Fragmentarium Heraklitejskie
(Egzegeza fragmentów pism Heraklita z Efezu)
Nazywanie Heraklita pierwszym w dziejach ludzkości myślicielem, który zrozumiał proces przemiany i transformacji różnych form energii, jest raczej świadectwem ograniczonego pojmowania rzeczy, niż prawdziwego wglądu w istotę jego nauk. Takie podejście zdradza podobny brak głębszej wiedzy, jaki przejawiają dziś liczni „znawcy” archeologii, kultury czy religii dawnych cywilizacji.
Za taką interpretację tego przekazu nie winiłbym jednakże żadnego z nich, ponieważ, jak widać na przykładzie tego „starego lisa” Heraklita, myśli i teorie filozofów były celowo tak zagmatwane i niejasne. Aby naprawdę pojąć sens tych rozważań, trzeba sięgnąć głębiej — w teksty ich komentatorów i tradycje ezoteryczne — używając klucza, którym jest rozumienie dualizmu i cykliczności wszechświata.
„Antytetyczny i zarazem aforyczny styl, w jakim Heraklit wypowiadał swe myśli, uniemożliwiał jednolitą interpretację jego filozofii. Na jego niejasny styl zwrócił również uwagę Arystoteles, pisząc w Retoryce: ‘Ustalić interpunkcję w dziele Heraklita, to nie lada zadanie, gdyż często nie wiemy, czy poszczególne słowo należy do tego, co je poprzedza, czy do tego, co po nim następuje, tak np. jak na początku jego dzieła: „Bo chociaż wszystko się dzieje według tego logosu, zawsze tego ludzie nie pojmują”. Nie jest wszak jasne, do czego „zawsze” powinno być punktacją przydzielone. W późniejszej starożytności niejasność stylu Heraklita stała się przysłowiowa, tak że Tymon z Fliuntu nazwał go ‘mówiącym zagadkami’, a ‘ciemnym’ czy ‘mrocznym’ nazwał go Strabon z Amazei. Sokrates zapytany przez Eurypidesa, co sądzi o dziele Heraklita, odparł: ‘To, co zrozumiałem, jest znakomite, a sądzę, że jest takie również i to, czego nie zrozumiałem; lecz do zgłębienia tego potrzebny by był nurek delijski.”
Kazimierz Leśniak, Materialiści greccy w epoce przedsokratejskiej, Warszawa 1972
Wyrażenie „nurek delijski” pochodzi od wyspy Delos w archipelagu Cyklad, która w starożytności była znana m.in. z legendy o „problemie delijskim”, czyli słynnego „problemu podwojenia sześcianu”.
Według przekazu mieszkańcy Delos, dotknięci zarazą, zwrócili się do wyroczni delfickiej, a ta nakazała im podwoić objętość ołtarza Apollina — czyli znaleźć sześcian dwa razy większy od danego.
Zadanie to okazało się niezwykle trudne (nierozwiązywalne za pomocą tylko cyrkla i linijki) i odtąd „problem delijski” stał się symbolem bardzo trudnej, niemal niemożliwej zagadki intelektualnej.
Zatem „nurek delijski” to człowiek zdolny do zanurzenia się w głębokie tajemnice — metafora kogoś wyjątkowo przenikliwego, kto potrafi dotrzeć do ukrytych sensów (tak jak ktoś, kto potrafi rozwiązać problem delijski lub zanurkować głęboko po skarb).
Przed zanurzeniem się w głębinach znaczeń i symboli tej celowo niezrozumiałej w stylu (ciemnej) filozofii Heraklita powinniśmy, niczym nurek delijski, zaczerpnąć spory łyk powietrza. Niech tym ożywczym, wypełniającym płuca powietrzem, będzie rozwiązanie problemu interpunkcji, który od wieków już nastręczał tak wiele kłopotów miłośnikom mądrości.
Otóż w zdaniu: „Bo chociaż wszystko się dzieje według tego logosu zawsze ludzie tego nie pojmują”, wystarczy słowo zawsze użyć dwa razy, rozdzielając przecinkiem, aby cały ukryty sens tego zdania nabrał po ponad dwóch i pół tysiącach lat swego właściwego znaczenia. Zatem zajmijmy się „nurkowaniem” w tych „ciemnych” wodach heraklitejskiej filozofii.
Poniżej zaznaczony kursywą tekst źródłowy pochodzi z książki: Ryszard Palacz, Klasycy filozofii, Warszawa 1987.
„Fragmenty pism Heraklita przekładano już na język polski, ale nigdy w całości. Obecna próba opiera się na tekście G. S. Kirka w The Cosmic Fragments. Ed. with an Introduction and Commentary (Cambridge 1962).”
1. Logosu tego wiecznego ludzie zawsze nie pojmują ani przed [poznaniem go], ani po [zapoznaniu się z nim], gdy mówię o początku świata. Chociaż wszystko przychodzi do życia zgodnie z wolą tego logosu, podobni są ignorantom, kiedy dotykają faktów i poglądów, które szczegółowo przedstawiam, odróżniając każde z nich podług jego pochodzenia i pokazując, jakie ono jest teraz. Reszta natomiast nie pamięta tego, co robiła przed przebudzeniem, tak jak zapominają to, co robili, gdy zapadają w sen.
