Dla moich przyjaciół
,,Choćby zabrakło gwiazd na niebie,
tak bardzo się cieszę, że mamy siebie”
Nie trzeba…
Nie trzeba widzieć, by usłyszeć,
Nie trzeba słyszeć, by zobaczyć
Nie trzeba mówić, by czuć…
Lecz trzeba istnieć, by przeżyć,
by kiedyś odnaleźć siebie
moje istnienie nie warte
jest bez istnienia ciebie.
Nieśmiała
Widziałam cię tylko przez chwilę,
lecz to wystarczyło
by serce zabiło
i poczuć motyle.
Przywitać się chciałeś
i rękę podałeś…
Twój uśmiech i oczy
śnią mi się w nocy…
I chociaż wiem,
że nic z tego nie będzie,
moje serce zostawiłam wtedy
w twojej ręce…
Wyczekiwana
Nie przyjdzie,
nie przyjdzie już za późno.
A może jednak?
Tak, pojawi się wiosną,
kiedy kwitnie bez
i słońce świeci.
Tak, tak wiosną!
ale nie…
Tak długo już czekam,
Przyjdziesz czy nie przyjdziesz?
Nie, nie przyjdzie
już za późno…
A jednak!
Przyszła!
Żegnaj miłości
Miłość nie każdemu jest dana
jeśli mam być sama-
to będę sama!
Straciłam zbyt wiele czasu na myślenie
o tym, że kiedyś spełnię to marzenie.
Zbyt wiele nocy marzyłam o tobie,
lecz było to tylko w mojej głowie.
I tyle wierszy o nas pisałam,
lecz kartki bezzwrotnie zmarnowałam.
Bezowa miłość się nie przydarzyła
i podstaw do kochania nie wytworzyła.
Widocznie ambicje zbyt wysokie miałam
i tylko się sobą rozczarowałam.
Jeśli się pojawisz-
będę gotowa, jeśli nie,
dziękuję
życia mi szkoda!
Niedokończone sł…
Stoję pod rynną,
Nie wiem, czy to woda,
czy moje łzy płyną strumieniami…
Słońce….jakie słońce, skoro
nic tutaj nie ma…
Cisza
gorsza od ulicznego tłoku
krzyku rozpaczy
utraty ciebie
zawiodłam…
Paniwina
Co już nie możesz?
Kajdany ci przeszkadzają?
Narzekasz na głód?
Ach zdrowie ci nie dopisuje?
Jesteś taki jak wszyscy!
Wciąż narzekasz i nie doceniasz tego,
co dla Ciebie robimy!
Masz pracę, pieniądze dostajesz!
Co szepczesz?! Że złodzieje? Że kłamcy?
Plugawy! Jak możesz nas obrażać!
Twoich Panów, opiekunów, mentorów…
Zabierzcie go!
Jutro napiszą w gazecie:
,,Zginął obłąkany z przyczyn niewyjaśnionych”.
Szkiełko
wzbija się ponad sosnami
przepiękna sekwoja
swoimi gałęziami
sięga aż do nieba
nie pasuje do otoczenia
wysoka silna zdrowa
pod małymi sosnami
nie może się schować
drzewo mądrości
przed nimi tu było
skrywa historię
o których się nie śniło
i choć jest inna
to właśnie ona
zostaje przez mądrych
zauważona
jeśli jesteś mędrcem
nie wzgardzisz jej prostotą
bo tylko głupiec
zadaje się z hołotą
Spotkanie
Spotkały się dwie sąsiadki,
na krzesłach sadziły swe zadki i prawią:
— Czego się napijesz moja miła, w czym usta piękne być zamoczyła?
I myśli ta druga, milczy przez chwilę, patrzy nieobecna w daleka milę.
— Kawy?
— Goryczy w życiu mam dosyć, nieszczęśliwe chwile muszę w sobie nosić.
— Herbaty?
— Smak przeżyć znanych, niczym nie zaskoczy już młodej damy.
— Wody?
— Czystości już nie ma, bo ręce brudne, czekania noce są trudne.
— Wina?
— Cóż mi po chwili zapomnienia, gdy jutro powrócę do tego cierpienia!
— To czego pragniesz?
— Miłości!…Lecz tym filiżanki mi nie napełnisz. Bo porcelana krucha i biała, a ja samotnie będę konała!
I obie kobiety tak jak rozmawiały, teraz w marazmie się zagłębiały.
Do N.
Kiedy pierwszy raz ciebie spotkałam,
to pojęcia jeszcze wtedy nie miałam,
czy to będzie przyjaźń czy tylko złudzenie,
czy raczej moje kolejne urojenie.
Zostałam kiedyś mocno skrzywdzona,
przez przyjaciół byłam zdradzona
i wtedy bardzo żałowałam,
że kontakt z ludźmi w ogóle miałam.
Ale ty się na mojej drodze zjawiłaś
i w sercu promień na nowo rozpaliłaś.
I chociaż tak wielki jest nasz świat
to nasza przyjaźń przetrwa wiele lat.
Zawsze kiedy siły nie miałam
i z płaczem na ziemię upadałam,
ty pierwsza mnie podniosiłaś
i jednym słowem życie naprawiłaś.
Kiedy razem się śmiejemy
wspólnie czas zatrzymujemy,
Razem wspaniałe rzeczy robimy
i dzięki temu wspomnienia tworzymy.
A gdy razem się zestarzejemy
i Alzheimera mieć będziemy,
to każdego dnia na nowo się poznamy
i radość sobie nawzajem damy.
Siostra poety
Bez ciebie jestem pusta,
jak serce bez miłości.
Bez ciebie nie widzę
w życiu radości.
Bez ciebie nie wiem,
jak patrzeć na życie.
Bez ciebie moje myśli,
gubią się we świecie.
Weno ty zawsze
w ciężkiej życia chwili,
zmieniasz mrok i cierpienie
w stado motyli!
Rozświetlasz mój umysł swoimi barwami,
a serce poety napełniasz wierszami!
I nic nie poradzę,
że przychodzisz do mnie,
kiedy rozpacz i żal
walczą o mnie!
Marna zguba
Dlaczego tak pragnę miłości?
Dlaczego mi serce pęka z żałości?
Czy to samotność lub wiek młody,
sprawiają, że pragnę miłości jak wody?
Dlaczego nikt na mnie nie zwraca uwagi,
to wina wyglądu czy zbytniej powagi?
Od dziecka marzę, że zaznam miłości
i zniknie w końcu poczucie nicości.
Że ten jeden chłopak za dłoń moją chwyci
i zechce ze mną mieć kiedyś dzieci.
Że mnie zaakceptuje całą — z wadami
I wytrwa w miłości ze mną latami.
Spojrzymy w gwiazdy, wtuleni w siebie,
wiedząc, że razem nie możemy żyć bez siebie.
Może mam obsesję, albo zwariowałam,
a może po prostu zbyt wiele marzeń miałam?
Czyżby zwycięzca?
przegrałam
bo mi zależało
przegrałam
bo życie tak chciało
i po co czas marnować
i ciągle próbować
na nic trud i wysiłek