Marta Zaręba
Jak pozbyć się długów
i zacząć w końcu godnie żyć
Tematy pieniędzy, oszczędzania i długów przewijają się w ludzkim życiu od tysięcy lat. Prawili o tym starożytni filozofowie, mędrcy a nawet biblijni święci. Najstarsze zapiski dotyczące sposobów racjonalnego gospodarowania pieniędzmi, które zostały odnalezione, pochodzą najpewniej sprzed około 3 tysięcy lat przed naszą erą. Wyryte zostały na glinianych tabliczkach pismem klinowym przez Sumerów. Współczesnym badaczom udało się przetłumaczyć ich treść i co ciekawe okazało się, że wiele prawideł zarządzania biznesem nie zmienia się od wieków, a rady tam zawarte są równie aktualne także dziś.
Podobnie jest z Biblią, księgą, która od wieków jest nośnikiem idei i zasad moralnych kształtujących wzory postaw życiowych wyznawców różnych religii. Cenne rady i spostrzeżenia przewijają się min. przez Księgę przysłów, Listy do Koryntian, różne Ewangelie czy Mądrość Sarycką. Mowa tam między innymi o tym:
— by nie popadać w bezmyślne długi i nie kupować rzeczy, na które Cię nie stać: “Nie miej upodobania w życiu wystawnym, abyś się nie uwikłał w jego wydatki. Nie stawaj się biednym, urządzając uczty za pożyczone pieniądze, gdy nie masz nic w sakiewce.”;
— by planować wydatki tak, aby na wszystko wystarczyło środków finansowych: “Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie?”;
— by systematycznie odkładać pieniądze: “Niechaj pierwszego dnia tygodnia każdy z was coś odłoży według tego, co uzna za właściwe, żeby nie zarządzać zbiórek dopiero wtedy, kiedy przybędę.”;
— by pomnażać swój majątek: “Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma.”;
— by stale się edukować i uczyć od tych, którzy osiągnęli to, co Ty chcesz osiągnąć: “Jeżeli ujrzysz kogoś mądrego, już od wczesnego rana idź do niego, a stopa twoja niech ściera progi drzwi jego!”;
Skoro od dawna posiadamy jasno wyznaczoną drogę dotyczącą finansowej sfery życia, dlaczego zatem popełniamy te same błędy, co nasi przodkowie? Nie da się tego wytłumaczyć sytuacją ekonomiczną, kryzysem, czy pandemią, bo jak sam widzisz, pewne rzeczy nie zmieniają się od tysięcy lat. Jakie? Np. żądza luksusu, bezmyślność w wydawaniu pieniędzy, niechęć w ich oddawaniu lub złe nawyki finansowe, które wpychają nas w jeszcze większe problemy i długi. “Niektóre długi nawet wydają się zabawne, gdy je zaciągasz, ale nigdy nie śmieszą, gdy jesteś zmuszony je spłacić”.
Życie pokazuje jeszcze jedną bardzo przykrą rzecz. A mianowicie to, że wiele osób, którym ktoś pomoże wyjść z długów znów w nie wpada! Dlaczego? Dlatego, że wychodzenie z długów jest PROCESEM! Procesem nie tylko związanym z fizycznym pozbywaniem się zobowiązań, ale przede wszystkim powinno być procesem przemiany psychicznej i mentalnej związanej z finansową sferą naszego życia! Tylko ludziom wyłamującym się z systemu udaje się skutecznie uwolnić od zadłużenia. Ludzie, którzy pozostają w starych schematach myślowych zwykle prowokują wzrost zadłużenia.
W tym ebooku pokażę Ci moją drogę wychodzenia z długów, przybliże Ci bardzo ważne fakty związane z praktycznym pozbywaniem się zobowiązań ale także pokażę Ci psychologiczne aspekty determinujące Twoją sytuację finansową.
Zatem przejdźmy do konkretów. Kim jestem i dlaczego ośmieliłam się napisać te słowa do Ciebie?
