Księga życia
W życiu jesteś jedną literą
w długim opowiadaniu.
Nie twórz nowego rozdziału książki,
Jeśli nie przeczytasz pierwszego.
Nie zaglądaj na ostatni rozdział,
Bo czas może wyrwać kartki
Albo coś jeszcze dopisać.
Wiedz o tym, że życie jest,
Jak kartka papieru, która
Może leżeć w szufladzie
Całymi latami.
Napisz na niej cel,
A być może uda ci się
Zrealizować własne marzenia.
Mój brat Marek II
(2006)
Ciemna noc przykryła krótki dzień,
Kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy.
Stał za oknem, dłoń trzymał na szybie
I wpatrywał się w matkę, która spała.
Nie chciał podejść bliżej,
Nie chciał zakłócać idealnego snu…
Wyraźnie widziałam, jak
Uronił łzę i skierował słowa tylko do niej.
Nad ranem spojrzał na zegarek,
Oderwał dłoń od szyby i nagle zaczął padać deszcz.
Zniknął.
Matka mówiła, że któregoś dnia
Pojawi się przy niej, dotknie jej zmarszczonych dłoni
I pójdą na długi spacer, windą do Nieba,
Ale nie nadszedł odpowiedni moment.
Potem znowu, jak zawsze usiadała przy oknie,
Wpatrując się w szybę, z której
Spływały krople deszczu, powtarzając, że
Są to łzy jej ukochanego syna.
Teraz już wiem, dlaczego codziennie pada deszcz…
Sam piszesz historię życia
Niech dotrą do ciebie nuty liter,
Że nikt nie może zgasić blasku
Twojego powodzenia i sukcesu.
Gdy osiągasz swój cel,
Wrogowie nucą melodię zazdrości,
Bo oślepia ich blask Twoich pomyślności.
Ale jeśli się cofniesz lub zatrzymasz,
To zrób to tylko po to, aby rozpędzić się
I wykonać więcej kilometrów
do swojego sukcesu.
To Ty jesteś pomysłodawcą
i projektantem swojego życia.
Sam wybierasz kolor atramentu,
A to, co napiszesz na płótnie zwanym czasem,
Zależy od tego, co w życiu zrobiłeś.
Czas I
Tylko czas posiada tajemnice jutra.
To on kradnie nam życie,
I tworzy makijaż na twarzy,
Który nazywamy zmarszczkami.
Nigdy nie śpi,
Czuwa nad nami
I patrzy na nas z pogardą.
Kiedy nie potrafimy
Go zaplanować lub powtarzamy:
„Nie mam teraz czasu”
Wtedy on głośno się z nas śmieje.
On się nie śpieszy,
Zawsze ma miejsce
Na zaparkowanie wspomnień,
I potrafi cofnąć i przywrócić
Ważne wydarzenia,
Które my musimy sobie zapisywać.
Zazdroszczę mu
Tej doskonałej pamięci…
Czas II
Choć krzyczę: „Stój”,
Czas nie słucha.
Choć próbuję go dogonić,
Chwycić za dłonie,
I zatrzymać na chwilę,
On wciąż jest przede mną.
Tylko Czas zna przyszłość,
Wie co się wydarzy,
I kiedy nadejdą
Ostatnie sekundy klęski,
A kiedy poczujemy zapach radości.
Właśnie dlatego nie poddaję się
I kolejny raz biegnę dalej.
Może jutro uda mi się go dogonić
I może tym razem odpowie
Na moje pytanie:
„Co się wkróce stanie?”
A jeśli nie, to znów zamieni
W wielokropek te pytanie,
Wyglądające, jak
Trzy ziarna piasku
Leżące obok siebie…
Czas III
Nie oswoiy czasu,
On nas nie słucha.
Leci przed siebie,
Siedząc na chmurze.
Zatrzyma się wtedy,
Gdy uzna, że nadszedł
Odpowiedni moment.
Słowo „kiedyś”?
Takie słowo dla niego nie istnieje.
To zasuszony liść w książce
Przypomina nam,
Że kiedyś go tam włożyliśmy
I minęło już sporo czasu.
Ziemia pamięta każdą wojnę
Jeszcze Ziemia pamięta
Buty i ślady Bohaterów,
Smak krwi, która spływa do głębi.
Niebo rozpoznaje krzyk i język
walczących obydwu krajów,
A drzewa czują ból od tysiąca strzałów.
Tylko na jednej gałęzi rosną młode liście,
Bo obronił je żołnierz swoją piersią.
Teraz walczący upadł twarzą do Ziemi,
Zostawiając kolejny ślad w błocie,
Kałużę krwi i jęk zanim zamknął powieki.
A gałąź dzięki nie mu nadal rodzi młode liście…
Klepsydra życia
Czas rozszarpał moje życie na strzępy,
Wywrócił do góry nogami.
