Wstęp
Dziękuję Ci za to, że zdecydowałeś się sięgnąć po moją książkę. Napisana jest ona z intencją, aby była wsparciem w procesie rozwijania Twojej świadomości. Od mojej poprzedniej książki minęły już ponad dwa lata i przez ten czas ewolucja świadomości na Ziemi uczyniła duży postęp. Jesteśmy wraz z Ziemią w zupełnie innym miejscu energetycznym. Planetarna matryca opiera się aktualnie na całkiem nowych jakościach energetycznych, które wspierają nas w przejawianiu większego potencjału naszej świadomości. Mamy teraz o wiele łatwiejszy dostęp do własnych wewnętrznych zasobów, co jest dla nas dużym wsparciem w dokonujących się w nas transformacyjnych procesach.
I właśnie do nich odnosi się treść tej książki. Jej rozdziały poświęcone są, moim zdaniem, kluczowym obszarom naszego świata wewnętrznego, które teraz ulegają transformacji. Czasami odnoszę się do starych struktur w nas, które teraz są uwalniane, po to, aby wspomóc czytelnika w jego indywidualnym procesie uzdrawiania i transformowania starego, a czasami do otwierających i aktywujących się obecnie w nas nowych zasobów, potencjałów i jakości energetycznych. Oba te procesy — wyjście ze starego i wchodzenie w nowe — zachodzą w nas obecnie równolegle i nie można ich rozgraniczyć. Rozpuszczające się stare energie jednocześnie otwierają i zapraszają nowe. Nowe energie stymulują uzdrawianie i pożegnanie starych.
Starałem się ukazać w książce jak najwięcej perspektyw, pokazujących, że wszystko, co się dzieje w nas — nawet jeśli jest dla nas mało zrozumiałe i może powodować dyskomfort — ostatecznie nam służy i wspiera na drodze naszej ewolucji. Z mojego rozpoznania wiem, że nie istnieje w nas nic, co w swoim założeniu w jakikolwiek sposób staje w kontrze do naszej ewolucji, czy blokuje nasz rozwój. Nawet autosabotujące wzorce i programy umysłu, a także najciemniejsze i najmniej harmonijne aspekty naszego Ja, pełnią ważną rolę w naszej drodze do integracji pełniejszego wymiaru własnej świadomości. Mają w sobie ogromny potencjał rozwojowy i tylko od nas zależy, czy będziemy otwarci tak na to spojrzeć i podejść do tego w taki sposób, aby wykorzystać to dla naszego dalszego wzrastania, używając mocy naszego serca i energii miłości, a także transformującego blasku światła naszej świadomości.
Książka jest napisana w taki sposób, że nieustannie odnosi się do perspektywy człowieka jako istoty połączonej z Nieskończoną Inteligencją. Człowieka, który w swej esencji jest wielowymiarową i nieograniczoną czystą świadomością. Jego osobowość i tożsamość są tutaj widziane jako w pewnym sensie sztuczny (w znaczeniu tymczasowości) konstrukt świadomości, będący jej skrystalizowaną projekcją na planie ziemskim.
Doświadczenie życia na Ziemi w gęstej, fizycznej rzeczywistości jest jednym ze sposobów, w jaki ta świadomość może się wyrażać, jednocześnie doświadczając swoich innych przejawień na innych planach energii w sposób symultaniczny. Wszystkie takie przejawienia, czyli życia, istnieją teraz. Z perspektywy tej nieograniczonej świadomości odnoszę się do ego-tożsamości człowieka, na którą składają się przede wszystkim myśli, emocje i przekonania, które tworzą jego fizyczną rzeczywistość. Łatwo więc zrozumieć, że ich zmiana samoistnie zmienia rzeczywistość.
Zależy mi na tym, aby czytelnik jak najgłębiej uświadomił sobie równoległe współistnienie obu tych rzeczywistości w sobie. Z jednej strony krainy czystej, nieograniczonej świadomości, którą jest w swej istocie, a z drugiej strony wymiar ograniczonego i zaprogramowanego konstruktu swojej ego-tożsamości. Z tej perspektywy wszelkie ograniczające i mniej lub bardziej destrukcyjne przekonania i wzorce myślowe człowieka, czyli idee jakie zasila on w swoim umyśle, pomimo wrażenia, że mogą być trudne do przemienienia, czy wręcz są niezmienne, stałe, warunkujące oraz determinujące doświadczenie życiowe, jawią się jako tylko programy, będące dla naszej esencji czystej świadomości energetycznymi szablonami, którymi może ona sobie z łatwością „żonglować”, czyli zastępować jedne drugimi, w zależności od preferencji. To właśnie poziom czystej świadomości jest programistą, który zarządza naszą całą matrycą energetyczną, a my zawsze mamy do tego poziomu i miejsca w sobie dostęp.
Uważam to za kluczowe rozpoznanie w podążaniu w kierunku wewnętrznej wolności, suwerenności i korzystania z twórczego potencjału świadomości, ponieważ duża część ludzi w dalszym ciągu żyje całkowicie pogrążona w stwarzanej przez umysł egotycznej tożsamości, przeżywając swoje życie tak, że nie zdają sobie oni sprawy z z tego, czym są ich przekonania, a także jaki wywierają wpływ na rzeczywistość wewnętrzną i zewnętrzną. Nie są świadomi tego, że przekonania można jak najbardziej transformować i zmieniać. Nie czują w sobie dostępu do głębszego aspektu swojej Wielowymiarowej Jaźni, tylko doświadczają siebie od wewnątrz pudełka o nazwie „osobowe, ludzkie Ja”.
Spoglądając w kierunku wymiaru naszej czystej i nieograniczonej świadomości, często odnoszę się do różnych energetyczno-informacyjnych kompleksów naszej świadomości, takich jak np. Dusza, Istota Świetlista czy Wyższa Jaźń. W kontekście ewolucyjnego momentu, w którym jesteśmy, polegającego głównie na transformacji ograniczających programów tworzonych przez ego-umysł, uważam, że nie jest aż tak ważne, do której perspektywy się dostroimy, czy będzie to perspektywa i świadomość Duszy, Wyższej Jaźni czy Źródła. Istotne jest, aby po prostu wznieść się ponad świadomość naszej ego-tożsamości i ujrzeć wszystko z nowej i znacznie szerszej perspektywy. Ważna jest sama intencja oraz ruch w kierunku integrowania tych szerszych i głębszych aspektów nas samych, czyli kontakt ze swoją wyższą świadomością.
Treść tej książki w całości odnosi się do procesu ewolucji świadomości człowieka, który obejmuje rozwijanie się na różnych poziomach, takich jak: poziom mentalny, emocjonalny i duchowy. Poziom mentalny to obszar, gdzie człowiek może rozwijać bardziej spójne i konstruktywne sposoby myślenia i przekonań, które służą jego wyższemu dobru. Chodzi o zdolność do rozwijania pozytywnych, harmonijnych i twórczych przekonań, które są zgodne z jego osobistymi wartościami i wspierają jego rozwój. Poziom emocjonalny to poziom, gdzie człowiek może kształtować i wzmacniać zdolność do świadomego i zdrowego zarządzania emocjami. Dotyczy on nauki, jak świadomie kierować swoimi emocjami w sposób zdrowy i konstruktywny, np. poprzez rozpoznawanie, akceptowanie, głębokie odczuwanie i regulowanie swoich emocji w sposób świadomy i odpowiedzialny. Z kolei, przez poziom duchowy rozumiem poziom, gdzie człowiek może odkrywać głębsze znaczenie swojego istnienia i związków z innymi aspektami rzeczywistości. Znaczenie ma tu poszukiwanie i zrozumienie głębszego sensu swojej egzystencji oraz związku z czymś większym niż jednostka, z wymiarami i elementami takimi jak np. duchowość czy natura rzeczywistości.
W procesie ewolucji świadomości, człowiek staje się więc coraz bardziej świadomy samego siebie, swoich przekonań, emocji i relacji z innymi aspektami rzeczywistości. To dynamiczny proces, który może prowadzić do bardziej harmonijnego, autentycznego i pełnego wyrażania siebie w życiu codziennym. Ewolucja następuje przez zrozumienie rzeczy i tego, jak działa plan egzystencjonalny, na którym znajduje się świadomość. Ewolucja to integracja praw tego planu i zmiana przekonań na wspierające i zgodne z indywidualnym wyborem oraz celem, którego świadomość wyrażająca się poprzez formę ludzkiej tożsamości chce doświadczać. Jest to proces indywidualny, w którym jednostka zyskuje coraz większą świadomość samej siebie, swoich przekonań, myśli, emocji i wyborów. Do ewolucji świadomości w takim ujęciu właśnie odnosi się cała treść książki.
Zapraszam Cię do lektury mojej książki, czerp z niej to, co z Tobą rezonuje i jest bliskie Twojemu sercu. Chciałbym, abyś traktował ją jako inspirację do własnych poszukiwań, przemyśleń i refleksji. Niech wglądy, które prezentuję na jej łamach, stymulują Cię do zgłębiania się w wiedzę i prawdę, którą nosisz w sobie jako istota przejawiająca w sobie świadomość i esencję Źródła, zawsze będąca jego nierozerwalną częścią. Miłej i wciągającej lektury!
Trwanie
Zatrzymaj się na moment i całym sobą uznaj swoją ziemską podróż. Każdy z nas ma własną, niepowtarzalną ścieżkę życia, z różnymi doświadczeniami i wyzwaniami. Spójrz wstecz na swoje życie i zauważ, że pomimo niełatwych doświadczeń cały czas tutaj jesteś. Bolesne okoliczności, które są częścią ziemskiej egzystencji, życiowe zawirowania i emocje z nimi związane, momenty zwątpienia, słabości i bezsilności — wszystko to miało lub być może w dalszym ciągu ma miejsce w Twoim życiu, a Ty dalej tu jesteś. Być może powierzchnia Twojego umysłu, Twojej emocjonalności i Twojej psychiki została w jakiś sposób dotknięta i zabrudzona, jednak głęboko pod nią Ty cały czas jesteś czysty, świeży i nienaruszony. Na powierzchni oceanu, którym jesteś, pojawiają się być może wzburzone fale, ale ocean to nie tylko fale, lecz rozległa i głęboka przestrzeń bezruchu pod nimi, w której panuje cisza i spokój. Również Ty w swojej esencji jesteś ciszą, doskonałością i nieskończonością.
Zapraszam Cię do tego, abyś rozpoczął lekturę tej książki od uświadomienia sobie tego wewnętrznego wymiaru w sobie. Połącz się z nim i pozwól sobie go odczuwać. Z tego miejsca i z tej perspektywy spójrz na całą swoją dotychczasową obecność i podróż na Ziemi. Na pewno w Twoim życiu działy się różne rzeczy, jedne bardziej przyjemne, drugie mniej. Były chwile, w których czułeś się silniejszy, ale były też takie, w których czułeś się słabszy. Istniały momenty, w których byłeś zagubiony. Niejednokrotnie towarzyszył Tobie smutek i poczucie braku celu. Zdarzały się dni, w których mogłeś liczyć tylko na siebie. Może żyłeś tak, że chowałeś swoje serce zamknięte, bo bałeś się zranienia. Może zostało ono niejednokrotnie zranione. Gdy potrzebowałeś wsparcia, to go nie było. Gdy czułeś się źle, to ukrywałeś to przed innymi, bo nie chciałeś pokazywać swojej słabości. Wtedy, kiedy Twoje wnętrze wołało świat o pomoc, Ty przybierałeś twardą pozę. Zapewne zawsze pragnąłeś tylko być sobą, ale inni Ciebie nie rozumieli, tak samo jak Ty nie rozumiałeś ich. Pewnie, gdy próbowałeś coś osiągnąć czy coś zmienić, to nie zawsze udawało Ci się to. Miałeś w zwyczaju stawiać sobie wysokie oczekiwania i porównywać się z innymi. Od czasu do czasu wkradała się do Ciebie niska samoocena i brak akceptacji.
Pomimo różnych niekomfortowych i niełatwych doświadczeń, pomimo wielu życiowych wyzwań i przeszkód, zauważ, że cały czas tu jesteś. Spójrz sam za siebie i zobacz, ile nagromadziłeś w tym życiu różnych doświadczeń. Odbądź w swojej wyobraźni taką retrospekcyjną podróż od pierwszych lat Twojego dzieciństwa, aż do dziś. Spraw sobie najpiękniejszy prezent i daj sobie samemu uznanie.
Nadszedł czas, aby zamiast nieustannego pomniejszania siebie samego i bycia wobec siebie krytycznym, dokonać w sobie zmiany. Czas otworzyć swoje serce i otulić siebie samego swoją miłością. Czas zbliżyć się do siebie samego. Zbyt długo już trwa ten emocjonalno-mentalny rollercoaster i ciągłe zaprzeczanie swojej boskości. Doceń swoją ziemską podróż. Doceń siebie samego przechodzącego przez te wszystkie doświadczenia. Pomimo różnych potknięć i podejmowania nietrafnych decyzji, pomimo tak zwanych błędów, spójrz na siebie jak na człowieka, który urodził się w niełatwych czasach, w mocno zagubionym i nieświadomym świecie, w systemie, który jest jaki jest. Wcielił się w ród, który również w swoim czasie miał swoje problemy i doświadczył dużo bólu oraz trudu. Wiele z tych rodowych doświadczeń wciąż jest w Tobie żywych. Zobacz, że nikt z nas nie ma i nie miał tutaj łatwo. Płachta nieświadomości, jaka jest rozłożona na zbiorowym ciele ludzkości, jest bardzo gruba. Zauważ swoją wewnętrzną siłę, wytrwałość i determinację, która pozwoliła Ci dojść do tego momentu. Doceniaj to, że pomimo wielu przeciwności dajesz radę, uczysz się na błędach i idziesz do przodu.
