E-book
28.35
drukowana A5
66.92
drukowana A5
Kolorowa
91.83
Kryształki pojednania

Bezpłatny fragment - Kryształki pojednania

Michalina&Kazimierz Maria&Wincenty Anna&Klaudiusz Czesława&Konstanty Anna&Karol Anna&Janusz Ewa&Wojciech


4
Objętość:
272 str.
ISBN:
978-83-8104-623-7
E-book
za 28.35
drukowana A5
za 66.92
drukowana A5
Kolorowa
za 91.83

Wstęp

Badanie historii własnej rodziny obowiązywało zwłaszcza w tradycji kultury żydowskiej, od początku jej istnienia, przede wszystkim w celu oddania powinności Bogu poprzez zapisy o konkretach Jego dzieła stworzenia. W księgach starotestamentowych zamieszczane są imiona przodków m.in. Samuela, Saula, Dawida. W Ewangelii św. Jana znajduje się wywód przodków Jezusa. Sporządzanie wywodów genealogicznych staje się i dzisiaj ważne, a także coraz bardziej powszechne, również w innych społecznościach.

Przedstawiam tutaj wyniki poszukiwań genealogicznych, dotyczących osób z bliższej i dalszej rodziny. Poszukiwania te stanowiły dla mnie niezwykle pasjonujące zajęcie, zwłaszcza, gdy każdego dnia udawało się odkrywać nowe, czasami zaskakujące, fakty z życia dalekich krewnych. Dzięki efektom takich poszukiwań, uzyskać można odczucie silnego umiejscowienia na Ziemi, w promieniach życiodajnego Słońca i więzi z innymi ludźmi. Kolejne bogate odkrycia dotyczące relacji rodzinnych, wędrówki śladami przeszłości, wiele wyjaśniają uwalniając z poczucia bezradności i osamotnienia, dopełniając tożsamość.

Opracowanie, w którym przedstawiam wyniki moich poszukiwań, stanowi próbę pisania drzewa genealogicznego, z odesłaniem do archiwalnych dokumentów. Dotyczy ono osób żyjących głównie na przełomie XIX i XX wieku, chociaż ślady wcześniejsze odnalazłam w starych herbarzach.

Druga część wspomnieniowa, o charakterze autobiografii zawiera powiązania z życiem bliskich mi osób. Pisana jest w stylu swobodnym, zawiera subiektywne spojrzenie na otaczający świat — rzeczywistość przełomu wieku XX i XXI. Zmieniłam niektóre imiona i nie ujawniam szczegółów dotyczących żyjących osób z rodziny, aby chronić ich prywatność. Staram się natomiast otwarcie powiedzieć o tym, co bezpośrednio mnie dotyczy, co było i jest dla mnie najważniejsze, zwracając uwagę na piękno i dobro, sygnalizując jednak również sprawy złe i trudne. Jakaś część mnie, ta najtrudniejsza, pozostaje tajemnicą, nie może zostać przed wszystkimi odkryta.

Historia przedstawionych tutaj rodzin, może być wstępem do dalszych badań genealogicznych, bowiem z ponad 360 osób znajdujących się w drzewie, przedstawiłam jedynie gałęzie moich bliższych krewnych pozostawiając jeszcze wiele obszarów niezbadanych.

Należy podkreślić tutaj zalety wykorzystania źródeł i narzędzi cyfrowych Państwowego Archiwum Cyfrowego, strony internetowej Polskiego Towarzystwa Genealogicznego Geneteka.genealodzy.pl, czy Federacji Bibliotek Cyfrowych. Uzupełniane na bieżąco te źródła danych, umożliwiają badaczom ustalenie faktów historycznych w ciągu kilku dni czy nawet miesięcy, co w przypadku posługiwania się wyłącznie źródłami tradycyjnymi, trwałoby kilka lat. W Genetece znalazłam kilkanaście interesujących mnie aktów małżeństwa, metryk, aktów zgonu. Nieocenionym ułatwieniem pozyskania szczegółowych informacji z archiwów cyfrowych jest zastosowanie oprogramowania OCR (Optical Character Recognition), które rozpoznaje znaki w tekście zapisanym jako plik graficzny. Dotyczy to niektórych archiwów wydawnictw zamieszczanych w bibliotekach cyfrowych, a także rejestrowanych w Google Books, gdzie dzięki możliwości wyszukiwania po słowach, odkrywane są nawet drobne wzmianki zamieszczone w książkach. To źródło wykorzystałam m.in. w celu potwierdzenia wykonywania zawodu tancerza przez mego prapradziadka Wincentego Pflanza, oraz informacji na temat dalekiego krewnego Stanisława Dróbeckiego.

Utrwalone tutaj archiwalia zapisów zdarzeń, atmosfery panującej w przedstawionych środowiskach i obyczajów z życia osób z rodziny, przedstawicieli różnych warstw społecznych, zachowują od zapomnienia skarby tradycji i dziedzictwa kulturowego.

Po przeprowadzce do Warszawy z mego rodzinnego Lublina, gdzie spędziłam większą część życia, odkryłam na Powązkach nagrobek prababci Anny. Uruchomił się we mnie wtedy zmysł poszukiwacza. Przedzierając się poprzez treści zeskanowanych dokumentów z archiwów cyfrowych, dziewiętnastowiecznych gazet, herbarzy i innych historycznych wydawnictw, zaczęłam poznawać coraz więcej tajemnic historii mojej rodziny. Postanowiłam wówczas przedstawić moje życie, jako jeden z owoców gałęzi tego potężnego drzewa Strawińskich, Mroczkowskich, Pflanzów, Zdrójkowskich, Kęszyckich i Bronikowskich, szukając powiązań i włączając jednocześnie jak najwięcej zebranych informacji o tych rodzinach.

Byłabym szczęśliwa, gdyby moja mama, czy babcia zostawiły mi spisaną taką historię rodziny. Uznałam więc, że warto dla dzieci i wnuków zebrać i uporządkować odnalezione przeze mnie materiały oraz opisać wybrane sylwetki osób tego drzewa, zwłaszcza te, które znałam lub, o których znalazłam sprawdzone informacje. Każdy z nich, z historią swego życia, z widocznymi talentami, czy pozornie bez talentów, ze swymi radościami i smutkami, sukcesami i porażkami, wart jest zapewne odrębnego opracowania. W dokonaniu wyboru prezentowanych tutaj osób, kierowałam się obfitością informacji, bliskim pokrewieństwem lub osobistymi sympatiami.

Aby uporządkować posiadane materiały, przyjęłam podstawowe zasady stosowane przez genealogów. Zamieściłam etymologię nazwisk i frekwencję ich występowania na podstawie wydawnictw słownikowych. Geograficzne gniazda zobrazowałam za pomocą mapek wygenerowanych na podstawie platformy genealogicznej MoiKrewni. Dane te obejmują ponad 300 tysięcy nazwisk, uzyskanych na podstawie wpisów osób prywatnych, stanowią więc próbę reprezentatywną. Wskazują na przybliżone proporcje frekwencji nazwisk w poszczególnych regionach Polski. Ponadto zamieściłam możliwie jak najbardziej kompletne informacje biograficzne dotyczące osób, wskazując także źródła informacji nt. tła historycznego.

Z opowieści mojej babci pamiętam, że nasze rodziny wywodziły się od szlacheckich i ziemiańskich rodów, posiadały herby. Nie mam natomiast żadnych dokumentów poświadczających akty nadania tytułów szlacheckich, ani sygnetów z herbami. Być może ktoś z dalszej rodziny je posiada, bo wiem, że przetrwały II wojnę światową. Tadeusz Gajl we wstępie do Herbarza Polski w sposób syntetyczny przedstawia historię heraldyki. Zwraca on uwagę na fakt, iż wiele tego typu dokumentów zaginęło podczas rozbiorów Polski, czy wojen, oficjalnie uznawano je wtedy za nieważne. Na temat genealogii zacnych rodów Rzeczpospolitej, książąt, hrabiów, baronów i szlachty z nadania papieskiego pisze m.in. Jerzy Sewer hr. Dunin Borkowski.

