E-book
18.9
drukowana A5
35.87
Forever

Bezpłatny fragment - Forever


Objętość:
93 str.
ISBN:
978-83-8245-244-0
E-book
za 18.9
drukowana A5
za 35.87

Prolog

+

Forever? Bo miłość na zawsze i jak w bajce? Ze szczęśliwym zakończeniem? Nie, Forever, to po prostu obietnica, ulubionej piosenki, co ma kolor oczu, ulubionego wiersza, co trafia w duszę i serce. To bajka, to romans, komedia romantyczna. Komedia czy dramat, czy film obyczajowy? Nie, życie. Dwojga. Usłane różami, co mają kolce. Czerwień na ustach, zamalowanych szminką, odcisków na koszuli. To postacie w pościeli i jak niedziela przy ulubionym daniu. To zmiany jak i przyzwyczajenia. Dążenie we dwoje, dbanie o siebie, o swoje sny, marzenia. Trzymanie się za rękę, podnoszenie w górę, nieprzycinanie skrzydeł. Loty nad przepaścią, przechodzenie niebezpiecznym mostem, zakręty. Losy, życia, gorące kawy. Monotonia. Jak i pragnienie nieskończonego szczęścia. Tym jest dla mnie Forever. Wypitym kieliszkiem wina, spojrzeniem w oczy, obietnicą miłości. Słuchaniem swojej duszy, przy muzyce życia, szarości i rzeczywistości. Kochanie i tęsknota, za tą jedną, jedyną osobą. Czy to mąż i żona? Chłopak i dziewczyna? Dla mnie „na zawsze” istnieje, choćby w zakątkach duszy, chęć wierności i oddania. Piękne słowa, nuty, poezja, wiara i nadzieja. Życie, sztuka trzymania dłoni, miłość na zawsze.

— 

Jeśli nie Forever. To złamanie na pół, przekrojenie nożem, serca i duszy. Pokruszone serce jak kruche liście, zimne jak lód kruche kostki. Kostki do gry, które nie wygrywają na loterii. To rozwody, namioty, nie domy, to piaski, a nie mury, to kałuże a nie morza. To krople, a nie deszcz, jak i chmury, gdzie słońce już zaszło. Słomiany zapał dwojga, kłótnia, bomba, etecera. Złota myśl „Bądź moim zdaniem, moją kropką, mym pożądaniem”, wpadła do śmieci, na wysypisko. Umarło w tobie. Chęci miłości, sztuki miłosnej, Kamasutry czy zwykłego życiowego filmu. Bo życie to nie film. To nie bajka. Jesteśmy morałem życia, my ludzie. Jesteśmy szarzy, a we wnętrzach kolorowi, chcemy motyli, a mamy ćmy. Dlaczego?

WIOSNA — etecera, maska, korona

Korona

Wiosna przyszła

z bólem na rękach

myślą i uczynkiem

się stała

odbiciem

siedzącym, leżącym

bezsilnym testem

emocji niedosytem

papierosem dymiącym


cała w środku płonę

leżę w łóżku, gdzieś pomiędzy

płacz na ramieniu się kładzie

i nawet to nie kaszel

największy wybór

problemów parasolki

za siebie nie patrzę


czy mam ochronę środowiska

mam szmery

czy to deszcz już nie płacze?

zakładam test „crusher”

maskę na twarz

wiosna stała się

poparzoną, psychiczną opowieścią


jak gumowa rękawica

dostałam w twarz

lecz z miłości

pełna nadziei

czekam na lepszy czas.

Siła

Nie mam

pancerza ochronnego

serce na wierzchu,

serce na dłoni.

Moja miłość może skonać

może kochać

skrzydłach czarno-białych

mieczem odciąć się od pierwszego wejrzenia

szaleństwem nocy

dniem świtu wygrania

walczyć.


