E-book
29.4
drukowana A5
Kolorowa
57.03
Kapibara Terapeuciara

Bezpłatny fragment - Kapibara Terapeuciara

autorskie opowieści oraz ćwiczenia terapeutyczne po każdym rozdziale (dla dużych i małych ludzi)


5
Objętość:
73 str.
ISBN:
978-83-8384-559-3
E-book
za 29.4
drukowana A5
Kolorowa
za 57.03


Czy wiesz, kiedy spadochron działa?


Wtedy, kiedy jest otwarty. To samo dotyczy ludzkiego umysłu: działa dobrze, gdy jest otwarty. A o tym, jak można próbować go otworzyć, dowiesz się z tej książki. Bez względu na to, ile masz lat, możesz się czegoś z tej książki nauczyć — specjalnie ją tak napisałem.

WSTĘP

Napisałem tę książkę głównie dla siebie, bo dziecko, którym byłem, chętnie by ją przeczytało, a może nawet czegoś by się z niej nauczyło. Wiem, że psychoedukacja w Polsce leży i kwiczy. Mamy sporo poradników pisanych przez „inteligentnie kulturalnych” ekspertów i psychopedagogów lub samozwańcze opiekunki — „kulturalne ciotki z Instagrama”. Nie hejtuję, taki jest mój styl przekazu. Stwierdziłem, że napiszę coś innego, w innym — swoim — stylu, bo praca z dziećmi nauczyła mnie, że jedna z najlepszych rzeczy, jakie można im dać, to


A U T E N T Y C Z N O Ś Ć.


Dedykuję zatem tę książkę głównie sobie oraz specjalistom od dzieci, czyli dzieciom, z którymi miałem zaszczyt pracować, które nauczyły mnie dużo o sobie samym oraz tego jak dostrzegać i zaakceptować to, co ważne.

Dziękuję Wam.

Patryk B.

PS. Wszystkie ilustracje oraz projekt okładki wykonałem sam na tablecie, nie będę przecież płacić 500 zł za jeden obrazek, skoro liczy się to, co on przedstawia i czy mi się podoba, a nie czy potrafię być profesjonalnym grafikiem. Poza tym, jak książka się spodoba, to przynajmniej nie będę płacić jakichś dziwnych podatków od praw autorskich czy coś. Każdy rysuje tak, jak potrafi, i to jest tak jakby okeeeej. Nie, nie będę grafikiem xd, po prostu jestem zdania, że zdecydowanej większości rzeczy można się nauczyć. Nie będę Picassem, ale mogę być wystarczająco dobry, aby coś w miarę spoko narysować, i tyle mi w zupełności wystarczy.


ROZDZIAŁ 1
Czy kapibary są czarno-białe?

Ludzie często się mylą, bo tak działa ich mózg. To wspaniały organ, który może być potężnym narzędziem, ale używany w sposób nieświadomy może wyrządzić duże szkody. Jedną ze szkód jest niezdawanie sobie sprawy z tego, że mamy wrodzoną zdolność do myślenia w sposób czarno-biały lub, jak kto woli, „wszystko albo nic”. Ta zdolność się przydaje, ale o tym już w opowieści.

Wyobraźcie sobie kapibarę, która stoi na moście. Po jednej stronie mostu jest piękna, zielona łąka pełna smacznych roślin, a po drugiej stronie — pustynia bez wody i jedzenia. Myślenie czarno-białe jest jak patrzenie na most i widzenie tylko dwóch opcji: albo kapibara pójdzie na łąkę i będzie szczęśliwa, albo na pustynię i będzie nieszczęśliwa. Ale co, jeśli na moście są również inne miejsca, gdzie kapibara może znaleźć trochę cienia i jedzenia? Może są tam małe wysepki z wodą, gdzie może się zatrzymać i odpocząć. Myślenie w sposób bardziej otwarty pozwala nam dostrzec te inne możliwości i wybierać lepsze opcje.

