Kawałek nieba

Bezpłatny fragment - Kawałek nieba

Wiersze i bajki dla dzieci

Książka usunięta z publikacji
Objętość:
60 str.
ISBN:
978-83-8324-871-4

Kilka słów wstępu

Trzymasz w ręku kolejny tomik, który zawiera 30 wierszy pisanych z myślą o najmłodszych, a także cztery krótkie opowiadania. Mam nadzieję, że sprawią one wiele radości zarówno dzieciom, jak i czytającym im dorosłym.

Życzę przyjemnej lektury oraz dużo uśmiechu.


Pozdrawiam serdecznie

Maciej Adamski

Wakacyjne plany

Rusza lato, czas zabawy,

szkolne książki włóż do szafy!

Słońce będzie znów nas budzić,

z nim nie wolno  już się nudzić!


Każdy zostać chce piratem,

mała Ewa, Franek z bratem

Kąpiel w morzu nam się marzy,

i podchody gdzieś na plaży!


W planach mamy z piasku zamek,

będzie piękny, choć bez klamek

Czemu lato trwa tak krótko,

w domu czeka na nas biurko!


To co dobre szybko mija,

jak motyle, słodka chwila!

Czas do szkoły, przyszedł wrzesień,

gdzieś za rogiem czeka jesień!

Taneczne ZOO

Dnia pewnego moi drodzy,

były tańce w środku nocy!

Kiedy strażnik wreszcie zasnął,

lew w swe łapy głośno klasnął!


Wtedy pingwin puścił oczko:

„Ja zaczynam, tańczę bosko!”

Potem tygrys razem z sarną,

dali popis, poszli w tango!


Po nich małpy i goryle,

miały swe taneczne chwile

Każdy bawił się do rana,

aż poranna przyszła zmiana!


Są zmęczeni, wszyscy leżą,

własnym oczom już nie wierzą!

Tylko jeden krokodylek,

nadal tańczył, chwytał chwilę!

Pory roku

Zimą świat jest cały w bieli,

śnieżne kulki lecą z nieba

Znów bałwanka lepią dzieci,

który trzyma miotłę z drewna!


A po zimie wiosna tańczy,

kwitnie pięknie dookoła

Ciepłe kurtki włóż do szafy,

słońce wcześniej już nas woła!


Lato dni upalne daje,

plaża ciepłym piaskiem kusi

Skocz do wody, pływaj, nurkuj,

każdy dziś się kąpać musi


Jesień czwarta jest w kolejce,

sypie nam pod nogi liście

Deszczyk z wiatrem ma w torebce,

już na słońce tak nie liczcie

Wyznanie miłosne

Na twój widok tracę mowę,

a z piórnika lecą kredki

Zapominam wszystkie wzory,

i z innymi mylę teczki


Przynieść plecak? Żaden problem!

Ja dla Ciebie wszystko zrobię!

Jesteś dla mnie najważniejsza,

nawet wiersze piszę Tobie


Dam Ci spisać z karty ćwiczeń,

na klasówce rzucę ściągę

Twą urodę wciąż podziwiam,

każdy problem w mig rozwiążę!


Ach, przepiękna moja muzo,

jesteś jak ciasteczko słodka!

Więc podaruj mi swe serce,

tak się kończy czwarta zwrotka!

Szkolne obawy

„Chciałbym wrócić do zerówki,

tam puszczane są kreskówki!

W szkole nie ma już zabawy,

coraz więcej książek mamy!


Niech nie kończą się wakacje,

nie chcę szkoły, chcę atrakcje!

Na myśl o niej głowa boli,

co mam zrobić w tej niedoli?”


„Już spokojnie, nie tak mocno,

wyrzuć lęki gdzieś za okno!

W szkole wcale nie jest strasznie,

wiedza twoje serce skradnie!


Złe obawy na dźwięk dzwonka,

pochowają się po kątach

Będzie dobrze, wierz na słowo,

rok przeminie odlotowo!”

Zapominalski

Każdy z nas ma jakiś problem,

ja o swoim teraz wspomnę

Pamięć często mnie zawodzi,

jest za krótka, a to szkodzi!