Zdj. Aleksandra Makurat

Marcepan i zdjęcia

Marcepanowe pola

mojej wyobraźni

słodkie ciasteczka

na twoim ekranie

plastikowe kolorowe kubki

palę, wyspałam się

wypalam


smakuje cię wciąż nocą

kształty nasze dopasowane

jak puzzle przeniosły się

w inne ramiona

wspomnij mnie jeszcze

kiedy piszę cię przez ścianę

kreśląc ślady po sobie zostawiasz

palisz mnie

wypalasz


zdjęcia ślubne jak ulotka

schowane głęboko w usta

w smaku naszych dni temu

jestem (nie)zainteresowana

klikam na samą myśl o tobie

w próżniowe kwadraty

pole karne i nie tylko

buduję swoją przyszłość


nie spaliłam się

nie spalam.

Uciekłam

Wiosenna pościel

niepoukładana w mojej głowie

bawełniane serce

miękkie dłonie w rękawiczkach

jak puch schnie na trampolinie


tańczę nad przepaścią

naszych dusz pijanych

nuty zapachowe

muzyką mi w pamięci

inną miłością do ciebie

w chaosie tych dni

tych samych godzinach


wieczornie wspominam

różowe wino

smakiem ust rozpoznaję

pasuje jak ulał

zbity kieliszek

zakładam maskę


pamięć szwankuje kwiatami

gorąco mi na myśl

widzę cię w lustrze

w lusterku

gdy w każdą podróż jadę.

Akt

Czasami trzeba zagrać w życiowym teatrze, wybrać rolę i ubrać maskę.

Aktor wybiera rolę, a ty jaką chcesz dostać gażę za swoje życie? Jednak życie to nie film, nie zawsze możemy spodziewać się szczęśliwego zakończenia. Jednak możemy decydować, którą scenę wybrać.

Możesz pisać swoją książkę

Kiedy znajdziesz osobę, która czuje to, co ty, która będzie wrażliwa na piękno duszy, będzie widziała w tobie więcej niż inni — znajdziesz szczęście na ziemi.

Pamiętaj, że ty jesteś projektantem swego przeznaczenia, ty wybierasz ludzi, którzy są obok, wybierasz dusze i usta, te co mówią prawdę lub niosą kłamstwo na wargach, ty jesteś autorem swojej życiowej książki, ty trzymasz pióro w ręku. Gdzie już jesteś? W którym rozdziale i miejscu? Może wciąż stoisz z czasem w brudnopisie. Kliknij enter, włącz światło i idź, naostrz ołówek. Twój los i twoje ręce to twoje bogactwo. Zaczniesz pisać już teraz? Może od nowa, zamykając starą książkę, lub będziesz kontynuować rozdziały i naukę. Języka swojego ciała. Ty jesteś bohaterem swojej powieści. Od ciebie zależy, kto będzie czytał, kto wrzucał do kosza, a kto zachwycał. Kto będzie dla ciebie okładką i treścią. Zacznij od dziś. Już dziś.

Smutek

Smutek jest w tle, który nie daje chwili wytchnienia, który stoi pod murem, trzyma cię za gardło, miesza się z prawdą. Jest ciszą, milczeniem, dławieniem duszy. Chce wyjść na usta ale woli drapać od środka, pazurem do krwi. Smutek to jak tęsknota za czymś lub za kimś, lub z powodu czegoś. Niedopasowane klocki, zardzewiałe kłódki, dziurawe mosty. Chcesz pokonać morze, nie możesz przeskoczyć kałuży. Chcesz przenosić góry, nie potrafisz podnieść kamienia. To jest bezsilność, gorycz, pieprz waniliowy. Nawet kawa nie pomaga ani wino, na chwilę, na sekundę. Smutek godzi się z prawdą, walczy z kłamstwem, biję się z łóżkiem i na końcu gości w kroplach, słonych palców, morza łez.

Zapomniane podróże

Kręta ulicą pobiegłam

podążając za sercem

wiatr mi uczesał włosy

nie myliłam się

uwierzyłam w miłość

choć moje myśli

w strojach i sukniach

szpilkach w bucie

podążały za tobą

wciąż miłości godną

założyłam się

o ciebie


jak w chaosie podróży

znakiem prawdy i zapytania

podkreśliłam ci siebie

trzymając się ciebie dłużej

niech niedosyt ogromny

wzbudza twoje zmysły

wzrokiem już widzisz

jeszcze tego nie czujesz


choć moje drogi kończą się

czuje jak ogień jeszcze pali się

w twoich ramionach jestem skąpa

ubrana tylko w nuty

muzyki z moich ust

idealnie, którą słyszysz

w pamięci odtwarzacz CD

w tamtym dotyku

niech zegar zatrzyma się.

