E-book
3.15
drukowana A5
23.7
drukowana A5
Kolorowa
47.96
Konik na biegunach

Bezpłatny fragment - Konik na biegunach

Objętość:
113 str.
ISBN:
978-83-8221-966-1
E-book
za 3.15
drukowana A5
za 23.7
drukowana A5
Kolorowa
za 47.96

Mikołajki

I szósty grudnia mamy

Mikołaj miał przyjechać

lecz chyba nas opuścił

i do nas nie doleciał.


Dotychczas zawsze bywał

z prezentów wielkim workiem

czy teraz covidu się boi

przyjedzie później troszkę?


Zawsze Motławą napływał

dzieci na niego czekały

czy renifery się boją

i wszystkie się zbuntowały  ?


Ale to nic straconego

za rok na pewno przybędzie

ucieszy wszystkie dzieci

przez komin czy balkon wejdzie.

Żółty jesienny liść

Ten żółty liść jesienny

co w włosy twoje wpadł

nie wiem jak to uczynił

lecz serce moje skradł.


Żółty jesienny liść

z drzewa łagodnie spada

i aby wywołać uśmiech

w twoje włosy się wplata.


Ten liść o barwie złota

tak zaczarował mnie

że widzę tylko ciebie

na jawie i we śnie.


Ten liść jesienią żółty

magię tajemną ma

jeżeli będę pragnął

miłość w prezencie da.


Żółty jesienny liść

tak łagodnie spadł

i kiedy cię ujrzałem

to zawirował świat.


Piszę list

Piszę do ciebie kochana

choć jesteś tak daleko

po tamtej stronie tęczy

tam rajskie pijesz mleko.


Piszę do ciebie najdroższa

a w oczach mam tylko łzy

czemu los mi cię zabrał

dlaczego jest na mnie zły?


Piszę do ciebie jedyna

o naszej piszę miłości

gdy świat był taki piękny

i dawał nam tyle radości.


Piszę ten list do ciebie

ostatni piszę już raz

nową poznałem dziewczynę

miłości znów nadszedł czas.


Jesienne róże

Jesień szaleje za oknem

potworny wieje wiatr

Deszcz bębni o dachówki

niedługo będzie grzmieć.


Jesień w moim peselu

na głowie już biały włos

Gdy siedzę przy kominku

radości mam pełen trzos.


Bo w duszy mieszka wiosna

zaś w sercu kwitnie maj

Nad głową tęcza błyszczy

a świat to dla mnie raj.


Bo jest tu blisko przy mnie

dziewczyna z moich snów

Której dziś podaruję

bukiet jesiennych róż.


Przywołam na jej twarzy

radosny uśmiech ten

Co oczy jej rozjaśni

i zniknie smutku cień.


1 listopada

Idąc cmentarną aleją

w ten wieczór listopadowy

przyniosę ci chryzantemy

przepraszam że tylko trzy.


Bo ja tu sam zostałem

i tak jest smutno mi

że chociaż twardy jestem

z mych oczu płyną łzy.


Pamiętam jak je lubiłaś

gdy na fortepianie stały

razem z twoim uśmiechem

w pamięci mojej zostały.


Bo ja tu sam zostałem

i tak jest smutno mi

że chociaż twardy jestem

z mych oczu płyną łzy.


Idąc tą smutną aleją

pośród zniczy płomieni

sięgam pamięcią wczoraj

nic nigdy tego nie zmieni.


Bo ja tu sam zostałem

i tak jest smutno mi

że chociaż twardy jestem

z mych oczu płyną łzy.


W ten wieczór listopadowy

tak często myślę o tobie

że czasem przez pomyłkę

przy innym stanę grobie.


Bo ja tu sam zostałem

i tak jest smutno mi

że chociaż twardy jestem

z mych oczu płyną łzy.


Przy grobie innej miłości

która ode mnie odeszła

tej pierwszej tej jedynej

ona mi nigdy nie przeszła.


Bo ja tu sam zostałem

i tak jest smutno mi

że chociaż twardy jestem

z mych oczu płyną łzy.