W niniejszym opracowaniu zaczynam od przedstawienia najdawniejszej historii osób z naszej rodziny — od rodu Kęszyckich h. Nałęcz, Mroczkowskich h. Prus III, Bronikowskich h. własnego, których rodowody znajdują się w cytowanych herbarzach. Nie posiadam jednak metryk poświadczających pokrewieństwo w obrębie tego rodu. Stawiam jedynie hipotezy, na podstawie odnalezionych wtórnych dokumentów oraz tekstów historycznych i zawartych tam zbieżności dat, nazwisk, imion i miejsc. Najwięcej najstarszych faktów znalazłam nt. Kazimierza Kęszyckiego, powstańca styczniowego, ojca mojej praprababci, którego sylwetkę prezentuję jako pierwszą. Wspominam o starym rodzie Bronikowskich, z którego po kądzieli pochodzi moja prapraprababcia Michalina. Kolejna rodzina to Zdrójkowscy, skąd pochodzi Franciszka Pflanz z domu Zdrójkowska, teściowa mojej praprababci Marii Pflanz. Sporo dokumentów dotyczących tej rodziny znajduje się w Genetece — bazie Polskiego Towarzystwa Genealogicznego.

Kolejną z prezentowanych tutaj postaci, jest Klaudiusz Mroczkowski, mój pradziadek zamieszany w tzw. „zamach operetkowy” w 1919 r. Przedstawiam kilka udokumentowanych faktów z jego życia oraz wskazuję na niewyjaśnione epizody, warte poświęcenia czasu na określenie przyczyn minionych zdarzeń, okoliczności jego śmierci. Piszę o jego żonie, Annie Mroczkowskiej, prababci, którą osobiście znałam. Moją uwagę zajmuje życie sławnej siostry mojej prababci — tancerki Zofii Pflanz-Dróbeckiej i jej męża, Stanisława Dróbeckiego. Chociaż ich osobiście nie poznałam, poświęcam proporcjonalnie więcej miejsca ich historii, z racji moich osobistych zainteresowań sztuką, historycznymi uwarunkowaniami jej powstawania oraz bogactwem informacji, związanych z tym środowiskiem, jakie udało mi się znaleźć.


Następnie przechodzę do opisu dokładnie zapamiętanych i najważniejszych zdarzeń mojego życia, a w tą historię wplatam opowieści o rodzicach, dziadkach i osobach, które były dla mnie ważne i które miały na mnie wpływ, dołączając tutaj również elementy analiz genealogicznych. Przedstawiam brata, męża, teściów, syna, synową i wnuki — osoby z mojej najbliższej rodziny, ale także nie tylko te, pomiędzy którymi są więzy krwi, ale które są mi bliskie — mego ojczyma-tatę, czy przyjaciół. Jeśli tylko udało mi się odnaleźć fotografie prezentowanych tutaj osób, zostały one dołączone. Przy opisie niektórych sylwetek zamieściłam tablice ascendentów danej osoby (wywód przodków, drzewo genealogiczne). Sporządziłam te wykresy przy użyciu aplikacji mobilnej — Family Tree Builder 8.0, wydanej w 40 językach, umożliwiającej generowanie raportów ze światowej bazy danych portalu MyHeritage, ogółem zawierającej ponad 6 milionów rekordów osób z powiązaniami rodzinnymi. Strona internetowa podaje informacje o tym portalu: „Portal MyHeritage został stworzony przez zespół ludzi pasjonujących się genealogią i technologiami internetowymi. Naszym celem było ułatwienie ludziom na całym świecie skorzystanie z mocy Internetu do odkrycia swojego dziedzictwa i wzmocnienia swoich więzi z rodziną i przyjaciółmi. Od roku 2005 nasza siedziba mieści się w przepięknej wiosce o nazwie Bnei Atarot, w pobliżu Tel Awiwu, w Izraelu, która została założona przez niemieckich templariuszy w 1902 roku, pod nazwą Wilhelma „.W moim drzewie przygotowanym w bazie MyHeritage, którą administruję w ramach panelu drzewa użytkownika nr 73778897, znajduje się ponad 360 osób, jednak nie zamierzałam w tym opracowaniu przedstawić ich wszystkich.


Część faktów i dat związanych z życiem moich przodków daje się udokumentować, np. daty urodzin i śmierci, wskazuję przeważnie na podstawie wtórnych źródeł informacji tj. zapisów z aktów zawarcia małżeństwa, niektóre z nich oparte są na pokoleniowym przekazie. Nie posiadam materialnych dowodów na pochodzenie szlacheckie przodków, w postaci pierścieni z herbami, czy listów nadania tytułów. W mojej rodzinie mówiło się, że wielu z nich było ziemianami i świadczą o tym świadectwa urodzin. Rodzina ze strony Mroczkowskich podobno miała herb Prus III, ze strony dziadka Strawińskiego — Sulima (?), a ze strony Kęszyckich — h. Nałęcz, Bronikowskich — herb własny. Pamiętam rozmowy na te tematy z czasów mego dzieciństwa, jednakże dawniej te fakty mnie zupełnie nie interesowały.

Zwracam tutaj uwagę na to, które wydarzenia są niepotwierdzone. Kiedy brak jest pewności odnośnie autentyczności przytaczanych zdarzeń, których ślady znalazłam w dostępnych wydawnictwach lub, gdy posiadam wiedzę, iż zawierają one błędy, wskazuję je i staram się wyjaśnić ich istotę.

Większość prezentowanych tutaj informacji została przeze mnie odnaleziona w internecie. Jest to możliwe dzięki projektom cyfryzacji zbiorów bibliotek i archiwów np. w Archiwum Cyfrowym — Projekt Indeksacji Metryk Parafialnych, w Federacji Bibliotek Cyfrowych, gdzie zamieszczono treści zdigitalizowanych wielu tomów gazet codziennych z XVIII, XIX i początków XX w., a także starych wydawnictw heraldycznych, niezwykle przydatnych w poszukiwaniach genealogicznych. Pomocne mi były również umiejętności zawodowe budowania strategii wyszukiwania informacji naukowej w bazach danych. Nabywałam je pracując całe lata w bibliotece akademickiej nad testowaniem i tworzeniem medycznych baz danych oraz prowadząc z użytkownikami-lekarzami wiele sesji wyszukiwawczych. Niejednokrotnie okazywało się konieczne ekspresowe odnalezienie ważnych informacji, ratujących zdrowie człowieka np. na temat stosowania jakiegoś unikalnego leku.

W trakcie opracowania tej analizy staram się ogarnąć wyobraźnią, te wszystkie osoby, o których znalazłam informacje, żyjące ok. 150 lat temu i dawniej, a także te, które żyją obecnie lub odeszły niedawno. Powstają wtedy pytania o okoliczności ich narodzin, radosny i beztroski czy trudny i smutny czas dzieciństwa, o zmagania wieku dorosłego, do którego nie wszyscy oni doszli (np. Wiktoria, Ewa, Aleksander-Wacław, Jerzy, Klara) oraz moment śmierci … Jakie odnosili sukcesy i zwycięstwa, a jakie porażki? Każdy z nas, przedstawicieli tych 14 pokoleń, tak inny, a jednocześnie widoczne są między nami podobieństwa w genetycznie przekazanych uzdolnieniach, zaletach lub wadach charakteru, w somatycznych czy psychicznych obciążeniach. Każdy z nas, w swoim początku, już w tych pierwszych sekundach embrionalnego życia, stanowił niepowtarzalną, jak kolorowy układ w kalejdoskopie, kombinację kryształków DNA, z precyzyjną informacją o kolorze oczu, włosów, kształcie ust i nosa, wzroście, o talentach…

Wejście w historię rodziny spowodowało, że przedstawione tutaj osoby stały się dla mnie zadziwiająco bliskie. Doświadczenie to oceniam jako bezcenny skarb.

Posiadam raporty pokrewieństwa wymienionych tutaj krewnych ze strony mojej mamy Anny, z domu Strawińskiej, od Walentego Kęszyckiego, czy Jana Bronikowskiego. Mogę je przekazać zainteresowanym osobom z rodziny.


Jeśli chodzi o frekwencję występowania wymienionych tutaj nazwisk w Polsce, wg Słownika nazwisk współcześnie w Polsce używanych, w latach 90. nazwiska unikalne to Pflanc — 10, Warszawa — 3; Pflanz — 11, Warszawa — 1; rzadko używane Strawiński — 365, Zdrójkowski — 121, w tym Warszawa — 42; Kęszycki — 44, Pflanz — 42; nazwisko o średniej frekwencji — Mroczkowski — 7427, Warszawa — 595. Podałam kilka form nazwiska Pflanz, ponieważ w dokumentach i publicystyce znajdowałam różne formy tego nazwiska, dotyczące tej samej osoby, co wiązało się w Polsce niekiedy ze zmianami w pisowni wynikające z rusyfikacji, germanizacji, a czasem z niezamierzonych błędów.

Część I— z  najdawniejszej przeszłości

Kęszyccy

Nazwisko Kęszycki (inna forma Kęsicki) zarejestrowano w 1411 r. i pochodzi ono od miejscowości Kęszyce, w powiecie sieradzkim, gm. Zduńska Wola, z zapisu wg Słownika Rymuta — Kęszyce w kaliskiem gm. Sieroszewice.

