E-book
7.35
drukowana A5
18.06
Jaskółka pod skrzydłami nieba

Bezpłatny fragment - Jaskółka pod skrzydłami nieba


5
Objętość:
41 str.
ISBN:
978-83-8189-049-6
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 18.06

„(…) wtedy

przywołuję te niewielkie

doskonałe w swoim zgiełku pośpiechu trzepocie

moje usta same składają się w uśmiech

i modlę się do szybkich skrzydeł jaskółki

o zmierzch łaskawy

żeby przyszedł

i moje boskie oczy zmęczone wiecznością — uśpił”

Halina Poświatowska, Monolog

***

Proces twórczy

Jaskółko — kaligrafio!

Jako pierwsza kreśliłaś

Na tle nieba poezję

Krążąc po rozlanym atramencie.

Jaskółko — cierniu chmury!

Wskazówko zegarowa

Wyznaczająca godzinę

Naszej krzyżowej Golgoty.

Jaskółko — ciszo natchniona!

Inspiratorko poezji,

Wędrówki ziemskiej

I drogi do Zbawienia.

***

Słowem wstępu

Drogi Czytelniku!

Pragnę życzyć Ci, by otaczały Cię jaskółki, bo tam, gdzie one są — tam zawsze jest dobro. By prowadziły Cię w stronę nadziei i przeznaczenia. Niech będą dla Ciebie zapowiedzią ożywczego deszczu i kojących promieni słońca. Niech zwiastują Ci radość!

Czas lektury niech zaś będzie obfity w przemyślenia, wyda owoce refleksji, a być może wywoła wspomnienia minionego lata? Jaskółki to jedyne stworzenia, które nie potrafią żyć pozbawione wolności. Poezja bez wolności również umiera. Zatem interpretację powierzam Tobie.

Niechaj i dla Ciebie, Drogi Czytelniku, Jaskółka stanie się prawdziwą inspiracją! Wystarczy byś skierował wzrok ku Niebu…

***

Skrzydła nieba

W obłoku rzekomej niezmienności,

niepewnej, bo choć

jeden przechodzi w kolejny —

czasem bezchmurnie i czysto.

Chmuro czarna na białym niebie

przemów do nas

przez złocistą gwiazdę

i powiedz Dokąd…

Płyń chmuro postrzępiona

po oceanie nieba

i falami piór

wzbudź pragnienie.

Chmuro skrzydlata

podobna do nas, bo jak Anioł upadła,

a pragnęliśmy tylko spróbować

ziemskiej rozkoszy.

Chmuro potępiona

jedynie nocą,

bo w jasności dnia jesteś Zbawiona

światłością słońca.

Obłoku miłości

zamieszkaj w nas,

stworzymy prywatne

niebo piekielne.

Chmuro nasza:

z czarnych piór

z żaru ognia

z popiołów.

Balustrady nieba

Balustrady nieba wstępują wyżej,

Zmieniając adres do korespondencji

I tych, co znaczą jak piórem na kopertach

Coś więcej, a nie na potem — postscriptum,

Bowiem otwarcie skrzynki to zadanie na teraz.

Ogrodziły niebiański ogród,

Obrodziły w chabry i niezapominajki,

Klucz do furtki w rękach nielicznych:

Wyryty na posągach kamiennych,

Potężnych, trwałych… niedostępny?

Czy czas już, by niebo opuścić?

Czy przez przypadek tu jesteśmy?

Włamaliśmy się za kraty jak Skazańcy —

Pora wyjść na wolność, moja wolna wola!

Będziemy kamienni i dopiero wtedy bezgrzeszni.

„Nie zstępujcie z niebios” — brzmią pewnie

Trąby i harfy szepcą: „zostańcie”,

Bo nie zmieni się człowiek w anioła od razu,

Jak święty nie stanie się świętym,

A nagroda tkwi w samych nieba metaforach.

Jestem Julią na rajskim balkonie — tu żyję,

Więc nie omijaj balustrad niebieskich,

Poczekaj, otworzą za chwilę.

Za złotą bramą i w mglistym świcie

Zamieszkaj, obudź się — nie zniknie.

Za oknem I

Niebo Ciałem się stało Mlecznym:

I Bielą okryło świat cały,

I Ziemskie żywota ludzkie.

Oni pokryci aniołów piórami

Wzlatują i upadają w przestrzeni.

W drodze mlecznej do Ciebie,

Prowadzona nicią pajęczą,

Nitką babiego lata,

Struną nadszarpniętą —

Trafiłam wprost w Twoje ramiona.

Pejzaż za oknem opowiadał tę historię,

A mówił jedynie Bielą — słuchałam.

Aż do zachodu i Powrotu, potem zamilkł.

Byśmy okryli się również czerwienią

Zmysłów, doznań, Światła…

Nadejdzie noc czarna

Zapowiadająca Mleczny Świt.

Za oknem II

Oddech stał się niebem, milczenie ciałem,

a słowo chlebem się stało, okruchem rzuconym

między wróbla i jaskółkę, dla białego gołębia złote ziarno.

Okręt spieniony ponad głębiną błękitu niesie

poza kadr spojrzenie, na linii zjawisk

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 18.06