Kapibara, o której Wam opowiem, miała na imię Kapi. Kapi była bardzo mądra, ale czasem, jak każda kapibara, miała trudności z dostrzeganiem wszystkich możliwości. Pewnego dnia Kapi postanowiła wybrać się na spacer po moście, który łączył dwie krainy: zieloną łąkę i suchą pustynię. Kapi znała ten most od dawna, ale nigdy nie miała odwagi przekroczyć go w całości. Zawsze myślała, że musi podjąć decyzję: albo pójdzie na łąkę, albo na pustynię. I zawsze kończyło się na tym, że zostawała w miejscu, bojąc się podjąć złą decyzję.

Jednak tego dnia coś się zmieniło. Kapi spotkała swojego przyjaciela — młodego liska o imieniu Janusz. Janusz był bardzo ciekawski i lubił badać różne miejsca. Kiedy zobaczył Kapi stojącą na moście, zapytał:

— Kapi, dlaczego stoisz na moście i nie idziesz ani w jedną, ani w drugą stronę?

Kapi westchnęła i odpowiedziała:

— Janusz, boję się, że jeśli pójdę na pustynię, to umrę z głodu i pragnienia. A jeśli pójdę na łąkę, to może się okazać, że nie znajdę tam miejsca dla siebie i też będę nieszczęśliwa.

Janusz uśmiechnął się szeroko i powiedział:

— Kapi, czy kiedykolwiek pomyślałaś, że most nie jest tylko przejściem między dwoma miejscami, ale sam w sobie może być ciekawy do odkrywania? Chodź, pokażę ci coś.

Kapibara niepewnie poszła za liskiem. Szli razem po moście i Janusz pokazywał jej różne miejsca, które wcześniej przeoczyła. Były tam małe zakątki z cieniami, gdzie rosły małe roślinki, które można było zjeść. Były tam też źródełka wody, w których można było się napić i ochłodzić. Był tam nawet zajazd z McDrive’em.

— Widzisz, Kapi — mówił Janusz — życie nie jest tylko czarno-białe. Pomiędzy skrajnościami jest wiele odcieni szarości, które mogą być równie dobre. Czasami nie widzimy tych możliwości, bo skupiamy się na tym, co ekstremalne.

Kapi zaczęła dostrzegać, jak bardzo jej myślenie było ograniczone. Zrozumiała, że nie musi wybierać tylko między łąką a pustynią. Może znaleźć swoje miejsce na moście i cieszyć się różnorodnością, jaką on oferuje.

— Janusz, masz rację — powiedziała Kapi z uśmiechem. — Czasami musimy spojrzeć szerzej i zobaczyć, że świat jest pełen możliwości. Dziękuję, że mi to pokazałeś.

Od tamtej pory Kapi przestała się bać mostu i zaczęła eksplorować jego zakamarki. Znalazła tam mnóstwo wspaniałych miejsc, które wcześniej były dla niej niewidoczne. Zrozumiała, że życie nie jest tylko czarno-białe i że warto szukać innych, mniej oczywistych dróg.

Kapi nauczyła się, że myślenie czarno-białe może nas ograniczać i prowadzić do niepotrzebnych lęków. Zaczęła patrzeć na życie z większą otwartością i ciekawością, dostrzegając, że pomiędzy skrajnościami jest mnóstwo wspaniałych możliwości.

Gdy stajemy przed trudnymi wyborami, spinami, czy — jak kto woli — dramami, to często myślimy, że jest tylko jedna droga. Czasami to pomaga, ale warto włączyć myślenie i zamiast skupiać się tylko na skrajnościach, spróbować dostrzec te małe, cenne rzeczy, które są pomiędzy. Życie jest pełne kolorów i warto je wszystkie odkrywać. To rozwija elastyczność, która jest niesamowicie ważną cechą w życiu. Człowiek elastyczny nie myśli jak krowa, która widzi tylko trawę albo pustą ziemię — on dostrzega cały krajobraz z jego różnorodnością, bogactwem i możliwościami. Więc przestańmy myśleć w czerni i bieli, bo życie ma znacznie więcej do zaoferowania!