Wg Słownika nazwisk współcześnie w Polsce używanych, obejmującego dane z lat 90. na podstawie informacji PESEL, nazwisko to występowało 112 razy. Natomiast dane zawarte na stronie MoiKrewni wskazują na 64 osoby o tym nazwisku. Jest więc ono rzadkim nazwiskiem w Polsce.

Wykres 1. Źródło: Moi krewni, http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/k%25C4%2599szycki.html.

Występowanie nazwiska Kęszycki w Polsce.


Najstarsze odkryte przeze mnie wzmianki o przodkach o nazwisku Kęszycki, dotyczyły powiązań rodzinnych, prawdopodobnie od zarania dziejów Polski, od protoplasty narodu, Lecha. We fragmencie dotyczącym rodziny Kęszyckich w „Monografii kilkudziesięciu znakomitszych rodzin” Adama Kosińskiego z 1877 r. znalazłam informację o Samuelu, jego synu Ignacym i wnuku Walentym — potwierdzenie tych imion jakie nosili moi przodkowie w owym czasie, miejscu i tej kolejności, znajduje się także w innych źródłach.

„Władysław, starszy syn Seweryna starosty obornickiego (p. w.) dziedzic na Babinie, Wrzostkowie i innych majątkach, w młodości towarzysz husarski w chorągwi królewskiej, walczył pod Wiedniem 1683, a w nieszczęśliwej bitwie pod parkanami ciężko raniony popadł w niewolę turecką, z której jednak wkrótce był wyswobodzony; nieprzyjazny wpływowi niemieckiemu i elekcji Augusta II i z tego powodu przez zwycięskie stronnictwo prześladowany i usuwany od dostojeństw krajowych, czynny wziął udział w konfederacji Bronisza 1704 r., a następnie należał do najgorętszych stronników Stanisława Leszczyńskiego i aż do upadku tego monarchy wiernym mu pozostał; poszedł jego torem syn Władysław-Paweł, nie oszczędzając zdrowia i fortuny stawał w obronie elekcji Leszczyńskiego, chlubnie odznaczył się w oblężeniu Gdańska 1734, a gdy August III ustalił się na tronie należał zawsze do najczynniejszej oppozycji na sejmach i sejmikach, ofiarowanych sobie dostojeństw nie przyjmował, mimo tej oppozycji przecież do stronnictwa ks. Czartoryskich nie chciał należeć wychodząc z rozsądnej zasady, że zamierzone przez nich reformy niezgodne z duchem i od wiecznemi instytucjami narodu, nie ocalenie ale mu zgubę przyniosą. Z żony Święcickiej, kasztelanki santockiej zostawił trzech synów: Franciszka, Józefa i Samuela, po Józefie był syn Florian bezpotomny, Samuel wojski ostrzeszowski 1791, konfederat barski 1768, zostawił syna Ignacego ożenionego z Anną Psarską z której synowie Walenty, Ignacy i Józef udowodnili szlachectwo w Królestwie Polskiem 1837 r. „ (Fot. 1).

Poświadczone informacje odnośnie najstarszego rodu naszego drzewa — Kęszyckich h. Nałęcz znalazłam również w Złotej księdze szlachty polskiej. Istnieje tutaj pewna trudność określenia szczegółowych rodzinnych powiązań, z racji odnotowania faktu wygaśnięcia tego rodu w XVI w.,jednakże odradzającego się później w gałęziach, z których starsza jest zapoczątkowana przez Władysława Kęszyckiego, syna wspomnianego powyżej, Seweryna, „starosty obornickiego, dworzanina i sekretarza królewskiego, posła na sejm. Walczył przeciw Szwedom w oblężeniu Torunia i wyprawie na Pomorze w 1658 r. Z żony Zofii z Gogolewa, herbu Ogończyk, Rosnowskiej zostawił dwóch synów: Władysława

i Benedykta”. Od Władysława bierze początek gałąź Kęszyckich osiadłych wówczas w Galicji prowadząc do moich praprapradziadków: Kazimierza, Michaliny i kolejnych pokoleń bliższych już współczesności.

herb Nałęcz, Herbarz Gaila
Fot. I Fragment nt gałęzi rodziny Kęszyckich

Zapis w powyższym fragmencie opracowania (Fot. I) wskazuje na brak informacji nt dalszych losów Walentego, Ignacego i Józefa, synów Ignacego. Źródło poprzednio cytowane potwierdza ich szlachectwo: „Walenty, Ignacy i Józef udowodnili szlachectwo w Królestwie Polskiem 1837 r. Moje poszukiwania natomiast doprowadziły do następnego śladu tej rodziny — kontynuację historii tego rodu znalazłam w Herbarzu szlachty polskiej.„Walenty radca dyrekcyi Szczeg. Tow. Kred. Ziems. w Kaliszu zmarł w 1865 roku”. Zostały tutaj potwierdzone informacje, że Walenty był ojcem Kazimierza, mojego praprapradziadka, bowiem oprócz zbieżności nazwisk, występuje w tym przypadku również wspólny region pochodzenia — ziemia sieradzka.

Natomiast jedno miejsce pochodzenia — Gajewniki również w powiecie sieradzkim, gm. Zduńska Wola, z sąsiadującymi Kraszęcinem i Kęszycami mieli także Kazimierz Kęszycki i jego córka Marianna (Maria) Kęszycka, moja praprababcia.

Poniżej zamieszczono dokument zawarcia małżeństwa (Fot. II) w parafii Marzenin, pomiędzy Walentym Kęszyckim, synem Ignacego i Anny z Psarskich, a Różą Prądzyńską, córką Antoniego Prądzyńskiego, dziedzica Bilewa i okolic.

Fot. II: Źródło: Archiwum Metryk Geneszukacz: Parafia Marzenin, 24.12.1828 r. Akt ślubu nr 24, Walentego Kęszyckiego, lat 31, syna Ignacego i Anny z Psarskich, małżonków Kęszyckich, ur. w Wielkim Księstwie Poznańskim, z Różą Prądzyńską, lat 25, córką Antoniego Prądzyńskiego i Józefy z Wielowieyskich, Fotografia cyfrowa. Dostęp online 27.07.2016.


Z dawnej szlachty wywodziło się ziemiaństwo, którego reprezentantami byli Kęszyccy, Mroczkowscy i Strawińscy, żyjący na początku XX wieku. Dokonując przeglądu piśmiennictwa dotyczącego historii ziemiaństwa z regionu kaliskiego, czy też Wołynia i Podola — z tych regionów pochodzili moi przodkowie — można znaleźć literaturę przedmiotu. Jednym z najbardziej znanych i bogatych opracowań jest Requiem dla ziemiaństwa, autorstwa Mieczysława Jałowieckiego.

W sposób krytyczno-humorystyczny przedstawia on styl życia i zwyczaje panujące w majątkach rodzinnych.

„Większość ziemiaństwa kaliskiego była solidna, zamożna, gospodarna i trzymająca się dobrze zrozumianej tradycji. Mniej było tutaj niż w reszcie Kongresówki „półtora szlachciców” lub niedorajdów, nie umiejących gospodarować utracjuszów, powiększających liczbę „wywiałków ziemiańskich”, którzy zasilali następnie sferę inteligencji miejskiej, wnosząc z sobą mało walorów, a raczej często siejących demagogię.”

W poszukiwaniu informacji na temat stylu życia ziemiaństwa polskiego w XVIII — XIX w. warto również przejrzeć materiały do wykładów Instytutu Historycznego UW: Nowe hierarchie społeczne na ziemiach polskich w XIX wieku. Od szlachty do ziemiaństwa. W odniesieniu do regionu kaliskiego tematykę życia ziemiaństwa poruszają: Rocznik Kaliski, Studia Kaliskie, Zeszyty Kaliskiego Towarzystwa Genealogicznego, Zeszyty Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Artykuły tam zawarte obfitują w opisy stanu majątków ziemskich, organizacji pracy i życia rzemieślników zatrudnianych przez ziemian w XVIII i XIX w. na folwarku. Wymieniane są nieistniejące już teraz zawody jak np. szkudlarze, potażnicy, stawiarze, bednarze, wykonywane przez uwłaszczonych chłopów. Właściciele ziemscy płacili im zarówno pieniędzmi, jak i w naturze np. w garncach mąki, w kopach jaj….Większość sprzętów jak np. beczki, koła, było wykonywanych na miejscu, w mieście uzupełniano jedynie braki.

