Prolog
RYMOWANKA DLA CEPRA
Lô ceprów môm rymôwanke
Kiyske jo jym ty kaszanke
Jęczmień u nos tô jezd jarzec
Skorek u wos u nos kôrzec
Ostomiỳły ukochany
Biadkać to jezd narzekamy
Podskakiwać tô kôzacỳć
Słowo wytrych tô ónacỳć
Norymniyca tô ulewa
Plowa u nos u wos plewa
Wiater dujé a nie wieje
Cô sié rôbi? — Co się dzieje?
Bezecéra — niegodziwiec
lebér — leń albo leniwiec
kie na déspet — to na przekór
za to jeleń to jezd piciur
Smrekém świerka nazỳwome
Pô kufié tyz casém dome
Za to modrzew tô jezd świérk
Duża góra — tô jezd wiyrk
Wiyrk mo baron dôbry casém
Ty mos zysk, a jo mom hasen
Gumowce tô som bacioki
A jak z filcem tô filcoki
Sonsiég tô skrzynia na zboże
Pług jak u wos pôle ôrze
Ôwce dôjém dô gielety
Raty godom, ceper — rety
Skôrusa tô jarzębina
Mojej mamy tô mamiyna
Watre tô sié w polu pali
Bôiskô jezd tô rodzaj hali
Śnieg odgarniać — ôdkiydôwać
Wyimać tô jest wyjmować
Jeżyny tô som cyrnice
Owce białe tô bielice
Z pyskiem w kropki tô murculé
A z rogami tô rôgulé
Jancỳkryst — niegrzeczny chłopiec
Wiaderko zaś tô jezd skôpiec
Dô skôpca sié krôwe dôi
Dom się stroi — u nos moi
Dô ôstrewki kładém sianô
Lym świt tô jezd wcześnie rano
Brésceć to jezd wygadywać
A bréwerzyć to żartować
Rymowanka idzié dalyj
Pô śtrece jedzié se kôlyj
Zwônek zbyrcỳ, u wos dzwoni
Krôwa sié biego, ôwca sié góni
Byrdô — baran, owce — byrki
Na kónié sié kładzié derki
Pieniek — pô góralsku kłotek
Lysa tô — przenośny płotek
Typ siekiery — rombanica
A tyn drugi tô cieślica
Môtyki — graca, siekacka
Kaczka jest pôdôbnié — kacka
Kôhut tô jest samiec kury
Holé tô som nasze góry
Kôlyba — pasterki szałas
Holof tô u nos jest hałas
Sława tô góralski hyr
W puciyrze sié klago syr
Pôślod tô jest gorsze zboże
Na podwórku — na ôbôrze
Kulik tô jest w płocie słupek
Sprôstok tô zwyczajny głupek
Parkiet w sôpié tô som dylé
Bedzié teló — to na tyle
Ónecki tô som onuce
Iy na razié na tym skóńcém
Wstęp
Ze wszystkich polskich gwar ludowych najbogatszą i najpiękniejszą jest gwara podhalańska.
Odmienna od reszty kraju przyroda górska Skalnego Podhala, zgoła różne warunki bytu górali i długie ich odosobnienie od głównych arterii życia narodowego, wpłynęły z jednej strony na oryginalność gwary ludowej i jej bogactwo, z drugiej znów pozwoliły przechować się mowie ludu w prastarej i niezmienionej formie.
Mnóstwo w niej językowych archaizmów, a niektóre wyrazy, od paruset lat wycofane z obiegu, tu do dziś są w użyciu.
Ogólną charakterystykę gwary podhalańskiej można streścić we wrażeniu barwnej obrazowości i giętkości języka, a przede wszystkim jego zwięzłości i siły.
Gwara podhalańska i samo Podhale interesowały i fascynowały od dawna, a wszyscy znawcy gwary polskich górali, zamieszkujących Tatry i ich podnóża wokoło, stwierdzają bardzo zgodnie wielkie jej bogactwo słownikowe.