Na mojej twarzy pojawiają się łzy,
Które nie śpią całymi nocami.
Liczę minuty swojego życia.
Nie wiele mi już zostało, bo
Klepsydra ma już tylko kilkanaście ziaren.
Słyszę ostatnie ziarna pisaku,
Są tak głośne, jak strzały!
Klepsydra głosi, że mój
Czas zaraz się skończy.
To ty trzymasz szklaną klepsydrę w dłoni,
To od ciebie zależy moje życie.
Spójrz na te ziarna maleńkie,
To one są moim ciałem
I od ciebie zależy, czy
Ją odwrócisz do góry nogami.
Ale czy ja wtedy powstanę?
Do Ciebie
Zamykasz słuch, gdy do ciebie mówię.
Twoja dusza jest delikatna jak piła,
Gdy dotykasz mojego ciała.
Otulasz się kołdrą z cierni
I wstajesz wyspany, jak nigdy.
Masz niecierpliwy oddech,
Gdy o mnie myślisz i wciąż powtarzasz,
Że przeze mnie masz w ustach słony cukier.
Wielokrotnie słyszę, że jestem tylko
Gościem w twoim sercu i musze już odejść.
Choć raz chcę rozpalić
Blask słońca w ciemną noc
I rozkruszyć twoje serce zimne, jak lód.
Choć raz chcę dotknąć twoich myśli
I wiedzieć co mówisz, gdy
Poruszasz ustami.
Moje powieki pachną różanym spojrzeniem,
Ale ciebie to nie obchodzi.
Kiedy wypowiadam do ciebie słowa
Wyglądasz, jak głuchy słuchacz.
Kiedy dotykam twej dłoni, jest gorąca, jak lód.
Przez miliardy lat wpatrywałam się
W ciebie, jak niemowlę w matkę,
Lecz teraz dopada mnie biała czerń.
Zamykam szeroko oczy, moje serce klęka
Mój głos słyszalny jest tylko w kosmosie
A ciało staje się giętkie jak widelec.
Żegnaj niewierny!
Wierzę w to, że kiedyś…
Wierzę w to, że kiedyś
Przytulę się do Twoich
Delikatnych dłoni,
I tak jak, teraz
Uśniemy przytuleni do siebie…
Wierzę w to, że kiedyś
Pokonamy w naszych sercach
Samotność, strach
I brak nadziei.
I wierzę w to, że kiedyś
Tak jak teraz
Będę dotykała w Niebie
Twojego ciała,
Lecz tym razem będzie ono ciepłe…
Przeczytaj — to ważne!
Rozdziały życia
W dniu urodzin powstaje
Twój pierwszy Rozdział Życia.
Każdy z nas posiada taką Książkę
I to od nas zależy, jakiej będzie grubości.
To my trzymamy pióro,
Stajemy się pisarzami
Własnego losu, za które odpowiadamy
I to od nas zależy,
Jakie treści będą zawarte na papierze.
Im dłużej żyjemy,
Im częściej się uczymy,
Tym książka staje się
Bogatsza o nasze doświadczenia.
Są jednak rozdziały,
Których się wstydzimy, boimy
I nie chcemy ich ujawnić.
Pragniemy je zakopać w głąb ziemi
I nie pamiętać o ich istnieniu.
Nie zapominaj, że gdy nas zabraknie
Książka nadal będzie istnieć!
Dlatego bądź sobą!
Nie pozwól, aby ktoś pisał za Ciebie przyszłość,
Wyrywał Ci pióro z ręki lub zmieniał treści!
Nie zmieniaj się dla innych!
To, w jaki sposób Cię zapamiętają
Zależy tylko od Ciebie.
Jeśli będziesz posiadał
Dobre Rozdziały, ktoś sięgnie po Księgę
I zechce raz jeszcze ją otworzyć,
Aby przypomnieć sobie miłe wspominania
Spędzone razem z Tobą.
Przed wojną
W środku zimy dzień tak gorący!
Zapach nienawiści unosi się aż do Nieba!
Strumień słów jest wypowiadany
przez miliony, aż słychać ich w innym kraju.
Zaraz zacznie się walka!
Rozpacz kobiet i dzieci jest wielka, jak ocean.
Toną w nim ludzie i zaraz znajdą się na dnie.
Słońce zmęczyło się walką i zgasło,
Przez duszący dym.
Niebo znudziło się swym błękitem
I pokryło się granatem.
Deszcz poczuł się ciężki, jak kamień
I właśnie opadł na czerwony grunt.
A we mnie rozsypały się miłe wspomnienia,
Słowo „pokój i wolność” pękły na pół.
Zaczęła się wojna!