Wiesz już, czym jest myślenie czarno-białe, a teraz weźmy się za ćwiczenie, aby utrwalić tę wiedzę. Nie zdziwię się, jeśli sobie pomyślisz: „Omgggg ćwiczenie jak w jakiejś szkole, nie będę”. Luzuj, to nie szkoła, to życie, i nie jestem tu po to, aby powodować u Ciebie jakieś spiny. Jak chcesz być sigmą, to zrób to ćwiczenie.


Przykłady myślenia czarno-białego w praktyce i myślenia „normalnego”, „zdrowego”


Dla dzieci:

1. Przykład czarno-białego myślenia: „Jeśli dostanę złą ocenę, to będzie znaczyło, że jestem głupi/głupia”.

• Alternatywa: „Zła ocena oznacza, że muszę poświęcić więcej czasu na naukę tego tematu. Mogę poprosić nauczyciela o pomoc albo zrobić dodatkowe zadania”.

2. Przykład czarno-białego myślenia: „Jeśli nikt nie chce się ze mną bawić, to znaczy, że nikt mnie nie lubi”.

• Alternatywa: „Może moi koledzy są zajęci czymś innym lub potrzebują czasu dla siebie. Mogę spróbować dołączyć do innej grupy lub zaproponować inną zabawę lub pobawić się samemu”.


Dla dorosłych:

1. Przykład czarno-białego myślenia: „Jeśli nie dostanę awansu, to będzie znaczyło, że jestem złym pracownikiem”.

• Alternatywa: „Może teraz nie jest odpowiedni moment na awans, ale mogę skupić się na rozwijaniu swoich umiejętności i w przyszłości szukać nowych możliwości”.

2. Przykład czarno-białego myślenia: „Jeśli się do mnie nie odzywa, to znaczy, że się obraził”.

• Alternatywa: „Być może coś spowodowało, że nie ma potrzeby teraz rozmawiać, może chce chwili dla siebie. Poczekam, a potem zapytam, co się stało”.


ĆWICZENIA PO ROZDZIALE


Ćwiczenie dla dziecka:


Instrukcja:

1. Narysuj most z kapibarą, zieloną łąką i pustynią. Dodaj ciekawe miejsca na moście: wysepki z wodą, cienie do odpoczynku.

2. Porozmawiaj z kimś zaufanym (np. rodzicem, nauczycielem, przyjacielem) o sytuacjach w szkole, w których myślisz, że masz tylko jedno rozwiązanie. Może to być sytuacja, kiedy ktoś cię zirytował lub kiedy myślisz, że ktoś robi coś specjalnie na złość (np. „on robi mi na złość”). Spróbuj spojrzeć na to inaczej: może ta osoba czegoś potrzebowała albo jeszcze się uczy i nie wie, jak inaczej postępować — tak jak Kapibara Terapeuciara, która uczy się otwartości i zrozumienia.


Ćwiczenie dla rodzica:


Instrukcja:

1. Przypomnij sobie sytuację z dwoma skrajnościami i wypisz trzy alternatywy.

2. Jak pomyślenie w inny sposób mogłoby wpłynąć na Twoją decyzję? Podziel się przemyśleniami z dzieckiem, a potem się przytulcie i idźcie na pizzę.


ROZDZIAŁ 2
Nieczujbara

Kapi, nasza ulubiona kapibara, jest prawdziwą sigmą w świecie zwierząt. Zawsze na luzie, ale też czasem coś ją wyprowadza z równowagi. I wiesz co? To jest totalnie normalne!

Kiedy Kapi miała gorszy dzień, jej przyjaciele często próbowali ją pocieszyć, mówiąc: „Nic się nie stało, Kapi! Nie przejmuj się!”. Ale Kapi czuła, że coś jednak się stało. Może ktoś jej powiedział, że ma brzydką sierść, albo coś poszło nie tak podczas jej ulubionej zabawy w błocie. Wtedy te słowa „nic się nie stało” tylko ją irytowały.