Ma gwara podhalańska swoją historię. Historię nie byle jaką. Poza zastępem uczonych, którzy zajmowali się i zajmują jej badaniem, nie sposób pominąć milczeniem ludzi zasłużonych na niwie tatrzańskiej literatury gwarowej.
Jana Sabałę Krzeptowskiego, który nie umiał ani czytać, ani pisać, śmiało można uznać za twórcę gwarowego piśmiennictwa.
Obecnie z przykrością możemy stwierdzić, że w miarę upływu lat, gdy wymiera starsze pokolenie góralskie, nazwy starodawne, kiedyś jedynie używane na terenie Tatr i Podtatrza, zginęły bezpowrotnie i dziś są niezrozumiałe dla młodych górali.
Wiele z wyrazów zachowało się w słownikach, lecz obecnie należy je traktować jako archaizmy — młodzi górale nie potrafią wyjaśnić ich znaczenia. I mimo że moda na góralszczyznę nadal trwa, dziś już mało kto mówi czysto po góralsku.
Nie funkcjonują aktualnie już takie wyrazy, jak: bursa — zabawa w zapusty z tańcami i muzyką, radośniki — chrzciny czy watrzniak, watrzniacek — placek owsiany upieczony przy watrze na węglach. Któż nazwie dziś pannę młodą młoduchą? Każdy góral powie zapewne: młodo pani.
Osobliwe zwroty, malownicze wyrażenia, techniczne nazwy, w przerażający sposób zwyradniają się i giną, jak śnieg na górach. Dziś już z młodym pokoleniem nie ma co mówić, tak dalece szkoły i zetknięcie się z przybyszami okaleczyły i zmatowały ich język; jedynie starsi ludzie pamiętają jeszcze starsze wyrażenia
Warto też pamiętać, że wiele wyrazów gwary podhalańskiej weszło na stałe do polskiego słownictwa literackiego: baca, bryndza, ciupaga, cucha, gazda hala, juhas, kierpce, oscypek, żętyca i wiele innych.
Zbieranie słownictwa i zapisywanie go wydaje się zatem jak najbardziej celowe, aby nie rozpłynęło się w niepamięci, aby świadczyło o pięknie gwary, która go zrodziła. Jest to jednakże czynność skomplikowana. Jedna i ta sama rzecz może się bowiem nazywać inaczej w różnych okolicach. Czasem rozbieżność w nazwach występuje jedynie w sposobie wymawiania. Niezgodność tego rodzaju dotyczy nie tylko poszczególnych wsi i okolic, ale także indywidualnej wymowy u różnych górali.
Jednakże bez względu na wszystko należy dążyć do tego, by nie dać zanikać i psuć się klasycznej gwarze tatrzańskiej.
Właściwości gwary podhalańskiej
Akcent inicjalny.
Jest to najbardziej charakterystyczna cecha tej gwary, nie występująca w gwarach polskich sąsiadujących z Podhalem (poza Orawą po stronie polskiej), cecha, którą uznaje się za polski archaizm na Podhalu. Akcent pada na pierwszą, początkową sylabę wyrazu (podkreśleniem zaznaczam akcentowaną sylabę): gazda, gorzołka, redykali sie, ciupaga. Jeżeli wyraz poprzedzony jest przyimkiem, to na nim spoczywa akcent: do śmierzci, na Or-noku, po wsi.
Samogłoski pochylone (ścieśnione) e, a, o.
e (pochylone) — realizowane jest najczęściej jako y albo jako dźwięk pośredni między y oraz e, albo też dźwięk pośredni między y oraz i, np.: xlyp (= chleb), s’n’yk (= śnieg), tys (= też), v’ym (= wiem), b’yda (= bieda) itp.
Bardzo typowe dla tej gwary jest występowanie e ścieśnionego przed spółgłoskami nosowymi, realizowanego zwykle jako y: głodym (= głodem), tyn (= ten), z’ym (= ziemia).
a (pochylone) — realizowane jest jako dźwięk pośredni między a oraz o: godo (= gada), groł (= grał), spot (= spadł), śoć (= siać) itp.
o (pochylone) — realizowane jest jako dźwięk pośredni między o oraz u (oznaczane najczęściej przez ó: góńom (= gonią), vróćył (= wrócił) itp.
