Wstęp
Jako osoba będą przez większość swojego życia „przy kości” próbowałem różnych diet i super sposobów na to aby zrzucić zbędne kilogramy. Wszystkie diety niestety kończyły się ogromnym efektem jojo i docelowo po roku ważyłem więcej niż przed rozpoczęciem diety — za każdym razem efekt jojo owocował większą wagą. Do tego najpierw człowiek się męczył na drakońskiej diecie chodząc non-stop głodny, żeby potem odbić sobie miesiące głodówek obżeraniem się na potęgę.
Prowadząc szybki tryb życia nigdy nie miałem czasu na to, aby zastanowić się co i kiedy zjadam. Podjadanie wieczorem, lunche w pracy w przy biurowych knajpach oraz hektolitry słodkich napojów zagwarantowały mi jedno: mając 30 lat na karku ważyłem tyle, że skończyła mi się skala na domowej tzw. Łazienkowej wadze.
Mój poradnik, który właśnie czytasz pokaże jak zmienić po pierwsze i najważniejsze PODEJŚCIE do jedzenia oraz po drugie — co zrobić aby nie przytyć przy okazji najadając się i nie będąc głodny. Każda moja dieta owocowała potwornym głodzeniem się w trakcie jej trwania i obżeraniem się po jej zakończeniu — a to jak wiemy jest gwarantem tłuszczyku, który odkłada się na naszym ciele i nie wiadomo skąd 2—3 miesiące po zakończonej diecie patrzymy na wagę ze zdziwieniem: jak to możliwe, że w tak krótkim czasie tyle przytyłem.
Na zachętę do przeczytania tego co napisałem zobacz jak wyglądałem przed odchudzaniem i po odchudzaniu — to da Ci sił do zaczęcia tej walki!
Rys. 1 — Ja przed dietą
Zmiana sposobu myślenia o jedzeniu
Sukcesem odchudzania jest zmiana myślenia o tym co jemy. Na zawsze musisz zapomnieć o przepysznych tłustych kotletach schabowych, chrupkich frytkach z barów szybkiej obsługi, hamburgerach czy grillowanej kartkóweczce z majonezowym sosie czosnkowym. Podobnie słodycze — cukier to Twój wróg, który odkłada się na Twojej pupie i innych miejscach ciała generując wałeczki tłuszczu, których ani Ty ani Twój Partner zapewne nie lubicie.
Oczywiście — wszystko w granicach rozsądku — ale o tym za chwilę...
Pamiętaj, że zjedzone w kilka minut kalorie aby zrzucić np. poprzez wysiłek fizyczny — musisz spędzić na tym kilkadziesiąt razy dłużej — to pierwszy punkt dla Twojego zastanowienia się zanim otworzysz lodówkę czy szafkę ze słodyczami — jedna tabliczka czekolady (ok 500—600 kcal) to jakieś półtorej godziny intensywnej jazdy na rowerze albo przebiegnięcie 8—10 km w maratonie — niezłe porównanie, co nie? 5 minut słodyczy za cenę przebiegnięcia 10 km bez zatrzymywania się.
Niech to Ci da do myślenia — ja w chwilach słabości, kiedy już nie mogłem się powstrzymać tłumaczyłem sobie, że ten cukierek czy ciasto będzie mnie kosztować godzinę wysiłku fizycznego — w 99% przypadków pomagało.
Spis jedzenia i jego kaloryczność
Zacznij od przygotowania spisu co do tej pory jadłeś, weź kartkę i długopis czy też użyj arkusza kalkulacyjnego np. EXCEL (tu małe zboczenie z mojej pracy, z racji wykonywanego zwodu 90% życia spędzam na siedząco w biurze a arkusz kalkulacyjny towarzyszy mi od rana do wieczora). Ja wybrałem Excela, w którym szybciej mi się pracuje niż na tradycyjnej kartce papieru. Rozpisałem sobie po kolei co jem i piję przez cały dzień — od pobudki po cały dzień w pracy i wieczór, na którym zazwyczaj dopychałem kanapkami i to przed samym snem.
Przygotowując tą listę sam byłem zdziwiony jak dużo pozycji pojawiło się na niej — nie byłem świadomy, ze ja tyle zjadam i wypijam w ciągu dnia.
Drugim etapem (jak już stworzysz tą listę) jest odpalenie jakiejkolwiek strony z tabelami kalorii (ja korzystałem z http://www.tabele-kalorii.pl/, która najbardziej przypadła mi do gustu w gąszczu innych stron podających kaloryczność jedzenia.). Teraz obok pozycji, które wpisałeś dopisz ich kaloryczność. Zastanawiasz się pewnie jak obliczyć ich wagę — tutaj też z pomocą przyjdzie ta strona, gdzie podają średnią wagę np. kotleta. W moim przypadku wszystko to mnożyłem razy dwa a nawet trzy bo niestety mój kotlet schabowy był delikatnie mówiąc większy od tych uśrednionych porcji. Podobnie ziemniaki czy frytki — jedna porcja nie była dla mnie wystarczająca.
Podobnie z napojami — muszą się znaleźć na tej liście. Przysiądź do tego zadania sumiennie wypisując nawet pół szklanki pepsi, która wypiłeś w ciągu dnia — to ważne dla dalszej części Twoich zmagań.
Jak już wypełnisz kaloryczność na koniec podsumuj wszystko. Tu będzie Twoje pierwsze zdziwienie ile kcal dziennie zjadasz i wypijasz. Ta tabelka z żywnością i jej kalorycznością pozwoli Ci zobaczyć jak bezsensownie przyjmujesz kalorie np. w słodzonych napojach czy pełnotłustym nabiale i wielu innych rzeczach, które pochłaniasz w ciągu dnia.
Z listy tej okaże się, że dziennie pochłaniasz ilość kalorii będącą w stanie pożywić stado robotników fizycznych — a Ty to sam pożerasz w ciągu dnia. Co ciekawe słodkości, które ubóstwiam cechują się bardzo podobną kalorycznością. Wszelkie pyszne ciastka czy czekolady mają zawsze ok. 500 kcal na 100 gramów, a jak wiadomo rzadko kiedy kończyło się na zjedzeniu 100 gramów — więcej i więcej i brzucho rośnie.