pragnę złożyć podziękowania
Niebieskiemu Smokowi
za wspaniały czas
spędzany razem
nie tylko
w Tybecie
Nota autorska
Dlaczego poezja? — jej forma jest krótka, a przekaz zawsze zrozumiały. Nawet jeśli wiersz jest nieco dłuższy — estetyczny komponent wzbudzający emocje i uczucia dociera znacznie szybciej niż ogólna treść przekazu. W konsekwencji nawet jeśli odbiorca nie do końca rozumie ogólną treść wewnętrznie pojmuje znacznie więcej. Poezja stara się w skrócie przedstawić kogiel mogiel ludzkiego istnienia. Emocjonalny kalejdoskop.
Emocjonalny kalejdoskop? — taka powinna być pełna nazwa tego zbioru, chociaż sam kalejdoskop też nie brzmi źle.
Kiedyś uciekało się od problemów w książki, sport, kulturę. Dzisiaj są media społecznościowe, wszechobecny internet i telefony z dostępem do globalnych baz danych. Kiedyś pisano listy, z dbałością o szczegóły, przygotowywano papeterię — dzisiaj są maile, ekspresowe wiadomości i tweety z ograniczoną ilością znaków. Komunikacja instant.
Czytano niegdyś poezję, czy to do snu, czy zwyczajowo w czwartki. To były czasy, w których wzrok psuł się dużo wolniej.
W młodości nie ma miejsca na załamania nerwowe, jest za to ogrom niewypełnionej niczym przestrzeni, którą tylko wartości etyczne potrafią poruszyć. Młodość, to ogromne pokłady empatii, która dobrze ukierunkowana czyni człowieka wartościowym.
Dorosłość może być drugą młodością, jeśli nie ma się kota, który w środku nocy decyduje się zrzucać wszystko z półek i parapetów. Niektórzy twierdzą, że jest początkiem umierania. Trudno się z tym nie zgodzić, w momencie, kiedy ty pragniesz spokoju, a kota wzięło na koncertowanie nocne. Gdyby podjąć wsześniejszą decyzję inaczej, zamiast kota byłby pies.
Za każdym razem wszystko się zmienia, nawet jeśli wydaje się takie samo. To co z pozorozu jest rozsypane okazuje się barwną całością w innej perspektywie.
Koncertujący po nocach kot w rzeczywistości śpiewa pieśni pochwalne dla swojej Mammi. Obudzenie jej staje się pośrednim celem tego komunikatu. Kot chciał jedynie zostać przytulony(m).
Każdy komunikat mówi więcej, niż może się zdawać. Istnieje pewna teoria, głosząca, że każdy komunikat składa się z czterech części, które razem tworzą kwadrat komunikacyjny. Rzeczone części są warstwami. Pierwsza warstwa to zawartość rzeczowa (merytoryczna) — ogólna informacja, którą ma do przekazania nadawca. Drugą jest informacja o nadawcy zawarta w treści, sposobie przekazu i detalach komunikacyjnych. Trzecia, bardzo związana z drugą, to relacja wzajemna, czyli stosunek nadawcy do odbiorcy, również przejawiający się w samym komunikacie. Czwartą płaszczyzną jest apel — prośba, mająca na celu wywarcie wpływu na odbiorcę.
Poezja jest rodzajem komunikatu. Dobra poezja potrafi wywrzeć ogromny wpływ na odbiorcę. Pozostawia emocjonalny ślad i uczuciowy niedosyt.
Nie ma jednolitości myślowej, działaniowej, twórczej. Kreatywność to nieograniczony potencjał, którego nie można zamknąć. Emocjonalny aspekt tworzenia różnych elementów na ścieżkach życia towarzyszy każdemu. Nie trudno zatem pojąć, że każdy dzień mbywa emocjonalnym kalejdoskopem.
Niejednokrotnie zdarzały mi się sytuacje, w których powiedziałam coś, czując, że mogłabym to zrobić lepiej. Ale to właściwe rozwiązanie przychodziło po fakcie, razem z innymi dostępnymi rozwiązanimi danej sytuacji. Skupiałam się na tym, że za późno, zamiast na fakcie posiadania niezliczonej ilości rozwiązań, które mogą znaleźć zastosowanie w wielu różnych sytuacjach. Było jak w garnku — miliony bodźców i zero skupienia. Motywacji brak. I tak powstały projekty różnych części, z założeniem, ażeby nie wszystko w życiu traktować serio.
