PRZEDMOWA
Życzę cudownej inspirującej podróży ♡
With Love,
Bogusław
WIERSZE RADOSNE
„Witajcie”
Witaj, Siostro! Witaj, Bracie!
Jak się dzisiaj macie?
Gdzie nie spojrzeć — plaża wkoło,
Znowu w życiu jest wesoło.
A do tego słońce świeci,
Czas nam wszystkim błogo leci.
Widzę góry gdzieś w oddali,
Ludzie na szczytach wydają się mali.
To od nas zależy, czy życie jest miłe,
Czy mamy smutne, czy wesołe chwile.
„Miłość i prawda”
Miłość to prawda płynącą po niebie.
Jest na śniadaniu — w maśle i w chlebie.
To rozkosz, co mieszka w nas,
Od dzisiaj na zawsze, bez względu na czas.
Można ją spotkać, także na łące,
Gdzie rosną sobie, kwiatki pachnące.
Jest w biurze i w garażu także.
To wszechobecna energia, a jakże!
Radujmy się życiem szczerze codziennie.
Bądźmy miłością, co chwilę niezmiennie.
„Motylek i biedronka”
Motylek i biedronka razem latają.
Cieszą się życiem i świat zwiedzają.
Raz lecą w dół, a potem w górę.
Spojrzą na kwiatek, czasem na chmurę.
Kąpią się w promieniach słońca.
Chętnie pozdrowią zaskrońca.
Cieszą się wolnością dnia każdego.
Z uśmiechem coś robią, dla innych dobrego.
Gdy usiądą Ci na głowie,
Dobre słowo szepną i Tobie.
Podziękujmy motylkowi i biedronce,
Że rozsyłają szczęście, na zielonej łące.
„Gotowy na miłość”
Miłość to cudowne uczucie.
Przestaje uwierać nawet kamień w bucie.
Mężczyzna czuje się jak w skowronkach,
Gdy ukochana chodzi w bieliźnie w koronkach.
Jestem gotowy, aby się zakochać.
Iść razem przez życie i się radować.
Niech moja miłość, będzie odwzajemniona.
Bym mógł wybrankę, wziąć całą w ramiona.
Chciałbym, by była zadowolona z nas.
Wtedy pójdziemy nad morze i w las.
Cieszymy się wspólnym istnieniem.
Doświadczamy bliskości, która jest zbawieniem.
Nasza miłość jest bezwarunkowa.
W każdej sekundzie rodzi się od nowa.
„Dzień Kobiet”
Wszystkim Paniom życzę dziś miłości,
I to takiej szczerej, bez żadnych ości.
Niech intuicja prowadzi Was idealnie,
By w życiu było — cudownie, niebanalnie.
Uśmiechu na co dzień życzę promiennego,
My mężczyźni Was kochamy. Wszystkiego dobrego.
„Witaj Aniołku”
Witaj, Aniołku mój kochany.
Otwieram przed Tobą swoje nieba bramy.
Z płatków róż drogę usypię,
Zanim rano wstaniesz i przerwiesz ciszę.
Kawkę Ci zrobię, przyniosę do łóżeczka.
Taka to będzie cudowna bajeczka.
Będę dla Ciebie księciem jak z bajki.
Na białym koniu, ale bez fajki.
Który patrzy w przyszłość z uśmiechem,
A jego miłość odbija się echem.
Niech wszyscy wiedzą, żem zakochany,
Że moja miłość leczy wszystkie rany.
I tu to tam.
Już nie jestem sam.
Ty jesteś przy mnie.
Niewinnie,
Bezwstydnie.
Już nie musimy się siebie wstydzić,
Ani za nic wzajemnie winić.
Z zaufaniem płyniemy przez życie.
Jest na bogato, bardzo obficie.
Możemy zamieszkać, gdzie tylko zechcemy.
W swoich objęciach zawsze będziemy.
Z biletem czy bez,
Jestem na „yes”,
Nieważne co na to sąsiada pies.
Ważne, aby Tobie się podobało,
Piękną melodię serce zagrało.
Gdy Cię poznałem,
Trochę się bałem.
Wiersz napisałem.
Od razu wiedziałem.
Aż zapłakałem…
To były łzy szczęścia.
Nie do objęcia.
Takie harmonijne,
Melancholijne.
Dużo mi nie trzeba, wystarczy że jesteś.
Czuję, że przy mnie pozostać zechcesz.
Jesteś moją muzą, moim Aniołkiem.
Chcę z Tobą żyć, między sobotą a piątkiem.
„Tyle o ile”
Tyle o ile,
Wszędzie widzę motyle.
Latają to tu, to tam,
Przesyłają uśmiech także i Wam.
Motylki piękne, motylki kolorowe,
Skaczą w locie, jak piłeczki pingpongowe.
Są wolne, unosząc się w powietrzu,
Nie mają zmartwień, ani obaw o zmierzchu.
Rano budzą się szczęśliwe,
Kochają siebie nawzajem troskliwie.
Cieszą się każdą chwilą,
Są wdzięczne, gdziekolwiek żyją.
„Gdzie jest rym?”