Gwiazdy

Wzrokiem chcę

sięgać gwiazd

po drodze

do twoich oczu

utopić się w nas


to co zakazane jest

nie mogę przespać nocy

lecz nie boję się

tam gdzie nasze morze

i nie było jutra


czas płynie

choć oczy zamykają się

w ramionach

noszę cię i świecę się

jak świeca

wypalam się


chodź za mną

pozbieraj się

na szczyt wejdź

po drodze

zabierz mnie


bo cóż, że blizny

cóż, że serca

dla ciebie kobietą

— twoją muzą

stałam się.

Forever (opaski na oczy)

Wieczorem

chcę ciebie bardziej

nim przesłonisz mi oczy

swoją gorzką naturą

ja posłodzę cię nutą

zamknę na kłódkę

twoja skóra — moją skórą


jeszcze potem zapomnisz

później już o mnie

będę wystukiwać palcami rytm

bicia serc i częstotliwości oddechów

będę o tobie pamiętać

a ty zostaniesz fotografią

pierwszą linijką Messengera


w moim albumie uczuć

zostaniesz moją kropką

ostatnią wiadomością

na klawiaturze

w plikach zostanie ślad


„forever — tobie

na zawsze — mi”

Czego pragniesz?

jestem wciąż obecna

nie wybaczysz mi.

Maj

Z czasem poznasz kogoś. Kogoś wyjątkowego. Wszystkie twoje pozostałe znajomości zapomną twoich języków i ust. Popłyną w niepamięć. Poczujesz się dobrze, nareszcie spokojnie i odetchniesz z ulgą, poczujesz dłonie, poczujesz ciepło. Taki jest maj — piękna radosna wiosna, na którą czekasz miesiące. Pomyśl, gdyby był teraz listopad, deszcz pada w twojej duszy, twoja wyobraźnia za oknem widzi tylko szare wyobraźnie. Kieliszki w ręku, stary piec, samotna dusza. A teraz? Masz, masz kogoś kogo trzymasz za rękę. Pamiętasz? Wcześniej bałeś się, ryzyko serca, czy się uda, czy to te dłonie, usta, kwiaty. Oto jest on i ona. Oto jest wiosna. Jest maj.

Wonder woman

Kobieta. Jesteś silna i wyjątkowa. Żadna z nas nie jest powtórką, jesteś oryginałem. Dbaj o siebie i nigdy się nie poddawaj. To nie jest serial, setka, film, ty masz się nie poddawać, cokolwiek niesie ci życie. Walcz. Mimo wszystko i pomimo wszystko. Niech pada grad, śnieg w twojej duszy. Błagaj o słońce, ale równocześnie krocz naprzód. Ostrz szpilki w bucie, kopnij, przenieś się na inną galaktykę w duszy. Idź ponadto, nie interesuj się ludźmi, którzy tobą się nie interesują, którzy wcześniej napluli ci w twarz, gównianą rękę wyciągnęli, a potem dali tak popalić, że zapomniałaś, jak się nazywasz. Nie poddawaj się, chyba, że czujesz się już zmęczona, niedoceniona. Wtedy spal wszystko za sobą, spal mosty, które nie łączą. I odnów się. Jak Fenix z popiołu. Zakończ kropką, wciśnij delete. Popraw makijaż, włosy, wstań z podłogi i żyj. Dalej. Szczęśliwa. Niepokonana. Jesteś w stanie. Jesteś prawdziwa. Jesteś kobietą.

Recepta milczenia (kobieta)

Nie wiedziała, że utrata kogoś,

zwłaszcza przyjaciela, może sprawić,

że dzień stracił kolory,

a sny stały się bardziej wyraziste.

Nie wiedziała wciąż, że milczenie stało się krzykiem,

bo cały czas wierzyła, była jak bańka mydlana, nadmuchana emocjami, bardzo delikatna. Pachniała szczerością i była piękna. Była po prostu kobietą.

Chciała się wtulić w ręce, jeszcze raz przypomnieć sobie smak kawy, palącego papierosa w towarzystwie swojego drugiego ja, swojej duszy. Zabłądziła. To nie te karty, to nie ta gra. Uciekła.

