Witam wszystkich cieplutko i serdecznie to moja dwudziesta dziewiąta książka. Na pewno się zastanawiacie jak zostałem wizjonerem od czego to się zaczęło? Tak naprawdę kochani zaczęło to się zanim się urodziłem byłem w miejscu w którym miałem zejść na ziemię i ustalałem jak ma wyglądać moje życie. Jednak te życie od tamtego się różni wieloma rzeczami tam są inne zasady, a tutaj są inne. Tak naprawdę to pewne rzeczy ustaliłem zanim zszedłem na ziemię, ale dar otrzymałem tutaj na ziemi. Tak naprawdę od najmłodszych lat miałem pewne predyspozycje do tego, by mieć taki dar czasami miałam różne wizje już za małego dziecka ale to nie były takie jak pojawiły się później. Moim zdaniem dar tak naprawdę otrzymałem w momencie gdy pojawiłem się u wróżki, do której zaprowadziła mnie moja dziewczyna. Wtedy ta wróżka powiedziała jesteście w ostatniej chwili, co mnie trochę zdziwiło zawsze mnie to zastanawiało, ale to było dość ciekawe myślę, że czekała na mnie wiedziała, że mi ten dar przekaże. Ta wróżka była starszą kobietą tak naprawdę, bez jednego oka myślę, że stała już tak naprawdę jedną nogą nad grobem i chciała komuś ten dar przekazać. Tak naprawdę to u tej wróżki rozmawialiśmy na jakieś różne tematy, ale to nie były zbyt ciekawe tematy, w ogóle jak wyszliśmy od tej wróżki, to jak rozmawiałem ze swoją dziewczyną, to ja mówiłem jedno, moja dziewczyna drugie, tak jakbyśmy rozmawiali w ogóle oddzielnie bez siebie z tą samą osobą, ale w innym czasie. To oczywiście było bardzo dziwne kolejną rzeczą, która była dziwna to jak wychodziliśmy od tej wróżki to ona podała mi rękę, dla mojej dziewczyny nie podała ręki, trochę mnie to zdziwiło, może tym podaniem ręki przekazała mi dar, a może wcześniej, bo podczas wróżenia narysowała mi pewne znaki na ręce, coś tam szeptała ale nie wiem dokładnie co, więc nie wiem czy w tamtym momencie, gdy rysowała te znaki przekazywała mi dar, czy po prostu na wyjściu, nie powiedziała mi, że przekazuje dar, tylko po prostu mi go przekazała, ona wiedziała, że ja w końcu sam się domyślę, że to ona mi podarowała ten dar. Pierwsze oznaki tego daru pojawiły się tak naprawdę w momencie tuż przed, pokłóceniem się z moim z dziewczyną pewne rzeczy zauważyłem. Kolejne znaki, które widziałem, takie wizje miałem, to przed moją chorobą, przed pobiciem, gdy miałem wizję, że coś mi się stanie, że może zostanę pobity albo zabity, to były takie niedokładne jeszcze wizje, ale wiedziałem, że coś mi się stanie.
