E-book
15.75
drukowana A5
30.02
drukowana A5
Kolorowa
54.4
Gdy gaśnie niebo

Bezpłatny fragment - Gdy gaśnie niebo


5
Objętość:
126 str.
ISBN:
978-83-8273-947-3
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 30.02
drukowana A5
Kolorowa
za 54.4

Wstęp

Gdy gaśnie niebo, demony wychodzą z szafy i wprowadzają mnie w inną czasoprzestrzeń. Otwierają drzwi do nowych wymiarów, pozwalają scalić się z nicością i poczuć wieczność na skórze. Oddech mroku oczyszcza umysł. Krzyk ciszy wyzwala obłęd, z którego rodzi się poezja…

Zapraszam Cię, mój drogi Czytelniku, na kolejny etap podróży po zawiłych ścieżkach ludzkich niedoskonałości. Gdy przeżyjesz dogłębnie każdy zapisany tu wers, możesz być pewny, że na końcu drogi, Twoje skrzydła odrosną silniejsze.

Płyńmy…

(…)

nie boję się jutra

choć wiem że kończy się

nam czas


apokalipsa

to nie destrukcja

apokalipsa

to nowy lepszy

świat

Magdalena Góralska. 22.06.2022r


Fot. Maciej Głuch

Drzwi

po drugiej stronie

wszystko jest

możliwe

po drugiej stronie

kończy się

strach


matowa czerń

wiatru śmiech

wyciągnij dłoń

zagłuszysz demony

zaśpiewaj ciszą

skruszysz nicość


po drugiej stronie

śmierć inne ma

imię

po drugiej stronie

ból niemocą

ginie

M.G. 04.09.21r


Fot. własna
Cong Wood, Co. Mayo, Irlandia

Miasto nocą

mokre od łez chodniki

nasiąknięte pustką

nocy

latarni blask

rozświetla mrok

co umysł skuł

niemocą


jeszcze tli się papieros

w popiołach wczorajszych

marzeń

jeszcze szklanka

do połowy pełna

wzruszeniem


na brzegu popielniczki

lewituje nowy dzień

z rynien wylewa się

nicość

świat zapada

w sen

M.G. 05.09.21


Waterford, Co. Waterford, Irlandia
Fot. własna

*

Czas

czas to kropla

na szybie

co spływa snami

i śmiechem


czas to drżenie

dłoni

na myśl o wieczności


czas to popioły dnia

pustka wylana

z gwiazd

nieśmiertelna

M.G. 10.09.21

Lombard

stracone gwiazdy

za szarość umysłu

spopielone idee

rozbitą szklankę

nijakich istnień


sprzedane życie

pod zastaw bylejakości

złotych gołębi

krwawiących ciszą

marmurowej podłogi

krzyczącej samotnością


na koniec potępienie

zakleja oczy absurdem

gnasz prosto

w nicość

potykając się

o demony


nigdy nie spłacając

długu

M.G. 12.09.21

Jarzębina

Gdy serce skostniałe podmuchem nicości,

dusza drżąca z tęsknoty umiera.

W pamiętniku ślady zasuszonej miłości,

ból oddech powoli odbiera.


Tylko jarzębina w parku słuchała,

gdy serce krzyczało z niemocy i strachu.

Pustką otulona wraz ze mną płakała,

gdy marzenia pogrzebałam w gnijącym piachu.


Z nadgarstka uchodziło życie,

a ona pięknem krwawiła.

Chciałam odejść stąd w zachwycie,

kiedy czarna godzina wybiła.


Czerwona jarzębino, piękna jak uśmiech słońca,

wypiłaś wszystkie łzy gdy runął mój świat.

Czerwona jarzębino, będziesz kwitnąć bez końca,

krwawić tęsknotą po nieskończoność lat.

