E-book
36.75
drukowana A5
63.59
drukowana A5
Kolorowa
84.16
Głębia Prawdy

Bezpłatny fragment - Głębia Prawdy

Anna Jankowiak

Objętość:
185 str.
ISBN:
978-83-8155-902-7
E-book
za 36.75
drukowana A5
za 63.59
drukowana A5
Kolorowa
za 84.16

Dedykuję mojemu Synowi, kocham Cię nad życie.

Oraz wszystkim ludziom dobrego serca.

Miłość jest życiem, jego największą wartością.
To właśnie w niej rozkwitają wiersze, czyny i wszystko inne.
Miłość jest sercem całości.
Kiedy serce stanie, umiera wszystko inne,
wszystko staje się zbędne, bezużyteczne…

— Włodzimierz Majakowski

Jankowiak Anna.30.04.2019.

Ja poetką jestem wielką

Ja poetką jestem wielką

I nie wspieram się butelką

Rymy swoje tworzę sama

Chociaż marna ze mnie dama

Ja po palcu nie wędruję

Procentowy wydać tomik

I nie kreślę o kulturze

Nic na miejskim moczem murze

Ja w amoku i delirce

Nie uciekam przed dzieciakiem

Chociaż jestem ciągle sama

I samotna ze mnie mama

Bo ja swoje dziecko kocham

Daję wszystko co potrafię

Swoje wiersze piszę sercem

A to serce nie jest białe

.15.04.2009 r

Nic w mym życiu nie jest łatwe

Nic w mym życiu nie jest łatwe

Wszystko ciągle robię sama

Wiele błędów popełniłam

Ale jestem choć nie w,,ramach,,

Nie pomagaj mi zawiścią

Którą karmisz się do lat

Może jestem biedna, głupia

Ale honorowy,, dziad,,

Tak zawiścisz mi pieniędzy?

Pięćset złotych marnej nędzy

Wygoń męża do roboty

A przyniesie tysiąc złotych

A nie kradniesz mi dzieciaka

Aby poić polmosiaka

Tyrasz płacisz alimenty

I nie patrzysz na przekręty

Praca to domena męża

On ma chwytać się oręża

A kobieta przy ognisku

Ma ocierać nos dziecisku

15.04.2009 r.

Sroka

Jak sroka wysoko latasz

Wysokoś swe gniazdo uwiła

I innych z marzeń okradasz

Jak sroka moja miła

W herbarzu rodziny twej mitra

Z gałęzi i trawy utkana

A dom twój rodzinny to szatra

Uboga lepianka cygana

Na stole nie srebra, kryształy

Chleb stary i kubek mały

Na plecach siermięga siwa

Za stołem dziad się kiwa

A w polu przy twej chacie

Twa matka w dwoje zgięta

Schylona nad zagonem

Fasolę w tyczki pęta

Pamiętasz jak tańczyłaś?

Gdy matkę twoją bili

Ja sprawię droga sroko

Że nie zapomnisz chwili.

21.02.2007.r

Wielkość…

Teraz grywasz wielką damę

Dzisiaj nosisz dumna głowę

To nie ważne dziś co było

Co zabrało łez połowę

Wielkość mierzysz dyplomami

Świadectwami, nagrodami

Cudze dusze poranione

Wznoszą dumnie twoją głowę

Wciąż budujesz zamek z mitów

W środku roi się od zgrzytów

Od oszustwa, hipokryzji

Pełno tam ponurych wizji

Lecz ty panią jesteś wielką

Marna czarna, zwodzicielko

Wielką żoną, czarodziejką

Pusta, próżna, krzywdzicielko.

21.01.2007.r

Kolejna wizyta…

Kolejna wizyta pełna nienawiści

Sumienie brudne w ten sposób czyścisz?

Samotnej matce dach wydrzeć byś chciała

Już jedna intryga ci się nie udała

Boginią nie jesteś, nie możesz nas zabić

Chcesz prawa do życia me dziecko pozbawić

Pamiętaj niestety.....istnieją gazety!

Z ich stron będę teraz do ciebie wołała

Byś w końcu zabijać swym słowem przestała!

21.01.2007.r.

Boże kopsnij im trochę rozumu

Boże kopsnij im trochę rozumu

Inteligentnym by narobili szumu

By stanowili o prawdzie świata

Wciąż zdeptanej przez wszystkie lata

Boże weź oświeć tę szarą gawiedź

I nas w potrzebie naszej nie zawiedź

Daj nam możliwość wypowiedzi

O tym co w głowach naszych siedzi

Otwórz nam bramy do słowa i prawdy

Oraz dopilnuj nam tego na zawdy

Nie daj nam ścichnąć przez wszystkie lata

I tak do końca tego świata

08.12.2010 r.

