E-book
47.25
drukowana A5
39.11
drukowana A5
Kolorowa
56.79
I choć idę ciemną doliną siebie się nie ulęknę

Bezpłatny fragment - I choć idę ciemną doliną siebie się nie ulęknę


Objętość:
26 str.
ISBN:
978-83-8245-107-8
E-book
za 47.25
drukowana A5
za 39.11
drukowana A5
Kolorowa
za 56.79

Żyję na krawędzi, by bardziej żyć

Korekta z dn. 22.06.2205 (do 21 czerwca moja twórczość była dziecinna, przepraszam, teraz czas zbierać owoce swojej pracy i korygować poważne błędy życia, by inni ludzie nie naśladowali tego, co było w moim życiu niestety złem, lecz nie byłam tego świadoma; prawdziwa odwaga to wskazać swoje błędy, ale w swoich ranach)…

Wiersze zebrane z rozproszonych

Kamienne ogrody

Moi umarli Przyjaciele, Poeci,

Nie zasłużyliście na to, by przed czasem

Iść drogą bez końca, ścieżką bez obłędu,

zatracenia — przedwcześnie wybawieni z szału —

Ulicą najdłuższą

Wieczności

idziecie już cmentarzami bez kości.

Nie zasłużyliście, zapijając każdy lęk.

Nauczyliście mnie umierać

Jako sposób na życie.

Nauczyliście mnie znieczulać cierpienie

Jeszcze większym cierpieniem.

Pokazaliście mi jak mieszać leki,

By lekko przemknąć się Bogu

Do raju (a to było piekło, sprawdziłam).

Przecież w istocie to nie nasza wina,

Że Adam był głupi, życiowo niezaradny? —

a Ewa szukała sposobu na to,

By zaopiekować się nim?… Nie zauważyła, że jest w raju,

pochłonięta misją dania Adamowi,

drugiemu i jedynemu dla niej wtedy Człowiekowi,

co najlepsze? —

Pazerności pełna

Podeszła do pierwszego najcenniejszego drzewa?

— Nie, oszukujesz Siebie, rzece Bóg.

Ewangelia nie kłamie…

Dzięki niej mój umysł dręczy mnie,

Mam wyostrzoną świadomość.

Umiem się jeszcze buntować, i uciekać Bogu z horyzonty nadziei?

Jego dobrych ścieżek przeznaczenia…

Zaplanował ludziom na ziemi dom,

Chciał widzieć w nim dzieci, jak Ewa myje plecy Adamowi,

dając dobry przykład posłuszności

kobiety mężczyźnie? W istocie nie…

Celem było szczęście Adama, ale to Człowiek jak Ewa..

Sad jabłoni jest najpiękniejszy.

Spadające jabłka, jakie były co dopiero kwiatem

Z różowym sercem na dnie

Są dla mnie jak kamienie

na dnie.

To była kiedyś okazała złota reneta…

Matka

Przepraszam Cię mamo,

Za te wiersze,

Za mój chłód wokół mnie,

Moje milczenie,

Moje włóczenie się

Do północy ulicami Chorwacji po dwa tygodnie

i Krakowa przez 10 lat studiów codziennie…

Za moje relacje z terapeutkami i lekarkami,

Które miały mi pomóc?…

Ale nie umiały

inaczej niż przez seks…? Nie pamiętam dobrze… Nic.

Dawały mi pretekst, by wyznaczyć dniu

jeszcze jedną noc…?

Przepraszam Cię mamo za mój wybór,

Że choć dałaś mi życie —

Umieram po trochu cicho

jak iskra do taktu…?

To nieprawda!!

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 47.25
drukowana A5
za 39.11
drukowana A5
Kolorowa
za 56.79