Bo im niżej upadniemy, tym wyżej wzlecimy.
Emocje sprawiają, że jesteśmy ludźmi. Są piękne, ale mogą też prowadzić do problemów. Pytanie brzmi: czy pozwolimy im nami sterować, czy będziemy się buntować?
Dla tych, o których pisałam.
Dla tych, którzy byli moją inspiracją.
I dla tych, na których świat wciąż nie jest gotowy.
Błogosławieni, którzy przeczytali i zrozumieli.
PRZESZŁOŚĆ PRZYSZŁOŚĆ TERAŹNIEJSZOŚĆ
Przepraszam za moją przeszłość
Przepraszam za to że kochać nie potrafię,
ale w moim domu nigdy nie było miłości.
Nie wiem co to znaczy kochać,
bo nikt mnie tego nie nauczył.
Przepraszam za to że ufać nie potrafię,
ale w moim życiu nikt mnie nim nie darzył.
Nie wiem, co to zaufanie,
bo nigdy go nie doświadczyłam.
Przepraszam za to że prawdy mówić nie potrafię,
ale w moim otoczeniu to kłamstwo było częstsze.
Nie wiem czym jest prawda,
bo nigdy mi jej nie mówiono.
Przepraszam za to że na pierwszym miejscu Cię nie postawię,
ale w mojej rodzinie zawsze stawiało się na siebie.
Nie wiem jak chcieć czyjegoś szczęścia ponad własne,
bo mnie nigdy na pierwszym miejscu nie postawiono.
14.03.2024
Naucz mnie żyć
Proszę naucz mnie kochać,
pokaż mi co to za uczucie.
Nie wiem co to znaczy kochać,
ale tobie chcę swoje serce ofiarować.
Proszę naucz mnie ufać,
pokaż mi że zaufaniem mogę cię obdarzyć.
Nie wiem jak nie bać się wbicia noża w plecy,
ale wiem że ty możesz mi zaufać.
Proszę naucz mnie mówić prawdę,
pokaż mi że już kłamać nie muszę.
Nie wiem jak za maską się nie ukrywać,
ale z tobą chcę być szczera.
Proszę Naucz mnie stawiać ciebie na pierwszym miejscu,
pokaż mi że mnie też ktoś na piedestale może postawić.
Nie wiem jak to zrobić,
ale chcę pragnąć twojego szczęścia ponad własne.
14.03.2024
Dziękuje choć pewnie nawet nie wiesz czego dokonałeś
Dziękuję ci za to że nauczyłeś mnie kochać,
to ty pokazałeś mi co to za uczucie.
Choć pewnie nawet o tym nie wiesz,
to dzięki tobie zrozumiałam co to znaczy kochać.
Dziękuję że nauczyłeś mnie czym jest zaufanie,
choć zawsze myślałam że to coś innego.
Bo zaufanie daje się komuś w kogo wierzymy że jest dobry,
nie potrzebując zapewnień że taka jest prawda.
Dziękuję że dzięki tobie przestałam bać się prawdy,
już nie czuję strachu przed tym co latami wypierałam.
Nie muszę już za maskami się kryć,
teraz światu swoją prawdziwą pokazuję twarz.
Dziękuję że dzięki tobie zrozumiałam,
że w życiu nie chodzi o stawianie kogoś na pierwszym miejscu.
To my sami powinniśmy się tam znajdować,
a jednak ty jesteś ponad tym bo twoje szczęście przynosi szczęście również mnie.
13.09.2024
Z Dedykacją Dla Sportowców
~ Powrót Do Życia~
A co gdybym wróciła
A co gdybym wróciła do czegoś,
do czego miałam już nigdy nie wracać?
A co gdybym zaczęła kroczyć drogą,
która dawno miała być zapomniana?
A może złą decyzję wtedy podjęłam,
ale przecież przemyślana ona była.
A może dobrze wybrałam,
ale przecież nie jestem już szczęśliwa.
A co jeśli wrócę i upadnę?
to wstanę i walczyć będę dalej.
A co jeśli się nie podniosę?
to leżeć będę dopóki sił wystarczająco nie zbiorę w sobie.
A dlaczego ci którzy kochać mnie powinni,
najbardziej mnie nienawidzą?
A dlaczego ci którzy wspierać mnie powinni,
najbardziej marzeń spełnienie mi utrudniają?
13.03.2024
Cisza przed burzą
Bitwę przegrywam znów,
kolejną już w tygodniu tym.
Nie wiem ile wytrzymam jeszcze,
boję się że koniec mój już bliski.
Chwilowy spokój nastaje,
lecz to przed burzą cisza.
Nie wiem kiedy piorun uderzy znów,
zaczynam bać się kroku każdego.