Samogłoski nosowe.
Samogłoski ę, ą zachowują swą nosowość przed spółgłoskami szczelinowymi (podobnie jak w języku literackim), np. scęśće (=szczęście), kęs (= kęs), v’ązać (= wiązać).
Przed spółgłoskami zwartymi i zwartoszczelinowymi natomiast następuje rozkład ą, ę, np. śf’ynte (święte), guoronc (=gorąc).
W gwarze Zakopanego ą ulega rozkładowi na końcu wyrazu, np. maiom (=mają), głovom (= głową).
Ponadto w trzeciej osobie liczby pojedynczej oraz liczby mnogiej czasu przeszłego realizacja samogłosek nosowych jest dość specyficzna. Mamy tu: vyjon (= wyjął), vźon (= wziął), vźyny (= wzięły), sjyny (zdjęły) itp.
Grupa i + ł = ył.
Taką realizację owej grupy spotyka się w gwarze podhalańskiej najczęściej: p’yła (= piła), rob’yła (= robiła), noś'yła (= nosiła), puotref’ył (= potrafił).
Przejście wygłosowego –ch w — k.
Zjawisko to występuje w całej górzystej Małopolsce. Słyszymy więc tu: dak, grok, strak, v lasak, na nogak, v ryncakzamiast dach, groch, strach, w lasach, na nogach, w rękach.
W części wschodniej Podhala wygłosowe –ch przechodzi w –f.
Słownictwo rodzime
Cechą charakterystyczną gwary zakopiańskiej jest obecność w niej wielu wyrazów rodzimych, typowo podhalańskich. Są to m.in. takie wyrazy: ciupaga, wyzdajać (wymyślić, ułożyć, przygotować), złubcoki (skrzypce), nomowiać (radzić komuś małżeństwo), kumoterki (ozdobne sanki), pytac (drużba weselny) i wiele innych.
Wyrazów właściwych gwarze Zakopanego jest znacznie więcej — tych rodzimych, jak i obcego pochodzenia.
W języku górali podhalańskich znajdziemy wiele słów nazywających rzeczy poza górami nie istniejących: piargi (usypiska skalne), perć ( górska ścieżka), siklawa (wodospad górski), czy też nazywających czynności związane z pasterstwem i życiem ludzi gór: bacówka (szałas pasterski w górach), bryndza (ser owczy), koliba (szałas), watra (ognisko pasterskie), zawaterniak (kłoda do podtrzymania ognia), dutki (pieniądze), dziedzina (wieś), moskol (placek z mąki owsianej), serdak (kożuszek barani bez rękawów), styrmać sie (wspinać się, wdrapywać) i wiele jeszcze innych wyrazów.
Od autora
Mowa górolsko rózni sie w zolezności z jakim górolym momy do cyniynio, nie inacyj.
I niy mozno se tak lekućko uogólniać, ba trza se o tym pocytać iy to nie mało, haj.
Z góralskom mowom jezd jak z naskiymi górami. A jak jezd z naskiymi górami, wse wiycie.
Wiadomo, som piykne, ale rózne: inacyj wyglądajom Tatry, inacyj Pieniny, jesce inacyj Gorce.
No i góralsko mowa tyz jezd piykno, ale rózno.
Inacyj godajom górole z Chochołowa, inacyj ci spod Krościenka, a jesce inacyj ci spod Mszany.
Inacyj godajom w Łopusznej, a inacyj w Ochotnicy, choć obie dziedziyny lezom niedaleko łod siebie pod tym samym Turbaczem.
Nieftoryk słów syćka abo prawie syćka górole uzywajom, ale nieftore usłysycie ino u nieliycnyk.
