E-book
14.7
drukowana A5
28.22
drukowana A5
Kolorowa
48.71
Gwiezdny walc

Bezpłatny fragment - Gwiezdny walc


Objętość:
60 str.
ISBN:
978-83-8351-146-7
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 28.22
drukowana A5
Kolorowa
za 48.71

Daniel Głowacki — urodził się 07.09.1973 r. w Polsce. Pisze od 2019 roku z wewnętrznej potrzeby oraz traktuje to jako formę ucieczki od otaczającej rzeczywistości. Prowadzi grupę poświęconą twórczości artystycznej na Facebooku „Kreatywność Bez Granic” oraz kanał na Youtube.

Członek klubu literackiego Wiatrak w Holandii.
Członek Stowarzyszenia Autorów Polskich Publikuje swoją twórczość na Fb. Jego wiersze ukazują się drukiem w Gazecie Starachowickiej, Bezkresie, Kamenie, Angorze, Radostowej oraz Kurierze Lubelskim.
Reporter-korespondent Magazynu Rzeczy Różnych Kamena.
Drugie miejsce w konkursie poetyckim „Rozłogi”, wyróżnienie w konkursie poetyckim im. Pawła Brylińskiego, wyróżnienie w konkursie poetyckim „Gniewińskie Pióro”. Zwycięzca plebiscytu na osobowość roku 2022 w kategorii Kultura w województwie lubelskim.
Autor tomików „Skrzypaczka”, „Wiersze nienapisane”, „Sny zapomniane”, „Erotyki”, „Nie kochaj poety” oraz współautor książki „Anioły pragną miłości” wydane przez serwis Ridero rok 2022 Współautor tomiku „Wszystko czego ode mnie chcesz” wydanego przez serwis Ridero rok 2023.

Czar

Godzina jest wczesna i jakby niczyja

Za oknem wciąż szaro jest jeszcze

Słów moich i rymów czar teraz rozwijam

Bo magią są przecież te wiersze


Słoneczne promienie poranne też zorze

W poezji wielki wrzucam więc gar

I napój miłosny z rymów utworzę

I niech się wielki ten dzieje czar


I kiedy dziewczyno ten napój wypijesz

Dreszcz słodki poczujesz znów ciała

I nie zapomnisz mnie dopóki wciąż żyjesz

I zawsze już będziesz mnie chciała


Bo taka jest właśnie poezji tej siła

I taka jest magia mych wierszy

Że dnia już każdego wciąż będziesz prosiła

Bym dawał Ci więcej i więcej


Bo kiedy dziewczyno słów czar tych wypijesz

Miłości poczujesz spełnienie

I wtedy naprawdę poczujesz że żyjesz

Niech magia więc teraz się dzieje

A kiedy

A kiedy spotkamy się wreszcie dziewczyno

I chwila nadejdzie spełnienia

Chcę pocałunki pić z ust Twych jak wino

Niech ziszczą się wreszcie marzenia


A kiedy się wreszcie dziewczyno spotkamy

Chcę piersi wciąż słodkich próbować

I wspólnie rozkoszy przekroczyć znów bramy

Przed światem w Tobie się schować..


Gorącą ugaszę słodką kobiecość

A później rozpalał ją będę na nowo

Męskością twardą gorącą jak świeca

Lecz tylko tak będzie mi z Tobą..

***

Powiew się zimnem przeciska przez szpary

I mocno szarpie zetlałą firankę

Za towarzystwo mam nocne koszmary

Łzy wypełniły smutku filiżankę


Nie ma wiary nadziei miłości

Dawno odeszły wszystkie marzenia

Jest tylko ciągły ból samotności

Nie ma radości nie ma spełnienia

Mój czas

Mijają tygodnie miesiące

I rok się za rokiem powtarza

Zachodzi i wschodzi wciąż słońce

Ja kartki rwę z kalendarza


Odliczam czas tymi wierszami

Gdy z pióra na kartki mi spłyną

Odliczam czas mymi łzami

Samotną wieczorną godziną


Odliczam nocnymi gwiazdami

Gdy w nieba wpatruję się ciszę

I liści zmiennymi barwami

Choć sam już na nic nie liczę…

Gra w życie

Wciąż życie w grze oszukuje

Ma chyba karty znaczone

Podbija i licytuje

O stawki gramy ogromne


Do stawki ciągle rosnącej

Dokładam kolejne lata

I znowu przegrywam miesiące

W pokera lub bakarata


Stukają rzucane na sukno

Drżącymi rękoma żetony

Dobieram sprawdzam i gówno

Kolejne rozdanie skończone


Bo nie ma kasyna krupiera

W tej niekończącej zabawie

I tylko ciągle cholera

Brak tego asa w rękawie

Wiosenna piosenka

Już kwiaty kwitną na łące

Na drzewach zieleni już więcej

I mocniej wciąż grzeje słońce

Napiszę wiosenną piosenkę


Ubogie zbyt słowa są przecież

By całe opisać to piękno

Niełatwo jest nawet poecie

Tę stworzyć wiosenną piosenkę


Na pięciolinii więc życia

Nutami promieni słonecznych

Próbuję już teraz zapisać

Melodię wiosennej piosenki


Rytm krople deszczowe podają

Melodii wiosennego dżdżu

Ja piszę piosenkę majem

Słowami o zapachu bzu


I świetle słonecznych promieni

Chcę pójść z miłością za rękę

Wśród świeżo rozkwitłej zieleni

Śpiewając wiosenną piosenkę

Wyznanie

Spędziłem dużą część życia w butelce

Złudnej ucieczki od świata szukając

Przekrwione oczy roztrzęsione ręce

Nic więcej przecież w zamian nie dostając


Ciągle procenty tańczyły mi w głowie

Rytm wyznaczały puszek otwieranych dźwięki

Wrak poniszczony i nawet nie człowiek

I nikt pomocnej nie wyciągał ręki


Twarz opuchnięta i bezsenne noce

I wątpliwości ciągle pogłębione

Poranna walka z przepoconym kocem

Poczucie własnej wartości stracone


Aż nie pamiętam której to niedzieli

Tę twarz przepitą w lusterku ujrzałem

Wciąż bez przyszłości oraz bez nadziei

I na swój widok sam się porzygałem


Na zakończenie tylko dodam jeszcze

Że każdy może zakończyć picie

Ja chcę pijakom i ćpunom tym wierszem

Pokazać że można normalne mieć życie


Bo przecież skoro ja to odstawiłem

Z dnia na dzień choć mi nikt nie podał ręki

Wszyscy znajdziecie w sobie taką siłę

By żyć bez skręta ścieżki czy też butelki

***

Nie głaszcze po głowie mnie życie

Niewiele przynosi radości

A jednak tak bardzo choć skrycie

Wciąż pragnę spełnionej miłości


Ja tylko poezję mam przecież

To moja kobieta jedyna

I będąc samotny w tym świecie

Oddaję sam siebie w tych rymach


Gdy wieczór otula już ziemię

A jawa się miesza ze snem

Wciąż tulę do siebie marzenie

Pachnące słońcem i snem…

Dziecko gorszego Boga

Księżyc połowę zza chmur wynurza

Podobny trochę do rekiniej płetwy

Pływają w brudnej życia kałuży

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 28.22
drukowana A5
Kolorowa
za 48.71