Wiesz dlaczego? Bo kiedy ktoś mówi „nic się nie stało”, to tak, jakby mówił, że to, co czujesz, nie ma znaczenia. Niestety, takie głupotki zdarzają się nawet rodzicom — mówią wtedy, że się nic nie stało. Jak się, kur…, nic nie stało, skoro Jasiu podczas gry w rugby uderzył się w brzuch i go boli? Jak się nic nie stało, skoro Nikodem nie może założyć bucików, bo dopiero się tego uczy i czuje frustrację, bo mu nie wychodzi? Ale emocje Kapi mają ogromne znaczenie — każda emocja, nawet ta najbardziej nieprzyjemna, jest ważna.

Zastanówmy się przez chwilę, jakie supermoce wiążą się z emocjami. Na przykład złość: Kapi czuje złość, gdy ktoś narusza jej granice. To taki wewnętrzny alarm, który mówi: „Hej, coś jest nie tak, zrób coś z tym!”. Kolejna emocja to strach i ma inną supermoc — chroni Kapi przed niebezpieczeństwami, przygotowując ją na ucieczkę, gdy zobaczy drapieżnika lub inne zagrożenie. A co z obrzydzeniem? Dzięki niemu Kapi wie, że nie powinna jeść zgniłych zestawów Happy Meal i roślin przez które mogłaby się rozchorować, oraz że powinna unikać innych toksycznych kapibar, które mogłyby zatruć jej wewnętrzny świat. Emocji jest więcej, bo ich świat jest ogromny, ale nie chcę cię wszystkimi zanudzać, sam pomyśl jakie supermoce mają, te których nie wymieniłem. Jest jeszcze smutek, o którym warto wspomnieć — on mówi nam, że na coś należy zwrócić uwagę; to cudowna emocja. Supermoc smutku pozwala także rozwijać kolejną supermoc, jaką jest empatia. Empatia łechta naszą wrażliwość, dotykając samego wnętrza. Poza tym, smutek skłania nas do refleksji i wycisza umysł, który nawet w ciszy potrafi być bardzo głośny. Powoduje łzy, a ich świat jest taki tajemniczy. Kiedy masz przy kim płakać, masz prawdziwe szczęście.

Kapi wie, że bez tych emocji, bez tych sygnałów świat byłby o wiele trudniejszy do zrozumienia. Więc kiedy ktoś mówi „nic się nie stało”, Kapi wie, że to nieprawda. Jeśli ją coś boli, jeśli coś ją smuci, to oznacza, że coś się stało.

A teraz wyobraź sobie, że Kapi zderzyła się ze słupem i ma guza na głowie, a wtedy ktoś podchodzi do niej i mówi: „Jestem z tobą, Kapi. To musiało zaboleć, co?”. Od razu Kapi czuje się lepiej, bo wie, że jej emocje zostały zrozumiane.

Oto kilka przykładów, jak możesz pomóc komuś, kto czuje się jak Kapi:

• „Widzę, że jesteś smutny/smutna. To musiało być dla ciebie trudne”.

• „Masz guza na głowie? No tak, to musiało boleć. Pokaż, gdzie cię boli”.

• „Jestem tutaj, jeśli chcesz porozmawiać”.

• „Czy mogę ci jakoś pomóc?”


Pamiętaj, że bycie kapibarą z prawdziwym sigma mindsetem to nie tylko radzenie sobie z problemami, ale też zrozumienie emocji swoich i innych osób. I choć czasami to trudne, warto być dobrym człowiekiem — akceptacja wobec siebie i innych to jedna z najmocniejszych supermocy, jakie możemy mieć.