Przed śmiercią I
(2017)
Ból zasnął już we mnie,
Nie krzyczał, jak wczoraj.
Wtedy ukazała mi się postać,
Która przywołała moje wspomnienia.
Zobaczyłam w niej ludzi,
Którzy przez całe moje życie
Kruszyli szczęście, bezpieczeństwo
I nadzieję gniotły kamieniem nie raz.
Nagle pojawił się Anioł, który odgonił Ciemność,
Zastępując ją promieniami słońca,
Swym głosem zanucił melodię, rozproszył lęki,
I razem udaliśmy się do Nieba.
Przed śmiercią II
Przed śmiercią zamknij drzwi
Złych wspomnień
I otwórz na przyszłość Bram Nieba.
Zburz złe emocje z wysokiego muru,
Który sam budujesz
I pomyśl, jaki będzie w Niebie.
Nie zapominaj, że
Każdy dzień na Ziemi
Smakował inaczej.
Raz było słodko, a raz bardzo kwaśno.
W Niebie bedzie inaczej!
Uchyl okno, gdy poczujesz zapach szczęścia,
Otwórz oczy, gdy Anioł będzie cię prowadził
Po złotych schodach do góry.
I podziękuj tym, którym zawdzięczasz życie
W pokoju i w miłości na Ziemi.
Każdy wróg
Każdy wróg zadaje ciosy
Mieczem z kłamstw.
Pokój i prawda w jego ustach to tylko złudzenie!
Tak naprawdę woli lęk i przerażenie, które
sprawia radość i czyjeś cierpienie.
Z jego ust płynie melodia
krytyki nienawiści i rozkazów.
A dzień, w którym rozpocznie wojnę
W ogóle nie powinien nadejść.
Każdy jest innym człowiekiem
Każdego dnia mijamy setki ludzi,
Rozmawiamy z nimi,
Wymieniamy się poglądami.
Od każdego uczymy się życia
I jak traktować innych
Od jednych usłyszymy łagodny dźwięk,
Który podnosi nas na duchu
A od innych ostry ton, który pamiętamy
Całe życie.
Jednak na kogoś, kto odmieni nasze życie
i sprawi, by było lepsze możemy nie trafić nigdy…
Każdy ma swoją drogę życia
Nie odkładaj życia na potem,
Nie czekaj na lepsze czasy.
Załóż wygodne buty
I zacieraj ślady złych wspomnień.
Gdy poniesiesz porażki,
Złe rozwiązania,
zawsze można naprawić.
Idź różnymi ścieżkami,
Nie oglądaj się za pomyłkami.
Idź prosto i skręcaj w pogoni za celem,
W poszukiwaniu własnej wartości.
Pamiętaj,
Że życie ma wiele zakrętów niepewności
I przystanków sukcesów;
Że codzienne zacieramy cudze ślady,
Popełniając te same błędy.
Omijaj i spychaj z drogi
Zniechęcenie i porażki, które
Będą deptać ci po piętach.
Wyprzedzaj wrogów
I zostawiaj ich w tyle.
Oni pragną tego, abyś poddał się bez walki
I wpadł do wody zniechęcenia.
Nie słuchaj szeptów i nie patrz na znaki zdrajców,
One zaprowadzą cię donikąd.
Wyciągnij własną mapę celów
I czytaj ją codziennie.
Biegnij — choćby po ostrych kamieniach,
za ludźmi mądrymi i naśladuj ich czyny.
Nie zawsze jest bowiem tak,
Że naśladując cudze czyny — zabłądzimy.
Czasem idziemy przez życie wspólną drogą…
Mamy wszystko…
Mamy siłę, której innym brakuje,
Mamy szczęście, które przytula się
Do nas każdego dnia.
Mamy tajemnicę,
Których wyjawić nikomu
Nie możemy.
Mamy schronienie,
Które nigdy nie było naszym domem.
Mamy siebie,
Mamy tych, którzy
O nas pamiętają.
Mamy schody do Nieba,
Po których nie potrafimy już wejść do góry,
Bo nie nadszedł jeszcze czas,
Abyśmy się tam pojawili.
Droga do Bram Nieba
Na Ziemi otulają Cię białe chryzantemy,
Delikatnie łaskoczą po policzku,
I uniemożliwiają otworzenie oczu.
Tutaj już skończyły się
Twoje zmartwienia i udręki.
Z oddali słyszysz, jak twoi bliscy nucą
Kołysankę do Wiecznego Snu.
Ale TY się nie odwracasz,
Kroczysz wciąż przed siebie
I przechodzisz pośpiesznie
Przez Bramę Niebios, choć nie wiesz,
Co się za nią znajduje…
List Duszy do bliskich
Droga Moja Duszo!
Śmierć zaraz nadejdzie!
Już niedługo, za chwilę niecałą.