Po tęczowym oceanie,
Płynie przepiękna syrena.
Jej postać ubarwiają błyszczące oczy.
Tuż nad nią bielutkie anioły rozłożyły skrzydła.
Dobre wieści przesyłają na Ziemię.
Teraz będziemy bardziej szczęśliwi.
Radośni i uśmiechnięci.
Ale chwila, chwila…
Miał to być wiersz, ale nie ma rymu wyżej.
No to co — rym będzie tutaj, czyli poniżej:
Rymowanie,
To proste zadanie.
Tak-tak, drodzy panowie i panie.
Rym na zawołanie.
Rymować jest łatwo, jak chodzić po cichu.
Umie to każdy: Zosia i Zdzichu.
Wystarczy poddać się serca natchnieniu,
Wiersz przyjdzie sam w okamgnieniu.
„Pobudka”
No dobra. Wstajemy!
Szybko coś zjemy.
Co nam pomoże?
Wyprawa nad morze!
Wskakujemy do wody,
Tak dla ochłody.
Dla odświeżenia,
Wniebowstąpienia.
Szczęście w nas jest.
Jesteśmy the best!
„W drogę”
Jedziesz ze mną, czy sama się wybierasz?
Kawał nowej przygody otwierasz.
Jeśli chcesz razem, to ja zapraszam.
Nową wycieczkę wesoło ogłaszam.
Spakuj tylko czerwoną szminkę.
Po drodze zrobimy sobie malinkę.
I jeszcze uśmiech spakujemy,
Bo nam się przyda, dobrze to wiemy.
Kochana, czyś już gotowa?
Niech się nie martwi już Twoja głowa.
Oczy otwarte i umysł też.
Bierz z życia, co tylko chcesz.
Pojedziemy stopem i samolotem.
Pozwól, że będę Twoim pilotem.
Odpoczniemy pod płotem,
Z wielkim polotem.
To jest wyprawa, z pełnym odlotem.
Cierpliwie czekam tu na Ciebie,
Gdziekolwiek pojedziemy — będzie nam jak niebie.
„Zakochany”
Tańczę,
Śpiewam,
Recytuję,
Poezję komponuję.
Właśnie czuję zakochanie,
No i jestem w pięknym stanie.
Myślę o niej w kółko,
Chcę z nią wyjść na podwórko.
Patrzeć w jej lśniące oczy.
Niech Bóg nad nami opiekę roztoczy.
Już nie musimy niczego się bać,
Teraz będziemy tylko się śmiać.
Widzę ster, słyszę szmer…
To ona ukradkiem się skrada,
Kroczy powabnie, by nie obudzić sąsiada.
Z miłością szuka swojego chłopaka,
Pragnie mu wręczyć, słodkiego buziaka.
Nie, nie w policzek — w usta poproszę.
Bym poczuł się jak król, gdy koronę noszę.
Taką pozłacaną, z perłami w środku,
Tyś królewną, u mojego boku.
Wsiądziemy na konia lub pieszo pójdziemy.
Miłością swoją cały świat zalejemy.
„Aloha”
Kauai to wyspa magiczna tak bardzo,
Że mógłbym zjeść na czczo dżem z musztardą.
O Wyspo — przepiękna Bogini.
Cudowna dla tych, co są życzliwi.
Można tu biegać po plaży w bikini,
Pomedytować w magicznej jaskini.
Wyrozumiałe słońce, mądre góry.
Radosny ocean, wrażliwe chmury.
Piękny kanion z widokiem na fale,
Drzewa, kwiaty, owoce niebywałe.
Delfiny i żółwie, można też spotkać czasem.
Nigdzie nie potrzeba, chodzić z kompasem.
Kocham cię, wyspo hawajska, wytrwale.
Czuję się tu bosko, wyjątkowo, wspaniale!
„Bogini Anini”
Plaża Anini,
Jest moją Bogini.
Swoje piękno ukazuje jak na dłoni,
Mogę się zanurzyć w bezkresnej toni.
Jest moim domem w tych trudnych dniach.
Po mału zanika mój lek i strach.
Dziś z dumą mieszkam w namiocie,
Ale jutro pałac czeka na mnie w locie.
Czuję wdzięczność, plażo ukochana,
Że tulisz mnie ciągle — wieczorem i z rana.
Dziękuję, że jesteś światłem w tunelu,
Którego może doświadczyć niewielu.
„Miasto San Diego”
Oto piękne miasto San Diego.
Jest takie moje, Twoje i jego.
Czysta energia wibruje tu bez ego,
Weź głęboki wdech — to coś zdrowego.
Słoneczko świeci, każdego dnia prawie,
Mogę wyjść na dwór, usiąść przy kawie.
Gdzieś tańczą pawie, na soczystej trawie.
Dalej jaskółki, szukają skalnej półki.
Kalifornijskie miasto świeci swym urokiem.
Cieszę się, że tu mieszkam. Mam je pod bokiem.
Tak dobrze, tak bosko się tu czuję,
Szczerze, serdecznie za to dziękuję.
„Kocham wszystko”
Oj, nie bierz życia zbyt serio,
Bo zwariujesz jak Konstanty Orejro.