Fragment z komentarzem dla chętnych:


Ja wiem, że zdarza nam się mówić automatycznie zdania typu „nie przejmuj się”, „nic się nie stało”, „po co się złościsz”, „nie płacz”. Tak, być może gdzieś to słyszeliśmy, więc powtarzamy — tak się uczą ludzie (zwłaszcza mali), ale każdy człowiek ma wybór. Ty decydujesz, czy chcesz się nauczyć żyć w zgodzie z tym, co najbardziej ludzkie, czyli z emocjami, bo „najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”. Dla niektórych może to być jak uczenie się nowego języka — to normalne, ale da się tego nauczyć, naprawdę można inaczej.

Gdy zaczynałem swoją drogę jako Kapibara Terapeuciara, nauka nowego stylu komunikacji z innymi była jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie musiałem zrobić. Całkowity reset mojego słownika. Z początku brzmiało to bardzo robotycznie, jakbym recytował książkę — tak może być. Podejście,,bliskościowe” do ludzi wymaga czasu i przyzwyczajenia się, ale uważajmy na skrajności, czyli myślenie czarno-białe. Trzeba przejść pewien etap „mówienia formułkami jak robot”, aby zrozumieć sens takiego stylu komunikowania się i życia. Prawdziwa terapia i głęboka, ludzka komunikacja z innymi wymaga wzniesienia się ponad te formułki. Niestety wielu terapeutów tego nie wie, nawet na studiach psychologicznych rzadko tego uczą, a uczyłem się na dość dobrej i znanej uczelni. Trzeba to poczuć, wtedy przestanie to być sztuczne. Autentyczność to jedna z najlepszych rzeczy, które możesz dać drugiemu człowiekowi. Skręca mnie w środku, kiedy słyszę: „nie płacz”, „nic się nie stało”, „czemu się złościsz?”, „jest dobrze”. To nie jest wiedza wymyślona przeze mnie — na to uwagę zwracają dzieci i nastolatki. Rodzice ich nie słuchają, ewentualnie czasami tylko „słyszą”. Kiedyś zapytałem swojej grupy 9-latków na kolonii, co chcieliby usłyszeć, gdy tęsknią za rodzicami lub płaczą. Bez kitu padły praktycznie te same zdania, co wyżej, plus to:


• „Ja bym chciał się przytulić”.

• „A ja chcę, żeby mi potwierdzić to, że płaczę”.

• „A mnie powiedzieć, że tak, jest mi smutno”.

• „A ja chcę po prostu, aby ktoś był obok”.


ĆWICZENIA PO ROZDZIALE


Ćwiczenie dla dziecka:


Kapi i jej supermoce

Instrukcja:

1. Wyobraź sobie, że jesteś jak Kapi, która ma swoje supermoce. Narysuj każdą emocję jako supermoc — np. złość jako płonący ogień, a smutek jako chmurę z kroplami deszczu. Po narysowaniu porozmawiaj z rodzicem o tym, kiedy te emocje pojawiają się w Twoim życiu i jak mogą Ci pomóc.

2. Następnym razem, gdy poczujesz którąś z tych emocji, przypomnij sobie, że to Twoja supermoc, która chce Ci pomóc. Możesz też narysować mały obrazek swojej emocji i pokazać go rodzicowi, aby wspólnie znaleźć sposób na jej wykorzystanie.


Ćwiczenie dla rodzica:


Empatia na co dzień

Instrukcja:

1. Przez najbliższy tydzień zwracaj szczególną uwagę na to, jak reagujesz na emocje swojego dziecka. Zamiast mówić: „nic się nie stało” lub „nie płacz”, spróbuj używać empatycznych odpowiedzi, takich jak:

• „Widzę, że jesteś zdenerwowany/zdenerwowana, co się stało?”

• „To musiało być dla ciebie trudne”.

• „Jestem tutaj, jeśli chcesz porozmawiać”.

2. Po każdej takiej rozmowie zastanów się, jak zareagowało Twoje dziecko. Czy poczuło się bardziej zrozumiane? Spróbuj też wprowadzić tę praktykę w rozmowach z innymi dorosłymi w swoim otoczeniu (z pewnością będą w szoku, bo ludzie boją się tego, czego nie znają, więc się przygotuj).


