Jan Eljaszuk „Gromlik”
17.05.1914 — 01.02.1946
ŻołnierzNSZ-NOW-NZW
Wstęp
„Co z Ciebie za konspirator, skoro nie wiesz do jakiej organizacji należałeś?” — tymi słowami kapelan ruchu kombatanckiego i monograf podziemia zbrojnego na Podlasiu, ksiądz Kazimierz Litwiejko strofował pochodzącego z Dołubowa Lucjana Twarowskiego, którego brat Adolf, żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych [dalej NSZ], później Szef Wydziału II (wywiad) Komendy Powiatu [dalej KP] „Burza” (powiat Bielsk Podlaski i Siemiatycze) Narodowego Zjednoczenia Wojskowego [dalej NZW] zginął w zasadzce, w dniu 20 maja 1947 roku na kolonii wsi Szmurły. Lektura powstałych prac dotyczących funkcjonowania na terenie tego powiatu konspiracyjnych organizacji zbrojnych wywołuje konieczność postawienia szeregu dodatkowych problemów badawczych. Chociaż kwestia tożsamości Komendanta Okręgu „Chrobry” NZW Floriana Lewickiego” „Kotwicza” wzbudza wątpliwości, to dotychczas nikt nie kwestionował autentyczności nazwiska, pod którym ostatni Komendant Powiatu „Burza” NZW ujawnił się przed organami bezpieczeństwa jesienią 1956 roku. „Wąsal”, „Słowian”, „Zachar”, „Dnieprski”, „Grek”, „Kochanowski”, „Dziadek” to kolejne pseudonimy i nazwiska konspiracyjne NOW i NZW działającego na terenach pomiędzy Narwią i Bugiem, który ujawnił się w roku 1956 pod nazwiskiem „Zachariasz Tarnowski”. Podczas podjętych przeze mnie badań natrafiłem na kilka wersji dotyczących okoliczności śmierci jego zwierzchnika i poprzednika, Komendanta Powiatu „Biały” NOW Jana Eljaszuka „Gryfa”, w okresie wcześniejszym używającego pseudonimu „Gromlik” oraz nazwiska konspiracyjnego „Jabłonowski”.
Bazę źródłową pracy stanowią zgromadzone w Instytucie Pamięci Narodowej [dalej IPN] materiały dotyczące organizacji NSZ i NZW opracowane w 1987 roku na potrzeby organów bezpieczeństwa przez mjr. rez. Władysława Krasowskiego. Ich analiza pozwoliła ustalić sygnatury akt spraw karnych toczonych do marca 1946 przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w Białymstoku [dalej WSGarn.], a po tej dacie Wojskowym Sądem Rejonowym w Białymstoku [dalej WSR], którymi objęto żołnierzy podziemia należących do konspiracji kierowanej przez Eljaszuka. Analiza tychże akt, a zwłaszcza protokołów przesłuchań podejrzanych dała kapitalną wiedzę o siatce konspiracyjnej zbudowanej na Podlasiu przez „Gryfa”, przejściowo podległej kolejnym organizacjom o charakterze narodowym. Autor dokonał przeglądu ksiąg metrykalnych rzymskokatolickich parafii: Dołubowo, Perlejewo, Klichy, Brańsk, skąd pochodzili główni aktorzy opisywanych wydarzeń. Archiwum Diecezjalne w Drohiczynie posiada księgi szkolne dotyczące okresu nauki bohatera pracy w tamtejszym gimnazjum. Ponadto przechowywane tam obszerne, niepublikowane wspomnienia Piotra Bendorfa stanowią kapitalne źródło do opracowania monografii Podlaskich Batalionów Śmierci oraz szerzej ruchu konspiracyjnego na opisywanym obszarze. Archiwalne materiały sowieckich organów bezpieczeństwa opublikowane przez Michała Gnatowskiego analizowano pod kątem rozszyfrowania występujących tam pseudonimów konspiratorów z okresu 1939—1941. W Archiwum Sądu Okręgowego w Olsztynie znajdują się akta sprawy o odszkodowanie za śmierć Jana Eljaszuka, jakie w 1997 roku wytoczyły jego żona i córka.
Szkielet działalności NSZ i NOW w powiecie bielsko-podlaskim opracowany przez księdza Kazimierza Litwiejkę posłużył odtworzeniu aktywności komendanta Eljaszuka w latach 1942—1945. Działalność NZW Powiatu „Burza” opisał publicysta Jerzy Kułak. Prace Kułaka zawierają mnóstwo materiału źródłowego oraz relacji niedostępnych w innej formie badaczom. Niezwykle cennym źródłem są raporty wywiadu AK-AKO-WIN, które opublikował Jerzy Zieleniewski. Relacje Genowefy Kasprzak, Franciszki Eljaszuk, Jana Fiedorczuka, Jana Mielnickiego, Tadeusza Czarniawskiego, zostały opublikowane po raz pierwszy. Autor starał się w możliwie najpełniejszy sposób zrekonstruować przebieg wydarzeń zimy 1945/46 podejmując swego rodzaju zobowiązanie. Podczas prac porządkowych na cmentarzu parafialnym w Klichach na zbiorowej mogile partyzantów oddziału Zbigniewa Zaleskiego „Drzymały”, które za głębokiej „komuny” przeprowadzała młodzież okolicznych podstawówek stawialiśmy pytanie — co tutaj się wydarzyło? Zbiorowa mogiła z wysokim metalowym „Żelaznym Krzyżem Śmierci” była wówczas bezimienna. Tuż za mogiłą ofiar z Bodak śpią w sąsiednich grobach, dzisiaj już nie bezimiennych — dowódca miejscowej NOW por. Jan Eljaszuk „Gromlik” ze swoim zastępcą ppor. Adolfem Twarowskim „Rejtanem”.
Pomocy w skompletowaniu materiałów do pracy udzielili mi: Izabela Kuna oraz Adam Malczyk z Oddziałowego Archiwum IPN w Białymstoku; dyrektor Archiwum Diecezjalnego w Drohiczynie ksiądz dr Zenon Czumaj; wiceprezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Marcin Czapski. Cenne informacje i materiały udostępnili: ksiądz Andrzej Boguszewski, Genowefa Kasprzak, Jan Fiedorczuk, Franciszka Eljaszuk, Jan Mielnicki oraz Jacek Sobczyk. Wszystkim im serdecznie dziękuję. Szczególne ceną pomocą służył mój śp. ojciec Tadeusz Czarniawski, który okazał się prawdziwą „chodzącą encyklopedią” wiedzy o podziemiu oraz o stosunkach lokalnych na terenie gdzie rozgrywały się opisywane wydarzenia.
1. O wiarę, ziemię i handel
Wędrując pośród łanów, lasów i łąk malowniczej podlaskiej ziemi dostrzegamy, że poprzetykane są one przydrożnymi kapliczkami i krzyżami. Być może niektóre z tych najstarszych potajemnie stawiał wraz z ojcem wywodzący się z Zuzeli koło Ciechanowca przyszły prymas Stefan Wyszyński. „Wieś zaczyna się od krzyża. Trzeba się przeżegnać. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, amen. Jak w kościele, tylko codzienniej. Kościół jest niedzielny, świąteczny, to i żegnanie się kościelne, nie takie zwyczajne. A wieś swoja, powszednia. To tak jakieś bardziej swojskie to żegnanie się pod krzyżem wioskowym, to tak jakoś zwyczajniejsze” — pisał Jan Zalewski. Symbol kultu, do którego się zwracano w chwilach zagrożenia wojną, klęską żywiołową, zarazą, pożarem („Od powietrza, głodu ognia i wojny…”) można było przywrócić miejscowemu krajobrazowi dopiero pod koniec XIX wieku, kiedy to nastąpiło złagodzenie carskiego ukazu wydanego po Powstaniu Styczniowym, a dotyczącego zakazu stawiania nowych i remontu starszych kapliczek i krzyży. Natomiast powielany schemat o wzroście nastrojów religijnych na przełomie wieków XIX/XX to swoisty bon mot. „Wzrost nastrojów religijnych” to w istocie większa swoboda wykonywania praktyk religijnych zarówno wspólnotowych jak i prywatnych, w miejscach publicznych oraz możliwa w związku z tym do zaobserwowania wzmożona obrzędowość. Długo oczekiwana swoboda obrzędowości, która tak razi krytyków współczesnego katolicyzmu ma swoje źródło w carskim edykcie tolerancyjnym z 30 kwietnia 1905 (17 kwietnia starego stylu).
Wyjaśnienia wymaga kwestia języka jakim posługują się na co dzień mieszkańcy południowo-zachodniej części Białostocczyzny. Na terenie Polski wyróżnia się kilka dialektów. Gwara białostocka jest odmianą dialektu mazowieckiego obejmującego północno-wschodnią i środkową część Polski. Cechą tej gwary jest mazurzenie, czyli zastępowanie w wymowie spółgłosek dziąsłowych: „cz”, „dz”, „dż” „sz”, przez zębowe: „c”, „z”, „dz”, „s”, a także zanik końcówek w czasownikach w stronie czynnej („ja wziął”, „ja zrobił”). Równie istotną cechą tego dialektu jest fonetyka międzywyrazowa, nieudźwięczniająca, czyli ubezdźwięcznienie spółgłosek przed samogłoskami w nagłosie następnego wyrazu (ksiądz = „ksionc”, powódź = „powóć”). Z innych, ważniejszych
cech tej gwary należy wymienić palatalizację (zmiękczanie) spółgłosek (chleb = „chlieb”, bułkę = „bułkie”. Wyrażenia gwarowe pełnią funkcję rozpoznawczą, pozwalają bezbłędnie identyfikować relację autochton-przybysz. Ponadto gwara ułatwia ekspresywność, nazwanie pojęć nie znajdujących dobrego określenia w języku ogólnopolskim oraz utajnienie wypowiedzi. Istotnym elementem kulturowym społeczności omawianych terenów, pełniącym również funkcję rozpoznawczą, jest stosowanie przezwisk zamiast nazwisk. Przydomki najczęściej mają formę rosyjskiego ototczestwa, lub zniekształcania nazwisk. Te same przydomki niepowtarzalne w bliższej okolicy mogą występować w okolicy dalszej. Tak np. Eljaszukowie z Wojtek w gminie Boćki to „Franikowi” od imienia protoplasty, są więc nie do pomylenia z Eljaszukami z pobliskich Smolug. W dalszej okolicy (np. w Spieszynie) mieszkali „Franikowi” o całkiem innym nazwisku. Gdy daną miejscowość zamieszkuje kilka rodzin o tym samym nazwisku, przydomki są niezbędne w celu identyfikacji osób. Przezwiska stanowią swego rodzaju tabu, nie wymienia się ich w obecności zainteresowanych, lecz jedynie w rozmowie z osobami trzecimi, są one też, poniekąd, elementem stygmatyzacji. Imiona kobiet mają drugorzędne znaczenie („Jasiowa” — żona Jana, „Oleśkowa” — żona Aleksandra). Wyżej wymienione czynniki wywarły wpływ na tożsamość bohatera pracy.
Przemiany własnościowe sprawiały, że tzw. grunta kolonijne mogły się znajdować w dość znacznym oddaleniu od wsi, do której administracyjnie należały. Tzw. „Zapowiedka”, czyli kolonia Klichy gdzie osiedlili się Eljaszukowie, znajdowała się pomiędzy gruntami wsi Sielc a Smolugi. Dobra owe przynależały wcześniej do majątku Dołubowo. Główna oś ówczesnej osady Sielc przebiegała właśnie pomiędzy dzisiejszą wsią o tej nazwie a Podsmolugami. Ojciec bohatera pracy Józef (także syn Józefa) urodził się w roku 1893. Przemożny wpływ na sytuację miejscowych włościan wywierał majątek dołubowski, będący w posiadaniu rodziny Łowickich. W wyniku reformy administracyjnej z 1902 roku granica Królestwa Polskiego biegła na wschód od Suraża, na zachód od Brańska, linią Nurca w kierunku Ciechanowca (prawobrzeżna część miasta to tzw. „polska strona”) i dalej od ujścia Nurca linią Bugu na wschód. Około 1906 roku folwark Chrościanka wykupili chłopi z Dołubowa i Holonek (płacono około 70 rubli za dziesięcinę ziemi), część lasów wyrąbano, gdzie powstała nowa osada Dołubowo-Wyręby, pozostałą część majątku odkupił Stanisław Łowicki. Mikołaj II aby zyskać poparcie poddanych, 22 listopada 1906 (9 listopada starego stylu) wydał dekret, według którego każdy chłop mógł od tej pory zmienić miejsce zamieszkania bez utraty własności ziemi. Dekret ten wprowadzał prawo własności ziemi dla chłopów, która dotychczas stanowiła wspólną własność. Chociaż reforma rolna przygotowana przez ministra spraw wewnętrznych Piotra Stołypina przyniosła najwięcej korzyści bogatym włościanom, to ogółem około 1/4 wszystkich chłopów uzyskało swobodę rozporządzania osobistym majątkiem. Był to więc znaczący krok w poprawie losu poddanych cara. Reforma przyniosła także poprawę bytu warstw społecznych, które przyczyniły się do obalenia caratu. Utrzymywały się niskie ceny żywności przy wzrastających zarobkach wykwalifikowanych pracowników najemnych. Małżeństwa zawierane w młodym wieku nie były podówczas niczym nadzwyczajnym. Niemal w przededniu wielkiej wojny, w roku 1913 20-letni Józef Eljaszuk poślubił 15-letnią pannę Izabelę Gawęską (urodzoną w 1898).
Jan Eljaszuk urodził się 17 maja 1914 (30 maja nowego stylu, wg kalendarza gregoriańskiego). Musiał być dzieckiem chorowitym, gdyż już nazajutrz w niedzielę 18 maja (starego stylu) w brańskim rzymskokatolickim kościele parafialnym przed Kazimierzem Pawłowiczem wikariuszem tej parafii zostało ochrzczone dziecię imieniem Jan, syn włościan oleksińskiej gromady Józefa i Izabeli z Gawęskich, małżonków Eljaszuków, urodzone 17 maja tegoż roku we wsi Klichy gminy Brańsk. Rodzicami chrzestnymi zostali Cyprian Eljaszuk i panna Albina Gawęska. Biorąc pod uwagę młodzieńcze lata życia naszego bohatera, wydaje się, iż rodzice prosząc Najświętszą Maryję Pannę o zdrowie dla syna zobowiązali się poświęcić go stanowi duchownemu.
Sytuacja bytowa poddanych cara zmieniła się na niekorzyść w wyniku wybuchu Wielkiej Wojny w roku 1914. Pojawiła się drożyzna, braki w zaopatrzeniu i spekulacja. Pod wpływem agitacji władz carskich na tle niepowodzeń wojennych i postępującej ofensywy wojsk niemieckich, od wiosny do jesieni 1915 roku ziemie na wschód od Białegostoku opuściło do 80 procent ludności, głównie wyznania prawosławnego. Ewakuacja na wschód kilku milionów mieszkańców zachodnich guberni carskiego imperium znana jest pod terminem „bieżeństwa”.
W lipcu 1915 także majątek Dołubowo został opuszczony przez właścicieli, którzy ewakuowali się do Rosji. Podczas niemieckiej ofensywy spłonęła osada Siekluki, a z nieodległej wsi Żołoćki wywieziono do Borysowa rodzinę Antoniego Korzenieckiego. W połowie sierpnia 1915 cały teren Podlasia znajdował się już pod okupacją wojsk niemieckich. Z obszaru operacyjnego armii wyodrębniono administrację okupacyjną pod nazwą Obszaru Głównodowodzącego Wschodu (Oberbefehlshaber der gesamten Deutschen Streitkräfte im Oste, w skrócie Ober-Ost). Zza kordonu żelaznych hufców pruskich zaczęły napływać wieści o rewolucyjnym wrzeniu w imperium carów, o bolszewickim przewrocie, o przenicowaniu stosunków społecznych i własnościowych na niespotykaną skalę, o walce z religią. Zbliżał się rok 1918 i nieuchronna klęska Niemiec w wojnie światowej. W Brańsku przeciwko niemieckiemu okupantowi zawiązała się lokalna konspiracja pod szyldem Polskiej Organizacji Wojskowej. Na czele jej lokalnych struktur stanął miejscowy aptekarz Stanisław Czarniawski z Patok. Była to grupa co najmniej 10-osobowa, zdekonspirowana przez wywiad okupanta u progu niepodległości. W latach 1918—1919 nie było pewne, że ten region zostanie włączony do Polski. Ziemianin Wacław Malinowski z pobliskich Kątów pod Dziadkowicami w dniu 10 stycznia 1918 wystosował adres do Rady Regencyjnej w Warszawie następującej treści: „Podlasianie zabużni ziemi drohickiej i bielskiej, czyniąc zadość nieodpartej potrzebie rozumu i serca, spieszą złożyć wam, dostojni Panowie, zapewnienie najgłębszej czci i kornego hołdu, należnych pierwszej Władzy Zwierzchniej zmartwychwstającego państwa polskiego. Ten nasz hołd powinny racz, Najjaśniejsza Rado, przyjąć zarazem jako udokumentowanie gorącego pragnienia oraz niezłomnej nadziei, że Podlasie nasze — to bezspornie historyczne Polski dziedzictwo — włączone niebawem będzie do składu tej całości politycznej, nad którą się Wasza, Najdostojniejsi, najwyższa rozciąga władza i że tem samej danem nam będzie — dałby Bóg najrychlej — wziąć czynny współudział w twórczej pracy budownictwa państwowego”. Do pisma dołączono podpisy 55 osób o znaczącej pozycji społecznej w tej części Podlasia. Adres ów miał zaakcentować polskość Podlasia i dążenie tutejszej ludności do włączenia tego obszaru w skład państwa polskiego. Ale to nie Rada Regencyjna miała decydujący głos w sprawie państwowej przynależności ziem pomiędzy Nurcem i Bugiem. Na wieść o proklamowaniu niepodległego Państwa Polskiego w listopadzie 1918 na terenie Białostocczyzny uaktywniła się miejscowa konspiracja POW. Tymczasem jesienią 1918 oddziały niemieckiego Ober-Ostu zajmowały większą część powiatów białostockiego i bielskiego. Linia demarkacyjna pomiędzy Państwem Polskim a obszarem Ober-Ostu nie została precyzyjnie wytyczona. Obie strony zawarły 18 listopada w Łukowie układ o linii demarkacyjnej i zasadach wzajemnego postępowania. „Rozgraniczenie stron przebiegało od środkowego Bugu przez Wisznice, Międzyrzec, Łosice, Mielnik, Siemiatycze, Łapy, a dalej Narwią, Biebrzą i Wissą do granicy z Prusami”. 20 listopada polskie oddziały podjęły nieudaną próbę wyparcia Niemców z Brańska. Miejscowy komendant placówki POW w Brańsku Stanisław Czarniawski zginął zastrzelony we własnej aptece przez żołdaków niemieckich 21 listopada 1918 roku. 27 listopada nadszedł rozkaz zabraniający oddziałom polskim wykonywania akcji zaczepnych wobec Niemców. Łapy znajdowały się już na obszarze wyzwolonym, zdobyto tam 50 parowozów, znaczną ilość broni i ubrań wojskowych. W Pietkowie rozpoczęto w grudniu 1918 formowanie pułku ułanów w składzie Dywizji Litewsko-Białoruskiej. 5 lutego 1919 w Białymstoku obie strony podpisały porozumienie polityczno-wojskowe regulujące warunki odwrotu wojsk niemieckich z Ukrainy do Prus Wschodnich oraz wyznaczające nową linię demarkacyjną. Tzw. umowa białostocka pozostawiała po polskiej stronie Grajewo i Osowiec, linia rozgraniczenia biegła dalej na południe od Narwi, następnie rzeką w okolice Suraża, stamtąd do Brańska, „skąd biegła w górę rzek Nurzec i Leśnej do Mielnika nad Bugiem(…)”. Widzimy więc, że interesujące z punktu widzenia naszej pracy tereny znów zostały politycznie przepołowione. Niemcy kontrolowali tereny na wschód od linii kolejowej Brześć-Bielsk-Białystok, zajmując bufor na zachód od tej arterii komunikacyjnej z Prusami.