Przecie momy:
góroli śląskik,
góroli czadeckik,
góroli żywieckik,
góroli babiogórskik
goroli orawskik
góroli spiskik
góroli pienińskik
goroli zagórzańskik
goroli łąckik,
góroli nadpopradzkik,
góroli podhalańskik
I kie bedziecie uwaznie przysłuchiywać sie rozmowie dwók góroli, to mozecie casem zauwazyć, ze som takie słowa, ftore jeden wymawio po swojemu, a drugi po swojemu. Róznice zacynajo siy juz na sceblu dziedziyny — w jedny dziedziynie rów prziy drodze do garab, w drugiyj, 2 km dalyj, to juz jorek.
Tak na prziykład beło w rozmowie między nosłynniyjsom góralskom poetkom, Wandom Czubernatowom z Raby Wyżnej a nosłynniyjsym góralskim filozofem, ksiyndzem Józefem Tischnerem z Łopusznej.
Czubernatowa godała: „mom”, a Tischner: „móm”.
Czubernatowa godała: „bedzie”, a Tischner: „bee”.
Czubernatowa godała: „kcieć”, a Tischner: „chcieć” abo „fcieć”.
Tak wiync wiydzita, co na Podholu niy ma jednyj gwary a som jest jyj odmiany:
zakopiańsko,
gorcańsko,
pienińsko,
orawsko,
spisko
i sondecko.
Róźnice miyndzy nimi nie jezd takie wielgie, coby sie ś jednym iy drugiym Górol nie dogodoł. Kie sie spotkajom razem choćby na jarmaku, dogadujom sie iy targujom bez biydy.
Choć kiyeby Zokopion fcioł kupić grul to mu tyn z Chochołowa powiy, ze grul niy mo ino rzepe, a to przecie to samo ino inacyj nazwane.
W skole, od piyrsyj klasy, syćka sie ucymy jednakowego jynzyka polskiego i temu nazywomy go ogólnopolskim. W tym jynzyku ostały ustalone reguły gramatycne (jako godać) i ortograficne (jako pisać).
Kie idzie o dialekty (gwary) to jest róźnie.
Dotela ino Kaszuby dorobiyły sie włosnego elemyntorza gwary kaszubskiej, na ftorym ucom sie w skole.
Naskiyj podholańskiyj gwary nik jesce w kluby nie ujon iy kozdy po góralsku godo iy pise jako fce, tak jak umie, jako się łod łojców naucył iy jako som cuje, ze ryktyk tak pisać trza.
Niy ma tu jednak „zgody”, bo Podhole to kraina nie mało, nie ednakowe na niyj zwycaje iy obycaje, nie ednakowy choćby ubiór a iy gwara ludzi, co ik nazywajom Górolami.
Z tom nazwom „Górale” to tyz nie ednakowo, bo choćby w słowniku ortograficnym jynzyka ogólnopolskiego cytomy:
„góral” — mieszkaniec gór i
„Góral” — członek grupy etnicznej.
Co nie zawse musi oznaczać to samo. Mozes siedziyć np. w Zakopanem i nie być Góralem, a mozes siedziyć i w Hameryce cy ka indziy i być Górolem, boś z Ojca Górola i Matki Górolki, wychowołeś się w górolskiyj tradycji i godos bezbłyndnie po górolsku, i :
„kie ka usłysys góralskom muzyke,
ozwodnom, cy wiyrchowom,
Zbójnicki, cy drobny,
To cie tak wroz poderwie, tak za garło ścisnie,
Ze cud ze nie zadowi.
I świyrcki ci się zaśklom jak małemu dziecku”
Ale to ino tak jek napisoł, na boku, lo jasności.
Kie zek siod piyrsy roz w skolnyj ławce, wiedziołek godać ino po górolsku, bo tak się u nos w chałupie godało.
W skole iy w elymyntorzu mowa była inno, ale my mieli mondryk uciteli, ftorzy nos dobrze znali iy umieli nos do tyj nowyj — ogólnopolskiyj mowy przucać.
Nik nie strasył dwójom, kieś co przepedzioł na lekcji po górolsku, jak to pote bywało prziy nowyk juz ucitelak.
Podhole jest w kryngu jednego dialektu małopolskiego iy mo jego podstawowom ceche mazurzenie — (wymowa i pisanie) s,c, z zamiast sz, cz, ż.