ROZDZIAŁ 3
Granice kapibar

„Zawsze mówię »tak«, nawet gdy nie chcę” — to zdanie usłyszane od jednego z wyjątkowych, bardzo odważnych małych ludzi, które zainspirowało mnie do napisania tego opowiadania. Każdy z rozdziałów inspirowany jest historiami i przemyśleniami, które napotkałem na swojej drodze w pracy z dziećmi.


Jak już wiemy, Kapi była wyjątkową kapibarą. Często uśmiechała się do innych, zawsze była gotowa do pomocy, rozmowy czy wspólnej zabawy. Jej miękkie futro i spokojny uśmiech przyciągały wszystkich — od małych biedronek po duże pantery. Ale wewnątrz Kapi coś cicho szeptało, jak niewidoczny strumyk płynący w głębi ziemi.

Pewnego dnia, gdy słońce łagodnie ogrzewało łąkę, na której mieszkała Kapi, pojawiła się małpka Andrzej. Była pełna energii, z nieustanną potrzebą skakania i szalonych pomysłów. Andrzej miał w sobie coś niezwykle pociągającego — był wolny, dziki i zawsze robił to, na co miał ochotę.

— Kapi, chodźmy wspinać się na drzewa! — zawołał Andrzej, skacząc z gałęzi na gałąź.

— Dobrze — odpowiedziała Kapi, choć wcale nie chciała. Wolała zostać na dole, rozkoszując się miękką trawą pod łapkami.

Następnego dnia Andrzej zaproponował skok do rzeki. Kapi znowu powiedziała „tak”, choć woda była dla niej za zimna i nie chciało jej się tego dnia pływać. I tak działo się dzień po dniu: małpka zapraszała Kapi do nowych przygód, a Kapi zawsze się zgadzała, choć coraz bardziej tęskniła za spokojem i ciszą. Szmer, który słyszała z tyłu głowy, napawał ją niepokojem, jednak nie mogła go zrozumieć.

Pewnego wieczoru, gdy niebo było pokryte gwiazdami, Kapi usiadła na brzegu Jeziora Białego. Jej łapki drżały ze zmęczenia, a serce było ciężkie jak kamień. Andrzej, który skakał obok, zatrzymał się i spojrzał na Kapi.

— Kapi, dlaczego zawsze się zgadzasz? — zapytał, dostrzegając nagle, że coś jest nie tak. Nie jest trudno innym zauważyć, że coś się w nas gromadzi, zwłaszcza gdy poznamy już podstawowy grymas wstydu na twarzy tej osoby.

— Bo nie chcę cię zawieść, Andrzeju — odpowiedziała cicho Kapi. — Chcę, żebyś był szczęśliwy.

Małpka usiadła obok Kapi, patrząc na swoje odbicie w wodzie.

— Ale, Kapi, co z twoim szczęściem? — zapytał po chwili ciszy. — Twoje „tak” jest ważne tylko wtedy, gdy naprawdę tego chcesz. Jeśli zawsze mówisz „tak”, nawet gdy twoje serce mówi „nie”, to twoje granice rozmywają się jak muł jeziora, gdy robimy krok pod wodą. A granice są jak brzegi rzeki: bez nich woda by się rozlała i zalała wszystko wokół.

Kapi spojrzała na Andrzeja, jej oczy błyszczały w świetle księżyca.

— Ale jak mam powiedzieć „nie”, kiedy boję się, że cię zranię, że ktoś się obrazi? — zapytała.

— Prawdziwa przyjaźń rozumie „nie”, Kapi — odpowiedział Andrzej. — Granice są jak płotki, które pomagają nam chronić to, co w nas najcenniejsze. Bez nich możemy się zagubić, a wtedy trudno znaleźć drogę powrotną do siebie.

— W Minecrafcie dobrze jest stawiać płot wokół domku, bo wtedy Creepery nie wejdą i mnie nie zabiją — rzuciła lekko i entuzjastycznie Kapi.