W myśl umowy zajmowanie przez oddziały polskie terenów opuszczonych przez Niemców miało przebiegać z południa ku północy. Po południu 19 lutego 1919 z Białegostoku ewakuowały się ostatnie oddziały niemieckie. Ze wschodu nadciągało już jednak nowe, bolszewickie niebezpieczeństwo. 28 sierpnia 1919 Rada Ministrów wydała dekret o pozostawieniu podziału obszaru dawnego państwa rosyjskiego (w składzie Polski) na powiaty. Utrzymano zatem powiat bielski (największy w kraju) i w jego ramach utworzono gminy wiejskie. Podział ten utrzymał się do 1934 roku, a nowy podział administracyjny obowiązywał przez 5 lat.
W skład gminy wiejskiej Widźgowo wchodziły: Brzeźnica-Stronka, Brzeźnica, Burchaty, Chrościanka kolonia, Dobrogoszcz, Holonki, Klichy, Oleksin, Płonowo, Popławy, Puchały Nowe, Puchały Stare, Siedlece, Siekluki, Sielc, Siemiony wieś, Siemiony folwark, Siemiony kolonia, Siemiony leśniczówka, Solniki, Spieszyn, Szmurły, Torule, Widźgowo, Wincentowo osada, Wojtki, Zaminowo osada, Zaminowo wieś, Żołocki. Wyodrębniono gminy miejskie Boćki i Brańsk ze znacznym odsetkiem ludności żydowskiej. Fomalnie grunty na rodzinnej „Zapowiedce” w pobliżu Sielca należały do wsi Klichy. Eljaszukowie zamieszkiwali na kolonii wsi Klichy, nazywanej też „Fermą”, czy „Podsmolugami”. Wraz z poprawą sytuacji materialnej, w rodzinie przychodzą na świat kolejni synowie: Kazimierz (1915), Franciszek (1917), Izydor (1920), Stanisław (1923) oraz najmłodszy Józef (1927).
Pod koniec 1918 roku miejscowej ludności wydawało się, że życie zmierza do pokojowych norm, właściciele majątku dołubowskiego powrócili z nie całkiem dobrowolnej tułaczki z Rosji. Po powrocie bieżeńcy przechodzili czasem na katolicyzm lub protestantyzm. Z Borysowa powróciła też w 1918 rodzina Antoniego Korzenieckiego.
Jeszcze przed nawałą bolszewicką powiat bielski gościł biskupa wileńskiego Jerzego Matulewicza. Przy okazji wizyty duszpasterskiej trwającej od 5 czerwca do 10 lipca 1920 ksiądz biskup udzielał sakramentu bierzmowania. Plan wizytacji przedstawiał się następująco: 5 czerwiec — Białystok, 5—6 czerwiec Strabla, 6—7 czerwiec Wyszki, 7—9 czerwiec Topczewo, 9—10 czerwiec — Łubin, 10—12 czerwiec Brańsk, 12—13 czerwiec Domanowo, 13—15 czerwiec Rudka, 15—16 czerwiec — Winna, 16—18 czerwiec — Ciechanowiec, 18—20 czerwiec Pobikry, 20—22 czerwiec Ostrożany, 22—24 czerwiec Perlejewo, 24—25 czerwiec Śledzianów, 25—27 czerwiec Drohiczyn, 27—29 czerwiec Siemiatycze, 29—30 czerwiec Mielnik, 30 czerwiec-2 lipiec Niemirów, 2 lipiec Kleszczele, 2 lipiec Milejczyce, 2—3 lipiec Osmola, 3—4 lipiec Dziadkowice, 4—6 lipiec Dołubowo, 6—8 lipiec Boćki, 8—10 lipiec Bielsk, 10—12 lipiec Narew. Nie ulega wątpliwości, że cała społeczność katolicka uczestniczyła w uroczystościach w pobliskim Dołubowie, oraz w parafiach w Brańsku i Boćkach.
Od końca lipca do 20 sierpnia 1920 roku omawiany teren znalazł się pod okupacją bolszewicką. Miejscowe ziemiaństwo po raz kolejny porzuca włości ewakuując się za Wisłę. Bolszewicy nosili się z zamiarem podziału wszystkich majątków pomiędzy chłopów i okoliczną biedotę, krótki okres ich władztwa na tych terenach, trwający około 3 tygodni nie pozwolił im na to. Polska kontrofensywa przeprowadzona została z 18 na 19 sierpnia 1920. Podczas przeprawy pod Drohiczynem stoczona została największa bitwa kampanii na tym terenie. W jej wyniku żołnierze 7 i 8 kompanii 4 Pułku Piechoty rozbili całkowicie sowiecki garnizon stacjonujący w tym mieście. Do krwawej bitwy doszło także pod Ostrożanami. W nocy z 19 na 20 sierpnia 1920 roku żołnierze z I batalionu 6 PP stoczyli w Dołubowie zwycięską walkę z pododdziałami sowieckiej 27 Dywizji Strzelców.
Po kilkuletniej zawierusze pokojowe życie zaczęło powracać w okolice Sielca. Spis powszechny z 1921 roku odnotowuje, iż w Sielcu znajdowało się 59 budynków mieszkalnych. Spośród 309 mieszkańców 295 osób stanowili katolicy, 9 — prawosławni, 5 — wyznawcy judaizmu. Natomiast Klichy zamieszkiwało 316 osób, (157 mężczyzn i 159 kobiet) i zapewne w tej pozycji ujęta została rodzina Eljaszuków). 303 osoby stanowili katolicy, 9 prawosławni, 4 wyznawcy judaizmu. Było tam 56 budynków mieszkalnych.
Już podczas wyborów do Sejmu i Senatu w listopadzie 1922 dał się zaobserwować silny antagonizm wśród miejscowej ludności. Powiat
bielski należał do okręgu wyborczego nr 4 Ostrów. Zorganizowano obwody do głosowania w taki sposób aby odległość do punktu wyborczego nie przekraczała 6 km. Największymi wpływami w powiecie cieszyła się lista nr 8 Chrześcijańskiego Związku Jedności Narodowej, który zdobył 3 mandaty poselskie. W powiecie bielskim na listę nr 8 oddano 17 295 głosów (w całym okręgu 62 501 głosów), Blok Mniejszości (lista nr 16) uzyskał jeden mandat (w całym okręgu 18 883 głosy, w powiecie bielskim 9 913 głosów). O krok od sukcesu była lista nr 3 PSL „Wyzwolenie i „Lewica Ludowa” (16 538 głosów w okręgu, 4 850 głosów w powiecie bielskim). W związku z tym Władysław Trusiak z Korycin, mąż zaufania tej listy złożył protest wyborczy z powodu nadużyć w komisji obwodowej nr 15 powiatu bielskiego. W roku 1928 rozpoczęto scalanie gruntów w okolicy pomiędzy Sielcem a Smolugami. Miała też ona bogatą infrastrukturę. W roku 1928 w Sielcu zarejestrowano 2 sklepy spożywcze Stanisława Komara i Rochli Majko. Funkcjonowały tam ponadto dom weselny i karczma, młyn dzierżawiła Żydówka Fruma, (według Jana Mielnickiego wywieziona na Majdanek), chrześcijański sklep prowadził także Czesław Zieleniewski.
Dzieci Eljaszuków zdobywały podstawy wykształcenia w szkołach powszechnych w Sielcu i Wojtkach. Obie szkoły znajdowały się w budynkach własnych gminy Widźgowo. W Sielcu od roku szkolnego 1922 istniała 1-klasowa szkoła powszechna z dwojgiem nauczycieli, o 2 kompletach (oddziałach) uczniów. Nauczycielem jesienią 1922 był Władysław Cichoński. 1 grudnia 1925 szkoła dysponowała własnym budynkiem należącym do gminy Widźgowo z izbą lekcyjną o pow. 55,8 m2. W roku 1925 nauczycielem w Sielcu był Dariusz Mazur (ur. 1902) absolwent gimnazjum w Ostrowcu (przeniesiony do szkoły w Patokach, gdzie został zamordowany podczas bandyckiego napadu). Nauczyciel zajmował 3 pokoiki i kuchnie, użytkował też 40 arów gruntu. W październiku 1926 szkoła funkcjonowała jako 3-oddziałowa. Zapisanych do niej było 56 uczniów z Zaminowa i Sielca, ale obowiązek szkolny realizowało jedynie 40 (w tym 12-letni Janek Eljaszuk). Tylko jedno z dzieci (prawdopodobnie Franciszek Żegunia) było prawosławne. Religii nauczał proboszcz parafii z pobliskiego Dołubowa ksiądz Antoni Nowicki (ur. 1872, święcenia 1895), a następnie Franciszka Żukowska. W parafii Apostołów św. Piotra i Pawła w Dołubowie Eljaszuk przyjął sakrament Pierwszej Komunii Św.
W regionie silnym poparciem cieszył się Związek Ludowo-Narodowy. Wacław Malinowski do 1928 sprawował godność senatora. Przez pewien czas skarbnikiem miejscowego koła Stronnictwa Narodowego był pochodzący z Dołubowa Jan Wasilewski, pełniący w latach 1927—1929 funkcję wójta gminy Grodzisk (do czasu wykrycia niedoborów w kasie).
W roku szkolnym 1930/1931 do szkoły w Sielcu uczęszczało 72 uczniów, a tygodniowy wymiar nauki wynosił 34 godziny (czyli po 11 godzin dla każdego kompletu/oddziału, w praktyce 2 godziny szkolne nauki dziennie). Po ukończeniu tej szkoły dzieci z Sielca, tradycyjnie kontynuowały naukę w pobliskich Wojtkach, gdzie uczęszczały też dzieci Klich, Torul i Solnik. Szkoła powszechna w Wojtkach posiadała stopień organizacyjny 3-klasowy zatwierdzony przez kuratorium. I ta szkoła znajdowała się w budynku własnym gminy Widźgowo. Jej powierzchnia wynosiła 101 m. kw i zorganizowano tam 4 komplety uczniów. Liczba godzin nauki tygodniowo wynosiła 88, czyli średnio każdy komplet uczniów pobierał naukę przez 22 godziny tygodniowo (od 3 do 4 godzin dziennie). W sumie w roku szkolnym 1930/31 obowiązek szkolny realizowało tu 128 uczniów. Szkoła posiadała 3 etaty nauczycielskie. W Wojtkach pracowało 4 nauczycieli, w tym kierownik szkoły uczył przez co najmniej 30 godzin tygodniowo. 3-klasowy stopień organizacyjny oznaczał, że dzieci z roczników objętych obowiązkiem szkolnym uczęszczały do szkoły powszechnej przez 7 lat. Stąd wniosek, że Eljaszuk, który rozpoczął naukę jesienią 1922, ukończył szkołę w Wojtkach w czerwcu 1929 roku. Bardzo prawdopodobne wydaje się, iż Eljaszuk pobierał nauki w Mniejszym Seminarium Rzymskokatolickim w Lublinie w latach 1929—1931, a gdy okazało się, iż na wstąpienie do stanu duchownego szanse są nikłe, powrócił w rodzinne strony aby dokończyć edukację w Drohiczynie i w ten sposób ulżyć materialnie rodzinie.
Obowiązującym przedmiotami były: religia, język polski, rachunki z geometrią, przyroda, geografia, historia, roboty ręczne, śpiew, gry i gimnastyka. Stopień organizacyjny zależał od liczby dzieci uczęszczających do danej szkoły, przy czym droga dziecka do szkoły nie mogła przekraczać 3 km. W szkole 3-klasowej oddziały V, VI i VII uczyły się razem w tej samej sali. „Czas przeznaczony na naukę religii, języka polskiego, rachunków z geometrią, przyrody, historii i geografii tak dzielono pomiędzy te trzy oddziały, by każdy z osobna miał zapewnioną dla siebie część czasu pracy pod bezpośrednim kierownictwem nauczyciela (praca głośna). Pozostały czas trwały zajęcia ciche. Przy nauce rysunku, robót, śpiewu i gimnastyki zajęć cichych nie było, a wszyscy uczniowie pracowali równocześnie pod kierunkiem nauczyciela”. W roku 1930 w Klichach wzniesiono drewniany kościół dla mieszkańców wsi: Klichy, Solniki, Sielc, Wojtki, Popławy. W trzech ostatnich miejscowościach znajdowały się szkoły powszechne.
Liczba wiernych kościoła filialnego w Klichach wynosiła w 1931 roku 1632 osoby. Świeckim opiekunem świątyni został Jan Łukaszewicz nauczyciel religii z Popław. Pierwszym duszpasterzem kościoła filialnego w Klichach został ksiądz Tadeusz Seewald, w latach 1933—1934 funkcję tę powierzono księdzu Bolesławowi Jabłońskiemu, a w latach 1935—1937 — Bolesławowi Leszczyńskiemu, w roku 1938 rektorem świątyni został ksiądz Jan Bielawski.
Religii nauczali w Wojtkach — Marian Drejer i Celestyn Zieleniewski, w Popławach — Jan Łukaszewicz, w Oleksinie (parafia Brańsk) — Feliks Kozłowski. Zabawny incydent z okresu nauki w szkole w Wojtkach zapamiętał dziadek autora Aleksander Czarniawski (ur. luty 1914), będący rówieśnikiem Eljaszuka. Otóż jednemu z niesfornych uczniów zaznajamianych akurat z losami Piasta i jego małżonki nauczyciel nakazał za karę w kajecie 100 razy napisać imię naszej legendarnej protoplastki. Uczeń ów ułatwił sobie robotę poprzez usunięcie literki „h” w imieniu Rzepichy.
Po ukończeniu szkoły w Wojtkach 15-letni Jan Eljaszuk po zdaniu egzaminu mógł kontynuować naukę w szkole średniej, czyli gimnazjum.
Ze względu na brak materiałów źródłowych trudno jest prześledzić dokładny przebieg kariery szkolnej bohatera. Rodzice rozumieli konieczność ponoszenia wysokich kosztów zdobycia wykształcenia, zwłaszcza, że syn był młodzieńcem uzdolnionym. Według relacji rodzinnych zamierzano posłać go do Seminarium Duchownego w Lublinie. Jednak kleryka o takim nazwisku nie odnajdujemy w Schematyzmie Kościoła Katolickiego. Eljaszuk zapewne uczęszczał w latach 1931—1933 do Wyższego Gimnazjum Biskupiego Męskiego w Lublinie przy ul Krzywej 29, jednak z tego okresu dokumenty nie zachowały się. Ogromna podwyżka czesnego (850 zł rocznie oraz konieczność noszenia sutanny od klasy III) wpłynęły na decyzję o przeniesieniu Jana do gimnazjum w Drohiczynie. Według Franciszki Eljaszuk (ur. 1935) na sfinansowanie kształcenia Jana rodzice sprzedali 2 hektary ziemi. Dopiero w roku 1933 19-letni Jan Eljaszuk rozpoczął naukę w Niższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie, które właśnie w tym roku przekształcono na „Prywatne Gimnazjum Męskie Rzymsko-Katolickiej Diecezji Pińskiej w Drohiczynie nad Bugiem”. Jego nazwisko odnajdujemy w „Spisie Kościołów i Duchowieństwa Diecezji Pińskiej” za rok 1933 pośród uczniów klasy VII. Uczniów przyjmowano na podstawie świadectwa lub egzaminu. W aktach szkolnych brak informacji aby Eljaszuk zdawał egzamin wstępny.
Przestało obowiązywać przy przyjęciu świadectwo moralności wystawiane przez proboszcza z parafii pochodzenia ucznia. Szczytne ideały wpajane uczniom wyrażała inskrypcja umieszczona przy wejściu” „UNUS PRO OMNIBUS ET OMNES PRO UNO”.
Rodzice uczniów zobowiązani byli pokrywać koszty zamieszkania ucznia w konwikcie, wyposażyć go w mundur szkolny, przybory higieniczne, strój gimnastyczny oraz zakupić podręczniki i przybory szkolne. Za brak któregokolwiek przedmiotu odsyłano ucznia do domu. Dopuszczano możliwość zamieszkania poza internatem, z której dorosły już młodzian skorzystał. Uczniów oceniano w 4 trimestrach zakończonych posiedzeniami Rady Pedagogicznej. Nauka w gimnazjum kończyła się maturą upoważniającą do studiów wyższych. Każdy uczeń zobowiązany był zgłosić się do księdza Bohatkiewicza i uregulować opłatę za naukę i konwikt. Czesne wynosiło 35 zł płatne do 20-go każdego miesiąca od maja do czerwca następnego roku. Opłata wraz z utrzymaniem w konwikcie wynosiła 60 zł. Uczniom w trudnej sytuacji udzielano ulg, przy nazwisku Eljaszuka widnieje kwota 25 zł regularnie wpłacana od sierpnia 1933 do maja 1934.
Naukę odbywano jeszcze wg tzw. starego kursu. Dopiero kolejny rocznik objęto tzw. „reformą jędrzejewiczowską”. W drohiczyńskim gimnazjum pojawiły się wówczas dwa równoległe pierwsze roczniki: klasa I alumnów nowego ustroju oraz klasa IV starego typu. Funkcję rektora piastował ksiądz kanonik Jan Wasilewski, dyrektorem gimnazjum został ks. dr Antoni Rojko, nowym prefektem został ksiądz Mieczysław Bohatkiewicz, ekonomię i rachunkowość powierzono osobie świeckiej — Adolfowi Grzybowskiemu. W szkole wykładali następujący nauczyciele: Stanisław Cetnerski — przyrodoznawstwo, fizyka, chemia; Mieczysław Gordon — język polski i propedeutyka filozoficzna; Romuald Grochowski — łacina; Jan Zygmunt Grzędzielski — język niemiecki; Mirosław Krzyżański — matematyka i fizyka; Edward Kurzawiński — gimnastyka; zajęcia praktyczne, gry i zabawy; Włodzimierz Martewicz — historia, geografia, śpiew; Olga Massalska-Lessing — język francuski (która w latach poprzednich wykładała także język niemiecki); dr Aleksander Miłkowski — higiena i opieka lekarska. W kolejnym roku szkolnym stanowisko nauczyciela matematyki objął Piotr Kurzanowski, zaś opiekę lekarską sprawował dr Jan Zaremba. Jan Eljaszuk w swojej klasie był jednym z najstarszych uczniów. Kolegą w tej samej klasie został młodszy od niego Czesław Kossarski, jeden z pierwszych członków „Legionu Poleskiego” w okresie okupacji sowieckiej. W tej samej klasie VII a napotykamy nazwisko Bolesława Szkaradzińskiego (vel Skaradzińskiego), późniejszego „Sterny”, komendanta powiatu „Biały” NOW.
