Daniel Głowacki — urodził się 07.09.1973 r. w Polsce. Pisze od 2019 roku z wewnętrznej potrzeby oraz traktuje to jako formę ucieczki od otaczającej rzeczywistości. Prowadzi grupę poświęconą twórczości artystycznej na Facebooku „Kreatywność Bez Granic” oraz kanał na Youtube.
Członek klubu literackiego Wiatrak w Holandii.
Członek Warszawskiego Stowarzyszenia Twórców Kultury.
Publikuje swoją twórczość na Fb pod pseudonimem Antoni Owsianko.
Jego wiersze ukazują się drukiem w Gazecie Starachowickiej, Bezkresie, Kamenie oraz Angorze
Reporter — korespondent Magazynu Rzeczy Różnych Kamena.
Zajął drugie miejsce w konkursie poetyckim „Rozłogi”
Wyróżnienie w konkursie poetyckim im. Pawła Brylińskiego
Za jedną noc
Umrę po stokroć za jedną noc z Tobą
Za jedną noc ziemskiej miłości
Umrę po stokroć za chwilę rozkoszy
Zapłońmy więc z namiętności
Liście zatańczą w takt naszych oddechów
A niebo rumieni z zazdrości
Na widok naszego słodkiego grzechu
W tę noc ziemskiej miłości
Gwiezdy zabłysną do wtóru krzyku
W tę jedną noc namiętności
A słońce samo spłonie ze wstydu
Na widok Twojej nagości
Na balkonie
Siedzimy razem na małym balkonie
Skóry gładkością w oczy mi błyskasz
Splecione ciała splecione dłonie
Usta na twardej męskości zaciskasz
Bardzo lekkimi ruchami języka
Pięknej dostarczasz mi przyjemności
A nagie ciała dreszcz nam przenika
Gdy zatracamy się w namiętności
Lekko rozchylasz swej róży płatki
Drogę otwierasz dla moich palców
Zapach upaja słodki zagadki
Drżymy oboje w miłosnym walcu
Nagle kobiecość mocno zaciskasz
Pokrytą drobną rosą miłości
Na wzgórza piersi przepiękne tryskam
Gorącą strugą mej namiętności
Odpoczywamy słodko zmęczeni
Wokół otula nas już mrok nocy
Księżyc ze wstydu się zarumienił
Tulę Cię patrząc głęboko w oczy…
***
Rozchylasz lekko kwiat kobiecości
Taka bezwolna pod mym dotykiem
Ciało przechodzi dreszcz namiętności
Gdy Ci przyjemność sprawiam językiem
Anioł rozkoszy otula skrzydłami
Twe zniewolone nieziemskie piękno
Gdy całą pieszczę lekko palcami
I coraz większa rośnie namiętność
Całuję piersi mocno napięte
I w sutki lekko swe zęby wbijam
Szepcę do ucha słowa namiętne
Usta do krzyku lekko rozchylasz
I coraz niżej przesuwam usta
W dół gładzi Twego cudnego brzucha
Zaciskam dłonie na wzgórzach biustu
Coraz gorętsza namiętność bucha
Opierasz nogi na mych ramionach
A piękne ciało drży rozpalone
Lekko lśni zarys gładkiego łona
Przez namiętności ogień trawiony
Gotowa jesteś już na przyjęcie
Mej twardej mocno wzwiedzionej męskości
Kiedy rozkoszy powiem zaklęcie
Nic już nie będzie prócz namiętności
Nagle nadchodzi chwila spełnienia
Rozjarza piękno się Twej nagości
Wirują gwiazdy niebo i ziemia
I nic już nie ma prócz namiętności..
