Noce bezsenne
Kolejna noc
zamyka się w nas bezsenna
kilka już stopni do nieba
wciąż czyszczę wspomnienia
chcę je pamiętać
inną muzykę i różowe wino
gdy odliczaliśmy sekundy
do dziesięciu
na soczyste pragnienia
w rozkoszy palcach
z nienasycenia.
Obrazy w pościeli
Namalowani kilkoma obrazami
czytali gdzieś gazety
wciąż w sobie zakochani
kroplą po kropli,
w białej pościeli
szeleszczące palce
arcydzieło sztuki dotyku
miłosna gra w Scrabble
stawki życia za i przeciw
stawali się coraz bliżsi
gdy zapach grzechu
był lepszy niż czerwcowe truskawki.
Cztery pory roku
Pozwól mi z tobą być
cztery pory roku
nim obejrzę się
proszę nie śpij
złoto na palcu
pragnienie w ustach.
Płomienie i powieki
Nim zapłonę
ty już gasisz płomień.
Nieodwracalnie jestem
w stanie przezroczystym.
Wszędzie zapałki.
Wspinam się w górę,
to jak marzenia?
Z papieru.
Paląc się.
Zgliszcza moich dłoni
i różane ogrody.
Makijaż ślubny
spłynął na dno powieki.
Wiosna fantazji
Jestem zazdrosna
piekielna ta wiosna
w samym centrum miasta
opowiedz mi na ustach
tobą nacieszyć się chcę
świat się składa
jak talia kart
pamięć błyszczy
ciebie wykrzyczę
bądź moim dreszczem
jak łąk i rąk jest tyle
wybieram ciebie
słońce nad nami płonie
powtarzam cię jak mantrę
maluję obrazem
cieniem twoim moja fantazja
wśród nich szukam
uzależnienia.
Deser i klucze
Gdzieś gdzie trochę miejsca
na soczyste pragnienia
składam desery i klucze
pod koniec twoich potrzeb
jest mi bezsennie
czuję się swobodnie
uśmiecham się
gdy na ciebie spojrzę
świeczki na torcie
już nieuzależnienia
zapłoną wiosenne uczucia
w codzienność i noc
tam zatańczymy,
tam jest serce napisane
na talerzu miłości podane
zrób mi już miejsce.
Ewa
Lubię, gdy mówisz
z ostrością na ustach
waniliowe są wtedy powieki
pieprzem posłane łóżka
to jak grzechów siedem
nie już cudzołóstwa
ciemna noc nadchodzi
moja nagość słów uwodzi
jestem i mnie nie ma
w twojej wyobraźni temat
posmakuj ust i jabłek
wiosen i ciepłych nocy
skocz nad przepaścią
zdejmij ze mnie
zakazane owoce.
Zimowe wspinaczki
Zimowo, łagodnie na ustach
pocałunki dotykają
czuję ciepło
jedynie ty możesz mnie uratować
spokój w twoich rękach
wspinaczki na wyżyny
wyżej jest lepiej
dzięki tobie
gdy cię już znam
oddycham z ulgą
jedynie ty nie uciąłeś mi skrzydeł.
Skrzydła, serca, rozumy
Miałam pęknięcia w duszy
połamane skrzydła
obsesyjnie zaczęłam żyć
sercem i rozumem
ja — poszukiwaczka skarbów
połączyłam w parę to co nieosiągalne
euforią jest mi po drodze powrotnej
od ciebie i do ciebie
wpół zimie i przesileniu horoskopów
ty — jak kwota wywoławcza
miałam dom w moich ramionach
odetchnęłam z ulgą
gdy cię poznałam
bo nie na siłę i nie na miejscu
jest błagać o miłość.
Podróże wstecz
Gdy jesteś blisko
w tym „drugim” mieście
dla mnie to wciąż za daleko
gubisz mnie w myślach
nie podróżujesz do mnie
stukasz w ekran palcami
wyciszasz się — głośnikami
kwadrans mija, termin
idę pod melodią
przeminę ci kiedyś
gdy włączysz silnik
roztopię się nad morzem
wciąż myślę o tobie,
wciąż wiem,
że nie mogę.
Zagubione oczy
Nie ma tęsknot
w falach niebieskich
gdy patrzą i gubią się oczy
niech wpatrują się na pocieszenie
w plecy i ręce splecione na przekór
nie ma uniesień z tęsknoty
gdy słuchanie muzyki duszy
serce gra z rozumem.
Ćma i tęsknota
Jestem ćmą pośród motyli
wśród twoich czterech pór roku
nocą zbliżam więcej skrzydeł do serca
tak szybko nie umieram z tęsknoty.