Wierzyła w usta, wierzyła w jedno miejsce, w połówkę jabłka.

I oczy. To one mówiły prawdę.

Teraz kiedy pozostała w milczeniu, chciała pozostawić ślad. Po sobie. Trafisz do niej prosto, przez słowa. Bo czy można milczeć? Tak długo. Można.

Wierzyła wciąż w ludzi, którzy będą, a oni odeszli, pozostawiając za sobą smak gorzki tak jak czarna kawa. Zostawili puste okna i drzwi. Enigma, zaszyfrowana maszyna, już nie wysyłała żadnych wiadomości. Były wiersze i cuda. Książki, cytaty, posty. Telefon milczał.


Możemy nauczyć się odchodzić, zostawiamy przeciągi w sercach, jednak nie możemy zapomnieć zapachu i dotyku, plastyki i chemii.

Jesteśmy silne, mamy traumy, mamy też zwycięstwa. Chcemy już przyszłości, chcemy zmian. Dość patrzenia się na blizny. Chcemy marzyć… i dotknąć szczęścia.

Zegarki nagości

Czas realizacji płynie

czasem uśmiechem

czasami łzami

przez palce doba przecieka

jesteśmy jak dwie wskazówki

zegar wylicza nam godziny

budzikiem straszy

my biegniemy życie

w zdrowiu i chorobie

kochamy, nienawidzimy

mamy, tracimy

z zegarkiem w ręku

czego pragniemy?

— jesteśmy nadzy.

Lustra

Przezroczyste

moje myśli są jak

motyle w brzuchu

po omacku drążą się

w górę ramion

zostaną we mnie

jestem wciąż niespokojna

mądra i życiowa

wspinam się na górę

milczeniem i krzykiem

równocześnie

zaspakajam swoją drogę


trzepot skrzydeł aniołów

gdzieś słyszę go w oddali

nie, to były tylko motyle

bronić się nie mogły

umarły…

wciąż czas ucieka mi przez palce

telefon milczy

jestem cholerną damą

honorową królową

przezroczysta przyjemność

krąży w sieci zdarzeń

artystycznych marzeń


Facebook wali drzwiami i oknami

wiosenną pogodą ducha

różane ogrody dziś widziałam

na zawsze jestem

w stanie nieważności

to jak ból głowy

statusem związku z tym

wygrywam się

wgrywam się

w twoje przepaści

słodyczy i cierpkości


posmakowałam twojej wyobraźni

widziałam pałac ślubów

parki i krajobraz z marzeń

kamerzysta i fotograf

obrączki i urzędy

jestem gdzieś z tobą pomiędzy

biała farba do sukni

już się maluję

do mojej osobistej kłótni…

Przyprawy o twoim smaku

Usta pod dymiącym papierosem

marzą o tobie

jeszcze trochę,


znam drogę

piję wciąż eliksir z prawdy

nie mogę ci się oprzeć

nie sposób mi zapomnieć

tak łatwo nie ujdzie ci na sucho

wanilia i pieprz


za mocno przyprawiłeś mi życie

za często płonę w duszy

za bardzo śnię.

Spacery

Zostało kilka słów

wiosennych w popołudnie

kiedy wciąż marzysz o mnie

i wiesz, że za mną pójdziesz.


Choć bronię się przed tobą

piję i palę duszę

jak papierosem i kawą waniliową

przyprawiam sensem

— umową sercową.


Wykładam bruki, ścieżki życia

dążę po tobie chodząc

mapami sprawdzam

wariuję myślami

sercem elastycznym

kompasem muzycznym.


Choć nie grzeszę

jedynie cię sprawdzam

co jeszcze się przytrafi

gdzie zabłądzisz

na jaki los możesz trafić.


Snem o tobie

porankiem i wieczorem

jestem z tobą

gdzieś w myślach

kalendarz mi przypomina

tak to jest już…

— nasza godzina.

