E-book
12.6
drukowana A5
20.73
Królicze Przygody

Bezpłatny fragment - Królicze Przygody

Przy pomocy al


Objętość:
53 str.
ISBN:
978-83-8414-853-2
E-book
za 12.6
drukowana A5
za 20.73

Rozdział 1: Wielkie Marzenie

Bartek Królik od zawsze marzył o własnym króliku. Był chłopcem pełnym wyobraźni, który spędzał godziny na rysowaniu królików, czytaniu książek o ich opiece i oglądaniu filmów, w których króliki były bohaterami. Jego rodzice, pan Jan i pani Anna Krulik, wielokrotnie słyszeli, jak Bartek opowiadał o swoim pragnieniu. Za każdym razem, gdy przechodzili obok sklepu zoologicznego, Bartek przyglądał się zafascynowany królikom w klatkach, marząc o tym, żeby któryś z nich mógł być jego.


Wieczorami, przed snem, Bartek często wyobrażał sobie, jakby to było mieć własnego królika. Marzył o tym, jak będą się razem bawić w ogrodzie, jak królik będzie skakać wokół niego, a on będzie go delikatnie głaskał po miękkim futerku. W swoich snach widział siebie i swojego wymarzonego przyjaciela, jak przeżywają wspólnie niesamowite przygody.


Zbliżające się dziewiąte urodziny dawały mu nadzieję, że to marzenie wreszcie się spełni. Bartek wiedział, że jego rodzice zawsze starali się, aby urodziny były wyjątkowe. Często rozmawiał z nimi o królikach, opowiadał o różnych rasach, o tym, jak należy się nimi opiekować, co jedzą i jakie mają zwyczaje. Wiedział, że opieka nad zwierzęciem to duża odpowiedzialność, ale czuł się gotowy na to wyzwanie.


Kilka tygodni przed urodzinami Bartek zauważył, że jego rodzice zachowują się nieco tajemniczo. Często wymieniali spojrzenia i uśmiechy, kiedy wspominał o królikach. Pewnego dnia tata zapytał go:


„Bartek, a gdybyś miał swojego królika, jakbyś go nazwał?”

Bartek bez zastanowienia odpowiedział:


„Puszek. Bo chciałbym, żeby był miękki i puszysty.”

Rodzice wymienili uśmiechy, a Bartek poczuł iskierkę nadziei. Jego serce biło szybciej na myśl, że może to będzie ten rok, kiedy jego marzenie się spełni. Z każdym dniem jego ekscytacja rosła. Przed snem opowiadał swoim pluszowym zabawkom o przygodach, jakie planuje z Puszkiem, choć królika jeszcze nie miał.

Bartek starał się pomagać rodzicom w codziennych obowiązkach, chcąc pokazać, że jest odpowiedzialny i gotowy na opiekę nad zwierzęciem. Sprzątał swój pokój, pomagał w ogrodzie i pilnował, aby zawsze odrobić lekcje na czas. Jego rodzice z dumą obserwowali, jak bardzo zależy mu na tym marzeniu i jak poważnie podchodzi do swoich obowiązków.


W dniu swoich dziewiątych urodzin Bartek obudził się wcześnie rano, pełen ekscytacji. Czuł, że dzisiaj jest wyjątkowy dzień. W domu panowała radosna atmosfera, a salon był udekorowany kolorowymi balonami i girlandami. Rodzice Bartka z uśmiechem obserwowali, jak chłopiec z radością rozpakowuje prezenty.


Wszystkie były wspaniałe, ale największe pudełko wciąż czekało na otwarcie. Bartek podszedł do niego z bijącym sercem. Czuł, że jego marzenie jest na wyciągnięcie ręki. Kiedy otworzył pudełko, zobaczył tam małego, białego królika z miękkim futerkiem. Jego serce zalała fala radości.


„Nazwał go Puszek!” — wykrzyknął z radością, biorąc królika delikatnie na ręce.