Spójrz na siebie jako na czystą i niewinną istotę boską, która weszła w ludzkie ciało obarczone wieloma ograniczeniami i uwarunkowaniami, w takie a nie inne środowisko. Nie zapominaj o tej prawdzie o sobie. Doceń siebie za to i obdaruj własną miłością. Nie patrz na swoje życie tylko przez pryzmat ego-tożsamości. Połącz się z tym aspektem siebie, który zdecydował się tutaj przybyć, z pełną świadomością całej podróży i wszystkiego, co wokół niej. Zobacz, jak przez te wszystkie lata sobie radziłeś z wieloma trudnościami. Jesteś odważnym bohaterem i uszanuj siebie za to. Bądź też za to wdzięczny. Zadbaj o swoje emocjonalne i psychiczne dobro, obdarzając siebie własną miłością. Jako Duch wcielający się w ludzkie ciało i rozpoczynający przygodę na Ziemi, tego sobie życzyłeś i zależało Ci na tym, abyś zawsze o tym pamiętał. Zrobienie tego zapewni Ci ogromne pokłady siły na dalszą część życia.
Cokolwiek się dzieje w Twoim życiu czy jeszcze będzie działo, pamiętaj, że to tylko przygoda i doświadczenie Twojego Ducha. Nie bierz wszystkiego tak mocno do siebie i nie traktuj tak serio. Zachowuj spokój, opanowanie, zdrowy dystans i lekkość wobec różnych niekomfortowych sytuacji. Aby naprawdę cieszyć się pełnią życia, musimy nauczyć się obdarzać siebie miłością, akceptacją i uznaniem. To jest klucz do naszego dobrostanu emocjonalnego, mentalnego i fizycznego. Zawsze będę Cię zachęcał do tego, abyś dostarczał sobie więcej akceptacji, miłości, troski, czułości, ciepła, szacunku, zrozumienia, uznania i uśmiechu. W tej podróży przez życie pamiętaj, żeby zawsze kierować się miłością i akceptacją do siebie samego.
Bądź też inspiracją dla innych, która dzięki uznaniu i docenieniu swojej podróży, pokaże, że warto jest kochać i akceptować siebie, niezależnie od okoliczności. Bez względu na to, co osiągnąłeś w życiu, jakie błędy popełniłeś i czy spełniłeś swoje oczekiwania, to nadal jesteś wartościową osobą. Przede wszystkim jesteś istotą światła w swojej podróży i w swoim ziemskim doświadczeniu. Zasługujesz na wszystko i wszystkiego jesteś godzien. Nie musisz dłużej się obwiniać, oskarżać czy być surowym krytykiem samemu sobie. Doceń siebie i to, co przeszedłeś. Otwierając się na własne uznanie i szacunek do siebie, tak naprawdę otwierasz się na pełnię życia. Daj sobie samemu to, na co zawsze zasługujesz.
Już najwyższa pora zmienić wewnętrzną narrację na pozytywną. Bądź dla siebie życzliwy. Doceń swoją wartość jako istoty ludzkiej. Jak zrobisz to u siebie, będziesz w stanie wspierać innych w ich własnym procesie obdarzania. Jesteś stworzony z miłości, która ma do zaoferowania światu wiele dobra. Jakakolwiek jest ścieżka Twojego życia, pamiętaj o tym, że jesteś niepowtarzalnym wytworem wszechświata. Bądź zawsze sobą, autentycznym i prawdziwym. Nie ukrywaj swoich uczuć i pragnień, nie maskuj swojej prawdziwej natury, która jest miłością. W trudnych chwilach masz w sobie dostęp do miejsca, z którego możesz sobie dodawać otuchy. Wierz w swoją moc i nie daj się zniechęcić trudnościom, które napotykasz na swojej drodze. Bądź dumny z siebie, że podjąłeś wyzwanie życia na Ziemi. Należą Ci się wielkie brawa za Twoją odwagę.
Szanuję i doceniam siebie za całą moją drogę życia, którą przebyłem.
Obdarowuję siebie miłością, za to, że po prostu jestem.
Rozświetlam mocą mojego serca całą przeszłość we mnie, uznając i honorując jej znaczenie.
Kreacja z poziomu Źródła. Świat i kosmos są w nas
Ewolucyjny kierunek, którym obecnie podąża ludzka świadomość — droga od świadomości trzeciowymiarowej w kierunku wyższej świadomości (świadomości piątego wymiaru) — przebiega w taki sposób, że stopniowo zanika poczucie oddzielenia od rzeczywistości, a jednocześnie rośnie świadomość oraz odczuwanie połączenia z nią. Nie chodzi tylko o samo połączenie, ale również o głębokie odczuwanie jedności i wspólnoty z rzeczywistością. Drugi aspekt tego procesu dotyczy wpływu świadomości jednostkowej (człowieka, mikrokosmosu) na rzeczywistość (świadomość makrokosmosu). W tym przypadku kierunek ten przebiega od złudnego przekonania, że człowiek nie ma wpływu na rzeczywistość i wszystko mu się przydarza, do pełnej, krystalicznej świadomości, że sam powołuje i kreuje rzeczywistość.
Chciałbym przybliżyć tutaj pewien czynnik oraz wgląd, który pięknie wspiera w podążaniu właśnie w tym ewolucyjnym kierunku, czyli innymi słowy, pomaga wznosić świadomość. Tym czymś jest — w trakcie świadomego kreowania rzeczywistości — kierowanie swojej intencji w głąb siebie, do własnego wewnętrznego świata. Jej bezpośrednim odbiorcą jest w tym przypadku nasza Wyższa Jaźń. Zazwyczaj to, co chcemy wykreować w swoim życiu (czyli wszystko, co przybiera formę jakiejkolwiek intencji, modlitwy, woli, życzenia, wizualizacji, afirmacji itd.), kierujemy najczęściej na zewnątrz nas — do wszechświata, do życia, do Stwórcy. Podświadomie wyobrażamy to sobie jako „wypychanie” z nas tej energii na zewnątrz, we wszystkich kierunkach.
W tym opisanym przeze mnie zupełnie odmiennym wzorcu, cały zapis wibracyjno-informacyjny (zakodowany kolaż naszych myśli, przekonań, obrazów, uczuć) przemierza — poprzez energetyczny portal naszego serca — drogę w głąb nas, docierając do wszystkich aspektów naszej istoty, od Wyższej Jaźni, Nadświadomości, aż do samego Źródła. Następnie Źródło wyprojektowuje to w otaczającej nas rzeczywistości, w postaci naszego doświadczenia życiowego, rzeczywistości fizycznej.
Aby głęboko poczuć opisaną tutaj więź i jedność z rzeczywistością, warto sobie dla lepszego zobrazowania wyobrazić to w następujący sposób: wybieramy, co chcemy powołać do istnienia „na zewnątrz” nas, czyli w naszym życiu. Następnie kierujemy, wrzucamy, wysyłamy tę informację i energię do własnego wnętrza, gdzie trafia ona ostatecznie do samego Źródła, które jest nami, z którym tworzymy jedność. Na sam koniec wszystko to zostaje wyprojektowane, wyświetlone przez hologram rzeczywistości, czyli wysłana przez nas energia i informacja, wraca do nas ze wszystkich otaczających nas stron rzeczywistości.
Ten mechanizm „feedbacku”, sprzężenia zwrotnego, można nazwać kodem źródłowym, algorytmem wbudowanym w całą kwantową przestrzeń wszechświata. Jak już kiedyś wspominałem, tak wyraża się „taniec Źródła”, jego akt twórczy. Kreacja jest podstawowym narzędziem przejawu istnienia. Źródło tworzy za pośrednictwem swojej rozszczepionej mikroświadomości (człowieka) i samemu to manifestuje za pomocą hologramu rzeczywistości, która także nim jest. Świadomość Źródła jest obecna w każdym pojedynczym elektronie, zasilając i utrzymując cały hologram naszego wszechświata. Jest esencją kwantowej próżni. Tak też wyraża się czysta bezwarunkowa miłość Źródła względem człowieka, a także piękne partnerstwo, współpraca i przyjaźń. Co człowiek wybiera, Źródło mu to „dostarcza”.
Taki wgląd na wiele różnych sposobów pomaga wznosić i rozwijać świadomość. Jeżeli uda się go człowiekowi na stałe osadzić w swojej świadomości, to zachodzi wtedy wiele procesów. Przede wszystkim pozwala to stopniowo przekierowywać naszą uwagę do własnego wnętrza, zakotwiczając świadomość w przestrzeni serca, ponieważ przez ośrodek serca prowadzi „pomost” do Źródła. Im mocniej osadzi się swoją świadomość we własnym wnętrzu, tym zyska się czystszy oraz bardziej otwarty dostęp do wewnętrznej wiedzy. Następnie umacniana jest świadomość połączenia i jedności ze Źródłem. Dzięki temu zachowujemy świadomość i odczuwanie obecności Źródła w naszym wnętrzu, a także tego, że jesteśmy z nim w nieustannej współpracy i w przymierzu.
Kolejnym aspektem jest wsparcie procesu integracji ze swoją Wyższą Jaźnią. Za każdym razem, wysyłając w jej kierunku wibracyjny pakiet informacji dotyczący wyboru naszej kreacji, kierując do niej swoją uwagę, automatycznie „budujemy” most komunikacji, wykonując symboliczny krok w jej kierunku. Praktykowanie takiego wglądu, taki sposób kierowania intencji, pomaga również rozpuścić istniejącą w umyśle iluzję dotyczącą tego, że rzeczywistość jest tworem zewnętrznym i jesteśmy od niej oddzieleni. Wychodzimy z programu umysłu 3D, określającego i sugerującego, że to rzeczywistość wpływa na nas. Zaczynamy wtedy dosłownie sami „wypływać” z tej rzeczywistości w swoim kierunku. Ogromna, rozwojowa praca dokonuje się wtedy w przestrzeni naszej podświadomości, w której są transformowane oraz oczyszczane wzorce bazujące na koncepcie iluzji oddzielenia, pomagając też w ten sposób rozpuścić wszystkie blokady mentalne, dotyczące przestrzeni kreowania rzeczywistości, takie jak np. wątpliwości dotyczące tego, czy otrzymamy to, co wybieramy, czy na to w ogóle zasługujemy itd.
Czynnikiem, który w znaczący sposób wzmacnia i przyspiesza kreację, jest niezachwiane przekonanie, że zawsze otrzymamy to, co wybierzemy i „wyślemy” do Źródła wewnątrz nas. Bezgraniczna pewność dotycząca tego, że zasługujemy na wszystko. Powinno się to opierać również na uczuciu wdzięczności za to, że zanim wybierzemy, co chcemy, to już to otrzymaliśmy — jest to już poziom mistrzowskiej świadomości kreatora. Dzięki temu wyrażana przez nas wola bądź intencja o wiele silniej koduje się w przestrzeni. Warto pamiętać o tym, że wszystkie warianty i możliwości rzeczywistości istnieją równolegle już TERAZ, a nasza świadomość za pośrednictwem myśli, przekonań, obrazów i uczuć po prostu wybiera preferowany wariant, dostrajając się wibracyjnie do niego. Dzięki temu dany wariant „wpływa” do naszego doświadczenia rzeczywistości, co odbierane jest przez nas jako nasza nowa manifestacja. Wszystko istnieje już TERAZ, a pełna wdzięczność oraz prawdziwa pewność dotycząca tego, że otrzymamy wszystko, co (zanim) wybierzemy, może się zrodzić tylko w przypadku, kiedy człowiek jako przejaw boskiej zindywidualizowanej mikroświadomości, będzie naprawdę świadomy tego, kim jest. Świadomy swojej wspólnoty, bliskości oraz jedni ze Źródłem, a także związku, jaki łączy go z „zewnętrzną” rzeczywistością, pełniącą funkcję doskonałego zwierciadła.
Zapraszam zrozumienie, że to, co obserwuję na zewnątrz, jest odbiciem mojej wewnętrznej rzeczywistości.
Jestem gotowy/gotowa do głębszego zrozumienia, że to, co doświadczam na zewnątrz, jest powiązane z moją wewnętrzną perspektywą.
Zanurzam się w przekonaniu, że moje myśli i uczucia kształtują mój świat zewnętrzny.
Kieruję swoją uwagę na to, czym żywię swoje wnętrze, wiedząc, że to się odzwierciedla w moim życiu.