Stroju z domu zapomniałem,

po raz setny już zaspałem

Budzik nie był ustawiony,

więc spóźniłem się do szkoły!


Lekcji znów nie odrobiłem,

aż z tych nerwów się spociłem

„Zapisz sobie to na czole,

bo na wieki utkniesz w szkole!”


Rada pani złota warta,

to ostatnia dla mnie szansa!

Pamięć także trzeba ćwiczyć,

by problemów nie zaliczyć!

Dobre rady

Na dzień dobry jestem dobry,

taki zwyczaj w sercu mam

Grzecznie, chętnie się przywitaj,

pierwszą radę taką dam


drugiej dziękuj kiedy trzeba,

doceń choćby mały gest

Słońce jaśniej wtedy świeci,

w czyimś sercu radość jest


Słowa „proszę” też używaj,

to naprawdę żaden wstyd

Każdy może chcieć pomocy,

mama, tata, córka, syn


I na koniec „do widzenia”,

nie uciekaj bez tych słów

A gdy z główki Ci wylecą,

po cichutku wtedy wróć

Pajączek

Na mój widok większość zmyka,

i koszmary śni przez rok!

Czasem palcem ktoś wytyka,

budzę lęki tak jak smok!


A ja mały przecież jestem,

osiem nóżek tylko mam

Mówię do was prostym wierszem,

tak w ukryciu sobie trwam


Pajęczyna moim domem,

muchy zjadam gdy mi źle

Choć latają każdą dorwę,

cichy łowca we mnie jest!


To wystarczy, będę skromny,

już nie trzeba więcej słów

Krzywdy Tobie nie chcę zrobić,

więc utulam Cię do snu

Uczynny Karol

„Jestem Karol, chłopak złoty,

zawsze chętny do roboty!

Żadnej pracy się nie boję,

młodszą siostrę też obronię!


Mamie w kuchni już pomagam,

tacie nigdy nie odmawiam

Nawet mogę zrobić obiad,

i rodzicom pięknie podać!


Babci kupię lek w aptece,

by nie stała znów w kolejce

Potem śmieci jej wyrzucę,

blask w mieszkaniu wnet przywrócę!”


Zatem drogi czytelniku,

zamiast siedzieć w pokoiku

Bądź jak Karol, okaż serce,

a świat pięknym będzie miejscem!

Jaś nad morzem

Jaś pojechał dziś nad morze,

więc od rana był w humorze

Gdy zobaczył ratownika,

to od razu zaczął pytać:


„Czy ta plaża jest ze złota?

Czemu woda jest tak słona?

Czy w Bałtyku są rekiny?

Kiedy ma pan imieniny?


Kto nauczył ryby pływać?

Co dobrego w głębi słychać?

Jeszcze jedno mam pytanie,

gdzie tu można zjeść śniadanie?”


Gdy usłyszał to ratownik,

to nie wiedział co ma zrobić!

Tylko złapał się za swą głowę:

„więcej pytań już nie zniosę!”

Przygoda życia

Zapraszamy wszystkich chętnych,

rannych ptaszków i tych sennych

W Akademii z nami fikaj,

świat wiruje, grymas znika!


Tutaj życie jest jak bajka,

w stroju klauna biega kaczka!

Słoń bielutki ma trzy trąby,

a w szaliku mucha krąży!


Mrówka na perkusji grywa,

komar z harfą też tu bywa

Z nieba spada deszcz zabawek,

nikt nie goni nas do ławek!


Już wystarczy tej reklamy!

Jacyś chętni? Zapraszamy!

Bilet już na Ciebie czeka,

szkoda czasu, więc nie zwlekaj!

Akademia

Jakże miło jest Cię widzieć,

coś tak czułem, że dziś przyjdziesz!

Wejdź przez drzwi od starej szafy,

ubaw będzie aż po pachy!


Tutaj poznasz mowę zwierząt,

tylko grzecznie, bo Cię zjedzą!

Gwiazdy nocą zaczną świecić,

z mgły bałwanka możesz lepić


Las jest bardzo tajemniczy,

w nim na trąbie grę miś ćwiczy

Zaś w głębinach głośny koncert,

bo rybeńki lubią gospel!


