Z cyklu: każda chwila to poezja
każda chwila to poezja
kiedy siedzisz zamyślony
kiedy dotykasz
całujesz, rozmawiasz
kiedy światło przenika
przez sople lodu
kiedy pachnie kawa
ze szczyptą cynamonu
po prostu
każda chwila
to poezja
**
może i
nie jest potrzebna
ale fajnie jak jest —
poezja —
ona jest jak
pocałunek
i jak truskawki
krzepiący sen
błysk światła
ożywcza myśl
dobre słowo
może i
nie jest potrzebna
każdemu
ale nam —
jak oddech, dotyk
wiatr
w żaglach
**
na co dzień załóż zbroję
spokoju ducha i cierpliwość
zniesiesz wtedy każdy
smutek jeśli
taki nadejdzie
na co dzień ubiorę
siłę spokoju i rękawiczki
z twojego dotyku
nawet jeśli
on będzie tylko
wspomnieniem
**
tego dnia jestem cicha
jak spadający płatek śniegu
powoli płynie czas
jak biała zasłona
ze stalowoniebieskiego
nieba
w tej chwili mnie
nie ma
jestem w ciszy
w bieli
w półśnie
w odpoczynku —
moje wyciszenie
**
wiersza nie pokroisz
nie usmażysz
nie zjesz
nie przykryjesz się nim
ani się w niego nie ubierzesz
nie dotkniesz, nie postawisz
na półce
rozum cały czas
ci mówi — rób to,
z czego będziesz miał chleb
„ale nie samym chlebem
żyje człowiek”
**
— o kim będziesz pisać?
— o niej
ona jest czarodziejką codzienności
w najbardziej szarym dniu
widzi światło
w deszczu — muzykę
w śniegu — witraże
w zwykłych obowiązkach
heroiczne czyny
w śmierci — spokój
w nieobecności —
obietnicę spotkania
na pustyni tego świata —
oazy miłości
— kim jest ta — ona — to ty, tak?
— nie, to poezja
**
— na co to komu
myślisz, że ty taka
czarodziejka jesteś
że słowami coś zmienisz
— to koniec już twej myśli
czy ją chcesz dokończyć?
— po co mam kończyć
na co to komu?
— to ja ci powiem
słowo to myśl
która wydostała się
z klatki umysłu
jak koliber
albo to
świeca zapalana
wieczorem
nie jest potrzebna
ale dodaje
blasku
niby nie ma mocy
a jednak ma
**
daję ci słowo na każdy dzień tygodnia
na poniedziałek, że masz równy przedziałek
na wtorek, żeby nie za ciężki był twój worek
na środę, byś zadbał o urodę
na czwartek, byś nie był głupi jak Bartek
na piątek — szykuj się na świątek
na sobotę — zakończ robotę
na niedzielę — mój aniele
**
codzienność nie jest
zużyta i nudna
jest jak glina
to ty nadajesz jej kształt
malujesz ją wybranymi
kolorami
a jeśli masz wiarę
w to, co święte
poczujesz w niej
tchnienie
Boga
**
codzienność szara,
jeśli ją podświetlisz ogniem