Jan Eljaszuk przyszedł jako tzw. nowy uczeń do klasy VIIa składającej się z chłopców już uczących się razem od dwóch lat. W klasie znaleźli się uczniowie z kliku roczników. Skład osobowy klasy VIIa w roku szkolnym 1933/34 wynosił 27 uczniów i przedstawiał się następująco: Baran Stanisław, Eljaszuk Jan (1914), Forkasiewicz Józef, Jaskułowski Henryk (1915), Józefowicz Andrzej (1914), Kaszuba Jan (1915), Kiryło Julian Alojzy, Kossarski Czesław (1917), Kowalewski Stanisław (1912), Łapiński Władysław (1911), Magnuszewski Stefan, Narewski Józef, Oleszko Ryszard (1916), Olszewski Włodzimierz, Pałka Henryk, Pykało Antoni (1915), Podsiadły Jan (1912), Regniewicz Zbigniew, Skrycki Mojżesz (1915), Steć Tadeusz, Szkaradziński Bolesław, Truchel Kazimierz (1914), Uljanicki Leonard (1915), Wilk Edward, Wołodko Stanisław Witold, Zajkowski Stanisław (1914).
Opiekunem klasy został Romulad Grochowski. Uczniów oceniano w trzech trimestrach. W spisie z kolejnego roku Jan Eljaszuk wymieniany jest jako uczeń klasy VIII a. Do klasy tej uczęszczał (repetował) również Franciszek Borzym, przyszły przewodniczący sądu wojskowego powiatu „Biały” NOW. który zapewne repetował. Alumnem I roku nowego ustroju był wówczas Piotr Paweł Bendorf-Bandurf, w konspiracji posługujący się pseudonim „Miecz”. Za ten rok ze sprawowania Eljaszuk otrzymał ocenę bardzo dobrą, ogólne wyniki w nuace ocenę dobrą. Na posiedzeniu Rady Pedagogicznej 12 czerwca 1934 Eljaszuk został promowany do klasy ósmej.
Klasa VIII a w roku szkolnym 1934/1935 liczyła 28 uczniów. Byli to: Baran Stanisław, Borzym Franciszek, Eljaszuk Jan, Forkasiewicz Józef, Gołąbek Bolesław, Jankowski Antoni, Jaskułowski Henryk, Józefowicz Andrzej, Kaszuba Jan, Kiryło Julian Alojzy, Kossarski Czesław, Kowalewski Stanisław, Kunda Jan, Łapiński Władysław, Magnuszewski Stefan, Narewski Józef, Olszewski Włodzimierz, Pykało Antoni, Podsiadły Jan, Regniewicz Zbigniew, Skrycki Mojżesz, Smoliński Jan, Truchel Kazimierz, Uljanicki Leonard, Wilk Edward, Wołodko Stanisław Witold, Wroński Paweł, Zajkowski Stanisław.
W tymże roku szkolnym przy nazwisku Eljaszuka odnotowano opłaty uiszczone jedynie za cztery miesiące od sierpnia do listopada 1934. Przy nazwisku bohatera pracy za rok szkolny 1934/1935 widnieje adnotacja „Obiecał zapłacić do 20/V”. Wiąże się to z pogarszającą się sytuacją materialną rodziny, wszakże i postępy w nauce były dość mizerne. W protokole posiedzenia Rady Pedagogicznej nr 67 z 19 października 1934 uczeń Eljaszuk otrzymał trzy oceny niedostateczne: „z historii z powodu niedbalstwa, z niemieckiego i matematyki z powodu małej pracy”. W kolejnym trimestrze na posiedzeniu Rady Pedagogicznej z 29 marca 1935 otrzymał dwie oceny niedostateczne.
W miesiącach wiosennych szybko odrobił zaległości i protokołem nr 74 Rady Pedagogicznej z 13 maja 1935 został dopuszczony do egzaminu dojrzałości. Inni mieli mniej szczęścia, Czesław Kossarski nie został dopuszczony do egzaminu. Wygląda na to, że i Eljaszuk egzaminu nie złożył. Dowodem na to byłby brak wpłat. Czy nie czuł się w stanie zdać egzaminu i nie chciał narażac rodziców na wydatek? 21 maja 1935 maturzyści z klasy Eljaszuka pisali pracę maturalną. Na tę okoliczność Kossarski dokonał parafrazy utworu Słowackiego: „Smutno mi Boże, maturzystów roje zasiadły składać próbę dojrzałości, Ja zaś pod drzwiami podsłuchując stoję pełen zazdrości,
A że matury w tym roku nie złożę, Smutno mi Boże.
Jak puste kłosy z pustą stoi głową Cypruś głupoty pełen i dosytu,
Dla wszystkich ludzi ma twarz jednakową — Pustkę błękitu,
Lecz, że zależeć coś od niego może, Smutno mi Boże.
Grochowski forsę wciąż zbija w butelki, Na mnie kierując upust swojej złości, O już niejeden ma mu zamiar wielki — Połamać kości.
A że wiesz dobrze, że na próżno grożę — Smutno mi Boże”.
Naukę w drohiczyńskim seminarium Eljaszuk ukończył w roku 1935 i od tego czasu podlegał obowiązkowi odbycia 2-letniej służby wojskowej. „Ustawa z dnia 23 maja 1924 r. o powszechnym obowiązku służby wojskowej” regulowała zasady wieku poborowego, który rozpoczynał się z dniem 1 stycznia tego roku, w którym zobowiązany do służby wojskowej mężczyzna kończył 21 rok życia i trwał do końca roku kalendarzowego, w którym kończył 23 lata. Poborowi mieli obowiązek zgłoszenia się do właściwego urzędu gminy w dniu przez ten urząd wskazanym w ciągu września tego roku kalendarzowego, w którym ukończyłyby 17 lat (w tym wypadku wrzesień 1931, a właściwym organem był Urząd Gminy Widźgowo), celem wciągnięcia do rejestru poborowych. Po ukończeniu 20 roku życia należało się stawić w miejscowej PKU celem ustalenia kategorii zdrowotnej. Pobór rocznika 1914 w powiecie bielskim ogłoszono na okres od 4 do 15 czerwca 1935. W tym wypadku jako absolwent gimnazjum Eljaszuk nie uzyskał odroczenia służby. Obywateli niekwalifikujących się ze względu na wiek lub stan zdrowia kierowano do tzw. pospolitego ruszenia. Natomiast Eljaszuk legitymujący się średnim poziomem wykształcenia mógł uzyskać stopień podoficerski, po odbyciu przeszkolenia wojskowego oraz ćwiczeń wojskowych (łącznie do 20 tygodni).
SN w powiecie bielskim w drugiej połowie lat 30-tych najsilniej rozwijało się w okolicach Drohiczyna, Ciechanowca, Brańska, Wyszek i Bociek.
Nieco uwagi należy też poświęcić aktywom najbliższych współpracowników Eljaszuka. Stryjowie Zbigniewa Zaleskiego z Klepacz posiadali największe gospodarstwo we wsi. Wacław i Antoni Zalescy użytkowali 23 ha i 7634 m. kw. ziemi. Ojciec Jana Boguszewskiego, Antoni posiadał gospodarstwo rolne o areale 9 ha 2686 m. kw. Koniunktura na płody rolne skończyła się z początkiem lat 30-tych. Problemu nie zauważały władze administracyjne. Starosta bielski Józef Drożański skutecznie przestrzegał egzekwowania należności podatkowych i szarwarków. Członkowie Zarządów Gminnych, które wszak składały się z chłopów i próbowały ulżyć doli sąsiadów byli upominani, karani grzywną, a nawet wnioskowano o rozpisanie nowych wyborów. Spółdzielnia „Rolnik” upadła we wrześniu 1932. Jej kierownik okazał się malwersantem, Chłopi zmagali się ze zmową cenową na targowiskach opanowanych przez żydowskich pośredników. Ceny produktów rolnych utrzymywały się na stałym poziomie, a rosły ceny produktów przemysłowych. Popyt więc spadał, pogarszała się sytuacja ludności miejskiej, a chłopi popadali w długi. Niestety poprzez nieopatrzne zadłużanie stracić można było całą majętność. Taki los spotkał mieszkańca Sielca Feliksa Żegunię. Otrzymał on pożyczkę od niejakiego Chaima Epsztejna w wysokości 500 zł. Już w 1931 roku wierzyciel żądał spłaty długu wraz z procentami i kosztami. Na żądanie tego ostatniego Komornik Sądu Grodzkiego w Białymstoku III rewiru ogłosił licytację nieruchomości Żeguni położonej w Sielcu w postaci 10 dziesięcin ziemi w 32 działkach oraz domu oraz zabudowań gospodarskich, także prawa do korzystania ze wspólnotowego pastwiska. Licytacja wyznaczona na 3 października 1932 miała rozpocząć się od sumy 6000 zł. Żegunia padł ofiarą lichwiarza oraz niewydolnego i nieczułego systemu sądownictwa polskiego. Nic dziwnego, że rozbudzona na początku lat 20-tych świadomość obywatelska polskiego chłopa radykalizowała się w następnej dekadzie. „Rozporządzenie Prezydenta RP z 23 sierpnia 1932 o utworzeniu urzędów rozjemczych do spraw kredytowych małej własności rolnej” nie mogło już uratować przed bankructwem nieszczęsnego mieszkańca Sielca. Polskie prawo nie regulowało bowiem dotychczas należycie ani terminów, ani warunków spłaty długu pieniężnego rolników utrzymujących się z małych gospodarstw rodzinnych. Nie regulowało też granic korzyści majątkowych, które od takiego długu pobierane być mogą pod postacią procentu lub innych świadczeń.
Miejscowi chłopi zrozumieli, że uczciwe ceny zbytu ich produktów zapewnić może jedynie rozwój prywatnego handlu. Na przeszkodzie stał jednak brak kapitału oraz innowiercza konkurencja. Sytuację może nieco zobrazować niekompletny wyciąg przedstawiający sieć handlową w wybranych miejscowościach w pobliżu miejsca zamieszkania bohatera na początku lat 30-tych: (przed nazwą sklepu numer wpisu do Działu A Rejestru Handlowego Sądu Okręgowego w Białymstoku:
Grodzisk: Sklep spożywczy wspólnicy: Piotr Bendorf i organista Kazimierz Twarowski (funkcjonował od 10 maja 1936),
nr 5870 „Sklep spożywczy Froim Kelles”,
nr 5964 „Sklep spożywczy Olga Okieńska”,
nr 6221 „Sklep spożywczo-galanteryjny Chaim Sztejnberg”,
Sypnie: nr 5729 „Sklep spożywczy Józef Janiszewski”,
Żery-Bystre: nr 6470 „Sklep spożywczo-tytoniowy Stanisław Soral”
Koryciny: nr 4315 „Sklep spożywczy Władysław Trusiak” (poprz. Marianna Trusiak),
Popławy: nr 5873 „Sklep spożywczy Adam Michalski”,
Oleksin: nr 5899 „Sprzedaż wyrobów tytoniowych Stefan Więcko”,
Chojewo: nr 5984 „Polski sklep spożywczy Dominik Zieliński”,
Boćki:
nr 3899 „Sklep spożywczy Chaim Epsztejn”, ul. Brańska 8,
nr 4344 „Sprzedaż żelaza Josel Brański” ul. Bielska,
nr 4354 „Sprzedaż makulatury Zysla Tykocka” ul. Rynek,
nr 4597 „Sklep spożywczy Moszko Lorber” ul. Bielska 26,
nr 4610 „Sklep spożywczy Rywka Zołtak” ul. Nowa 8,
nr 4657 „Sklep spożywczy Lejb Kurlender”,
nr 4925 „Apteka Uszer Joszpe”,
nr 5689 „Piwiarnia Joachim Midler” ul. Rynek 13 (Sara Midler)
nr 5722 „Sprzedaż mięsa Srol Doliński” ul. Rynek,
nr 5731 „Sklep spożywczy Etla Kestin” ul. Brańska 34,
nr 5737 „Sprzedaż mięsa Enoch Litwak” ul. Brańska,
nr 5738 „Jadłodajnia Szaja Lewin” ul. Rynek 3,
nr 5741 „Sklep spoż.-tytoniowy Abram i Sara Łazar” Rynek 3,
nr 5749 „Sklep spoż-galanteryjny Szajko Radzyński” ul. Rynek 6,
nr 5755 „Jadłodajnia Władysław Ustymowicz” ul. Brańska 3,
nr 5781 „Sprzedaż mięsa Berko Bodacki” ul. Rynek,
nr 6375 „Piwiarnia Szmul Farber” ul. Bielska 24,
nr 7731 „Handel zbożem Enoch Litwak”;
Klichy: nr 5901 „Sklep spożywczy Wiktor Żukowski”,
Dziadkowice nr 5967 „Sklep spożywczy Franciszek Porzeziński”,
Programy polityczne tzw. stronnictw chłopskich nie były dla większości chłopów z wymienionych gmin podlaskich ani czytelne, ani wiarygodne, ani aktualne. Najlepiej oczekiwania polskich chłopów rozpoznało Stronnictwo Narodowe. Dysponowało też ono skutecznymi narzędziami propagandowymi w postaci prasy i gęstej sieci ośrodków wspólnotowego życia katolickiego. Jeszcze w styczniu 1936 struktury bielskie Stronnictwa Narodowego znajdowały się w formie rachitycznej. Gwałtowny wzrost popularności stronnictwa notuje się od roku 1937. Szczególnie szybko następował rozwój Sekcji Młodych. Hasła „bitwy o handel” propagowane przez Zrzeszenie Kupców Chrześcijańskich dawały młodzieży możliwość zarobkowania poprzez uczestniczenie w akcji bojkotu i pikietowania sklepów żydowskich. Akcja rozwijała się szczególnie prężnie w okolicach Ciechanowca, w związku z czym nastąpił tam znaczny wzrost stanu posiadania partii, a składki miejscowych członków zasilały wyraźnie budżet Zarządu Okręgowego SN w Białymstoku, na czele którego stał proboszcz parafii św. Józefa w Złotorii Jan Ostrowski.
Najbardziej interesujące dla tematu pracy będą jednak zestawienia członków SN z gmin Wyszki, Brańsk, Boćki i Grodzisk. Niestrudzonym animatorem ruchu narodowego w okolicy był proboszcz parafii Wniebowstąpienia Pańskiego ze Strabli ks. Jan Klemens Duda-Dziewierz sprawujący funkcję prezesa Zarządu Powiatowego SN w Bielsku Podlaskim. 12 stycznia 1937 w mieszkaniu Michała Mierzwińskiego w Krupicach koło Wyszek zgromadziło się 76 członków stronnictwa. Poza ks. Dudą-Dziewierzem, (który ze względu na zły stan zdrowia kierownictwo powiatu przekazał na ręce gospodarza Mierzwińskiego) obecny był także Bronisław Horodko prezes Zarządu Powiatowego SN w Białymstoku. Na początku 1937 roku (niepełna) obsada kierownictwa kół stronnictwa powiatu bielskiego przedstawiała się następująco:
Boćki — Kiełkucki Aleksander prezes, Kiełkucki Stanisław skarbnik,
Brańsk — Usakiewicz Kazimierz (następnie w ONR) 40 członków.
8 kwietnia 1937 z inicjatywy mieszkańców wsi Aleksandrowo koło Grodziska założono koło SN i wybrano jego zarząd w składzie: Kostera Bolesław prezes, Wojtkowski Nikodem wiceprezes, Saniszewski Henryk sekretarz, Kamiński Bolesław skarbnik, Nowak Bolesław i Wojtkowski Kazimierz — członkowie. Następnego dnia w miejscowości Żery-Pilaki powstało koło w składzie: Olszewski Aleksander prezes, Moczulski Bolesław wiceprezes, Koc Stanisław sekretarz, Moczulski Stanisław i Niemyjski Jan — członkowie. Także 9 kwietnia 1937 zorganizowało się 40-osobowe koło SN mieszkańców wsi Bogusze Stare.
Starosta bielski raportował: „Sympatie ludności polskiej na wsiach do SN są duże. Instruktorzy stronnictwa są honorowani i odwożeni furmankami od wioski do wioski bez jakiegokolwiek przymusu. Zgłaszają się przedstawiciele z Siemiatycz z prośbą o zorganizowanie kół w m[ieście] Siemiatyczach i na terenie gminy. Antysemityzm na terenach objętych akcją SN jest bardzo silny. Chłopi mówią, że bojkot gospodarczy nie złamie żydów, że trzeba ich pozbawić praw; jeżeli rząd tego nie zrobi to chłopi sami wypędzą ich z Polski”. Olbrzymim echem wśród ludności odbiły się wydarzenia w Sokołach w powiecie wysokomazowieckim. Na stopniach kościoła policja postrzeliła studenta z Warszawy Władysława Górskiego, który zmarł w szpitalu. Do dramatycznych wydarzeń doszło też w Tykocinie, gdzie władze aresztowały księdza sprzyjającego ruchowi narodowemu. Miejscowa społeczność katolicka była zszokowana stosunkiem policji utożsamianej z władzą do duchowych przewodników narodu — księży katolickich.
W dniu 11 lipca 1937 na bielskim zjeździe powiatowym SN zebrało się 700 delegatów z kilkudziesięciu miejscowości. Powołano wówczas koła w interesujących nas miejscowościach.
1. Sielc 15 członków, zarząd: Szymczuk Stanisław prezes, Wietoszko Alfons (s. Ludwika ur. 1913), wiceprezes, Zieleniewski Franciszek (s. Hilarego, ur. 1916) sekretarz, Kosk Antoni skarbnik.
2. Dołubowo 7 członków, zarząd: Korzeniewski Bronisław prezes, Zarzecki Eugeniusz wiceprezes, Sokołowski Stefan sekretarz, Święczak Franciszek skarbnik.
Pod koniec roku 1937 SN liczyło w powiecie bielskim już 1634 członków. Władze starostwa bielskiego były zaniepokojone wzrostem nastrojów antyrządowych i pod pretekstem walki z ekscesami antysemickimi zawiesiły pod w październiku 1937 roku na 2 miesiące funkcjonowanie powiatowego Zarządu SN w Bielsku Podlaskim. Ze względów prestiżowych Zarząd Okręgowy SN w Białymstoku nie chciał dopuścić do utraty stanu posiadania w powiecie i podjęto decyzję o rozwiązaniu Zarządu Powiatowego SN w Bielsku Podlaskim. Sekretariat Okręgowy SN w Białymstoku na czele z Sylwestrem Drylem podjął starania o odzyskanie wpływów w powiecie, co doprowadziło do dalszego rozwoju liczebnego partii. Działalność zintensyfikowano poprzez zaangażowanie proboszcza parafii Przemienienia Pańskiego w Perlejewie księdza Józefa Madalińskiego, który z ambony zakazywał parafianom wstępowania do Związku Młodej Polski.
Stronnictwo Ludowe ze swoją młodzieżową przybudówką „Strażą Przednią” rozwijało się na terenie Drohiczyna i było animowane przez nauczycieli miejscowego gimnazjum państwowego. W okolicach Grodziska SL organizowali miejscowy wójt Władysław Trusiak oraz Bronisław Pietraniuk z pobliskich Sypni. Z ruchem sympatyzował proboszcz parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Pobikrach ksiądz Jan Szot.
