E-book
7.8
drukowana A5
14.99
drukowana A5
Kolorowa
33.83
Kamperem w Hiszpanii

Bezpłatny fragment - Kamperem w Hiszpanii

20 dzikich miejscówek nad Morzem Śródziemnym

Objętość:
37 str.
ISBN:
978-83-8245-736-0
E-book
za 7.8
drukowana A5
za 14.99
drukowana A5
Kolorowa
za 33.83

Kim jesteśmy?

Nazywamy się Kuba Strzelecki i Agata Siciak. Od 2011 roku podróżujemy wspólnie i spełniamy swoje marzenia o odwiedzeniu niezwykłych miejsc czy poznaniu ciekawych ludzi. Byliśmy w kilkudziesięciu krajach na 3 kontynentach, starając się przy tym wydać jak najmniej. Dzięki ustaleniu odpowiednich priorytetów i pozbyciu się „nadbagażu” mogliśmy często pozwolić sobie nawet na pięciomiesięczne wyjazdy podczas których zwiedzaliśmy niejedno państwo, poznając jego kulturę, kuchnię czy po prostu podziwiając piękne krajobrazy.


Od 2016 roku możemy nazywać się blogerami podróżniczymi, ponieważ wtedy narodził się niniejszy blog — EkstraMisja.pl. To na nim pojawiają się nasze relacje z wyjazdów, tutaj przedstawiamy wyniki testów sprzętów czy po prostu inspirujemy do wyjazdów i poznawania nowych miejsc.


Nie tylko wielkość bagażu uległa zmianie. Po każdej krótszej czy dłuższej wyprawie uznawaliśmy, że przekroczyliśmy pewną granicę, że następną ustalamy gdzieś dalej. I tak, z każdym rokiem wyjeżdżaliśmy coraz dalej i z coraz bardziej śmiałym pomysłem.


Projekty, z których jesteśmy szczególnie zadowoleni i które wspominamy z łezką w oku?


1. Miesięczny wyjazd do Pragi, gdzie spędziliśmy połowę wakacji poznając praskie zabytki i atrakcje.

2. Nadmorskie opowieści — rowerem po polskim wybrzeżu. Ponad miesiąc zwiedzania nadbałtyckich, polskich miast i miasteczek, poczynając od Świnoujścia a na Piaskach kończąc. Łącznie około 1700 km.

3. Eks. Misja do Gruzji. Ponad miesięczna wyprawa przez kraj khinkali i chaczapuri, zwiedzając ciekawe miejscowości i atrakcje w różnych jego regionach. Pokonaliśmy wtedy około 2500 km marszrutkami, z buta lub pociągiem.

4. GreenVelo Ekstra Tour, czyli rowerem po Green Velo. To niemal dwumiesięczna wyprawa na dwóch kółkach przez siedem województw wschodniej Polski. Przejechaliśmy wtedy ponad 2500 km.

5. Ekstra13 — niemal pięciomiesięczna, rowerowa wyprawa przez trzynaście krajów Europy Południowej. Dojechaliśmy do Grecji i wróciliśmy z powrotem do Polski. Całość to 5750 km wspaniałej przygody.

6. Minivanem w Polskę ruszamy — to dwutygodniowa podróż własnoręcznie przerobionym na domek na kółkach Nissanem Sereną z 1996 roku. Przejechaliśmy 2575 km przez centralne i wschodnie regiony Polski, odwiedzając przy tym 10 województw. Weszliśmy na 3 szczyty Korony Gór Polski, wędrowaliśmy przez 3 Parki Narodowe. Nie wydaliśmy ani złotówki na nocleg, a dach nad głową czy zaplecze kuchenne zapewniał nam nasz samochód.

7. Zimowanie w Hiszpanii — pierwsze cztery miesiące roku 2021 spędziliśmy podróżując naszym samochodem przez Europę Zachodnią. Najwięcej czasu spędziliśmy w Hiszpanii, odwiedzając tamtejsze wybrzeże Morza Śródziemnego oraz atrakcje oddalone nieco w głąb lądu.

8. Samochodem przez kraje Północy — ponad 130-dniowa wyprawa przez Polskę, Szwecję, Norwegię, Finlandię, Estonię, Łotwę oraz Litwę. Najdłużej przebywaliśmy w Norwegii, gdzie spędziliśmy około dwóch miesięcy. Łącznie przejechaliśmy przez 7 krajów, pokonaliśmy łącznie ponad 15 750 km, weszliśmy na niezliczoną ilość szczytów, z czego na 3 należące do Korony Europy. Atrakcji było bardzo dużo o czym świadczy ilość materiałów publikowanych w naszych social mediach (do odwiedzenia których oczywiście Was zapraszamy).

9. Samochodowa wyprawa do Azji – pierwsze półrocze 2022 roku spędziliśmy przemierzając zarówno wybrzeże, jak i górskie tereny Turcji. Kiedy byliśmy na wschodzie, postanowiliśmy zmienić kraj i odwiedzić naszą ukochaną Gruzję. Tam spędziliśmy trzy miesiące wracając na czterech kółkach do znanych nam regionów, ale także tych zupełnie nowych, których nie udało się zobaczyć poprzednio.

