132658
Synu, uważaj na Jaja. Synu, uważaj na Jaja. Bełkoczę przez sen po ciężkim dniu w Galaktyce Analnej, z której udało mi się wyrwać zeszłej fazy. Powtarzam jak mantrę słowa mojej Matki o najniebezpieczniejszych bestiach we Wszechu — Jajach. Powtarzam mimowolnie. To był ciężki dzień, podzielony na co najmniej trzy fazy. Lecę w stronę Drogi Mlecznej, uchodzącej za najbardziej rozpustną w widzialnej Wszechrzeczy. X, Neptun, Uryna, Saturn, Kurwisz (śmierdzi tam niemiłosiernie), Mars, Ziemia, Wenus, Merkury. Co do Ziemi, to jedna z niewielu planet, na której pojawiło się życie, bardzo różnorodne. Miliony lat zajęło komecie z okolic Układu Alfa Centauri dotarcie do planety i rozsianie prymitywnych form życia. Kolejne miliony zajęła im ewolucja. Osiemdziesiąt faz temu Ziemia była jeszcze zamieszkana przez istoty podobne do mnie. Dziś to sucha, spopielona skała.
Szacuje się w moich rejonach, że to kulty i religijność przekreśliły Ziemianom ucieczkę z wrzącej planety. Spośród znalezionych i zachowanych w glebie przedmiotów zachowały się taśmy z ruchomymi obrazami, na których ewidentnie utrwalono współczesne ich twórcom bóstwa. Jedno z nich, bogini Nicki Minaj, patronka anakondy, jak nazwano długie, nieznane nam wcześniej stworzenie, przedstawiana była jako kobieta o krągłym biuście i pośladkach, niespotykanych w innych galaktykach. Planeta ta była interesująca jeszcze pod kilkoma względami. Śmiemy przypuszczać, że zamieszkiwało ją kilka ras, z których najinteligentniejsze nie wykształciły, podobnie jak i my, pisma. Pochodzący od małpy człowiek dzielił się na kilka zwalczających się ras. Był też jedynym gatunkiem fauny ziemskiej, który do momentu katastrofy, pozostał jedynym na planecie. Wszystkie inne wybił, zjadł lub zamienił w bambosze, biżuterię i futra. Nie pomógł ludzkości nawet masowy wegetarianizm.
Wracając do pisma, człowiek nie nauczył się gromadzenia informacji w za małym, mimo wszystko, móżdżku. Stąd ogromne ilości informacji znalazło się na takich łatwopalnych materiałach jak drewno, papier, książka czy tablety (pierwsze musiały powstawać z napletków z obrzezania, taką podejrzewam etymologię). Już same ich nazwy wywołują mrowienie w odbycie. A jeśli jesteśmy już przy odbycie, to jest to cel mojej podróży…
5564555
Po opuszczeniu Drogi Mlecznej czeka mnie kilka przyjemnych faz na Terytorium Jaj. Jaja to niezbyt inteligentne formy życia, niezwykle śmierdzące i podłe. Nie chcę wydłużać sobie drogi, a i poradzę sobie z Jajami. Zmierzam w przeciwnym do Galaktyki Analnej kierunku — do Galaktyki Odbytu. Wszystko zaczęło się kilka dni temu, kiedy otrzymałem polecenie sprawdzenia dziwnych anomalii w tychże rejonach. Chodzi o wielką Czarną Dziurę z Galaktyki Odbytu, która od pewnego czasu zachowuje się z sposób nienaturalny. Zdaje się, jakby kręciła się w inną stronę niż powinna, no i z całą pewnością wyrzuca głośne, odrażająco śmierdzące i pioruniste masy Energii. Jeśli chodzi o brudną robotę, Kapitan Moooszna interweniuje.
Tak, to ja, Kapitan Moooszna. Syn Galaktyki Analnej, Postrach Jaj.
Kapitan Moooszna! To ja!
Podróżuję sam lub z moim pupilkiem, Kłakiem. Kłak jest czymś w rodzaju prostego bytu, wychodowanego z włosów z nosa pieszczocha. Pomaga mi skoncentrować się w akcji lub w czasie spokoju. Nie ma możliwości mówienia, a więc działa wesoło podskakując. Jest jak medycyna. Medycyna ziemska, niby nie działa, a działa. Kwestia wyobraźni. Potrafi na przykład sylabizować moje nazwisko podskakując na metalinowej posadzce. Nie śmierdzi i nie trzeba z nim wychodzić, takim go zaprojektowano. Na tę misję nie leci. Kapitan Moooszna nie może pozwolić by stało się Kłaczkowi coś niedobrego. Gdyby, teoretycznie, Jaja dostali się na pokład, a Kapian Moooszna (to cały czas ja, ale w trzeciej osobie) nie dał im rady, odbyt Kłaczka byłby jak Kurwisz (dawniej Jowisz, śmierdziuch gazowy). Dodam, że Kłaczek nie posiada takich części ciała jak odbyt czy siurak, bo żyje z fotosynoksy.
