E-book
22.05
drukowana A5
33.43
KOREPETYCJE Z JĘZYKA POLSKIEGO DLA LICEALISTÓW cz. 2 Renesans Barok

Bezpłatny fragment - KOREPETYCJE Z JĘZYKA POLSKIEGO DLA LICEALISTÓW cz. 2 Renesans Barok


Objętość:
97 str.
ISBN:
978-83-8273-521-5
E-book
za 22.05
drukowana A5
za 33.43

I. Renesans

1. Ogólna charakterystyka epoki

Renesans jest to okres w dziejach kultury europejskiej, który rozpoczął się w połowie XIV wieku, a jego schyłek przypada na koniec wieku XVI. Kolebką renesansu były Włochy, a potem nowe prądy rozpowszechniły się w innych krajach Europy zachodniej i środkowej. Epoka ta spowodowała przełom we wszystkich dziedzinach ówczesnego życia kulturalnego i umys­łowego. Uległ całkowitej zmianie średniowieczny model życia, dominujący w średniowieczu światopogląd teocentryczny został wyparty przez antropocentryzm, pogląd według którego człowiek jest ośrodkiem i celem wszechświata (antropos — człowiek).

Upadek Konstantynopola w 1453 r. i zajęcie go przez Turków spo­wodowały emigrację uczonych i artystów do Włoch. Przywieźli oni ze sobą dzieła starożytne i zaczęli krzewić kult dla kultury starożytnej Grecji i Rzymu. Nastąpiło odrodzenie się kultury i literatury klasycznej, stąd nazwa epoki renesans, czyli odrodzenie. Wzrosło zainteresowanie człowiekiem i światem go otaczającym. W ten właśnie sposób rodził się humanizm renesansowy, prąd umysłowy, zmierzający do odrodzenia zna­jomości języków i literatury klasycznej, a przede wszystkim do odrodzenia starożytnej wiedzy o człowieku, akcentujący mocno jego prawo do wszechstronnego rozwoju. Hasłem humanistów stały się słowa rzymskiego poety Terencjusza: „człowiekiem jestem i nic, co ludzkie nie jest mi obce”. Humaniści głosili optymistyczną radość życia, propagując naturalne dąże­nie człowieka do szczęścia. Zasługą humanistów jest konsekwentne dążenie do ukształtowania wolnej, harmonijnej jednostki, która chce swobodnie poznawać wielkość i piękno świata. Tak więc w centrum zainteresowań humanistów znalazł się człowiek wraz ze swoimi smutkami i radościami, ze swym cierpieniem i dążeniem do szczęścia.

Przyczyny tak doniosłego przewrotu umysłowego i kulturalnego były bardzo różnorodne. Wiek XV i XVI to epoka wielkich odkryć geograficz­nych. W roku 1492 Krzysztof Kolumb odkrywa Amerykę, w 1498 roku Vasco da Gama drogę morską do Indii, opływając Afrykę, a w 1522 Magellan odbywa swą podróż dookoła świata. Odkrycia te przyczyniły się do rozwoju nauki, a ludzie uświadomili sobie, że świat jest większy i wspanialszy niż to sobie dotąd wyobrażano.

Niemałe znaczenie miało też wielkie odkrycie Mikołaja Kopernika, ogłoszone w 1543 roku, zaprzeczające dotychczasowym wyobrażeniom, że ziemia jest centrum wszechświata. Odkrycie polskiego astronoma, głoszą­ce, że Ziemia wraz z innymi planetami krąży wokół Słońca wprowadziło ludzkość w nową epokę, przyczyniło się do postępu nauki, było triumfem badawczej myśli ludzkiej.

Duże przeobrażenia zachodzą też w świadomości religijnej ludzi tej epoki, doprowadzając do reformacji. Był to ruch religijny, społeczny i polityczny, który ostatecznie spowodował rozłam w Kościele katolickim i powstanie nowych wyznań protestanckich. Reformacja była buntem przeciwko wszechwładzy Kościoła, odrzucała tradycję kościelną, negowała pośrednictwo duchowieństwa między ludźmi i Bogiem. Reformatorzy zaczęli studiować Pismo Święte i samodzielnie je interpretować. Jednym z pierwszych reformatorów był Jan Hus profesor uniwersytetu w Pradze. Żądał on zastąpienia łaciny językiem ojczystym, przełożył Pismo Święte na język czeski, za co został potępiony i spalony na stosie w roku 1415.

Największe znaczenie miało jednak wystąpienie Marcina Lutra, niemiec­kiego zakonnika, który domagał się prawa do swobodnej interpretacji ksiąg świętych. Przełożył Biblię na język niemiecki, a dzięki wynalazkowi druku przekład ten szybko się rozpowszechnił. Luter wystąpił publicznie w 1517 roku, ogłaszając wówczas 95 tez o odpustach. Chociaż był profesorem uniwersytetu w Wittenberdze został wyklęty w 1521 roku, schronił się wówczas w zamku w Wartburgu. W roku 1530 na sejmie w Augsburgu Luter przedstawił nowe zasady wiary zredagowane przez Filipa Melanchtona, które stały się podstawą nowego wyznania ewangelicko-augsbur­skiego, czyli luteranizmu. Luter formułuje zasadę „usprawiedliwienia przez samą wiarę”, według której o naszym zbawieniu decyduje przede wszyst­kim wiara, zaś uczynki mogą być jedynie jej potwierdzeniem.