Sieleniyjakie cepry godajom na prziykłod:
zyka, psysed, ksok, tsy…
Dupajaś! Tam ka napisane „RZ” — godo się „ż” abo „sz”:
rzyka,
prziysed,
krzok,
trziy,
krziyceć,
trziymać…
Staropolsko kóńcówka — bych, ftoro w jynzyku ogólnopolskim przesła w — bym, w Poroninie wymowiono jezd jako byk (fciołbyk), ale już w Łapsak przechodzi w — byf (fciołbyf).
W nieftoryk dziedziynak, np. na Orawie cy na Spisu usłysy sie cynsto w mowie archaizm podholański — downy sposób mowy, we ftorym „i” po spółgłosce jyj nie zmiynkco. Zapisuje się to jako „ps-i” (psy).
Tymu tyz, choć po górolsku ludzie piysom juz od ponad wieku, nie dosło do ujednolicynio tyj pisowni gwarowej, bo wse wychodziyło pytanie ftoro forma gwary lepso iy na ftoryj syćka musieliby się wzorować?
A wiadom, ze nie wozne cyje co je, ino wozne co je moje!
W wymowie gwarowej jezd takie dźwiynki, ftore nie pasujom do ogólnopolskiego alfabetu. Samogłoski
„a” — „e”
„i” — „o”
słychno w gwarze Górala jakby cosi pośredniygo miyndzy jednom a drugom.
Jynzykoznawcy okryślyli je jako samogłoski pochylone.
No, bo kie Górol godo, ze idzie do domu, to sychno, ze pedzioł:
dó dómu,
tak jakieby na miyjsce „o” wstawiył „ó” (u-kreskowane).
Tak, jako zek już napisoł, kie Górol godo ze je cysty, to jedyn usłysy
„cysty”
a fto inny
„c-isty”
a kie potwiyrdzi, ze wiy, to jedyn zrozumie, ze
„wie”
a inny, ze
„wiy”.
Jesce iy dziś usłysymy, kie jedyn do drugiego godo
„podej mi”
a ka indziy
„podaj mi”.
Podobnie jezd z pochylonym „i” ftore w wymowie słychno jak
„y”
bieda, — bida — biyda,
dziewka — dziwka — dziywka.
Tak i pochylone
„e”
tyz słychno w mowie Górola nieroz jak
„y”
polewka — polywka, poliywka,
zabiegam- zabiygom.
Abo: „Godołek z Władkem”.
Jeden powiy iy napiyse: „godołek z Władkem”,
inksy „godołek z Władke/ym”,
inksy „z Władkym”,
jesce inksy bedzie „godoł z Władke”,
a cęść jesce zmiękcy „k” i napiyse „z Władkiym”.
Cyli jako to zapisować?
Trza pedzieć, ze róźnie.
Podom iy tu pore prziykładów.
Bronisław Dembowski, przesło sto roków tymu zaznacoł samogłoski pochylone przecinkem nad danom literom iy tak, u niego
bajok (pleciuga) było baják,
poliywka — poléwka,
bełcyć (płomień bełcy — buzuje) — bełcéć.
August Wrześniowski przecinków nad literami nie stawioł, ba piysoł góralskie
wyrazy tak jak ogólnopolskie:
„błoniarz”,
„brzeżek” (pagórek),
„cetyna”,
„dawić” (dusić),
„syćko”,
„redykałka”.
Władysław Matlakowski podobnie jak Dembowski piyse
„cárna izba”,
„kosár”
z akcentami nad „a”.
Inacyj pisoł Władysław Kosiński, ftory próc akcentów nad samogłoskami, jak
np.
„korál”,
„moskál”,
„kowál”,
wsyndyj zamiast „w” pisoł „v” a do tego opuscoł zmiynkcajonce „i” a wstawioł takie spółgłoski jak „ś”, „ń”, „k´”, „m´”, „p´”, zaś zamiast „rz” pisoł „ř”) (z daskem jak Słowocy).