Uwalniamy i żegnamy stare aspekty naszego Ja
Jednym z fundamentalnych założeń procesu transformacji naszej świadomości jest wyjście poza stare, bolesne wzorce, które definiowały naszą relację z samym sobą, z życiem oraz z innymi ludźmi. Każda faza rozszerzania się kolektywnej świadomości ma swoją charakterystykę i właściwość, z której powinniśmy zdawać sobie sprawę i być za nią wdzięczni. Obecnie bardzo intensywnie przechodzimy przez etap, podczas którego odchodzą — umierają w nas — stare aspekty naszego Ja. Śmierć starego jest zawsze narodzinami nowego. To początkowy etap naszego rozszerzania się na ścieżce do samoświadomości. Nasze ciało emocjonalne oczyszcza się obecnie ze starego bólu, co ma doprowadzić do rozpuszczenia blokad energetycznych w naszym ciele fizycznym. Fragmenty naszej tożsamości z różnych lat naszego życia — począwszy nawet od okresu, gdy byliśmy jeszcze w łonie naszej matki — a także tożsamości z innych wcieleń, naturalnie się teraz złuszczają i odpadają, ustępując miejsca i przygotowując w nas przestrzeń do otwierania się na nieskończoną ekspansję naszej Istoty Świetlistej.
Doświadczamy więc demontażu naszych starych struktur energetyczno-informacyjnych oraz psychicznych. Kruszy się i uwalnia wszystko, co zgromadziliśmy przez lata pod postacią gęstych struktur energetycznych, czyli różne doświadczenia i wynikające z nich ograniczające przekonania na nasz temat, samoograniczające elementy, „zamrożone” emocje, zapisane w pamięci komórkowej wspomnienia, przeciążona i skostniała kompozycja myślokształtów. Rozbijany w pył jest cały fałsz na nasz temat, jaki sobie wmówiliśmy lub nam wmówiono. Dosłownie wszystko, co nas odcinało od własnej boskości.
Przechodzimy przez energetyczny lejek, wokół którego gromadzone są wszystkie istniejące w naszym wnętrzu gęste energie. Przesmykujemy się przez niego, po to, aby przejść już do życia w wyższym stanie wibracyjnym. Wszystko to się dzieje, ponieważ w głębi siebie pragniemy wyrwać się ze starego pola świadomości strachu i ucisku. Nasze stare, lękliwe i nieszczęśliwe „Ja” odchodzi, a my wykraczamy teraz poza wszystko, co kiedykolwiek wcześniej było doświadczane w fizycznej formie.
„Śmierć” różnych, starych fragmentów naszej tożsamości w swojej wizji widziałem jako takie „bąbelki”, wypływające z ciała człowieka w przestrzeń dookoła niego, gdzie w każdym z nich był jego holograficzny obraz z różnego odcinka życia. Obraz ten zawierał w sobie cały gęsty ładunek energetyczno-informacyjny, który odebrałem jako wszystko to, co na ścieżce ewolucji człowieka już mu dłużej nie służy, nie działa i nie będzie działać w przyszłości — wszystko, co spełniło już swoją rolę. Składające się na aspekt cienia człowieka, złożone pokłady urazów, bólów i lęków, które utrudniały jego zdolność do poznania swojej prawdziwej istoty, wszystko, co do tej pory zostało niewyrażone i stłumione. Nasze stare tożsamości przesiąknięte są ideologiami, dogmatami, społecznymi ideami naładowanymi strachem i nieufnością, zniekształconymi przekonaniami powstałymi w trakcie różnych życiowych wydarzeń, oczekiwaniami i niespełnionymi rzeczami.
Czasami możemy spotkać się z takimi okolicznościami w naszym życiu, w których związany z jakąś naszą starą tożsamością emocjonalny ból zostanie wywołany i wypłynie na powierzchnię. Takim wyzwalaczem mogą być inni ludzie lub po prostu różne sytuacje. Warto wtedy odrzucić swoje przywiązanie do przeszłości i spojrzeć na to, co czujemy przez światło naszej Duszy. W swoim założeniu cały proces ma wydobyć z nas nasze najgłębsze lęki, ograniczenia i wzorce bólu, generując wydarzenia, które sprowadzą to wszystko do poziomu naszej świadomości, abyśmy mogli się temu wszystkiemu przyjrzeć, odczuć i uzdrowić. Może to również oznaczać dezintegrację struktur tworzących tożsamość naszej osobowości, takich jak kariera zawodowa, związki międzyludzkie, dobra materialne czy status społeczny. Proces ten powoduje, że możemy często odczuwać w sobie duży dyskomfort na poziomie psychiki oraz ciała fizycznego. Możliwe są dziwne zachowania lub nawet nagłe zmiany osobowości. Przypomina on wewnętrzną śmierć — śmierć starego. Z jednej strony wydobywa on na powierzchnię wszystkie głęboko zakopane w naszej matrycy energetycznej rany i traumy, z drugiej strony możemy doświadczać stanów psychicznych, które zwyczajnie towarzyszą przy umieraniu, odchodzeniu i pożegnaniu.
Dlatego czasami możemy przechodzić stany takie jak: lęk, niepokój, panika, smutek, samotność, nostalgia, bezsilność, beznadziejność, apatia, niemoc, otępiałość, tęsknota, zatroskanie, rozgoryczenie, frustracja, posępność, znużenie, przygnębienie, zamartwienie, zwątpienie, niechęć, ociężałość, rezygnacja, zgorzkniałość itp. Nasza Jaźń „gubi” dużo starego Ja, a my na poziomie psychiki i podświadomości możemy się po prostu bać. Mogą się pojawić takie okresy introwersji, podczas których się totalnie wycofujemy ze świata, wykazując tendencję do zamykania się w swojej skorupie, przejawiając wtedy brak zaangażowania, bierność, obojętność, pasywność, zniechęcenie, letarg itp. Nasz system energetyczny często wtedy bywa po prostu mocno przeciążony. Stopniowo tracimy wszystkie wzorce zachowań o niższej wibracji, które rozwinęliśmy za naszego życia, bo były nam potrzebne do przetrwania w świecie 3D. Ich utrata powoduje, że możemy się czasami czuć bezsilni i bezbronni.
Pamiętajmy o tym, że wszystko, co teraz tracimy, nie jest nam potrzebne do życia w rzeczywistości o wyższej częstotliwości energii. Transformujemy teraz przeróżne aspekty naszego Ja, po to, abyśmy mogli na drodze naszej ewolucji odczuwać, myśleć i tworzyć swoją rzeczywistość już w sposób zupełnie nowy i nieograniczony. Gdy przechodzimy przez okres wyraźnego żegnania starych aspektów naszej tożsamości, najczęściej doświadczamy tego jako wewnętrznego zatrzymania się. Odnosimy wrażenie, że utknęliśmy w pewnym punkcie i nie posuwamy się do przodu, tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Rodzi się z tego często nasz wewnętrzny konflikt.
Takie nieprzyjemne i ciężkie stany mogą trwać krótko — przez kilka godzin, czy dni — lub też w niektórych przypadkach ciągnąć się nawet miesiącami. Są to chwile, kiedy stajemy oko w oko z opresyjną energią strachu i negatywnymi osądami na swój temat. Jest to u każdego indywidualne i w dużej mierze zależy od tego, jak głębokie warstwy bólu i urazu mamy w sobie zapisane. Bardzo często przychodzi to do nas falami.
Świadomość jest tym czynnikiem, który pomaga i pozwala nam płynniej przejść przez te często niewygodne doświadczenia. Świadomość to perspektywa, dlatego ważne jest, aby dostrzec, że gdy przechodzimy przez taki okres, to nie dzieje się z nami nic niewłaściwego. Wszystko jest w porządku. To tylko działające w nas siły ewolucyjne. One po prostu robią swoją robotę, która nam służy i jest dla naszego dobra. Każde doświadczenie wewnętrznego braku równowagi jest zawsze świetną okazją do rozwoju. Dbajmy więc o naszą jasność postrzegania. Przypominajmy sobie o tym często, ponieważ poprzez nieustanne machinacje naszych racjonalnych procesów myślowych możemy łatwo tracić z oczu taką perspektywę. Chodzi tylko o to, aby zaangażować się w ten proces jak najbardziej świadomie.
Obserwacja własnego wnętrza oraz świadomość siebie jest tu fundamentalna, ponieważ wspiera zarządzanie energią niezbędną do oczyszczenia podświadomości, w której znajduje się gąszcz i mieszanina spolaryzowanych form myślowych. To podświadome programowanie najczęściej rozprasza nasz umysł i pobudza go do autodestrukcyjnej postawy, przez co czasem bywamy wewnętrznie rozdarci i zdezorientowani. Samoobserwacja pomaga nam poszerzyć perspektywę oraz pogłębić zrozumienie tego, co się w nas dzieje. Warto więc objąć swoją czułą uwagą wszystkie nasze przeszłe, odchodzące fragmenty tożsamości, które odczuwamy i doświadczamy w naszej teraźniejszości. To pozwala ostatecznie je w sobie zintegrować i uwolnić. Jakkolwiek możemy się czuć w momencie takiego intensywnego procesu niekomfortowo, warto je wszystkie uznać i uhonorować, dostrzec to, że spełniły już one swoją rolę i pozwolić im spokojnie, swoim tempem odejść.
Chodzi o to, aby ich nie zatrzymywać poprzez tworzenie wewnętrznego oporu. Kluczowa jest w tym nasza akceptacja i pozwolenie. Nie musimy nic robić na poziomie jakiegoś działania. Nicnierobienie oznacza właśnie brak oporu. Obserwujmy, co się w nas dzieje i pozwalajmy być wszystkiemu takim, jakim jest. W ten sposób dajemy przyzwolenie na własną transformację. Takie podejście pomaga dostrzec w nas wzorce, które wcześniej mogły być niezauważone, dzięki czemu sprawniej odzyskujemy energetyczną równowagę. Najważniejsze jest tu działanie z poziomu świadomości, do której się dopiero budzimy — świadomości serca. To jest ta różnica. Nie działamy już dłużej z poziomu świadomości, która zawsze towarzyszyła tym uwalnianym teraz starym aspektom i z poziomu, której doświadczaliśmy wtedy siebie samych — świadomości ego-umysłu. Egotyczny umysł tworzy nieustanny opór, prowadzi zapętloną, mentalną narrację, nie zgadza się, walczy, tworzy konflikt, jest niecierpliwy, odwraca się od odczuwania.
Sięgamy teraz po nową jakość energetyczną — świadomość serca. Wymaga to od nas otwartości, świeżego spojrzenia, gotowości na przełamanie wielu automatycznych, nawykowych mechanizmów postawy i reagowania. Jeżeli chcemy zamanifestować nową jakość w swoim życiu, to powinniśmy podejść w sposób nowy i innowatorski do wszystkiego, czego doświadczamy w swoim wnętrzu — w świecie mentalno-emocjonalnym. Oczywiście, potrzebna jest do tego odwaga i szczerość przed samym sobą. Gdy czujesz w sobie jakikolwiek dyskomfort, to zatrzymaj się na chwilę, zanurz się wtedy w swoim sercu — w jego punkcie zerowym — i pozwól być wszystkiemu, co się w Tobie wtedy dzieje. Uwolnij wąskie oczekiwania umysłu, dyktujące Tobie, jak powinieneś się czuć. Nie utożsamiaj się z tym, co umysł produkuje pod postacią wzorców myślowych.
Obserwuj siebie, obserwuj swoje myśli i nie zasilaj tego, co one ze sobą przynoszą. Bądź świadomym obserwatorem, który nie angażuje się w mentalne narracje, nie tworzy nowych myślokształtów wokół tego, co czuje w sobie. Nawet jeśli one będą powstawać samoistnie, to nie utożsamiaj się z nimi i dbaj o to, aby nie wsysały one Twojej uwagi i nie wciągały w swoją narrację. Bądź czujny i obecny. Jak najczęściej oddychaj świadomie, powoli i głęboko.
Połącz się z bieżącymi emocjami. Otwórz się na każdą z nich. Zaakceptuj to, że emocja po prostu jest i daj jej przestrzeń na to, aby mogła być. Niech dowie się ona od Ciebie, że ją widzisz, szanujesz, doceniasz i pozwalasz jej być w całości taką, jaka jest. Odczuwaj ją jak najgłębiej. Na ile możesz obdarz ją ciepłem, troską i opiekuńczością Twojego serca. Najpiękniejszą rzeczą, jaka się wtedy dzieje, jest to, że otwierając się na nią i pozwalając jej być, tak naprawdę pozwalasz jej płynnie odejść. Jej dostrzeżenie, Twoja otwartość, akceptacja i świadomość procesu, mają tutaj największe znaczenie i odgrywają główną rolę. Cały istniejący w Tobie ból czeka, abyś go przyjął z całą miłością i pożegnał. Bardzo pomocny w tym jest płacz, który pięknie oczyszcza i rozpuszcza to, co ma zostać uwolnione. Nie bójmy się więc tego pożegnania, które zachodzi na wielu poziomach naszej istoty. Po głębokim spotkaniu ze starymi warstwami bólu zawsze powraca lekkość i chęć do życia.