Jestem kochanką księżyca

Nocą się mną zachwyca

Gwiazdy mi ofiaruje

Światłem mnie swym czaruje

Jest przy mnie na czystym niebie

Woła mnie blaskiem do siebie

Kłania mi się gwiazdami

I pochmurnymi chmurami

Gniewa się czernią nocy

Owija blaskiem promieni

Trwa przy mnie w ciemnej chwili

I nigdy tego nie zmieni

Jestem branką księżyca

Porywa mnie blaskiem światła

Dotyka mnie pośród nocy

Obnaża mnie wśród ciemności

Jestem jego kochanką

Wpatrzoną w ciemność za szybą

Wierną tak nieprzeciętnie

 Że aż do wzajemności

08.12.2010 r.

Starcie Tytanów

Na ringu stanieli naprzeciw siebie

Ona nie wie nic o nim, on o niej nic nie wie

Ona jest białym aniołem, co sfrunął prosto z nieba

On jest samym szatanem, nic więcej dodać nie trzeba

Ona delikatnością jak pąk kwiatu na wietrze

On płonie płomieniem, pragnieniem i czymś jeszcze

I nagle już ruszyli do bitwy na osobowości

On ją ciągnie w płonienie, do piekieł nicości

Ona jego do nieba za ręce porywa

Kto wygra to szaleństwo?,Kto na kogo wpływa?

Kogo większe pragnienie?,Kto z nich najsilniejszy?

Ta walka nieprzerwanie do dzisiaj się odbywa

To jak gigantyczna bitwa rozpaczliwa

Bo starcie dwóch tytanów tutaj się odbywa

Oboje strudzeni nie dają za wygraną

Dowiemy się kto wygrał jak walczyć przestaną

Wyznawczyni Szatana

Wyznawczyni szatana

Od nocy aż do rana

Otwieram księgę diabła

Czytam szatańskie wersety

Czytam z księgi ciemności

Sława wielkiej miłości

Czytam słowa pragnienia

W czeluściach piekła zawarte

Płonie w nich wielki ogień

Wyciąga szatan dłonie

I księgę swoją chwyta

Chce zabrać mi ją z rak

By zadać więcej mąk

Gorąco od ognia spojrzenia

Pobudza nasze istnienia

I piekło ogniem wybucha

Znowu otwieram księgę

Powtarzam gorącą modlitwę

Gdzieś w piekle wyuczoną

Jak uczennica szatana

Od nocy aż do rana

10.12.2010 r.

Władczyni Piekła

Królowa nocy, rządzi czeluścią

Ciska płomienie, wokoło siebie

Gniewem wybucha, gdy widzi ciebie

Gorącą smołą, marze po niebie

Królowa piekieł, stalowym mieczem

Włada, zabija, wokoło siecze

Płomienie drażni, trzymając w dłoni

Światła zapala, metal roztapia

Królowa ognia, co mieczem włada

Ogień pod władzą, swoją posiada

Pali płomieniem, wciąż męskie dusze

I je skazuje, dziś na katusze

Przyjdź do królowej, to spłoniesz marnie

A ona popiół, twój precz wygarnie

Królowa piekieł płonie płomieniem

Nie podchodź blisko, ze swym istnieniem

Bo to władczyni samego piekła

Serce usmaży, na popiół spali

I nawet duszy nie da ocalić

Bo ta królowa, królowa piekła

Władczyni nocy, ciągle jest wściekła

Uważaj zatem, nie podchodź blisko

Bo od królowej, spłonie ci wszystko

Taka jest właśnie władczyni piekła

Uważaj zatem kiedy jest wściekła.

10.12.2010 r.

Po prostu skrzywdzeni

Byliśmy razem od zawsze, od pierwszego dnia

Ty byłeś Synku przy mnie, a przy Tobie ja

I w każdej minucie życia, czy w drodze czy nie

Chodziłeś zemną do szkoły, uczyłeś zemną się

I byłeś zemną bezdomny, jak jakiś zwykły pies

Tułałeś się zemną przez życie, czy dobrze nam było czy nie

Lecz bardzo się kochaliśmy nawet jak było źle

To była nasza rodzinka malutka dwuosobowa

Dla której nie ważne jest miejsce, bo w sercu miłość swą chowa

Nie ważne było to wszystko co naokoło nas

Bo dla nas ważna jest chwila, razem, ten piękny czas

Byliśmy razem szczęśliwi, mogliśmy razem być

Lecz rozdzielili nas chciwi, ci co umieją bić

Z zawiści o marne pieniądze jakie ma dziecko me

Po prostu oszukiwali by z Tobą rozdzielić mnie

Jak długo jeszcze tak będzie?, kiedy powrócisz tu?

