***
Niech warg twych burgund mnie nasyci
Wśród łodyg wątłych tulipanów
Niech sufler nam nie podpowiada
Jak w życie trzeba dzisiaj grać
Milczenie srebrne niech nas zamknie
W tej realności równoległej
Gdzie kaskaderzy twoich myśli
Po piersiach skaczą i na twarz
Widny krąg zatocz ponad głową
Świętą chcę poczuć się Madonną
Wśród liści wątłych tulipanów
Na brzuchu plecach i na wznak
Niech twoich palców spadochrony
Miękko lądują niczym pszczoły
Wśród płatków wątłych tulipanów
Na sutkach sterczących spod taft
***
Let the burgund of your mouth sate me
Among scapes of etiolated tulips
Don’t let a prompter suggest us
How to play life today
Let the silver silence close us
In this parallel reality
Where the stuntmen of your thoughts
Are jumping on my breasts and face
Draw a clear circle over my head
I want to feel like a Saint Madonna
Among leaves of etiolated tulips
On my belly and supine
Let the parachutes of your fingers
land softly like bees
Among petals of etiolated tulips
On my nipples errecting
from under taffeta
***
źrenice zmęczone zmęczone powieki
niepokornie łapiące ułamki spojrzenia
zanim się obudzisz zanim cię obudzę
leżąc z boku na bok skrzypię bezsennością
milkną koty na dachu pełnia niknie gruba
śpij ja patrzę zachłannie i oddech podgrzewam
zezem bycia-nie-bycia zmęczone źrenice
nie budź jeszcze zapachu skóry i magnolii
***
Tired pupils tired eyelids
Defiantly catching fractions of a look
Before you wake up
Before I wake you up
Lying from side to side
Insomnia creaks