W kielichu różowej lilii wodnej zrodziła się mała istota o włosach barwy złotego siana i oczach lśniących jak rosa o poranku. Nagle z nieba spadła kropla deszczu, obejmująca ją delikatnym pocałunkiem i wyniosła ponad miękkie liście. W tej magicznej kuli Lilia uniosła się nad spokojne wody stawu, gdzie spotkała żabiego poetę nucącego pieśni o srebrnym księżycu i tańczące świetliki o świetlistym skrzydle. Ich śmiech niósł się echem po trzcinach i budził kwiaty do życia. Gdy wiatr kołysał ją ku kwiatom, przybył motyl wędrowiec o skrzydłach zdobionych bursztynowym wzorem. Opowiedział o łąkach pachnących macierzanką i zachęcił Lilję do wspólnego podglądania tańczących ważek. Każdy krok w tej kropli odkrywał przed nią świat pełen przyjaźni i ciepła.
Wśród gęstych zarośli czekał potężny, lecz łagodny, wodny smok. Jego łuski błyszczały wszystkimi barwami tęczy, a on szepnął o rybkach uwięzionych między skrzydłami trzciny. Lilia zanurzyła rękę w chłodnej wodzie i z uśmiechem uwolniła maluchy, które podziękowały jej tańcem na falach. W nagrodę smok ofiarował jej perłę o miękkim blasku. W nim uchwycona odwaga rozświetliła jej serce piękniejszym światłem niż opadłe płatki.
Gdy słońce przebijało się przez korony drzew, kropla poniosła Lilję nad kolorowe kwiaty. Lilia wysiadła na swój kielich i poczuła, że każdy uśmiech przyjaciół, każde ciche dziękuję i śpiew żabiego poety zapisują się na zawsze w jej wspomnieniach. W głębi duszy wiedziała, że miłość, życzliwość i radość potrafią przemienić każdą kroplę w najwspanialszą podróż.
Nieopodal liliowego kielicha rozbłysła tęcza utkanej z mgły i słonecznych promieni nicią jej barwy tańczyły na tafli stawu i zapraszały Lili do nowych przygód. Wkroczyła w krąg kropelek rosy każda kryła maleńkie cuda. Jednej ukazało się odbicie księżyca, mimo że dzień dopiero rozkwitał, inna skrywała żabkę grającą na liściu harfę z kropelek deszczu. Gdy wieczorem rozświetliły się świetliki niczym migoczące lampiony, Lilia dołączyła do ich korowodu, nucąc cichą pieśń o radości i przyjaźni.
Wśród trzcin spotkała chrząszcza jego pancerzyk odbijał promienie zachodzącego słońca, a on poczęstował ją kolorową kulką pyłku, mówiąc, że w niej zapisana jest pogoda ducha. Lilia podzieliła się perłą od smoka i razem posadzili ją na liściu nenufaru, by rozbłysła światłem nadziei.
Następnego ranka usłyszała w oddali śmiech wodnych nimf zapraszających ją do tańca na falach pełnych pereł ich suknie pobrzmiewały odcieniami różu i błękitu. Delikatnie uniosła stopę ponad wodę i zatańczyła z nimi w kręgu radości, królową baśniowego poranka. W sercu nosiła ciepło przyjaciół; w duszy odkryła, że każdy gest życzliwości i odrobina odwagi potrafią przemienić zwykłą kroplę w zaczarowaną podróż pełną miłości i zachwytu.
Gdy światło poranka obmyło staw migotliwą poświatą, Lilia poczuła, jak serce wypełnia jej wdzięczność za każdą chwilę tej cudownej wyprawy. Posłuchała szumu trzcin i zapragnęła poznać tajemnice ukryte w ich cieniu, więc przemknęła wśród smukłych źdźbeł i odkryła mały wodospad ukryty pod kamieniem. Perła w kieszeni rozbłysła ciepłem, kierując ją ku kryształowym strużkom.
Tam spotkała nerwowego żuczka, który tracił równowagę na śliskich kamieniach. Lilia uśmiechnęła się do niego i delikatnie popchnęła, by odzyskał stabilność. Odetchnął z ulgą i w podziękowaniu zaprosił ją na ucztę kropelek rosy rozrzuconych na płatkach stokrotek. Razem delektowali się słodyczą porannej rosy i świętowali zwycięstwo dobrego serca.
Nagle z oddali dobiegł śpiew wodnych nimf, które igrały w płomiennych promieniach odbitych od tafli wody. Kropla na ich stopach lśniła jak diament, a taniec splótł wszystkich obecnych w krąg radości. Wtedy zrozumiała, że podróż przez kroplę deszczu pozwoliła jej odnaleźć najcenniejszy skarb przyjaźń i miłość. Z uśmiechem wróciła na swój kielich lilii, czując, że każde wspomnienie tej nocy i dnia zostanie z nią na zawsze jak najpiękniejsza melodia rozbrzmiewająca echem po całym stawie.