Czujemy się oszukani, skrzywdzeni że brak słów…

11.12.2010.r

Wisielec

Drzwi były uchylone

Jak wrota piekieł otwarte

Nie pamiętam był wieczór

Coś po wpół do czwartej

On wisiał na sznurze

Kołysał się chwiejąc

Usłyszałam ten charkot

Ze zgrozy zdębiałam

Nie pamiętam jak głośno

I co wtedy krzyczałam

Nigdy jeszcze tak szybko

W życiu nie biegałam

Nigdy tak przeraźliwie

Jeszcze nie krzyczałam

A on był taki cichy

Jak ten anioł z nieba

Który ze zgrozy przysiadł

Na mym lewym ramieniu

Odcinali go nożem

W tak straszliwym biegu

Jego twarz była trupia

W półmroku jakimś siwym

I ten widok na zawsze

W mej pamięci zostanie

Sznur, ciemności, nuż biały

Czemu cię nienawidzę

Za ten dramat cały!

11.12.2010 r.

Chichot historii

I zachichocze historia

Ten jeden jedyny raz

Otworzy starą księgę

I zatrzyma czas…

W tej księdze historii

Mądrość ukryta…

Zamek w jej kłódce

Ciężko zgrzyta…

Okłady kute żelazem

Od wieków kurz zbierają

Mądrości pisane,, Wiekami,,

W dłoniach mych spoczywają

Wtem chichot historii niemej

Odezwał się pośród kart

To nie był tylko chichot

To był po prostu żart

Ta mądrość, ten chichot

W mych dłoniach tam

Nie wielu go dostało

Lecz byłam w śród nich ja

23.06.2003


Miachaelowi De Nostradame

Nie ma prawd…

Nie ma prawd, są kłamstwa i śmierć

A do grobu pół mili, lub ćwierć

Ciemność, zimno, smutek i żal

Wrony, sępy, ruiny i czerń

Nie ma prawd, są zawody i łzy

Pośród nich, wciąż stoimy my

Krzyk rozpaczy łączy dusze dwie

Krzyk niemocy, łączy serca te

Prośba niema, patrzy na was tak

Jakby słów jej w duszy było brak

Krzyk niemocy, zamarł w duszy jej

Ona woła, chociaż nie ma słów

Czemu prawda, nie słyszalna jest

Dokąd serce jeszcze krwawić ma

Czemu nikt nie słyszy płaczu jej

Czemu prawda niema jest do dziś

Ile jeszcze próśb i ile łez

Ile bólu w prawdzie jeszcze jest

Jak ma długo wołać, usłysz mnie

Żeby głuchy ją usłyszał świat

Ile jeszcze czasu, ile lat

Niemy, głuchy będzie świat

Niema prawd, i nie ma ludzkich serc

Zło rozsiewa kłamstwa czarną śmierć

Nie ma prawd, bo zagubiły się

Krzyk rozpaczy zamarł echem gdzieś

Popatrz słyszysz woła cię

Niemy krzyk prawdziwie niemych prawd

14.12.2010

Anioł z piekła

Anioł z piekła się narodził

Ten co swoja droga chodził

Ten co topił góry z lodu

Ten co czary dawał miodu

Anioł z piekła i płomieni

Ten co świat na dobre zmieni

I otworzy wrota ognia

Będzie płonął tak aż do dnia

Gdy na drodze swojej spotka

Aniołeczka, to istotka

Którą anioł kiedyś zgubił

Którą kochał, która lubił

Wtedy razem pod skrzydłami

Odfruniemy do krainy

Gdzie wciąż sypiąc iskierkami

Nowe światy rozpalimy

15.12.2010 r.