Pod pojęciem logosu „ukrywa się” ogólnie rozumiane pojęcie Boga-Stwórcy, którego nikt z nas nie może poznać ani zrozumieć, chyba że po śmierci, gdy „udamy się na jego łono” — czyli do „Królestwa Niebieskiego”. Jedynym sposobem „wcześniejszego” spotkania się z Bogiem-Logosem jest moment, który niewątpliwie nastąpi to: Wyspy Szczęśliwe, gwiazdozbiór Oriona.
Ignorantami są wszyscy ci znawcy archeologii, religii, historii, sztuki czy filozofii, którzy opisując „skarby przeszłości”, z oczywistych względów, nie poznali się na prawdziwym ich symbolicznym znaczeniu: (piramidy, menhiry, religia judaistyczna, figurki paleolitycznej „Wenus” i wiele innych podobnych przykładów).
2. Obowiązkiem jest postępować za tym, co wspólne. Chociaż Logos jest powszechny, większość ludzi żyje tak, jakby miała własny pogląd.
Najpierw wiele wyjaśniające doprecyzowanie zagadnienia: „potop”, „czasy przedpotopowe”.
Czasy przedpotopowe były epoką, w której ludzkość nosiła w sobie wiedzę dawnych cywilizacji i święte tajemnice, zapisane w sercach i umysłach, przekazywane poprzez symbole, rytuały i inicjacje. Człowiek żył w harmonii z kosmicznym porządkiem, świadomy cykli czasu i duchowych praw rządzących światem. Ta wiedza była jednak ukryta i wrażliwa — każdy jej przejaw wymagał ochrony, a jej utrata groziła zatarciem całych pokoleń pamięci.
Nadszedł potop — nie tylko jako fizyczny kataklizm, lecz jako proces wykasowywania pamięci. Wody historii zmyły zapis dawnych czasów, niszcząc struktury społeczności, kultury i świadomości. Zanikły języki, zwyczaje, rytuały; zapomniano starożytne nauki. Potop był więc symbolicznym „resetem” świata — etapem, w którym ludzkość została zmuszona do rozpoczęcia na nowo, z pustą tablicą, z której mogła odbudować wiedzę dopiero poprzez nowe doświadczenia i mistyczne odkrycia.
W czasach „przedpotopowych”, kiedy wśród wszystkich ludzi panowała powszechna wiedza o Bogu-Stwórcy (wiara Babel), wkrótce w wyniku „potopu” podzieliła się na różne wyznania (wieża Babel).
Pomimo tego, iż Bóg-Stwórca określany jest jako: Jahwe w judaizmie, Allach w islamie, Bóg w trzech osobach w chrześcijaństwie, to jest to ten sam Bóg-Stwórca życia na Ziemi co i inni bogowie starożytnych cywilizacji.
A zatem tylko wtedy zapanuje powszechne zrozumienie i zgoda między różnymi narodami (Królestwo Boże), kiedy zdamy sobie z tego sprawę, że aby to nastąpiło, musi nastąpić powrót „do korzeni”, czyli łączyć musi nas jedna wiara — jedna wiedza w Boga-Stwórcę, taka, która łączyła różne narody i plemiona przed „potopem”.
3. Słońce (jak to łatwo stwierdzić) jest szerokie na stopę ludzką.
6. Słońce nie tylko nowe każdego dnia, ale jest nowe nieprzerwanie cały czas.
Słońcem u Heraklita jest życie człowieka — życie każdego z nas.
Ten odstęp czasu od naszych narodzin aż po śmierć — to ludzka stopa. Dzięki temu wyjaśnieniu szósty fragment jego pism nie wymaga już dalszego komentarza.
4. Gdyby szczęście znajdowało się w przyjemnościach cielesnych, to woły zwalibyśmy szczęśliwymi, gdy mają tylko groch do jedzenia.
Życie człowieka nie polega tylko na zaspokajaniu własnych potrzeb, uleganiu żądzom.
Gdyby tak było, nie bylibyśmy w tym miejscu rozwoju umysłowego i cywilizacyjnego, w którym jesteśmy. Człowiek został stworzony przez Boga do wyższych celów, a nie po to, by wegetował pośród całego szeregu przyjemności. Więcej na ten temat w innym miejscu.
5. Szukając oczyszczenia (z krwi), kiedy już się krwią pobrudzili, kalają się nową zbrodnią, podobnie jak ten, co wszedł w błoto, próbował się nim oczyścić. Za głupca będzie go uważał ten, kto to widzi. Modlą się również do posągów, tak jakby było można rozmawiać z niektórymi domami, nie wiedzą, czymże są bogowie i bohaterowie.
Powstałe po potopie różne kultury i religie w swoich obrzędach i ceremoniach posługują się rytuałami, w czasie których poświęcano bogom zwierzęta.