Sercem więcej tu zobaczysz,

jeśli tylko się odważysz!

Świat ogromny w małej dłoni,

chodź marzenia razem gonić!

Orzeł

W pewnej wiosce żyła kura,

niezbyt duża, mocno ruda

Ogłosiła — „Jestem orłem,

chętnie wszystkim o tym wspomnę!


Jak mówiłam, jestem orłem,

dumą Polski, białym godłem!

Mnie się boją inne ptaki,

cóż, mam autorytet taki!”


Na to krowa — „Jesteś ruda!

Twoje słowa to jest bujda!

Nie potrafisz nawet latać,

popatrz w lustro, potem gdakaj!”


Po tych słowach rudej kurze,

oczy się zrobiły duże

Lecz po chwili znów głosiła,

jak to orłem zawsze była!

Super Babcia

Kilka słów o mojej Babci,

energiczna, pełna akcji!

Sto pomysłów ma codziennie,

śpiewa przy tym bardzo pięknie!


Przed śniadaniem ćwiczy, biega,

bo nie śpieszy się do nieba

Dziś na rolki się wybiera,

rano była u fryzjera!


W kuchni lepsza jest niż Gessler,

pyszny dla nas poda deser

W Internecie zrobi wszystko,

zimą gna na lodowisko!


Długo jeszcze mógłbym mówić,

lecz ten wierszyk muszę skrócić

Czas odwiedzić super Babcię,

może szyje nowe kapcie?

Teatr

Do teatru idą dzieci,

dziś na scenie piękna baśń

Wszyscy są zaciekawieni,

jeśli chcesz, możesz wpaść


Eleganckie włóżcie ciuszki,

ta zasada stara jest

Szczery uśmiech, śliczne buźki,

na spektaklu nie jedz też


Gdy kurtyna pójdzie w górę,

na widowni będzie mrok

A na scenie już księżniczka,

którą może zjeść zły smok


Tyle magii, tyle czarów,

to bajkowy piękny świat!

Bijcie brawo dla aktorów,

przyjdźcie znów, zapraszam Was!

Listonosz

Moja praca nie jest łatwa,

mówię serio, zero kłamstwa!

Czy słonecznie jest, czy pada,

muszę znaleźć adresata


Znam na pamięć swą dzielnicę,

każdy sklepik i ulicę

Torbę pełną listów dźwigam,

z ludźmi grzecznie wciąż się witam


Wszystkie pieski już poznałem,

z niektórymi kłopot miałem

Więc musiałem zwiewać szybko,

by nie było bardzo przykro


Wakacyjne kartki, paczki,

znaczki od Kaczki Dziwaczki

Twój listonosz to dostarczy,

kończę wierszyk, już wystarczy!

Skąpiec

Był raz sobie ptaszek skąpiec,

choć na koncie miał majątek

Wszystkim wokół wciąż odmawiał,

bez pomocy ich zostawiał:


„Chociaż dyszkę” — prosi mrówka,

już mnie z głodu boli główka!

„Oddam z pierwszej mojej pensji”

— mówi za nią żabka z dziećmi


„A ja zwrócę nawet więcej,

tylko pożycz mi czym prędzej”

Tak wiewiórka cała drżała,

za nią grupa chętnych stała!


Lecz fortuna tak się toczy,

konto ptaszka to pięć groszy!

Teraz on o pomoc prosi,

każdy papu mu przynosi!

Pan Bałagan

Wraz z zabawą się pojawiam,

na dywanie ślad zostawiam

Na regałach robię pustki,

nie podłogę zrzucam ciuszki


Wszystko leży w innym miejscu,

w maju, lipcu, nawet w czerwcu!

Pan Porządek to mój wróg,

nie przepuszczę go za próg


„My Cię zaraz przegonimy!”

— krzyczą dzieci robiąc miny

„Było fajnie, lecz wystarczy,

Pan Bałagan już nie tańczy!”


Każdą lalkę, samochodzik,

posprzątali nikt nie psocił!

Znów w przedszkolu jest porządek,

aż zdzwiony jest gołąbek!

Tajemnicza wieś

„Jedno jajko już doniosłam,

lecz z kolejnym jak mam sprostać?

