E-book
10.29
drukowana A5
20.53
Liryki

Bezpłatny fragment - Liryki

Objętość:
48 str.
ISBN:
978-83-8189-493-7
E-book
za 10.29
drukowana A5
za 20.53

Wszystkim tym, których kocham.

„Ktoś ma wielki płomień w duszy, ale nikt nie przychodzi się przy nim ogrzać; przechodnie widzą tylko nikły dym

unoszący się z komina i idą dalej swoją drogą”.

— Vincent Van Gogh

Pomyłka

przed pomyłką była niepewność

która czasem zamieniała się w gorycz

potem gubiła pancerz

by przekształcić się w słodycz i nadzieję

czasem była ulga przed pomyłką

i niesłychane uczucie spełnienia

radość

podniecenie

żar

po pomyłce została już tylko niepewność

Modlitwa

I pustka.

Wszędzie pustka.

Nawet mało słyszę.

Tylko dzięki Tobie moja dioda nie wygasa.

Raj

Nieważna dla świata

bo nie ma nic do oddania.

Trzeba mieć by być.

Skoro nazywasz to miejscem wolności,

dlaczego tak wiele kosztuje by żyć?

Czekanie

Czekam

na cytrynowe słońce

na pierwsze tchnienie wiosny

na smutne suche liście

na okrzyk radosny dziecka

poczętego przez moją wyobraźnię

które powoli otwiera oczy

i wstaje by biec


Czekam

na zdecydowany fiolet wrzosu

na nieśmiałą szarość ścian

na siwy pysk psa w ogrodzie

na naprawione myśli

na zepsute sny


Czekam cierpliwie

Czekam na Ciebie

Bezradny

Na orbicie przypadkowych zdarzeń

samotnie zataczał koła

szukał wciąż nowych wrażeń

o przywiązanie cichutko wołał…

Rodzinny obrazek

Spadł na posadzkę rodzinny obrazek.

Ze szklaną szybką

potłukł się szybko…

A niech to!

Nasze zdjęcie wzięła cholera!

głowa rodziny czule się wydziera…

Nasza pamiątka,

wspomnienia,

dni razem spędzone!

Rodzinny obrazek —

— to wszystko stracone.

Lampa

Pierwszym pozwoliła przetrwać

Roztropnym pozwoliła ujrzeć Pana

Przegranym pozwoliła się ogrzać

My pozwoliliśmy się jej zakurzyć

Bezradność

śpię

jem

czytam

aby nie zakrztusić się głębią twych oczu

gniję w przestrzeni niczego

bojąc się szybkiej zagłady w szerokich ramionach

Bez ciebie

nawet gdy będzie cicho i pusto

ciebie wspomnieniem przywołam

uschniętą mą duszę zamienię w lustro

w nim ujrzę postać anioła

Autor nierozpoznany

Jestem dla siebie obcym człowiekiem.

Piję przez ścianę,

połykam wiatr.

Bardzo bym chciała pozna się z wiekiem,

lecz chyba nigdy nie zdołam do końca.

Wyglądam za chmurę,

widzę dwa słońca.

Jestem dla siebie obcym człowiekiem.

Bajka o samodzielnym dziecku

Raz było sobie dziecko

egoistyczne

małe

słabe


Nie potrzebowało miłości

opieki

ciepła

matki


Mówiło jak jest silne

duże

ładne

szczęśliwe


Samotnie chodziło chodnikiem

trawnikiem

asfaltem

boso


Jadło tylko owoce

jagody

maliny

jabłka


Nie miało nic prócz latarki

sznureczka

nożyczek

kocyka


Spotykało mnóstwo handlarzy

kupców

krawców

piekarzy

lecz nie pamiętało ich twarzy


Aż wreszcie weszło na górę

stromą

zieloną

wysoką

i zrozumiało jak mu brakuje

domu

bliskości

i matki

O człowieczych stopach

Te stopy

całowali wierni

należące do Pana gdy umierał


Te stopy

wymierzały sprawiedliwość

depcząc po skorupach ciał ofiar

zabitych przez zwykłą nienawiść


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 10.29
drukowana A5
za 20.53