Jeśli chodzi o udział ziemiaństwa w rozwoju przemysłu, to wzrósł on w XIX w. choć sytuacja w okresie powstań narodowowyzwoleńczych nie bardzo sprzyjała rozwojowi gospodarki. ”W czasach istnienia I Rzeczypospolitej o uprzemysłowieniu kraju decydowali przede wszystkim przedstawiciele rodzin arystokratycznych i szlacheckich. W okresie zaborów właścicielami zakładów i fabryk stawali się stopniowo coraz częściej mieszczanie, a czasami nawet chłopi. W 1. połowie XIX w. gorzelnie, browary, tartaki czy cegielnie w Sieradzkim w znacznej mierze należały do właścicieli majątków ziemskich „.

Atmosferę panującą w środowisku ziemiańskim w Polsce opisują m.in. powieści Emmy Dmochowskiej z Jeleńskich, pisarki i działaczki społecznej, żyjącej na przełomie XIX i XX w. (np. Dwór w Haliniszkach). Zainteresowania klimatami życia ziemiańskiego prezentują także blogi Kresy zaklęte w książkach czy Ziemiańskie Klimaty.

Kazimierz i Michalina

Najwięcej konkretnych informacji znalazłam właśnie o Kazimierzu Kęszyckim, ojcu mojej praprababci. Był on „ur. z ojca Walentego i Róży Prądzyńskiej na wsi Karsznica w Sieradzkiem, gdzie ukończył nauki w szkole powiatowej zajął się administracją majątku rodowego Gajowniki [właściwa nazwa Gajewniki]. W 1863 walczył w powstaniu. Po upadku powstania powrócił do majątku zrujnowanego. Z resztek fortuny nabył wraz z szwagrem dobra Krasocin w Kieleckiem, gdzie był ojcem i najserdeczniejszym opiekunem włościan. Darzyli go takim zaufaniem, że był im sędzią w najdrażliwszych sprawach i spory majątkowe rozsądzał w okolicy. Sterany fizycznie osiadł przy rodzinie w Częstochowie”. Poprzez swój udział w powstaniu Kazimierz wpisał się w patriotyczną tradycję rodzinną.

Niektórzy historycy pozytywnie oceniają jedynie zwycięskie powstania jak np. wielkopolskie, uznając za nieprzemyślane decyzje prowadzenia walk powstania styczniowego, czy później warszawskiego, skutkujące niepotrzebnym przelewaniem krwi. Jednakże choć powstanie przyniosło klęskę, wiele ofiar śmiertelnych oraz zesłania Polaków na Syberię, to jednak dało ono nadzieję Polakom na zwycięstwo i wolność w przyszłości.

Postać Kazimierza wspominana jest bardzo pozytywnie również w materiałach Muzeum Częstochowskiego, jako niezwykle przyjazna w swoim środowisku. Jego żoną była Michalina Kęszycka (1840? -1916) z domu Deux Lilles De Nehl. Z ustaleniem tego nazwiska jest sporo problemów. Odnalazłam kilka jego form: Devel, Dehnel, Dewel, Deux Lilles Denel, ale sądząc po zbieżności faktów i miejsc, wszystko wskazuje na to, że chodzi o tę samą osobę — Michalinę, żonę Kazimierza Kęszyckiego, córkę Henryka z Necesławic Denehl czyli moją prapraprababcię, która być może przyjęła poetycką formę nazwiska: Dwie Lilie znad Nilu (Nehl nazwa Nilu w starofrancuskim, od hebrajskiego), a ja teraz, inspirując się tą domniemaną fantazją, piszę pod pseudonimem de Nehl.

Z uwagi na te różne pisownie można mieć wątpliwości odnośnie ustalenia tożsamości, ale dowodem w tej sprawie i moim kolejnym cennym odkryciem jest kopia dokumentu aktu małżeństwa (Fot. III ) z dnia 13.09.1883, Maryanny Kazimiery Kęszyckiej, podpisanej tutaj jako Maria Kęszycka, z Wincentym Wilhelmem Pflanz. W wieku XVIII i XIX oficjalnie nie nazywano kobiet imieniem Maria lecz Marianna. Wspomniany akt małżeństwa odnalazłam w Archiwum cyfrowym. Z uwagi na to, że nie istniała wówczas wolna Polska, która była pod zaborami, Warszawa należała do Rosji (gubernia warszawska) i językiem urzędowym był rosyjski, dokument sporządzono więc w języku rosyjskim, pisany był grażdanką, odręcznie i niezbyt wyraźnie. Spędziłam nad nim sporo czasu i w końcu udało mi się odczytać wyszczególnione nazwiska państwa młodych oraz ich rodziców, a także miejsce pochodzenia. Nazwisko Wincentego zapisano w j. rosyjskim i polskim, w wierszu 7 i 8. W wierszach 9—11 znajdują się informacje: imię jego ojca — Rudolf Pflanc i matki — Franciszki ze Zdrójkowskich zamieszkałych w Warszawie na ul. Podwal nr 507. W wierszach 11—16 znajdują się informacje dotyczące rodziców Maryanny z domu Kęszyckiej i miejsca ich pochodzenia. Wg. tego dokumentu Maryanna była córką Kazimierza Kęszyckiego i Michaliny z domu Devel (Dehnel), z Gajewnik w gubernii piotrkowskiej. W informacji o Kazimierzu Kęszyckim, wcześniej cytowanej, z Gońca Częstochowskiego 1909 r. znajduje się błąd w nazwie miejscowości — jest tam mowa o Gajownikach (Podlasie), tymczasem chodzi o Gajewniki, bowiem opisywany rejon znajduje się w ziemi sieradzkiej, skąd pochodził, jak wynika z dokumentów, a nie z Podlasia.

Wykres 2: Przodkowie Kazimierza Kęszyckiego, ojca mojej praprababci Maryanny (Marii) Pflanz, z Kęszyckich, źródło: MyHeritage, Family Tree Builder.
Fot. III: ŹRÓDŁO Archiwum Metryk Geneszukacz, Warszawa 1883, Parafia Wszystkich Świętych, Akt ślubu nr 260, Wincentego Wilhelma Pflanz, syna Rudolfa Pflanz i Franciszki ze Zdrójkowskich; z Marianną z d. Kęszycką, córką Kazimierza i Michaliny z d. Devel; ur. w Gajewnikach, w Gubernii Piotrkowskiej. Fotografia cyfrowa.


Fot.: 1 Kazimierz i Michalina Kęszyccy (?)

Poszukując rodzinnych powiązań i dalszych informacji o szlachcie i ziemiaństwie ziemi sieradzkiej, skąd wywodzili się Kęszyccy, chciałam dotrzeć także do szczegółów pochodzenia Michaliny. Pomocna była tutaj publikacja Herbarz szlachty sieradzkiej w XIX w. Na jej podstawie można stwierdzić, że ojcem Michaliny Kęszyckiej był Henryk Dehnel (Denehl?), w metryce zapisano Devel, a mamą — Karolina z domu Bronikowska, córka Teodora. Jako potwierdzenie mogą służyć metryki z nazwami miejscowości tego rejonu, Marzenin i Gajewniki, m.in w metryce urodzenia mojej prababci Anny (Michaliny) Mroczkowskiej, wnuczki Michaliny.


Jeśli chodzi o informacje dotyczące Henryka Dehnel z Nacesławic (Nacisławic), w kilku opracowaniach historycznych pojawiają się wzmianki nt. nazwiska Dehnel jakie nosili Niemcy, którzy wyemigrowali do Polski zachodniej, jeszcze przed rozbiorami. Jan, Dawid i Henryk (ale nie ojciec Michaliny) działali jako dzierżawcy i budowniczy papierni w tym rejonie:. „W siedemdziesiątych latach spotykamy papiernię należącą do dworu w Bledzianowie 76, którą dzierżawił Henryk Dehnel, właściciel nowej,” pozostającej w znacznie lepszym stanie, „okupnej” papierni w tym samym folwarku 77”. Być może ojciec Michaliny, Henryk pochodził również z rodziny właścicieli papierni. Skoro wymieniony powyżej Henryk działał zawodowo w latach 70. XVIII w., musiał mieć wówczas przynajmniej dwadzieścia parę lat, a więc w roku urodzenia Michaliny — 1840 r., miałby ok. 90 lat. Mógłby więc być raczej jej dziadkiem, a nie ojcem.


Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to Henryk Dehnel, ojciec Michaliny był także właścicielem wsi Leziona, o której wzmianki pochodzą jeszcze z 1407 r. „W 1838 r. majątek przejął Karl Eduard Dühring i w tym samym roku odstąpił Henrykowi Fryderykowi Dehnelowi, ożenionemu z Karoliną z Bronikowskich. Następnym właścicielem w latach 1843–1858 był Karol Dehnel”.