W miejscowości Popławy koło Brańska istniał widocznie jakiś ferment czy rozdźwięk społeczny. Dużym poparciem w tej wsi cieszyło się Stronnictwo Ludowe, prezesem Zarządu Powiatowego SL został Władysław Osiekowicz mieszkaniec Popław. W zarządzie powiatowym SL znaleźli się także Krasowski Leopold i Żarski Kazimierz, ponadto z interesujących nas miejscowości jako członka zarządu SL należy wymienić Siekluckiego Wacława z Siekluk. W południowej części powiatu silnymi wpływami cieszył się Obóz Narodowo-Radykalny, kierowany w Drohiczynie przez Albina Stalewskiego, a w Brańsku przez Kazimierza Usakiewicza (w roku 1938 opuścił SN). Próbowano rekrutować działaczy spośród sympatyków SN, oferując im działalność etatową i miesięczne dochody w wysokości 40 zł. Zarząd Powiatowy SN w Bielsku pozostający w konflikcie z organizacją okręgową nękany był zatrzymaniami przez władze. Oskarżeni o kierowanie akcją bojkotu w roku 1938 w Brańsku zmuszeni byli ukrywać się przed władzami Józef Biały oraz Józef Czapski z Brzeźnicy. W związku z powyższym w maju 1938 powołane zostały nowe zarządy obwodów. W Brańsku, prezesem obwodu SN został Franciszek Popławski z Popław. Komendantem akcji bojkotu wyznaczono Stanisława Pietraszkę ze wsi Pietraszki, a jego zastępcą został Władysław Krasowski z Kadłubówki. W Boćkach 8 maja 1938 ukonstytuował się 3-osobowy Zarząd Obwodu SN w składzie: prezes Jan Rutkiewicz, wiceprezes Wacław Wierciński, skarbnik Józef Sędziak. Zebranie odbywało się w sali parafialnej parafii św. Józefa i św. Antoniego, a miejscowy proboszcz ksiądz kanonik Jan Warpechowski sympatyzował z ruchem narodowym.
W związku z wyborami do Sejmu proboszcz parafii w Strabli Jan Duda-Dziewierz próbuje uzyskać nominację w wyborach zarządzonych na 6 listopada 1938 i jesienią organizuje patriotyczne manifestacje — 28 września w Siemiatyczach przemawiając do 2,5 tysiąca osób oraz 4 października w Boćkach, gdzie zgromadził 900 słuchaczy. W obu wystąpieniach prelegent powielał podobne tezy, pochwalając zajęcie Zaolzia, potępiając bolszewizm w Rosji oraz komunizm w Hiszpanii, a także lewicowe rządy we Francji. Ksiądz podkreślał, że Żydów należy pozbyć się z Polski ale nie poprzez bicie lecz organizowanie się w ramach SN oraz poprzez bojkot handlu żydowskiego. Ostatecznie jednak ksiądz Duda-Dziewierz w wyborach nie wystartował. Nawet ksiądz prałat Antoni Beszta-Borowski z Bielska czynił proboszczowi ze Strabli wymówki, że ten „nie jest prawdziwym narodowcem”, gdyż starał się zostać posłem do Sejmu. Istotnie o mandat w tak skonstruowanym okręgu było trudno i ksiądz Duda-Dziewiarz postępował pragmatycznie starając się włączyć bielską strukturę do okręgu warszawskiego. Na wschód od Bociek sporymi wpływami wśród ludności chrześcijańskiej cieszył się Obóz Zjednoczenia Narodowego [dalej OZN], 17 października do działaczy SN w Brańsku przemawiał Stefan Galicki z Andryjanek, który chociaż nie był członkiem stronnictwa, cieszył się widocznie wśród narodowców sporą estymą i zachęcał miejscowych do oddania głosu na Leopolda Kowalczyka z Hajnówki, gdyż jego kontrkandydat burmistrz Bielska Alfons Erdman „jest dla narodowców nieodpowiedni”. Członek Zarządu Powiatowego SN w Bielsku Wacław Ostasiewicz stwierdził jednak, że działacze SN w wyborach nie zagłosują. Frekwencja w powiecie okazała się wysoka, wyniosła 76,72 % i była wyższa od średniej krajowej o blisko 10 procent, z czego cieszyły się władze ze starostą Żelisławem Januszkiewiczem. Miejscowe starostwo zaniedbywało sprawę robót publicznych, co powodowało rozgoryczenie miejscowej ludności. Obie kwestie są ze sobą ściśle powiązane, prac publicznych do wykonania w okolicy było sporo i niezbędne na ten cel fundusze władze także posiadały. W ramach akcji melioracyjnej władze powiatowe dokonały w latach 1936—1938 regulacji koryta rzek Nurzec i Leśna, a do pracy zatrudniono też więźniów. W tym celu w Chojewie (a później w Boćkach) utworzono Ruchomy Karny Ośrodek Pracy nr 17, z którego co i raz zdarzały się ucieczki. W miasteczku Brańsk władze miały problemy z ruchem strajkowym wśród sprowadzonych do regulacji Nurca pracowników z Białegostoku i Grajewa. Problemem były nie tylko niskie płace, lecz także lekceważący sposób odnoszenia się personelu technicznego do robotników. W okolicy Sielca rozwijało się chałupnictwo tkackie dające zatrudnienie kobietom. O zaopatrzenie i zbyt dbała Komisja Lniarska. Stwarzało to dodatkową okazję zarobkowania. Jednak podstawę bytu stanowiło gospodarstwo rolne. W roku 1938 Skarb Państwa wykupił 100 hektarów dworskiego pola z zamiarem wybudowania lotniska na obrzeżach wsi Dołubowo. Teren ten znajdował się na północ od zabudowań dworu, ciągnął się wzdłuż drogi do Zaminowa, dokładnie naprzeciw interesującej nas z racji przyszłych wydarzeń, osady Dołubowo-Wyręby. W wyniku scalenia w roku 1938 gospodarstwo Józefa Eljaszuka s. Józefa (działka nr 259) obejmowało powierzchnię 11 ha 3234 m kw. Pomiarów dokonał mierniczy przysięgły Józef Starnowski.
W Sielcu istniało miejscowe koło Związku Strzeleckiego, któremu przewodził późniejszy szwagier Jana Eljaszuka — Józef Jankowski. W takich to okolicznościach kształtowała się postawa i światopogląd bohatera pracy. Okoliczna młodzież odbywała obowiązkową służbę wojskową w 78 PP w Baranowiczach lub w 79 PP i 80 PP w Słonimiu. Mobilizacja w marcu 1939 objęła też okolicznych poborowych i została przyjęta z entuzjazmem, co odnotowano w raportach starosty bielskiego. Okres 1935—1940 w życiu bohatera pracy jest najmniej udokumentowany. Właściwie nie wiadomo zbyt wiele, co Eljaszuk robił pomiędzy majem 1935 a początkiem 1940. Według zeznań żony Eljaszuk był nauczycielem, studiował przed wojną prawo. Rocznik Oficerski nie odnotowuje jego nazwiska. Prowadząc kwerendę w Centralnym Archiwum Wojskowym nie odnalazłem nazwiska Eljaszuka w jednostkach, gdzie zazwyczaj odbywali służbę poborowi z regionu, czyli 78, 79 i 80 pułkach piechoty. Rozkazom Eljaszuka podporządkowali się Kazimierz Krasowski i Jan Boguszewski — przedwojenni podoficerowie, więc z pewnością posiadał on przeszkolenie wojskowe i stopień podoficerski. Student, podoficer, nauczyciel, zmobilizowany uczestnik kampanii wrześniowej. Kolejne źródłowe materiały z życia bohatera pochodzą dopiero z początku 1940 roku.
2. W kleszczach Berlina, Moskwy i Londynu
Krótka lecz tragicznie intensywna okazała się obecność Wehrmachtu w okolicach Brańska. Przytaczane tu dzieje dworu, będącego sąsiadem Smolug obrazują nam mapę tkanki społecznej i wzajemnych relacji poszczególnych warstw miejscowej ludności. Robotnicy majątku zostali zaopatrzeni na nowy etap życia, jednak pracownicy oświaty pozostali bez środków do życia gdyż: „popłoch wojenny w Bielsku Podlaskim sprawił, że po tym względem o nauczycielach z gminy Grodzisk zapomniano całkowicie”. Wszyscy też wkrótce mieli stać się obywatelami Białoruskiej Sowieckiej Socjalistycznej Republiki [dalej BSSR]. Od 21 września 1939 Niemcy rozpoczęli wycofywać się za linię Pisy, Narwi i Bugu, a wkraczające oddziały sowieckie były witane owacjami oraz kwiatami przez niektóre odłamy narodowościowe tutejszej społeczności. 24 września Sowieci wkroczyli do Brańska, 26-go zajęli Wysokie Mazowieckie, 27-go Czyżew i Zambrów. Rozformowujące się tutaj pododdziały Wojska Polskiego ukrywały broń, amunicję i sprzęt wojskowy.
Wraz z oddziałami Raboczo-Kriestianskoj Krasnoj Armii [dalej RKKA] wkraczały oddziały operacyjne Narodnogo Kamissariata Wnutriennych Dieł [dalej NKWD] oraz aktyw partyjny Komunistycznej Partii (bolszewików) Białorusi [dalej KP(b)B]. Władza polityczna na zajętych terenach spoczywała w rękach sekretarza Komitetu Centralnego KP(b) Białorusi Pantelejmona Ponomarienki, nad aparatem terroru czuwał Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych BSSR Ławrentij Canawa. Tworzono Zarządy Tymczasowe w miastach gminnych i powiatowych, natomiast na terenach wiejskich Komitety Chłopskie. Już 24 września 1939 roku zjawili się w Dołubowie funkcjonariusze NKWD i aresztowali właściciela majątku, a jego rodzinę wysiedlono do Dołubowa-Wyrębów oraz Smolug. Budynki dworskie, z wyjątkiem czworaków, zajęło wojsko. Inwentarz żywy przeznaczono na potrzeby wojska, resztę zaś w tym dworską ziemię rozdzielono pomiędzy pracowników majątku i okoliczną biedotę. Z nieukończonego lotniska Sowieci uczynili własny obiekt wojskowy. W pałacowym ogrodzie rozstawiono brezentowe pałatki w których zamieszkali lotnicy. W pobliskich Boćkach oraz na terenie wywłaszczonego majątku ziemskiego w Andryjankach okupant rozlokował pododdziały 31 Dywizji Pancernej. W Boćkach stacjonował sztab wspomnianej dywizji z dowódcą kombrygiem Siergiejem Kalichowiczem, wchodzącej w skład 13 Korpusu Zmechanizowanego RKKA rozmieszczonego na terenie Specjalnego Okręgu Wojskowego. Ponadto w Boćkach rozlokowano: samodzielny batalion łączności, samodzielną kompanię regulacji ruchu oraz lazaret. W celu zabezpieczenia linii kolejowej brzesko-grajewskiej na stacji Podbiele ulokowano pułk motocyklowy wchodzący w skład 13 Korpusu. W Orli natomiast stacjonował lekki batalion saperów 208 Dywizji Zmechanizowanej. Jednostki sowieckie na pograniczu funkcjonowały w tak zwanych stanach pokojowych, tzn., że w ich strukturach nie byli obecni wszyscy etatowi żołnierze. Dalej na południe w Andryjankach stacjonowały: pułk czołgów oraz zmechanizowany pułk strzelecki, ponadto bataliony transportu samochodowego, medyczno-sanitarny oraz samodzielny batalion remontowo-naprawczy. Ponadto w skład 31 Dywizji wchodziły: pułk artylerii haubic, samodzielny dywizjon artylerii lotniczej, batalion pontonowo-mostowy oraz samodzielny batalion rozpoznawczy, rozlokowane w Dubnie. W Dołubowie stacjonował 148 pułk czołgów Kompałka Masłowa. Budynki dworskie zamieniono na koszary i magazyny wojskowe. Dostępu do nich strzegli rozstawieni co jakiś czas bojcy. Podobny los spotkał plebanię, księdzu pozostawiono tylko niewielką jej część, a w pozostałej urządzono dla wojska kantynę. Ziemia należąca do parafii Dołubowo miała być rozparcelowana pomiędzy chłopów, we wsi w czasach radzieckich nie zorganizowano kołchozu. Poza wymienionymi jednostkami na terenie opisywanych wydarzeń rozmieszczono inne jednostki sowieckie. W Brańsku ulokowano samodzielny batalion rozpoznawczy (kombat Nikita Dmitriew) z 25 Dywizji Pancernej oraz WojRewKom czyli Brański Rejonowy Komisariat Wojskowy odpowiedzialny za mobilizację. W Grabowcu stacjonował pułk artylerii z 5 Korpusu Strzeleckiego, natomiast w Rudce także pułk artylerii i dodatkowo samodzielną eskadrę lotniczą z tegoż korpusu. W celu wzmocnienia władzy powołano Gwardię Robotniczą i Milicję Chłopską. Organy te miały nadzorować ściąganie kontyngentu, którym obciążono ludność. Władze sowieckie postanowiły zorganizować wybory do Zgromadzenia Ludowego Zachodniej Białorusi, które miały zdecydować „samodzielnie” o przyszłości tych ziem. Wyznaczono je na dzień 22 października 1939 roku, a ich wynik był z góry do przewidzenia.
O typowym dla mieszkańców Sielca powrocie po kampanii wrześniowej zeznawał Józef Tołwiński: „W 1939 roku, w miesiącu marcu otrzymałem kartę powołania do czynnej służby do Słonimia. Tam służyłem w 80 pułku piechoty [Strzelców Nowogródzkich] aż do czasu wybuchu wojny. Kiedy wojna wybuchła z Niemcami przesłali nas pod Dęblin. Tam pod Dęblinem Niemcy zajęli cały nasz oddział do niewoli i zagnali nas do twierdzy, do Dęblina jako niewolników. Z Dęblina odwieźli nas do Radomia, a z Radomia do Warszawy. W Warszawie nas rozpuścili i kazali iść do domu. Ja powróciłem do domu do wsi Sielc, gm[ina] Boćki”. Z kolejnego dokumentu wiemy, że jeńców rozpuszczono 20 listopada 1939. Do domu można było się dostać jedynie przez linię demarkacyjną.
W dniu 29 listopada 1939 prezydium Rady Najwyższej Związku Socjalistycznych Sowieckich Republik [dalej ZSSR] nadało wszystkim mieszkańcom zajętych ziem obywatelstwo sowieckie bez prawa opcji. W grudniu 1939 zaprowadzono sowiecki podział administracyjny. Południowo-wschodnią część powiatu bielskiego przyłączono do obwodu brzeskiego. Rejony nadgraniczne czyżewski, ciechanowiecki i brański o obostrzonym rygorze były dla konspiratorów ze sztucznie powiększonego Polesia naturalnym kierunkiem kurierskim do Warszawy. W 30-kilometrowym pasie nadgranicznym wprowadzono specjalne środki bezpieczeństwa, przestrzegania których powierzono V Wydziałowi Wywiadowczemu Wojsk Pogranicznych NKWD. Na pozostałym obszarze porządku strzegły terenowe struktury NKWD oraz wyodrębnionego zeń w 1941 roku Narodnogo Kamissariata Gosudarstwiennoj Biezopasnosti [dalej NKGB] obwodów brzeskiego i białostockiego, korzystające z pomocy Wydziału Specjalnego 10 Armii. Linię demarkacyjną z Niemcami w terenie stanowił 4-metrowy zaorany pas ziemi systematycznie bronowany i wzmocniony w wielu miejscach zasiekami z drutu kolczastego. Rozlokowano gęsto strażnice, posterunki i wysyłano patrole w teren. Wiosną 1940 z 800-metrowego pasa nadgranicznego wysiedlono ludność i rozebrano wszelkie zabudowania. Miejscowych zobowiązano do składania meldunków o pojawieniu się osób obcych. Nakaz ten egzekwowano poprzez wysyłanie w pas nadgraniczny specjalnych agentów marszrutowych „marszrutczików”. Według stanu na dzień 17 września 1940 w rejonach nadgranicznych obwodu białostockiego czynnych było 1692 osób przekazujących informacje NKWD, w tym 89 agentów, 1211 informatorów, 43 kontragentów, 296 agentów osłony oraz 6 agentów marszrutowych. Przywieziona przez najeźdźcę ideologia znajdowała podatny grunt wśród miejscowego elementu. Postawa wobec rodaków czasem była nieludzka, a służalcza wobec okupanta. Nie powstrzymywało to jednak przed nielegalnym przekraczaniem granicy. W okolicach Ciechanowca granicę przekraczano z prawej strony Nurca, na odcinku między Tymiankami a Małkinią, a z lewej strony — od Tworkowic do Kobyli. Przerzut przez granicę organizowali miejscowi chłopi — przewodnicy, przeważnie za sowitą opłatą. Oprócz przeprowadzania przez granicę ludzi, trudnili się też oni zwykłą kontrabandą, znali zarówno niemiecką jak i radziecką straż graniczną, często byli przez nich tolerowani, a znając zwyczaje pograniczników, czasem wywodzili ich w pole. Lecz nie tylko chłopi podejmowali się ryzyka przekraczania granicy. Istnieją relacje, że zajmowała się tym Wanda Malinowska córka wspomnianego działacza narodowego. Malinowska wraz z matką pozostały w Kątach. Po zajęciu tych terenów przez RKKA, kobiety pomagały tym, którzy chcieli uciec z zony sowieckiej do niemieckiej. Przez zamarznięty Bug Malinowska przeprowadziła szereg osób, w tym podobno pisarkę Marię Rodziewiczównę. Podczas jednej z takich wypraw załamał się pod przewodniczką lód i zmarła ona w niedługim czasie na zapalenie płuc. Interesująca będzie konstatacja, że przerzutem zajmował się też Władysław Łukasiuk później znany jako „Młot”.