Ten z ogonem jest w pobliżu,

nie mam szansy z nim w wyścigu!”


„Możesz gdakać ile zechcesz,

ja swą łapą wejdę wszędzie!

Po zapachu Cię wyśledzę,

ależ będę miał wyżerkę!”


„Odejdź rudy stąd czym prędzej,

gdyż powtarzać nie chcę więcej!

Ja pilnuję tu porządku,

pustka będzie w twym żołądku”


Kto powiedział te trzy zwrotki,

kto się lękał, a kto bronił?

Mam nadzieję, że już wiecie,

dacie radę jeśli chcecie!

Tajemnicze zawody

„Dzień i noc strzegę porządku,

chronię wszystkich bez wyjątku

Mam odznakę, strój niebieski,

więc nie schodźcie z dobrej ścieżki!”


„Ja z kolei torbę dźwigam,

z czasem się od rana ścigam

List dla pani, podpis proszę,

jeszcze paczki dziś roznoszę!”


„Kolor włosów zmienić mogę,

krótko ostrzyc też stonogę

Warkoczyki zrobię Zosi,

upnę koka, gdy ktoś prosi”


Tak się kończą trzy opisy,

każdy szczery, każdy inny

Jaki zawód w nich ujrzałeś,

i czy własny już wybrałeś?

Pan Globus

Jestem piękny, krągły, duży,

mogę przydać się w podróży

Odkryj ze mną wyspy, morza,

gdzie polarna wstaje zorza


Geografię mam w paluszku,

a właściwie w moim brzuszku

Ja znam liczbę kontynentów,

w nazwach rzek nie robię błędów


Równik krąży wciąż na środku,

Czy przeszkadza? Jest w porządku!

Dzieli ładnie po połowie,

lecz niestety nic nie powie


Już wystarczy zachwalania,

powiem jeszcze ze dwa zdania:

Jestem Globus! Mistrz kulisty,

w szkolnej klasie chcą mnie wszyscy!

Świat bajek

Warto czytać piękne bajki,

tam najjaśniej świecą gwiazdki

Wyobraźnia budzi powieść,

same dziwy, gdzie nie spojrzeć:


Tu Czerwony jest Kapturek,

w innej bajce gna pastuszek

Jest też chłopiec, choć drewniany,

marzy, pragnie już przemiany!


Latający jest też dywan,

bądź więc czujny, szybko śmiga!

Zaraz będzie Dżin wesoły,

oraz Maja i jej pszczoły!


Mógłbym długo tak wymieniać,

pośród bajek stu przebierać

Weź więc książkę dziś do ręki,

kto nie czyta, nie jest wielki!

Marudna Ania

Była sobie mała Ania,

marudziła już od rana

Wszystko jej znów przeszkadzało,

bardzo źle to wyglądało:


„Latem słońce mocno grzeje,

zimą śniegiem w buzie wieje

W szkole lekcje wciąż zadają,

tak mój wolny czas skracają!


Ładnych ubrań mam niewiele,

chyba szafę dzisiaj zmienię!

Co poradzę, taka jestem!

Zaraz zacznę mówić wierszem!”


I tak Ania marudziła,

ton radosny porzuciła

Może jednak się odmieni,

grymas w uśmiech kiedyś zmieni!

Szczęśliwe disco

Czasem uśmiech znika z twarzy,

gdy przykrego coś się zdarzy

Wtedy trzeba ruszyć w balet,

w wir tanecznych puść się szaleństw!


Prawa nóżka hop do tyłu,

później lewa, nie ma zmiłuj!

W dłonie możesz głośno klaskać,

krzycz radośnie, smutek zwalczaj!


W dźwięki świata też się wsłuchaj,

kiedy w domu smutna głusza

Skacz jak żaba, śpiewaj z ptactwem,

czarne myśli przegoń tańcem!


Zaraz wierszyk ten zakończę,

choć na chwilkę jeszcze wspomnę

Zapamiętaj moje słowa,

bo na smutki życia szkoda!

Złota rączka

Jestem Ada — złota rączka,

w mig naprawię i posprzątam!

Nie ma rzeczy niemożliwych,

jeśli jesteś pracowity!


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.