Po śmierci Henryka Dehnela, toczyło się postępowanie spadkowe dotyczące dóbr ziemskich, o czym dowiedzieć się można przeglądając stronę internetową Wsie ziemi sieradzkiej.

„(Ν. D. 2901) Rejent Kancellaryi Ziemiańskiej Gubernii Warszawskiej w Kaliszu.

Po zgonie:

1. Henryka Dehnel, właściciela dóbr Nacisławic część I. II. i III. oraz dóbr Morawki część II. i współwłaścicielu dóbr Morawki części I. wszystkich z Okręgu Kaliskiego.

(…) toczą się ponich postępowania spadkowe, do ukończenia których termin na dzień 1 (13) Grudnia r. b. w Kaliszu w kancellaryi Ziemiańskiej wyznacza. w Kaliszu d. 18 (30) Maja 1846 roku.

Nep. Wojciechowski.”

Ponadto w Tekach profesora Dworzaczka złożonych z Regestów z wielkopolskich ksiąg grodzkich i ziemskich, ksiąg metrykalnych, gazet XVIII — XIX w. i testamentów, znalazłam cenne wzmianki dotyczące nazwisk związanych z moimi przodkami: Dehnel, Karśnicki lub Bronikowski, żyjących w powiecie sieradzkim w XVIII i XIX w. Mogą one posłużyć jako materiał wyjściowy dalszych badań.

Metrykalia > Katolickie > Część 6

41954 (Poznań — Św. Wojciech)

1866.11/4. G. Zdzisław Henryk Karśnicki, s. Ant. i Filipiny Doroty Dehnel +-ych, mł. l. 29, mieszk. w Czachórach x G. Anna Teresa Parczewska c. Ignac. i Leokadji Kurnatowskiej z Pozn., V., l. 22 — Ludwik Żychliński kupiec, Przemysław Bogdański dz-c dóbr.

Metrykalia > Katolickie > Część 7

46573 (Gostyczyna)

1869.26/III. * (Smiełów), ch. 21/IV. Elżbieta Celina, c. Wład. Dehnel i Marji Zychlińskiej pos. Sm. — Dominik Lisiecki Elżbieta Z.

Metrykalia > Katolickie > Część 8

54900 (Ostrów)

1836.27/V. * (Krempa), ch. 28/VI. Władysław Henryk, s. WJMP. Antoniego Karśnickiego i Filipiny Dodroty Dehnel pos. d. Chlewa — WJMP. Henryk D. pos. kl. Krempa WJPM. Józefa K-a dz-ka Chlewa

Metrykalia > Katolickie > Część 9

56549 (Chlewo)

1831.25/6. * (Sitkowie Folw.) ch. 10/7. Florjanna, c. poprz. W. Garlickich [Mikołaja Garlickiego i Antoniny Karśnickiej] pos. S. — August Dehnel pos. Ch. i Karolina Bronikowska z Marszałków

56550 (Chlewo)

1836.29/5. (?) ch., a * 27/5. Władysław, s. hr. Ant. Karśnickiego i Filipiny Doroty Dehnel pos. — Henryk D. dzierż. Klias. [?] Kr… z Józefą K-ą dz-czką Chl.

56553 (Chlewo)

1847.11/3. * (Chl.), ch. 15/4. Teodora Helena, c. poprz. Karśnickich [Antoniego Karśnickiego i Teodory Bronikowskiej] dz-ców Chl. — W. August Dehnel naddzierż. z Go…, Brygida Szeliska z Przedborowa

4330 (Nr. 1004) 1620

G. Aleksander Bronikowski daje zobow. Krzysztofowi, ol. Bartłomieja Slichtinka synowi, Krystjanowi i Janowi, ol. Kaspra Sl. z Bukowca synom, stryjowi i nepotom, iż stawi Annę Sl., córkę tegoż Krzysztofa Sl., ż. swą przyszłą, s. v. 10. 000 złp., (f. 908)

Grodzkie i ziemskie > Poznań > Inskrypcje > XVII/XVIII wiek

3839 (Nr. 1127 III) 1694

Swiętosław Bronikowski i Helena Slichtynkówna małż., z I i Helena Gorzeńska wd. po Stanisł. Rozbickim, w im. sw. oraz Andrzeja i Wojciecha RR. ss. swych małol. z II kwit. się z kontr. 3 let. dzierżawy cz. wsi Dąbrowa p. pozn. s. v. 4. 000 złp. (f. 38) Zygmunt Bronik., syn poprzednich (f. 38v)

6484 (Nr. 1268) 1742

Aleks. Bronikowski plent Konstancji Mieleckiej ż. 1-o v. ol. Jerzego B., obec. 2-o v. Jana. f. 120v)

Z kolei dalsze odesłanie do Herbarza Żychlińskiego wskazuje na uzupełnienie informacji o gałęziach rodziny Bronikowskich, skąd można odczytać pochodzenie żony Henryka — Karoliny Bronikowskiej.

Bronikowscy

Henryk I z Bronikowa Bronikowski ok. 1414 r.

Jan II żona Malgorzata Korzbokówna

Jan III żona Barbara Tworzyańska

WINCENTY IV, 1.żona Anna Powodowska, 2.żona Małgorzata Gołuchowska

Wojciech V syn Wincentego V właściciel Bucza i Grobi (1520- żona Zofia z Kąkolewa

Jan, VI 1597—1670, żona Ewa Brocka S. 27 dziedzic Bucza i Grobi dał początek linii hrabiowskiej z syna Dobrogosta i druga młodsza linia z Aleksandra majaca wiele gałązek

Aleksander VII (1610—1650<) żona Anna z Bukowca Schlichtyngówna, mieli 10 dzieci, część zmarła młodo; w tym 2 SYNÓW JANA I ALEKSANDRA — JAN — LINIA JENERALSKA; ALEKSANDER — linia kasztelańska

Aleksander VIII 2 żona ZUZANNA Krumnówna

Piotr IX pokolenie DZIEDZIC Leśniewa

Stefan X POKOLENIE miecznik dobrzyński dziedzic wsi Marszałki, zapoczątkował tą linię

Teodor Bronikowski xi pokolenie linii ostrzeszowskiej ożeniony z 1. Karśnicką — bezdzietni, 2 z Różą Karśnicką — dzieci: 1. Karolina Bronikowska z Henrykiem Dehnel; córka ich Michalina za Kęszyckim Kazimierzem.

Zdrójkowscy

Nazwisko Zdrójkowski (używane formy Zdrojkowski, Zdroikowski, Zdroykowski, Zdrujkowski) pochodzi od zdroju, strumienia, światła.

W Słowniku Rymuta nazwisko to występuje 121 razy, najwięcej w Warszawie 42 i Bielsku Podlaskim 18, czyli jest nazwiskiem rzadkim, Moikrewni wykazują 212 osób o nazwisku Zdrojkowski i 62 — Zdrójkowski.

Wykres 3. Źródło: Moi Krewni, http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/zdrojkowski.html. Rozmieszczenie nazwiska Zdrójkowski

Przedstawicielką krewnych o nazwisku Zdrójkowska, była Franciszka Pflanz z d. Zdrójkowska, teściowa Maryanny Pflanz z d. Kęszyckiej. Jeśli chodzi o męża Maryanny — Wincentego, syna Rudolfa Pflanza (? -1880) i Franciszki ze Zdrójkowskich (ok.1821—1892), czyli właśnie teściów mojej praprababci, księgi metrykalne i meldunkowe potwierdzają w tym przypadku tożsamość i powinowactwo nie tylko ze względu na zbieżność dat i nazwisk, ale również na wskazane w aktach miejsce zamieszkania Zdrójkowskich i Pflanzów w Warszawie na ul. Podwal 507, tuż w sąsiedztwie zgromadzenia szewskiego pod nr 508. Z biografii Zofii Pflanz, wiadomo, że jej ojciec, czyli także ojciec mojej prababci Anny — Wincenty Pflanz był tancerzem, natomiast pochodził ze środowiska rzemieślniczego.

Zdrójkowscy byli to mieszczanie, rzemieślnicy, a więc zamożni ludzie, tym niemniej związek Wincentego, pochodzącego z rodziny szewców i Maryanny przedstawicielki szlachty i ziemiaństwa polskiego, mógł być wówczas uważany za mezalians. Istnieje szlachecka linia Zdrójkowskich z Podlasia, ale nie znajdują się dowody na pokrewieństwo z tymi Zdrójkowskimi.