Pozwól sobie być w takim gorszym stanie — w tzw. dołku — tak długo, jak jest to konieczne. Niczego nie wymuszaj, niczego nie przyspieszaj, niczego na siłę nie zmieniaj. Nie próbuj stać się kimś innym, niż jesteś. Nie szukaj już więcej na zewnątrz. Przez to należy po prostu przejść. A jeśli przyjdą Ci słowa „ale to już trwa tak długo”, to zweryfikuj czy faktycznie przez ten długi okres nie było w tym jednak Twojego oporu. Używaj jak najczęściej własnego światła, łącz się z nim. Ważne jest, aby być obecnym i świadomym przy każdym takim trudnym doświadczeniu. Unikanie tych emocji, tkwienie w wewnętrznym oporze, powoduje tylko, że tworzymy wyraźny dysonans na poziomie pola energetycznego ciała, umysłu i systemu nerwowego. Ignorowanie tego, co się dzieje w naszym wnętrzu, oznacza ignorowanie planu dla rozwoju naszej tożsamości. Często to nasz wewnętrzny sprzeciw przeciwko naszym emocjom i uczuciom, powoduje, że przychodzą one do nas z taką gwałtownością. Nie uzdrowimy niczego, jeżeli się temu sprzeciwiamy. Wszystko w nas w sposób znaczący powróci do równowagi i energetycznej lekkości, gdy przywrócimy nasze zaufanie do miłości i życia.
Uszanuj drogę, którą przeszedłeś do tej pory. Pomożesz odejść starym aspektom Twojego Ja, gdy z uznaniem i szacunkiem spojrzysz na swoją przeszłość. Relacja z własną przeszłością jest kluczowa. Chociażby była ona nie wiadomo jak trudna, wyboista i miało w niej miejsce wiele niesprawiedliwości i cierpienia, otul ją energią własnego przebaczenia i akceptacji. Rozświetl ją swoją miłością oraz błogosław wszystkiemu, co się w niej wydarzyło. Rozszerz swoje światło na całą swoją przeszłość. Ona w dalszym ciągu w Tobie jeszcze żyje i przygotowuje się teraz do ostatecznego uzdrowienia i uwolnienia. Przeszłe aspekty Twojej tożsamości swobodnie odejdą, gdy Ty otworzysz się na uzdrowienie Twojej przeszłości. W swoich rękach trzymasz klucz do tego. Trzymanie się swojej przeszłości jest jak robienie w kółko tego samego, oczekując przy tym innych rezultatów.
Otwierasz się teraz na coś nowego i nieznanego. Istniejący jeszcze w Tobie lęk już wie, że musi ustąpić i odejść. Istnieje aspekt Ciebie, który w obliczu tego wszystkiego tkwi w niepewności i stara się chwytać wszystko, co stare i jemu znane. Pamiętaj o mądrości Twojego ciała, która jest jasna i prosta. Pozwól jej działać. To wewnątrz ciała znajduje się źródło życia — energia życiowa. Połącz się z nią w trudnych dla Ciebie chwilach. Nie wywieraj na sobie żadnej presji związanej z czasem. Rozpoznaj głos umysłu, który wmawia, że musisz osiągnąć jakieś duchowe czy inne cele w określonym czasie. Odpuść potrzebę kontrolowania tego, jak rzeczy powinny się wg Ciebie rozwijać i po prostu się zrelaksuj. Pozwól odejść wszystkiemu, co już Ci nie służy. Ufaj, że w tym całym energetycznym „bigosie”, Twoje prawdziwe Ja ostatecznie wyłoni się na światło dzienne, zostawiając za sobą wszystko to, co nie jest Tobą. Jakkolwiek czułbyś się ciężko podczas okresów, gdy żegnasz aspekty swojego starego Ja, świeć swoim światłem i rozświetlaj nim wszystko, co się dzieje w Twoim wnętrzu.
Otwieram się na zmiany i pozwalam odejść temu, co już nie jest zgodne z moją wizją siebie.
W pełnej akceptacji i z miłością pozwalam odejść tym aspektom mnie, które spełniły swoją rolę i otwieram się teraz na nowe.
Uzdrawiam przeszłość i pozwalam odejść temu, co mnie trzymało w miejscu.
Z miłością i ze zrozumieniem pozwalam odejść wszystkiemu we mnie, co w jakikolwiek sposób ogranicza i sabotuje rozwój mojej świadomości.
Z pełnym szacunkiem dla siebie, uzdrawiam i uwalniam emocje z przeszłości dla swojego najwyższego dobra.
Szanuję siebie i proces uzdrawiania swoich emocji z przeszłości, pozwalając im się uwolnić w miłości i akceptacji.
Wszystko, co istnieje w Tobie, Ci służy
Każde wspomnienie trudnych wydarzeń wraz z emocjami kryjącymi się za nim, nie jest po to, aby Cię krzywdzić czy zadawać Ci ból. Każde ograniczające przekonanie i wiara w każdą iluzję służą Ci pomocą w Twoim wzrastaniu. Wspierają Cię w Twoim rozwoju i są w każdej chwili do Twojej dyspozycji, aby Ci służyć. Pomimo tego, że możemy je odbierać i odczuwać boleśnie, pomimo tego, że przyczyniły się w jakiś sposób do tego, że Twoje życie potoczyło się w takim, a nie innym kierunku, to nie są one po to, aby Ci cokolwiek utrudniać. Chociażby pewne aspekty Ciebie były nie wiadomo jak mocno porozbijane i wyparte, przyczyniając się do istnienia w Tobie pewnych wzorców autosabotażu, to ich prawdziwą rolą jest wspieranie Ciebie. Cały istniejący w Tobie cień Ci służy. To tylko nasz umysł w swojej dualności tworzy perspektywę, w której nasze wady charakteru utrudniają nam życie, negatywne emocje nie pozwalają czuć się dobrze, stare traumy trzymają nas w przeszłości, ego zniewala i kontroluje, lęk uniemożliwia normalne funkcjonowanie, nasze przekonania blokują manifestację obfitości, cień stara się Ciebie wykoleić itp. Idea, że coś w nas istnieje po to, aby nam komplikować czy utrudniać życie, jest tylko pewną, wąską perspektywą i przekonaniem, niczym więcej.
Wszystko to zacznie Ci służyć, jak przestaniesz to ignorować i się odwracać od tego plecami. Ignorowanie tylko sprawia, że przedostaje się do bardziej do Twojej podświadomości, a stamtąd manifestują się dla Ciebie rzeczy i zjawiska w Twoim życiu. Nie można przyjąć światła, jeśli nie chce się widzieć w sobie ciemności. W momencie, gdy stawisz temu czoła, stawisz czoła swoim wewnętrznym problemom, dramatom i konfliktom, przyłączysz to wszystko do siebie. Akceptując to i włączając to do swojej świadomości, rozpuścisz to i przekroczysz. Jeśli tej pracy nie wykonasz, będzie realizował się cały czas ten sam program, ponieważ podświadomość nie zna innych rozwiązań. Kluczem jest miłowanie siebie i wszystkiego, co jest w Tobie. Objęcie swoją świadomością i zintegrowanie. Jeżeli chcesz „użyć” wszystkiego, co jest w Tobie „negatywne”, ciemne, niechciane, ograniczające itp., dla własnego rozwoju, to warunkiem, który to umożliwia, jest pokochanie tego.
W ten sposób możesz przekształcić i wykorzystać dla własnego dobra nawet każdą traumę i emocjonalną ranę. Nasza świadomość otworzy się naprawdę wtedy, gdy zrozumiemy, że prawdziwy duchowy postęp w kierunku wolności oraz wyjście ze idei cierpienia ma miejsce wtedy, gdy decydujemy stać się miłością dla wszystkiego, co jest w nas. Miłość do siebie oznacza, że przestajemy już zaniedbywać siebie i porozbijane aspekty własnego Ja. W ten sposób — używając miłości — można zostawić za sobą wszystkie swoje tzw. wady, swoją nienawiść i urazy. Uzdrowienie ma zawsze miejsce, gdy pojawia się akceptacja i świadomość tego, że wszystko, co pojawiło się na ścieżce naszego życia, z poziomu naszej ewolucji, było na jakimś poziomie celowe i zaplanowane. Sama idea traumy jest tylko ideą trzeciowymiarową. Trauma nie jest ideą wyższych wymiarów, w których jawi się ona po prostu jako doświadczenie. Fragmentacja naszych aspektów powstaje w wyniku osądzania siebie i strachu przed sobą. Dlatego powrót do siebie jako całości odbywa się poprzez integrację miłością.
Z tej perspektywy nasz cień jawi się jako obszar, który gdy podejdziemy do niego z poziomu miłości własnej, zaprowadzi nas do życia w nowych, lekkich jakościach energetycznych. Można go postrzegać jako strażnika i przewodnika w drodze do wewnętrznego wymiaru szczęścia i wolności. Dlatego ostatecznie służy nam. Dotychczas był on kumulacją tego, co tłumiliśmy i wypieraliśmy przez lata, tego, co zostało porzucone i zaniedbane emocjonalnie. Chodzi o to, aby pogodzić się z samym sobą we własnym wnętrzu, otworzyć się na swoją miłość i wewnętrzne światło, a wtedy wszystko, co jest w nas nieharmonijne i negatywne, zacznie nam służyć.
Niepogodzenie najczęściej prowadzi do powtarzania tych samych negatywnych wzorców zachowań. Sposobem na to, aby podążać w kierunku wolności oraz szczęścia, jest sprawne nawigowanie i zintegrowanie za pomocą miłości wszystkich części naszej wewnętrznej istoty. Jest to praca u podstaw, którą można nazwać prawdziwą duchowością. Nowa Ziemia to stan świadomości i stan bycia, który staje się udziałem człowieka, gdy zaangażuje się on w każdy aspekt swojej istoty i zintegruje wszystkie części siebie. Z oddzielenia w stronę jedności — to jest ewolucyjny kierunek, któremu podlega teraz wszystko na Ziemi, włączając przede wszystkim nas samych i wszystkie wewnętrzne aspekty naszego Ja.
Jestem otwarty/a na świadomość i zrozumienie, że wszystko, co istnieje w moim świecie wewnętrznym, zawsze mi służy i wspiera moją ewolucję.
Z łatwością zauważam i uświadamiam sobie jak obszar mojego cienia skrywa w sobie prawdziwy dar i potencjał rozwojowy.
Mocą swojej świadomości integruję w sobie wszystkie porozbijany aspekty mojej tożsamości i mojego Ja.
Otulam swoją miłością i czułością wszystko to, co do tej pory zaniedbywałem, tłumiłem, wypierałem i ignorowałem w sobie. Wiem, że jest to po to, aby mi służyć i wspierać dla mojego najwyższego dobra.
Wybieraj świadomie wibracje
Jednym z filarów rozszerzania świadomości jest umiejętność zarządzania swoją energią. Jak można scharakteryzować człowieka świadomego? To przede wszystkim człowiek, który jest w każdej chwili świadomy tego, co się dzieje w jego wewnętrznym świecie myślo-emocji. Posiada on również zdolność łatwego wchodzenia w preferowane przez siebie uczucia, a także swobodę oraz wolność na płaszczyźnie mentalnej, dzięki czemu jest w stanie zawsze sam decydować o treści i jakości swoich myśli. Sprawne nadawanie swoim myślom konkretnego kształtu i kierunku jest niewątpliwie domeną istoty świadomej. Często o tym zapominamy, ponieważ nasza świadomość 3D po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy, że możemy sami wybierać własne myśli i emocje, a także sami tworzyć częstotliwość rzeczywistości, którą decydujemy się postrzegać.
Znajdujemy się teraz na Ziemi w takiej przestrzeni energetycznej, gdzie zyskujemy większą głębię skali, dotyczącą tego, czym jest energia i jak ona działa. Podczas gdy częstotliwość przestrzeni się sukcesywnie zwiększa, naszym zadaniem jest przygotowanie oraz oczyszczanie ścieżki dla coraz wyższych jakości energetycznych w naszym życiu. Wiąże się to z otwieraniem się na czucie w sobie przepływu tych energii. Chodzi o to, aby stworzyć w sobie czysty kanał, przez który energie te mogą łagodnie i eterycznie płynąć. Im bardziej stanie się on udrożniony, tym więcej energii nadejdzie i przepłynie. To jest właśnie etap, na którym aktualnie jesteśmy kolektywnie — przygotowujemy się do uzyskania większego dostępu do królestwa energii. Jest to częścią planu, który sami dla siebie wymyśliliśmy. Ma on na celu spowodowanie naszego wzrastania oraz rozszerzania się, aby stać się tym, czym naprawdę jesteśmy.
Uczymy się teraz również dopuszczania do siebie energii, którą zawiera w sobie nasza Istota Świetlista. Nauka dotyczy wpuszczania tej energii, a następnie jej wyrażania. Celem samym w sobie jest wyrażanie wibracji i częstotliwości Źródła, którym jesteśmy. Krokiem prowadzącym w tym kierunku jest zdanie sobie sprawy z tego, że w swojej istocie jesteśmy obfitą i niewyczerpalną studnią energii. Możemy więc śmiało korzystać z tego w sposób hojny i zasobny. Im częściej będziemy wyobrażać sobie siebie jako istotę bogatą oraz ekspansywną w energię, tym sprawniej dostroimy się do jej źródła w nas. Aby to sobie ułatwić i umożliwić, należy jednocześnie zostawić za sobą idee i myślokształty takie jak np.: „nie mam wystarczająco energii”, „moja energia jest słaba”, „brakuje mi dobrobytu, obfitości” itp.