Zapadła cisza. Kapi milczała, rozważając jeszcze słowa Andrzeja. Były jak delikatne fale, które powoli rozmywały lęk i niepewność. Kiedy małpka zaproponowała kolejną przygodę, Kapi uśmiechnęła się delikatnie i powiedziała:

— Dziś wolałabym odpocząć, potrzebuję spokoju i czasu tylko dla siebie.

Małpka przytuliła Kapi i razem patrzyły, jak tafla jeziora spokojnie formuje lekkie fale, chroniona przez swoje brzegi. Tego dnia Kapi nauczyła się słuchać siebie, a małpka odkryła, że przygody są o wiele cenniejsze, gdy dzieli się je z kimś, kto naprawdę tego pragnie.

Wiecie, to taka nasza ludzka przypadłość, że czasami nie chcemy, aby ktoś doznawał nieprzyjemnych uczuć z naszej winy. Ale czy to naprawdę nasza wina? Oczywiście, że nie — to absurd. Swoje emocje produkujemy my sami, inni ludzie dostarczają nam tylko powodów do ich odczuwania; my wybieramy, co z nimi zrobimy. Niektórzy na słowo „nie” mogą zareagować fochem, obrazić się, odsunąć i tak dalej. Może po prostu nie zostali nauczeni inaczej. Tak, nie jest to przyjemne, kiedy ktoś, kogo lubimy, się na nas obrazi. Nie chcemy tego i staramy się tego unikać, używając różnych metod, takich jak brak asertywności.

Dobra, już tłumaczę: asertywność to umiejętność mówienia „nie” w taki sposób, żeby dbać o siebie, ale jednocześnie nie ranić innych. Wyobraź sobie, że masz wokół siebie niewidzialny płot — ten płot to Twoje granice. Kiedy ktoś prosi Cię o coś, na co nie masz ochoty, asertywność polega na tym, że mówisz „nie”, aby chronić ten płot i to, co jest w środku, czyli Twoje uczucia i potrzeby.

Ważne jest, żeby pamiętać, że mówienie „nie” nie oznacza, że Ty jesteś zły lub ktoś inny jest zły. To znaczy, że dbasz o siebie i swoje potrzeby, a to jest okej. Jednocześnie inni mają swoje potrzeby, które należy akceptować, i to też jest okej. Asertywność pozwala Ci powiedzieć „nie” z szacunkiem dla siebie i dla innych — wtedy każdy czuje się w porządku.

Przepraszam, że za chwilę prawdopodobnie zepsuję Ci pogląd na świat i będzie to dla Ciebie bomba atomowa. Tak, kiedy odmówisz, postawisz granicę lub się na coś nie zgodzisz, ktoś może się obrazić, zezłościć, zapłakać, zwyzywać Cię lub — co najgorsze w przypadku ważnej osoby — odsunąć się. Dojrzałe życie (nie dorosłe, bo nie każdy +18 jest dojrzały) polega na tym, że mamy w sobie zgodę na to, że ktoś może zareagować i czuć się tak, jak chce, i to nie jest nasza wina ani nasza odpowiedzialność. Nie odpowiadamy za czyjeś emocje ani zachowanie. To jedna z okrutniejszych prawd, które potrzebowałem przyswoić, aby być w miejscu, w którym jestem, i dalej uczyć się szczęścia.

A teraz zabieramy się do ćwiczeń!


ĆWICZENIA PO ROZDZIALE


Ćwiczenie dla rodzica z dzieckiem:


Krąg wpływu

Instrukcja:

1. Narysujcie razem dwa kręgi — jeden mniejszy wewnątrz drugiego.

2. W mniejszym kręgu wypiszcie rzeczy, na które macie wpływ (np. swoje myśli, działania).

3. W większym kręgu wypiszcie rzeczy, na które nie macie wpływu (np. pogoda, zachowanie innych).

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 29.4
drukowana A5
Kolorowa
za 57.03