Nazywam się Marta Zaręba, w chwili pisania tej książki mam 30 lat, dwie córki w wieku i 8 lat oraz wspaniałego męża. Mieszkam w Niemczech — nie z konieczności a z wyboru, zarabiam pięciocyfrowe kwoty miesięcznie, działając w marketingu sieciowym i branży finansowej. Ponadto wraz z mężem posiadamy wiele cennych pasywów, ale także liczne aktywa, którymi budujemy swoją wolność finansową. Ale nie zawsze tak było, jeszcze 3 lata temu żyliśmy z dnia na dzień, nie mieliśmy ani grosza oszczędności za to liczne długi…
W 2012 roku, tuż po urodzeniu pierwszej córeczki otworzyłam działalność gospodarczą, zajmując się sprzedażą odzieży w sklepie stacjonarnym. Dobrze dopilnowany punkt przynosił satysfakcjonujące dochody. Rok później postanowiliśmy mocno rozbudować biznes otwierając kolejne punkty — 2 sklepy i hurtownię. Działania na tak szeroką skalę wymagały od nas sporych nakładów finansowych, między innymi na remonty, wyposażenia, zatowarowanie. Wzięliśmy zatem duży kredyt i pożyczyliśmy także pieniądze od rodziców. I taka niespodzianka — właśnie w tym momencie okazało się, że jestem w drugiej ciąży!
Czas mijał, córeczka rosła w brzuszku a potem przyszła na świat. Nie mogłam zatem dobrze dopilnować swoich biznesów, a biznes niedopilnowany jest — nie trampoliną do sukcesu a kulą u nogi… I tak to się zaczęło. Kredyt pierwszy (poprzedni był na męża), kredyt drugi, karta kredytowa.. Potem chwilówka, jedna druga, trzecia.. Przedłużanie chwilówek, spłacanie kredytów i pożyczek kolejnymi pożyczkami i co najgorsze — ukrywanie długów przed wszystkimi, także przed mężem..
Tak tonęłam. Coraz bardziej i bardziej.. Monity, telefony i smsy od windykacji, czy nawet tematy egzekucji komornicze nie są mi obce! Próbowałam sobie z tym poradzić samodzielnie, ale nigdzie nie mogłam znaleźć pomocy. Pomocą wydawał się dla mnie wtedy — kolejny kredyt — na spłatę wszystkich długów. Zdolność i wiarygodność kredytową straciłam, więc szukałam firm prywatnych.. Na szczęście nie udało mi się nic takiego załatwić :) Najgorsza możliwa rzeczą jaką można robić w podobnej sytuacji, to spłacanie długów kolejnymi pożyczkami i pożyczanie pieniędzy gdzie popadnie. Wiem co piszę, bo wzięłam kiedyś 4 tysiące złotych w jednym z parabanków, do spłacenia na “dzień dobry” miałam ponad 16 tysięcy, a gdy tylko się spóźniłam z ratami, dobili do 20 tysięcy i zgłosili się po nakaz zapłaty.
Gdy już kompletnie nie miałam pomysłów na skuteczne wyjście z problemów finansowych, postanowiłam poszukać dodatkowych źródeł zarobku, by móc te długi jakoś spłacać. I tak podjęłam współpracę z jedną z firm działających w sprzedaży bezpośredniej. Bardzo szybko zaczęłam zarabiać fajne, jak na tamte czasy pieniądze, a co najważniejsze — nie obarczone żadnymi kosztami typu pracownicy czy lokale! I tak zaczął się proces wychodzenia z długów.. Odważyłam się zamknąć 3 z 4 punktów sprzedaży (2 sklepy i hurtownię), dzięki czemu nie generowałam już kolejnych kosztów. Oczywiście nie licząc tych opłat windykacyjnych, monitów itp. Zaczęłam też starać się o mniejsze, raty i ugody.
We wrześniu 2017 roku trafiłam na konferencję biznesową, której głównym celem była edukacja finansowa i to wydarzenie odmieniło moje życie. Około pięciu miesięcy później nie miałam już długów a zaczynałam gromadzić oszczędności! I nie było to zasługą żadnego cudownego biznesu, w którym zarobiłam kokosy, a zmiany mojej świadomości finansowej. Usłyszałam wtedy, że dłużnik też jest ofiarą i są instytucje, które pomagają wyjść z długów. Zaczęłam więc szukać informacji. Okazało się, że część długów jest przeterminowana bądź niezasadna (za duże %), że przedłużenia chwilówek są niezgodne z prawem, komornika da się cofnąć, a nakaz zapłaty unieważnić. Dowiedziałam się, że posiadam odwrócone wierzytelności a sąd oddalił wiele powództw wierzycieli, bo odważyłam się dochodzić swoich praw przed sądem.