563222
Jaja to plemię bestii. Dwie fazy zajmie mi przelot na ich Terytorium. Potem spodziewam się okrutnych turbulencji i dotrę do Galaktyki Odbytu za trzy i pół fazy. Słońce jest dzisiejszej fazy strasznie blade. Lecę jak najbliżej mogę, ponieważ wymarzłem w okolicach Plutona. Wszystko przez cykliczne oszczędzanie, odgórny wymóg Unii. Mogę tylko unieść brwi w górę.
Peniliozzza, który montował na moim statku kilka urządzeń obsługiwanych głosem, pytał mnie niejednokrotnie, po co mi Kłak.
— To takie ludzkie, Moooszna!
— Fascynujące. Lubię historię tej planety. Najstarsze zachowane znaleziska z tych popiołów datowane są na początek XXI wieku. To taki szmat czasu.
— Nudddy!
Tak, inżynier Peniliozzza jest przegiętym fiutem, ale to wybitny specjalista i kawał ciacha. Odpowiada za pierwotny projekt mojej bryczki i jego układy elektryczne. W naszej galaktyce wygląd ma kurewskie znaczenie. Wszystko kręci się wokół dupy. Tak też nazwaliśmy naszą najjaśniejszą gwiazdę — Dupsko. Ale nie to jest celem mojej samotnej wędrówki. Nie tędy droga. Nie te grzmoty musze zbadać, nie tym anomaliom przyjrzeć. Moim zamiarem jest zbadanie i uspokojenie innej Czarnej Dziury. Jej tajemnice to już legenda. To bohaterka czarnej legendy. Dziursko o olbrzymiej mocy grawitacyjnej opierającej się pochłonięciu Jaj, paskudnej plagi Wszecha.
Uważaj na Jaja, uważaj na Jaja, powtarzała Matka. Będę, Mamo. Kapitan Moooszna na Jaja uważa.
56428
Ziemia faktycznie stanowi centrum moich zainteresowań. Wszystko za sprawą małego dysku o banalnej pojemności pięciu gigabajtów, na którym znalazłem całą historię ludzkości, od Lady Gagi po sekty fast foodów (znane z kuponów w formacie pdf na frytki i dużą czarną ciecz uzupełnioną dwutlenkiem węgla, w skład której wchodził cukier, genialny wynalazek Ziemian). Odczytanie informacji zajęło Peniliozzzie kilka faz, ale udało się stworzyć nam nawet urządzenie w pełni odsłaniające świat ludzi. Ich wódkę (arcydzieło spożywcze), ich obrazy, w których najczęściej wykonywali przedziwne ruchy, nazywane tańcem. Była to z pewnością forma samodoskonalenia lub pracy. Kilka tysięcy woluminów książek w formatach epub, mobi i pdf. Że też im się chciało to wszystko tak dzielić! Mnie na pewno nie chciało się tego czytać. Zdałem się na obrazki i swoją pracę, a tej mam od groma.
Po pierwsze akcje w kosmicznej przestrzeni nasiliły się po ostatnim wybuchu na Słońcu. Podejrzewano podłe Jaja o zamieszki w Układzie Słonecznym i spowodowanie eksplozji. Dziś jednak uważa się, że winna może być Czarna Dziura w Galaktyce Odbytu. Zrobiło się o niej głośno już sto jedenaście faz temu, kiedy z jej ciemnej przestrzeni wyskoczyła planeta X. Ziemianie ucieszyli się, jakby okazało się, że ich skałka jest faktycznie płaska. Ciśniemy z tego od wieków. Mieli też ciekawą przypadłość nazywania wszystkiego, co ożywione i nieożywione. Po dzisiejszą fazę, jakżem trzeźwy, mogę zapewnić, że nazwy naszych obiektów widzialnego Wszecha, to kolejna beka z Ziemi. No, bo jak można nazywać coś, co ma swoje konkretne parametry i położenie, energię o określonej mocy i zapach.