Dla niej świeczkę zapalę

tak bała się ciemności

niech spoczywa w pokoju

w krainie tej jasności.


Bo ja tu sam zostałem

i tak jest smutno mi

że chociaż twardy jestem

z mych oczu płyną łzy.


Ogród pamięci

W ogrodzie pamięci

jesteś miła moja

i będziesz tam zawsze

przyrzekam ci to.


W ogrodzie pamięci

czas się zatrzymał

jesteśmy tam razem

na wieczny już czas.


W ogrodzie pamięci

nic się nie zmienia

wczoraj przedwczoraj

trwa dla nas wciąż.


W ogrodzie pamięci

jesteś tuż obok

w ogrodzie pamięci

zatrzymał się czas.

To już jesień

Lecą z drzewa brązowe kasztany

i orzechy spadają już też

a po jabłka leżące w sadzie

bieganie szybko malutki jeż.


W domu czeka na niego jeżowa

i córeczki czekają nań trzy

kiedy tylko zobaczą go w oknie

to szybciutko otworzą mu drzwi.


Niedźwiedź szuka po całym lesie

gawrę dobrą chce zrobić tam

gdzie nie znajdzie go niedźwiedzica

będzie zimą wygodnie spać sam.


I wiewiórka skacze po drzewach

bo na zimę zapasy chce

tu orzeszek a tu ziarenko

będą dzieci radować się.


To już jesień pięknymi brawami

cały świat chce obdarzyć nam

nasza polska złota od zawsze

czy ją lubię no nie wiem sam.

kiedyś powróci?

Czy jeszcze kiedyś powróci

ta jesień naszej młodości

Tak piękna tak kolorowa

dawała nam tyle radości.


Ten spacer wieczorem po plaży

w blasku księżyca srebrnego

Choć deszcz nas próbował przegonić

rzekliśmy mu wtedy nic z tego.


Czy wróci kiedyś ta jesień

gdy pierwszy raz cię ujrzałem

i mimo że jestem nieśmiały

tak bardzo całować cię chciałem.


Czy jeszcze ta jesień powróci

i da nam nacieszyć się sobą

Czy tylko w pamięci została

gdy byłem przy tobie i z tobą.

O sole mio

O sole mijo i trzech tenorów

jak ja cholernie zazdroszczę im

że tak nie umiem że nie potrafię

zaśpiewać miła jak kocham cię.


O sole mijo słońce ty moje

na niebie świecisz jaśniej od gwiazd

księżyc przy tobie niby ogarek

traci tak całkiem cały swój blask.


O sole mijo zaśpiewam tobie

kiedy odwagi nadejdzie czas

jeśli nie będziesz ze mnie się śmiała

bo miłość pragnie zamieszkać w nas.

Casablanca

W gorącym słońcu Casablanki

chciałbym odnaleźć cię

Trzymać mocno w ramionach

i z tobą cieszyć się.


I do tej Casablanki

droga prowadzi mnie

Przez dżungle wzgórza morza

bym w końcu spotkał cię.


W gorącym słońcu Casablanki

miłość odnajdzie chyba nas

Bo na północy mróz i wiatry

a już na szczęście nadszedł czas.


W tym złotym słońcu Casablanki

odnajdę szczęście z moich snów

Zły los na zawsze już odejdzie

księżyca będzie piękny nów.

Lato

Kolejny warsztat o lecie

napisać więc muszę coś

tak bardzo wspaniałego

wszak super ze mnie gość.


Znowu mamy czerwiec

więc pora na czereśnie

no i trochę truskawek

na śliwy to za wcześnie.


Porą na kąpiel w morzu

albo nawet w jeziorze

zamki z piasku stawiane

jeśli wnuczka pomoże.


Biwak pod namiotem

na tej cichej polanie

bez wifi i komputera

i już niech tak zostanie.


Bo lato ma być latem

to odpoczynku jest pora

sielsko spokojnie błogo

od rana aż do wieczora.


Dzieci są na wakacjach

spokój w domu panuje

żonka zaś w sanatorium

a Zbyszek w domu baluje.