Od kilku lat działam w marketingu sieciowym i bardzo często spotykam cudowne osoby, które są w miejscu, w którym jeszcze kilka lat temu byłam ja. Tak właśnie zrodził się pomysł na napisanie tej książki. Znajdziesz w niej konkretne informacje, podstawy prawne a także wzory pism, którymi możesz się posłużyć. Wiem, że zawarte tu informacje okażą się dla Ciebie bardzo cenne i najprawdopodobniej odmienią Twoje życie. Pamiętaj jednak, że wychodzenie z długów to długi i żmudny proces, który niesamowicie kształtuje charakter ale też mocno weryfikuje nawyki finansowe. Dlatego tuż obok działań praktycznych postaw na edukację finansową, to bardzo ważne aby nie tylko wyjść z długów, ale przede wszystkim do nich nie wrócić! Więcej zagadnień finansowych znajdziesz na mojej stronie internetowej i fanpage na facebooku. Wystarczy, że klikniesz w linki, które znajdziesz w stopce strony.
A teraz przejdźmy do konkretów! Z tego ebooka dowiesz się między innymi o tym:
— Jakie są sprawdzone sposoby wychodzenia z długów;
— Co to jest BIK i jak wykorzystać jego informacje przy wychodzeniu z tarapatów finansowych;
— Jakie są możliwości restrukturyzacji umów kredytowych i jak się za to zabrać;
— Co może, a czego nie może windykacja i jak sobie z nią radzić;
— Kiedy długi się przedawniają i co to oznacza;
— Dlaczego przedłużenia chwilówek są nielegalne, jak odzyskać pieniądze z przedłużeń i co to są wierzytelności odwrócone;
— Co to jest e-sąd, jak możemy z niego korzystać i dlaczego powinniśmy tam założyć konto;
— Co to jest nakaz zapłaty, jak się przed nim bronić ale także jak go wykorzystać przy wychodzeniu z długów;
— Jak napisać skuteczny sprzeciw od nakazu zapłaty i dlaczego warto;
— Dłużnik jest też ofiarą, gdzie zwrócić się o pomoc;
— Co może komornik i jak sobie z nim radzić, jak umorzyć egzekucję z rachunku bankowego;
— Co to jest upadłość konsumencka, kiedy można z niej skorzystać, dlaczego warto i z czym się to wiąże;
— Co zrobić, by już nigdy nie wpaść w tarapaty finansowe..?
Pierwszym i najważniejszym elementem w pozbywaniu się problemów finansowych jest określenie i sprecyzowanie długów. Powinniśmy spisać wszystkie zobowiązania, z uwzględnieniem kwot, terminów, oprocentowania. Dzięki takim działaniom będziemy wiedzieć na czym stoimy, pozwoli nam to też dobrać odpowiednią strategię dopasowaną do Naszej sytuacji.
I w tym miejscu chciałabym podpowiedzieć Ci pewną rzecz. Długi często zmieniają właścicieli. Instytucje finansowe odsprzedają swoje wierzytelności firmom windykacyjnym a te funduszom sekuryzacyjnym. Jeśli długów masz sporo, a nie śledzisz regularnie korespondencji, albo istnieje szansa, że Twoje listy mogą trafić pod inny adres, to koniecznie sprawdź swój BIK, czyli biuro informacji kredytowej.
