E-book
4.41
drukowana A5
8.9
drukowana A5
Kolorowa
25.68
Fikcja umiera pierwsza

Bezpłatny fragment - Fikcja umiera pierwsza

Objętość:
8 str.
ISBN:
978-83-8221-914-2
E-book
za 4.41
drukowana A5
za 8.9
drukowana A5
Kolorowa
za 25.68

27—28.11.2020

Czy zniesienie granic oznacza także zniesienie granic mentalnych? Niekoniecznie, niemniej łączę się z konferencjami naukowymi zagranicznymi. Udaje mi się prezentować swoje referaty. Każdy jest sobą, czy to Azja Środkowa, czy jesteśmy na Cyprze — prezentujemy swój dorobek myślowy, który jest skorelowany z określoną kulturą. Jednak w tych spotkaniach nie da się tego uniknąć, każdy pochodzi ze swojej części świata i to jest siła, nawet to, że możemy mówić w swoich językach, słyszeć je, ich zabarwienie emocjonalne, to nasza tożsamość, w zasadzie jej objawy, naszego ukształtowania przez określone czynniki.

Na takiej konferencji mogę skurczyć się w sobie, aby nie było widać, przez to, że siedzę, iż moje ciało jakby w spazmach, po wczorajszej dawce przetrwania — usiłuje zachować równowagę. Mogę mieć tylko mikrofon włączony, a doświadczenie w pracy z głosem mam, przecież jestem pedagogiem.

Dwa dni trwały warsztaty o emocjach w edukacji, o traumie — zorganizowane przez Muzeum Żydowskie Polin. Ustaliliśmy, że do Oświęcimia to nie są wycieczki, tylko wizyty. Ale dlaczego? Przecież Auschwitz to miasto jak każde inne, ze swoim rynkiem i słońcem. Nie jestem sarkastyczna, ci ludzie mają prawo w tym mieście do normalnego życia i udowadniają, że życie silniejsze jest niż śmierć.

Czułam nagość sfotografowanych dzieci, jak tutaj przyjechaliśmy obowiązkowo ze szkołą w gimnazjum (napisałam wiersz o tym eksperymencie edukacyjnym). Polubiłam to miejsce i to jest kontrowersyjne, badacze dziwili się, nawet szokowali, dopytywali z zainteresowaniem dlaczego (ale nie pracownicy/badacze z Muzeum, umieli zadbać o komfort psychiczny człowieka). Mój dziadek był z Dachau. Ale chodzi o to, że w Muzeum spotykam dużo dobroci, w ludziach jest poruszenie powodujące zmianę. Zalecam to miejsce, zmierzyć się ze swoimi emocjami. Rozumiem, że nie każdy może, ale warto wyjść z własnej strefy komfortu. Ponad 10 lat tu przyjeżdżam (projekty edukacyjne, itp.), rok pracowałam bezinteresownie w archiwum, wyciągałam rzeczy, których nie widziała publiczność świata. Musiałam się zmagać z tym, co odczytywałam. Byłam w tym ze sobą. Miałam swój gabinet, patrzyłam przez okno na turystów, uśmiechali się. Pierwsza wprowadzałam do systemu dane, które były wydrukami z rąk zbrodniarza i nikt nie pracował nad tym. Wpisywałam dane jak on kiedyś, więźniów, umarłych… Czułam jedność ze sprawcą? (tylko nas dwóch wykonywało analogiczną czynność, ale w innym celu). Czy mogłam poczuć jego pracę? To jest wstrząsające, ale tak… To była „tylko” administracja.

Jak świat powróci do normy za darmo będę przewodnikiem po Auschwitz, oprowadzałam znajomych. Dorastałam i dojrzewałam w tym miejscu.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 4.41
drukowana A5
za 8.9
drukowana A5
Kolorowa
za 25.68