Brańskim Rejonowym Wydziałem NKWD kierował sierżant Atliwankin (zastępca Imbułajew), według którego każdy kto przed wojną zajmował jakiekolwiek stanowisko w administracji, organizacjach politycznych czy społecznych był automatycznie podejrzany o działalność antysowiecką. Władze sporządzały listy wszystkich członków takich organizacji i badały przez pochodzących zwykle z mniejszości etnicznych bądź marginesu społecznego agentów — „sieksotów” (siekretnich sotrudnikow) ich działalność lub też od razu aresztowały jako wrogów ludu. Przewidywano stopniowe wywłaszczanie gruntów chłopskich oraz
przymusową kolektywizację. Szykanami objęto osoby odprawiające praktyki religijne, a dzieci poddano indoktrynacji oraz ateizacji w szkołach. Wszystko to w zamyśle nowych włodarzy nie miało być okupacją, lecz efektem włączenia tych ziem do ZSSR, efektem budowy „nowego, sowieckiego człowieka”. W sytuacji gdy sowiecka władza uderzyła bezpardonowo w podstawowe wartości fundamentalne dla polskiej tożsamości narodowej — wiarę, rodzinę, własność — czynne przeciwstawienie się okupantowi było nie tylko patriotycznym obowiązkiem, ale i jedynym, racjonalnym odruchem społecznym. Warto w tym miejscu odnotować metody stosowane przez władzę sowiecką w zwalczaniu wpływów Kościoła katolickiego. Zarówno ekonomiczny jak i kulturowy wymiar miała próba zmiany kalendarza, wprowadzenie 10-dniowego tygodnia pracy zakończonego tzw. „prazdnikiem”. W ten sposób próbowano wymazać z kalendarza dzień święty — niedzielę jak również zwiększyć ilość roboczodniówek w miesiącu. Ważnym miejscem dla nawiązywania kontaktów konspiracyjnych były parafialne uroczystości, odpusty. Władza sowiecka zlikwidowała „chramowyj prazdnik” niejako automatycznie przy okazji likwidacji prywatnej inicjatywy ekonomicznej. Powszechne stały się (powracające i dzisiaj) ekscesy podczas nabożeństw, próby ich zakłócania poprzez nieobyczajne zachowanie. Ponieważ Sielc był bogatą wsią, sowiecka włast nałożyła na element kułacki zwiększony trzykrotnie kontyngent („kultzbor”) obowiązkowych dostaw, co zapewne skonsolidowało ludność w oporze. W tym czasie stanowisko sołtysa w Sielcu sprawował Wróblewski, którego zapamiętano jako pomagiera okupantów sowieckich. Okupantowi oraz miejscowym kolaborantom należało dać stanowczy odpór. Najwcześniej, niemal natychmiast po wycofaniu się oddziałów niemieckich zawiązała się konspiracja w okolicach Grodziska. Tutaj miejscowy sklepikarz, niedoszły duchowny Piotr Bendorf-Bundorf siostrzeniec księdza Ludwika Pogumirskiego, proboszcza parafii rzymskokatolickiej w Grodzisku wraz z por. Marianem Kalickim bliskim znajomym księdza Jana Audera z parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Ostrożanach założyli oddolną konspirację, której nazwa zapisała się na trwale w dziejach regionu. Bendorf wraz z kolegą wrócił właśnie z rodzinnych Żupran położonych 65 km na wschód od Wilna. Obaj zostali aresztowani przez NKWD, cudem udało im się uciec z aresztu. W Słonimiu ktoś wręczył Bendorfowi ulotkę nawołującą do walki z dwoma już wrogami. Po powrocie do Grodziska Bendorf przekazał ulotkę Kalickiemu. Ten zapewne skonsultował treść ulotki z miejscowymi duchownymi. W niedzielę 24 września 1939 r. por. Marian Kalicki dawny inspektor szkolny w Kamieniu Koszyrskim spotkał się z Piotrem Bendorfem. Tego dnia zorganizowali w Niewiarowie-Sochach spotkanie z 30 mężczyznami z okolicy zaniepokojonymi przyszłością kraju i losem swoich bliskich. Por. Marian Kalicki zapowiedział zgromadzonym zorganizowanie jednostki bojowej do walki z dwoma okupantami. Poddano tę kwestię pod dyskusję i podjęto decyzję o powołaniu do życia „Podlaskich Batalionów Śmierci”. Za cel organizacji postawiono pomoc ściganym przez okupantów, ich rodzinom, wydawanie czasopism podziemnych, prowadzenie akcji propagandowych, ochronę dóbr kultury. Jak widzimy, założenia te były całkiem racjonalistyczne i nie gołosłowne. Niewielka grupka miejscowych zdawała sobie sprawę z sił okupanta i własnych możliwości. W momencie założenia organizacji Podlaskie Bataliony Śmierci liczyły 29 osób. Bendorf zmuszony był zamknąć sklep, a ukryte zapasy udało mu się przechować do nadejścia Niemców w 1941, kiedy ponownie uruchomił handel. Z obawy przed szykanami ze strony Sowietów weteran wojny bolszewickiej Marian Kalicki z synem Janem przedostali się do Generalnego Gubernatorstwa, „gdzie działali w ruchu oporu. Jan mieszkał u kolegi w Zawistach oraz Złotkach pod Czyżewem. Był kurierem w P[odlaskich] B[atalionów] Ś[mierci] i przewoził prasę podziemną oraz pieniądze spod Warszawy. W działalność organizacji włączyła się jego córka Zofia, która również była kurierem i sanitariuszką (ps. „Jaskółka”) i podlegała bezpośrednio swojemu ojcu”.
Od późnej jesieni 1939 wszelka konspiracja miała być podporządkowana Naczelnemu Wodzowi gen. Sikorskiemu. Na terenie gminy Boćki powstały co najmniej dwie organizacje konspiracyjne: Legia Podlaska dowodzona przez Stanisława Korzeniewskiego ze wsi Lubiejki oraz Żelazny Krzyż Śmierci w okolicach Trusek, założony przez Bolesława Aleksandrowicza.
Natomiast w okolicach Siemiatycz jesienią 1939 powstał Kresowy Związek Niepodległości [KZN], którym kierował były wójt Siemiatycz Jan Olędzki.
W połowie października 1939 roku przybył z Warszawy w okolice Siemiatycz student polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego Tadeusz Zdziechowicz, który znał okolicę z przeszłości, kiedy spędzał wakacje u kolegi ze studiów Czesława Kossarskiego w Mikuliczach k. Milejczyc. z zadaniem zawiązania konspiracji. W 1939 roku p.o. proboszcza w parafii pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa Męczennika Milejczycach był ksiądz Jan Koper. Zdziechowicz skontaktował się z Czesławem Kossarskim, a ten skierował go do byłego wójta Bociek. Wydaje się, że nazwę organizacji Zdziechowicz przywiózł gotową, gdyż poinformował konspiratorów o zmianie nazwy z POW na Legia Podlaska. Była to mistyfikacja i próba przejęcia pozostałych po SZP struktur w celu nie włączenia ich do ZWZ. Wkrótce z tego Korzeniewski zaczął sobie zdawać sprawę po nawiązaniu kontaktów z bielskim ZWZ. Kossarski przybrał sobie do pomocy zapewne za zgodą księdza Kopra miejscowego organistę Jana Zarzeckiego.
20 listopada 1939 czteroosobowy komitet założycielski zebrał się we wsi Lubiejki i postanowił utworzyć organizację o charakterze policyjno-wojskowym, której celem działania miało być zjednoczenie środowisk zamieszkujących teren powiatu, dążących do wyzwolenia tych terenów spod okupacji ZSSR. Przyjęto nazwę organizacji oraz dokonano podziału obowiązków.
Wyznaczono 7 obwodów „Legii”: Obwód Bielski I, Obwód Milejczycki II, Obwód Siemiatycki III, Obwód Drohiczyński IV, Obwód Ciechanowiecki V, Obwód Brański VI, Obwód Boćkowski VII.
Najsilniejszy obwód milejczycki był ponadto podzielony na 2 okręgi: Mikulicze i Kleszczele. Według stanu na dzień 5 grudnia 1939 w tym obwodzie zasoby wynosiły: Nurzec-Stacja — 50 osób,
Augustynka k. Nurca — 20 osób, Linia kolejowa Siedlce-Wołkowysk (obsada ponad 15 osób),
Okręg Mikulicze — 8 osób, Zarzecki Jan posiadał karabin maszynowy polski, 1 taśma, 5 karabinów Mauzer, 2 tysiące amunicji, a Kossarski Czesław — 3 skrzynki (amunicji) Wkrótce przeprowadzono podział obwodu na rejony (od 15 stycznia 1940:
Rejon 1: Milejczyce, Jałtuszczyki, Klimkowicze, Chańki, Kosinowicze, Sobiatyno, Sasiny, Mołoczki, Bielaki, Batorowszczyzna, Oruska, Nowosiółki, Pawiowo, Mikulicze, Miedwieżki, Rogacze, Lewosze, Borowicze, Nurzec, Nurczyk, kolonia Nurczyk, majątek Nurczyk, Chanie — (komendant rejonu Pawlak).
Rejon 2: Stacja Nurzec, Żerczyce, Zalesie, Moszczona Pańska, Sycze, Wakułowicze, Grabarka, Sokole, Wygoda Borysowszczyzna, Werpol, Jerozolim, Dąbrowa, Nurczyk, Lipinki, Nurzec, Kisielewo, Kolonia Nurzec — (komendant rejonu Podsiadły).
Rejon 3: Kleszczele, Czeremcha, Stacja Czeremcha, Suchowolce, Wólka, Luskowce, Pawlinowo, Żuki, Pogreby, Kośna, Dasze, Bużniki, na wschód granica nie zabezpieczona — (komendant rejonu Skurczyński).
Rejon 4: Pocztowy przystanek kolejowy, Stacja Czeremcha rejon nie zabezpieczony- (komendant rejonu Olida).
Rejon 5: Pokaniewo, Kolonia Pokaniewo, Ostrowskie, Zabłocie — (komendant rejonu Domański).
Rejon 6: Wysokie Litewskie, z zachodu granica z powiatem brzeskim, ze wschodu bez ograniczeń — (komendant rejonu Osiński).
Ludzie zorganizowani w obwodzie milejczyckim „Legii” byli ideowcami i to oni ponieśli najwyższe ofiary po aresztowaniu.
Logiczne wydaje się założenie, że Kossarski skontaktował się w grudniu 1939 roku z kolegami szkolnymi Bendorfem i Eljaszukiem.
Jednak stan posiadani „Legii” w obwodzie IV drohiczyńskim biorąc pod uwagę poniższy sp[is wydaje się skromny. Od 26 lutego 1940 Komendant Obwodu Ludwik Miłkowski, ps. „Spirytus”.
Rejon 1 Miłkowice: Komendant Rejonu „Zegar”. Stan 10 osób w tym 7 przedwojennych podoficerów.
Rejon 2 Klepacze k. Ostrożan: Komendant Rejonu „Kruk”. Stan 8 osób w tym 5 przedwojennych podoficerów.
W okolicach Grodziska istniały już zaprzysiężone „Podlaskie Bataliony Śmierci” i o kolejnej przysiędze nie było mowy.
Komendantowi obwodu Drohiczyn polecono nawiązać stałą łączność z okupacją niemiecką i zorganizować przejścia dla kurierów organizacji do „głównego dowództwa w Warszawie”. Z zadania tego poprzedni, nieznany z nazwiska komendant widocznie nie wywiązywał się należycie, gdyż 25 lutego 1940 nastąpiła zmiana na stanowisku komendanta Obwodu IV.
Kariera Zdziechowicza w „Legii” była (na szczęście dla niego) krótkotrwała, już w styczniu 1940 został z organizacji usunięty.
W „Wytycznych dowództwa Legii Podlaskiej skierowanych do komendantów obwodów w sprawie realizacji bieżących zadań” z 22 stycznia 1940 czytamy: „Ponieważ wiele osób, a wśród nich komendanci obwodów, mają wątpliwości w sprawie Legii Podlaskiej i jej dowództwa, dlatego informujemy, że Legia Podlaska podporządkowana jest Wodzowi Naczelnemu Panu Marszałkowi Sikorskiemu i z jego polecenia dowództwo nad Legią Podlaską objął podpułkownik St. Nałęcz. Jednocześnie informuję, że Zdziechowicz Tadeusz łącznik z Komedą Główną został z tego stanowiska zwolniony dlatego panowie komendanci nie powinni informować go, bez uprzedzenia dowództwa, o ważnych wiadomościach wchodzących w zakres działalności Legii (…)Ostrzegam panów komendantów i wszystkich członków przed osobami podającymi się za polskich oficerów lub za emisariuszy polskiej wojskowej organizacji, ponieważ w większości przypadków są to sowieccy prowokatorzy”. Po usunięci Zdziechowicza przez Korzeniewskich oraz masowych aresztowaniach w rejonie Milejczyc i Lubiejek część struktur Legii weszła w skład Podlaskiego Batalionu Konspiracyjnego Leona Mierczyńskiego oraz Podlaskich Batalionów Śmierci Mariana Kalickiego.
Zachował się spis członków organizacji z obwodu Boćki Legii Podlaskiej. Obwód nr VII, którego komendantami byli kolejno Bernard Ostrowski do kwietnia 1940, a od kwietnia 1940 — Ludwik Maksymowicz (zamieszkały kolonia Bodaki), obejmował miejscowości: Malewice, Kąty, Dziadkowice, Dołubowo, Smolugi, Sielc, Siedlece, Wojtki, Skalimowo, Bodaczki, Knorydy, Dubiażyn, Krasna Wieś, Szeszyły, Bystre, Andryjanki, Piotrowo, Osmola, Wojeniec. Spis zawierał pseudonimy, wiek, informację o odbytej służbie wojskowej, specjalność w wojsku, stopień wojskowy, wykształcenie oraz rejon organizacji. Wymienienie w dokumentach organizacyjnych miejscowości Sielc nie było przypadkowe i zapewne komórka Legii w tej wsi została założona przez powracających z tułaczki rozbitków wrześniowych.
Dla toku narracji wymienić należy niektórych:
1. Plutonowy „Zbych” — wiek 25, artyleria, 4 klasy, rejon 2. Przy założeniu, że podane wykształcenie zakłada 4 klasy gimnazjalne odnaleźlibyśmy w spisie „Legii” głównego bohatera niniejszego opracowania. Odnaleźlibyśmy potwierdzenie, że Eljaszuk posiadał we wrześniu 1939 stopień podoficerski.
2. Bombardier „Lis” — wiek 28, artyleria, 4 klasy, rej. 2. zapewne przebył tę samą drogę co plutonowy „Zbych”. To zapewne Jan Szymczuk w NZW ps. „Mały Lis”, najbliższy współpracownik Eljaszuka, dowódca kompanii terenowej w Sielcu.
3. Szeregowy „Topola” — wiek 23, 3 klasy, rejon 2; to Józef Tołwiński. Zgadzałyby się pseudonim, wykształcenie i wiek. Tołwiński urodzony 17 kwietnia 1917, (w roku 1940 miał więc 23 lata), zeznał, że ukończył 3 oddziały szkoły powszechnej oraz w 1940 otrzymał pseudonim „Topol”. Plutonowy „Natan” — wiek 33, ur. ok. 1907, piechota, 5 klas, rejon 2 to Bolesław Rzepniewski, natomiast kpr. „Gałązka” to Stefan Galicki, wiek 42, ur. ok. 1898, kawaleria, 5 klas, rejon 5; Gmina Boćki była podzielona na sześć rejonów, z których w trzech rejonie 2, 5, 6 udało się Korzeniewskim zawiązać konspirację. „Gałązka i „Mały Lis” ujawnili się podczas amnestii w 1947.
Jeszcze w styczniu 1940 w kierownictwie „Legii Podlaskiej” zapadła decyzja o wprowadzeniu funkcji cywilnych komisarzy administracji obywatelskiej (czyli podziemnych wójtów i starostów). Warto nadmienić, że Korzeniewscy to przedwojenni stronnicy „sanacji”.
Współpraca działaczy SN z tego typu ludźmi była wykluczona, a próby konstruowania podziemnej administracji cywilnej na poziomie gmin musiały motywować narodowców do przyspieszenia budowy własnych struktur. Nawet komendant „Legii Podlaskiej” zdawał sobie sprawę, że: „wiele osób, a wśród nich komendanci obwodów, mają wątpliwości w sprawie Legii Podlaskiej i jej dowództwa”.
O tym, że system sowiecki stanowi śmiertelne zagrożenie, mieszkańcy przekonali się 10 lutego 1940. Jak wspomina Maria Sawicka (wówczas Płońska) z Brańska w biały dzień „na furmankach wieziono setki płaczących, przerażonych ludzi, w tym starcy i niemowlęta”.
Ludwik Miłkowski z obwodu Drohiczyn informował: „Komenda Obwodu nr IV. 12.3.1940: „(…)Melduję, że do Drohiczyna przybyli poborowi razem około 1000 osób, są to ludzie głównie z obwodów wschodnich. Rozmieszczono ich w budynku Gimnazjum Biskupiego, obok kościoła parafialnego. 3. Sprawy: W naszej miejscowości działa p[an] Florczuk ze Skiw, który mówi, że on jest komendantem tej miejscowości, wyznaczonym z Ciechanowca. Pytam, jak powinniśmy się do niego odnosić? Nie trafił on w czyjeś sieci? My z nim nie nawiązywaliśmy żadnej łączności. Komendant obwodu nr IV”. Przerzucaniem przez rzekę Bug zajmował się m.in. kowal Gierasimiuk ze Skiw Małych, przerzuty organizowali też mieszkańcy Minczewa.
Po ataku Niemiec na Francję w maju 1940 roku siły Legii Podlaskiej postawiono w stan pogotowia. Wzrost aktywności bojowej, zarówno Legii Podlaskiej, jak i Podlaskich Batalionów Śmierci nasiliło zainteresowanie NKWD.
Lokalizacja domostwa Eljaszuków na kolonii Smolugi sprzyjała prowadzeniu obserwacji sowieckiego lotniska polowego w Dołubowie, lecz znajdowały się tam przeważnie atrapy i makiety samolotów. Z dokumentów sowieckich wynika, że Podlaskie Bataliony Konspiracyjne Mierczyńskiego. zostały wykryte w kwietniu 1940. Jak meldował naczelnik 2 Wydziału UGB NKWD BSSR Krupienin liczyła ona 19 członków. Leon Mierczyński, pochodzący ze wsi Antonin koło Ciechanowca. W kampanii wrześniowej na stanowisku dowódcy 4 kompanii w II batalionie 82 pułku piechoty w składzie Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”. Po walkach pod Krzywdą nie dostał się do niewoli, 7 października 1939 powrócił do rodzinnej wsi i zamieszkał u swego brata Józefa. Po podleczeniu ran, w końcu października 1939 wyjechał do Warszawy, gdzie nawiązał kontakty z przedstawicielami generała Tokarzewskiego, który zlecił mu organizowanie konspiracji na Podlasiu. Mierczyński działał na terenie dwóch przedwojennych powiatów. Na swoich zastępców wyznaczył Tadeusza Prażmo na powiat wysokomazowiecki oraz na rejon siemiatycki Franciszka Miłkowskiego z Miłkowic. W czerwcu 1940 roku rozpoczęły się aresztowania konspiratorów. Na wieść o dekonspiracji i aresztowaniu Kossarskiego, oraz Korzeniewskiego Eljaszuk zmuszony był latem 1940 opuścić rodzinną wieś i udał się do Antonina koło Ciechanowca. Jesienią 1940 konspiratorzy z okolic Antonina przygotowywali się do zbiorowej ucieczki za Bug. Zapewne względy osobiste zadecydowały, że Jan Eljaszuk postanowił nie opuszczać terenu okupacji sowieckiej, a jego brat Kazimierz Eljaszuk „Buc” przedostał się do strefy niemieckiej.
W raporcie Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych BSSR Ławrentija Canawy czytamy: „1940 wrzesień 10, Mińsk, „Ściśle tajne” Do Sekretarza KC KP(b) Białorusi towarzysza Ponomarienki (osobiście) m[iasto] Mińsk. Raport.
W wyniku agenturalno-operacyjnych przedsięwzięć na terenach kleszczelskiego, siemiatyckiego i wysokowskiego rejonów obwodu brzeskiego, została wykryta i zlikwidowana kontrrewolucyjna, powstańcza organizacja zwana „Legion Poleski”. Organizacją kierowali: student Uniwersytetu Warszawskiego Kosarski Czesław, zamieszkały w Milejczycach, rejonu kleszczelskiego u księdza w parafii Milejczyce i organista z tej parafii Jan Zarzecki. W celu rozpracowania tej organizacji został zwerbowany jako agent wewnętrzny jeden z członków pod pseudonimem „Zorkij”, który potwierdził posiadane agenturalne informacje lecz po drugim spotkaniu poinformował Kossarskiego o tym, że został zwerbowany i razem z Zarzeckim zaczęli się ukrywać, rozpowszechniając wersję, że zbiegli za granicę. W wyniku podjętych operacyjnych działań Kossarski, Zarzecki i Pawlak zostali wykryci i organizacja została zlikwidowana. Aresztowano ogółem 74 członków powstańczej organizacji, z których 31 w trakcie przesłuchań się przyznało i złożyło obszerne zeznania o swojej praktycznej działalności. W takcie śledztwa ustalono, że organizacja obejmowała swoją działalnością kleszczelski, siemiatycki i wysokowski rejony obwodu brzeskiego i stanowiła okręg, który dzielił się na 6 rejonów, pod kolejnymi numerami. Na czele okręgu stał Kosarski a rejonami kierowali- nr 1 — Pawlak, nr 2 — Podsiadły, nr 3 — Skurczyński, nr 4 — Olida, nr 6 — Osiński; wszyscy zostali aresztowani. Miejsce pobytu kierownika rejonu nr 5
Domańskiego ustalamy. Organizacja „Legion Poleski” utrzymywała
łączność z powstańczym sztabem, znajdującym się w m[ieście] Warszawie, którym kierował pułkownik Nałęcz Stanisław. Od niego przez specjalnych kurierów Karpisza (aresztowany), Zdziechowicza Tadeusza (ustalamy miejsce pobytu) i innych otrzymywano specjalne dyrektywy. Z zeznań aresztowanego Kosarskiego wynika, że od pułkownika Nałęcza otrzymano 9 rozkazów: o mianowaniu go komendantem okręgu, o ustanowieniu zastępcy, o zasadach odbierania przysięgi od wstępujących do organizacji, przygotowanie we wskazanej formie spisów: członków organizacji, ewidencji uzbrojenia, amunicji, wyposażenia, koni, zbiórce środków, map geograficznych, lornetek itp. Oprócz tego ustalono, że w swojej praktycznej działalności organizacja utrzymywała łączność z wykrytą w siemiatyckim rejonie organizacją „POW”, kierowaną przez Komara P. D. (aresztowany) i innymi powstańczymi formacjami (Hajnówka, Kamieniec, Prużany).