Karino

Odeszłaś od nas Karino

do siebie wezwał Cię Pan

a nam pozostał tylko

bezbrzeżny smutek żal.


Córeczkę swą zostawiłaś

samotna dzisiaj jest

mąż oczy wypłakuje

brakuje mu już łez.


Tak krótko byłaś z nami

niecałe pięćdziesiąt lat

ale w pamięci zostaniesz

dopóki trwał będzie świat.


Czy to jest może słabość

gdy smutek serce rozrywa

przecież my dobrze wiemy

że rozpacz w życiu bywa.


Czy może to jest słabość

kiedy kochamy aż tak

że trudno przejść przez życie

gdy tego kogoś brak.

Dla mamy

Wiele już napisano

wierszy i pieśni o Matce

może ja także spróbuję

chociaż nie będzie łatwo.


Nie jestem wszakże poetą

nie jestem także pisarzem

lecz jeśli się bardzo postaram

to może się jakoś wykażę.


Może i mi się dziś uda

napisać o tej Jedynej

co dała mi kiedyś życie

Cudnej Wspaniałej Dziewczynie.


Co mnie karmiła swą piersią

tuliła kiedy płakałem

śpiewała mi kołysankę

kiedy zasnąć nie chciałem.


Była gdy byłem mały

i trochę starszy byłem

żałowała mnie bardzo

gdy pierwszy raz się napiłem.


Jak mam Jej podziękować

jakimi wielbić słowami

czy może tylko wystarczy

bardzo Cię Kocham Mamo.

Pożegnanie

Wiosna za oknem rozkwita

szare podnoszą się mgły

a ciebie nie ma kochana

w oczach gorzkie są łzy.


A miało być tak pięknie

nasz miał być cały świat

lecz los inaczej myślał

zerwał miłości tej kwiat.


Wyszłaś tylko na chwilkę

po bułki tam naprzeciwko

miały być na śniadanie

wczoraj zjedliśmy wszystko.


A ten s…n za kółkiem

za ostro w zakręt wszedł

miał prawie trzy promile

żeby tam w kiciu zdechł.


A było tak wspaniale

bo miłość była w nas

Lecz ona nie dla wszystkich

nie miejsce to i nie ten czas.

Mały lis

Dnia pewnego rudy lisek

do kurnika wpadł

kury bardzo są wkurzone

bo im jajka skradł.


I zaprosił do swej jamy

kumpli zacne grono

będzie fajnie super klawo

bawmy się wesoło.


Jajko podam wam sadzone

jajecznicę oraz omlet

a na deser dla kolegów

nawet z jajek kotlet.


Kumple oczy wytrzeszczyli

co jest tutaj grane

jajko nawet czasem zjedzą

ale na śniadanie.


A na obiad drogi lisku

chcą udka z kurczaka

albo może dwa skrzydełka

od innego ptaka.


Przepowiednia

Szaty rozdzierać na próżno

co było to już nie wróci

te róże zwiędłe w wazonie

to jakby wczorajszy dzień.


Jutro już będzie lepiej

na pewno odmieni się

słońce, zaświeci jaśniej

bo w końcu spotkałem cię.


I szare dni się skończą

na zawsze odejdą już

skryją się w ciemności

tak mi powiedział wróż.


Bo los się musi odmienić

nie może ciągle być zły

nie jestem przecież wilkiem

by pokazywać wciąż kły.


Nie patrzmy więc do tyłu

wczoraj na zawsze minęło

co złe to od nas odeszło

na zawsze już zginęło.

Wiosenne kwiaty

Konwalie tak pięknie zakwitły

przebiśnieg do słońca woła

Tak bardzo jej spragniony

przed mrozem się nie chowa.


Ze śniegu już wygląda

taki pierwiosnek biały

Wiosny wytęskniony

chociaż jest taki mały.


Zobacz jak kolorowo

fiołki już nam zakwitły

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 3.15
drukowana A5
za 23.7
drukowana A5
Kolorowa
za 47.96