We Francji głównym przedstawicielem ruchu reformacyjnego był Jan Kalwin, który działał głównie w Genewie. Był kaznodzieją i teologiem, twórcą kościoła ewangelicko-reformowanego, który objął swym zasięgiem Francję, Szwajcarię i Niderlandy. Kalwiniści głosili zasadę predystynacji, czyli wiary w przeznaczenie. Według tej teorii zbawienie człowieka jest niezależną od jego woli i postawy decyzją Boga. Doktryna stworzona przez Kalwina wyróżnia się spośród innych nowych wyznań rygorystyczną etyką, dopuszczającą jednak gromadzenie dóbr, gdyż bezczynność jest grzechem, a praca przynoszącą korzyści zasługą.

W Anglii powstanie nowej doktryny religijnej wiąże się z prywatnymi dążeniami króla Henryka VIII, który nie mógł uzyskać zgody na rozwód z Katarzyną Aragońską, pragnąc poślubić Annę Boleyn. Wtedy mianował sam siebie zwierzchnikiem Kościoła anglikańskiego, poślubił Annę, którą zresztą później skazał na ścięcie. Kościół anglikański został ustanowiony w 1543 roku, jego doktryna opiera się głównie na kalwinizmie, zaś w obrzędach i organizacji kościelnej zachowuje tradycje katolickie.

W Polsce rozwinął się nurt religijny, bardzo radykalny, zwany arianizmem. Arianie głosili postępowe hasła społeczne, potępiali poddaństwo chłopów, głosili potrzebę wyrzeczenia się nadmiernych bogactw. Arianie byli zwolennikami doktryny aleksandryjskiego kapłana Ariusza (256 — 336), który negował boską naturę Chrystusa. Został potępiony przez sobór w Nicei w 325 roku, a mimo to doktryna Ariusza rozpowszechniła się w Europie.

Arianie w Polsce nazywali się braćmi polskimi. Odrzucali oni dogmat o Trójcy Świętej, negowali uzależnienie państwa od Kościoła, domagali się tolerancji religijnej i postępowych reform społecznych. W Polsce arianie przyczynili się do rozwoju kultury i języka polskiego. Ich głównym ośrodkiem naukowym i kulturalnym oraz wydawniczym był Raków. W 1658 roku zostali wydaleni z kraju na mocy uchwały sejmowej.

Ogromny wpływ na rozwój życia umysłowego i kulturalnego wywarł też wynalazek druku przez Jana Gutenberga w 1450 roku. Niezmiernie drogie dotąd, ręcznie pisane książki stały się bardziej dostępne, co umożliwiło upowszechnienie zdobyczy kultury.

Tak więc renesans stał się epoką przełomową w rozwoju ludzkości. Wśród różnorodnych przyczyn tego przewrotu umysłowego należy wy­mienić upadek Konstantynopola i emigrację uczonych greckich do Włoch, wielkie odkrycia geograficzne, wynalazek druku, odkrycie Miko­łaja Kopernika oraz przeobrażenia religijne zachodzące w świadomości ludzkiej.

2. Troska o losy ojczyzny w publicystyce epoki odrodzenia

Szlachta polska w XVI wieku walczyła o swą hegemonię w państwie nie tylko na sejmach, toteż namiętne spory i dyskusje obejmowały coraz szersze kręgi społeczeństwa. W ogniu tych polemik powstawały broszury politycz­ne, traktaty, satyry i dowcipne wiersze. Walka toczyła się między zwolennikami i przeciwnikami tak zwanej „egzekucji praw”. Ten szlache­cki ruch wymierzony był przeciwko magnaterii, jego zwolennicy domagali się reformy skarbu, sądownictwa, wojska, doprowadzenia do unii polsko- -litewskiej oraz ścisłego zespolenia Prus Królewskich z Koroną. Najważ­niejszym postulatem była „egzekucja dóbr”, czyli odebranie magnatom majątków rozdanych przez króla i wykorzystanie ich na utrzymanie wojska. Publicystyka rozwija się w języku łacińskim, autorzy starają się rozwikłać skomplikowane zagadnienia polityczno-społeczne, a także religijne. Pub­licyści poruszają sprawy aktualne z ogólnoludzkiego punktu widzenia, ukazują dawne życie polityczne w sposób barwny, ich utwory są dowodem głębokiej mądrości politycznej i obywatelskiej troski o losy ojczyzny, zadziwiają trafnością argumentów i samodzielnością sądów.

Najwybitniejszym publicystą tej epoki był niewątpliwie Andrzej Frycz Modrzewski (1503—1572), który kształcił się najpierw w Akademii Krakowskiej, a później dzięki pomocy rodziny Łaskich studiował w Wittenberdze. Za granicą przebywał dziesięć lat, utrzymując kontakty z najwybit­niejszymi uczonymi europejskimi, między innymi z Erazmem z Rotter­damu. Modrzewski pisał wyłącznie po łacinie, gdyż adresował swe dzieła do odbiorców w całej Europie, ponieważ interesowały go nie tylko kwestie społeczne, ale także zagadnienia prawne, teologiczne i filozoficzne. Modrzewski był człowiekiem szlachetnym, odważnie głoszącym swe radykalne, jak na owe czasy poglądy. Udowodnił to w trzech broszurach adresowanych do króla Zygmunta Augusta, do senatorów, szlachty i ducho­wieństwa, a w końcu do całego narodu, zatytułowanych: „Łaski albo o karze za mężobójstwo”. Broszura ta została napisana po powrocie publicysty do kraju i dotyczyła bolesnej sprawy, w której nie było możliwe znalezienie wspólnego języka ani ze szlacheckim obozem reform, ani tym bardziej z całą ówczesną szlachtą. Publicystę oburza niesprawiedliwość polskiego prawa karnego, które za zabicie szlachcica karze wysoką grzywną w wyso­kości 120 grzywien, dożywotnim więzieniem lub śmiercią, natomiast za zabicie chłopa tylko karą pieniężną, wynoszącą 10 grzywien. W warunkach wzrastającego ucisku chłopów ustawa ta prowadziła do całkowitej bezkar­ności szlachty wobec chłopów. Przeciwstawiając się z takim uporem temu niesprawiedliwemu prawu Modrzewski wyprzedził reformę sądownictwa europejskiego o dwa wieki.