W czasie aresztowania członków organizacji odebrano: 1. Karpiszowi — rewolwer i amunicję; 2. Iwaniakowi Stefanowi — karabin, amunicję, dwa granaty, maskę (pgaz.); 3. Osińskiemu i Świczy — oryginalne spisy członków organizacji, zawierające pełne dane 70 osób z pseudonimami, spisy wyposażenia, umundurowania, koni, siodeł, rowerów itp. 4. Świczowi — oryginał przysięgi z podpisami zwerbowanych. Dalsze agenturalno-śledcze przedsięwzięcia kierujemy: na wykrycie wszystkich członków powstańczej organizacji, ich kontaktów. Wykrycie i odebranie broni, ustalenie łączności z innymi k[ont]r[ewolucyjnymi] formacjami, na terenie ZSRR i za granicą. Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych Białoruskiej SRR Ł. Canawa 10 wrzesień 1940 roku” Nr 1/5646.
4 sierpnia 1940 roku aresztowany został Bolesław Florczuk ze Skiw. Małych We wrześniu 1940 „Legia Podlaska” praktycznie już nie istniała rozbita aresztowaniami. Jej komendant pochodzący z pobliskich Lubiejek znalazł się w rękach NKWD.
„Prokuratura Białorusi w związku z wcześniejszym zawiadomieniem obywatelki Polski — Beaty Goławskiej prześledziła sprawę Florczuka Bolesława s. Konstantego 1900 r. urodzenia, do aresztu zamieszkałego we wsi Skiwy Małe, powiat Siemiatycze, województwo białostockie. Florczuk B[olesław]. był aresztowany 4 sierpnia 1940 r. i oskarżony o to, że wraz z innymi osobami (w sprawie wymienia się 21 osób) okazał się jednym z dowodzących utworzonego na terytorium okręgu brzeskiego i białostockiego „Legionu Poleskiego”. Ta organizacja, centrum, której znajdowało się w Warszawie, obrała cel drogą powstania zbrojnego obalenie władzy sowieckiej i utworzenie Polski z granicami do 17 września 1939 r. Osoby, o których mowa w sprawie, praktycznie zajmowały się werbowaniem nowych członków organizacji, tworzeniem nowych powstańczych oddziałów, gromadzeniem broni i amunicji na potrzeby działań wojennych. Podczas rewizji niektórym dowódcom były odebrane listy członków organizacji, tekst przysięgi, broń. Rada wojenna Sądu Najwyższego ZSRR 28 stycznia 1941 r. Florczuka wraz z innymi osobami skazała na rozstrzelanie. Danych o wykonaniu wyroku nie udokumentowano, nie ma wiadomości o dalszym losie skazanego. Prezydium Sądu Najwyższego Republiki Białoruś rehabilitacji Florczuka i innych wymienionych w sprawie osób odmówiono w związku z udokumentowaniem ich winy.(…).”
W wykazie spraw prowadzonych przez organ NKWD Zachodniej Białorusi i Ukrainy, tom 7, str. 181, pozycja 17 figuruje Bolesław Florczuk s. Konstantego. Wykaz ten został pozyskany przez Departament Prokuratury Ministerstwa Sprawiedliwości RP od władz rosyjskich. Jest to wybór z Księgi Rejestracji Spraw Archiwalno-Śledczych NKWD ZSRR. Z 21 oskarżonych w sprawie karno-śledczej o członkostwo w kontrrewolucyjno-powstańczej organizacji Legion Poleski (nazywana zamiennie Legią Podlaską) tylko 3 osoby uniknęły kary śmierci, pozostali otrzymali najwyższy wymiar kary — śmierć przez rozstrzelanie, a byli to: Kossarski Czesław, Zarzecki Jan, Skurczyński Bolesław, Karpisz Karol, Kosiński Stanisław, Osiński Jan, Świcz Władysław, Pawlak Stanisław, Olida Kazimierz, Kaczan Mikołaj, Rybałtowski Antoni, Podsiadły Jan, Florczuk Bolesław, Pykało Antoni, Miłkowski Aleksander, Studnicki Edward, Więckowski Bolesław, Mańko Antoni. Skazani na 10 lat łagru: Kołosiejuk Czesław, Machuła Antoni, Karczewski Piotr.
„W toku dalszych agenturalno-śledczych czynności po wykryciu i zlikwidowaniu przez Brzeski Zarząd NKGB k[kontr]r[ewolucyjnej] powstańczej organizacji, Legion Podlaski”, ustalono, że przywódcy tej organizacji utrzymywali łączność z działającą w tym czasie w rejonie ciechanowieckim obwodu białostockiego powstańczą organizacją nazywaną „Batalion Śmierci”. W tej sprawie aresztowany Korzeniewski Stanisław zeznał, że jeszcze w kwietniu 1940 roku przyjechał do niego kierujący „Batalionem Śmierci” Mierczyński oficer byłego wojska polskiego, pseudonim „Wilk” i „Bystry” (znajduje się na nielegalnej stopie) i razem z nim był Olędzki Jan J[ustynowicz], mieszkaniec wsi Lachówka, rejonu siemiatyckiego, obwodu brzeskiego. W czasie tego spotkania Mierczyński poinformował, że on przybył w celu ustanowienia kontaktów i prosił o kontakt z z białostockim sztabem tej organizacji. Aresztowany w końcu 1940 r. podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy między ZSRR i Niemcami i dowieziony do brzeskiego UNKGB Olędzki Jan syn Justyna, po długotrwałej odmowie zeznań, zeznał, że jest on komendantem obwodu Nur, k[ontr]r[ewolucyjnej] powstańczej organizacji, Batalion Śmierci”. Praktyczna k[ontr]r[ewolucyjna} działalność Olędzkiego sprowadzała się do werbunku i wyznaczania kierowników powstańczych grup we wsiach, spośród najbardziej usposobionych nacjonalistycznie Polaków, którzy następnie zajmowali się werbunkiem nowych członków organizacji. Olędzki, jako kierownik grupy k[ontr]r[ewolucyjnej] powstańczej organizacji, osobiście zwerbował w siemiatyckim rejonie: Piotrowskiego Jana, Porzezińskiego Kazimierza, Jechniewicz Antoniego, Markowskiego Antoniego, Treniszewskiego Jana, Zalewskiego Józefa, Markowskiego Stanisława i Klenatowskiego Stanisława. W sprawie struktury organizacji „Batalion Śmierci”
Olędzki zeznał, że istnieje okręg, k[ontr]r[ewolucyjnej] powstańczej organizacji, Batalion Śmierci”, w skład którego wchodzą obwody składające się z rejonów stanowiących kilka miejscowości. Dalej Olędzki zeznał, że jemu wiadomo od komendanta okręgu „Batalionu Śmierci” Mierczyńskiego że sztab „Batalionu Śmierci” znajduje się we Lwowie, skąd przez specjalnych kurierów utrzymywana jest łączność z Warszawą. (…) Aresztowany członek, Batalionu Śmierci” Sala Stanisław na przesłuchaniu 8-go maja 1941 zeznał, że jemu wiadomo od przywódcy, Batalionu Śmierci” „Bystrego” (pseudo Mierczyńskiego) o opłacaniu k[ontr]r[rewolucyjnej] działalności, Batalionu Śmierci” przez wywiad niemiecki”.
Grupa kierowana przez Mierczyńskiego i założona w okolicach Piekut i Domanowa, działająca równolegle konspiracja „Witolda Koniecznego” to początkowo dwie różne organizacje. Przejęcie aktywów tej ostatniej grupy przez warszawskich emisariuszy pod kierownictwem Józefa Wachowicza i powierzenie przywództwa I Samodzielnego Batalionu Kresowego Strzelców Śmierci, „majorowi Jarockiemu”, czyli proboszczowi parafii Piekuty księdzu Rochowi Modzelewskiemu, praktycznie położyło kres funkcjonowaniu agentury „Koniecznego”, dla której w roli emisariusza pracował też młody Kazimierz Kamieński.
W grupie Władysława Stępnia znaleźli się jego współpracownicy z Brańska i okolic: Stanisław Feruś (w AK pseudonim „Swój”), Stanisław Gołaszewski (później znany jako „Ostoja” szef żandarmerii AK-AKO obwodu Bielsk Podlaski), Feliks Kozłowski (późniejszy szef wywiadu placówki AK w Brańsku ps. „Berkas”) i Wacław Klukowski. Do organizacji należał pracujący w szkole powszechnej w Holonkach Władysław Ptaszkowski, aresztowany przez NKWD za przynależność i pełnienie funkcji dowódczych w organizacji „Batalion Śmierci” oraz za „organizowanie nauczycieli niezadowolonych z posunięć władzy radzieckiej”. Feruś osobiście zwerbował do organizacji Franciszka Popławskiego z Popław. Wkrótce w Popławach odbył się protest rodziców przeciwko sowieckim posunięciom w dziedzinie oświaty.
W tym miejscu należy przedstawić dalsze losy grupy „Koniecznego” i Stępnia.
„Aresztowany przez nas 11 maja 1941 r., znajdujący się na nielegalnej stopie, komendant k[ontr]/r[ewolucyjnej], szpiegowskiej, terrorystycznej organizacji, Batalion Śmierci”, bielskiego obwodu — Szwed Edward Ryszard, syn Jana, pseudonim, Sędziwoj”, urodzony w 1904 r., Polak, podporucznik rezerwy byłego wojska polskiego na przesłuchaniu zeznał, że w drugiej połowie kwietnia br. będąc w m[ieście] Brańsku (obwód białostocki) nawiązał kontakt z komendantem „ZWZ” powiatu bielskiego, pseudonim, Kusy”, który powołując się na rozkaz z Warszawy o łączeniu wszystkich organizacji powstańczych istniejących na terenie byłej Polski w nową organizację, nazywającą się „POW”, zaproponował Szwedowi wejście wraz z organizacją w skład, ZWZ–POW”. Odnosząc się z niedowierzaniem do, Kusego” w sprawie połączenia, Szwed — Sędziwój zażądał od niego potwierdzenia jego propozycji przez któregoś z członków sztabu okręgu, po czym, Kusy” skontaktował Szweda -,Sędziwoja” z, Mścisławem”. Podczas spotkania z, Mścisławem” Szwed — Sędziwoj wyraził zgodę na scalenie kierowanej przez niego organizacji „Batalion Śmierci” z organizacją, Związek Walki Zbrojnej” — pod ogólnym kierownictwem, Mścisława”. Z rozmów z, Kusym” i, Mścisławem” Szwed -,Sędziwoj” dowiedział się, że organizacja POW, kierowana jest wyłącznie przez Rząd Polski i że POW nie ma absolutnie żadnych związków z Gestapo. Oprócz tego, Kusy” zapewnił Szweda, że reorganizacja ZWZ w POW wynika ze skomplikowanej sytuacji międzynarodowej, w której wykluczona już jest możliwość odbudowy Polski jako niezależnego państwa i dlatego przed organizacją POW stoi zadanie działać na rzecz ulżenia doli Polaków w drodze przygotowywania ich do obejmowania stanowisk w instytucjach komunalnych, spółdzielczych i administracyjnych. Z informacji, jakie, Kusy” przekazał Szwedowi wynika, że kierownictwo ZWZ w zawoalowanej formie wyjaśnia reorganizację ZWZ powstałą sytuacją międzynarodową, a w rzeczywistości jest to zwykły manewr niemieckiego wywiadu, kierującego działalnością k[ontr] -r[ewolucyjnych], polskich nacjonalistycznych organizacji na naszych terenach. Zeznania Szweda -,Sędziwoja” w części odnoszącej się do przyłączenia kierowanego przez niego obwodu, Batalionu Śmierci” do, Związku Walki Zbrojnej” potwierdza też przejęty przez naszą agenturę rozkaz nr 4 komendanta okręgu, C” z datą 10 maj 1941 r. z podpisem, Mścisława”. W rozkazie tym Szwed -,Sędziwoj” mianowany został zastępcą komendanta ZWZ powiatu bielskiego. Z otrzymanych w ostatnim czasie agenturalnych materiałów wynika, że komendant okręgu, Mścisław” znów zamierza stworzyć powstańczą organizację ZWZ — POW w m[ieście] Białymstoku. W tym celu, Mścisław” polecił, Plewie” wyszukać oficera na stanowisko komendanta miasta Białegostoku.,Plewa” spotkał się z naszym informatorem, Aleks”, będącym zastępcą komendanta ZWZ powiatu białostockiego, i w rozmowie z nim o udoskonaleniu działalności w powiecie oświadczył, że ciężko jest mu pracować ze, Mścisławem”, dlatego, że on często żąda raportów, sprawozdań i informacji, których przygotowanie wymaga dużo czasu i stwarza zagrożenie dekonspiracji organizacji.,Plewa” niezadowolony jest z metody pracy, Mścisława”. W trakcie dalszej rozmowy z naszym informatorem, Plewa” mówił, że szwankuje łączność z ośrodkiem warszawskim, do tej pory nie mogą przekazać do sztabu pieniędzy.
Z przejętych przez nas dokumentów organizacji wynika, że taktyka ZWZ uległa niewielkiej zmianie i sprowadza się do: 1. Praktycznie ZWZ połączyła się z k[ontr]r[ewolucyjną] powstańczą, szpiegowską, terrorystyczną organizacją, Batalion Śmierci”, kierowaną przez agenta wywiadu niemieckiego w Warszawie Koniecznego. 2. Kierownictwo podziemia powstańczego wychodzi z założenia, że bliska jest wojna między Niemcami i ZSSR i w związku z tym wyszukują ze swoich środowisk ludzi, którzy będą w terenie reprezentować niemieckie władze. 3. Specjalna instrukcja komendanta okręgu ZWZ przewiduje stałą łączność z księżmi i informowanie ich o działalności powstańczej. 4. Sztab okręgu ZWZ przyjął dyrektywę zbliżyć się do Białorusinów, licząc na nich, jako na rezerwę w walce z władzą radziecką, wstrzymuje się na razie od werbunku ich do organizacji. 5. Podejmować aktywne metody walki z władzą radziecką w formie zorganizowanego sabotażu. Nadal realizujemy plan agenturalno-operacyjnych przedsięwzięć zmierzających do rozpracowania i likwidacji ZWZ. Załączniki: Dokumenty organizacji na,31” kartkach. Ludowy Komisarz Bezpieczeństwa Państwowego Ł[awrenitj] Canawa. 3 czerwca 1941 r. Nr 3/3/740, Mińsk”.
Ksiądz Modzelewski już w 1940 roku na bazie miejscowych struktur przedwojennego Stronnictwa Narodowego, zasilonych ideową młodzieżą katolicką zbudował organizację konspiracyjną którą możemy zidentyfikować jako Narodowo-Ludową Organizację Wojskową [dalej NLOW]. Wg ustaleń księdza Litwiejki na terenie powiatu wysokomazowieckiego pierwszym komendantem organizacji NOW (zapewne NLOW, gdyż NOW powstał formalnie w 1941) został Tadeusz Eljaszuk. Zbieżność nazwisk z bohaterem pracy nie może być przypadkowa. Obecność Eljaszuka we wsi Antonin potwierdza w swoich nieopublikowanych wspomnieniach Zbigniew Michalski „Pilar”. Należałoby przyjąć, że ścigany w rejonie brańskim bohater pracy ukrył się w końcowym okresie okupacji sowieckiej w okolicach Antonina pod przybranym imieniem i nazwiskiem, organizując niedobitki ogromnej struktury zbudowanej przez Mierczyńskiego.
Charakterystyczne, że konspiracja zawiązuje się w okolicach Ciechanowca, ziemi rodzinnej przyszłego Prymasa Polski, a interesujące nas wydarzenia rozgrywają się wzdłuż osi łączącej na mapie dwa ważne podlaskie Sanktuaria Maryjne — Ostrożany i Hodyszewo, miejsca o niezwykłym znaczeniu dla polskiej kultury i tożsamości. Sowiecka rzeczywistość dopiero kładła na sąsiadach piętno demoralizacji. Mieszkańcy okolicznych wiosek zmuszeni byli uczestniczyć codziennie w tzw. „podgotowce”. Przez 2 godziny dziennie politrucy dokonywali swoistego prania mózgów młodych ludzi, a udział w zajęciach był obowiązkowy. O tego rodzaju procederze wiemy z zeznań Zygmunta Jankowskiego. Na sierpień 1940 zaplanowano pobór do RKKA z terenów wcielonych. Spowodowało to decyzję setek mężczyzn o opuszczeniu domów i ukryciu się, wielu z nich przedostawało się na teren okupacji niemieckiej. Uciekali zwłaszcza ci, którym wydano sowieckie paszporty z tzw. paragrafem 11. Byli to w praktyce obywatele drugiej kategorii. Aby zbilansować skalę represji należy podać liczbę osób aresztowanych na terenie okupacji sowieckiej do czerwca 1941 — szacowaną na 24 tysiące.
Zapowiadana wiosenna ofensywa aliantów nie nastąpiła, ciosem i zaskoczeniem było błyskawiczne rozbicie armii francuskiej przez
Niemców latem 1940 roku. Rozpoczynała się powietrzna bitwa o Anglię i Brytyjczycy poszukiwali na wschodzie sojusznika. Podczas „Battle of England” była to dla Wielkiej Brytanii kwestia priorytetowa. Stąd sygnały o niekontrolowanej przez nich antysowieckiej konspiracji były traktowane jako niepokojące. Latem 1940 powstało Kierownictwo Operacji Specjalnych mające koordynować działania polityczne, propagandowe oraz dywersyjne koalicjantów. Wspomniana działalność antysowiecka na terenach za linią demarkacyjną nie uszła też uwadze niemieckiej Abwehry, stąd próby penetracji i przejęcia kontroli nad polskimi grupami zbrojnymi.
Oprócz wyżej wymienionych organizacji w okolicach Brańska powstaje też zalążek struktury Organizacji Wojskowej Stronnictwa Narodowego, którą organizuje Józef Biały z Brzeźnicy. Biały to przywódca lokalnych struktur SN. Według relacji Jana Mielnickiego na koloni wsi Popławy w gospodarstwie Franciszka Popławskiego tajne sprzysiężenie zawiązują trzej konspiratorzy — oprócz gospodarza także Jan Eljaszuk i Józef Jankowski. Współpraca Eljaszuka z Popławskim „Trzaską” trwać będzie przez całą okupację. Przesłuchiwany w 1945 mieszkaniec Sielca Józef Tołwiński zeznał, że do konspiracji wstąpił pod koniec lutego 1940 zwerbowany przez Jana Eljaszuka, wobec którego złożył przysięgę i wówczas otrzymał pseudonim „Topol”.