Puszek od razu przytulił się do Bartka, a chłopiec poczuł, że to będzie jego najlepszy przyjaciel. Rodzice patrzyli na niego z dumą i radością, widząc szczęście w oczach swojego syna. Dla Bartka był to najpiękniejszy dzień w jego życiu, a marzenie o własnym króliku wreszcie się spełniło.

Rozdział 2: Urodzinowa Niespodzianka

W dniu swoich dziewiątych urodzin Bartek obudził się wcześnie rano, pełen ekscytacji. Czuł, że dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Z łóżka zerwał się z radością, niemal skacząc z pokoju do łazienki, aby się umyć. Już od kilku dni czekał na ten moment, a teraz wreszcie nadszedł. Światło poranka wpadało przez okno, tworząc ciepłe, jasne plamy na podłodze. Bartek miał przeczucie, że to będzie jego najlepszy dzień w życiu.


Kiedy schodził po schodach, poczuł zapach świeżo pieczonego ciasta i słodkiego lukru. Jego mama, pani Anna Krulik, od samego rana była zajęta przygotowaniami. W kuchni czekał na niego jego ulubiony tort czekoladowy, udekorowany kolorowymi świeczkami w kształcie królików. Bartek nie mógł się doczekać, żeby go spróbować, ale najpierw chciał zobaczyć, jakie prezenty na niego czekają.


W salonie czekało na niego piękne pudełko z dużą, czerwoną kokardą. Było to największe i najbardziej tajemnicze pudełko, jakie kiedykolwiek widział. Bartek nie mógł się powstrzymać od szerokiego uśmiechu, gdy zobaczył, jak pięknie zapakowane jest to, co rodzice przygotowali dla niego. Widać było, że włożyli w to dużo serca.


„Wszystkiego najlepszego, Bartku!” — powiedzieli rodzice, uśmiechając się do niego.

Bartek podszedł do pudełka z bijącym sercem. Z każdą chwilą jego ekscytacja rosła. Ostrożnie rozwiązał kokardę i podniósł wieko. W środku zobaczył swojego wymarzonego królika — małego, białego, z miękkim futerkiem i dużymi, ciekawskimi oczami. Królik siedział w rogu pudełka, lekko drżąc, ale gdy tylko zobaczył Bartka, jego uszy uniosły się, a oczy zabłysły z ciekawością.


„Nazwę go Puszek!” — wykrzyknął z radością Bartek, biorąc królika delikatnie na ręce.

Puszek od razu przytulił się do Bartka, a chłopiec poczuł, że to będzie jego najlepszy przyjaciel. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Bartek czuł, jakby całe jego życie zmieniło się w tej jednej chwili. Wszystkie jego marzenia i nadzieje wreszcie się spełniły. Puszek był dokładnie taki, jak sobie wyobrażał — mały, puszysty i pełen energii.


Rodzice Bartka patrzyli na niego z dumą i radością. Widzieli, jak ich syn świeci się szczęściem, trzymając w ramionach swojego wymarzonego królika. To był moment, na który czekali, wiedząc, jak bardzo Bartek pragnął tego małego przyjaciela. Wiedzieli też, że Puszek przyniesie Bartkowi wiele radości i nauczy go odpowiedzialności.


„Dziękuję, mamo, dziękuję, tato!” — powiedział Bartek, przytulając swoich rodziców. — „To najlepszy prezent na świecie!”

Puszek szybko stał się centrum uwagi w domu Krulików. Bartek spędzał każdą wolną chwilę z nim, dbając o jego wygodę i szczęście. Rodzice pokazali mu, jak przygotować klatkę, jakie jedzenie podawać królikowi i jak o niego dbać. Bartek uczył się wszystkiego z wielką uwagą, chcąc być najlepszym opiekunem dla Puszka.


Gdy nadszedł czas na urodzinowe przyjęcie, Bartek zaprosił swoich najlepszych przyjaciół: Tomka, Anię i Kasię. Wszyscy byli podekscytowani, aby zobaczyć nowego członka rodziny Krulików. Przyjaciele Bartka przybyli z prezentami i wielkimi uśmiechami na twarzach.