Dziełem o zasięgu europejskim jest utwór Frycza pt. „Republica emendanda”, czyli,,O poprawie Rzeczypospolitej”, przetłumaczony z łaciny na język niemiecki, francuski i hiszpański. Pierwsze wydanie ukazało się w 1551 roku w Krakowie, jednak bez ksiąg o kościele i o szkole, całość natomiast ukazała się w Bazylei w 1554 roku. Polskiego tłumaczenia dzieło doczekało się w 1577 roku. Tłumaczenia dokonał mieszczanin z Sieradza Cyprian Bazylik.

Całość składa się z pięciu ksiąg: „O obyczajach”, „O prawach”, „O woj­nie”, „O kościele”, „O szkole”. W utworze tym Modrzewski przedstawił całokształt poglądów na tematy społeczno-polityczne i prawne.

W księdze I „O obyczajach” autor zdefiniował państwo jako dobrowolną organizację społeczeństwa, powołaną do zapewnienia obywatelom szczęś­liwego i dostatniego życia oraz odpowiednich warunków wszechstronnego rozwoju. Śmiało można stwierdzić, że taka definicja państwa pozostała do dziś aktualna, gdyż w sposób idealny określa jego cele i zadania. Na czele państwa powinien stać król elekcyjny, (tu publicysta nie przewidział ujemnych skutków wolnej elekcji, obserwowanych w późniejszym czasie w Polsce) wybierany nie tylko przez szlachtę, ale także przez chłopów. Postulat ten był tak śmiały jak na owe czasy, że pierwszy tłumacz dzieła na język polski Cyprian Bazylik opuścił go w swoim tłumaczeniu. W za­rządzaniu państwem królowi mieliby pomagać urzędnicy, kontrolowani przez specjalnych dozorców i pozbawieni przywileju dożywotniego spra­wowania władzy. O doborze dostojników państwowych decydować miały fachowe kompetencje i moralna postawa kandydata, a nie pochodzenie.

W księdze II „O prawach” powrócił Modrzewski do niesprawiedliwego prawa za mężobójstwo, domagając się równości wszystkich obywateli przynajmniej w obliczu prawa. Wszelkie prawa miała opracowywać specjalna komisja, składająca się z przedstawicieli wszystkich stanów. Komisja powinna też powołać organ odpowiadający dzisiejszemu Sądowi Najwyższemu, do którego mógłby odwoływać się nie tylko szlachcic, ale także chłop i mieszczanin.

W księdze III „O wojnie” autor występuje jako przeciwnik wszelkich wojen, które niosą zniszczenia, śmierć i cierpienie ludziom. Każde państwo powinno tak prowadzić politykę zagraniczną, by unikać wszelkich zatar­gów, prowadzących do konfliktów zbrojnych. Jeśli jednak mimo tych działań nie uda się zapewnić krajowi trwałego pokoju, państwo musi być odpowiednio przygotowane do obrony zagrożonej niepodległości. Potępia­jąc wszelkie agresje, walkę w obronie ojczyzny uważa Frycz za najbardziej zaszczytny obowiązek każdego obywatela.

W księdze IV „O kościele” autor głosił tak radykalne poglądy, że spotkała się ona z ostrym atakiem ówczesnego kleru. Modrzewski domaga się zmian i reform wewnątrz Kościoła, a przede wszystkim uregulowania wzajemnego stosunku Kościoła i państwa. Żąda on całkowitego uniezależnienia się Polski od papiestwa, które reprezentuje obce Polsce interesy.

W księdze V „O szkole”” publicysta atakuje przestarzałe metody wy­chowawcze, żąda zmodyfikowania programów nauczania i umożliwienia nauki młodzieży męskiej wszystkich stanów. Specjalnie do tego celu powołana komisja powinna sprawować nadzór nad szkolnictwem. U progu polskiego odrodzenia autor postuluje wprowadzenie do szkół języka pol­skiego, zaś głównym celem nauczania powinno być przygotowanie młodego człowieka do jak najlepszego pełnienia obowiązków obywatelskich.

Dzieło to zapewniło autorowi europejską sławę, liczne postulaty zamie­szczone w utworze były tak nowatorskie, że zostały wprowadzone w życie dopiero w następnych epokach. Komisja Edukacji Narodowej działająca w oświeceniu zrealizowała postulat podporządkowania szkolnictwa in­stytucji państwowej, w jeszcze późniejszych czasach wprowadzono postulat zorganizowania opieki społecznej. Postawa autora przy omawianiu tych problemów jest pełna zaangażowania i publicystycznej pasji. Potomni właściwie ocenili postawę Andrzeja Frycza Modrzewskiego, nadając mu zaszczytny tytuł ojca polskiej myśli demokratycznej.

Natomiast u schyłku odrodzenia wystąpił Piotr Skarga, jezuita, or­ganizator szkolnictwa jezuickiego, pierwszy rektor Akademii Wileńskiej, nadworny kaznodzieja Zygmunta III Wazy. Postawa Piotra Skargi nie była tak demokratyczna i postępowa jak Frycza Modrzewskiego. Jako jezuita nie potrafił zdobyć się na tolerancję religijną wobec przedstawicieli innych wyznań. W roku 1606 sprzeciwił się uchwaleniu edyktu tolerancyjnego dla różnowierców, przez co niewątpliwie przyczynił się do wybuchu rokoszu Zebrzydowskiego, skierowanego przeciwko antyreformacyjnej i absolutystycznej polityce Zygmunta III Wazy. Mimo to Piotr Skarga należy niewątpliwie do najszlachetniejszych ludzi epoki, żarliwy patriota, założy­ciel stowarzyszeń opiekuńczych.