Teraz jest czas na to, aby dopuszczać do siebie i wzmacniać coraz większe pokłady energii. Bezkresne zasoby energii są wszędzie. Zarówno w nas — na poziomie naszej Istoty Świetlistej — jak i w samej przestrzeni. Jedyne, co wystarczy zrobić to zauważyć to i się otworzyć. Dotychczasowe mechanizmy i programy w nas, które przejawialiśmy kolektywnie jako rasa ludzka, wyrażały się w ten sposób, że czerpaliśmy energię z form i obiektów na zewnątrz. Dotyczyło to innych ludzi — na tym wzorcu w zdecydowanej mierze budowane były relacje międzyludzkie. Podobnie w przypadku wielu materialnych i społecznych czynników, które były systemowymi wyznacznikami spełnienia, sukcesu, czy czymś do czego powinno się dążyć. Teraz następuje zmiana, dzięki której krok po kroku stajemy się istotami czerpiącymi czystą energię z własnego źródła, a także z przenikającej nas eterycznej przestrzeni. Przestrajamy się na nowe, wysokowibracyjne źródło zasilania.
Wysokowibracyjna energia jest energią dostrajającą naszą percepcję do wyższych pól wymiarowych. Dlatego wzniosłe uczucia można nazwać pakietami energii 5D. Piękną rzeczą jest to, że im częściej będziemy w sposób świadomy doświadczać energii o wysokiej częstotliwości, tym mniej realny i ciążący będzie wpływ energii trzeciego wymiaru. Tutaj ważna jest też nasza świadomość, aby dostrzegać i wyczuwać często spontanicznie dopływające do nas „fale wzniesienia”, podczas których możemy nagle doświadczyć np. uczucia miłości bezwarunkowej. „Wyłapywanie” poprzez naszą uważność chwil, kiedy wysokie energie wpływają do naszego pola i mieszają się z naszym doświadczeniem życiowym, powoduje w nas jeszcze większe otwieranie się na świat tych energii. Tam, gdzie jest nasza uwaga, tam i my jesteśmy.
Dzięki temu uczymy się również dostrajać osobiste pola energii do nieustannie napływających pól zewnętrznych. Nasz system operacyjny umysłu 3D pobiera teraz bardzo dużo aktualizacji, przygotowujących i dostosowujących nasz cały fizyczno-energetyczny kompleks do zamanifestowania nowego, pięciowymiarowego systemu operacyjnego. W tym wszystkim potrzebujemy czasu, aby zaadaptować się do tej zmiany. Aby dopuścić do siebie aktualizację swojej świadomości, należy odpuścić stary sposób postrzegania siebie oraz rzeczywistości. Uwalniając stare programy, stajemy się gotowi w pełni przyjąć nowe.
Bardzo ważne jest teraz rozwijanie w sobie umiejętności dostrajania się do tego, czego chcemy w swoim życiu więcej, na bazie czego chcemy budować swoje życie. Jeżeli będziemy regularnie i często dostrajać się do radości, to będziemy sami emanować radością, ale też otrzymamy więcej radosnych pomysłów, czy też zamanifestujemy w naszym życiu radosnych ludzi. Tak samo jest ze smutkiem. Popadając często mimowolnie w smutek — dostrajając się do smutku — przyciągniemy ludzi, którzy mają go w sobie dużo. Dlatego tak istotna jest wynikająca z naszej świadomości czujność, której wynikiem jest uważne wybieranie odpowiednich myśli. Myśli niosą za sobą perspektywę. Jeżeli o czymś myślimy w określony sposób przez dłuższy czas, to umacniamy wtedy konkretną perspektywę. Taki myślokształt odciska wtedy się w nas mocno i zostawia ślad po sobie. Emocje takie jak smutek czy złość bardzo często są wynikiem utrzymującej się pewnej, myślowej perspektywy. Zwracajmy uwagę na to jak się czujemy. Ćwicząc regularnie dzięki temu swoje zmysły, nauczymy się wyczuwać subtelne różnice po między jedną a drugą wibracją emocji i uczuć. Polecam jak najczęściej dostrajać się do tego, czego chcemy więcej w naszym życiu. Poprzez nasycanie swojego umysłu wizjami i obrazami, a także wypełnianie serca wzniosłymi uczuciami, twórzmy najpierw we własnym świecie wewnętrznym doświadczenie preferowanej przyszłości — wszystkiego, o czym marzymy i do czego dążymy.
Najważniejsze to jest mieć w swojej głowie jasną wizję tego, czego się chce i wzmacniać oraz utrwalać ją jak najczęściej. Jeśli czegoś w naszym życiu jest za mało lub w ogóle, dostrójmy się najpierw do tego czegoś w sobie, aby zaczęło się to manifestować na zewnątrz. Kluczowe jest więc stopniowe i regularne poprawianie swojej wibracji. To ona określa stopień naszego energetycznego przepływu, z którego wynika nasze energetyczne dostrojenie się do rzeczywistości (z perspektywy innej to rzeczywistość się dostraja do nas). Dlatego nie warto jest się krytykować, kiedy wpadnie się w dołek. Samokrytyka nic nie wnosi, nie wyciąga nas stamtąd. Lepiej jest sięgnąć po jakąś łagodną, korzystną i balsamiczną myśl. Twórz więc myśli pełne miłości, przynoszące radość, wypełniające spokojem. Zawsze chodzi o zarządzanie swoją energią, a nią są nasze myśli oraz emocje i uczucia.
Każda myśl pobudza wibrację w materii i nadaje kierunek energii. Myśli o podobnej częstotliwości zwielokrotniają swoją siłę. Otaczaj siebie oraz innych dookoła dobrymi, jasnymi myślami. Jeżeli wybierasz myśli promieniujące blaskiem, to Ty sam zaczniesz nim również promieniować. Wpłynie to pozytywnie na Twoje samopoczucie i zdrowie. Odświeży się dzięki temu umysł, stworzy się w nim więcej miejsca i jasności. Myśl sercem, ponieważ wtedy jakość energetyczna myśli jest najczystsza i najwyższa. Myślenie sercem oznacza dla mnie koherencję pomiędzy sercem a umysłem, która przekłada się na piękną i czystą komunikacje z intuicją. Staraj się być jak najbardziej w ciągu dnia świadomym i obecnym, a pojawiające się w Twojej głowie myśli naturalnie będą lekkie i czyste. Oczyszczaj swój umysł z myśli ciężkich i gęstych. Odbieraj im energię, nie zasilając już ich dłużej, poprzez zwyczajny akt wycofania z nich swojej uwagi.
Nasza postawa w ciągu dnia, nastrój, samopoczucie, to jak postrzegamy i podchodzimy do wszystkiego, to jak traktujemy siebie oraz innych, w przeważającej mierze wynika z myślokształtów jakie mamy w swoim polu. Wszystkie przychodzące do nas z zewnątrz bodźce czy informacje, odbierane i dekodowane są przez pryzmat obecnych w naszym umyśle myślokształtów, które również są powiązane z emocjami. Np. poczuciu winy odpowiadają pewne myślokształty. Z emocją złości rezonują konkretne myślokształty. Kryją się one również za bezsilnością. Wszystkie one przyczyniają się do specyficznej postawy człowieka.
Rozwój świadomości polega w dużej mierze na uwalnianiu destrukcyjnych i ograniczających myślokształtów, a następnie na wprowadzaniu do swojego energetycznego pola nowych, wspierających i afirmujących dobrostan. Ten, kto wykonuje pracę w tym kierunku, przebudza się do bycia istotą kreującą w sposób świadomy swoją rzeczywistość. Zauważalny wzrost świadomości następuje wtedy, gdy odbieramy obecnym w naszym umyśle myślokształtom władzę nad nami, czyli moc decydowania o tym, jak się czujemy i jak przeżywamy swoje życie.
W moim życiu pojawia się coraz więcej myśli, które służą mojemu najwyższemu dobru.
Moje myśli są zgodne z moimi wartościami i celami życiowymi.
Wybieram w swoim życiu myśli, które wzmacniają moje pozytywne przekonania i wizje.
Codziennie staję się coraz lepszy/a w zarządzaniu swoimi myślami i emocjami.
Moja zdolność do zarządzania myślami i emocjami jest coraz bardziej precyzyjna i efektywna.
Moje myśli są wolne od ograniczeń, co pozwala im być czystymi, wysokowibracyjnymi i manifestować piękno w moim życiu.
Buduj swoje życie na fundamencie jasnych intencji
Świadome życie polega m.in. na jasnym i przemyślanym wyborze dotyczącym tego, czego w życiu chcemy doświadczać, w jakim kierunku zmierzamy itp. Wprowadzenie w swoje życie praktyki oraz standardu wyrażania intencji bądź woli, jest tym czynnikiem, który w zdecydowany sposób pomaga nam to osiągnąć. Pełni to podobną funkcję do żagla na statku, który precyzyjnie ustawiony nakierowuje statek w stronę, w którą chce płynąć jego załoga. W tej analogii wiatr odzwierciedla to, czym w naszej rzeczywistości są sprawcze siły i energie kosmosu, które w każdej chwili są do naszego użytku. Są po to, aby nam służyć. Za pomocą tych sił zawsze otrzymujemy to, co wybieramy. Niekorzystanie w życiu ze sprawczego potencjału, jaki zawiera w sobie wyrażanie intencji bądź woli, jest więc tym samym, co nieużywanie żagla podczas dalekiego rejsu.
Obecny okres jest czasem, w którym jako rasa ludzka uczymy się jak najefektywniej wykorzystywać mechanizmy, energetyczne zasoby oraz potencjały kreacji, które są wpisane w naturę samej przestrzeni, odgrywającej rolę doskonałego zwierciadła dla naszej świadomości. Szczególnie warto jest wykorzystywać moc intencji, wtedy kiedy niejednokrotnie zmagamy się w życiu z wieloma wyzwaniami i trudami, mamy do wyprostowania pewne sprawy itp.
Za cokolwiek w życiu się bierzemy, obojętnie, co chcemy osiągnąć, to korzystnie jest wspomóc ten proces wyrażaniem intencji. Wtedy oprócz naszego działania, cała rzeczywistość tak nas wspiera i się pod nas układa i formuje, aby realizacja tego, co chcemy, przebiegała w sposób płynny i skuteczny. Budząc się obecnie do wyższej świadomości, wychodzimy ze starego wzorca działania, który opierał się na przekonaniu, że wszystkie swoje cele i zamierzenia trzeba realizować za pomocą ciężkiej pracy, szarpania i męczenia się, zużywania dużego zasobu swojej energii oraz czasu. Na skutek poczucia oddzielenia od rzeczywistości i życia, człowiek odnosił dotychczas mylne wrażenia, że jest w tym świecie pozostawiony sam sobie, a otrzymanie czegokolwiek możliwe jest jedynie poprzez ogromny wysiłek bądź łut szczęścia.
Otwierająca się i krystalizująca na planecie nowa, wysokowibrująca rzeczywistość — Nowa Ziemia — charakteryzuje się zupełnie odmiennymi wzorcami oraz treścią: lekkością, swobodą, prostotą, przepływem obfitości czy łatwością kreacji. Życie w niej wyraża się tak, że rzeczy i zjawiska pojawiają się w doświadczeniu życiowym człowieka naturalnie, jako efekt i następstwo jego stanu świadomości, a także informacji, treści i intencji, jakie nosi on w swoim wnętrzu. Przejście ze starego do nowego świata wymaga od nas między innymi zmiany w sposobie, w jaki definiujemy samych siebie, rzeczywistość oraz nasz związek z nią. Taka zmiana, siłą rzeczy, prowadzi też do działania, stylu życia czy też samego podejścia do życia opartego na innych wzorcach. Płynne przejście przez taki proces można uzyskać za pomocą rozpoczęcia codziennej praktyki świadomego wyrażania intencji.
Im częściej będziemy to robić w swoim życiu, tym mocniej zaczniemy przebudzać twórczy potencjał swojej świadomości. Każdorazowy akt wyrażania intencji bądź woli jest korzystaniem z naszej mocy kreowania rzeczywistości, która jest naszym przywilejem i naturą jako istot światła. Sięgamy wtedy do własnego, energetycznego zasobu i talentu stwarzania rzeczywistości. Robiąc to, kierując na ten aspekt naszej mocy swoją uwagę, automatycznie budzimy i rozwijamy w sobie ten potencjał. To, na czym skupia się nasza uwaga, jest wzmacniane, rozwijane i powoływane do pełni swojego potencjału.
Formułowanie i artykułowanie intencji pozwala korzystać również z innych naszych właściwości niż kreowanie rzeczywistości. Dla przykładu, jako istoty światła — Dusze — już ze swojej natury jesteśmy wolnymi i suwerennymi istotami. Jednak, aby na tym ziemskim planie w pełni to przejawić, ważne jest ustanawianie i wyrażanie tego. Szczególnie jest to przydatne w przypadku, kiedy czujemy, że jesteśmy w jakikolwiek sposób manipulowani, drenowani i okradani ze swojej energii przez innych ludzi czy istoty niefizyczne. Podobnie jak w przypadku, gdy takie istoty mogą wywierać na nas niekorzystny wpływ. Warto uświadomić sobie, że takie pasożytnicze działanie jest możliwe tylko w energetycznej przestrzeni, w której znajdują się ludzie dający na to swoje przyzwolenie — czyli nieustanawiający swojej suwerenności i niezależności. Takie pasożytnicze istoty mają „dostęp” tylko do ludzi, którzy sami nie widzą siebie i nie definiują jako istoty niezależne i niepodległe. Odbywa się to na zasadzie rezonansu wzorców. Wzorzec kata przyciąga wzorzec ofiary. Na głębszym poziomie, w takim przypadku, są one naszą manifestacją i innym aspektem nas. Pamiętajmy o tym, że z najszerszej perspektywy nie istnieje nic poza nami, nie istnieje nic poza Źródłem. Dlatego w takim przypadku warto za pomocą intencji ustanowić siebie jako istotę wolną i suwerenną. W tym celu można użyć sformułowania: „ja wyrażam wolę i intencję bycia wolną, suwerenną i niezależną istotą na każdym poziomie mojego przejawienia”. Bądź też: „ja ustanawiam siebie jako wolną, suwerenną i niezależną istotę na każdym poziomie mojego przejawienia”.