Bywałemu w świecie kawalerowi wpadła w oko najładniejsza panna w okolicy, 17-letnia podówczas Zofia Jankowska. „Jana Eljaszuka poznałam 3 lata przed małżeństwem ok. 1940 roku” — zeznawała w roku 1997. Wnuczka Zofii primo voto Eljaszuk, secundo voto Fiedorczuk, Anna Gos zapamiętała opowieści babci, „że Jan Eljaszuk był przystojny i dobry, a ich miłość trudna i nie wszystkim się podobała”. Przyczyny były oczywiste: Jan Eljaszuk jak w dalszym ciągu zeznawała Zofia — w owym czasie „nie wykonywał zawodu nauczyciela”, nie umiał zająć się gospodarstwem” i „był na utrzymaniu rodziców”. Zaiste brak perspektyw do założenia rodziny, pierwszy żołd Eljaszuk otrzyma dopiero w NSZ wiosną 1943 roku.
Dla wielu młodych ludzi jedyną alternatywę przed „wojennym biletem” stanowiła ucieczka przez Bug. 19 września 1940 roku, w pobliżu wsi Granne, grupa ośmiu uzbrojonych mężczyzn zbrojnie przedarła się na drugą stronę Bugu. W czasie walki jedna osoba została zabita, a jedną raniono i wzięto do niewoli. Sześciu z nich mieszkało w rejonie brańskim a dwóch w ciechanowieckim. W tym samym miejscu nocy z 23 na 24 września 1940 roku, grupa jedenastu mężczyzn, uzbrojonych w karabiny ręczne i jeden karabin maszynowy, przedarła się przez Bug na teren okupacji niemieckiej. Wszyscy pochodzili z okolic Ciechanowca. Dziesięciu z nich to poborowi do RKKA. Nie zawsze przeprawy przez Bug były udane. Jedna z z nich miała poważne konsekwencje dla brata bohatera naszej pracy Kazimierza Eljaszuka i całej jego rodziny. Według relacji Franciszki Eljaszuk, żony Stanisława Eljaszuka pod koniec 1940 roku trzej mieszkańcy Sielca Kazimierz Eljaszuk, Alfons Wietoszko oraz Konstanty Michalski próbowali przedostać się do strefy niemieckiej w poszukiwaniu zarobku. Zostali jednak zatrzymani przez pograniczników sowieckich i umieszczeni w areszcie. Natomiast w wykazie spraw prowadzonych przez NKWD Zachodniej Białorusi w śledztwie o sygnaturze 056642 prowadzonym przez NKGB Obwodu Grodzieńskiego figurują cztery osoby: poz. 14 Konstanty Michalski syn Adolfa ur. 1918;
poz. 15. Wietoszko Alfons syn Ludwika ur. 1918;
poz. 16. Zieleniewski Zygmunt syn Hilarego ur. 1919;
poz. 17. Zieleniewski Franciszek syn Hilarego ur. 1916. W wyniku śledztwa Sowieci postanowili objąć represjami rodziny aresztowanych. W czwartek 19 czerwca 1941, na kilka dni przed atakiem Niemców, brańscy siepacze NKWD z rozkazu B. I. Olejnikowa otoczyli Sielc. Aresztowano rodziców Jana Eljaszuka oraz jego czterech braci: Franciszka, Izydora, Stanisława i Józefa (trzej starsi w 1943 roku znajdą się w Armii Berlinga, z którą powrócą do kraju). Aresztowano też Michalską Zofię córkę Adolfa i Marianny (ur. 1921) (repatriacja do Polski maj 1946), Cezarię Wietoszko córkę Ludwika i Marianny ur. 1923, (repatriacja w kwietniu 1946). a także niepełnoletnie rodzeństwo: Zofię Dawidziuk córkę Aleksandra i Józefy ur. 1924, (repatriacja z Bijska w 1946), oraz jej brata Jana (ur. 1930). Do aresztowań według Franciszki Eljaszuk przyczynił się miejscowy sołtys Jan Wróblewski. Wszystkich wywieziono w głąb ZSSR ostatnim czerwcowym transportem. Specjalnie poszukiwano Jana Eljaszuka, który ocalał przed aresztowaniem. Bojcy obiecali, że „wyciągną go nawet spod ziemi”. Sowieci uznawali Jana Eljaszuka za jednego z organizatorów oporu na terenie pomiędzy Brańskiem a Boćkami.
W tym samym dniu 19 czerwca 1941 przeprowadzono akcję aresztowań w rejonach siemiatyckim i ciechanowieckim.
Jak przebiegała akcja wiemy z relacji osób objętych ową deportacją. Żołnierze NKWD z niebieskimi otokami na czapkach z obnażonymi „szaszkami” i „naganami” w asyście cywilów z opaskami na rękawach. Obudzeni w środku nocy sąsiedzi poczęli gromadzić się wokół obejścia wywożonych, nikogo jednak nie dopuszczono. Ludzie zabierali ze sobą trochę chleba słoniny, mięsa i cieplejszą odzież. Zgromadzonych z rejonu Ciechanowca przewożono furmankami (własnymi końmi powożonymi przez furmanów, którzy nie byli aresztowani) na stację kolejową w Czyżewie, a z okolic Brańska (w tym Eljaszuków) na stację w Bielsku Podlaskim. Oba składy połączono w Białymstoku. W Bielsku po sprawdzeniu list ładowano po 56 osób do jednego wagonu. Po ruszeniu pociągu „wśród jęku i szlochu” zaintonowano Pieśń Maryjną „Serdeczna Matko”, co podniosło ludzi na duchu. Maria Sawicka z domu Płońska) z Brańska. Na kolejnych stacjach od Białegostoku doczepiano wagony. Dzieci nie rozumiały dlaczego nie wolno im wysiadać i nie dostają nic do picia. Ludzie łapali deszczówkę aby podać dzieciom. Transport był bombardowany przez Niemców, jednak jadący nim ludzie pragnęli, aby został zbombardowany. Transport dojechał do Bijska po 2 tygodniach. Tam przydzielano siłę roboczą do pracy w sowchozach oddalonych od Bijska nawet o ponad 100 km. Rodziny pochodzące z tej samej miejscowości trzymały się razem. Niemal cała rodzina Eljaszuków znajdowała się na nieludzkiej ziemi. Ich dolę dzieliły rodzina Dawidziuków, Zofia Michalska i Cezaria Wietoszko.
W przededniu wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej działalność konspiracyjna na Podlasiu zamarła. Atak Niemiec na ZSSR nie był dla miejscowej ludności zaskoczeniem. Tuż przed atakiem kurierzy przeprawiajacy się przez Bug informowali o koncentracji sił niemieckich. Mimo tego przeprawy nadal trwały. Konspiracja rozkwitła na nowo, gdy do domów powrócili z wygnania z zony niemieckiej uciekinierzy, a z rozbitych sowieckich więzień uwolniono aresztowanych. Część z nich zobowiązała się do współpracy z sowieckimi śledczymi. Wolność odzyskali Kazimierz Eljaszuk i Konstanty Michalski (ponownie aresztowany w 1944) oraz Franciszek Zieleniewski. Na opustoszałą „Zapowiedkę” pod Smolugami powrócił Jan Eljaszuk, któremu w gospodarowaniu pomagała babcia.
3. Pod nową okupacją w NSZ
22 czerwca 1941 teren Białostocczyzny znalazł się w rejonie operacyjnym Grupy Armii „Środek”. Na omawianym terenie natarcie rozpoczęły jednostki VII oraz IX Korpusu Armijnego forsując Bug na wysokości miejscowości Nur i Granne. Po zajęciu Ciechanowca (około godz. 9) oddział czołowy 268 Dywizji Piechoty rozpoczął natarcie w kierunku Brańska. Natomiast oddział czołowy 263 Dywizji Piechoty stoczył krótką potyczkę w Sowietami w rejonie Skiwy-Kłopoty. Około godz. 16 w rejonie wsi Olędy i Szmurły Niemcy zniszczyli 9 czołgów ze 148 pułku sowieckiego i ruszyli w kierunku Brańska, który zdobyto 23 czerwca. Walki o Boćki trwały jeszcze 24 czerwca. Rozpoczął się szybki odwrót wojsk sowieckich. Wiele domów w obu miejscowościach zostało zniszczonych, w Brańsku zginęło około 20 cywilów.
Do czasu utworzenia Bezirk Bialystok czyli do 22 lipca 1941 był to w nomenklaturze niemieckiej „Obszar tyłowy Środek”. Operowały tu niemieckie jednostki jak: 322 Batalion Policyjny w rejonie Białowieży oraz Einsatzkommando SS w rejonie Bielska Podlaskiego. Niemcy przywrócili podział administracyjny sprzed wybuchu wojny. Landkreis Bielsk obejmował obszar przedwojennego powiatu bielskiego bez północnej części gminy Narew, południową część powiatu wołkowyskiego oraz część gminy Klukowo z powiatu wysokomazowieckiego, ponadto północną część powiatu brzeskiego i zachodnią część powiatu prużańskiego. Ludność okolicznych wsi skorzystała na rejteradzie Sowietów. W Andryjankach pozostały porzucone, dobrze zaopatrzone magazyny, pełne zgrabionego dobra, które eksploatowała okoliczna społeczność. Mieszkańcy samorzutnie organizowali administrację oraz straż obywatelską. Wiemy, że w dniu 4 lipca 1941 Piotr Bendorf pełnił już funkcję wójta w Grodzisku istniała też zorganizowana straż obywatelska. To w tej formacji odnajdujemy najpewniej Jana Boguszewskiego. Funkcję sekretarza gminy pełnił Strzemiński. Porucznik Kalicki, który 28 czerwca powrócił zza Bugu do Niewiarowa odwiedził w siedzibie urzędu tymczasowego wójta i „Stanowczo doradził rezygnację z tego stanowiska, likwidację milicji obywatelskiej i przejął całą zgromadzoną broń i amunicję na potrzeby PBŚ”.
Po okresie masowych aresztowań członków konspiracji na terenie powiatu bielskiego w okresie okupacji sowieckiej, nowego okupanta należało dopiero rozpoznać. 24 lipca w Grodzisku pojawiło się 5 niemieckich żandarmów z komendantem Englingiem na czele, który poinformował o przybyciu następnego dnia amtskomisarza. 25 lipca do budynku gminy w Grodzisku przybył Eugen Klein i jego współpracownik Paul Flakowski. Klein postarał się, żeby nielubiany przez niego Engling został przeniesiony, a kolejnym komendantem żandarmerii został Wilhelm Daske. Piotr Bendorff określał go jako człowieka niegroźnego dla Polaków. Inaczej było w nieodległych Pobikrach, gdzie komendantem miejscowego posterunku żandarmerii został Leo Jóźwiak, który zasłynął okrucieństwem wśród ludności polskiej. Zapewne jeszcze przed przybyciem komendanta Daske poinformowano Niemców o służalczej postawie wobec poprzedniego okupanta mieszkańców kilku okolicznych wsi, czym Engling skwapliwie się zajął. Zdrajcom współpracującym z okupantem sowieckim sprawiedliwość należało wymierzyć. Ponieważ aparat sądowniczy polskiego państwa konspiracyjnego nie istniał, próbowano posłużyć się niemieckim aparatem represji. Wspomniany Piotr Bendorf był po wojnie sądzony za to, że „w czerwcu 1941 r. na terenie gm. Grodzisk, pow. Bielsk Podlaski jako wójt wspólnie z innymi osobami aresztował, pobił i oddał w ręce żandarmerii niemieckiej Konstantego Głuszuka, Józefa i Michała Kobusów oraz Jana Dziemieńczuka za przychylne ustosunkowanie do władzy sowieckiej”. Rozliczeniem sowieckich kolaborantów należało się zająć, tym bardziej, że i nowemu okupantowi oferowali swe usługi kolejni zdemoralizowani kolaboranci jak np. niejaki Ostaszewski.
Miejscowa ludność była świadoma że oprócz tymczasowego okupanta istnieje miejscowa, zakonspirowana i zdolna do wymierzenia kary patriotyczna siła.
Białostockie Gestapo organizował Hauptsturmführer Waldemar Macholl, następnie Sturmbannführer Wilhelm Altenloh. Zwalczanie partyzantki powierzono Obersturmführerowi Hermannowi Plaumannowi. Całością wywiadu Nachrichten Abteilung kierował Sturmbannführer Alfons Schmidt, biegle władający językiem polskim. Dowódcą SS i policji został Standartenführer Werner Fromm. Już w lipcu 1941 swoje usługi powiatowemu szefowi policji i SS z Bielska Paulowi Schwede zaoferował proboszcz prawosławnej parafii w Boćkach Mikołaj Turowski. Został on zarejestrowany w kartotece agentów pod numerem 04-A-038. Meldunki podpisywał pseudonimami „Zimnik” vel „Zimnicki”. Turowski zadenuncjował m. in.: Bolesława Derehajło jako przywódcę miejscowej siatki konspiracyjnej ZWZ, informował też o podejrzanych spotkaniach na plebanii parafii katolickiej w Boćkach.
Do rodzinnego Sielca Eljaszuk nie mógł powrócić. Po pierwsze związany był przysięgą konspiracyjną i podległością służbową przy wykonywani rozkazów. Ponadto groziła mu denuncjacja ze strony nieprzychylnych sąsiadów, Gestapo z pewnością zainteresowałoby się jego antysowiecką działalnością.
Model gospodarki niemieckiej wprowadzony na terenie Bezirk Bialystok, nastawiony zwłaszcza na potrzeby wojny błyskawicznej, całkowicie różnił się od rozwiązań sowieckich. Zrezygnowano z kolektywizacji, Niemcy wprowadzili na wsi system obowiązkowych dostaw produktów rolniczych i szarwarków. Wyznaczono stałe (dzienne) kontyngenty dostaw mleka, okresowe — mięsa, oraz sezonowe — zboża w okresie żniw i ziemniaków jesienią. Do niektórych gospodarstw szczególnie przydatnych gospodarce okupanta, kierowano jako siłę roboczą jeńców sowieckich. Natychmiast zlikwidowano gospodarstwa kołchoźnicze, na opuszczonych bądź wywłaszczonych gospodarstwach osadzano niemieckich dzierżawców. Chłopi folwarczni i bezrolni z Dołubowa oddali grunty przydzielone przez Sowietów. Także byłe sowieckie lotnisko okazało się przydatne dla Niemców. Całość dóbr dworskich oddano pod uprawę. Do majątku powrócił Stanisław Jakub Łowicki, lecz jedynie na funkcję administratora. Niedobór siły roboczej w Prusach Wschodnich starano się uzupełniać kierując na roboty przymusowe polską młodzież już od 16 roku życia. Aby uniknąć wywózki wielu się ukrywało, fałszowano też daty urodzenia. Przydział z Arbeitsamtu groził też Adolfowi Twarowskiemu z Dołubowa, który zaczął ukrywać się. Natomiast w aktach Józefa Jankowskiego znajdujemy informację iż od 1942 roku należał do AK i w tymże roku został zwerbowany do NSZ.
Także Antoni Korzeniecki w zeznaniu potwierdził przynależność do AK. Organizatorem siatki AK-owskiej w okolicach Bociek, który zwerbował Korzeniewskiego do konspiracji okazał się były nauczyciel, aktualnie pracujący w Boćkach na stanowisku podleśnego Józef Piekarewicz.
„W miesiącu czerwcu 1942 roku, dokładnej daty nie przypominam [sobie], z chwilą kiedy znajdowałem się w moim mieszkaniu tj. we wsi Wojtki, gmina Boćki, powiat Bielsk Podlaski, wówczas do mieszkania mego przyszedł Piekarewicz [którego] imienia nie pamiętam. Po wejściu do mieszkania i po upływie kilku minut rozmowy wspomniany Piekarewicz ([obecnie] nie żyje) zaproponował mi wstąpienie do organizacji podziemnej, PZP” oświadczając, że organizacja ta ma na celu walkę przeciwko okupantowi. Po wysłuchaniu jego słów zgodziłem się na wstąpienie do tejże organizacji i po złożeniu przyrzeczenia na wierność organizacji wspomniany Piekarewicz oświadczył mi, że pseudonim mój będzie, Kordian”, którym to będę zawsze posługiwał się”.
Po likwidacji getta w Brańsku w dniu 7 listopada 1942 według Zbigniewa Romaniuka w okolicznych lasach ukrywało się ok. 350 Żydów. Romaniuk oskarża: „Z winy grupy mieszkańców z Brańska, Oleksina, Chojewa i Patok oraz wsi Czaje, Dołubowo, Domanowo, Glinnik, Kalnica, Kiersnowo, Klichy, Koszewo, Olendy, Pietraszki, Poletyły, Pruszanka, Rudka, Sielc, Świrydy, Załuskie i in. zginęło około 70 osób. Do dzisiaj starsi mieszkańcy Brańska wspominają zwłoki z podciętymi gardłami płynące rzeką”. Nie wolno pozostawić tego stwierdzenia bez komentarza. O wyłowieniu z Nurca ciała zamordowanego Żyda zeznawał w kwietniu 1947 Wolf Alpern. Z przytoczonego fragmentu wynikałoby, że w każdej z wymienionych 20 miejscowości ich mieszkańcy zgładzili od 3 do 4 Żydów. Zwłoki mogły spływać jedynie z okolic Brańska, Kalnicy, Kiersnowa i Chojewa. Romaniuk nie dokonał rozróżnienia pomiędzy własnoręcznym zamordowaniem uciekinierów, a dostarczeniem ich żandarmerii w Brańsku, co było obowiązkiem sołtysów. Od wspomnianej liczby należałoby odjąć grupę około 10 Żydów, dostarczonych Niemcom przez mieszkańców Oleksina. Znanym mi przypadkiem jest sprawa próby morderstwa Żyda na kolonii Chojewo w tzw. lesie Pieski.
