W oddali majaczy zarys budynków. Zachodzące słońce czerwienią otula ich kształt, sprawiając wrażenie, że płoną.
Stare ściany domu, naznaczone zębem czasu, odkrywają fragmenty mozolnej pracy ludzkiej. Tynk wykrusza się spomiędzy listew, prezentując kunszt budowlany sprzed wieku. Wejście do domu zachęca swą aurą tajemniczości.
W dużym korytarzu posadzka pokryta gliną scala się z bielą ścian, tworząc sielankowy widok.
Okna wypełniają pelargonie, poprzez które przebłyskuje zachód słońca, rzucając cień na krawędź stołu.
We wnętrzu izby główne miejsce zajmuje duży piec z zapieckiem pełniącym funkcję miejsca do spania.
Starsza kobieta krząta się przy piecu, co chwilę mieszając w garnkach.
Po izbie roznosi się dziecięcy głos: „Babciu, babciu, posłuchaj!”.
Przez otwarte okno małego pomieszczenia wpada śpiew świerszczy.
Zapach piwonii przenika wszystkie zmysły, opadając na łóżko stojące przy ścianie. Echo powiela po całej okolicy rechot żab siedzących w gęstwinie tataraku przy pobliskim stawie.
Taki obraz wyrył się w pamięci dziecka, obraz miejsca bliskiego jego sercu.
Tamte beztroskie chwile odcinają ją od domu rodzinnego. Wyłącza się zupełnie i podróżuje w świecie opowieści babci.
To już przeszłość, tu i teraz stoi kobieta, która z delikatnego wrażliwego dziecka zmieniła się w osobę twardo stąpającą po ziemi. Kobieta, która jako dziewczynka wzrosła w środowisku awantur i alkoholu.
Czy to ją zmieniło? Zadaje sobie to pytanie codziennie. Tak, to pchnęło ją do podjęcia wielu decyzji i uwierzenia w siebie.
W jej uszach wciąż brzmią słowa ojca: „Nic w życiu nie osiągniesz!”.
To jednak nie jest najtrudniejsze. Brak wzorców i motywacji skłania ją do opuszczenia domu rodzinnego i wczesnego usamodzielnienia się.
Pierwsze potyczki z dorosłością i brak akceptacji otoczenia są ciężkim doświadczeniem dla nastolatki, lecz nie ugina się. Obracając się w różnym gronie rówieśników, uczy się życia i poznaje prawdziwe twarze ludzi.
To, czego tak szuka latami, snuje się jak cień za jej wyobrażeniem miłości.
Jej serce pozostaje wierne sennym ideałom wybranka. Oczom ukazuje się para kochanków wtulonych w siebie, siedzących w małej łódce na środku jeziora.
„Czy ten sen ma jakieś znaczenie?” — zadaje sobie to pytanie dość często.
Przeciągając się w pościeli ospale jak kocica, spogląda na pawie piórko zawieszone na ścianie.
Pamięta ten dzień w Zwierzyńcu i tę niewdzięczną kradzież. Ta chwila była dla niej próbą ryzyka, wtedy to spontanicznie wyrwała pióro z ogona pawia i ze śmiechem uciekła z koleżanką. Teraz nie jest z tego dumna.
Na chwilę odcina się od wspomnień. „To jest ten dzień, który może zmienić moje życie”. Taka myśl przebłyskuje jej w głowie. Chwyta za telefon i decyduje się wziąć wolne od pracy.
Snuje plany na wieczorny wypad z kumpelą. W toku przygotowań i masy przymiarek ostatecznie zakłada dżinsy i prostą koszulkę. Grunt to wygoda, staranny makijaż podkreśla jej zielone oczy, a szczery uśmiech rozświetla całą twarz.
„Jeszcze mała poprawka, te frywolne włosy wciąż się kręcą. Upnę je i jestem gotowa”.
W pośpiechu opuszcza dom.