Dlaczego z przymróżeniem? Ponieważ nie wszystko w życiu należy traktować poważnie. Słusznie wymyślono słowo „priorytet”. Z przymróżeniem oka traktuje się wszystkie te sprawy, które są jedynie z pozoru indywidualnym końcem świata. Z pozoru, ponieważ każdy koniec niesie ze sobą zmiany i początek nowego. Zanim do tego doszłam, swoje przepłakałam.
Ciężka Artyleria — spotykamy się w życiu z różnymi sytuacjami. Tu ktoś bliski umiera w niewyjaśnionych okolicznościach, ktoś inny z jasnych powodów, ale nikt nic z tym nie robi; wszystko zamiatane jest pod dywan. Głównie „bo statystyki”. Ciężka artyleria to amunicja którą gromadzimy przez całe życie — wiedza oparta na doświadczeniu, z odrobiną zdrowego dystansu.
Pastisze to zawbawa. To też jedne z pierwszych wierszy, które pojawiały się w mojej szufladzie. Czymś inspirowane, na czymś wzorowane, coś naśladujące. Przeważnie w formie zminiaturyzowanej karykatury i bez uszczerbku na czymkolwiek.
Z przymrużeniem
Zdarzały się w życiu dramaty. Tragedie o jakich świat nie słyszał. Myślałam wtedy — tylko ja jedyna na świecie mogę odczuwać cierpienie w ten sposób. Minęło ponad trzydzieści lat. Wszystko miało się zmienić, a jednak poziom mojej empatii zamiast się „zoptymalizować” urósł do ogromnych rozmiarów. Tym sposobem płaczę na widok małego chorego zwierzątka na filmie, bo ludzi mi nie szkoda.
I to są jedyne momenty, w których się wzruszam, pomijając swszelkie kontakty z naturą. W przypadku ludzi wyznaję jedną zasadę — bezwzględnego szacunku i ogromnego zaufania.
W pewnym wieku przestajemy marnować czas na ludzi, którzy ciągną nas w dół. Martwimy się tylko tym, co rzeczywiście konieczne — np. co dam kotu na śniadanie, skoro znowu zaczął wybrzydzać?
Jeszcze inni mają dzieci, więc muszą myśleć o dzieciach. Są też ludzie oddani innym niezwykle ważnym zajęciom; każdy z nich potrafi spojrzeć na życie z przymróżeniem oka.
Każdy koniec prowadzi do początku. Im bardziej bolało, tym lepiej będzie. To nie reguła i są wyjątki. Nawet sporo, ale wciąż za mało, by były istotne statystycznie.
Medium
Próbuję o tobie zapomnieć
Tak szczerze
Położyłam się na trawie
I leżę
I nie wierzę
Gdzie nie spojrzę
Na tweeterze
Twoje posty
Komentarze
A ja o spokoju marzę
Spokój poległ, uciekł bosy
Gdy zobaczył twoje głosy
Oto kura dupodajka
Twoja za jednego lajka
Border
Nie i koniec
To nie moja ręka
Ani moja twarz
Tobie serce pęka?
A ty serce masz?
Stój, proszę, zaczekaj
Odejdź, wynoś się!
Minęło pół wieku
I było jak jest
Nic się nie zmieniło
Ciągle słyszę krzyk
Spakowałam rzeczy
Lecz mój portfel znikł
Przepadłam bez wieści
A ty wieści masz
To jest moje serce
A tam po nas głaz.
Uchylam
Ta pobudka była krótka
Powód jest a gdzie powódka
Skąd na sali rozpraw wódka
Posiedzenie rozpoczyna
Zagorzały pijaczyna
Strona faktów się nie trzyma
Rozpoczyna malwersację
Kłóci się o swoją rację
Chociaż racja jest kupiona
Powódka jest oskarżona
O bycie żoną powoda
Po rozwodzie?
Wielka szkoda
Dobrze pani uczyniła
Pani nawet o tym nie wie
Powód winien mieszkać w chlewie.
Wyrwany
Przyszedłeś do mnie
z kontekstu wyrwany
Oparłeś swe plecy
o wszystkie me ściany
Upaprałeś sobą
mój ręcznik kochany
Twierdząc, że świnia jada banany
Z początku tak miło
cudownie, wspaniale
Randki, czułości
przemocy a wcale
I nagle utknęłam
w tym cuchnącym kale
Wierząc w twe bajki
ignorując kłamstwa
I znosząc raz po raz
coraz więcej chamstwa
Skulona, zamknięta od ludzi odcięta
Od fajki fajkę odpalałam, skręta
Litrową Finlandię pociągałam z gwinta
Pucując i czyszcząc nowiutkiego flinta
Gdy zamiast kwiatów przyniosłeś banany