Minęłam się z nią i pamiętam, jak się uśmiechała.
Przyjdzie niespodziewanie
Nocą gwieździstą!
Odbierze wszystko,
I nie pozwoli dokończyć spraw na Ziemi.
Zasmuci wszystkich, bo nie wie
Jak bardzo krzywdzi bliskich,
Gdy kogoś zabraknie.
Ale Ty się nie obawiaj!
Ja wszystkim wytłumaczę,
Że wcale Cię nie bolało,
Że jesteś szczęśliwy w Niebie
I spoglądasz na nich z góry.
Słyszysz? Już puka do drzwi…
To Śmierć.
Wyczuwam ją z daleka.
W końcu jej długoletnie
Starania zostaną wynagrodzone.
I znowu się z nią spotkam.
Tym jednak razem będziemy
Długo rozmawiać, aż ż dojdziemy do Bram Raju.
Twoja Dusza.
Jeśli…
Jeśli odczuwasz moje cierpienie,
Wiedz, że oddam je bezpłatnie.
Wolę tworzyć mniejszą teraźniejszość,
Niż opłakiwać niewartą przeszłość.
Mogę spaść w przepaść,
Mogę znaleźć się u Bram Piekieł,
I tak długo, jak cię pamiętam,
Zawsze będę Cię tam zabierać ze sobą.
Lecz nadal szukam śladów,
Twoich mądrych i ciepłych słów,
Które powtórzą raz jeszcze:
„Szukaj mądrych, a od głupców uciekaj!”
Śmierć to…
Nawet jeśli umrzesz,
Świat nadal będzie istniał.
Będzie niszczał i starzał się,
Jak zawsze!
Wiedz o tym, że śmierć to choroba,
Na którą MY wszyscy umrzemy,
Ale każdy w swoim Czasie!
Dla Dobrych Dusz śmierć to zaproszenie
Do Snu
Jednak dla Złych to cierpienie i ból
W Wiecznych Katuszach!
Masz jeszcze wiele do zrobienia.
Czy zrobiłeś dziś już wszystko,
Co miałeś zrobić wczoraj?
Młody żołnierz
Krwawy strumień wojny płynie szybko
A w nim ciała niewinnych ludzi.
Wiesz, że po wojnie nic nie będzie już takie same.
Wiele państw zalał Ocean Smutku, płaczu i udręki,
A do walki stanął teraz żołnierz maleńki.
Dziś idzie walczyć Bracie i Siostro!
Może nie wróci,
Może nie ujrzy was nigdy.
Idzie bronić, co nasze,
Nie boi się wroga,
Nie roni łez,
Do walki staje odważny!
Teraz tylko serce mu podpowiada,
By walczyć zwycięsko,
A potem odnaleźć swą matkę
I paść w jej ramiona, jak kiedyś!
Nie poddawaj się!
Nie poddawaj się!
Przecież wiesz, że tylko zima
odchodzi wolnym krokiem…
Nie poddawaj się!
Nie pozwól, aby smutek i zmęczenie
wisiały nad Tobą.
Nie poddawaj się!
Żyj tak, aby słońce
Wypaliło twoje problemy,
A zamglony uśmiech
Zmienił się w radość.
Nie poddawaj się!
Rób to, co kochasz, bo
Za kilka sekund
możemy przestać istnieć,
Choć nie jesteśmy tego świadomi.
Szukam drogi
(Do opowiadania Ewy Kobietowskiej
pt. „Janioł”; 2018)
Pozwól mi uwolnić słowa,
Których nie potrafię już wypowiedzieć.
Pozwól zobaczyć,
Polanę pełną kwiatów i bliskich,
Choć mam oczy już zamknięte.
Gdy widze czarny tunel
Wskaż mi drogę najprostrzą,
Daj znak, że wiesz o moim istnieniu,
Bo nie słyszę, jak wołasz mnie po imieniu.
Właśnie teraz chcę rozłożyć skrzydła, jak ptak,
I polecieć za Tobą do Nieba,
Znaleźć najprostrzą drogę do Krainy Spokoju
Gdy powoli umieram.
Prześladujący głos
(2015)
Słysze miłe wołanie
Tak ciche, jak szept.
Dotykam muru,
Który zmienia się w zieloną ścianę.
Czuję z oddali,
Że czeka na mnie miłość i pokój.
Widzę przyjaznego człowieka,
Który wyciąga do mnie pomocną dłoń.
Lecz kiedy dotykam Twojej dłoni
Słyszę gniewny krzyk i czuję lek
A ze ściany spływa krew.
Próbuję uciec,
A gdy biegnę przed siebie,
Wpadam w wielką przepaść i słyszę:
„To był fałszywy przyjaciel!
Nie ufaj nikomu!”