Jesce dalyj poseł Andrzej Stopka z Kościelisk (1868 — 1934) ftory miast
„cie”
pisoł
„će”,
zamiast
„kochanie” — kohańe”,
zamiast „uwidzioł” — uvidźáł,
zamiast
„kiebyś” — kébyś itp.
Syćko to jako, zek już napiysoł, biere się z tego, ze kozdy mo do gwary inne
ucho — inacyj jom słysy, to iy inacyj zapisuje.
Zapisać mozno syćko iy choć jako, ale biyda moze być prziy prawidłowym przecytaniu tego co zostało napiysane.
Jak odcytywać nieftore górolskie litery. Tak wiync:
ó — cytomy jak głoskę pomiyndzy „o a u”
ô — jak „ło” (dyftong uo), w śródgłosie z nieco słabsym „u”
é — cytomy jak „e”, jak „y” lub jak głoskę pośrednią, wymowa zalezy łod miyjsca pochodzynio.
Ý — cytomy ja „i” lub jak „y”, w zalezności od miyjsca pochodzynio.
Dalyj barz wozno rzec w gwarze górolskiyj — AKCENT…
Górole majom — wyboccie mi to mondrówanie :-) — akcent inicjalny. Znacy sie, ze zawse nomocni pedzom piyrsom sylabe. Iy to nawet w wyrazeniak przyimkowyk:
pie-śnicka,
zbój-owanie,
sie-lenijaki,
na-wiyrchu,
pod-spodnicom,
o-gazdowaniu,
prziy-watrze,
pa-rzenice,
ba-cowie…
Jesce straśniyj wozno rzec — ARCHAIZM PODHALAŃSKI.
Kie bedziecie fcieli troske jak górole godać, musicie sie ś niym skamracić. Som takie spółgłoski, co sie nazywajom scelinowe, abo zwarto-scelinowe:
ż(rz), sz, cz, z, s, c.
Kie po nik jezd napiysane „Y”, to się to „y” godo jako „i”:
Trzi, przised, krzcioł, siba, cisty, naziwać, sićko, przikrość.
Kie sie zeńdom do kupki spółgłoski „k” i „t”, w gwarze zawse to „k” się pomiynio na „f”. :
Doftory, heftary, fto fce, nieftorzy…
Barz trudno rzec — to pochylenia.
Roz sie trafi napisać „strzempić”, a roz „strzympić”, roz „bedem”, a roz „bedym”. Wiycie cymu, bo tam po prowdzie niy ma ani „y”, ani „e”, ino cosik w środku.
O, wiycie cymu, abo — wiecie cemu…
Tam trza gembe (gymbe) stulić tak, jakoby się fciało pedzieć „y”, ale z gymby wydusić „e”.
Mozno by to tak zapisać: „wyecie cyemu”…
Oj, bele fto temu (tymu) pochylyniu (pochyleniu) nie do rady.
Wystarcy, kie bedziecie piyknie na piyrsom akcentować, uzywać archaizmu podhalańskiego i nie mazurzyć.
Jest tyz w góralskiej gwarze zjawisko jynzykowe, ftore się ucynie nazywo labizacja.
Chodzi tu o swoiste jakieby zaokrynglanie samogłoski „o” na pocontku wyrazu, tak ze przed tym „o” słychno jakieby słabe „u”:
„uowcarnia”,
„uobrok”,
„uobrozek”.
Jak zapiysać słowo „oscypek”?
Mozno napiysać „łoscypek”.
Aleć tyz mozno zapiysać
„uoscypek” lub
uoscypek jak w nazwie zespołu Golców.
Kolyjno sprawa z pochylonym „e”. Weźmy za prziykłod słowo „się”.
to bedzie: „siy”, abo: „sie”
Podobnie: „cemu” — „cymu”, „cemu”.
Inksy prziykłod. Jak piysać szczęście?
I kozdy zapiyse inacyj:
„scynściy”,
„scęście”,
„scenście”,
„scynście”.
To, co zek tu napiysoł, nie jezd syćkim co by sie o piysaniu w górolskiyj gwarze dało pedzieć.