To „rytualne” mordowanie zwierząt Bogu wcale nie jest potrzebne, jest to tylko anachroniczny przejaw prymitywizmu i głupoty. Antropomorfizm Boga za pomocą posągów i figur również nie ma żadnego sensu, albowiem Bóg-Stwórca nie jest człowiekiem. Megacykl — kiedyś był i będzie — Królestwo Boże.
7. Jeśliby wszystkie rzeczy istniejące przemieniły się w dym, można by odróżnić je tylko nosem.
Ateiści, negując istnienie Boga, powołują się na materialny przejaw bytu — tego, czego nie widać, nie ma.
Aby zrozumieć, że Bóg jest naszym „archetypem”, nie można używać materialnych aspektów naszych zmysłów, tj.: wzroku, słuchu, dotyku, węchu, smaku, ponieważ Bóg nie jest „starcem z siwą brodą”, ale nieskończoną, niepoznaną i wszechogarniającą „myślą”. Ci, którzy ulegli śmierci klinicznej — NDE, nie widzieli, nie dotykali i nie czuli Boga, ale byli w Nim.
8. Przeciwstawne łączy się, z niezgodności — najpiękniejsza zgodność i wszystko następuje poprzez walkę.
10. Harmonijne połączenia: całość i niecałość, zgodne i niezgodne, melodyjne i dysonanse, z całości jedność i z jedności wszystko.
Jest to opowieść o dualizmie i cykliczności wszechświata.
„Kobieta” i „mężczyzna” — to dwa antagonizmy, ale tylko dzięki temu nieustannemu ruchowi od niebytu — kolaps, do istnienia — Wielki Wybuch, w środkowej fazie tego megacyklu może istnieć życie.
9. Osły wolą bardziej siano od złota.
11. Każde zwierzę jest kierowane na pastwisko biczem, jak mówi Heraklit.
13. Świnie mają w błocie więcej przyjemności niż w czystej wodzie.
Uczciwa praca, godne życie, poświęcenie się rodzinie czy też działalność na rzecz potrzebujących jest takim „złotem”, które można wydobywać przez całe życie, i w efekcie z tego ogromnego codziennego „urobku” można „wytopić” tylko grudkę czystego złota wdzięczności i szacunku.
Można też „nażreć się” konsumpcjonizmu i demoralizacji obyczajów, lecz z tego obżarstwa zostanie tylko „kupa gnoju” — samotności, alienacji i pustej bezideowej wegetacji.
Jeżeli nasze postępowanie nie będzie się cechowało troską o potrzeby, szczęście, godność i swobodny rozwój człowieka, to będziemy ulegać ślepym i prymitywnym żądzom seksualnego libertynizmu i dehumanizacji życia.
Czysta woda — wiara w Boga i postępowanie zgodne z przykazaniami przekazanymi Mojżeszowi na Górze Synaj — jest o wiele trudniejsze niż taplanie się w błotku świńskich przyjemności i żądz. Jeśli nie chcesz być osłem czy świnią, to jedyną drogą jest Logos.
12. Zenon nazywa pychę parowaniem wznoszącym się (z krwi), zdolnym do odczuwania w ten sam sposób, jak to powiedział Heraklit. Ten bowiem, aby wyjaśnić to, mówi, że to oddechy zdolne do myślenia parują (z krwi), są zawsze inne, porównuje je z prądem rzeki, mówiąc jak następuje: Na tych, którzy wchodzą do tego samego strumienia, napływają zawsze różne wody; także oddechy parują z cieczy (z krwi).
Ten punkt w całości poświęcony jest stanowi, w którym jesteśmy codziennie, w sumie przez jedną trzecią naszego życia. Jest to stan obniżonej wrażliwości na bodźce, stan częściowej bezwładności i zwolnienia funkcji, połączony ze zniesieniem świadomości.
Pycha — to psyche, psychika, dusza; strumień — to sen; prąd rzeki — to podświadomość; różne wody — to różne sny; oddechy — to myśli. Teraz jest już chyba wszystko jasne.
14. Komu prorokuje Heraklit z Efezu? Nocnym włóczęgom, magom, wyznawcom Bachusa, meadom i mistom (grozi karą po śmierci, prorokuje ogień). Poświęcenia w misteriach, obchodzone przez ludzi, są bezbożne.
15. Gdyby nie szli procesją na cześć Dionizosa i nie śpiewali pieśni o Phalosie, zachowanie ich byłoby bezwstydne. Tym samym jest Hades i Dionizos, z którego powodu szaleją i obchodzą święta lenajskie.
Przypomnijmy sobie, jaka była symbolika Dionizji — czyli świąt ku czci Dionizosa, inaczej zwanego Bachusem. Tak jak w starożytnym Egipcie Ozyrys, często przedstawiany z fallusem — symbolizował odrodzenie się życia — tak procesje na cześć Dionizosa i pieśni o Phalosie, a tak naprawdę o Fallusie, w gruncie rzeczy również nawiązywały do tego „fenomenu”. Gdyby nie chodziło tylko i wyłącznie o symbolicznie rozumianą ceremonię, to ich zachowanie w istocie byłoby zboczeniem.
Komu prorokuje — czyli kogo przestrzega Heraklit? Tych śmiałków, którzy tak jak „człowiek przedpotopowy” ważą się podglądać Boga.