W moje dwudzieste piąte urodziny przyszedł kolega chciał ze mną wypić piwo, chciał gdzieś iść dalej, ja w ogóle chciałem zostać w domu, ale namówił mnie na wyjście, więc wyszedłem, ale powiedziałem że przed blokiem posiedzimy, on chciał iść gdzieś dalej, ale ja się upierałem, że blisko domu, bo wiedziałem, że wtedy może coś mi się stać i to była taka bardzo silna wizja i bardzo silne uczucie, że coś mi się stanie no i stało się zostałem pobity tego dnia, na szczęście nie zabity. Później mój stan się po pobiciu pogorszył, poszedłem do lekarza dowiedziałem się, że jestem chory na schizofrenię i musiałem się z tym pogodzić, ale przez wiele lat nie godziłem się z tą chorobą, nie chciałem uwierzyć, że jestem chory, ale jestem, w tym momencie, gdy pisze tą książkę jestem pogodzony ze swoją chorobą. Po tym jak zachorowałem położyłem się do szpitala i gdy wyszedłem ze szpitala, miałem wizje na temat mojego życia i życia innych ludzi do czterdziestego któregoś roku tak naprawdę. Oczywiście kochani powiem wam jakie to były wizje na temat czego, co widziałem, tak naprawdę bardzo wiele rzeczy wiedziałem, na temat tego co będzie się działo przez lata. Tak naprawdę kochani powiem wam co przedstawia okładka tej książki na początku, a więc przedstawia mnie patrzącego w na wprost przed siebie, bo tak wyglądają moje wizje, że patrzę w jeden punkt przed siebie, ta kula która jest na okładce to nie trzymam jej ja, tylko całkiem inna osoba, to taka metafora, taka przenośnia, że ludzie chcieliby przychodzić do mnie z kulą w ich rękach i żebym z niej powróżył im, ale to tak kochani do końca nie jest, dlatego tą kulę trzyma i na osoba, a nie ja, co mówi okładka, że jestem zwykłą osobą, która nie ma żadnej peleryny, nie ma jakiś gadżetów, jakiś kadzideł i różnych rzeczy, tylko jestem zwykłą osobą, jestem zwykłą osobą, która chodzi w dżinsach i koszuli, ale która ma dar widzenia przyszłości, ja wcale nie muszę wyglądać, jak jakiś udający jakiegoś wizjonera, czy jasnowidza, czy kogoś, jestem po prostu sobą i to właśnie przedstawia okładka mojej książki. To tak dla was kochani z ciekawości, gdybyście byli ciekawi co przedstawia okładka tej książki. Jeśli chodzi kochani o wizję, to moje wizje zazwyczaj są w okresie takich trzech lat albo więcej, tylko jeśli chodziło o mnie te wizje były krótsze, tak koło miesiąca, ale jeśli chodziło o innych ludzi te wizje sprawdzały się po trzech latach, po dwóch latach, po roku albo więcej, czasami nawet po dziesięciu latach albo więcej. Pierwsza wizja po tym jak z przepowiedziałem, że zostanę pobity coś mi się stanie, to była kolejna wizja, to była śmierć mojego szwagra, tak naprawdę jak miałam tą wizję, to chyba coś koło trzech lat to trwało i szwagier zmarł, oczywiście w okolicznościach, które przewidziałem.
Tak naprawdę chciałem szwagrowi pomóc i próbowałam go ratować, jednak w tamtym czasie wszystko sprzeciwiało się przeciwko mnie, czyli moja choroba to, że ludzie w nic mi nie wierzą, że uważają mnie za chorego, że nie wiem co mówię, to po prostu doprowadziło do tego, że nie mogłem szwagrowi pomóc, gdybym na siłę chciał pomagać może moje życie, także byłoby zagrożone, więc odpuściłem sobie, powiedziałem sobie, że co ma być to będzie, a przy okazji przekonałem się, że moje wizje się sprawdzają, bo na początku nie wierzyłem w to, że mam jakiś dar. Szwagier tak naprawdę zmarł w domku letniskowym, spalił się żywcem i taką śmierć dla niego przewidziałem. Kolejną rzeczą jako widziałem, to były śmierci w mojej rodzinie, tak naprawdę w ciągu jednego roku zmarła jedna osoba, później druga, później trzecia, to był chyba trzy osoby, które przewidziałem, że umrą w takiej kolejności, a jakie widziałem, to była chyba na początku babka, później ktoś tam jeszcze i mojej siostry ciotecznej mąż, to znaczy tamte śmierci były po prostu takie bardziej naturalne. Jedyna śmierć, która mnie zaciekawiła, to właśnie ten mąż tej siostry ciotecznej, bo wiedziałam, że z powodu alkoholu umrze i nawet jak z nim wcześniej się widziałem to mówiłem, żeby ograniczył te picie, zajął