Powtarzom jedno — tak długo, jaz nie wyzdajomy jednolitego sposobu piysanio po górolsku, tak długo kozdy sposób jezd dobry ino coby moźliwie wiernie, pokazywoł naskom górolskom gware — skarb naskiyj podholańskiyj kultury. Haj!
A
aba jako — tak jest, oczywiście
abo — albo będzie, albo nic
aly siedzis precki — ale mieszkasz daleko
abyk był u tobie, abyk był u tobiy — gdybym był u ciebie
aj — również
a jo byk tak kciała — tak bym sobie życzyła
a jo Se — a ja sobie (np. postanowiłem)
akurat — w sam raz ...na ciebie pasuje)
akuratny — dopasowany, w sam raz, dokładny
allyś zwikrzono, aś zwikrzono — aleś rozkapryszona
alys tak — właśnie tak
amper — wiadro
a niekze tak bedziy, a niykze tak bedziy — zgadzam się
alrajt — w porządku
ancug — garnitur, ubranie
ancykryst, jancykryst — łajdak, drań, łotr
ancymon — łobuz
anglijo — czerwone sukno
aprendować — zastanawiać się, namyślać, wahać się
asekuracjo — ubezpieczenie domu, posesji
aspon — przynajmniej
az telo, jaz telo — aż tyle, aż tak dużo
a dyć — a przecież
a juści ze tak — naprawdę, na pewno
aspon — przynajmniej
asynterka — pobór do wojska
az, jaz — aż
B
ba — lecz, ale tylko, (w znaczeniu „ale”) i zaprzeczająco
baca — starszy pasterz, naczelnik juhasów na hali
baba — kobieta, żona
babcok — babka zwyczajna
babka — wyraz wieloznaczny, w zależności od kontekstu oznacza: kawałek metalu do klepania kosy; ciasto drożdżowe lub biszkoptowe; bylina rosnąca na łąkach i pastwiskach; babcia
babiniec — przedsionek, wejście do kościoła
babkowato — epitet określający kobietę naśladującą ubiorem i wyglądem babcię
babrać — psuć, wyrządzać szkodę, kraść na szałasie, także robić szkodę w chałupie, brudzić
babroś — szkodnik
bachnąć — uderzć
bachorze — jelita
báchórz — żołądek
bachraty — gruby, otyły
baciar — hulaka, stary kawaler
baciarka — impreza, zabawa, również określenie wódki
baciołki — kalosze
bacyć — pamiętać
babroś — szkodnik
babróciny, babrociny — nieapetyczne jedzenie
babówizna, babowizna — majątek żony; wiano
baca — starszy pasterz owiec, zwierzchnik juhasów pasących owce na halach;
bachró, bachoro — część koła
baciki — wysokie obuwie gumowe; gumiaki
bacyć — pamiętać, mieć na względzie
bacówka, bacowka — szałas pasterski na hali
badrówać, badrować — poszukiwać w sposób wścibski, denerwujący czegoś lub kogoś
baga — tytoń do żucia
bajana — bajdura, pleciuga
bajda — opowiadanie nieprawdziwych historii
bajok — ktoś kto opowiada bajki, kłamie, kłamca
bajdok — człowiek mówiący od rzeczy; inaczej — bajtlok
bajdurz·ić, bajdurzyć — opowiadać bzdury
bajta — stolnica
bajtki — głupstwa, plotki
baj to — w znaczeniu lekceważącem: nie
bajuści — faktycznie
bajzel — bałagan
baksa — pudło, paczka
balia — wanienka
bałamucić — wprowadzać w błąd
bałamuta — nieproszony gość, zakłócający spokój
bania — kopalnia kruszcu lub rudy — resztki dawnych bani zachowały się na zboczach Krywania i szczytu Ornak
banior — wir wody.