BIK, czyli Biuro Informacji Kredytowej
Pewnie słyszałeś już o BIK. Zapewne też Twoje informacje ograniczają się do tego, że jeżeli nie będziesz spłacał regularnie zobowiązań — trafią one do Biura Informacji Kredytowej, czyli w skrócie mówiąc BIKu. Jest to firma, prowadząca rejestry finansowe. Z jej informacji korzysta niemal każda instytucja zajmująca się finansami, banki komercyjne i spółdzielcze, SKOKI, firmy leasingowe i faktoringowe powiązane z bankami, a także od niedawna parabanki i niektóre firmy pożyczkowe. Według art. 9 ustawy z dnia 12 maja 2011 roku o kredycie konsumenckim, każdy kredytodawca ma obowiązek sprawdzić swojego klienta pod kątem zdolności kredytowej. I tutaj z pomocą przychodzi właśnie min. BIK, dlatego informacje w nim zawarte mają tak duże znaczenie i spory wpływ na naszą zdolność kredytową. Znajdują się tam bowiem nie tylko informacje o zaległościach, ale także o spłaconych, bądź spłacanych zobowiązaniach.
Analiza raportu z bazy Biura Informacji Kredytowej pozwoli Ci poznać właścicieli Twoich długów, aktualny stan zadłużenia, czas opóźnienia a także dowiesz się o ewentualne zaległości, o których zapomniałeś.
Aby skorzystać z tej możliwości, należy przejść na stronę Biura Informacji Kredytowej, a następnie do zakładki Raport BIK. Do wyboru mamy dwie możliwości. Pierwsza z nich to pojedynczy raport w cenie 39 zł. Jednak możemy również zainwestować w pakiet 12 raportów za 99 zł rocznie. Jeżeli zdecydujemy się na drugą możliwość, czyli pakiet, otrzymamy również dostęp do następujących usług:
— wskaźnik BIK gwarantuje stałą kontrolę statusu w BIK na temat opóźnień;
— alerty BIK poinformują o próbie uzyskania kredytu na nasze dane;
— zastrzeżenie kredytowe, czyli ochrona przed wyłudzeniem, polega na przekazaniu informacji o tym, że nie zgadzamy się na udzielenie kredytu lub pożyczki na nasze dane;
— zastrzeganie dokumentów tożsamości.
Istnieje także możliwość pobrania historii bik z IPKO w banku PKO BP.
Gdy już przygotowaliśmy pełny spis naszych zobowiązań możemy przystąpić do procesu wychodzenia z długów.
Sprawdzone sposoby wychodzenia z długów
Zacznijmy więc od sytuacji, kiedy masz przychody, a Twoje długi nie urosły jeszcze na ogromną skalę.. Co zrobić żeby w końcu zobowiązania zaczęły się zmniejszać a windykatorzy dali Ci spokój? Jest na to sprawdzony sposób! A nawet dwa- metoda kuli śnieżnej i metoda płatka śniegu. Osobiście sama korzystałam z tych dwóch metod, gdy względnie już okiełznałam swoje zobowiązania i dzięki takiej strategii odnosiłam założone rezultaty. Na czym polegają te metody? Już tłumaczę.
Zacznijmy od mojej faworytki, czyli metody kuli śniegowej. Rozpropagował ją David Ramsey, znany amerykański autor doradzający w sprawach związanych z domowym budżetem proponując by zaczynać spłacanie od najmniejszego długu.
Schemat postępowania zalecany, by osiągnąć efekt kuli śniegowej streścić można w kilku krokach: Zbierz informacje o wszystkich swoich długach — kwocie pozostałej do spłaty, oprocentowaniu, wysokości raty lub minimalnej miesięcznej kwocie do uregulowania. Uporządkuj długi od największego do najmniejszego. Dług najmniejszy będzie stanowił priorytet. Wygospodaruj w domowym budżecie dodatkową kwotę, którą przeznaczysz na rozpędzenie kuli śniegowej. Może to być np. suma, która pozostanie po obcięciu jakiegoś stałego wydatku (np. opłata za szybki internet). Wszystkie długi spłacaj w minimalnej kwocie wymaganej przez wierzyciela, a jeden wybrany w kwocie minimalnej plus dodatek uzyskany z cięć w budżecie. Gdy uda się spłacić pierwszy dług, kwotę przeznaczoną do tej pory na jego obsługę dodawaj co miesiąc do raty kolejnego zobowiązania.
Taki schemat postępowania sprawia, że proces spłaty zobowiązań z czasem przyspiesza. Narasta „kula śniegowa”, czyli kwota przeznaczana na pozbycie się kolejnych długów. Pozornie nieracjonalna podstawa wybierania kolejności zobowiązań (najmniejsze na początku) ma uzasadnienie psychologiczne — pierwszy dług spłaca się stosunkowo szybko, a dłużnik ma w ten sposób motywację do dalszej pracy. Tak też było i u mnie!