Jak wspomniałem wcześniej, istoty o naturze pasożytniczej widzą tylko i mają dostęp do takiej przestrzeni, w której inne istoty nie mają ustanowionej swojej niezależności (co jest równoznaczne z daniem przyzwolenia na zewnętrzną ingerencję w jakiejkolwiek formie wykorzystywania). Wspomniany akt wyrażania intencji powoduje, że automatycznie „znika” się z zasięgu oddziaływania takich istot, ponieważ powołując i ustanawiając swoją wolność i suwerenność — czyli to, co jest naturą człowieka jako istoty światła — od razu umieszcza się samego siebie w energetycznej przestrzeni istot niezależnych, do której tamte istoty nie mają już dostępu. Ponieważ w naszym świecie mało się o tym mówi i zbytnio się tego nie naucza, to Ziemia przez wszystkie lata pozostawała otwartą przestrzenią dla takich istot. Teraz już się to zmienia.
Opisałem taki przykład, aby pokazać, jak szerokie spektrum może mieć stosowanie wyrażania intencji w naszym życiu, a także jak pomaga to korzystać z naszych prawdziwych zasobów. W tym celu podam poniżej kilka innych wyrażeń intencji, które warto codziennie stosować w swoim życiu. Polecam też, aby jednego dnia zastanowić się dokładnie nad tym, czego oczekujemy od życia, czym ma być wypełnione nasze doświadczenie życiowe, w jakim kierunku chcemy, żeby ono się rozwijało itp., po czym wypisać to wszystko na kartce w formie intencji, a następnie każdego dnia jak najczęściej owe intencje wyrażać.
Kierujmy swoje intencje zawsze do własnego wnętrza, w kierunku naszej Wyższej Jaźni, która ze swojego poziomu zawiaduje całym procesem kreacji. Im mocniej naładujemy własną intencję uczuciami, czyli określonymi, wibracyjnymi staniami, których doświadczalibyśmy wtedy, gdyby to, co wybraliśmy w swojej intencji, było naszą rzeczywistością już teraz, tym większą moc sprawczą jej nadamy.
Wyrażam intencję życia w doskonałym zdrowiu.
Wyrażam intencję nieustannego rozwijania poziomu swojej świadomości z każdym kolejnym dniem.
Wyrażam intencję życia w pełni obfitości … (wymień cokolwiek).
Wyrażam intencję uwolnienia się od wszystkich destrukcyjnych programów, które rządzą moim życiem.
Wyrażam intencję budowania swojego życia na fundamencie miłości, radości i prawdy.
Wyrażam intencję zrozumienia celu swojego pobytu na Ziemi.
Wyrażam intencję odkrycia swojej prawdziwej pasji życiowej.
Wyrażam intencję uwolnienia się od emocjonalnego i mentalnego wpływu przeszłości.
Wyrażam intencję pełnego zharmonizowania i zrównoważenia wszystkich obszarów mojego życia.
Wyrażam intencję, aby być zdolnym i gotowym w pełni siebie pokochać i zaakceptować.
Nasze pozaziemskie korzenie
Od dawna temat życia pozaziemskiego jest jednym z najbardziej fascynujących oraz intrygujących na naszej planecie. Zastanawiamy się, jak wysoko rozwinięta może być ich świadomość, jakie zdolności przejawiają ich umysły itd. Gloryfikuje się kosmitów, chciałoby się ich poznać, żeby się od nich nauczyć wielu rzeczy. Masa osób na Ziemi gdzieś głęboko w sobie czuje, że posiada pozaziemskie pochodzenie. Jaka jest prawda? Czy ktokolwiek z nas ma w sobie pozaziemską esencję? Czy jest ona udziałem tylko niektórych ludzi, czy może jednak wszyscy mamy pozaziemską tożsamość?
Zapominamy o tym, że plan ziemski jest tylko tymczasowym miejscem naszej wędrówki, przestrzenią, do której przybyliśmy wraz z narodzinami w ludzkim ciele. Żyjemy w kulturze — w takim systemie wierzeń i przekonań — która sztywno definiuje nasze Ja, naszą tożsamość, wyłącznie przez pryzmat ziemskiej formy. Określa ona początek naszego istnienia w momencie narodzin, przez co siłą rzeczy cała nasza samoświadomość jest ograniczona już na starcie wyłącznie do ziemskiego świata.
Jednak prawdziwa esencja każdego człowieka, jego najgłębsza natura, prawda o nim, która w dalszym ciągu czeka na odkrycie, jest nielokalna, niematerialna, wieczna i nieśmiertelna. Wszyscy jesteśmy bytami energii i informacji o nieskończonym potencjale. Każdy człowiek jest polem czystej świadomości, doświadczającej siebie poprzez ciało fizyczne. Jest energetyczno-informacyjną wibrującą istotą, zawartą w szerszych i bardziej złożonych polach energii. Nasze Ziemskie Ja jest tylko wąskim aspektem, fragmentem naszej istoty, która rozciąga się na inne, wyższe wymiary oraz równoległe rzeczywistości. Z kolei ludzkie DNA będące czymś w rodzaju kosmicznej anteny jest przeładowane tonami zapisanych informacji, dotyczącymi naszego kosmicznego, międzywymiarowego rodowodu.
Wniosek z tego jest taki, że prawdziwe Ja każdego stąpającego po naszej planecie człowieka jest tak naprawdę dosłownie pozaziemskie, ponieważ rozszerza się o wiele, wiele dalej niż ziemski, fizyczny wymiar. Obejmuje to międzywymiarowe przestrzenie, które zawierają to, co można nazwać naszym Świetlistym Umysłem, Wyższym Ja itd. Ten aspekt nas samych istnieje równolegle i jednocześnie, jest niczym innym jak nami. Można tak schodzić po wymiarach wyżej i głębiej, aż docierając do samego Źródła, którego przecież jesteśmy przejawieniem i manifestacją na planie ziemskim. W całym stworzeniu świadomość jest jedna i niepodzielona, wywodzi się z tego samego Źródła i obejmuje wszystko, co istnieje.
Pięknym i wartościowym wyzwaniem w życiu jest przebudzić się i stać się jednością z tą Boską Inteligencją w nas. Żyjemy w czasach, kiedy przebudza się zawarta w naszym DNA głęboka pamięć o naszej prawdziwej naturze. Jest to czas wielkiego przebudzenia. Wielką niespodzianką czekającą na ludzkość będzie dotarcie do głębi boskości istniejącej wewnątrz każdego człowieka. Przyjdzie taki czas na Nowej Ziemi, gdy troski, wyzwania i problemy świata zostaną rozwiązane, a my jako ludzie będziemy mogli się skupić na rozwijaniu tej świadomości w sobie.
To połączenie z pełnią boskiej świadomości w nas będę nazywał połączeniem z własną Wyższą Jaźnią. Jest to proces, któremu obecnie podlegamy. Ulokowaną w DNA wiedzę można przebudzić na dwa sposoby: zewnętrznie — poprzez wpływ promieniowania słonecznego oraz kosmicznego, dzięki któremu DNA ulega stopniowej aktywacji, oraz wewnętrznie — poprzez skierowanie uwagi na ten aspekt w nas i nadanie czystej i wyraźnej intencji dotyczącej przebudzenia uśpionych fragmentów DNA. Obydwa aspekty procesu zachodzą obecnie jednocześnie.
Co można zrobić w życiu codziennym, aby wspomóc ten proces? Co powinno iść w parze z intencją? Jakie warunki trzeba spełnić, aby w ogóle możliwe stało się połączenie oraz zintegrowanie ze swoimi pozaziemskimi, niefizycznymi obszarami świadomości?
1.Zmiana systemu przekonań na temat tego, kim się jest.
Jest to warunek fundamentalny, absolutnie konieczny. Stworzone w umyśle przekonania dotyczące tego, jak sami siebie postrzegamy, mogą być mostem lub barierą przed poznaniem pełni swojej istoty. Świadomość jest twórcza oraz potężna. Jak dalece zauważa i ogarnia siebie samą, na tyle jej udziałem będzie doświadczanie siebie. Jeśli zdecyduje się postrzegać i odczuwać siebie wyłącznie za pośrednictwem ludzkiego Ja, którego granicą jest ciało fizyczne, to sama na własne życzenie ograniczy dostęp do pozaziemskich, międzywymiarowych aspektów własnego Ja. Po prostu wybrała taką kreację oraz doświadczenie. Skoro zauważa tylko tak wąski skrawek własnej istoty, to przypadnie jej doświadczanie siebie w jego granicach. To, na co świadomość rzutuje swoją uwagę, powoływane jest do istnienia. Gdy cała uwaga jest skupiona tylko na ludzkim Ja, niemożliwe jest jednocześnie bycie w pełni zintegrowanym ze swoim Wyższym Ja. Symbolicznie można powiedzieć, że szersze, kosmiczne obszary naszej istoty pozostają nieaktywne, „niepodświetlone”, ponieważ nie dociera do nich nasza uwaga.
Łatwo więc zrozumieć, że aby iść w kierunku przejawienia pełni swojego potencjału, niezbędne jest wypracowanie w sobie stanu świadomości, w którym każdego dnia, w każdej chwili realnie odczuwamy i widzimy siebie samych jako pełnię świadomości, włączając w to jej niefizyczne, nielokalne aspekty. Na tym polega właśnie poszerzanie swojej świadomości, poszerzanie granic własnego Ja.
2.Czysty umysł. Mistrzostwo w zarządzaniu przestrzenią myśli oraz emocji.
Podążanie w kierunku integracji ze swoim Wyższym Ja odbywa się poprzez wzniesienie się ponad ludzkie Ja, którego koncept jest stwarzany w naszym umyśle przez ego-tożsamość. Aby wyjść poza ludzkie Ja, trzeba ogarnąć świadomością, opanować i sprawnie zarządzać całą strukturą egotycznego umysłu, która zawiera w sobie świat naszych myślo-emocji. Na tym polega „zdanie egzaminu” trzeciego wymiaru. Dopóki człowiek nie ma kontroli nad swoimi myślami oraz emocjami, nie potrafi nimi harmonijnie zarządzać, to tkwi w przestrzeni własnego, egotycznego umysłu, pewnym paśmie częstotliwości, które pełni po prostu funkcję symbolicznej ściany i zagrody. Dochodzi do tego jeszcze wyciszenie własnego umysłu, kolejny konieczny warunek. Dopiero gdy umysł ucichnie, ustanie mentalno-emocjonalny szum, to stajemy się zdolni usłyszeć komunikaty, czyli odebrać i sczytać energetyczno-wibracyjne pakiety informacji, które nieustannie do nas docierają od naszej niefizycznej Jaźni.
3. Świadomość tego, że myśli oraz uczucia mają moc i charakter twórczy.
Warunek, od którego świadomość rozpoczyna tak naprawdę prawdziwy rozwój. Dopóki człowiek nie uświadomi sobie tej prawdy, doświadcza życia z poziomu odbiorcy tego, co się dzieje. Na tym etapie rozpoczyna się wychodzenie z nieświadomości, przejęcie prawdziwej odpowiedzialności za siebie. W tym miejscu swój prawdziwy początek ma też opisane przeze mnie w powyższym punkcie podążanie w stronę mistrzostwa w zarządzaniu przestrzenią swoich myśli i emocji, bo gdy człowiek zda sobie sprawę z tego, że mają one charakter twórczy, przekładając się na to, co doświadczamy w naszym życiu, to automatycznie zyskuje głębokie rozpoznanie tego, jak ważna jest ich jakość oraz sprawne zarządzanie nimi. Nie jest możliwe, aby człowiek zintegrował w sobie pełniejszy aspekt swojej niefizycznej istoty, jeśli nie ma w ogóle świadomości tego, że jest istotą twórczą. Świadomość swojej twórczej natury, która jest boską właściwością człowieka, tak naprawdę otwiera drzwi do samorealizacji.
4.Bycie wysokowibracyjną istotą.
Czyli ustanowienie, że fundamentem naszego życia będą wzniosłe uczucia i atrybuty takie jak: radość, wdzięczność, miłość, spokój, przebaczenie, szacunek, braterstwo. Działa to na zasadzie prawa rezonansu. Zasada w kosmosie jest prosta: im więcej jest w człowieku czystej wibracji bezwarunkowej miłości, tym do wyższego wymiaru jest się w stanie dostroić, a także jest w stanie objąć i zasymilować pełniejszy aspekt swojego Boskiego Ja. Wyższe Ja jest energetyczno-informacyjnym kompleksem świadomości, który znajduje się w wymiarze/przestrzeni o bardzo wysokiej wibracji oraz natężeniu światła. Podnosząc swoją wibrację na planie ziemskim, automatycznie zyskujemy łatwiejszy dostęp oraz zdolność do skomunikowania się z aspektem świadomości naszego Wyższego Ja.