„Bartek, to jest niesamowite! Twój królik jest przepiękny!” — powiedziała Ania, podziwiając Puszka.


„Jest taki puszysty i słodki!” — dodała Kasia.


„Zawsze marzyłem o takim króliku!” — westchnął Tomek.


Rodzice Bartka widząc radość wszystkich dzieci, mieli jeszcze jedną niespodziankę. Zaprowadzili je do ogrodu, gdzie czekały na nich kolejne prezenty — małe pudełka, w których również były króliki. Tomek dostał Skoczka, małego czarnego królika, który od razu zaczął skakać po trawie. Ania nazwała swoją królika Kuleczka, ponieważ była mała i puszysta. Kasia, natomiast, wybrała imię Uszatek dla swojego królika, ze względu na jego duże, opadające uszy.


Dzieci były zachwycone. Ich marzenia także się spełniły, a Bartek czuł się najszczęśliwszym chłopcem na świecie. Wiedział, że teraz, z Puszkiem u boku i przyjaciółmi, którzy również mają swoje króliki, czeka ich wiele wspaniałych przygód.

Rozdział 3: Przyjaciele i Króliki

Na urodzinowe przyjęcie Bartka przyszli jego najlepsi przyjaciele: Tomek, Ania i Kasia. Byli to jego najbliżsi koledzy, z którymi spędzał każdą wolną chwilę. Dzieci znały się od przedszkola i razem przeżyły wiele przygód. Każdy z nich miał swoje marzenia i pasje, ale jedno łączyło ich wszystkich — miłość do zwierząt, a zwłaszcza do królików.


Kiedy przyjaciele dowiedzieli się, że Bartek dostał na urodziny swojego wymarzonego królika, byli pełni ekscytacji. Wiedzieli, jak bardzo Bartek marzył o Puszku i cieszyli się razem z nim. Rodzice Bartka przygotowali dla nich niespodziankę, o której dzieci jeszcze nie miały pojęcia.


„Chodźcie, mamy dla was coś specjalnego,” — powiedział tata Bartka z tajemniczym uśmiechem, prowadząc dzieci do ogrodu.

W ogrodzie czekały na nich trzy małe pudełka, podobne do tego, które rano otworzył Bartek. Dzieci spojrzały na siebie z niedowierzaniem i podekscytowaniem.


„Czy to znaczy…?” — zapytała nieśmiało Ania, patrząc na rodziców Bartka.


„Tak, każde z was dostanie swojego królika,” — odpowiedziała mama Bartka z uśmiechem.


Tomek, Ania i Kasia podbiegli do swoich pudełek. Serce każdego z nich biło mocno z radości i nadziei. Ostrożnie otworzyli pudełka, a ich oczom ukazały się małe, puszyste króliki.


Tomek, energiczny i pełen życia chłopiec, dostał Skoczka — małego czarnego królika, który od razu zaczął skakać po trawie, jakby chciał pokazać swoje zdolności akrobatyczne. Tomek zaśmiał się głośno, obserwując, jak Skoczek z radością odkrywa nowe otoczenie.


Ania, zawsze spokojna i czuła, znalazła w swoim pudełku Kuleczkę — małą, białą i puszystą króliczkę, która od razu przytuliła się do jej dłoni. Ania przytuliła Kuleczkę do siebie, czując, jak serce rośnie jej z miłości do tego maleńkiego stworzenia.


Kasia, dziewczynka z bujną wyobraźnią i artystyczną duszą, dostała Uszatka — szarego królika o dużych, opadających uszach. Kasia od razu zakochała się w jego słodkich, wielkich oczach i delikatnym futerku. Uszatek przyglądał się jej z ciekawością, jakby wiedząc, że znalazł swoją nową, ukochaną właścicielkę.


Dzieci były zachwycone. Ich marzenia również się spełniły, a radość była nie do opisania. Każde z nich miało teraz swojego wymarzonego królika, a przyjaźń między nimi zyskała nowy, wyjątkowy wymiar. Bartek, obserwując swoich przyjaciół i ich nowe króliki, czuł się najszczęśliwszym chłopcem na świecie.