Potwierdzeniem wykonywanego zawodu przez Jakuba Zdrójkowskiego, ojca Franciszki, a dziadka Wincentego, jest zamieszczenie jego nazwiska w spisie przedwojennych szewców warszawskich z 1854 r. Spis ten zawiera nazwisko Zdrójkowskiego Jakuba i Zdrójkowskiego Leona, jego syna, a brata Franciszki (Pisownia tego nazwiska jest bardzo różna — Jakub Zdrojkowski, Jakób Zdrójkowski, Zdroikowski) zamieszkałych na ul. Podwal 507, gdzie również zarejestrowano nazwisko Rudolf Pflanz (Tab. 1). Franciszka miała jeszcze rodzeństwo: Adrian Grzegorz Zdrójkowski (1820—1840), Wiktoria Ewa (1825—1827), Erazm Feliks (1830—1831), Nikodem Józef (1832-?), Wiktoria (1836—1836).

Tab. 1. Źródło: Varsaviana: Taryfa domów Warszawy, Miejsce zamieszkania Rudolfa Pflanza (tutaj Flantza), właściciela, zięcia Jakuba Zdrójkowskiego, http://www.varsaviana.pl/czytelnia.php?numer=00029, 27.07.2016

Poza faktami, że Rudolf był ojcem Wincentego Wilhelma, wykonywał zawód szewski oraz był wyznania ewangelicko-augsburskiego, więcej nie udało mi się dotychczas ustalić, ale zamierzam jeszcze kontynuować poszukiwania.

Na podstawie analizy treści dokumentów zeskanowanych z ksiąg metrykalnych wiadomo, że Franciszka Zdrójkowska, córka Jakuba, wymienionego majstra szewskiego, była trzy razy mężatką — jako siedemnastoletnia dziewczyna wyszła za mąż za trzydziestojednoletniego Jana Cuny, pochodzącego z Magdeburga, z Prus, mydlarza, zamieszkałego w Warszawie przy ul. Leszno 721, z tego związku pochodzi syn Wacław Nikodym Cuny ur. 1839, Florian(1845—1873) oraz Ewerty Jakób Cuny, ur. 1848 r., żyjący jedynie 2 miesiące. Drugim mężem Franciszki był Rudolf Pflanz i z tego związku pochodzi syn Wincenty Wilhelm — mój prapradziadek, oraz Adolf i Maryanna. W kwietniu 1892 r., jako wdowa w podeszłym wieku, Franciszka wyszła ponownie za mąż za trzydziestoletniego Jana W. Bonisławskiego, a 2 grudnia tegoż roku zmarła. Może się wydawać, że małżeństwo gdzie różnica wieku między małżonkami była tak znacząca, nie było zawarte z miłości, a z pobudek materialnych, ale to jedynie moje przypuszczenie, nie udało mi się odnaleźć na ten temat żadnych zapisów wspomnień.

Rok 1892 był szczególny w tych kręgach rodzinnych z uwagi na wskazane wydarzenia ślubu i pogrzebu Franciszki, w tymże roku urodziła się też jej wnuczka — Zofia Pflanz, córka Wincentego Wilhelma i Marii Pflanz (syn i synowa Franciszki), znana tancerka, o której piszę później.

Kolejnym odkryciem, które stanowi cegiełkę pasującą do układanki rodzinnej jest zabytkowy, choć zniszczony, grób rodziny Zdrójkowskich, który odnalazłam w 2016 r. Zlokalizowany jest w Warszawie na Starych Powązkach. Spis nazwisk na inskrypcjach stanowi dowód, że chodzi o tę samą Franciszkę Pflanz z d. Zdróykowską, bowiem w mogile również pochowane zostały osoby o nazwisku Kuny (może to być spolszczona pisownia Cuny?) i Bonisławski, a także jej rodzice Jakub i Maryanna Zdrójkowscy.

Tab. 2. Źródło: Warszawskie zabytkowe pomniki nagrobne


Fot. 1A: Grób rodzinny Zdrójkowskich na Powązkach

Źródłem wiedzy na temat dawnego statusu przedstawicieli zgromadzenia szewskiego, którego reprezentantem był Jakub Zdrójkowski, może być lektura np. Gazety Przemysłowo-Rzemieślniczej z 1876 r. gdzie zamieszczono charakterystykę hierarchii tego mieszczańskiego zawodu rzemieślniczego, w tym stanowiska majstra szewskiego — nieomal porównywalnego do statusu arystokracji, z uwagi na dziedziczenie stanowisk. Kształcenie i dojście do wyższej pozycji w tym zawodzie sporo wówczas kosztowało. A zdarzało się, że czeladnicy krawieccy, czy szewscy zostawali kandydatami na senatorów np. w Paryżu, czy radnymi jak np. Jan Kiliński, jeden z przywódców powstania kościuszkowskiego, radny Warszawy od 1791 r. Jego pomnik znajduje się właśnie przy ul. Podwale, a jego imieniem nazwany jest współczesny Cech Rzemiosł Skórzanych w Warszawie. Cechy rzemieślnicze otrzymywały w Polsce specjalne przywileje od władców, zawarte w odrębnych dokumentach jak np. Dokument Stefana Batorego z 1585 r. Potwierdzenie przywilejów cechu szewców. Dzisiaj zawód szewca ma nieco niższą rangę, jest rzadkim zajęciem. W związku z tym zawodem rodzi się negatywne skojarzenie ze znanym powiedzeniem „klnie jak szewc”.

O słynnych „jatkach szewckich” na Podwalu można przeczytać w Encyklopedii Staropolskiej. Dawna ulica Podwal to dzisiejsze Podwale, niestety, jak wiadomo, kamienice całego Starego Miasta zostały zburzone w czasie II wojny światowej. Aby zobaczyć jak wyglądał ten zakątek warto obejrzeć archiwalne zdjęcia lub ryciny ulicy Podwale w Warszawie, które znajdują się na stronie Fotopolska.eu oddając klimat tej rzemieślniczej i targowej dzielnicy w tamtych czasach kiedy jeździło się powozami i ubierało w długie suknie i eleganckie surduty, które pojawiły się w 1815 r.

Mroczkowscy

„Nazwisko Mroczkowski utworzono przyrostkiem –ski od nazwy miejscowości Mroczków, wieś w byłym powiecie koneckim i opoczyńskim. Mroczek osada w byłym powiecie ostrzeszowskim, Mroczki kilka wsi w całym kraju, Mroczkowice. Potencjalne podstawy nazwiska to także Mroczek, zdrobnienie od imienia Mroczysław i rzeczownik mroczek 1. mrok, 2. nietoperz, a także mroczka ‘mrówka’. Nazwę osobową Mroczkowski odnotowano na terenie Polski w 1386 roku,”. Występuje ono w Polsce jako nazwisko o średniej frekwencji — Słownik Rymuta podaje liczbę 7427. Poniższy wykres 4 przedstawia rozmieszczenie nazwiska Mroczkowscy w Polsce.

Wykres 4: Źródło:Moi Krewni” http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/mroczkowski.html.Rozmieszczenie nazwiska Mroczkowski w Polsce.

Klaudiusz

W trakcie moich poszukiwań genealogicznych szczególnie zainteresowała mnie, bardziej już współczesna sylwetka — osoba mego pradziadka Klaudiusza Mroczkowskiego (1886—1921). Był on mężem Anny Mroczkowskiej z domu Pflanz, czyli córki wyżej wymienionej Maryanny (Marii) Kęszyckiej i Wincentego Wilhelma Pflanz, a wnuczki Kazimierza Kęszyckiego i Michaliny z d. Deux-Lilles de Nehl (?) oraz Rudolfa Pflanz i Franciszki z d. Zdrójkowskiej. Nie udało mi się ustalić wszystkich faktów życia pradziadka. Klaudiusz był synem Tytusa Mroczkowskiego (imię matki nie jest mi jeszcze znane) i miał braci: Kajetana (1859—1934), Tadeusza (?), Stefana (?) i siostry Walentynę (1858—1913), żonę Mariana Millera; oraz Helenę (1875—1938).

Klaudiusz był ojcem mojej ukochanej babci Czesławy i Jerzego. Przypadkiem znalazłam kiedyś informacje o nim w internecie na stronie Instytutu im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Coś słyszałam jak mówiono w rodzinie o jego udziale w jakimś zamachu, ale niewiele pamiętałam. Na stronie Instytutu zamieszczono akta dotyczące tej sprawy, ale jak domniemywam, charakterystyka pradziadka mogła zostać celowo zniekształcona w spisanych w 1919 r. zeznaniach komisarza policji nt udziału Klaudiusza w nieudanym tzw. „zamachu operetkowym” na rząd Jędrzeja Moraczewskiego, zorganizowany przez spiskowców cywilnych i wojskowych w celu odsunięcia od władzy Piłsudskiego i oddania rządów narodowym demokratom. Władzę miałby objąć wówczas Roman Dmowski z generałem Józefem Hallerem.