5. Kochanie siebie samego. Zintegrowanie własnego cienia. Zaakceptowanie i szanowanie swojego ludzkiego Ja.
Czyli kolejny egzamin trzeciego wymiaru. Aby dostroić się do własnego Wyższego Ja, należy spojrzeć na swoje Ludzkie Ja z jego poziomu, jego oczyma. Kochająco, czule, delikatnie i troskliwie. Obejmuje to również zaprzestanie stwarzania w sobie negatywizmu i konfliktu, szanowanie i akceptowanie swoich uczuć, emocji, przeżyć, historii życiowej. Otworzenie się na swoje trudne emocje, stworzenie im przestrzeni, skomunikowanie się z nimi. Życie w zgodzie ze sobą, szanowanie, akceptowanie i pokochanie wszystkich swoich wad i niedoskonałości.
6. Patrzenie na innych ludzi z perspektywy ich Wyższego Ja.
Jest to już świadectwem bardzo wysokiej i zaawansowanej świadomości. Postawa przepełniona bezwarunkową miłością dostrzegająca w drugim człowieku to, co daleko wykracza poza ludzką tożsamość oraz wady i ograniczenia z nią związane. Dostrzeganie w każdym jego świętej esencji, patrzenie poprzez serce. Zachęcanie oraz inspirowanie, aby druga osoba odkryła oraz przejawiała w sobie jak najbardziej poszerzony aspekt swojego niefizycznego i duchowego Ja. Postawa, zachowanie oraz działanie, które wynoszą drugiego człowieka ku jego pełni potencjału świadomości. Związki międzyludzkie służą do tego, aby za ich pośrednictwem doświadczać tego, kim się jest w swojej prawdziwej istocie. Widząc oraz czując w drugim człowieku pełnię jego Boskiego Ja, automatycznie sami podnosimy się i dostrajamy do tej samej przestrzeni w nas samych. Wszystko jest jednością. Skupiając swoją uwagę na rozszerzonym i pozaziemskim Ja drugiego człowieka, samoistnie otwieramy się na doświadczanie tego aspektu w sobie.
7.Oczyszczenie oraz wywzorcowanie podświadomości.
Ludzka podświadomość jest strukturą energetyczno-informacyjną, w której zapisane wzorce w głównej mierze odpowiadają oraz decydują o jakości życia, charakterze doświadczeń. Dopóki pozostaje ona obciążona programami, przekonaniami, emocjonalnymi odciskami, które mają charakter odcinający nas od wewnętrznej mocy, ograniczający, oparty na bezsilności, niemocy, niedostatku, lęku itd., trudno będzie człowiekowi połączyć się i skomunikować z pełnią swojej świadomości. Dlatego tak ważne jest przeprogramowanie podświadomości. Zastąpienie tych wszystkich wzorców takimi, które są wspierające i afirmujące rozwój, otwierające na doświadczenie szerszego aspektu własnego Ja.
Jeśli komuś wszystko, co wymieniłem, wydaje się czymś trudnym, czy wręcz niemożliwym do osiągnięcia w ciągu jednego życia, to polecam określić i nieustannie utrzymywać intencje, aby połączyć się i zintegrować z pełnią swojej boskiej świadomości. Od tego momentu życie zacznie się pod tę intencję układać oraz energetycznie konfigurować, a z biegiem czasu niezbędna siła oraz narzędzia do nas dotrą. Pojawi się wgląd oraz rozświetli się stopniowo cała ścieżka. Zainicjuje się proces, w którym z każdym kolejnym miesiącem czy rokiem będą widoczne wyraźne efekty. Warto jest to robić szczególnie teraz, w czasie, kiedy cała energetyka przestrzeni nas do tego zachęca, wspiera oraz popycha w tym kierunku.
Do tej pory poprzednie pokolenia przez stulecia nie przepracowały każdego z wymienionych obszarów rozwoju, nie osiągnęły takiego stopnia świadomości, przez co potencjał przejawienia pozaziemskiego, międzywymiarowego aspektu świadomości był przyblokowany. Zastanawiając się głębiej nad tymi wszystkimi opisanymi zagadnieniami, dojdzie się do wniosku, że w każdym tym obszarze ludzie tkwili i w dużej mierze dalej tkwią w głębokiej nieświadomości, co tylko jest dowodem na to, w jak głębokim odcięciu od pełniejszego aspektu swojej świadomości znajduje się człowiek. Efektem i następstwem tego, że człowiek jest oddzielony i rozłączony od swojej własnej boskości, duchowej nawigacji, jest otchłań natężenia bólu, niedostatku i cierpienia na Ziemi.
Poprzednim pokoleniom tak niski poziom świadomości nie przeszkadzał. Nie było też takiej gotowości do zmiany oraz wszystkich dostępnych teraz narzędzi. Na szczęście zaczęło się to od pewnego czasu zmieniać. Dojrzewamy teraz w bardzo szybkim tempie. Patrząc jak wiele osób na całym świecie, od tego czasu zaczęło pracować nad tymi wszystkimi kluczowymi obszarami rozwoju, można stwierdzić, że nastąpiło otworzenie się rasy ludzkiej na przejawienie większego zakresu swojej świadomości.
Jesteśmy już zmęczeni własnymi ograniczeniami, zmęczeni obrazem świata oraz zasadami, które w nim rządzą. Gdzieś w głębi siebie czujemy, że istnieją w nas o wiele większe możliwości, tak samo, jak w naszym zasięgu jest zbudowanie nowego, lepszego świata. Im bardziej mamy już dość tego wszystkiego, tym bardziej stajemy się gotowi, aby otworzyć się na miłość, wybrać ją jako kierunek naszego życia. Łatwo można zauważyć i wywnioskować, że jeśli ludzkość wybierze miłość, to oprócz tego, że odmieni się doświadczenie życia na naszej planecie, odkryjemy i przejawimy także pełnię swojego boskiego potencjału.
Czy jest coś ważniejszego, co jako ludzkość możemy zrobić w czasie, gdy nasza cywilizacja znajduje się na rozdrożu, a narastający chaos ma za zadanie wymusić na nas ostateczne podjęcie decyzji i obranie nowego kierunku? Czy istnieje piękniejszy, wartościowszy cel życia oraz wspólna przygoda do przeżycia niż dotarcie do tej poszerzonej, pozaziemskiej, boskiej świadomości w nas, odkrycie jej, zintegrowanie w sobie oraz przejawienie w codziennym doświadczeniu?
Jestem gotowy/a otworzyć się na boski wymiar świadomości i doświadczać pełni życia.
Pozwalam sobie na głębsze zrozumienie siebie i wszechświata, otwierając się na boską mądrość.
Pozwalam sobie na pełne doświadczanie piękna i harmonii boskiego wymiaru w każdym aspekcie mojego życia.
Witam boską świadomość w swoim sercu i umyśle, otwierając się na jej nieskończony potencjał i przepływ energii.
Otwieram się na pełną integrację boskiego aspektu swojej świadomości i pozwalam, by życie płynęło w tym kierunku.
Z miłością i akceptacją integruję boski aspekt swojej świadomości, pozwalając mu prowadzić mnie na drodze duchowego rozwoju.
Uzdrawianie lęku
Obecna faza naszego wzrastania w świadomości to w dużej mierze proces uwolnienia się od lęku. Wyswobadzając się z niego, jesteśmy automatycznie coraz intensywniej przyciągani przez światło. Magnetyczna siła naszego serca zaczyna coraz bardziej „wsysać” nas do wewnątrz. Życie zaprasza nas teraz do tego, abyśmy oczyszczali w sobie stare pokłady lęku, a także nauczyli się podchodzić do niego w nowy sposób, gdy przejawia się on w czasie rzeczywistym.
Lęk manifestuje się w nas pod różnymi postaciami. Mówiąc o lęku, mam na myśli chociażby niepokój, martwienie się, nerwowość, napięcie czy niepewność. Lęk jest energią. Za każdym razem, gdy doświadczamy w sobie jakieś niskowibrujące emocje, to doświadczamy nadmiaru energii w ciele. Energia ta może być zawsze w sposób świadomy przekierowana i wykorzystana konstruktywnie. Możemy albo świadomie wykorzystać tę energię dla naszego dobra, albo ona wykorzysta nas.
Warto zdiagnozować u siebie, w jakich obszarach naszego życia przejawiamy lęk. Bardzo często jest to lęk nieuświadomiony, który jest schowany za konkretną emocją, za naszym zachowaniem, za przekonaniami i za tym, jak reagujemy. Struktura naszego myślenia, przeróżne wzorce myślowe i sposób, w jaki myślimy, także może mieć swoje korzenie w lęku.
Energia lęku działa w ludzkim doświadczeniu jak magnes. Umysł może wpaść w takie przyzwyczajenie bądź uzależnienie od lęku, że nie potrafi już inaczej funkcjonować. Następuje wtedy zakłócenie równowagi psychicznej, ponieważ próbujemy rozwiązać problem w swoim umyśle, a odpowiedzi w nim po prostu ma. Lęk blokuje nasze wyrażanie siebie i naszą kreatywność. Jest siłą, która odciąga od boskiej esencji, którą jesteśmy.
Obecne czasy nakierowane są przede wszystkim na wewnętrzne uzdrowienie i oczyszczenie. Dotyczy to także odczuwanego w nas lęku. Często wśród ludzi jest teraz doświadczane przeciążenie lękiem. Ma to swój cel, ponieważ lęk pełni w tym wszystkim określoną rolę. Ma popchnąć człowieka do tego, aby się nim zajął i podszedł do niego od innej strony. Lęk krzyczy do nas: „zobacz jestem tutaj i zrób coś ze mną!”. Jeśli coś w naszym wnętrzu nas woła i domaga się głosu, to zwyczajnie prosi nas o dostrzeżenie i uzdrowienie.
Otwarcie się na uzdrowienie lęku następuje już w momencie, gdy rozpoznajemy, że zaczyna się on w nas rozwijać. Kluczową rolę odgrywa tutaj nasza uważność. Stajemy się świadomi, że lęk zaczyna okrywać nasze ciało. Jest to bardzo ważne, ponieważ wiele osób przegapia ten moment, automatycznie i nawykowo pozwalając lękowi przejąć dowodzenie. Za tym rozpoznaniem idzie krok drugi: głęboka świadomość poprzez czucie jego pola energetycznego. Krokiem trzecim jest jego akceptacja. W momencie, gdy odrzucimy od siebie lęk, zignorujemy go, czy odwrócimy się od niego plecami, wpadamy w iluzję i w dużej mierze ograniczamy potencjał wzrostu, jaki pojawienie się energii lęku skrywa w sobie.
Kluczowa w uzdrawianiu jest również głęboka świadomość i wizja tego, że możemy prowadzić życie całkowicie wolne od lęku. Jest to bardzo ważna kwestia, której wielu ludzi do siebie nie dopuszcza. Sprawdź, czy dopuszczasz do siebie taki obraz swojego życia, w którym jesteś wolny od lęku. Czy wyobrażasz sobie to? Jeśli tak, to czy jesteś przekonany, że Twoje życie zmierza właśnie w tym kierunku?
Za każdym razem, gdy pojawia się lęk, warto tak nim nawigować, aby znaleźć jego sedno oraz przyczynę. Skąd pochodzi? Co jest za nim głębiej ukryte? Jak powstał? Zauważ, że takie pytania przekierowują nasze myślenie na inne tory. Zamiast pogrążać się w myślach, które lęk wybija na powierzchnie naszego umysłu, zajęci jesteśmy dotarciem do jego korzeni. Dotarcie do przyczyny jest zawsze fundamentem każdego uzdrowienia. Kierujemy wtedy naszą uwagę — czyli naszą świadomość — na przyczyny i korzenie lęku. Oswietlenie tego obszaru światłem naszej świadomości już samo w sobie inicjuje proces uzdrawiania.
Kolejnym niezmiernie ważnym czynnikiem jest nasze podejście do lęku, czyli jaką postawę oraz nastawienie względem niego przejawiamy. Czy jest on dla nas czymś wrogim, czy jednak neutralnym? Czy widzimy go jako problem, czy możliwość wzrostu? Jaka jest nasza prywatna definicja lęku? Z naszego podejścia wynika automatyczna reakcja względem niego, a ona w dużej mierze decyduje o tym, jak się czujemy. Jedno podejście przynosi opór, a drugie otwartość. Jedno nas ściska, ogranicza i zamyka, a drugie otwiera, wyzwala i rozszerza. Doświadczamy więc lęku przez pryzmat tego, jak do niego podchodzimy. Zmiana postawy przynosi inne doświadczenie. Im mocniej nasza postawa jest otwarta i oparta na miłości oraz akceptacji, tym bardziej nasze bieżące doświadczanie lęku będzie lżejsze, a my z będziemy w stanie z łatwością powrócić do równowagi.
Chodzi o to, aby zdefiniować i uświadomić sobie swoją postawę względem odczuwanego lęku. Im bardziej otworzymy się na doświadczanie lęku w ciele oraz dostrzeżemy w nim możliwości rozwojowe, tym skuteczniej przeprogramujemy nasz podświadomy umysł, co samo w sobie ustanowi w nas nowy nawyk reagowania na lęk. Dobrą metodą prowadzącą do tego jest wykorzystywanie każdej okazji, jaką przynosi pojawiający się w nas lęk czy niepokój. Jeżeli czujemy, że emocje te zaczynają się w nas rozwijać, to za każdym razem warto na nowo, świadomie wdrożyć nowe podejście. Przypomnieć sobie o tym, powtórzyć to sobie w głowie. Powrócić do bycia przytomnym i obecnym.
