E-book
1.47
drukowana A5
10.97
Kosmyk

Bezpłatny fragment - Kosmyk

Wersów


Objętość:
44 str.
ISBN:
978-83-8104-222-2
E-book
za 1.47
drukowana A5
za 10.97

Dedykuje ten zbiór moim znajomym, tym którzy wywarli na mnie duży wpływ. Serdecznie dziękuje ludziom, których dane mi było spotkać. Miło mi jest dzielić się z wami moimi myślami. Stawiam sobie pierwszy pomnik, od teraz będę żył wiecznie.

Numer jeden

Być czy mieć?

Takie świetne pytanie, które zadają sobie nieliczni.

Jednak takie to proste.

Wystarczy mieć, żeby zostać zatraconym konformistą.

Żeby żyć życiem ameby.

Doktryną oddani bez granic.

Byleby żyć tak jak nakazali.

Bez cechy człowieka- sumienia.

Życie bez polotu.

Bezpieczeństwo bez wolności.

Pusty bieg.

XXX2

Życie. Jakie ono jest smutne!

Wypuszczają nas do wspaniałego świata.

Poznajemy wspaniałych ludzi.

Spełniamy marzenia, robimy głupoty.

I opuszczamy go.

Bez cienia wątpliwości życie jest smutne.

A przemijanie niszczy nas od środka.

I to wszystko przez wspaniały dar.

Dla ułomnych dzieci.

Deus ex machina

Nie pytaj mnie czy mógłbym stworzyć kamień

Którego podnieść nie dałbym rady.

Już to zrobiłem, stworzyłem człowieka.

Jednak ilu bym proroków nie rzucił na wiatr

Nie zrozumieją, że to oni stworzyli mnie.

Jestem wielką sprawą ze spraw małych.

Lecz to nie ma znaczenia.

Mówię językiem niezrozumiałym.

Nigdy nie zrozumiecie tego w spójny sposób.

Wszelka próba tłumaczenia otrzymuje strzał w kolano.

Na samym początku sprintu.

Deus ex machina.

Maszyna z najbardziej niezrozumiałych.

Zrozumienie siebie zawsze będzie kłopotem.

Drobiazg

Nie jestem człowiekiem.

Przeskoczyłem już chyba skalę.

Wyniosłem się ponad nią.

Jednak żaden ze mnie nadczłowiek.

Nie posiadam boskich mocy.

Nie potrafię rozstąpić morza.

Średnio radzę sobie z życiem.

Zatrzymanie czasu?

To bagatelka. Jednak budzik wciąż budzi.

Jestem człowiekiem.

Wszystko co ludzkie staje się obce.

Drobiazgi są najważniejsze.

Rozważanie stało się najsilniejsze.

Nadludzko tylko rozdrabniam.

Nadludzko tylko rzucam słowa na wiatr.

Wiatr tylko przemija.

Nadludzko staram się nic z tym nie zrobić.


Nie chciałbym żyć w twoim świecie.

W świecie z książki.

Nie chciałbym pisać swojej.

Nie chciałbym być wytworem twojej wyobraźni.

Daje słowo, wkrótce być o mnie zapomniał.

Zapomnij o mnie już teraz.

Zrób to! Pokaż, że potrafisz.

Epitafium

Może być dobrze.

Nie wiem czy to entelechia

A może silne, niezniszczalne epitafium.

Zwykle do napisania jest tylko smutek i żal.

Nikt nie pojmuje, że bardzo boje się wyzwolić z uśmiechu.

Najmocniej śmieje się ten co płacze najsilniej.

Uciekam przed sobą i samotnością.

Przez co najmniej zmieniam się ja.

Wszystko co dotyka mnie czyni mnie uległym.

Jedyne co ulega to świat.

Świetnie by było gdyby to wszytko było fikcją.

To starcie konkuruje z wojną na linii kot-pies.

Jeżeli jedne znika, drugie traci sens.


Coraz dumniej być kimś w pustej uliczce.

To wina lekkich butów.

W nich podskakuje do nieba

Dziś zapomniałem jakie jest życie.

Skończyłem bujać w obłokach.