„Teraz wszyscy mamy króliki!” — wykrzyknął z radością Bartek. — „Będziemy mogli razem się nimi opiekować i bawić!”

Dzieci nie mogły się doczekać wspólnych przygód z królikami. W ciągu kolejnych dni i tygodni spędzali każdą wolną chwilę na zabawie w ogrodzie. Organizowali wspólne spacery, podczas których króliki biegały radośnie wokół nich. Szybko nauczyli się, jak prawidłowo prowadzić króliki na smyczach, dbając o ich bezpieczeństwo i komfort.


W ich głowach rodziły się nowe pomysły na zabawy i przygody. Postanowili zbudować dla swoich królików tor przeszkód w ogrodzie Bartka. Zaczęli zbierać różne materiały: małe płotki, tuneliki z kartonowych tubek i różnego rodzaju kryjówki z pudełek. Wspólnie pracowali nad stworzeniem miejsca pełnego zabawy i przygód, gdzie ich króliki mogłyby ćwiczyć i bawić się.


Każdy dzień z królikami był pełen radości i śmiechu. Dzieci nauczyły się, jak ważna jest troska i odpowiedzialność za drugą istotę. Króliki stały się nieodłączną częścią ich życia, a wspomnienia tych chwil zawsze wywoływały uśmiech na ich twarzach.


Z czasem przyjaźń między Bartkiem, Tomkiem, Anią i Kasią stawała się coraz silniejsza. Wspólnie odkrywali świat, ucząc się od siebie nawzajem i wspierając się w każdej sytuacji. Razem planowali kolejne przygody, marząc o tym, co przyniesie przyszłość, i wiedząc, że niezależnie od tego, co się stanie, zawsze będą mieli siebie nawzajem i swoje ukochane króliki.


Dzieci z radością obserwowały, jak króliki rosną i rozwijają się. Puszek, Skoczek, Kuleczka i Uszatek szybko stali się ich najlepszymi przyjaciółmi. Każdy dzień przynosił nowe wyzwania i przygody, ale jedno było pewne — Bartek, Tomek, Ania i Kasia zawsze mogli liczyć na siebie i swoje króliki. Razem tworzyli wspaniałą drużynę, która przeżyła wiele niezapomnianych chwil.

Rozdział 4: Pierwsze Spacery

Bartek i jego przyjaciele zaczęli spędzać każdą wolną chwilę ze swoimi królikami. Po szkole i odrobieniu lekcji, dzieci zbierały się w ogrodzie Bartka, gdzie razem przygotowywali się do wspólnych spacerów. Organizowanie tych wypraw stało się ich nową tradycją, której wszyscy nie mogli się doczekać.


Pierwszy wspólny spacer był dla wszystkich wielkim wydarzeniem. Bartek, Tomek, Ania i Kasia przygotowali specjalne smycze dla swoich królików, dbając o to, by były wygodne i bezpieczne. Króliki — Puszek, Skoczek, Kuleczka i Uszatek — wydawały się również cieszyć na myśl o przygodzie. Ich małe noski drgały w powietrzu, a uszy poruszały się w rytm dźwięków otoczenia.


„Jesteście gotowi?” — zapytał Bartek, uśmiechając się do swoich przyjaciół.


„Tak! Ruszamy!” — odpowiedzieli chórem Tomek, Ania i Kasia.


Króliki, początkowo nieco niepewne, szybko przyzwyczaiły się do nowych smyczy. Gdy tylko wyszli za bramę ogrodu, Puszek zaczął skakać radośnie, a Skoczek, jak zawsze pełen energii, prowadził w grupie. Kuleczka i Uszatek trzymały się bliżej swoich właścicieli, ale ich ciekawość świata sprawiała, że co chwilę przystawały, aby obwąchać nowe zapachy i rośliny.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 12.6
drukowana A5
za 20.73