Według Jana Mielnickiego zabójstwa Żydów w Sielcu nie dokonała ludność miejscowa lecz niezidentyfikowany przyjezdny oddział partyzancki. Podczas pisania pracy autor częściowo odtworzył losy Żydów ukrywających się we wsi Torule. Ukrywała ich rodzina Ryczkowskich. Także dwie kobiety ukrywała w piwnicy Marianna Szpakowska. Dziadek autora Aleksander Czarniawski natknął się na uciekiniera z brańskiego getta, któremu udzielił doraźnej pomocy. Żandarmi w Brańsku powiadomili sołtysa wsi Torule Wiktora Gawęskiego o planowanej akcji wyszukiwania Żydów. Pod koniec 1942 roku rządy w majątku dołubowskim objął dawny ziemianin Jabłoński, który przyjął do pracy w dwóch praktykantów. Byli to ludzie związani z konspiracją ZWZ — Konstanty Łowicki oraz pochodzący z Knoryd Feliks Piotrowski vel Pietrzykowski „Cincinatus”, późniejszy dowódca placówki AK Boćki. Rozpracowania miejscowej konspiracji podjął się agent Gestapo nr 04-A-06 „Franek” — Franciszek Matczuk z Knoryd. Szybko wpadł on na trop podziemia: „W dniu 29 XII 1942 byłem u Wacława Radziszewskiego, członka ruchu oporu. Powiedział mi, że nasza organizacja podziemna pracuje dla komunistów. Wręczył mi przy tym broszurę, Życie i śmierć dla Polski”(…) 30 XII 1942 r. udałem się z rozkazu wspomnianego Radziszewskiego do młyna w Chańkach. Tam przybył jakiś Polak z Dołubowa i Radziszewski zapoznał mnie z nim, przedstawiając jako zastępcę dowódcy organizacji podziemnej. Ma on na imię Adam i podobno nazywa się Markowski, ale co do tego nie jestem pewien. Jest z zawodu cieślą. Z Radziszewskim i tym nowym konspiratorem długo rozmawialiśmy o ruchu oporu i jego celach. W najbliższym czasie mam pojechać ponownie do Dołubowa, ażeby spotkać się Radziszewskim i Adamem, a co za tym idzie, dowiem się więcej o tamtejszej konspiracji. Adam obiecał mi, że zostanę zaopatrzony w ciekawy materiał propagandowy jego organizacji. Meldunek z dnia 11 lutego 1943: „5 II 1943 r. Odwiedził mnie cieśla Adolf Twarowski z Dołubowa, który jest tam przywódcą nowej organizacji podziemnej. W moim meldunku z 8 I 1943 r. Podałem, że ten człowiek ma nazywać się Adam Makowski. Proszę sprostować. Twarowski ma 22 lata, niski blondyn, kawaler. Ukrywa się przed Niemcami, bo nie chciał jechać na roboty przymusowe. Twarowski ma powiązanie z wieloma innymi organizacjami podziemnymi w terenie, jak też z członkami ruchu oporu w Generalnej Guberni. Polecił mi, żebym jak najwięcej ludzi werbował do konspiracji, a zarazem dowiadywał się, kto ma ukrytą broń i amunicję, której bardzo potrzebuje ruch oporu. Swego czasu otrzymałem od konspiratora Radziszewskiego specjalną instrukcję podziemną, którą przekazałem do Gestapo. Twarowski prosił, żebym tę instrukcję przekazał Wincentemu Bajenie, felczerowi z Hornowa i Aleksandrowi Matczukowi z Hornowa, którzy są członkami konspiracji. Twarowski ma pseudonim, Józek”. Jeśli zechcę się z nim skontaktować, to mam udać się do jego brata Lucjana, a wówczas ten ułatwi mi kontakt. Moim zdaniem Adolf Twarowski jest organizatorem ruchu oporu w Brańsku, Grodzisku, Boćkach i Bielsku Podlaskim. Twarowski był u mnie kilka godzin. Spotkał się również z członkiem organizacji podziemnej Feliksem Piotrowskim, z którym długo rozmawiał o konspiracji. Powiedział, że Niemcy wkrótce skapitulują i Polacy zwyciężą (…)” Meldunek z dnia 14 marca 1943: „(…)20 II 1943 udałem się do Dołubowa, żeby spotkać się z Adolfem Twarowskim. Jego nie zastałem w domu, ale był Lucjan Twarowski. On poinformował mnie, że tamtejsza organizacja otrzymuje nielegalną literaturę, którą rozprowadza się wśród członków podziemia. Przekazał mi gazetkę, Wiadomości Polskie”, którą ja oddaję na użytek Gestapo. Twarowski polecił mi werbować nowych członków do organizacji podziemnej (…) Dnia 22 lutego 1943 r. udałem się do członka ruchu oporu Wacława Radziszewskiego, który utrzymuje kontakt z wieloma organizacjami w terenie i otrzymuje dużo nielegalnej literatury. Ponieważ Radziszewski pracuje w młynie w Chańkach, sądzę, że tę literaturę tam przechowuje. Dał mi trzy nielegalne gazetki, które ja przekazuję dla Gestapo. Nocowałem u Radziszewskiego i poznałem tam Polaka [Zygmunta] Popławskiego ze wsi Wygonowo. Liczy on 35 lat, blondyn, niski, ma nad lewą powieką dużą brodawkę. Popławski jest komendantem ruchu oporu na kilka wsi”
Meldunek z 13 maja 1943: „(…)Dnia 9 V 1943 r. byłem w Dołubowie i spotkałem się z Adolfem Twarowskim, który jest aktywnym konspiratorem, ale się ukrywa i nie został aresztowany. Długo rozmawialiśmy z nim na temat ostatnich aresztowań, a szczególnie, kto mógł zdradzić konspiratorów. Powiedział, że to zostanie wyjaśnione po wstępnym śledztwie tych aresztowanych. Twarowski powiedział, że w więzieniu w Białymstoku pracuje jakiś Polak — jako siła — pomocnicza, który należy do ruchu oporu i utrzymuje łączność między aresztowanymi, a ich rodzinami. Przez tego człowieka ruch oporu jest zawsze zorientowany, co się dzieje w białostockim więzieniu, co aresztowani zeznają na śledztwie oraz kto ma być zwolniony. Nazwiska tego człowieka Twarowski mi nie zdradził, ale ja będę starał się je ustalić. Dalej Twarowski twierdził, że z tych aresztowanych z Bociek i okolicy mógł wydać w ręce gestapo mieszkaniec Hornowa K. On jest członkiem konspiracji, ukrywa się i jego zachowanie jest podejrzane. Również ostrzegł mnie przed popem Turowskim z Bociek, który jest przychylnie ustosunkowany do Niemców i o wszystkim ma donosić do gestapo (…)” Po tym donosie nastąpiła fala masowych aresztowań w okolicach Bociek, próby wykupienia aresztowanych nie powiodły się i zostali oni rozstrzelani w Starosielcach. Poza organizowaniem konspiracji, prowadzono też tajne nauczanie. W Holonkach na tajnych kompletach wykładał Władysław Ptaszkowski, któremu udało się uwolnić z rąk NKWD w czerwcu 1941.
O ile Bolesławowi Aleksandrowiczowi z „Żelaznego Krzyża Śmierci” nie udało się wymierzyć sprawiedliwości agentowi Matczukowi, o tyle konspiratorzy z okolic Grodziska okazali się bardziej skuteczni. W sierpniu 1943 wykonano wyrok na kolaborancie Ostaszewskim, a w lipcu 1944 oddział Jana Boguszewskiego „Bitnego” przeprowadził akcję, podczas której schwytano i powieszono żandarma Leo Jóźwiaka.
Centralne kierownictwo ONR określane jako „Grupa Szańca” od tytułu najważniejszego ich periodyku „Szaniec”, przejęli młodzi działacze. Tajnym organem kierowniczym środowiska stała się Organizacja Polska [dalej OP]. Prowadziła ona działalność w trzech kierunkach: wojskowym, cywilnym i politycznym. Na czele formacji wojskowej noszącej nazwę Organizacja Wojskowa Związek Jaszczurczy [dalej OWZJ] tworzonej jako zalążek przyszłego wojska i sił porządkowych, stanął Władysław Marcinkowski, członek Komitetu Wykonawczego OP.
Działacze „Grupy Szańca” kwestionowali prawo którejkolwiek z organizacji konspiracyjnych do wyłącznego reprezentowania spraw politycznych i wojskowych w okupowanym kraju. Z tego względu Komitet Wykonawczy OP uznawał władze RP na uchodźstwie, ale znajdował się w opozycji do Delegatury Rządu oraz Związku Walki Zbrojnej [dalej ZWZ]. Działacze „Grupy Szańca” uważali, że OWZJ i ZWZ są organizacjami równorzędnymi i możliwa jest jedynie współpraca na równych prawach, a nie, jak tego żądało dowództwo ZWZ, podporządkowanie się OWZJ tej ostatniej. Pierwszym Komendantem Narodowych Sił Zbrojnych Okręgu Białystok został płk. Ignacy Oziewicz „Czesław”. Sprawy organizacyjne w województwie białostockim powierzył pchor. Feliksowi Mazurkowi ps. „Zych”. Ten scedował sprawy organizacji konspiracji na terenie powiatu bielskiego na Stanisława Kryńskiego „Kmicica”. Pełniejsze światło na powstanie konspiracji OWZJ rzucają niepublikowane wspomnienia Zbigniewa Michalskiego. Pierwszym komendantem powiatu OWZJ został w końcu 1941 roku Zbigniew Zaleski „Drzymała” ze wsi Klepacze koło Ostrożan. Mieszkańcy wsi Klepacze w okresie okupacji sowieckiej stanowili siatkę terenową Legii Podlaskiej. Po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej grupa Zaleskiego postanowiła związać się z OWZJ. Zaleski nie był dostatecznie wyrobiony w pracy politycznej i wojskowej, stąd na tym stanowisku zastąpił go przybyły z Warszawy z ramienia Komendy Okręgu OWZJ Zbigniew Michalski „Pilar” (ur. 1921), który automatycznie objął stanowisko komendanta powiatu bielskiego XIII/1 nowo powstałych Narodowych Sił Zbrojnych. „Pilar” wspominał: „We wsi Jaszczołty mieszkał młody student polonistyki, czy historii, Uniwersytetu Warszawskiego, Stanisław Kryński, Kmicic”, pionier ruchu konspiracyjnego w okolicznych wsiach i miasteczkach, zaprzysiężony do OWZJ przez, Zycha” już w pierwszych miesiącach 1942 roku. „Kmicic” wyczerpał już swoje możliwości werbunkowe ograniczone względami bezpieczeństwa osobistego, na które znaczny wpływ miał fakt, że urodził się, mieszkał i był powszechnie znany w całej okolicy. Oparł się on na ludziach najdyskretniejszych, do których miał zaufanie i którzy uznawali jego autorytet. Poza ten krąg nie mógł się wychylić, a przecież wielu było wartościowych ludzi bardzo przydatnych do pracy organizacyjnej i bojowej, wymagających jednak innego potraktowania, podejścia do nich z innej strony niż przez miejscowego chłopca.,Kmicic” z radością przyjął moje zjawienie się w tym terenie, bo jako obcy nie byłem w niczyjej świadomości przypisywany do konkretnej wsi, czy miasteczka lub rodu, nie podlegałem miejscowej opinii urabianej od kołyski i obarczanej wszystkimi przymiotnikami rodu czy okolicy. Ryzykowałem sam swoją głowę bez obawy współodpowiedzialności całej mojej rodziny i nie naprowadzałem na jej ślad. Autorytet swój tworzyłem od początku, a nimb tajemniczości i obcości ułatwiał mi zadanie tym bardziej, że korzystne rekomendacje nie były osłabione żadnymi uprzedzeniami, a więc narastały. Rozumiał to, Kmicic” i miejscowy komendant powiatu, Drzymała”, rozumiał to, Zych” i komenda wojewódzka OWZJ, i pilnie poszukiwano człowieka obcego, potrafiącego rozszerzyć i umocnić siatkę organizacyjną. Znaleziono mnie.,Drzymała” był też miejscowym, oficerem rezerwy, skrępowanym tymi samymi względami co, Kmicic”. Z obydwoma przeprowadziłem rozmowy i z zadowoleniem stwierdziłem, że nie cierpią na manię wielkości czy „ważności”, nie widzą we mnie konkurenta, a jedynie woła roboczego, któremu deklarują pomoc i poparcie. Korzystałem z ich rad i opinii, z ich znajomości ludzi i terenu, podejmując jednak samodzielne decyzje na osobistą odpowiedzialność”. Kwaterę wyznaczono „Pilarowi” we wsi Morze u Adama Teodorczuka „Kruka”.
„Pilar” podjął działania zmierzające do wyznaczenia tras kolportażowych, etapowych punktów kurierskich oraz legalizacji konspiratorów. Michalski wspominał: „Zasadniczym celem przeprowadzonej przeze mnie rundy terenowej, rozpoczętej w Tworkowicach było stworzenie po obu skrzydłach tej wsi etapowych punktów na trasach wzdłuż biegu Nurca i Bugu oraz po cięciwie łuku od Siemiatycz do Brańska. Miały to być trasy wyłącznie kurierskie nie wiążące się z trasą kolportażową. Powrót do Mazurów wypadł mi w pracy werbunkowej od Antonina przez Winną do zespołów wsi Sypnie i Żery. W Sypniach posiadających już zalążek naszej siatki włączył się do OWZJ podporucznik rezerwy o pseudonimie, Dunajewski”, który ochoczo podjął wyznaczony mu kontakt z również nowo zwerbowanym podporucznikiem rezerwy pseudonim, Gryf” z Antonina. Następne werbunki zagęściły naszą siatkę terenową na obszarze gminy Grodzisk. We wsi Żery-Pilaki zaangażowałem grodzieńskiego prawnika, pana Jastrzębskiego, który przyjął pseudonim, Ślepowron”. , Dunajewski” z żoną w Sypniach, a, Ślepowron” jednoosobowo w Żerach-Pilakach prowadzili wiejską szkółkę powszechną”. „Ślepowronowi”, który początkowo odnosił się do organizacji w opinii „Pilara” „z ostrożnością”, powierzono we wrześniu 1941 stanowisko komendantem placówki Siemiatycze. Zwiększanie stanu osobowego organizacji konspiracyjnej o nowej nazwie szło niemrawo, na tym terenie istniała już zaprzysiężona w okresie okupacji sowieckiej konspiracja w ramach KOP i ZWZ. „Wiele kłopotów sprawiała mi moja bardzo młodzieńcza i mimo zmęczenia zawsze rumiana buzia. Po pierwszej z tego powodu porażce znalazłem wyjście z sytuacji. Umawiałem spotkania zastępcy i p.o. komendanta powiatu, Pilara”, a po przybyciu przedkładałem pisemne, Jego” pełnomocnictwo do prowadzenia rozmów i odpowiedzialnego działania i przepraszałem serdecznie za nieobecność szefa — mojego mocodawcy. Ten wybieg okazał się bardzo pożyteczny i skuteczny tym bardziej, że podnosił autorytet owego, Pilara”. Kilkakrotnie wyrażono mi opinię, że skoro tak rzeczowo i poważnie spełnia swoje zadania przedstawiciel, Pilara”, to należy przypuszczać, że on sam, Pilar” robi to jeszcze lepiej”. Wydaje się, że również ze strony werbowanych dochodziło do mistyfikacji i wprowadzano „Pilara” w błąd. Trudno np. przyjąć, za wiarygodne podawane przez „Pilara” we wspomnieniach szarże „Dunajewskiego” i „Gryfa”. Co do faktycznych stopni wojskowych członków swojego sztabu wątpliwości wyrażał w meldunkach późniejszy komendant powiatu bielskiego NSZ „Ślepowron-Antoni”. Jedną ze zwerbowanych przez „Pilara” osób był porucznik Marian Kalicki „Żbik”. Powiat bielski OWZJ posiadał kryptonim XIII/34. Natomiast w Sielcu szkoła istniała do 1 lutego 1942, a później nauczycielka Wiesława Podhajska prowadziła tajne nauczanie.
„Pilar” wspominał, że po objęciu przez niego funkcji komendanta powiatu „Drzymała” czyli Zbigniew Zaleski otrzymał funkcję w powiatowym sztabie organizacji. Nominację na kapelana powiatu bielskiego OWZJ otrzymał ksiądz Józef Madaliński z Perlejewa p ps. „Laryssa”. Powiaty dzieliły się na rejony, te obejmowały kilka sąsiednich wsi. We wrześniu 1942 bielskie struktury powiatowe OWZJ weszły w skład Narodowych Sił Zbrojnych. W grudniu 1942 roku decyzją porucznika Kalickiego chętni członkowie Podlaskich Batalionów Śmierci weszli w szeregi NSZ. Akces do NSZ wiązał się dla Kalickiego z awansem i zmianą pseudonimu ze „Żbik” na „Budrys”. Na polecenie „Zycha” zimą 1942/43 (jeszcze przed lutym 1943) „Pilar” skontaktował przybyłych z Komendy Okręgu emisariuszy „Polanowskiego” i „Dereckiego” z „Dunajewskim” i „Gryfem”. „Derecki” zajął się zmontowaniem bojowego patrolu, ściągnięto trochę broni z okolic Siemiatycz i Drohiczyna, i uzupełniono w ten sposób zapasy uzbrojenia posiadane przez miejscowych. Na początku roku 1943 Komendantem Okręgu XIII (Białystok) został mjr Stanisław Nakoniecznikow ps. „Kiliński”, który opuścił ZWZ, za co skazany został wyrokiem Warszawskiego Sądu Specjalnego Armii Krajowej (AK) na karę śmierci. Jego zastępcą został kpt. rez. art. Władysław Nestorowicz „Kalina”. Na szefa sztabu okręgu awansowano Feliksa Mazurka „Zycha” dotychczasowego szefa oddziału I Organizacyjnego. Oddział VI Oświatowy objął Stanisław Kryński, „Kmicic” z Bielska.
Rozkaz podpisany przez „Kilińskiego” zatwierdzał kapitana Zygmunta Maksymiuka „Skotnickiego”, podporuczników Władysława Awramienkę „Dunajewskiego” i Jana Eljaszuka (we wspomnieniach Michalskiego wymienianego jako „Gryf”) na stanowiskach dowódców kompanii kadrowych. Sierżanci Franciszek Malinowski „Buksa” i „Osa” otrzymali nominacje na p.o. dowódców kompanii. W ten sposób przedwojenny podoficer rezerwy Jan Eljaszuk otrzymał nominację na pierwszy stopień oficerski — podporucznika Narodowych Sił Zbrojnych. Po wejściu NSZ w struktury AK listy nominacyjne były przedkładane do zatwierdzenia Komendzie Okręgu AK, w ten sposób Jan Eljaszuk otrzymał legalnie nominację na oficera Wojska Polskiego.
Reorganizacja powiatu bielskiego NSZ trwała wiosną 1943. Do maja zorganizowano bielską Komendę Powiatu oraz dwa bataliony konspiracyjne. Dowództwo powiatu objął 16 lutego 1943 Zbigniew Michalski „Pilar” i pełnił tę funkcję do 3 sierpnia 1943.„Porucznika, Drzymałę” mianowano Szefem Sztabu Komendy Powiatu XIII/1, w którym znaleźli się Skotnicki, a także, Ślepowron” bez określonej dla niego funkcji”. Kierownictwo Akcji Specjalnej powierzono Franciszkowi Malinowskiemu ps. „Buksa”. Wkrótce na miejsce „Drzymały”, który zapewne niezbyt dobrze czuł się w roli „sztabowca” szefem sztabu powiatu został Roman Jastrzębski ps. „Ślepowron”.
I Batalion NSZ składał się z trzech kompanii (kompanie: 1,2,3) i działał na terenach wokół rzeki Nurzec, II Batalion (kompanie 4,5,6,7,8) obejmował tereny nadbużańskie. Częściowa obsada dowódcza w II batalionie: kompania 4 — „Lech” (od 1 marca 1943),
kompania 5 — Władysław Awramienko „Brat” (od 1 marca 1943),
IV pluton — Kazimierz Krasowski „Zawisza” (od 1 marca 1943),
dowódca 1 drużyny — Aleksander Olszewski „Chata”,
V pluton — Bronisław Pietraniuk „Wąsal” (od 1 marca 1943),
dowódca 4 drużyny — Stanisław Baltaziuk „Bobik”,
dowódca 6 drużyny — Józef Rękawek „Łapaj”,
kompania 7 — Jan Eljaszuk „Gromlik” (od 4 kwietnia 1943),
VII pluton — „Jastrząb” (od 4 kwietnia 1943),
kompania 8 — Stanisław Kuchciński „Bogusławski”.
XIII pluton „Zasuwa” (od 4 kwietnia 1943),
dowódca 3 drużyny — Aleksander Leszko „Wilk”,
Rozkazem z 1 czerwca 1943 „Pilar” podzielił obwód bielski na dziewięć rejonów i mianował Komendantów Wojskowych, Komisarzy Cywilnych i Kwatermistrzów Rejonów. Powiat wg założeń miał obejmować 9 rejonów gminnych (I — Ciechanowiec, II — Wyszki, III — Brańsk, IV — Bielsk Podlaski, V — Boćki, VI — Grodzisk, VII — Drohiczyn, VIII — Siemiatycze, IX — Wysokie Litewskie), w praktyce powstały jedynie Komendy Rejonów I, III, V, VI, VII, VIII.
Obsada personalna Wojskowych Komend Rejonów w powiecie XIII/1: Komenda Rejonu I Ciechanowiec:
Komisarz Cywilny Rejonu — Franciszek Czarkowski „Wierzba”.
Komendant Wojskowy Rejonu — Franciszek Maciaszek „Bolesta”.
Komenda Rejonu III Brańsk: