E-book
12.6
drukowana A5
25.37
Krótkie teksty, długie przemyślenia

Bezpłatny fragment - Krótkie teksty, długie przemyślenia

Objętość:
61 str.
ISBN:
978-83-8273-498-0
E-book
za 12.6
drukowana A5
za 25.37

Bądź Sobą

Bądź sobą, nie przejmuj się resztą ludzi.

Ich z głupoty już nie obudzisz.

Mimo że się z ciebie śmieją, tu idź swoją drogą.

Jesteś sobą, oni ci tylko zazdrościć mogą.

Nie widzą że z ciebie jest dobry człowiek.

Twój sukces, spędza im sen z powiek.

Oni gdyby chcieli, też by osiągali go.

Ale wolą okupować swoje dno.

Dlatego na twój temat, plotki puszczają.

Zasad jak inni, po prostu nie mają.

A ty mimo tego, sobą pozostajesz.

Bo z swojej wartości, sam sprawę sobie zdajesz.

Do tego co masz, doszedłeś sam.

Bo od początku na siebie miałeś plan.

Nie obchodziło cię innych zdanie.

Bo twoje życie, to twoje zadanie.

I dla takich ludzi szacunku mam zawsze wiele.

Byłeś sobą, gdy obierałeś kolejne cele.

Nie zmieniłeś się, choć teraz taka moda.

By się zmieniać jak pogoda.

Życzę wszystkim aby zawsze sobą zostali.

I złe chwile by zostały za nami.

Bilet

Oczy już zgasły, opadły ręce.

Nie usłyszę twoich słów, już nigdy więcej.

Anioł stróż, wziął już sobie wolne.

Z kosą śmierci, przegrali tą wojnę.

Za nim pójdziesz dziś spać, zadaj sobie pytanie.?

Jeśli umrzesz, to co po tobie zostanie.

O człowieku świadczą czyny, jakie dokonuje.

Mimo zła przeciwności pokonuje.

Nie kasa, prestiż i lajki na Facebookach.

Uważaj bo może śmierć dziś do ciebie zapuka.

Pamiętaj jesteśmy tu tylko na chwilę.

Śmierć w ręku trzyma do każdego bilet.

Czarne słońce

Na niebie pojawiło się czarne słońce.

Powoli trzeba pogodzić się z końcem.

Będzie potop, nie będzie arki, bo nie ma Noego.

Jaki będzie nasz los, nie wiem tego kolego.

Już powoli zbliża się wielkie tsunami.

Żaden anioł w niebie, nie wstawi się za nami.

Każdy z nas Boga dziś wkurwił.

Doprowadziliśmy go do mocnej furii.

Nie ma już szans, na nasz ratunek.

Zginiesz ty, zginę ja, i lokalny ćpunek.

Bóg nie oszczędzi tutaj nikogo.

Już w grobie jesteśmy jedną nogą.

Czarne słońce, nad nami czarne kruki.

Pierdzielnie system, Instagram, Facebooki.

Od gorąca się wszystko zapali.

Wśród ludzi powstanie kanibalizm.

Modlitwy tutaj już nic nie znaczą.

Po co ludzie teraz płaczą.

Za swoje błędy teraz płacą.

Trzeba już pogodzić się z końcem.

Ładnie dziś wygląda te czarne słońce.

Czas się obudzić

Już czas ziomuś się obudzić.

Czas stracony, już nigdy nie wróci.

Młodość i starość w życiu się kłóci.

Więc naprawdę już czas się obudzić.


Jeszcze wczoraj naszą przygodą, to była piaskownica

Gra w piłkę, trzepak lub w klasy na ulicach.

Dziś młodych nie widać na podwórkach.

Zimą nie widać na zaśnieżonych górkach.

Nie wiedzą że dzieciństwa nie będzie już powtórka.

A my co, te obdarte kolana.

Z kumplami nocami, pogawędki do rana.

Czas mijał słodko, bez żadnych trosk.

Dziś rzeczywistość, daje tylko pstryczka w nos.

Kakao zastąpiła dziś już czarna kawa.

A młodość zastygła, jak z wulkanu lawa.

Paru odeszło już, do domu ojca.

Niektórzy pozamykani, jak świnie w kojcach.

Czas ucieka, wielu nie zauważa tego.

Nie zbudujesz na nowo, to nie klocki LEGO.

Może już czas zwolnić, cieszyć się każdym dniem przeżytym.

Zostawić na boku, o głupoty te zgrzyty.

Cieszyć się z tego, co mamy i posiadamy.

Bo zazwyczaj tego nie doceniamy.

Mąż często nie docenia żony.

Czasem przez żonę jest nie doceniony.

Zbyt mało czasu jest, aby go tak marnować.

Musimy się wszyscy tutaj szanować.

Pisze to do wszystkich dobrych ludzi.

Chyba już czas i pora by się obudzić.

Daj mi rękę

Podaje ci rękę, Boże prowadź mnie.

Daj mi siły w, te nie pewne dnie.

Daj mi moc, na każdy moment.

Odsuń mnie od blasku pierd…..ch monet.

Daj mi miłość, której tyle masz..

Flagę dobroci powiesiłem na maszt.

Diabeł kusi, ale jakoś nie umie mnie złamać.

Tylko śmierć bliskiej rodziny, może mnie załamać.

Mimo to daj mi rękę, daj dobre słowo.

Staram się żyć wiesz o tym honorowo.

Staram się być coraz lepszy.

Czasem błąd mój, to wszystko spieprzy.

I dlatego potrzebuje twojej dłoni.

Czas przecież ciągle mnie goni.

Dałeś mi przeszłość, nie zawsze dobrą.

Moje akta anioły na sądzie ostatecznym podrą.

Daj mi przyszłość lepszą trochę.

Nie jestem z miasta, reprezentuje wiochę.

Daj mi dłoń, ja dam ją synowi i żonie.

Wiesz jaki jestem, widzisz mnie w każdej odsłonie.

Depresja

Odchodzą tak nagle, kolejna pętla na szyi.

W takiej chwili, los człowieka jest niczyi.

Depresja jak przychodzi, jeńców nie bierze.

Nie ważne czy mówiłeś sobie w Boga wierzę, czy nie wierzę.

On dał nam życie i tylko on powinien nam je zabrać.

Depresja sprawia że człowiek daje się jej nabrać.

I potem niestety, kolejne gaśnie życie.

Bóg ma osadzić, więc czemu wy sądzicie.

Depresji nie widać, my też jej nie dostrzegamy.

Pojmujemy ją, jak już bliskiego żegnamy.

Może ktoś za chwilę twojego wsparcia może potrzebować.

Nasze wsparcie może być najlepszym lekiem.

Każdy z nas jest tylko człowiekiem.

Życie nasze wypełnione problemami jest po brzegi

Ostatnio przez depresję żegnałem matkę kolegi.

Dzieci

Dzieci tych bogatych, czują się tu królami.

Śmieją się z tych biednych, jakby byli sierotami.

Dzieci tych bogatych, nie mają żadnych zasad.

Bo najważniejsza dla nich, jest zawsze rodziców kasa.

Dzieci tych biednych, potrafią zawsze pomóc.

Nawet jak luksusów nie ujrzysz u nich w domu.

Dzieci tych bogatych, mają tutaj łatwy start.

Gorzej jak kasa się skończy, wszystko runie jak domek z kart.

Dzieci tych biednych mimo trudnych swoich dni.

Osiągają rzeczy o których nie jeden bogacz śni.

Dzieci tych bogatych, mają tylko sztuczny świat.

Na fałszywej glebie, nie wyrośnie żaden kwiat.

Dzieci tych biednych, mimo biedy, uśmiech mają.

Bo są razem, i szczerze się kochają.

Dzieci tych bogatych, z rodzicami rzadko czas spędzają.

Sam ocen które dzieci lepiej mają.

I czy pieniądze na pewno szczęście dają.

Czas pędzi i nikt go nie zatrzyma.

Czy pieniądze są ważniejsze niż bliskość i rodzina.

Gaśnie życie

Kolejne życie zgasło, BÓG zgasił światło.

Jest cholernie ciężko, a miało być tak łatwo.

Powiedz to tym ojcom, powiedz to tym matką.

Mieli iść przest most, a idą cienką kładką.


Kolejne dziecko, niestety umiera.

Powiedz czemu umarła nadzieja.

Czy Boga już nie ma, czy się od nas odwrócił.

Dlaczego nas ludzi, od tak tu porzucił.

Wiem robimy błędy, nawet bardzo dużo.

Życie miało być oceanem, a jest tylko kałużą.

Wróżki wciąż wróżą, że będzie tu dobrze.

Po chwili cisza, idzie na pogrzeb.

Dziecko walczyło z tą przeklętą chorobą.

Lekarze choć walczyli jak lwy, nic zrobić nie mogą.

Jak patrzeć na życie które już tylko gaśnie.

Jest tylko ciemność, a miało być jaśniej.

Jak tu nie przeklinać, gdy nerwy puszczają.

Jak spojrzeć w oczy tym, co swe dzieci żegnają.

Czasem nie uda się zebrać danej kwoty.

Czemu nie pomaga anioła dotyk.

Jest późna godzina, ja nad kartką papieru.

Piszę te rymy, tylko w jakim celu.

Słowa nie pomogą, czy pomogą właśnie.

Niech już Boże żadne życie nie gaśnie.

Głowa do góry

Głowa do góry, zbierz na nowo siły.

Twoje myśli będą się teraz że sobą biły.

Porażka nie jest końcem świata.

Raz jest medal, a raz czeka nas mata.


Budzik już dzwoni kolejny raz.

Przyszedł dla ciebie smutny czas.

Kolejna porażka, odebrała ci chęci.

1 moment potrafi wszystko zniechęcić.

Łzy, gniew i przekleństwa z ust.

Życie wczoraj nacisnęło spust.

Duch walki przegrał i upadł jak Troja.

Dziś z emocji rozebrana twoja zbroja.

Naucz się z porażek, czerpać naukę.

Odpal swoich możliwości bazukę.

Nawet jak wczoraj, były czarne chmury.

Dziś skieruj swą głowę do góry.

Weź oddech głęboki, i zrób uśmiech szeroki.

Do wygranej kieruj swe kroki.

Przegrałeś bitwę, po to by wygrać wojnę.

Kolejne dni będą w naukę dojne.

Uwierz w siebie, a przebijesz wszystkie mury.

I zawsze ale to zawsze, twoja głowa ma być unoszona do góry.

Porażka często daje nam najważniejsze rady.

Nikt nie ma prawa spisywać cię na straty.

Wiem że dasz radę, i powstaniesz silniejszy.

I po tym wszystkim będziesz uczniem pilniejszym.

Idź swoją drogą

Idę swoją drogą, nawet kiedy w górze burze.

Idę nawet wtedy kiedy się wkurzę.

Idę cały czas nawet jak nadzieja mierna.

Pójdę zawsze nawet jakby była cała droga w cierniach.

Nie po to mam życie, by iść tu na skróty.

Jestem bogaty mimo że mam stare buty.

I nie chodzi tu mi akurat o pieniądze.

Chodzi mi o moja drogę, w której czasem błądzę.

Mam dwie ręce, serce, umysł i duszę.

Wybacz diabełku na nic się tu nie skusze.

Zbyt dużo sił włożyłem, by tą drogą iść.

Ty idziesz nie swoją i nie masz nic.

Podążasz za innymi, mimo że to nie twój kierunek.

Tylko dlatego że chcesz mieć inny wizerunek.

Mimo że ta droga, nie daje ci szczęścia.

I coraz mocniej toniesz w depresji objęciach.

Wystarczyło iść drogą tylko tu swoją.

Błądzimy wszyscy mimo że ostrzegawcze znaki stoją.