Pradziadek był posądzony również o rzekome oszustwa i wyłudzanie pieniędzy w zamian za awanse dla młodych oficerów. Z korespondencji wynika, że sugerowano mu pobyt w szpitalu psychiatrycznym im. Jana Bożego, na Nowym Mieście w Warszawie, aby mógł uniknąć dalszej kary więzienia. Zagadkowy wydaje mi się również fakt niewyjaśnionej śmierci pradziadka w 1921 r.


Znalazłam notatkę prasową potwierdzającą opowieść mojej cioci Danuty o zastrzeleniu pradziadka przez okno. Ale czy prawdziwy był motyw działania zabójcy, którego rzekomo poniosły nerwy i w tak gwałtowny sposób pomścił obrazę swojej narzeczonej?

Sytuacje postrzelenia nie były w owym, niespokojnym czasie odosobnione. Zdarzało się, że w trakcie zamieszek ginęły niekiedy przypadkowe osoby z ludności cywilnej. Pradziadek był tym niepokornym, z dokumentów zarchiwizowanych cyfrowo w Instytucie im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku wynika, że pisał różne odezwy do Rządu, krytykował korupcję. Na mocy Ustaw z 1920 i 1921 r. korupcja w Polsce była karana śmiercią przez rozstrzelanie. Być może był dla kogoś niewygodny i dlatego zginął. Jemu samemu, w styczniu 1919 r., zarzucano przyjmowanie pieniędzy w zamian za awanse. Nie odnalazłam akt dotyczących dalszego ciągu sprawy pradziadka, zasygnalizowanej w dokumentach Instytutu im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Szkoda, że nie pamiętam dokładnie szczegółów tej dawnej opowieści mojej cioci.


Obecnie brak jego grobu w miejscu oznaczonym w rejestrze Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie (Wykres 5). Puste miejsce zamiast grobu może świadczyć o tym, że rodzina nie znała miejsca jego pochówku, być może w tych latach los ich rozdzielił lub z jakichś powodów nikt z bliskich nie został poinformowany, gdzie pochowano Klaudiusza, co było częstym zjawiskiem np. wobec skazanych.

Wykres 5: Źródło: Cmentarze komunalne, wyszukiwarka grobów. Miejsce pochówku Klaudiusza Mroczkowskiego, cmentarz wojskowy na Powązkach

Na poniżej zamieszczonej, bardzo cennej fotografii (Fot. 2), którą odnalazłam w rodzinnym archiwum, znajduje się rodzina Mroczkowskich, moja pewność odnośnie tożsamości osób na zdjęciu dotyczy brata Klaudiusza — Kajetana Mroczkowskiego i jego żony Józefy z d. Kalickiej (w środku), a wiedzę swoją opieram na informacji ze zdjęć zamieszczonych przez członków rodziny bezpośrednio spokrewnionych z Kajetanem Mroczkowskim, na stronie genealogicznej MyHeritage. Natomiast na podstawie układu osób na zdjęciu i wieku rodzeństwa Mroczkowskich, przypuszczam, że Klaudiusz stoi na górze, trzeci z lewej strony, obok niego żona Anna, i syn Jerzy, na dole, siedząca jako pierwsza z prawej, to zapewne Czesława — moja babcia. Annę, Jerzego i Czesławę znałam osobiście więc udaje mi się ich rozpoznać.

Fot. 2: Źródło: Archiwum rodzinne. W środku z brodą, brat Klaudiusza, Kajetan Mroczkowski (1859—1934), z prawej jego żona Józefa z d. Kalicka (1870—1943), z lewej — siostra Walentyna (?); u góry, trzeci z lewej, prawdopodobnie: Klaudiusz Mroczkowski, dalej Anna Mroczkowska- żona Klaudiusza i kolejno ich syn Jerzy Mroczkowski, na dole wśród siedzących: pierwsza z prawej córka Klaudiusza, Czesława Mroczkowska.


Fot.3: Józefa i Kajetan Mroczkowscy

Z korespondencji pradziadka z prokuraturą (Fot. 4) wynika, że był szlachetnie urodzony, z przekonania patriota, prowadził działalność polityczną we wspomnianym okresie czasu, sympatyzując z endecją. Bardzo staranny charakter pisma może świadczyć o pozytywnym charakterze tego człowieka.

Fot. 4, 4A: Źródło: Józef Piłsudski Institute of America. Z korespondencji Klaudiusza Mroczkowskiego
Wykres 6: Źródło: MyHeritage, Family Tree Builder.Przodkowie Klaudiusza Mroczkowskiego

Drzewo genealogiczne pradziadka Klaudiusza Mroczkowskiego jakie udało mi się utworzyć, zawiera jedynie przodków linii męskiej. Pomimo niewiadomych, pozostaje nadzieja, że można będzie kontynuować dalsze poszukiwania informacji o bliskich osobach i faktach jego życia.

Anna Mroczkowska

Fot. 5: Prababcia Anna Mroczkowska, archiwum rodzinne

Żona pradziadka Klaudiusza, Anna Mroczkowska (1884—1969), córka Marii Pflanz z d. Kęszyckiej (1859—1927), i Wincentego Wilhelma Pflanza, siostra Wacława-Aleksandra, żyjącego tylko 1 rok, Zofii Henryka i Romana Pflanz (Fot 6A), wnuczka wspomnianych Michaliny i Kazimierza Kęszyckich, oraz Franciszki i Rudolfa Pflanz, ze strony mamy pochodzi z rodziny ziemiańskiej, ze szlachty polskiej, ze wspomnianego powyżej starego rodu Kęszyckich. Ze strony ojca, o którym w biogramie Zofii Pflanz jest wzmianka, iż został obdarzony talentem artystycznym — był tancerzem — pochodzenie to wskazuje na rodzinę Zdrójkowskich, warszawskich mieszczan, rzemieślników.

Fot. 6: u dołu od lewej: siostry: Zofia Pflanz-Dróbecka, Anna Mroczkowska, bratowe: Antonina Pflanz, Maria Pflanz, u góry: Stanisław Dróbecki, Jerzy Mroczkowski — syn Anny, Henryk, Roman Pflanz

Prababcię dobrze znałam — za czasów mego dzieciństwa postrzegałam ją jako zwykle życzliwie uśmiechniętą, drobną, niewysoką, elegancką starszą panią, o lekko falujących, starannie upiętych, siwych włosach i chyba niebieskich oczach. Dobrze zapamiętałam nasze rodzinne odwiedziny u niej, w Warszawie, w bliźniaku na Saskiej Kępie, na ul. Rumuńskiej 16a blok 2, gdzie mieszkali z nią jeszcze jej syn, brat mojej babci — Jerzy Mroczkowski z żoną Bronisławą. Dawniej mieszkali oni w starej kamienicy przy ul. Kruczej. Prababcia w naszej rodzinie zawsze wspominana była z sympatią. Dom na Saskiej Kępie odziedziczył w latach 90. daleki krewny synowej prababci Anny.

Nawet ze sobą korespondowałyśmy — do dzisiaj przechowuję kartkę od prababci (Fot. 6 ). Anna Mroczkowska zmarła w 1969 r. w wieku 85 lat w Warszawie, ja miałam wówczas 13 lat. Została pochowana na Powązkach, w grobowcu swojej mamy Marii (Maryanny) Pflanz z Kęszyckich [ IV brama, 138, rz.5, grób 2].

Fot. 6A: kartka od prababci Anny Mroczkowskiej do Ewy Busse. Warszawa 1966 r.


Fot. 7: Grób Marii Pflanz z d. Kęszyckiej i Anny Mroczkowskiej, Powązki
Fot. 8 Anna Mroczkowska, Bronisława Mroczkowska, Czesława Strawińska, Konstanty Strawiński, Anna Strawińska
Wykres 7

Pflanz (Pflanc)

Pflanz jest rzadkim w Polsce nazwiskiem pochodzenia niemieckiego od rzeczownika — Pflanz „roślina”, „sadzonka”. Występuje w formie Flantz, Flanc, Pflanc. Gniazda geograficzne znajdują się w Polsce zachodniej. Jest to nazwisko unikalne.

Wykres 7: Źródło: „Moi Krewni” http://www.moikrewni.pl/mapa/. Występowanie nazwiska Pflanz w Polsce.

Zofia Pflanz i Stanisław Dróbecki

Fot. 9: Źródło: Archiwum rodzinne, Zofia Pflanz 1906 r.