Metoda druga, czyli płatek śniegu zakłada drobne ale częste spłaty.
Jest to strategia proponowana przez Carrie Smith, autorkę piszącę dla bloga The Simple Dollar. Jest to metoda odpowiednia dla osób walczących z dużymi, pojedynczymi długami. Opiera się ona na zasadzie „małymi kroczkami do dużego celu”.
Zamiast budowania kuli śniegowej, w tym przypadku niezbyt przydatnej, proponuje dokonywanie częstych, drobnych nadpłat zobowiązania. Do każdego długu przyporządkowane powinno być zajęcie, które ma nam pomóc z niego się wyplątać. Na przykład jeśli podejmujemy dodatkową dorywczą pracę, decydujemy się wszystkie wpływy z tego źródła dokładać do spłacanej raty. W ten sposób spożytkować można chociażby przychody ze sprzedaży niepotrzebnych rzeczy na aukcjach internetowych, oszczędności uzyskanych z wyrzeczenia się jakiejś przyjemności, udziału w programach partnerskich czy chociażby zarobek na marży ze sprzedaży. Jest wiele firm, w których możesz zarabiać bez inwestycji traktując ten dochód jako dodatkowe źródło finansowania.
Metoda „płatków śniegu” przynosi widoczne skutki tylko, jeśli będzie stosowana regularnie. Jak twierdzi autorka, może ona jednak okazać się szczególnie satysfakcjonująca dla osób, które czują się bezradne wobec ogromu ciążącego na nich długu. Podobnie jak w przypadku kuli śniegowej, daje możliwość odniesienia szybkich (ale drobnych) psychologicznych zwycięstw na początku żmudnego procesu.
Kolejnym sposobem na poprawę sytuacji finansowej są ugody z bankiem.
Ugody i restrukturyzacja umów kredytowych
Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że z bankiem można negocjować i to skutecznie. Banki bowiem doskonale zdają sobie sprawę, że oddanie sprawy windykacji często nie będzie równoznaczne z odzyskaniem długu, więc zdarza się, że banki same wychodzą z propozycją ugody.
Tak było też i w moim przypadku. Mowa tu o banku jednym ze znanych polskich banków, którym wówczas posiadałam zaległość około 22 tysięcy złotych. Dostałam pismo z trzema wariantami ugody i miałam wybrać jeden z nich. Nie pamiętam już szczegółów, nie mam też tego pisma, bo trafiło ono do mnie w czasach, gdy zacierałam wszelkie ślady po swoich długach, ale było tam mniej więcej coś takiego:
— Wariant 1 Jeśli spłacisz połowę długu w ciągu 2 tygodni umorzymy Ci resztę.
— Jeśli wpłacisz wpłatę uwierzytelniającą w wysokości 6 tysięcy, a resztę w 6 ratach po 2 tysiące umorzymy Ci 30 % długu
— i trzecia opcja z 2 tysiącami opłaty uwierzytelniającej i umorzeniem kilku czy nawet kilkunastu procent.
Oferta fajna, ale skąd wziąć takie sumy…? Niemniej jednak są też łagodniejsze rozwiązania i o nich chcę Ci opowiedzieć.
Jednym z nich jest restrukturyzacja umowy kredytowej, czyli prościej mówiąc, zmiana warunków kredytowych tak, aby umożliwić klientowi spłatę zobowiązania. W praktyce najczęściej wiąże się to ze zmniejszeniem raty miesięcznej z jednoczesnym wydłużeniem okresu kredytowania. Banki chętnie idą na taki układ, ponieważ dzięki temu mają większe prowizje, związane chociażby właśnie z tym wydłużeniem okresu spłaty. Restrukturyzacji dokonuje się poprzez sporządzenie aneksu do umowy kredytowej. Jest to opcja korzystna dla obydwu stron, bowiem nam łatwiej spłacać zaległość, a bank otrzymuje regularne wpłaty.