Piotr Skarga jest autorem „Kazań sejmowych””, wydanych w 1597 roku. Nie należą one do literatury religijnej, nie były nigdy wygłaszane, gdyż jest to doskonale ułożony traktat polityczny, który jest próbą ratowania zagrożonej niepodległości Polski. Osiem kazań, to raczej osiem rozdziałów rozprawy politycznej o najważniejszych niedomaganiach Rzeczypospolitej i sposobach ich przezwyciężania.

Pierwsze kazanie „O mądrości potrzebnej do rady” jest wprowadzeniem w problematykę, gdyż autor charakteryzuje te choroby, które rujnują państwo. Przewodnią myślą tego kazania jest przekonanie, że warunkiem szczęścia i potęgi państwa jest moralność narodu.

Najważniejsze w tym zbiorze jest kazanie drugie „O miłości ku ojczyźnie”. Autor wylicza tu sześć chorób polskiego narodu: brak miłości do ojczyzny, brak zgody politycznej, anarchię religijną, osłabienie władzy królewskiej, niesprawiedliwe prawa i niekarność grzechów jawnych. Najwięcej uwagi poświęca autor pierwszej chorobie, nazwanej „nieżycz­liwością ludzką ku Rzeczypospolitej”, która wynika z „chciwości domo­wego łakomstwa”. Z niezwykłą żarliwością Skarga domaga się, aby miłość do ojczyzny była bezinteresowna, aby każdy służył krajowi nawet jeśli jego postawa i poświęcenie nie zostanie właściwie oceniona. Publicysta atakuje przede wszystkim polskich magnatów, którzy dbają jedynie o swe własne bogactwa, troszczą się o potęgę swych rodów, doprowadzając do zguby ojczyzny. Autor stara się uświadomić Polakom, że upadek ojczyzny jest równoznaczny z klęską jej obywateli. Posługując się alegorią przywołuje często spotykany w literaturze motyw tonącego okrętu, z którym na dno idą wszyscy jego pasażerowie:

„Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, głupi tłumoczki i skrzynki swoje opatruje i na nich leży, a do obrony okrętu nie idzie: i mniema, że się sam miłuje, a on się sam gubi. (…) Ten najmilejszy okręt ojczyzny naszej wszystkich nas niesie, wszystko w nim mamy, co mamy. Gdy się z okrętem źle dzieje, gdy dziur nie zatykamy, gdy wody z niego nie wylewamy, gdy się o zatrzymanie jego nie staramy, gdy dla bezpieczności jego wszystkim, co w domu jest nie pogardzamy: zatonie i z nim sami poginiemy”.

Kazanie trzecie „O niezgodzie domowej” spowodowało, że autor został uznany za proroka, niemal dwa wieki wcześniej przewidującego katastrofę rozbiorową. Ich przyczyną będzie brak zgody i jedności w narodzie, widoczny na sejmach i sejmikach. Obraz katastrofy sprawia niezwykle silne wrażenie:

„Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się za waszą niezgodę i mówić będzie: — Rozdzieliło się serce ich teraz poginą. (…) Będziecie nie­przyjaciołom waszym służyli w głodzie, w pragnieniu, w obnażeniu i we wszystkim niedostatku, i włożą jarzmo żelazne na szyje wasze”. Czytając te słowa rozumiemy, dlaczego Mickiewicz, Matejko, a także historycy ze „szkoły krakowskiej” uznali Skargę za jasnowidza.

Kazanie czwarte i piąte „O naruszeniu religii katolickiej” poświęcone jest walce z reformacją, która — zdaniem kaznodziei jest prawdziwą klęską dla narodu, ponieważ pogłębia i tak niepokojącą niezgodę narodową. Autor -jezuita nakazuje powrót do religii katolickiej, jako jedynie prawdziwej i gwarantującej potęgę państwa.

W kazaniu szóstym „O monarchii i królestwie” Piotr Skarga pisze o niepokojącym osłabieniu władzy królewskiej w Polsce. Państwem powinien rządzić król, wspierany przez mądrą radę, złożoną z przed­stawicieli narodu. Poddani winni są swemu królowi szacunek i posłuszeń­stwo. Natomiast „złota wolność szlachecka”, którą chlubi się polska szlachta prowadzi do anarchii i w rezultacie do upadku państwa. Tę wolność autor nazywa diabelską, a nie szlachecką: „Diabelska wolność jest: bez prawa, bez urzędu żyć, na zwierzchność nie dbać, mędrszemu i starszemu nie ustąpić, wolność mieć do grzechu, do zabijania i wydzielania”. Słowa ostrej krytyki kieruje publicysta pod adresem magnatów, którzy rywalizując między sobą, dbając jedynie o własne interesy prowadzą ojczyznę do upadku. Jest to niemal prorocza wizja XVII-wiecznej Polski, pełnej zdrad i rokoszów, których uwieńczeniem była konfederacja targowicka.

W kazaniu siódmym „O prawach niesprawiedliwych” autor omawia piątą chorobę Rzeczpospolitej. Wśród niesprawiedliwych praw wylicza też prawo o mężobójstwie, które jest jawnie krzywdzące w stosunku do chłopa. Podob­nie jak Andrzej Frycz Modrzewski Skarga akceptuje stany społeczne, żąda jednak wolności osobistej dla chłopa. Podkreśla też, że nie ma prawdziwej wolności obywateli w kraju, w którym nie ma praw sprawiedliwych.

