Moja opowieść
Urodziłem się 29 października 2009 roku — trzy dni przed okresem, w którym granica między światem żywych i umarłych zanika. Zawsze czułem bliskość z tymi, którzy odeszli… Zapewne pomyślałeś sobie, że jestem wariatem, ale to nie jest prawda. Ja więcej czuję, szukam głębi, pragnę rodzić iskierki… Zawsze czułem, że jestem inny i nie pasuje do całej reszty. Opowiem o swoim życiu, nie chcę użalać się nad sobą — piszę tę książkę dla ludzi i dla umarlaków. Postaram się udowodnić, że cierpienie można przemienić w miłość, która może nie zmieni całego świata, ale może komuś zmienić całe życie… Każdy ma w sobie siłę, aby sprostać wyzwaniom codzienności.
Ta publikacja jest moim świadectwem. Dzięki niej utrwalę moją drogę życiową, która wciąż trwa, mogę ocalić swoje myśli i marzenia za pomocą pisania książek. Nie pozwolę, żeby moja ciężka praca umarła w ciszy…
Zacznijmy od początku. Ja nie miałem łatwo w dzieciństwie… Do piątego roku życia nie umiałem mówić, musiałem dużo rzeczy nadrabiać, jak nabyłem umiejętność mowy. Dzięki profesjonalnej pomocy, jaką otrzymałem od rodziców — nauczyłem się poprawnie wyrażać myśli, czytać oraz pisać. W szkole podstawowej uczyłem się dobrze, już wiele razy wspominałem, że byłem prześladowany przez rówieśników. Wyzywano mnie od prymusów, karłów, idiotów, głupców i wielu innych gorszych określeń. Wciągano mnie w wiele bójek szkolnych. To wszystko trwało pięć lat, w tamtym czasie chorowała moja mama… Te wszystkie wydarzenia mocno wpłynęły na mnie. Postanowiłem wtedy, że zamknę się na ludzi, chciałem ochronić siebie od cierpienia. Nie wiedziałem w tamtym momencie, że nie da się… Naturalną potrzebą jest poczucie przynależności do jakiejś grupy społecznej. To nie znaczy, że mamy wyrzekać się swoich wartości, aby zostać zaakceptowanym. Lepiej szukać tak długo osób, które nie będą widzieć zysku w relacjach, ale będą uwielbiać nas za to jacy jesteśmy.
Pojawiają się przeszkody w naszym życiu, należy sobie wyjaśnić to i iść przed siebie. Moim zdaniem wszystkie moje złe doświadczenia z podstawówki miały mnie przygotować do pełnienia swojej misji i wzmocnić… Może dzięki temu całemu cierpieniu miałem nauczyć się empatii, dzięki czemu rozumiem lepiej ludzi. Jestem altruistą, pragnę nieść pomoc wszystkim chorym z tej racji mam zyski — poczucie spełnienia, świadomość dołożenia swojej cegiełki do uratowania ludzkiego życia.
Bóg dał mi ogromne wyzwanie, każdego dnia przez moją głowę przepływa tysiąc pomysłów na kolejne projekty. Postaram się z wszystkich sił, żeby wykorzystać mój potencjał.
Ostatnio, jak byłem w krainie snów, otaczała mnie ciemność. Próbowałem znaleźć światełko, może tam znajdę kogoś kto pomoże odnaleźć drogę do domu. Nie wiem, ile dokładnie przemierzałem pustkę, aż dotarłem do brzegu morza. Jak to możliwe?
Stałem przez długi czas, rozmyślając co mam zrobić. Fale uderzały moje nogi, woda była zimna, masowała moje obolałe mięśnie. W ułamku sekundy morze zaczęło świecić, a z niego wyłonił się wieloryb. On wzbił się w powietrzu, podleciał do mnie i przemówił:
Przybywam, żeby służyć pomocą!
Będę wspierać cię w odnalezieniu najwyższego dobra.
Wyleczę wszystkie rany, razem zapanujemy nad
więzami rodzinnymi,
poprowadzę przez toksyczne znajomości.
Jestem duchem,
który wspiera twoją duszę.
Pomogę ci oddzielać światło od ciemności.
Teraz będzie trwać harmonia,
odrodzisz się, zwinny będziesz w
wodach emocji, potężną mocą będziesz władał.
Dla uzdrowienia świata…
Uratujemy wszystko, co zagrożone jest…
Tak wiele tajemnic kryje się…
Dopiero lekcje zaczynają się… Co to będzie?
Kiedy opanuję całą wiedzę wieloryba?
Książki, które zostały opublikowane do tej pory: