Miśka jest dziewczynką pełną sprzeczności.
Jest wesoła i smutna zarazem.
Bardzo chce mieć długie włosy, ale nosi krótkie.
Ciągle wszystko gubi. Również cały czas coś znajduje.
Tam gdzie mieszka, prawie wszystko jest zabronione.
Nie wolno się gromadzić, nie wolno korzystać z internetu (większość stron jest ciągle zablokowana), koleżanki głównie widzi na ekranie monitora komputerowego. Bardzo rzadko wychodzi z domu, bo ciągle jest to zakazane.
Mieszka z mamą. Taty nigdy nie widziała.
Kiedy skończyła naście lat, dostała na urodziny bardzo fajnego fona.
Pewnego wiosennego wieczoru nacisnęła zupełnie przez przypadek, dziwną ikonkę w swoim fonie. Pojawiła się informacja — wyślij wiadomość. Napisała. Wysłała. Wiedziała że coś na pewno się wydarzy.
I zdarzyło się.
Rozdział 1
Po naciśnięciu ikonki fon Miśki wyskoczył z dłoni. Żeby było śmieszniej. Wyskoczył jak z procy — w górę.
Mama widząc całe zdarzenie — mówi — Miśka, co robisz, przecież wszystko odłączone, nie mamy internetu i innych połączeń?
Odpowiedziałam — wysyłam wiadomość. Mamo, ta dojdzie!
— Gdzie córeczko?
Co mówiłam — nie pamiętam. Mama później stwierdziła, że powiedziałam — w kosmos!?
I tak dalej, i dalej.
A jak to było?
Informację naprawdę wysłałam. Chociaż nie miała szansy nigdzie dotrzeć. Jak to mówią — cuda się zdarzają. Wiadomość poleciała do najbliższego przekaźnika na bloku obok, potem do satelity tele, pofrunęło dalej, do stacji na wyższą orbitę, a potem to już poszło szybciutko w stronę Księżyca, i odbijało się dalej, wreszcie trafiło na sferę przyspieszaczy gazowych o zerowej masie, momentalnie rozpędziło się bez opamiętania, aż dotarło do tego miejsca, gdzie spotkało się z kolejną wiadomością. A jak wiemy po przekroczeniu pewnej sfery pyłów, wszystkie informacje wysłane rządzą się już swoimi prawami, a nawet więcej, mogą swobodnie konwersować.
Tą drugą wiadomość nie wysłała ani dziewczynka, ani chłopiec ani nawet robot. To Kto? Pewnie spytacie.
Tu niespodzianka.
W naszym domu. W naszej Galaktyce jest dużo inteligentnych stworzeń.
Jednym z nich jest ten bohater. Ten który również wysłał wiadomość.
Zawsze wysyłał. Odkąd powstał.
A jest on dźwiękiem.
Z reguły te dźwięki chodzą trójkami.
Gruby, niski dźwięk. Piskliwy, wysoki dźwięk, oraz ten trzeci który wiruje między tymi dwoma. Spaja je.
Kiedy one wszystkie zabrzmią razem. Magia. Radość. Harmonia.
Mieszkają one na planecie zupełnie innej, niż nasza Ziemia.
Cała przestrzeń planety jest pełna kropelek wodnych, unoszących się z wolna w gęstej atmosferze. Powoduje to bardzo dobre warunki na rozchodzenie się dźwięku. Dźwięki przeszywają całą planetę na wszystkie strony. Rozpraszają się, powracają, grupują się w większe skupiska, po czym znowu rozbijają na mniejsze. Tak bez końca i początku. Czerpią siłę z unoszących kropelek wodnych o niezbadanym składzie chemicznym. Tylko nielicznym dźwiękom udaje się przebić przez gęstą atmosferę. Tym którym to się udaje w zderzeniu z próżnią kosmosu, następuje zamiana w fale elektromagnetyczne. Te fale przemierzają przestrzeń napotykając co jakiś czas na cieplejsze obłoki gazu, gdzie lawinowo przyspieszają i zamieniają się znowu na dźwięk, ale o wiele niższej częstotliwości. Mimo że swoją mocą rozrywają wszystko wokół, nabierają wtedy większej dźwięczności i ze zdwojoną siłą wędrują dalej i dalej, napotykając wreszcie na swojego odpowiednika o innej konsystencji.
I tak spotkał się Dźwięk z Wiadomością wysłaną przez Misię.
Rozdział 2
Dźwięk również jest zdziwiony i zaciekawiony dlaczego tak może być, że postanowił bardziej niż zwykle, zapuścić się dalej niż zwykle to bywa. Co prawda robił eskapady już znacznie dalej niż ten niepozorny Układ Słoneczny, gdzie mieszka Miśka. Wiadomo, na trzeciej planecie od Gwiazdy zwanej Słońce.
Coś tam jednak musi być nie tak, skoro tak jest. Jak jest.
Dźwięk spostrzegł to w jednej chwili. Nawet nie zastanawiając się zrobił coś, co zrobiłby każdy szanujący się obywatel, jakby mógł oczywiście. Okrążając Ziemię parokrotnie, przekroczył wszystkie bariery, i zmienił się układ wszystkich możliwych zależności, relacji, alokacji, i innych mądrych słów.
Czyli tak z grubsza mówiąc — jest teraz zupełnie inaczej niż przedtem.
Pies Miśki zwany Zenkiem przekrzywiając swój mały łepek, jak to York, też zauważył niezwyczajność sytuacji.
I żółw Patryka z góry wysunął swój starą głowicę patrząc na świat z zaciekawieniem.
A kot tej dziwnej Pani z parteru też zbaraniał. Chociaż nie jest baranem.
Miśka na chwilę zamyka oczy, kiedy otwiera spogląda przez okno. No nie. Widzi dokładnie, chmury są bardzo nisko, na wyciągnięcie ręki. Po chwili słyszy — Misiu, prosimy, zaraz zaczynamy.
Tak, to głos wychowawczyni z klasy, której dawno już nie widziała na żywo, tylko ostatnio słyszała na ekranie komputera.
Wychodząc przez zewnętrzne drzwi swojego bloku, który wygląda teraz zupełnie inaczej, jest cała zszokowana. Nie zauważa nawet braku podłoża, czyli ziemi. Znajduje się teraz jakby w powietrzu, otaczają ją chmury, jest bardzo przyjemnie, rześko, niesamowite powiewy lekkiego wiatru dodają energii. Kiedy wystawia nogę, od razu leci się do przodu, tak samo z rękami. W parę chwil opanowuje przemieszczanie się. Jest to bardzo intuicyjne. Chodź, chodź prosimy — ciągle słyszy ten głos. Zza kolejną chmurą już widać dokładnie jak stoją, czy wiszą, lub jakoś tak, ławki z krzesłami. Są wszyscy, cała klasa.
— Proszę siadaj. Przywitasz się z klasą na przerwie. Pani wychowawczyni ubrana jak zwykle dostojnie i elegancko poprawia swoje duże zielone okulary.
— Kochani cieszę się że jesteśmy już wszyscy. Jak widzicie wszystko się pozmieniało. Jesteśmy teraz, jak to powiedzieć. Naszym domem jest to wszystko co widzicie wokół. Ta przestrzeń.
Agata pierwsza pyta:
— Jak to? gdzie my jesteśmy? co się stało?
Pani wychowawczyni poprawiając okulary, przelatuje się w stronę Miśki.
— Oto nasza uczennica Misia zaprosiła gości, którzy okazali się czarodziejami. Pomogą nam we wszystkim. Naprawią wszystko co niestety zepsuliśmy. Na dole trwa właśnie odkażanie. Potrwa to dokładnie tysiąc lat. Wszystkie śmieci które sami wytworzyliśmy, i cała lista spraw które wymagają natychmiastowej naprawy. Nie musimy chodzić w maseczkach, nie musimy mieć zdalnych zajęć, wreszcie możemy być razem. Jesteśmy teraz na wysokości chmur. Zmieniło się wszystko na tyle, że możemy tutaj być, nie spadniemy w dół. Jesteśmy bezpieczni.
Wszystkie głowy odwróciły się w stronę Miśki. A dzieci przekrzykując się wspólnie pytają:
— Jak to zrobiłaś?
Rozmowy w klasie trwały bez końca. Miśka już straciła prawie głos o mówienia. Pani wychowawczyni wszystko dzieciom wyjaśniła. W tej chwili w tej przestrzeni są tylko dzieci które chodzą do szkół, przedszkoli i do żłobków i ich nauczyciele, wychowawcy oraz zwierzęta które są przy ludziach, a cała reszta została zaciągnięta do prac przy odkażaniu Ziemi na lądzie i wodzie. Wszyscy są bardzo zaaferowani obecną sytuacją. Nawet na powietrznej stołówce dzieci głównie skakali i szaleli, nikt nie miał przecież czasu jeść.
Kiedy wreszcie wychodząc ze szkoły przeleciała do swojego domu dostrzegła że wszystko jest takie czyste, a psy i koty które są teraz na spacerze, przełamały swoją niepewność, brylują i figlują wokół. Jednak dopiero wchodząc do swojego bloku, na pierwsze piętro, otwierając drzwi, zauważyła że wita ją tylko jej pies Zenon. A Mamy nie ma, bo została przydzielona do prac przy usuwaniu zanieczyszczeń. Wszystko rozumie, ale dlaczego nie można się widywać z najbliższymi?