— Dlaczego?
— Nie wiem.
Ta rozmowa miała miejsce dość dawno, w parku na ławce, a On po raz kolejny porównał sytuację z kolorem.
— Dlaczego tak o tym myślisz? — zapytałam.
— Kolorami? Nie wiem. — spojrzał na drzewo obok. — Tak jest mi łatwiej.
***
Zapragnęłam zrozumieć człowieka, którego znałam zaledwie od kilku dni.
***
Od tego momentu pytałam go o wszystko. Zjawiska i rzeczy postrzegał jak wszyscy, ich kolory były oczywiste, a czasem wręcz nudne jak ciemnobrązowe drzwi. Miłość była czerwona, pieniądze zielone, a śmierć straszyła czernią. na pytania o nie odpowiadał szybko, nie zastanawiał się. Te kolory mi nie pomagały. Od razu było widać, że to wpływ otaczającego go świata, a nie własne myśli.Co najgorsze dotyczyły spraw bardzo istotnych… Ale musiała być metoda.
***
Jeśli chodzi o niebieski, to wszystko zależy od odcienia. Błękit oznacza spokój. Opisuje najdelikatniejsze przedmioty, małe dzieci i muzykę.Trochę ciemniejsze tony ma wiele zwierząt np. konie i małpy. Oddaje mądrość i lojalność. A granat jest straszny. Granatowy jest lęk, płacz i ucieczka. Próbowałam łączyć z ciemnym fioletem, ale fiolet jest dla Niego wyjaśnieniem absurdów rzeczywistości. Tam jest magia. Niebieski zawsze był moim ulubionym kolorem, a teraz najbardziej mnie zadziwia.
***
Bałam się egzaminu, dużo od niego zależało. Była prawie północ, a my nadal rozmawialiśmy przez telefon.
— Wiesz jaka jest szkoła? — spytał po chwili ciszy.
— Nie.
— Czerwona. Zazwyczaj to nie jest miły czerwony. Raczej taki ostry, rażący. To działa tak jakby miał Cię odstraszyć, przerazić. To taki czerwony jaki jest na znakach. Ale jeżeli się postarasz to może się zrobić przyjemniejszy. Bo czerwone są też ozdoby świąteczne i ogień w kominku, więc może być przytulnym kolorem. Spróbuj tak to sobie wyobrazić, kominek zimą.
— Dobrze. Spróbuję.
Nigdy nikt nie dał mi takiego wsparcia. Nikt tak we mnie nie wierzył. Na egzaminie nie myślałam o kominku, ale o Nim. Poszedł dobrze.
***
Siedzieliśmy na ławce w parku. Naprzeciwko nas starszy mężczyzna czytał gazetę. Złapałam go za nadgarstek i spojrzałam przed siebie.
— Gazeta?
Kiwnęłam głową.
— Ciemnozielona.
Zamknęłam oczy i próbowałam wyobrazić sobie zieleń czarno-szarej gazety. Nie wiem, gdzie ją dostrzegł.
— Dla mnie jest szara w czarne literki. — Odparłam.
— Nigdy nie mówiłaś jakim kolorem coś jest dla Ciebie. — powiedział zaskoczony.
— Wiem.
— Dziękuję.
***
Nic nie jest pomarańczowe. Nie wiem dlaczego. On też nie.
***
Był poniedziałek rano, jak wielu ludzi na naszym etapie życia szliśmy na zajęcia. Traf chciał, że prawie w to samo miejsce. Padał śnieg. Nie przejmując się zbytnio tym faktem rzucaliśmy się śnieżkami i interpretowaliśmy magiczne kształty nagich gałęzi drzew.
— Jak się czujesz? — spytałam nagle czując jak powoli przemakają mi buty.
— W porządku, a Ty? — odpowiedział radośnie.
— Nie o to pytam. Pytam o niebieskie niebo.
— Aaa… Żółto. a Ty? Niebiesko? — krzyknął rzucając mnie w śnieg.
***
Znał mnie lepiej niż ktokolwiek inny. Chyba nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Ja też byłam mu bliska. Te kolory odzwierciedlały rozwój naszej znajomości. Każdy następny był coraz bardziej prywatny, wręcz intymny. Dowiadywanie się takich szczegółów o nim sprawiało mi wielką przyjemność. Nie tylko dlatego, że chciałam zrozumieć, ale też ze względu, że byłyby to właśnie Jego tajemnice.
***
Czarny. Określenie, czym jest dla Niego ten kolor zakrawa o niemożliwość. W moim odbiorze powinien być negatywny, jeżeli biel jest dobrem. Złem dla Niego częściej jest jednak ostra czerwień. Czarny… Niezbadany? Niebezpieczny? Wcale nie. Dla niego tylko tajemniczy. Wiele skrytych w sobie ludzi jest czarnych. Sekrety, niedopowiedzenia wpisują się w tę ideę, a śmierć można w pewien sposób wytłumaczyć. Całą moją teorię psuje kłamstwo. W większości przypadków czerń nie jest przeciwieństwem bieli, a ten wyjątek jest niewytłumaczalny. Zaczynam wątpić we własne możliwości.
***
— Od kilku dni jesteś smutna. Co się stało?
— Nie wiem, nic.
— To, że nie wiesz, nie oznacza, że nie nic się nie stało. Nadal się martwisz tymi kolorami?
— Może…
— To przestań, skoro jesteś przez to smutna. Tak jak jest, jest dobrze.
— Ale ja Cię nie rozumiem!
— A czy to w czymś przeszkadza?
— Nie wiem.
***