się żoną, domem, ale to chyba do niego nie dotarło. Czasami w takich sytuacjach, gdzie widziałam, że ktoś może umrzeć, to mówiłem tym osobom, żeby uważały na coś albo żeby czegoś nie robiły, one jednak nie zważały na to co mówię, one robiły po swojemu, widocznie taki był ich los, ja na siłę też nikogo nie będę ratował, zmuszał do czegoś, jeżeli ktoś mi nie wierzy, nie powiedziałem oczywiście takim osobom, że umrą tylko mówiłem, żeby czegoś nie robiły, bo wiedziałem co może ich czekać, ale nikt po prostu w takie słowa nie wierzy, jeżeli ktoś dobrze radzi. Czasami po prostu dobrze posłuchać ludzi z boku, jeśli dobrze mówią, bo nie wiecie kim oni są, nie każdy chce się ujawniać, nie każdy chce mówić, że ma wizję, że widzi coś, a ludzie często widzą pewne rzeczy, których sami nie dostrzegamy. Tak zakończyły się życia kilku osób, które mogły żyć. Pomyślicie, że jestem złym człowiekiem, że nie ostrzegłem, nie powiedziałem, ale czasami mówiąc kiedy ktoś umrze, można bardziej mu zaszkodzić, niż nie mówiąc, a często próbując ratować taką osobę, możemy przypłacić własnym życiem takie jest przeznaczenie. Po prostu kochani, nie pomaga się osobie, która tego nie chce, a większość ludzi nie chce żadnej pomocy w takich sprawach, bo uważają się za mądrzejszych.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że jeżeli kochani miałam taką wizję, a później dochodziło do takiego momentu, że ona się sprawdzała, to ja byłem strasznie przerażony tym, że to się wydarzyło, dla mnie po prostu to był szok, który przeżywałem, zazwyczaj po takich akcjach, gdy rzecz którą przewidziałem się wydarzyła i dotarło do mnie, że to przewidziałem, ja wtedy trafiałem do szpitala psychiatrycznego na kolejne leczenie, bo nie wytrzymywałem tej presji, która była na mnie. Ja przez długi czas nie mogłem się pogodzić z tymi moimi wizjami, tak naprawdę dopiero ogarnąłem się w wieku czterdziestu lat z tego wszystkiego, a wcześniej byłem strasznie pogubiony, nie wiedziałem kim ja jestem, nie wiedziałem czy jest jasnowidzem, czy wizjonerem, czy wróżbitą, czy kimś tam, ja po prostu uzmysłowiłem sobie, że jestem wizjonerem, bo mam wizję, dopiero niedawno, dzięki znajomej, która mi podpowiedziała kim mogę być. Kolejną wizją, którą miałem w młodym wieku zaraz po tym jak zachorowałem, to była wizja na temat tego, że polski prezydent zginie w samolocie, wtedy mi się obijała w głowie taka nazwa smoła, ale to oczywiście chodziło o Smoleńsk, wtedy nie znałem tego miasta, nie potrafiłem go nazwać, więc dla mnie w głowie dudniła smoła, ale to chodziło o Smoleńsk, ja wiedziałem, że polski prezydent zginie w jakiejś katastrofie lotniczej, gdzieś na terenach Rosji, gdzieś ta smoła momentami przechodziła mi przez głowę, że coś związane, taki miałem mętlik, myśli, że dwóch takich co ukradli księżyc, że kaczki jakieś w ogóle i to wszystko mi się gdzieś kołatało w głowie, ja tak naprawdę nie wiedziałem kto zginie w tym samolocie, nie wiedziałem kto będzie prezydentem na tamten czas, ale po prostu mi się kojarzyły wtedy kaczki i dwóch takich co ukradli księżyc z tych bliźniaków z bajki, no więc z tym się to kojarzyło i wtedy tylko wiedziałem, że to się wydarzy do 2010 roku, ale nie wiedziałem dokładnie w którym momencie, nie znałem dokładnej daty tak naprawdę, ta wizja odcisnęła się na mnie najbardziej, ja wtedy byłem na weselu u siostry ciotecznej i dowiedzieliśmy się, że polski prezydent zginął, dla mnie to była strasznie przerażająca wizja, bo ja widziałem, że jeżeli polski prezydent zginie może dojść nawet do wojny, oczywiście tej wojny nie było, bo ja wtedy jak miałem to wizję, to bardzo prosiłem Boga, mówię Boże tylko, żeby nie było wojny, żeby nie było wojny i oczywiście tej wojny nie było, ale polski prezydent zginął. Tak naprawdę ta śmierć prezydenta bardzo mocno się odcisnęła na mnie, chwilę później po tym jak się dowiedziałem po miesiącu, czy tam po jakimś niedługim czasie trafiłem znowu do szpitala, byłem wręcz przerażony swoimi wizjami, byłem przerażony tym co się wydarzyło, byłem po prostu w szoku.