Tak naprawdę to cię kocham…

Tak naprawdę to cię kocham

Ale o tym dobrze wiesz

Miałeś krótką piękną chwilę

I wspomnieniem tym się ciesz

Szanse nigdy nie wracają

Więc je w biegu w życiu łap

Ludzie kłamią i udają

Pytaj serca, czego chcesz

Mi twe serce gdzieś w pamięci

Już na zawsze pozostanie

Wiesz co czuję, więcej chęci

Jeśli tego właśnie chcesz

Nie oglądaj się na ludzi

Oni nie są ważni tam

Gdzie twe serce się wciąż trudzi

Ja ci zawsze serce dam

Wiesz wystarczy to powiedzieć

Żeby dostać czego pragniesz

I nie trzeba w kacie siedzieć

By spełnienie dostać pragnień

Spójrz mi w oczy tam jest dusza

W nich zobaczysz czego pragnę

Nikt nie musi o tym wiedzieć

Ja świat nagnę do tych pragnień

Nie uciekaj przed pragnieniem

Bierz garściami z tego życia

Chcesz być ze mną, powiedz,,pragnę,

,I bądź ze mną resztę życia.

16.12.2010 r

Barwny świat

Z kropel łez brylantów szept

Barwny świat błysk zórz błękit mórz

Tam gdzie trwa twój ciepły szept

Ma ma modlitwa pośród traw

Echem niesie się krzyk mew

Blask wieczornych nieba barw

Koraliki zimnych ros

Obok czarnych dróg i szos

Śpiewem szumi ciemny las

I zatrzymał się tam czas

Tam gdzie ty tam ja i sny

Wczoraj, dziś na jutro my

Niemy dotyk drżących rąk

Ust spragnionych bólem mąk

Barwny świat zamknięty nasz

Inny od szarości dnia

Nuty, słowa, dreszcze ciał

Inne takie nasze, szał

Patrzysz, pragniesz, błyskiem oka

Wiesz, nie możesz, ale chcesz

Barwny świat ci zamigotał

Czujesz wciąż w swej duszy płomień

Wiesz ze w mojej gorszy płonie

Barwny świat, migoczą sny

W twoich ja, a w moich ty

Mamy własny kolorowy,

Inny, różny, taki nowy

Nie zrozumie szarość nas

Aż nie przyjdzie na to czas

Zostaniemy barwni zawsze

Bo to życie barwne nasze

I pomimo wszystkich lat

Kolorowy barwny świat

Gdzie rubiny i kryształy,

Taniec, ogień i muzyka

Oto świat nasz barwny cały

W nim się wszystko to zamyka

16.12. 2010.r

Opowiedziałeś mi…

Opowiedziałeś mi piękną historię

Złożoną z czaru, uśmiechu, słów

I pokazałeś mi swoją duszę

Ja tęsknię by ja zobaczyć znów

Zamigotałeś nieznanym światem

Takim gdzie spełnią się moje sny

Udowodniłeś że to potrafię

Wypełnić słońcem me szare dni

Opowiedziałeś mi o mym sercu

I otworzyłeś moja duszę

Ty pokazałeś mi że jest piękna

I chować jej więcej już nie muszę

Opowiedziałeś mi o świecie

Który jest inny, szczęśliwy tak

Zapamiętałam to szczęście wtedy

I pragnę poczuć jego smak

Opowiedziałeś mi tę historię

Tę najpiękniejszą złożoną z serc

Ja właśnie takiej historii szukam

W której odbędzie się happy end

17.11.2010 r

Kołysanką…

Kołysanką cie wyśpiewam

Jej słowami cię wynucę

Zasną okna, zasną drzewa

I ja snem do ciebie wrócę

Kołysanką cię przywołam

Z dalekiego wrócisz świata

Noc zapadnie dookoła

I powrócą nasze lata

Znów zaśniemy ukojeni

Znów szczęśliwi i spokojni

Będę śpiewać ci do uszka

Rączkę trzymać w swojej dłoni

Kołysanką cię utulę

I zaśpiewam ją najczulej

Będę nucić ci do rana

Moja gwiazdko ukochana

Kołysanką będę pisać

Dni szczęśliwe, oraz noce

I zaśniemy tak szczęśliwi

Otuleni ciepłym kocem

17. 12. 2010.r

Dnia tego…

Dnia tego stał się, cud nad cudami

Gdy się narodził, pan nad panami

Przy wigilijnym siadając stole

Pomnij że jego wypełniasz wolę


24.12. 2006 r.

W najpiękniejszą noc…

W najpiękniejszą noc na świecie

Gwiazdy z nieba ci mrugają

A wraz z nimi w ciszy nocnej

Małe skrzypki cicho grają

Na choince płona świeczki

Pachnie ciasto z pieca

Płynie w ciemność gdzieś kolęda

Jak po śniegu zając


24.12.2007 r.

Śnieżek prószy

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 36.75
drukowana A5
za 63.59
drukowana A5
Kolorowa
za 84.16