Tak zniszczona psychicznie już jestem,
że płakać chyba już nie potrafię.
Nie wiem co mam dalej robić,
może po prostu to wszystko skończę.
Swoje życie zakończę,
cierpienie swoje ukrócę.
Nie wiem może z tego świata zniknę,
wtedy wszystkim będzie lepiej.
13.03.2024
Nóż wbity w plecy aż po same serce
Na ziemię się osuwam,
łzy po policzkach płyną.
Oddychać już nie mogę,
czuję jak wciąga mnie otchłań.
Biegnę przed siebie,
nie wiem co się dzieje.
Nie oglądam się za siebie,
a tego co przede mną też już nie widzę.
Przez drzwi wybiegam,
wreszcie świeże powietrze.
Ale wciąż się duszę,
nie umiem oddychać.
Z całych sił krzyczę,
cały budynek mnie słyszy.
Łzy zamazują mi widok,
ale nie zatrzymuję się biegnę.
Za rogiem się chowam,
nikt mnie nie widzi.
Umiera moja dusza,
pęka moje serce.
Wszystko to się wydarzyło,
bo miałam odwagę walczyć o marzenia.
Nie wiedziałam tylko jak bardzo to boli,
jak boli nóż wbity w plecy aż po samo serce.
14.03.2024
Ostatnia bitwa przeciw innym
Walki dwie już stoczyłam,
dziś ostatnia bitwa mnie czeka.
Boję się ją podjąć,
bo tym razem walczę sama.
W drodze już jestem,
zaraz na pole bitwy wejdę.
Co mnie tam czeka,
nikt tego nie wie.
O marzenia walczyć muszę,
to już ostatnia prosta.
Później już wszystko,
zależeć będzie tylko ode mnie.
Dziś los mój się rozstrzygnie,
modlę się by koniec mój to nie był.
Dziś ostatnia bitwa przeciw innym,
od jutra już tylko przeciw sobie.
14.03.2024
Wracam do Mojego życia
Wracam do tego co dawno zapomniane,
choć w sercu iskra zawsze się tliła. Pół roku temu życie swoje zmieniłam,
a dziś znów o sto osiemdziesiąt stopni je obróciłam.
Historia krąg zatoczyła,
i znów do początku wróciła.
Drogą którą kiedyś porzuciłam,
dziś znów się kieruję.
Stresu takiego dawno nie czułam,
zmiany mnie przerażają.
Nowej rzeczywistości się boję,
lecz także z niecierpliwością jej wyczekuję.
Wracam, wracam, wracam,
to do mnie nie dociera.
Szczęścia takiego dawno nie czułam,
chce mojej nowej rzeczywistości.
Tym razem wszystko zrobię inaczej,
tylko moja to będzie droga.
Po swojemu wszystko zrobię,
nie dam innym sobą rządzić.
14.03.2024
Feniks
Jak ptak w klatce zamknięty,
uwolnić się nie potrafię.
Ktoś skrzydła moje podciął,
wzbić się w niebo już nie mogę.
Los mój z góry ustalony,
chodź mnie nikt o nim nie powie.
Co się dalej ze mną stanie,
czy już na zawsze zostanę w klatce.
Jak Feniks w popiół się obracam,
płonę żywym ogniem.
Tylko szary proch ze mnie zostaje,
a skrzydła moje istnieć przestają.
Ale jestem przecież Feniksem,
i z pyłu powstanę.
Życie zacznę nowe,
ze skrzydłami ogniem piekielnym płonącymi.
Kraty klatki topią się od mojego ciepła,
oślepiam oprawców moim blaskiem.
Wreszcie wolna się staje,
bo Feniks zawsze z popiołu powstanie.
12.06.2025
~ Szermierka Alegorią Życia~
Dziękuję tato za twoje wsparcie
W mojej głowie słyszę głos,
mówi że nie wyjdę nawet z grup.
To nie moje słowa,
do mojego taty należą ukochanego.
Mogę być najlepsza,
mogę być kim chce.
Odwagę w sercu trzymam,
by zdobyć każdy cel.
Nucę by zagłuszyć jego głos,
dwie melodię na siebie się nakładają.
A ja? ja przegrywam,
każdą jednym punktem.
Dziękuję tato za twoje wsparcie,
gdy w końcu wygram wypomnę ci te słowa.
Medale w twoje ręce rzucę mówiąc,
patrz tato nie wyszłam nawet z grup.
06.06.2024
Wiem że mamy inną definicję tego słowa ale pamiętaj kocham cię tato.
Ja chyba po prostu byłam urodzoną muszkieterką
Dawno mnie tam nie było,
dziwnie do tego wracać.
Czuję że to już nie moje miejsce,
chyba się odzwyczaiłam.