Magdalena Góralska 23.09.21

Odbicie młodości

markerem spisane

na meblach słowa

wyklejone plakatami ściany

dźwięki zbyt mocne

zbyt smutne by żyć

tworzyły niedoskonałe „ja”


świat spakowany

do plecaka z Nirvaną

zacieśniał się

do rozmiaru pułapki


struny pękały w gitarze

jedna po drugiej

kalecząc dni do krwi

dziurawe glany

krzyczały bezsilnością

i strachem


nocą demony wychodziły z szafy

rozrywały duszę na strzępy

tylko muzyka koiła ból

wypełniała pustkę

zagłuszała nicość


pośród popiołów

czarnych jak smoła chwil

pośród samotnej drogi

muzyka dodawała sił


i oto wciąż biegnę

jak dziecko we mgle

w duszy wciąż wybrzmiewa

pragnienie wolności


na zawsze oddana

gwiazdom i słońcu

śpiewam tęsknotą

u bram do wieczności

M. G. 25.09.21

Bezczas

Gdy nagle dzień wpycha cię

w pustkę niebytu nawet kot nie zamiauczy

na twój widok

podłoga skrzypi rozczarowaniem

i tylko cisza snuje się

po korytarzu


wysypujesz nicość z popielniczki

chcąc zatrzymać wspomnienia

kiedy to wzruszenia nieśmiało

skapywały spod powiek

bezczas rozprasza światło

kolejna butelka whisky nie ratuje

przed otchłanią

ale usypia rozjuszone demony

znowu noc nadeszła zbyt szybko

by móc ocalić pajęczą nić pod latarnią


bólem malowane sekundy dźgają prawdą

prosto w oczy

milion oddechów pozostało do zgaśnięcia

a może tylko dwa

oddajesz życie pod zastaw niedopałków

tyle zostało z wieczornej modlitwy

podłoga krzycząca samobójstwem

bezbarwne motyle w szklance

do połowy pustej

twój bezczas kruszy wieczność

na miliardy odłamków obłąkania

zaciska szpony na gardle

wyzwala od przegniłych już marzeń

pozbawiony skrzydeł feniks nigdy nie odradza się

z popiołów szaleństwa

M.G. 29.09.21

Nasze niebo

Szelestem liści mijają nam lata,

głosem serca myśli się kołyszą.

I tak już będzie do końca świata,

dni pachnieć będą jaśminem i ciszą.


Pomiędzy łzą a blaskiem słońca,

skrywają się szepty i wzruszenia.

Będziemy dryfować westchnieniem bez końca,

wspólnie spełniając skryte pragnienia.


A kiedy nam życie zgaśnie w dłoniach,

w kolejnym niebie feniksem powrócimy.

Ostatni pocałunek złożymy światu na skroniach,

miłością i oddaniem ciała spopielimy.

Marcinkowi, w rocznicę ślubu

M.G. 06.10.21

Pustka, która kruszy noc

Pustka, która kruszy noc

Na miliardy odłamków ciszy,

Kaleczy powieki obłędem, do krwi.

Kostnieją mi palce, gdy dotknąć chcę

Obłoków, zatopić zęby w pulsującym poranku.


Pustka, która wszczepiła mi nicość

Pod skórę, napełnia trzewia żółcią

Przegniłych ideałów i zakrzywionych prawd.

Rozsadza żyły niemocą.


W nieistnienie wepchnięta rozrywam

Wargi nocy, próbując ocalić zaćmienie.

I uciec chcę, lewitując nad popiołami dnia

Powszedniego, między brzegiem szklanki

A krańcem wszechświata.


Spalone ćmy tańczą na ścianie,

Lepkiej od samotności i zaschniętej krwi.

Z rzęs skapuje nicość o wysokim

Stężeniu potępienia, uśmiecham się śmiercią.


Żyletki spadające z gwiazd przerabiają

Serce na tatar, wytrawne chwile upijają

Obłędem, do cna.

M.G. 07.10.21

Być sobą

jestem tą pustką

wylaną z gwiazd

matową czernią

na tafli oceanu

przebijam się krzykiem

przez pancerz kolejnych dni


kocham tę nicość

która sączy się z żył

oddech mroku

na skórze o północy

scalona z ciemnością

nie marnuję czasu

na ukrywanie twarzy


trwam na przekór śmierci

odbijając się szczęściem

od gwiazd

M.G. 17.10.21

Gwiaździsta noc

rozsypała miliony gwiazd

na matowej czerni

nieba

w kryształowej tafli jeziora

odbicie marzeń

płonących skrzydłami feniksa

na horyzoncie dnia


cisza buzuje w żyłach

rozprasza szepty drzew

noc utkała mi wszechświat

z rozerwanych krzykiem myśli


oddech mroku na ramieniu

skruszył nicość na powiekach

pijana tym pięknem

scalam się z wiecznością


płyńmy

na granicę tchnienia

Magdalena Góralska 20.10.21


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 30.02
drukowana A5
Kolorowa
za 54.4