Obłoki bujają we mnie.

Całkiem możliwe, że przez to nic mnie nie martwi.

Jedynie nabieram wątpliwości.

Całe życie jest wiarygodne.

Deadline

Wejdę dziś na krzesło.

Potuptam trochę, może postoje na palcach.

Westchnął bym głośno.

Jednak boje się, że stracę oddech.

Popiszę się truizmem!

Zapisanym na wódce, która stoi tuż przed lustrem.

Całe życie to chwila!

Nawet ta na sznurku tak szybko przemija.

Ktoś mnie do tego zmusza?

Tuptam coraz szybciej.

Obawiam się, że już nie zobaczę jutra.

Och ego, mój wyuzdany kolego.

Miałem ci pomagać, ale to efekt placebo.

Uwierz śmierć to coś wspaniałego.

Zbieram swój wzrok na lustrze.

Pustym jak butelka po wódce.


Improwizacja życia.

Wywierają na mnie presję.

I na wszystko się zgadzam.

Pokazali mi linie życia!

Nie powiedzieli, że zawiśnie na niej każdy.

Zakładam linę na szyję.

Odcinam się od dumy i ciebie.

Dobija dziewiąta, zaraz zginę.

Zaraz stracę wszystko.

Zaraz stracę ciebie.

Linia życia ściska mi szyję.

Ściskanie serca przez emocje to pryszcz.

Nie boje się, że nie zobaczę jutra.

Boje się, że nie zobaczę ciebie.

To już koniec.

Mam nadzieje, że nigdy nie byłem nikim.

Zawszę byłem kimś dla kogoś.


Nie wiem czy zostanie po mnie pustka.

Nie wiem czy ktoś będzie czuł taki ból jak ja.

Straciłem to czego nigdy nie miałem.

Tak samo słaby jak przedtem.

Zimny jak zawszę.

Z natury pasuje wszędzie.

Wszystko zawszę zmieszam z błotem.

Rdzewieje mój mózg z chromu.

Niezniszczalne zniszczyliście WY!

Naturalnie znalazłem się tutaj.

Uległem sam sobie.

Ocean spokojny

Strasznie mnie ten świat zadziwia.

Nie wiem czy wiesz, ale strasznie trudno oddycha się pod

wodą.

Nie wiem czy wiesz, ale strasznie trudno się mówi

Gdy nie ma do kogo…

Nie mam zamiaru się wynurzać!

Nie chcę oddychać stekiem bzdur.

Jestem pazerny na szczęście.

Na wasze szczęście.

Sam posiadam tylko szczęście do pecha.

Pancernego pecha.

Dlatego trudno mi się wynurzyć.

Kiedyś próbowałem stanąć na brzegu obok was.

Tak się stało, że o mały włos nie trafił mnie szlag.

Widzę was jak przez mgłę.

Wasze życia to tylko kontury.

Substancja już dawno się ulotniła.

Dlatego tak świetnie jest utopić się tutaj samemu.


Próbowaliście mnie kiedyś stąd wyciągnąć.

Byliście blisko uczynienia mnie takim jak wy!

Zostałem sam.

To co pragnę wam przekazać to dobry sen.

San, który wielkie zło leczy mniejszym złem.

Często wchodzicie do mojego oceanu.

Bardzo chcecie mi pomóc.

Choć rozumiecie mnie całkiem inaczej.

Należycie należy mi się pocałunek z tlenem.

Tylko nikt tak daleko nie zanurkował.

Życie przyzwyczaiło mnie do bycia… w dole.

Możesz stwierdzić, że czegoś mi brakuje.

Nie prawda, mam wszystkiego nadmiar.

Mam wszystkiego dosyć.

Historia mężczyzny, który czegoś zapomniał

Zapomniałem co miałem zapamiętać…

Wiem, że chciałem zrobić coś dla ciebie!

Na pewno miało to być coś wielkiego.

Gdybym nie zapomniał pewnie byłabyś ze mnie dumna.


Za moment będę wiedział co to było.

Niewątpliwie miało to rosnąć.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 1.47
drukowana A5
za 10.97