Pamiątki
Zajrzyj do mnie
na chwilę
na kawałki rozrzuć
soczyste pragnienia
prosto w serce
w połowie krzyku zastygam
zadrżyj, unieś się, poczuj
i nawet mijający czas
nie zgubi naszych pamiątek
odurzam się, upijam tobą
powiedzieć ci chcę
gdzie grzech nie zastąpi ust
bezwstydnie pocałunki zbieram.
Marzę nad morzem
Noc wypadła
mi z powiek
szczęściem szukam tego
co nieosiągalne
euforią jest mi po drodze
cieszę się
po prostu się cieszę
mam wszystko
nie mówiąc nic
moje oczy śmieją się
na drodze mimo przeszkód
wygrałam kolejne spotkanie
trzy wersy i strofy
o tobie
jaką miłością jeszcze
nad morzem
będzie mi dane
marzyć.
***
Do twarzy mi ze spokojem. Ust nie lukrują słodycze. Usta były pełne, wdzięczne i nie mówiły tego, co było bez sensu, bez problemu i bez zmian. Stary rok. Odpłynął, na szczęście, pożegnaliśmy go, nareszcie. Świeże powietrze, jest nam potrzebne. Nauczyliśmy się, że spokój jest najważniejszy. Nie byli nam do szczęścia potrzebni niewzruszeni ludzie, którym karm nie chcieliśmy dzielić. Udało nam się poukładać sprawy, posegregowaliśmy uczucia i miłości. Wybraliśmy drogi, które były często nieprzewidziane, ale cieszymy się z nowego. Czystą kartą, nowym rozdziałem, zaczynamy nową książkę. Naszych żyć. Przeżyć. Uczuć. Możemy wziąć pióro wieczne i zapisać wszystko od nowa. Czy to nie jest piękne?
Usta wilgotne
Usiądę tuż obok
weź moją dłoń
zamknij świat
jest mały
przez różowe okulary
zawstydzam się
dążeniem do ciebie
jeszcze usta wilgotne na pół
pozostawiły ślady
na sercu.
Pragnienia i kałamarze
W kałamarzu
spotkałam demony
to one nie chciały zasnąć
pisały rano i wieczorem
wciskały mnie pod tablicę
ukształtowały mnie
wsparły skrzydła
obsesyjnie zaczęłam żyć
sercem i duszą
nie czekam na oklaski
sama pocałowałam anioła
obchodziło mnie życie innych
idę pod prąd
płynę wciąż rzeką
zawalczę
żyję raz i na pewno
nie poddałam się
jeszcze będą książki
jeszcze trochę czasu
będą soczyste myśli
póki co
schowałam się w pragnieniach
w twoich potrzeb kluczy
chaosie wspomnieniach.
Modlitwy i wieczory
Zimowym wieczorem
już polałam serce wodą
twoje foto moje konto
szukałam jeszcze
morskich snów i opowieści
wariacji, agresji i depresji
jak długo będą promienie słońca
czy ubiorę sweter
sąsiadów ciszą
cieszyłam się modlitwą
wchodziłam po drabinach
gór, dolin, brzegów i lasów
spadłam na fejsbuku
już nie kręcisz
dziury w brzuchu
podróżujesz do mnie
od a do z
liczę na siebie
nie idę na skróty
do ciebie, do szczęścia
zamalowałam się bielą
do utraty tchu popruty welon
koniczyna zamarzła
muszę ją wytatuować alfabetem
zdrapuję się w myślach
byłeś losem na loterii
staram się, nic się nie stało
bo pamiętam to srebrne wciąż auto
zawiozłeś mnie
nie do samej siebie
uczulenie mam na srebro
zespoły komputerowe
i zepsute windy
złamane nosy
nuty szeleszczą jeszcze
gdy zakładam, że wygram
bo przecież na YouTube
inna miłość wciąż żyje.
Gry o taniec apokalipsy
Gram
jestem w tęsknocie i błędzie
układają się klawisze
pod twoją dłonią
gdy zapach unosi się
jak moja miłość
po cichu umiera jak motyl
tańczę wreszcie
i nie wiem czy to jest romans
butelka szampana
zbija się w drodze do pragnień
głaszczesz wspomnienia
dotykasz jak apokalipsa.
Zegarki i Enter
Zegar tyka w milczeniu
pospiesz się powiedzieć,
otwórz książkę,
która się zamyka,
że kochasz
i już nie boisz się
powiedzieć,
a dotyk wciąż umyka
może zdążysz jeszcze
napisać na kartce,
w elektronicznym wersie
podnosząc słuchawkę
wypowiedzieć słowo
— wciskając Enter.