bandziók, bandzior — duży, pękaty brzuch lub żołądek zwierzęcia
bantówać, bantować — hałasować
banować — żałować
banówać, banować, banuwać — tęsknić
baranica — wyprawiona skóra barania, często pokryta suknem, służąca do okrywania nóg podczas jazdy saniami
barankula — obszerny szal z owczej wełny, ozdobna chusta z frędzlami
barba — chuligan
barchet — plusz; tkanina podobna do aksamitu o stronie spodniej gładkiej, a wierzchniej puszystej
barco — pasy
barłóg, barłok — ściółka z igliwia opadłego w lesie
barok — człowiek niechlujnie wykonujący swoją pracę
bar’s piyknié, barz piykniy — bardzo ładnie
bartłomiéjski miesiąc — wrzesień
bar-z, bar-zo, barźej, bar’s, barzyj — bardzo, bardziej, np.„bar-z piykniy “
bausiaty — wąsiaty
bausy — baczki, bokobrody
baz·ić, bazić — marzyć, tęsknić
bazicki — bazie, kotki
be, becie, beme — będzie, będziecie, będziemy
bebok — strach
beceć — brzydko śpiewać
bednorka — część beczki; klepka
bedym — będę
bechnąć — uderzyć, spaść, przewrócić się
bejdok — głupek, byle kto
bekać — czkać
beknąć, beknońć — odpowiedzieć za popełnione przestępstwo przed wymiarem sprawiedliwości
belbiec — niedorajda
beło — było, głęboki basen w rzece
bełkotać — mówić niewyraźnie; odgłos płynącego potoku lub strumienia
berys — wariat
bes — będziesz
beskurcyja — nicpoń
beskurcyo — przekleństwo
bestyjo — epitet o zabarwieniu pejoratywnym (ujemnym) w stosunku do osoby niemiłej
bety — ubrania lub narzędzia występujące w nadmiarze
bez — przez, bez
bez chyby — niechybnie
bez dziyń — w ciągu dnia
bez poły — za biodra
bez co — przez co, dlatego że
bezecera — bezecny, niegodziwiec, straszydło
bezkurc ijo, bezkurcyjo — ostre upomnienie
bębnić, bymbnić — rozpowiadać o kimś niemiłe rzeczy
bęś — bękart
bycwoł, byncwoł — leń, wałkoń, głupiec; traktowane jako przezwisko
byś, byńś — nieślubne dziecko
biadkać — narzekać, ubolewać
biadólić, biadolić — narzekać, użalać się
bic — bicz, bat
bicygiel — rower
bida — wózek na dwu kołach
biéda — menstruacja
biego sié, biego siy — latuje się; np. krowa w okresie wzmożonej aktywności rozrodczej
biel, patrzyć sie bieleni — patrzeć się niechętnie, zawistnie (np. nie obezwał sie nic, ino sie takim biciem patrzał na nik)
bier — bierz; czasownik w trybie rozkazującym o znaczeniu „proszę wziąć” (np. bier ciasto)
bierco — orczyk do zaprzęgu konia
bierme sié, bierme siy — chodźmy stąd
biga — deska przybita na kant, przytrzymująca szalunek, w który wylewa się beton
biglajs — żelazko
biglówać — prasować
bijok — narzędzie drewniane do obijania ziemniaków
biyławy — niebieski
bioło izba (bioło izba) — pokój gościnny; najbardziej reprezentacyjna izba w góralskiej chacie
bitka — bójka
biyda — bieda, niedostatek, ubóstwo, również burza, huragan
biydzić — żyć w niedostatku; tekże powolne wykonywanie pracy
biyl na uoku, biyla na łoku — zmętnienie soczewki oka; katarakta; zaćma
biylica — biała owca; także dziewczyna — blondynka
biylić — bielić; malować wapnem ściany domu, pomieszczeń gospodarczych
blajndać — pleść byle co,
blaski — cekiny
blinkać — błyskać, np. o świetle, które świeci z małym natężeniem
błanoweic — bardzo głodny
błąkać sié, błąkać siy — chodzić bez celu
bobak — świstak
bobák — 1) straszydło, wyraz używany do straszenia dzieci, cichoj, bobak cie zje! albo bobák cie weźmie! 2) coś nieokreślonego i fantastycznego, mówią np. na polu sie ciemrzy, juze sie po smrekach bobdki robiom
bochówać, bochować — bluźnić, złorzeczyć