Wielu z nas chce być kopią innego człowieka.

Myślimy że wtedy lepszy świat na nasz czeka.

Co to za świat, w którym samych siebie oszukujemy.

Robimy rzeczy których nie chcemy.

Lecz boimy się być sobą, reszta wtedy będzie się z nas śmiała.

Że ty grasz, a ona kogoś innego grała.

Ni huja nie zobaczysz mnie nigdy na twojej drodze.

Bo mam swoją i jej trzymam wodze.


Idź swoją drogą, nawet jak będą się śmiali.

H..j wbijaj w takich ziomali.

Bądź fer przed sobą, bądź fer przed Bogiem

Prawdziwy przyjaciel skoczy za tobą w ogień.

Jesteś daleko

Biegasz po niebiańskich łąkach, widzisz codziennie uśmiech Boga.

Tam cię nie dręczy już żadna choroba.

Tu na ziemi cierpiałaś nowotwór powodem tego.

Tam na szczęście nie ma już nic złego.

Teraz pewnie się śmiejesz, i sobie odpoczywasz.

Czasem w snach do mnie przybywasz.

Bo póki pamiętam o tobie, ty nadal żyjesz tu.

Dziś niestety nie mogę pójść na twój grób.

Lecz wiesz dobrze jak byłaś ważna dla wnuka.

Do dziś w głowie o życiu twoja nauka.

Dobrze wiem że przyjdzie czas a na pewno się spotkamy.

I tak jak kiedyś o głupotach pogadamy.

Dziś jesteś daleko, tam nie dojadę samochodem.

I to nie cena paliwa jest tego powodem.

Jedyne co tam sięga to wyobraźnia moja.

Z gwiazd ułożona uśmiechnięta mina twoja.

Wspieraj mnie i broń mnie od głupot tam z góry.

Każdy dzień bez ciebie na ziemi jest zawsze ponury.

Jesteś tu

Jesteś tu po to, by godnie żyć.

Nie przejmuj się że czasem w oczach łzy.

One potrafią z smutku oczyścić nam duszę.

Dziś dobrym słowem, wszystkich tu skuszę.

Życie raz daje nam coś, raz nam coś zabiera.

Każda sekunda z życia nam chwilę ubiera

Nie ważne ile masz kasy czy jak się ubierasz.

To nie marka ciuchów świadczy o tym jakim jesteś człowiekiem.

Wiem że dla nie których bogactwo było zgubnym lekiem.

Mieli pieniądze lecz nie było szczęścia.

Dziś u psychiatry, bo jest po przejściach.

Ciesz się z tego, co masz na tą chwilę,

Bo za sekundę, może za godzinę.

Powieki zamkną się, już na amen.

Twoich słów nie napiszę już atrament.

Mimo złych chwil, znajdź swoje miejsce.

Bo co by nie było, też ważny tu jesteś.

Jesteśmy…

Jesteśmy tu na chwilę, jesteśmy tu na moment.

Wielu tylko patrzy, aby kieszenie były pełne monet.

Wielu tylko patrzy, i nie robi tu zupełnie nic.

Miłość, przyjaźń, dobro, dla nich to jest tylko pic.

A życie przecież to lawina, gna nas codziennie na sam dół.

Korzystasz z życia w pełni, czy bierzesz tylko z niego pół.

Jesteśmy bardzo mali, mimo że czujemy się tu ogromni.

Nie oszukujmy się, Bóg o naszych grzechach nie zapomni.

Dla niego przecież jesteśmy tylko tu na chwilę.

Umrzesz robiąc mały krok, lub pokonujesz morską mile.

Nie ma to znaczenia, biedny czy ten u władzy.

W obliczu śmierci i tak wszyscy jesteśmy nadzy.

Nie ważne ile monet zarobiłeś przez całe życie swoje.

Jak przez nie i tak byłeś dla innych głupim gnojem.

Nie ważne też czy przez całe życie byłeś biedny.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 12.6
drukowana A5
za 25.37