Znaną powszechnie postacią z naszej rodziny była Zofia Pflanz-Dróbecka, ur. w Warszawie (1892—1978), córka tancerza Wilhelma Pflanza i Marii z Kęszyckich, tancerka Teatru Wielkiego oraz zespołu Balety Rosyjskie Sergiusza Diagilewa, siostra mojej prababci Anny, o której pisałam w poprzednim rozdziale oraz Wacława-Aleksandra i Henryka i Romana. Sporo niewyjaśnionych faktów wiąże się z niektórymi postaciami rodziny np. jak to się stało, że pochodzący z rodziny rzemieślniczej Wincenty Wilhelm, ojciec Zofii został tancerzem. Być może przejawiał ten talent i spotkał ludzi ze świata artystycznego, którzy pociągnęli go w tą stronę. Dlaczego babcia Anny, Zofii, Henryka i Romana — Franciszka Pflanz, w starszym wieku, w marcu 1892 r. (czyli w tym samym roku kiedy urodziła się Zofia) wyszła po raz trzeci za mąż, jako wdowa po zm. w 1880 r. Rudolfie, za Jana Bonisławskiego, znacznie młodszego od niej i w tymże samym roku w grudniu zmarła? Nie wiem czy uda się znaleźć uzasadnienie wszystkich tych zdarzeń. Ja z opowieści mojej babci pamiętam tylko, że Zofia Pflanz ładnie tańczyła, sama uczyła tańca, rytmiki i rysunku.

Fot. 10: z prawej Henryk Pflanz, żona Antonina, z lewej chłopak?, dzieci: Danusia i Irka — córeczki mojej babci, czyli moje ciocie

Natomiast jej ojciec, w latach 80. XIX wieku, tańczył w zespole Teatru Wielkiego — w 1988 r. występował tam m.in. w roli oficera, w widowisku pt. Esmeralda.

Bogaty wynik wyszukiwania informacji nt. Zofii w archiwalnych artykułach prasowych w bibliotece cyfrowej Polona, świadczy o jej popularności. Jak donosił w 1920 r. Kurjer Warszawski, wiadomo, że występy Zofii Pflanz zostały bardzo dobrze przyjęte w Anglii. W prasie pojawiały się pochlebne recenzje jej występów, porównywano jej talent do Isadory Duncan, malowano jej portrety, doceniano talent pedagogiczny.

Źródło: Popis w szkole baletowej Zofii Pflanz-Dróbeckiej, Nowy Kurjer Warszawski 1942

Pisał też o Zofii Pflanz Ludwik Sempoliński w swoich wspomnieniach:

„Ze „Sfinksa” do Doliny przeszła również Nelly Herten. Poza tym występowali tam Zofia Pflanz (taniec), Emma Czerwińska (obdarzona pięknym głosem), Wandyczowa, Jaworska, Ochrymowicz, Wojtaszek i Orłowski. 17 czerwca doszli Orliński, Sawicki (brat popularnego aktora Szczawińskiego), łoskot, Bratkiewicz i powiększony balet… Kuleszy. 24 czerwca wystąpiła gościnnie Józefa Borowska, a 23 lipca znalazł się w zespole młody, prowincjonalny aktor Eugeniusz Bodo, młodszy o rok ode mnie, z którym bardzo się zaprzyjaźniłem.”

Wzmianki o niej znalazłam również w artykułach Sławomira Pietrasa, dyrektora polskich teatrów operowych i popularyzatora opery i baletu oraz we wspomnieniach Marii Krzyszkowskiej, znanej tancerki okresu międzywojennego. W wywiadzie z nią czytamy: „Po pewnym czasie powiedziała — mówię już o latach okupacji — że koniecznie mama musi mnie oddać do szkoły Leona Wójcikowskiego, bo to najlepszy pedagog. Przyjechał do Warszawy na dwa tygodnie przed wojną i nie mógł już wyjechać. Uczył w Warszawie przy ulicy Mokotowskiej 63, w mieszkaniu Zofii Pflanz-Dróbeckiej i Stanisława Dróbeckiego. Ona była kiedyś tancerką. Mieszkanie było ogromne i piękne. Tam właśnie pewnego dnia — na moje usilne prośby — zaprowadziła mnie mama„.

Jak powyżej wspomniano, w czasie II wojny i okupacji, Zofia wraz z mężem Stanisławem Dróbeckim, prowadzili tajną, prywatną szkołę tańca i pamiętam z rodzinnych opowieści, że moja babcia, czyli jej siostrzenica, także pracowała w tej szkole.

W owej szkole tańca uczył się także Bogusław Marlen (1917—1985), aktor i tancerz. W prasie archiwalnej można znaleźć recenzję występów młodego pokolenia tancerzy z tej szkoły z 1943 r.. Od kwietnia 1945 r. Dróbeccy prowadzili szkołę baletową również w Toruniu.

Poniżej zamieszczono kopie afiszów i recenzji dotyczących przedstawień, w których występowała Zofia Pflanz.


Fot. 11: Informacje o występach w Teatrze Opery Narodowej w Paryżu,

Zofia Maria Pflanz-Dróbecka (1892—1978)

Tab. 3. Źródło: Archiwum Bibliothèque Nationale de France, nota biograficzna Zofii Pflanz-Dróbeckiej,

dostęp online: http://data.bnf.fr/15742306/zofia_maria_pflanz-drobecka/. http://catalogue.bnf.fr/ark:/12148/cb157423068

Fot. 11A: Archiwum rodzinne: Zofia Pflanz na scenie
Fot. 11B: Zofia Pflanz


Fot.12 Rodzeństwo Władysław i Zosia Dróbeccy

Wśród pamiątek znajdujących się u mojej babci Czesławy, oprócz wielu zdjęć jej siostrzenicy Zofii, odnalazłam książkę z 1918 r., z zaznaczeniem własnoręcznym podpisem jej proweniencji: „Dróbecka Sophie élѐve d’écoliѐre française” (Fot. 16).

Fot. 13: Książka Zofii Pflanz

Poszukując informacji nt. państwa Dróbeckich w książkach o Baletach Rosyjskich, odnalazłam je w biografii Sergiusza Diagilewa.  Sądzę, że to o mężu Zofii z d. Pflanz, Stanisławie Dróbeckim, wspomina Richard Bucle, w biografii słynnego impresario i założyciela Ballets Russes. Chociaż mowa tutaj jest o Trubieckim, który telegrafuje z Ameryki do Diagilewa, aby poinformować go o przebiegu występów baletu, to jestem pewna pomyłki autora w odniesieniu do nazwiska Trubiecki/Dróbecki. W brytyjskim archiwum cyfrowym dostępnym w internecie natknęłam się na informację stanowiącą dowód  błędu. Osobą współpracującą wówczas z Diagilewem był niewątpliwie Stanisław Dróbecki — w rejestrze telegramów z USA, z tego okresu, znajduje się korespondencja od Stanisława Dróbeckiego do Sergiusza Diagilewa.

“Telegram from Stanislav Drobecki to Serge Grigoriev relating to problems with the bank

1 page, ref: THM/7/2/1/1/6

In French

Previous ref: 00204 1916 Dec 9 Telegram from Stanislav Drobecki in Los Angeles to Serge Grigoriev relating to the bank account

1 page, ref: THM/7/2/1/1/7

In French

Previous ref: 00205 1916 Dec 24 Telegram from Stanislav Drobecki in New York to Serge Grigoriev

1 page, ref: THM/7/2/1/1/8

In French

Previous ref: 00206 1917 Jan 25

THM/7/1/1/10 Correspondence: Drobecki

2 items 1916 This file mainly consists of letters from Stanislav Drobecki Contains the following documents: Letter from Stansilav Drobecki.

1 page, ref: THM/7/1/1/10/1

In French. Attached to an envelope carrying Grigoriev’s writing. 1916 Nov 18

Draft telegram from Serge Diaghilev to Stanislas Drobecki concerning visas

1 page, ref: THM/7/2/1/5/61

In French 1928 Sept 3”

Z kolei w recenzji S. Pietrasa omyłkowo zapisano imię Dróbeckiego jako Gabriel. Pomyłka mogła powstać w zestawieniu nazwiska Dróbecki z nazwiskiem księcia Pawła Trubieckiego, rzeźbiarza i osoby również należącej do otoczenia Diagilewa. Konkretne

informacje potwierdzające współpracę Stanisława Dróbeckiego z Ballets Russes znaleźć można w monografiach Lynn Garafoli oraz Arnolda Haskell’a.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 28.35
drukowana A5
za 66.92
drukowana A5
Kolorowa
za 91.83