Dorota Dudek
Galaktyka
Momentów
"Aby znaleźć miłość, nie pukaj do każdych drzwi. Gdy przyjdzie twoja godzina, sama wejdzie do twego domu, w twe życie, do twego serca” (Bob Dylan)
Wciąż
Otwórz drzwi.
A one Ci
nie odkryją złego.
Otwórz drzwi…
bo tam nic
nie ma przeszłego…
Ta nadzieja.
Przestrzeń —
między futrynami…
Jest bezkresem.
I wolnością
wciąż przed nami…
Tabula rasa
Chciałabym dać Ci wiatr,
choć rzeczą to niepojętą.
Chciałabym dać Ci niebo,
lecz je na chwilę zamknięto.
Dać bym Ci chciała szum morza,
ale zabrakło go w sklepie.
Dać bym Ci chciała swe myśli,
gdy czujesz się nie najlepiej.
Cóż więcej mogę Ci dać?
Puls żyły tętniącej na skroni,
bolące serce, solniczkę łez…
Ja czekam na dotyk Twych dłoni.
Czas
Kiedyś przyjdzie taki czas,
bo on ciągle nam ucieka.
Zwykły czas, wielki czas,
co uczucie nam przywleka.
Przyjdzie w chwale z rankiem białym,
otulony w zorzy blask.
Cichą nocą niby czary,
o zapachu srebrnych gwiazd.
Uśmiech
Uśmiech jest wstawaniem słońca,
kroplą wiosennego dżdżu.
Trawą na zielonej łące,
wonią magicznego bzu.
Uśmiech to łyk zimnej wody,
chleba powszedniego smak.
Ktoś, kto przy Tobie stoi
zawsze, bezinteresownie tak.
Opoka
Jak dobrze, że Jesteś!
Bez Ciebie świat dla mnie za duży.
Samotność zniewala mą każdą komórkę,
lazur mych myśli się chmurzy.
Jak dobrze, że Jesteś!
Pomożesz mi życie odchwaścić?
Swoją radą podziel się ze mną,
by niczego nie zaprzepaścić.
Jak dobrze, że Jesteś!
Dzięki Tobie łatwiejszą mam drogę.
Bez kamyczków, ciepłą, w jasnych barwach.
Teraz ja Twemu szczęściu pomogę!
Avanti...
Nie płacz — gdy nie musisz.
Śmiej się — kiedy chcesz.
Kochaj — kiedy warto.
Jeśli musisz — grzesz.
Słuchaj — kiedy trzeba.
Odejdź — jeśli czas.
Mów — gdy na to pora.
Jak milczysz — to głaz.
Żyj — bo to wspaniałe …
Nie ja
Uśmiech Twój —
pączek na drzewie,
wilgotny, zielony
— koi mój ból.
Twój głos —
mały koliber
i jego serduszko
— mych myśli post.
Twoje oczy —
dwa gejzery
z wrzącą wodą
— to nas łączy.
Ty sam —
sól radości,
cukier goryczy
— mój świat bez ram.
Niepewność
Wiem, czego szukam —
a nie wiem, co znajdę.
Wiem, dokąd zmierzam —
lecz nie wiem, gdzie zajdę.
Wiem, co mi mówią —
a nie wiem, co słyszę.
Wiem, gdzie robią hałas —
lecz nie wiem, gdzie ciszę.
Wiem, kogo szanuję —
a nie wiem, kto mnie.
Wiem, kto mówi prawdę —
lecz nie wiem, kto łże.
I wiem, co jest jawą —
a nie wiem, co snem.
Wiem, wiem, że nic nie wiem —
lecz nie wiem, że wiem.
Brzozy
Jestem na łące,
dotykam kwiatów.
Widzę trzy brzozy,
wokół mnie lato.
Błękitne niebo
otula ciszę.
Muzykę lasu
zaraz usłyszę.
Więc idę głębiej,
choć w miejscu stoję.
Płyną me myśli
jak zimne zdroje.
Wdycham powietrze
pachnące sosną …
Czy moje ślady
trawą porosną?
Potop
Iskrzy się świat,
tonie we łzach,
wróble szukają ukrycia.
Gniewa się Bóg,
dał wody huk,
ja szukam sensu życia.
Gdy Ciebie brak
nic mi nie w smak,
kocham Cię tak szalenie.
Czy kiedyś Ty
dasz szczęście mi,
czy ześlesz na potępienie!
Fantasmagoria
Mówisz do mnie, a jakby gdzieś obok,
w siatkę snu łapię słowa — motyle
i przeganiam wszelkie zło — krokodyle,
tkwiąc w tęsknocie za drugą osobą.
Stoisz przy mnie, a dzieli nas rzeka,
do przebycia widzę las z jeżynami,
za nim gaj krzaków z pajęczynami…
jednak idę, bo czas nam ucieka.
Stało się…
Utonęłam…
w bezgranicznym zawieszeniu.
Utonęłam…
w przenikliwym Twym spojrzeniu.
Utonęłam…