Magiczne uwiedzenie
Uwiodę Cię tymi słowami
Miłosne wypowiem zaklęcia
Rozpalę Twej skóry aksamit
Namiętność dodając do wiersza
Bo takie już jest uwiedzenie
Wzmocnione przez siłę mej magii
Że słodkie przynosi spełnienie
W rozkosznym tańcu ciał nagich
I wtedy zapomnisz tej nocy
O wszystkich rozterkach obiekcjach
W krainę najdzikszej rozkoszy
Zabierze dziś magia Cię wiersza
Sen…
Dziewczyno śpiąca wyrzucasz w górę
Smukłe o gładkiej skórze ramiona
I sen mój do siebie tulisz tak czule
Jakbyś mnie właśnie tuliła do łona
Otwierasz oczy rozkoszą zamglone
Przydając ruchom dłoni giętkości
I płonie ciało Twe rozpalone
Tym moim snem o pięknie nagości
Marzeniem sennym otulone usta
Rozwierasz mego szukając języka
Zadrżały wzgórza napięte biustu
Kiedy Cię sennym marzeniem dotykam
Gdy sen mój w daleką drogę wysłałem
By zaspokoić bolesną żądzę
I teraz pięknym cieszę się ciałem
W wyśnione ścieżki rozkoszy podążę
W chwili spełnienia oczy zamykasz
I w namiętności zagubisz niebie
Krzyk zabrzmi jakby piękna muzyka
I sen mój mocno tulisz do siebie…
Zapach zaspokojenia
Przesuwasz lekko aksamitne usta
Wzdłuż mej męskości mocno naprężonej
Gdy w dłoniach wzgórza drżą białego biustu
Wszystkie pragnienia są zaspokojone
Skóra powyżej koronek pończoch
Bardziej niż jedwab ich miękki gładka
I pod dotykiem parzy jak słońce
Między udami słodka zagadka
Płatki jej kwiatu mocno rozwieram
Ty cała zadrżysz pod mym dotykiem
Gdy do cudnego miejsca się wdzieram
Pieszczę ustami oraz językiem
Zapamiętany w szale milosnym
Wykorzystuję mą męską władzę
Smakując krople spełnienia rosy
Przez namiętności ścieżki prowadzę
Dla rozkosznego krzyku stłumienia
Do ust Twych mocno usta przyciskam
Gdy gorącymi strugami spełnienia
Na zniewolone piękno wytryskam
Obdarzam lekką Cię teraz pieszczotą
Niezdolny do słów wypowiedzenia
Muskam palcami włosów białe złoto
Wdychając zapach zaspokojenia
Magia pożądania
Rozchylasz lekko gładź pięknych ud
A całe ciało przechodzą Ci dreszcze
Drży lekko słodki napięty biust
Gdy Cię ustami i językiem pieszczę
Męskość wzwiedziona i twarda bardzo
Czeka lekkiego Twej dłoni dotyku
A pod pieszczotą namietną palców
Ust cudnych płatki otwierasz do krzyku
Nogi na moich ramionach opierasz
W pończoch koronki pięknie zdobione
Kiedy jak piorun nagle się wdzieram
Pomiędzy uda Twe rozchylone
Zamieram teraz na krótką chwilę
I w rozszerzone spoglądam oczy
Przedłużam piękne rozkoszy chwile
Nim pożądanie umysł zamroczy
Długimi twardej ruchami męskości
Chcę potęgować nasze doznania
Sycę się pięknem Twojej nagości
W tej słodkiej chwili cudu oddania
Kiedy nadchodzi szczyt namiętności
Zaciskam w dłoniach krągłe pośladki
Wypełniam dawką wielką miłości
Rozgrzane wnętrze słodkiej zagadki
I teraz mocno wtuleni trwamy
Ciała i myśli dusze złączone
Magią rozkoszy znów podsycamy
Żądze na krótko zaspokojone
Rytm
W zgodnym rytmie dopasowane
Są nasze nagie ciała w miłości
Wypełnię Cię mocno całą
Męskość w Twej kobiecości
Rozchylasz swej róży przepiękne płatki
Gotowa już cała na me przyjęcie
Głębia słodkiej tak bardzo zagadki
Czeka na chwilę gdy się zagłębię
Przy wejściu na chwilę się zatrzymuję
Nim cały się w Tobie teraz pogrążę
Namiętność swą siłą wręcz powstrzymuję
Choć zaspokoić chcę wreszcie żądzę
Zagłębiam powoli w gorące się wnętrze
A sutki przygryzam zębami dość mocno
Piersi naprężasz kiedy je pieszczę
Gdy Cię obdarzam nieziemską rozkoszą
Nogi w pończochach czarnych opierasz
Wysoko bardzo na mych ramionach
Kiedy się twarda zaczyna wdzierać
Męskość w głąb Twego gładkiego łona
Spełnienia chwila krzyk w niebiosa bije
Perłami mej Cię pokrywam miłości
A krople namiętnie ustami spijasz
Z mej pulsującej nabrzmiałej męskości
Magia miłości
Lekkimi ruchami palców
Jak miłosnymi zaklęciami
Omiatam w rozkoszy tańcu
Gładkiej skóry aksamit
Głosem pełnym pożądania
Szepcę miłosne zaklęcia
Cudowna chwila oddania
Spełnienia radości szczęścia..
Rozchylasz lekko usta
Kiedy strugami miłości
Ozdabiam krągłości biustu
Spełniamy się w namiętności
Jak z pełnego naczynia
Wspólną rozkosz spijamy
Magiczna Dziewczyna i chwila
Magii przekroczywszy bramy..