Ostatnie kazanie ósme „O niekarności grzechów jawnych” przedstawia szóstą chorobę Rzeczypospolitej. Te grzechy jawne to zabójstwa, ucisk chłopów, lichwiarstwo, chciwość, brak miłosierdzia, zdrada, krzywo­przysięstwo, nieuczciwość, a przede wszystkim brak miłości ojczyzny. W tym kazaniu autor udowodnił swój żarliwy patriotyzm, wyrażając niepokój o losy Rzeczypospolitej i szczere oburzenie na jej złych synów, a jednocześnie nadzieję, że Bóg ustrzeże Polskę od zguby. Wśród zbrodni wymierzonych przeciw ojczyźnie Skarga wymienia brak sprawiedliwego i natychmiast działającego wymiaru sprawiedliwości, nieprawne nabywa­nie majętności, kradzież dobra pospolitego, a nawet wyzysk sierot przez złych opiekunów. Wreszcie, stosując styl biblijnych proroków, autor zapowiada upadek Polski, jeśli jej obywatele nie poprawią się.

Piotr Skarga naśladuje w kazaniach styl Starego Testamentu, w którym zapowiada się upadek Jerozolimy i zagładę narodu izraelskiego. Publicysta doskonale opanował sztukę starożytnej retoryki, stosując częste pytanie retoryczne, przeciwstawienia, ciągi epitetów, zdań łączonych wciąż tym samym spójnikiem i szyk przestawny, co doskonale zwiększało sugestywność wypowiedzi. „Kazania sejmowe” pozostają nadal niedościgłym wzorem sztuki oratorskiej i odwagi obywatelskiej, dowodem mądrości politycznej i miłości ich autora do ojczyzny. Wyraziła się w nich cała osobowość twórcy, człowieka wielkiego serca i wielkiego ducha, który całe swe życie służył trzem ideałom: Ojczyźnie, Bogu i Kościołowi. Obdarzony darem wymowy wywierał na słuchaczy wpływ tak potężny, że nazwano go „tyranem dusz ludzkich”. W obrazach pełnych grozy i napięcia dramatycz­nego roztaczał wizję upadku państwa i jego ostatecznej katastrofy, jeśli naród się nie opamięta, win i błędów nie poprawi. Niestety nie oglądał ani opamiętania, ani poprawy, toteż w chwilach zniechęcenia pisał: „Nie wiem, czemu się dzieje, iż nie pomaga mi poselstwo Twoje i wołanie moje; do pokuty rzadki bardzo powstaje, twarda rola strudziła wołu starego, a pracy na niej w dobrym żniwie nie znać”.

Współcześni nie docenili wielkiego dzieła Skargi, potomni także o nim zapomnieli, dopiero katastrofa rozbiorowa uprzytomniła rodakom całą przenikliwość polityczną Skargi. Jan Matejko przedstawił go jako patriotę, który przy pomocy patetycznych gestów odwołuje się do uczuć patriotycz­nych rodaków.

3. Krytyka szlachty i duchowieństwa w „Krótkiej rozprawie między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem”

Mikołaj Rej (1505—1569) urodził w Żurawnie pod Haliczem w za­możnej rodzinie ziemiańskiej. Był samoukiem, jednak dość wszechstron­nie wykształconym. Przebywał jako młodzieniec na dworze Andrzeja Tęczyńskiego, a potem osiadł na wsi, był bowiem ziemianinem z zamiło­wania. Brał aktywny udział w życiu publicznym, cieszył się popular­nością wśród szlachty, był także ulubieńcem ostatnich Jagiellonów. Około 1541 roku przeszedł na protestantyzm, zakładał szkoły i fundował zbory kalwińskie.

Mikołaj Rej został przez potomnych nazwany „ojcem polskiego piśmien­nictwa”, gdyż jako pierwszy Polak tworzył wyłącznie po polsku. Swą twórczością dowiódł, że literatura może rozwijać się w języku narodowym. Fakt, że Polacy gardzą swym językiem napełniał go ustawiczną troską. Z tej obywatelskiej troski zrodziło się hasło, które stało się myślą przewodnią całej jego twórczości:

„A niechaj narodowie wżdy postronni znają,

Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”.

„Krótka Rozprawa między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem” wydana w 1543 roku, to jeden z pierwszych utworów poetyckich Mikołaja Reja. Jest to satyra na szlachtę i duchowieństwo, napisana w formie rozmowy między przedstawicielami trzech stanów: szlachty, duchowień­stwa i chłopów. Utwór można potraktować, jako broszurę polityczną, która była wykładnikiem postulatów reformatorów walczących o egzekucję praw.

Jako protestant Mikołaj Rej atakuje przede wszystkim duchowieństwo. Księży atakuje przede wszystkim Pan, a potem sprowokowany jego słowami wójt. Duchowni zaniedbują swe obowiązki duszpasterskie, nato­miast są bezwzględni w ściąganiu ofiar, opłat i dziesięcin. Wójt przyznaje, że ksiądz uzależnia zbawienie swych wiernych nie od postawy życiowej, lecz od wysokości złożonych ofiar:

„...gdy wydam dziesięcinę,

Bych był najgorszy nie zginę,

A dam-li dobrą kolędę,

że z nogami w niebie będę”.