Tym razem Hiszpania

Nie będziemy ukrywać, że Hiszpanię obraliśmy na miejsce gdzie spędzimy pierwsze miesiące roku 2021 także ze względu na obietnicę pięknych miejscówek nad Morzem Śródziemnym. Latami oglądaliśmy zdjęcia innych podróżujących do tego kraju i zawsze marzyliśmy o tym, by znaleźć się na ich miejscu. W końcu się nam udało i od razu zakochaliśmy się w spaniu nad brzegiem morza, z odgłosem fal rozbijających się o skały.


Głównym środkiem lokomocji podczas tej wyprawy stał się nasz Nissan Serena z 1996 roku, którego pieszczotliwie nazwaliśmy Bomblem. Ci którzy nas śledzą od dłuższego czasu wiedzą, że zakupiliśmy go latem 2019 roku i od tamtej pory nie wyobrażamy sobie podróżowania inaczej. Przerobiliśmy jego wnętrze, by dostosować go do dalszych wypraw. Chcieliśmy, by skutecznie zastąpił nam namiot, a nawet polepszył komfort podróży. Zbudowaliśmy łóżko, swego rodzaju szafę i wstawiliśmy dwie szerokie, składane pufy kupione w znanym niemieckim supermarkecie. Na dachu zamontowaliśmy kilkuset litrowy box, by umożliwić zabranie tego wszystkiego co wydało się nam niezbędne. Dołożyliśmy dwa panele solarne, dodatkowy akumulator, pompkę wody, ogrzewanie postojowe oraz lodówkę. Zamontowaliśmy również własnoręcznie wykonaną markizę.


Tym ebookiem chcielibyśmy pokazać Ci darmowe miejscówki na których spaliśmy i które polecamy ze względu na ich piękno, czasami absolutną ciszę nie skalaną obecnością innych. Przeważnie nie ma na nich dostępu do wody, prądu czy toalet, dlatego nim tam dojedziesz upewnij się, że masz wszystko co potrzeba by spędzić na nich noc czy dwie. Obok nazw dołączamy też współrzędne tych miejsc, byś łatwiej trafił do nich, kiedy postanowisz udać się w podróż po Hiszpanii.

1. Zatoczka przy drodze do Tossa de Mar

(41.743025, 2.960307)

Jest to nasza pierwsza miejscówka nad morzem na której spaliśmy po przyjeździe do Hiszpanii. Zatoczka znajduje się na wysokim klifie, po którym prowadzi malownicza droga po Costa Bravie, nieopodal miejscowości Tossa de Mar.

Nie ma co się obawiać bliskości drogi. Kiedy tam byliśmy auta przejeżdżały tylko czasami, a w nocy w ogóle. Niekiedy ktoś zatrzyma się obok by wysiąść z auta, zrobić zdjęcie i pojechać dalej. Ale nawet takie krótkie wizyty nie są w stanie wybić z błogiego stanu w jaki się popada patrząc na niewielki cypel oraz plażę Futadera wciśniętą w skałę. No i na wody morza rozbijające się o brzeg. Dodatkowo warto wspomnieć, że możesz tu oglądać epickie wschody słońca.

2. Przy lotnisku Barcelona-El Prat

(41.287601, 2.10408)

Jeśli nie przeszkadza Ci bliskość lotniska oraz odgłosy startujących i lądujących samolotów, to nie będziesz żałował wyboru tego miejsca. Spory parking znajduje się kilka kroków od plaży. Zresztą w okolicy jest sporo miejsc parkingowych, więc jeśli to wskazane przez nas będzie zajęte, wystarczy pokonać kilkanaście metrów do innego.

Zauważyliśmy, że parking jest popularny wśród surferów, którzy przyjeżdzają tutaj by ujarzmiać fale.


Obok biegnie nadmorski deptak, są przyrządy do ćwiczeń na świeżym powietrzu. W pobliżu jest kilka natrysków.

3. Tarragona

(41.128899, 1.30183)

Kolejny parking znajdujący się przy plaży. Może pierwsze wrażenie nie jest zbyt dobre, ale miejscówka zyskuje przy bliższym poznaniu.

Obok jest restauracja, więc w sezonie może być tłoczno. Jednak gdy my tam byliśmy parking w ogóle nie był oblegany. Spędziliśmy tam dwie spokojne noce. Rano urządzaliśmy małe pikniki na plaży.

4. Przy plaży Brosquil

(39.1115, -0.226288)

To spokojna miejscówka znajdująca się niedaleko miasta Cullera. Dojeżdża się do niej przez osiedle domków jednorodzinnych, które poza sezonem nie są w większości zamieszkałe.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.8
drukowana A5
za 14.99
drukowana A5
Kolorowa
za 33.83