Były…
Były Twe oczy i dłonie były
Orgazmów cudownych dreszcze
Czy może te chwile tylko się śniły
Lecz wtedy budzić się nie chcę
Były Twe piersi pieszczone ustami
Krągłości wsunięte mi w ręce
Był skóry gładkiej gorący aksamit
Oczy rozwarte w ekstazy męce
Było Twe ciało w moje wtulone
Gdy słońce promienie swe przędzie
I uszy słowami miłości pieszczone
To było i znów będzie…
Taniec rozkoszy
Obmywam pocałunkami
Drżący napięty biust
Smakuję skóry aksamit
Smakuję róż Twych ust
Przesuwam język w dół brzucha
W kierunku Twej kobiecości
Gorąca żądza wybucha
Z mocno nabrzmiałej męskości
Ciało pragnieniem płonie
Uciskam mocno pośladki
Błądzące usta i dłonie
Zapach rozgrzanej zagadki
Splecione mocno języki
Rozwarte pożądaniem oczy
Stłumione ochrypłe krzyki
Tańczymy taniec rozkoszy
Zaciskam mocno usta
W szczytowej chwili namiętności
Ozdabiam krągłości biustu
Długimi strugami miłości
Kochankowie
Oparta o ścianę
Ręce szybko błądzą
Kochanka i kochanek
Rozpaleni żądzą
Splecione języki
Gorące spojrzenia
Leciutkie okrzyki
Chwile zapomnienia
Zerwane ubranie
I piękno nagości
Rozkoszne oddanie
Spełnienie miłości
Piersi lekko drżące
Ustami pieszczone
Dwa ciała gorące
Marzenie spełnione
Pożegnanie nocy
Lekko przesuwam ręce pod bluzką
Zaciskam w dłoniach piersi krągłości
Kiedy w rozgrzanym leżymy łóżku
Potrzeba budzi się namiętności
Otwierasz piękne zaspane oczy
Choć wewnątrz źrenic masz jeszcze sen
Magiczna chwila pożegnania nocy
Wraz z namiętnością powitamy dzień
Dotykasz teraz mojej męskości
I z chmur ubrania szybko wyzwalasz
Cieszę się pięknem Twojej nagości
Rośnie potrzeba jak ogromna fala
Słodką kobiecość dla mnie rozchylasz
Wspólnie biegniemy drogą rozkoszy
Szybko nadchodzi chwila spełnienia
To najpiękniejsze pożegnanie nocy
Magiczna Dziewczyna
Nogi zdobione pończoch koronkami
Zachęcająco dla mnie rozchylasz
Leciutko pieszczę skóry aksamit
Magiczna Dziewczyna i magiczna chwila
Ręce wzajemnie po ciałach błądzą
Kiedy odkrywam nieziemskie piękno
Napięte piersi trawione żądzą
W szybkich oddechach rośnie namiętność
Pokryte rosą miłości płatki
Twej kobiecości lekko rozchylam
Językiem badam wnętrze zagadki
Magiczna Dziewczyna i magiczna chwila
Twarda już mocno wzwiedziona męskość
Wbija się w słodycz gładkiego łona
Narastającą czujesz namiętność
Ulegasz mymi ustami pieszczona
I coraz szybsze ruchy się stają
Coraz głośniejsze nasze oddechy
Skóra wydziela ten zapach maja
Kiedy cieszymy się wspólnym grzechem
Nagle spełniamy się w namiętności
W bezgłośnym krzyku usta rozchylasz
Niech się więc dzieje magia miłości
Magiczna Dziewczyna i magiczna chwila
Podchodzę
Podchodzę od tyłu i chwytam Cię mocno
A ręce me wsuwam pod bluzkę
Skóra mnie parzy tak bardzo gorąca
Jakbym ujmował w nie słońce
Opierasz się o mnie gdy coraz wyżej
Przesuwam je coraz namiętniej
A z chmur bielizny już wydobywam
Nabrzmiałe wzgórki Twych piersi
Głowę odwracasz i w oczy Twoje
Jak w ogień rozkoszy spoglądam
Usta całuję tak bardzo chętne
I coraz bardziej pożądam
Ręce w dół blądzą do fald spódnicy
Leciutko już docierają
Pragnienie rozkoszy w obojgu krzyczy
Kiedy poznaję Twe ciało
Kolejną przeszkodę koronek słodkich
Rozrywam szybko pokonując
Chwytam za biodra czuję Twą gładkość
Do wejścia przygotowując
Ruch mocny i zespolenie nadchodzi
Krzyk cichy jakby westchnienie
Rozkołysani razem w rozkoszy łodzi
Gdy ciała przenika nam drżenie
***
Oddajesz mi się cała
Tej pierwszej nocy
Rozgrzane nagie ciała
W tańcu rozkoszy
Gorące ust pieszczoty
Czule spojrzenie
Mocnych dłoni dotyk
Miłosne spełnienie
Szybkie ruchy języka
Na kobiecości
Dreszcz nagły przenika
Piękno nagości
Twarda męskość wypełnia
Rozwarte chętnie wnętrze
Tryskam strugami spełnienia
Całe ciało pieszczę
Dziewczyna w bukiecie
Słońca promień w zenicie
Oświetla krzywizny ciała
Które podziwiam w zachwycie
Przez mgły lekkiego ubrania
Zaduma i smutek na twarzy
Ukrytej w bukietu błękicie
Gdy czekasz co się wydarzy
Tak piękna jak samo życie
W marzeniach przesuwam dłonie
I skóry się cieszę miękkością
Namiętność wspólna zapłonie
Gdy twardą wypełnię męskością