Kluczowe znaczenie odgrywa również obserwacja swoich procesów myślowych i nie utożsamianie się z ich treścią. Znacząco to redukuje napięcie w umyśle, co przekłada się na słabnącą emocje w ciele. Lęk często utrzymuje się w nas przez dłuższy czas, bo nieustannie zasilamy go swoimi myślami. Dlatego świadomość pełni tutaj ogromnie ważną rolę. Jako obserwator pozwól płynąć myślom w głowie, ale ich nie zasilaj, nie podłączaj się pod nie poprzez utożsamianie się z nimi. Lęk i niepokój to są nieodłączni towarzysze transformacji świadomości. Pamiętaj o tym. Związane z naszymi przeszłymi doświadczeniami stare aspekty nas są teraz uwalniane i uzdrawiane. Odzwierciedla się to w tym, że wiele warstw skostniałego i zamrożonego w naszym ciele lęku, ulatnia się z nas obecnie. Jesteśmy również w samym środku planetarnego procesu. Na całej Ziemi panuje silna energia niepokoju, a my, rodząc się tutaj, zdecydowaliśmy się wejść w sam środek przedstawienia.
W pewien sposób lęk stał się sposobem życia na Ziemi. Obecnie wszystko jest energetycznie wstrząśnięte, aby poruszyć nas na poziomie najgłębszych fundamentów. Ma to m.in. na celu uwolnienie nas od lęku. W tak szybko pędzącym świecie istnieje ogrom energii, która może wpłynąć na nasz stan bycia. Jesteśmy zanurzeni w energetycznej zupie, w której mieszają się różne linie czasowe. Możemy być na wiele sposobów energetycznie przebodźcowani przez różne zewnętrzne czynniki: dopływające do naszej podświadomości impulsy oraz informacje, wpływ pól energetycznych ludzi znajdujących się w naszej przestrzeni. Dlatego bardzo często sam lęk oraz niepokój nie są nasze. Jeżeli lęk obejmie już nas swoim oddziaływaniem, warto zawsze zadać sobie pytanie, w jakim stopniu jest on nasz? Wszystkie zachodzące na planecie oraz w nas procesy powodują, że lęk po prostu jest składową doświadczenia wzrastania świadomości. Lęk jest naszym towarzyszem, który odgrywa bardzo ważną rolę w ewolucji świadomości. Podchodząc do lęku w sposób świadomy, integrujemy aspekty światła i ciemności w nas, a samo to otwiera naszą świadomość na wzniesienie się ponad umysłowy dualizm.
Zdajemy sobie sprawę, że na naszej Ziemi zachodzi ważna zmiana. Świadomość tego powoduje, że część naszej istoty może ogarniać niepokój związany z niepewnością dotyczącą tego, dokąd nas to wszystko zaprowadzi. Jednocześnie inny aspekt nas, bliski naszej Duszy, jest całkowicie osadzony w głębokim zaufaniu dotyczącym przebiegu całego procesu. Perfekcyjny, boski plan jest mu dobrze znany. Jesteśmy w doskonałym miejscu i doskonałym czasie, podobnie jak Ziemia. Praca nad rozszerzaniem własnej świadomości to w dużej mierze coraz pełniejsze integrowanie się z tą częścią naszego Ja, która egzystuje poza czasem i przestrzenią.
Uzdrawianie lęku dokonuje się poprzez zachodzące w nas przewartościowanie dotyczące podejścia do samego tematu lęku. Polega ono na tym, aby nadać najwyższy priorytet odczuwaniu. Jest to proces, który wiąże się z wyrobieniem w sobie nowego zestawu nawyków i wzorców reagowania. Następuje wtedy swojego rodzaju przesunięcie w świadomości. Stary sposób reagowania na lęk zastępuje nowy.
Kiedyś, gdy pojawiał się lęk, przejmował kontrolę nad naszym ciałem oraz myśleniem. Pojawiające się w głowie myśli były w dużej mierze odbiciem naszego lęku. Stąd tworzyły się też w naszym umyśle różnego rodzaju projekcje. Wszystko działo się bezwiednie i automatycznie, a my zazwyczaj byliśmy przy tym nieświadomi. Tworzył się wtedy mechanizm sprzężenia zwrotnego. Istniejący w ciele lęk zasilał nasze myśli, których treść generowała jeszcze więcej lęku w ciele. Bardzo widoczny był ruch: z nieświadomości do umysłu, w którym zapętlaliśmy się myślowo.
Nowy sposób, nowa świadomość wyraża się poprzez wykorzystanie pola serca. W momencie, gdy lęk zaczyna nas obejmować, warto wyczuć jego pole energetyczne. Jest to pierwsza, zasadnicza różnica i działanie już z poziomu świadomości, którego brakowało przy poprzednim podejściu. Zamiast mimowolnego pogrążania się w umysłowych pętlach myślowych, wchodzimy w odczuwanie sercem. Jeżeli nie czujemy jeszcze pola swojego serca, to wystarczy sama obserwacja lęku. Długofalowa obserwacja oraz nasycanie pola energii lęku naszą świadomości, prowadzą do lepszego czucia własnego serca i otwierają dostęp do korzystania z jego potencjału. Zapraszamy lęk do siebie, otwierając mu drzwi. Na początku może wymagać to odrobiny odwagi, ponieważ stare, nawykowe, umysłowe mechanizmy będą stawiać temu opór, definiując lęk jako zagrożenie i coś niebezpiecznego. Jednak regularna praktyka powoduje, że staje się to łatwe oraz naturalne. Zawsze bardzo dobrze sprawdza się głębokie, spowolnione oddychanie, połączone z uwalnianiem myśli. Dzięki oddechowi dajemy ciału wrócić do równowagi. Jeżeli mimo wszystko zaczną pojawiać się myśli podszyte lękiem, to zawsze mamy pod ręką do dyspozycji narzędzie, którym jest rozpuszczanie własnego strumienia myśli, poprzez sam akt obserwacji. Tworzy to czystą przestrzeń w głowie.
W tym wszystkim chodzi o wyrobienie sobie nowych nawyków, nowego spojrzenia oraz podejścia do tematu. Za tym zawsze idą w parze nowe wzorce reagowania. Mówiąc kolokwialnie, chodzi o odinstalowanie starego, nieaktualnego już oprogramowania i zastąpienie go nowym. Nowe oprogramowanie podłącza nas do toroidalnego pola serca. Jest ono kompatybilne i w rezonansie z obecnymi energiami. Traktuj to wszystko jako podróż i proces. Nie miej oczekiwań dotyczących czasu, w którym według Ciebie powinno nastąpić pełne uwolnienie od lęku. Nie samo finalne uwolnienie jest najważniejsze. Celem jest przemiana, jaka będzie się w Tobie dokonywała w trakcie. Lęk jest niczym więcej jak rozwojowym narzędziem przemiany. Z tej perspektywy jest naszym przyjacielem i służy nam, nawigując nas do własnej wyższej świadomości. Za każdym razem, gdy go odczuwasz, odczytuj jego zamiar i komunikat jaki chce Ci dostarczyć. Lęk stanowi bramę do nowego, jeżeli podejdzie się do niego w sposób świadomy. Najważniejsze jest to, co się będzie działo wewnątrz Ciebie na każdym kroku, który będziesz stawiał, przy każdej integracji i spotkaniem z lękiem — towarzyszące temu wrażenia, refleksje, wewnętrzne rozświetlenie. Wszystko to ma znaczenie i pełni potężną, edukacyjną i ewolucyjną rolę.
Obejmuję swoją świadomością cały istniejący we mnie lęk i mocą mojej miłości uzdrawiam go i transformuje.
W każdej chwili swobodnie i sprawnie radzę sobie z lękiem.
Akceptuję rolę lęku i rozświetlam go światłem swojej świadomości i obecności.
Moc i potęga teraźniejszości zawsze pomagają mi uzdrawiać przychodzący do mnie lęk.
Intuicjo prowadź!
Ruch w kierunku wzniesienia świadomości polega w dużej mierze na nauce postrzegania wszystkich rzeczy i zjawisk z większej perspektywy. W miarę jak rozszerzamy swoją perspektywę, odzyskujemy wewnętrzną moc i uzyskujemy dostęp do wrodzonych zdolności. Jedną z takich zdolności jest nasza intuicja. Rozwinięcie wewnętrznej świadomości i energetycznej sensytywności w dużej mierze zależy od otworzenia się na swoją intuicję. Jest ona czymś, co w przyszłości dorówna intelektowi naszego świata. Osoby, które nauczą się sprawnie korzystać z intuicji, staną się liderami oraz pionierami nowego świata. W obecnych czasach intuicja jest nam również potrzebna, aby po prostu odnajdywać się w erze powszechnego chaosu informacyjnego.
Zostaliśmy społecznie zaprogramowani, aby wierzyć, że jedynym sposobem podejmowania decyzji oraz rozwiązywania problemów życiowych jest logiczne myślenie. Zamiast słuchać własnej intuicji, często ją ignorujemy. Intuicja jest darem, który wszyscy posiadamy, niezależnie od tego, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie. To dzięki niej wiemy, co zrobić w każdej sytuacji. Niektórzy ludzie mogą myśleć o intuicji jako o czymś nadprzyrodzonym czy mistycznym. W rzeczywistości jest to bardzo naturalna zdolność, którą możemy trenować i rozwijać. Intuicja to umiejętność przenoszenia zbioru informacji z naszego mało uświadomionego poziomu na poziom bardziej uświadomiony. Najczęściej przybiera formę uczucia, że wiemy coś bez logicznego udowodnienia.
Chociaż informacja niejednokrotnie może wydawać się nielogiczna, to w głębi serca wiemy wtedy, że jest prawdziwa. Intuicja to nie tylko uczucie czy myśl w naszej głowie, ale wiedza o czymś, często bez posiadania doświadczenia w tym obszarze. Jest ona mocno związana z prawą półkulą mózgu oraz sercem, dostarczając nam wgląd, który omija ograniczenia logiki oraz tryb przetwarzania lewej półkuli mózgu. To właśnie w sercu mieszka prawda i leżą wszystkie odpowiedzi. Serce ma w każdej chwili dostęp do informacji spoza czasu i przestrzeni. Nie musimy wiedzieć, na jakiej zasadzie to się odbywa, czy gdzie znajduje się źródło intuicji.
Intuicja jest narzędziem, które ma nam pomóc manifestować nową jakość życia opartą na obfitości. Sprawić, że nasze marzenia staną się rzeczywistością. Ma za zadanie doprowadzić nas do życia, jakiego pragniemy, ponieważ doskonale wie, czego chcemy i jak tam nas doprowadzić. Intuicja jest zdolnością, dzięki której jesteśmy prowadzeni i otrzymujemy całą potrzebną wiedzę oraz wsparcie, potrzebne do naszego wzrastania i poprawy życia. Nasza intuicja jest związkiem ze Źródłem oraz Duszą. Jest kanałem, którym Wyższa Jaźń do nas przemawia. Jest sposobem dla naszej nadświadomości, aby przekazać nam informacje, których inaczej nie zauważylibyśmy. To właśnie za pomocą naszej Wyższej Jaźni mamy dostęp do wiedzy, mądrości oraz perspektywy, do których nie jesteśmy w stanie nawet zbliżyć się za pomocą racjonalnego umysłu.
Im bardziej otwieramy się na naszą Wyższą Jaźń i im więcej z nią pracujemy, tym silniejsza staje się nasza intuicja. Czysty przebłysk intuicji oraz zakodowana w nim informacja zawsze pochodzi od naszego Źródła. Do nas należy zadanie odczytania informacji i dokonania jej interpretacji. Im bardziej jesteśmy otwarci w naszym umyśle, a także im bardziej dostrojeni do uniwersalnej miłości i wyższej świadomości, tym bardziej krystalicznie, w sposób niezabarwiony odbieramy informację.
Obecny czas jest mocno energetycznie nakierowany na wzmocnienie naszej intuicji. Teraz właśnie uczymy się, jak pracować z nią na o wiele głębszym poziomie niż kiedykolwiek wcześniej. Powracamy do naszej natury bycia istotą intuicyjną, korzystającą również z naszych zdolności intuicyjnych i duchowych. Rozkwit naszych źródłowych talentów i potencjałów dokonuje się w dużej mierze poprzez otwieranie się na naszą intuicję. To jest kierunek naszej ewolucji. Z każdym rokiem będziemy otrzymywać znacznie więcej informacji od naszej intuicji. Dlatego tak ważne obecnie jest otwieranie się na zaufanie do niej. Wszystko to ma na celu otworzyć nas na pełne życie zgodne z naszymi wartościami.
Przesunięcie, które ma miejsce w naszym wnętrzu, polega na tym, że będziemy coraz mniej szarpani i popychani przez zewnętrzne siły dominujące w naszym społeczeństwie. Zamiast tego będziemy posługiwać się samonaprowadzającym kompasem intuicji, który będzie nawigować nas w kierunku tego, co jest dla nas najważniejsze.