Zanim zaczniesz...
Zanim zabierzesz się za to. Zanim zaczniesz czytać moje elaboraty, które potrafię jedynie spłodzić w chwilach nostalgii, splinu drążącego wciąż to głębszą dziurę w moim umyśle, czytając te dosyć krótkie wiersze o nieregularnej budowie i rymach możesz się zastanowić. Zastanowić się, czy też tak masz. Czy masz tak często jak ja, codziennie, czy może nieco rzadziej. Czy również czasem nie wiesz co Ci w duszy gra, i czy też czasem masz wrażenie jakbyś był nieco PONAD tym wszystkim.
Czy również czujesz się bombardowany kodem zachowań przez cały świat? Czy również dzień w dzień zakładasz co rusz nową twarz, by ukryć tą prawdziwą, którą masz pod maską humbugu? Może jesteś tak bardzo „amplitudalny”? Czy też często się boisz o jutro, chociaż wiesz, że żyjesz dziś?
Wszyscy jesteśmy różni, lecz tylko incydentalni, odosobnieni, nieliczni potrafią widzieć i czuć więcej. Tak bardzo potrafią czuć, że wszystko wokół zaczyna się ze sobą mieszać. Uczucia stają się zbyt silne by nabrać jakiekolwiek określenie. Głowa robi się zbyt ciężka od ich natłoku. Myśli migają tak szybko, jak film ze starych projektorów. Są szare, widzisz je jakby za mgłą, jakbyś miał wadę wzroku i zapomniał okularów, czujesz je wszystkie, lecz nie są wyraźne, bo niektórych już po prostu nie pamiętasz, ale nosisz w sercu ten ból. Umysł to coś w rodzaju emocjonalnej szafy, gdzie schowane są wszelkie afekty, lecz często upchane bez należytej staranności, sprawiają, że z szafy wszystko wypada. Tak właśnie rodzi się emotywny bałagan.
Idziemy przez…
Zajrzyj i sprawdź , bo mnie trudno
Drogi są dwie , wybrać jedną
Mniej złudną
Pokonać przeciwności nie zachwiać się , spróbować
Tak byś nie musiał , tego żałować
Wybór to cena , którą płacimy
Za bramę otwartą
Czy jeszcze wrócimy?
Czy jeszcze będziemy mogli cofnąć się , spróbować
Wybrać tą drugą ścieżkę
By nie zmarnować
Czasu co został przez Boga nam dany
By był statecznie gospodarowany
Nie potrzebując zmiany
W zenicie życia , stajemy przed sobą
Szukamy zbocza
Idąc cierniową drogą
Śpieszymy się , biegniemy , życia nie znając