Nie wiem co mnie tam czeka,
każdy sezon jest zupełnie inny.
Z nowym planem zaczynam działać,
mam nadzieję że tym razem się uda.
W tym momencie stawiam tylko na siebie,
najpierw sama ze sobą muszę wygrać.
Gdy dojdę już do perfekcji,
dopiero wtedy stanę do walki z innymi.
Chciałabym tych kilka konkretnych osób mieć przy sobie,
lecz i tak dnia tego finału nie przewidzę.
05.09.2024
Dziękuje ci S to dzięki tobie znalazłam swoje miejsce na tym świecie.
Muszkieterka na pełen etat
Do walki staje,
to nowy początek wszystkiego.
Wszystko okej?
tak tak możemy walczyć.
Ból w kolanie czuje wiec je rozmasowuje,
wzrok tym przeciwniczki przyciągam.
Wszystko okej?
tak walczyć możemy.
Krok w tył robię ból w kostce czuje,
lecz punkt zdobywam a to najważniejsze.
Schylam się bandaż poprawiam,
do bólu muszę się po prostu przyzwyczaić
Wszystko okej?
tak walczmy.
Irytować mnie już te pytania zaczynają,
dlaczego ktoś się martwi gdy chce robić po swojemu.
Walka trwa dalej szpadą dostaje w kolano,
z bólu się zginam.
Wszystko okej?
tak przestań się mnie o to pytać.
Wiesz co chyba nie ufam komuś,
kto jest na pięciu tabletkach i po cztery godziny trenuje.
Albo bez pytań dalszych walczymy,
albo po prostu się odepnij jak walczyć ze mną nie chcesz.
Pytania wciąż padały,
ktoś się o mnie martwił.
Czemu nikt tego nie rozumie,
że wszystko co kocham ból mi przynosi.
10.09.2024
Dziękuje ci M gdyby nie ty nie przetrwałabym tu.
Tak blisko a tak daleko
Walka już w mojej głowie się zaczyna,
myśli me ze sobą się biją.
Najpierw własną wygrać muszę walkę,
byśmy dopiero mogli się połączyć.
Klinga o klinge raz po raz się obija,
one się stykają a my trzymamy dystans.
Tak blisko a tak daleko,
i fizycznie i mentalnie jestesmy.
Trochę się zbliżamy trochę oddalamy,
działania rozpoznawcze szpada i umysłem praktykujemy.
Do ilu walczymy pytanie niewinne,
wolna odpowiadasz pewnie.
No tak cóż to za pytanie,
przecież w życiu nie ma punktów czy wygranych.
Ała punkt trafienie,
to nie idzie po mojej myśli.
Na miejsca gotowi na przód,
znow sie zaczyna.
Tym razem to moje jest trafienie,
ale to tylko jedno trafienie tylko jedna twoja zmarnowana szansa.
Na wprost siebie stajemy i dalej walczymy,
ała upadam znów boli mnie kostka.
10.09.2024
Kilka minut a tak wiele emocji
Kilka minut a tak wiele emocji,
tak krótka chwila a myśl o niej na długo pozostaje.
Strachu przełamanie nastąpiło,
zdziwienie gdy na pytanie twierdząca odpowiedź padła.
Serce bijące szybciej,
myśli krążących więcej.
W pewnym momencie w ego twoje trafiłam,
a w oczach twoich żywy płomień zapłonął.
Agresja i złość w żyłach twoich płynąć zaczęły,
i ujście gdzieś znaleźć musiały.
Uderzenie mocne z ręki twojej mnie trafiło,
i zabolało nie jakoś bardzo ale jednak.
Tym razem oczy twoje wstyd ukazywały,
spokojnie kochanie wiem że to nie było specjalnie.
Twoje oczy spokojnieją a oddech staje się równiejszy,
cały się uspokoiłeś odbicie swoje w tobie ujrzałam.
Chciałam już odejść bez pożegnania,
lecz ty czekasz aż podejdę.
Odwracam się w twoją stronę,
i z uśmiechem podchodzę.
Skóra skórę dotyka,
przez zwykły przypadek palce na twoich zacisnęłam.
Ach jakie by było życie piękne,
gdybyś ty to samo lecz świadomie zrobił.
Lecz odchodzę wyplątując palce z twoich,
lecz pierścionek mój o skórę twą zahacza.
Tak jakby chciał tam zostać,
lecz ja musiałam wtedy odejść.
Był to zwykły przypadek ale przecież one nie istnieją,
ale prawdą było to że nasze dłonie pasowały do siebie idealnie.
Wiem że gdy tylko się pojawiam,
wzrok twój do moich oczu drogę odnajduje.
Jak w transie zatapiamy się w tym połączeniu,