Inną metodą na pokonanie trudności są tzw. wakacje kredytowe. Wiele z banków oferuje taką pomoc. Polega ona na zawieszeniu spłat rat, bądź samych odsetek na okres np. 3 miesięcy. Warto wykorzystać ten czas na poprawę swojej sytuacji finansowej.
Trzeba wspomnieć o jeszcze jednej ważnej możliwości oferowanej przez banki, a mianowicie o konsolidacji zadłużenia. Bank łączy kilka zobowiązań w jeden kredyt, dzięki czemu płacisz tylko jedną ratę. Ułatwi Ci to zapanowanie nad finansami i zapewne zmniejszy też wysokość miesięcznych zobowiązań.
Istnieje też coś takiego, jak zmiana zabezpieczenia. Bank może wyrazić również zgodę na sprzedaż przedmiotów będących zabezpieczeniem udzielonego kredytu. Środki pozyskane ze sprzedaży zostaną przeznaczone na spłatę zadłużenia. Warto jednak wiedzieć, że nadwyżka ze sprzedaży pozostaje w kieszeni kredytodawcy.
Jak sam widzisz sposobów na polubowne porozumienie się z bankiem jest sporo. Zawsze warto podejmować rozmowy i negocjacje. Wychodzenie z długów wcale nie jest tak trudne jak mogłoby się wydawać.
Windykacja
Wystarczy, że 3 dni spóźnisz się z płatnością raty a Twoją sprawą zaczyna się zajmować windykacja. Znacznie gorzej jest w przypadku chwilówek, bo dostajesz telefony i smsy z przypomnieniem jeszcze przed terminem spłaty, w umówionym dniu dzwonią by się upewnić, że zapłacisz a pierwszego dnia od powstania zaległości potrafią dzwonić co kilka minut od godziny 7 rano do 21. To prawdziwa zmora..
Wielu dłużników obawia się, że windykator zabierze Im telewizor, ale osoby odpowiedzialne za odzyskanie długów nie mogą wejść do Waszego domu ani przywłaszczać Waszego mienia!
Kim zatem jest windykator, co może a czego nie może? Windykacja to dochodzenie roszczeń. Słowo pochodzi z łaciny i funkcjonuje jeszcze od czasów starożytności. Windykator ma za zadanie monitorować dług, przypominać o zaległościach i doprowadzić do ich spłacenia. Aby wykonywać ten zawód nie trzeba posiadać konkretnego wykształcenia, ani mieć żadnych konkretnych predyspozycji, więc niestety często się zdarza, że trafiamy na ludzi bezkompromisowych, którym brak empatii i z którymi trudno się dogadać. Choć wiem z doświadczenia, że trafiają się też wyjątki.
Windykator zawsze działa na zlecenie wierzyciela, czyli właściciela długu. Rozróżnia się dwie drogi windykacji — polubowną i sądową. Zawsze punktem wyjścia jest droga polubowna, czyli po prostu przypomnienie dłużnikowi o zaległym zobowiązaniu. Windykator może to zrobić zdalnie, wysyłając pisma lub dzwoniąc, albo — jeśli to nie przynosi skutku — osobiście, poprzez odwiedzenie dłużnika w jego miejscu zamieszkania.
Zgodnie z konstytucyjnym prawem ochrony danych windykator nie powinien ujawniać osobom trzecim ani tego, że posiadasz zadłużenie, anie tego w jakiej jest wysokości. W praktyce jest z tym różnie. Raz przybędzie starszy Pan z neseserem w garniturze i przekaże Twoim domownikom, że jest z banku X i prosi o kontakt (bez szczegółów), innym razem zostawi wizytówkę ze swoimi danymi, a jeszcze innym list z prośbą o kontakt. Zdarza się jednak też tak, że nadgorliwy windykator “pochwali się” Twoim długiem rodzinie bądź sąsiadom. I o ile Panów z neseserem moja rodzina miała “przyjemność” gościć, to o tyle, z tej drugiej opcji nie doświadczyłam.