Atak Pana jest ostrzejszy, wypowiada się on śmiało, jest przecież przedstawicielem klasy panującej. Wyśmiewa przede wszystkim ceremonie kościelne, na przykład wiejskie odpusty, w czasie których księża myślą tylko o swych dochodach, nie wykazując żadnej troski o zbawienie swoje czy też swoich wiernych:

„Ksiądz w kościele woła, wrzeszczy,

Na cmentarzu beczka trzeszczy; (…)

Kury wrzeszczą, świnie kwiczą,

Na ołtarzu jajca liczą.

Wieręśmy odpust zyskali…”

Wójt potwierdza te zarzuty Pana. Stwierdza też, że ksiądz ustawicznie zaniedbuje swe obowiązki duszpasterskie, nigdy na przykład nie odprawia nabożeństwa zwanego jutrznią, gdyż jest to dla niego za wczesna pora.

Szlachta także została skrytykowana w tym utworze. Rej krytykuje niedowład sądownictwa, panujące w sądach przekupstwo, złą organizację wojskową, nieudolność władzy ustawodawczej, wadliwą gospodarkę finan­sową państwa, prywatę i pijaństwo. Pleban, starając się odeprzeć ataki Pana stwierdza:

„A tkniż jedno świeckich urzędów

Jest-li tam nie więcej błędów

A ze sta z was jeden siędzie

Takim kształtem na urzędzie,

Aby jedno prawdę mnożył

A swe pożytki odłożył”.

Najbardziej jednak niepokoi autora brak troski o losy własnego kraju wśród obywateli, prywata, zabieganie o własne interesy, a przede wszyst­kim brak jednomyślności w polskim sejmie:

„Każdy na swe skrzydło goni;

Pewnie Pospolitej Rzeczy

Żadny tam nie ma na pieczy”.

W najgorszej sytuacji znajduje się chłop, a Rej bystry obserwator życia społecznego dostrzega i sygnalizuje przejawy niesprawiedliwości społecz­nej. W 1496 roku statuty piotrkowskie usankcjonowały poddaństwo osobiste chłopów. Chłop polski na wiele wieków został przywiązany do ziemi, nie mógł opuścić wsi bez zgody pana. Wydane zostały nawet odpowiednie rozporządzenia zakazujące ukrywania zbiegłych chłopów, wykupywania ich z poddaństwa czy też nadawania im obywatelstwa miejskiego. W 1520 roku na mocy statutu toruńskiego wprowadzono przymusową pańszczyznę. Także sądy szlacheckie wydawały niesprawied­liwe wyroki w stosunku do chłopów. Toteż jako oskarżenie pod adresem szlachty i duchowieństwa, uprzywilejowanych stanów społecznych brzmią słowa Wójta:

„Ksiądz pana wini, pan księdza,

A nam prostym zewsząd nędza (…)

My, chudzina przedsię w męce,

Tłukąc się przez cudze ręce,

Bo każdy folgując sobie,

Wszystko chce zwysić na tobie”.

O ,,Krótkiej rozprawie…” mówi się, że jest traktatem politycznym, ale jest ona także dziełem o wartościach literackich. Autor doskonale potrafi wzbudzić zainteresowanie czytelnika, opisując w sposób humorystyczny różne obrazki obyczajowe, scenki z odpustu, targu, polowania, uczt. Jako jeden z pierwszych w historii naszej literatury autor wprowadził do dzieła literackiego mowę potoczną, przełamując w ten sposób sztywny schema­tyzm średniowieczny. Nie ulega wątpliwości, że za wszystkimi uczest­nikami rozmowy, wzajemnie się krytykującymi stoi sam Rej, znakomity obserwator, realista i humorysta, śmiejący się szczerze ze wszystkiego, co mu się w życiu nie podoba, co go razi i co uważa za szkodliwe.

4. Renesansowy ideał życia szlachcica ziemianina w „Żywocie człowieka poćciwego” Mikołaja Reja

„Żywot człowieka poćciwego” to pierwsza część obszernego dzieła wy­danego w 1568 roku, zatytułowanego „Zwierciadło albo kształt, w którym każdy snadnie się może swym sprawom jako we zwierciadle przypatrzyć”.

W „Żywocie człowieka poćciwego” Mikołaj Rej wystąpił jako pisarz moralista, starając się ukazać świat wartości szesnastowiecznego szlachcica ziemianina. W tym celu opisuje w sposób drobiazgowy całe życie polskiego szlachcica, dzieląc je na trzy okresy: dzieciństwo oraz młodość, wiek dojrzały i starość.

Przedstawiając kolejno wszystkie okresy w życiu człowieka omawia najpierw wychowanie dzieci i młodzieży. Od najmłodszych lat należy czuwać nad obyczajami dziecka, uczyć moralności, a także niezbędnej ogłady towarzyskiej, którą daje pobyt na dworze możnego magnata lub wyjazd zagraniczny. O regularnym wychowaniu i nauczaniu w szkołach publicznych czy też na uniwersytetach Rej w ogóle nie wspomina. Człowiek u progu dorosłego życia ma do wyboru wiele dróg, pisarz jednak zdecydowanie radzi wybór stanu ziemiańskiego, który gwarantuje szczęś­liwe, dostatnie, spokojne i pełne uroków życie.