Wyszukiwarka

Szukam cię

w entuzjazmów odbiciach

w starych numerach

książki telefonicznej

wciskam enter

klikam w stare archiwa


wciąż rozbijają się moje lustra

śniłeś się mi

rozmawialiśmy o niczym

gdzieś gdzie wspomnienia się skończyły

tam zaczynały się twoje oczy


będę wciąż pamiętać

muzykę o innej miłości

o różowym winie

pitym w dalszym planie samotności


droga drukowana była bogata

podróż już tylko w jedną stronę

do ciebie już nie wrócę

na zawsze jest czas

kształtem mojego serca

dopasowałeś mnie do siebie

powoli uczę się

— żyć

już bez ciebie.

Tajemniczy ogród

Tam gdzie różane ogrody,

z róż kolce powypadały

bukietów zapach

czerwieni się na moich policzkach

tam śpi moja dusza

czy to już tajemnica?

chodzę po zielonych dywanach

słyszę śpiewy ptaków

tam drzemie moja dusza

kolory wiosny

barwią moje włosy


zieloną sukienkę dziś ubrałam

pomiędzy tą ciszą

a poranną mgłą

idę mostem

pełnym kłódek z „love story”

przyglądam się i wciąż podróżuję

walizkę pakuję

ale nadal jestem w tajemniczym ogrodzie


pełnym miłości

pełnym miejsc — o tobie

czuję tam zapach

i wiem czyi jest

to zapach mężczyzny

którego kocham,

który tam

oczekuje mnie.

Myśli nieuczesane

Dotknij mnie głębiej,

a będę wiedzieć,

że to ty

zajrzyj jeszcze raz w oczy,

będę pewna,

że ty dotykasz mojej duszy


wiesz, że moje myśli są nieuczesane,

a moja wyobraźnia rozczochrana

upewnij się choć raz,

bo to ja czekałam na ciebie

całe życie


nie muszę już zamykać tęsknoty

zatańczymy

zasnę przy tobie

koło ciebie przecież

leży moje serce.

Tęsknoty i znaki ostrzegawcze

Można tęsknić głośno, można tęsknić też cicho. Można też rozdrapywać rany albo dać się im zabliźnić. Czasami przyklejać plaster, nawijać bandaż, ale to trwa dłużej. Dlaczego? Bo nie dajesz sobie oddychać. Zakładasz maskę, kryjesz się, dusisz się. Jesteś sobą?

Nie, po prostu trzeba dać się temu zagoić, poprzez czas. Dać wykrzyczeć, wykrzesać w bólu. Złapać nowy oddech, powąchać kwiaty i zobaczyć nowe łąki. Napić się.

Rany mają boleć! Tak, tęsknota też boli. To jak rollercoaster, popierniczona kolejka górska. Raz na dole, raz na górze. A miłość? Ta złamana? Jak ręka, noga. Nie możesz chodzić. Nie możesz nic zrobić. Wołasz o pomoc, nie ustami, nie mową. Wszystko jeszcze trwa o wiele dłużej niż ta rana szarpana. Niż ta tęsknota. Z tęsknotą sobie poradzisz. Minie, zagoi się, zostanie ślad, przypominający. Znak ostrzegawczy?

Tęsknisz głośno, krzyczysz, szarpiesz się, wyjesz do księżyca, łzawisz w poduszkę. Serce ci krwawi i wariuje. To jeszcze bardziej wznieca ból.

Tęsknisz cicho, oglądasz zdjęcia, słuchasz tej samej muzyki, pijesz to samo wino. Czy jest na to sposób? Nie ma.

Miłość czy przyjaźń ta połamana, która odeszła, będzie za tobą odchodziła i się łajdaczyła, jeszcze długo. Szukać musisz wsparcia, w innych rękach, dłoniach i ustach. Czy nie jest to tak, że miłość nowa zastąpi ci tą, co boli i uwiera? Tak! Musisz znaleźć pielęgniarza dla swojego połamanego serca. Musisz dać zawierzyć nowym ustom i dłoniom, nowym słowom. Otworzyć kluczem swoje serce, które na kłódkę zamknąłeś. Otworzyć drzwi i zamknąć stare. To nowy rozdział, nowa książka. Książka życia. Pamiętaj, nie poddawaj się. Cierp głośno lub cicho. Daj czas. Uwierz.

Love story — mosty

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 18.9
drukowana A5
za 35.87