Warto też szerzej odnieść się do windykacji telefonicznej, bowiem to co robimy i mówimy, może mieć kluczowy wpływ na dalszy etap naszej sprawy, jeżeli takowa trafi do sądu. Otóż jeżeli nasze zobowiązania są niewielkie powinniśmy niezwłocznie podjąć rozmowy z windykatorem, by wspólnie znaleźć kompromis i wyjście z tej przykrej sytuacji. Natomiast jeśli posiadamy wiele długów i są one spore lub posiadamy dług z niewiarygodnymi wręcz naliczeniami około pożyczkowymi, to dobrym rozwiązaniem będzie unikanie rozmowy z windykacją. Dlaczego? Windykatorzy przechodzą cykl szkoleń z psychologii, czy chociażby języka manipulacji, więc świadomie i z premedytacją prowadzą rozmowę tak, abyśmy w niej potwierdzili swój dług i złożyli deklarację. Jeśli jej nie spełnimy tok sprawy przybiera szybszego tempa, a my stajemy się niewiarygodni w oczach wierzyciela, ale to nie wszystko! Przyznając się do długu przerywamy bieg przedawnienia. Co to oznacza? Wyobraź sobie, że masz niespłaconą chwilówkę w firmie X, od terminu spłaty minęło półtorej roku. Spłaty nie dokonałeś. Za pół roku Twój dług się przedawni, w związku z czym, sądowe roszczenie będzie bezzasadne. Natomiast gdy potwierdzisz dług w rozmowie z windykatorem (wszystkie rozmowy są nagrywane) to nadasz swojej sprawie nowy bieg, a termin przedawnienia długu będzie liczył się do momentu tej feralnej rozmowy! Warto w takim przypadku odpuścić dyskusje i poczekać na dalszy, sądowy etap sprawy.
Do windykacji sądowej dochodzi, gdy nie chcesz, bądź nie możesz współpracować. Firma wysyła do sądu pozew o zapłatę. Wtedy droga do nakazu zapłaty jest bardzo krótka, jednak nakazu zapłaty można uniknąć, odwołać się od niego, bądź go obalić. Ale o tym będę pisała w dalszej części książki. Teraz przejdźmy do wspomnianego już tematu przedawnienia długu.
Przedawnienie długu
Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie: Co to jest przedawnienie długu i kiedy następuje? Przedawnienie długu występuje w momencie, kiedy nie uregulujemy swojej płatności, a równocześnie nikt nie upomni się o swoją należność. Jeżeli w ustawowym czasie wierzyciel złoży wniosek o egzekucję w sądzie, przedawnienie długu nie będzie możliwe. Po upomnieniu się wierzyciela w jakikolwiek prawny sposób, proces przedawnienia długu zacznie się na nowo. I tutaj taka ciekawostka: przedawnić mogą się Twoje zobowiązania pożyczkowe, kredytowe, należność za media, ale także dług u komornika!
Jeśli instytucja nie rozpocznie odpowiednio wcześniej procesu windykacyjnego albo w ogóle nie podejmie żadnych działań, by wyegzekwować spłatę należności, dług często ulega przedawnieniu, a więc przestaje zobowiązywać. Według przepisów Kodeksu Cywilnego jeżeli dług traci ważność, to dłużnik nie ma obowiązku jego spłaty, chyba, że sam zrzeknie się korzystania z prawa do uchylenia się od zapłaty. Myślę, jednak, że takich śmiałków znajdziemy niewielu, a może nawet nie znajdziemy :)
Uwaga! Kredyty hipoteczne nie ulegają przedawnieniu.
Teraz poruszmy istotną kwestię: Czy dług przedawnia się samoczynnie, czy powinniśmy mu w tym pomóc? Dobre pytanie, a odpowiedź jest zaskakująca. Nie powinniśmy robić nic aby przedawnić dług, bo możemy sobie bardziej zaszkodzić, niż pomóc! Zdumiewające, prawda? Ale niemal każde działanie ze strony dłużnika lub wierzyciela może doprowadzić do przerwania biegu przedawnienia, a czas będzie naliczał się od początku. Nie powinniśmy zatem wysyłać żadnych pism, podpisywać dokumentów, wpłacać na konto wierzyciela żadnej, nawet najmniejszej kwoty ani podejmować rozmów telefonicznych.
Warto zwrócić uwagę, że szczegółowe zasady przerwania biegu przedawnienia roszczenia są opisane w art. 123 §1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 roku Kodeks cywilny.