W księdze drugiej przedstawia Rej dorosłe, dojrzałe życie szlachcica ziemianina. Tak więc po powrocie z magnackiego dworu lub z zagranicznej podróży młody człowiek powinien się ożenić z kobietą równą mu majątkiem i stanem, a potem rozpocząć wspólne gospodarowanie na roli, cieszyć się owocami swej pracy, szczęściem rodzinnym, nie zaniedbując jednak obowiązków wobec ojczyzny. W tej części utworu autor stara się wyjaśnić czytelnikowi, na czym polega „poćciwość” i prawdziwe szlachec­two. Nie jest ono związane z urodzeniem, lecz z posiadaniem szeregu cnót takich jak prawdomówność, umiar, rozsądek, uczciwość. Piętnuje też autor typowe ludzkie wady, niegodne prawdziwego szlachcica. Najgorsze jest „sprośne łakomstwo”, czyli dążenie do zdobycia bogactwa za wszelką cenę, nawet drogą zdzierstwa lub niesprawiedliwości. Nadmierne bogactwo prowadzi do życia ponad stan, rodzi zamiłowanie do przepychu i wystawności. Pojawiają się „dziwne ubiory”, „pojazdy kosztowne”, „potrawy wymyślne” i co najgorsze „niepomierne pijaństwo”. Ten straszny nałóg upodabnia człowieka do świni, jego ubranie jest poplamione i ubłocone, a rozmowa całkowicie bezsensowna. Każdy szlachcic powinien zwalczać wymienione wady, a pielęgnować prawdziwe cnoty, świadczyć dobrodziej­stwa, pozyskiwać sobie prawdziwych przyjaciół, wtedy zasłuży sobie na „dobrą sławę”.

Dalsza część tej księgi to sielankowy, a więc odrealniony obraz szczęśliwego, spokojnego życia szlachcica na wsi, na łonie rodziny, w otoczeniu przyjaznych sąsiadów i życzliwej czeladzi. Każda pora roku niesie ze sobą inne przyjemności i rozkosze. Wiosną gospodarz z żoną i czeladzią pracuje w ogrodzie i sadzie, rozsadza drzewka, obcina niepotrzebne gałązki, zbiera mszyce, krzewy okopuje, sadzi rzodkiewkę, sałatę, ogórki, sieje majeranek, szałwię, koper. Lato jest jeszcze wspanial­sze, gdyż wówczas dojrzeje i urośnie to, co sadziliśmy wiosną:

„Nuż gdy przyjdzie ono gorące lato, azaż nie rozkosz, gdy ono wszytko, coś na wiosnę robił, kopał nadobnieć dojrzeje a poroś­cie? Anoć niosą jabłuszka, gruszeczki, wisneczki, śliweczki (…) więc z ogródków ogóreczki, maluneczki, ogrodne ony ine rozkoszy. (…) Używaj, miła duszo, masz wszystkiego dobrego dosyć”.

Także zima ma swe uroki, gdyż jest to pora polowań, łowienia ryb, miłego odpoczynku w otoczeniu rodziny, w towarzystwie sąsiadów, gdy z kuchni dolatują smakowite zapachy przygotowywanej wieczerzy:

„Nuż nachodziwszy się po swym pobożnym gospodarstwie, już też sobie w ciepłej izbie usiędziesz albo sam, albo z przyjacie­lem. A jeślić jeszcze Pan Bóg dziatki dał, toć już jako błazenkowie kuglują, żonka z panienkami szyje, też sie z tobą rozmawia, albo też co powieda, pieczeń się wieprzowa dopieka, cietrzew w rosołku, a kapłun tłusty z kluskami dowiera, więc rzepka, więc inne potrawki. A czegóż ci więcej trzeba”.

Starość szlachcica przedstawiona jest w księdze trzeciej. Zdaniem Reja może ona być pogodna, spokojna i czcigodna, szczególnie jeśli człowiek jest przekonany, że w życiu zawsze słusznie postępował. Wtedy człowiek nie lęka się śmierci, lecz u schyłku życia cieszy się dziećmi i wnukami.

„Żywot…” jest nieocenionym źródłem do poznania bytu i obyczajów XVI-wiecznej szlachty. Postawa poety jest typowo renesansowa, pełna radości życia i pogody ducha, przynosząca pochwałę życia rodzinnego i piękna otaczającej człowieka przyrody. Ideały moralne Reja to cnota, umiarkowanie, spokój duszy, który gwarantuje czyste sumienie.

Twórczość Reja miała znaczenie przełomowe w dziejach literatury polskiej, była dowodem, że nie tylko łacina, ale także język polski nadaje się do wyrażania różnorodnych uczuć i przeżyć. Poeta ten posługiwał się niezwykle bogatym słownictwem, czasem nawet dosadnym, zaczerpniętym z mowy potocznej. Jest wspaniałym humorystą, trudniej przychodzi mu opisywanie skomplikowanych stanów uczuciowych. Dla urozmaicenia stylu często używa pytań retorycznych, wykrzykników, czy też zwraca się do czytelnika bezpośrednio.

Rej potrafi cieszyć się życiem, potrafi w życiu ziemskim czuć się szczęśliwym. Ta pogodna afirmacja świata i jego spraw pozwala nazwać Mikołaja Reja poetą — humanistą.

5. Różnorodność tematyczna i renesansowy charakter wybranych fraszek Jana Kochanowskiego

„Fraszki nieprzepłacone,

wdzięczne fraszki moje,

w które ja wszytki kładę

tajemnice moje”.

Jan Kochanowski (1530—1584) należy niewątpliwie do najwybitniej­szych poetów polskiego renesansu, który nie miał godnych następców aż do czasów romantycznych. Pochodził ze średniozamożnej rodziny szlache­ckiej, urodził się w Sycynie w województwie sandomierskim. Wcześnie, bo w wieku czternastu lat rozpoczął studia w Akademii Krakowskiej, potem w latach 1551 — 1552 studiował w Królewcu, w końcu przez pięć lat przebywał we Włoszech, studiując na słynnym uniwersytecie w Padwie. Zdobył tu gruntowne wykształcenie humanistyczne, doskonale poznał łacinę i grekę oraz literaturę starożytną. Na ten okres przypadają też pierwsze próby poetyckie, początkowo w języku łacińskim. Młody poeta czytał jednak także poetów włoskiego renesansu Petrarkę, Dantego i coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że każdy naród powinien tworzyć poezję w swym języku ojczystym. Utwierdziła go też w tym przekonaniu znajomość z Ronsardem, poetą francuskim, założycielem grupy „Plejady”, który również propagował rozwój literatury w języku narodowym.

Poeta powraca do kraju na wieść o śmierci matki w roku 1557. Początkowo przebywa na dworach magnackich, wojewody lubelskiego Jana Firleja, biskupów Filipa Padniewskiego i Piotra Myszkowskiego, w końcu został sekretarzem króla Zygmunta Augusta. Życie dworskie jednak nie odpowiadało poecie, toteż w roku 1570 przeniósł się do odziedziczonego po matce Czarnolasu, wkrótce ożenił się i poświęcił niemal wyłącznie twórczości literackiej, chociaż nie zrezygnował z uczest­nictwa w życiu społecznym — brał udział w zjeździe szlachty w Stężycy, wypowiadał się też w sprawie elekcji następnego króla. Pozostawał też w stałym kontakcie ze swym przyjacielem z okresu studiów w Padwie i pobytu na dworze królewskim kanclerzem Janem Zamoyskim. Poeta zmarł nagle w Lublinie w 1584 roku.

Fraszki są to utwory, które poeta pisał niemal przez całe życie, toteż stały się one swoistym pamiętnikiem poety, zawierającym wiele epizodów z życia dworskiego i wiejskiego, są rezultatem obserwacji życia na dworach biskupów i magnatów, na dworze królewskim, na sejmach i sejmikach, w podróżach i w czasie pobytu na wsi. Głównym bohaterem fraszek jest zawsze sam poeta, o czym świadczą liczne fraszki autobiograficzne, częste wypowiedzi na temat własnej twórczości, a także liczne uwagi o samej fraszce, jako gatunku.

Fraszka jest to drobny utwór poetycki, pisany wierszem o charakterze żartobliwym lub okolicznościowym. Nazwę gatunku wprowadził Jan Kochanowski, w którym wyraz „frasca” oznacza drobiazgi. Podobne utwory Mikołaj Rej nazywał figlikami.

Zbiór fraszek Jana Kochanowskiego składa się z trzech ksiąg i obejmuje 300 utworów. Są one wyrazem renesansowej postawy poety, gdyż wprowa­dzają do poezji tematy związane z życiem codziennym poety, z jego radościami i smutkami. Utwory te cechuje atmosfera realizmu, pochwała wesołej zabawy i przyjaźni, uroków towarzyskiej rozmowy, dochodzą do głosu echa przeżytych zawodów miłosnych, przedstawione są poglądy religijne i filozoficzne samego autora.

Poetycką definicję fraszki zamieścił poeta w utworze pt. „Na swoje księgi””. Tak więc we fraszkach nie ma miejsca na opisywanie bohaterskich czynów wielkich bohaterów mitologicznych, takich jak srogi Mars czy szybkonogi Achilles:

„Ale śmiechy, ale żarty

Zwykły zbierać moje karty.

Pieśni, tańce i biesiady

Schadzają się do nich rady”.

Fraszka jest to wierszyk, figielek, utwór żartobliwy, przedstawiający zabawne, wesołe, humorystyczne epizody z życia. W utworze „Do fraszek” poeta wyznaje, że wyraża w nich wszystkie swe radości i smutki, których niestety jest więcej, wszystkie tajemnice. Jednocześnie przestrzega, aby nie tworzyć jego portretu, jako człowieka i twórcy jedynie na podstawie fraszek, bo jest to labirynt, z którego żadna Ariadna nie zdoła wyprowadzić nikogo, nawet samego autora.

Wśród fraszek autobiograficznych należy wymienić utwór „Do gór i lasów”. Poeta w niezwykle zwięzłej formie przedstawia wydarzenia ze swego życia, takie jak studia, podróże przez Niemcy i Francję do Włoch, pobyt na dworach magnatów, na dworze królewskim, a nawet wyprawę na Inflanty:

„Dziś żak spokojny, jutro przypasany

Do miecza rycerz, dziś między dworzany

w pańskim pałacu…”

Przedstawiając różne wydarzenia ze swego życia poeta uświadamia sobie nieubłagany upływ czasu, gdyż na jego głowie pojawiają się „srebrne nici”. Poeta tym bardziej chce „chwytać upływający czas”, czyli pragnie nadal cieszyć się życiem, zgodnie z horacjańską zasadą „carpe diem” — korzystaj z dnia.

O renesansowym charakterze wiersza decyduje nie tylko postawa życiowa, ale także metoda twórcza. Poeta renesansowy czyni tematem utworu własne życie, odwołuje się też do mitologii starożytnej, gdyż porównuje zmienność swego losu do greckiego bożka Proteusa, który mógł dowolnie zmieniać swą postać:

„Taki był Proteus, mieniąc się to w smoka,

To w deszcz, to w ogień, to w barwę obłoka

Dalej co będzie? Srebrne w głowie nici,

A ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci”.

Refleksje o ludzkim życiu, których źródłem była zapewne filozofia starożytnych stoików przedstawione są w dwóch fraszkach „O żywocie ludzkim”. W pierwszej z nich poeta porównał życie ludzkie do teatru marionetek, w którym lalki pojawiają się jedynie na moment, by odegrać swą rolę. Podobnie życie ludzkie jest takim krótkim przedstawieniem, nie warto więc o nic zabiegać, ponieważ każdego czeka taki sam koniec:

„Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,

Wszystko to minie jako polna trawa;

Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,

Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom”.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 22.05
drukowana A5
za 33.43