E-book
15.75
drukowana A5
39.35
Erazm z Rottedamu Marcin Luter Michał Serwet

Bezpłatny fragment - Erazm z Rottedamu Marcin Luter Michał Serwet


Objętość:
139 str.
ISBN:
978-83-8384-226-4
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 39.35

Kim był Erazm z Rotterdamu

Teksty w tym opracowaniu pochodzą z tłumaczenia Krzysztofa Jaceka Bekieszczuka -Diatryba albo rozprawa o wolnej woli — Wrocław 2022. Podana strona cytatu odnosi się tylko do powyższego dzieła.


Erazm przestał być katolikiem ale i nie stał się protestantem. Do tych pierwszych zraziła go pycha i traktowanie papieża jak Boga, kiedy był w Rzymie, i przyglądał się papieżowi i tym co go na rekach nosili. Z drugiej strony tekst Diatryby stanowi polemikę z artykułem 36 Assertio Marcina Lutra z 1520 r., który dotyczył właśnie wolnej woli. Luter zupełnie zanegował w tym piśmie jej istnienie. Diatryba albo rozprawa o wolnej woli ukazała się na początku września 1524 r. w Bazylei.

Erazm zatem jest pomiędzy dwoma frakcjami. Jego styl pisma, nie jest atakujący, jak u Serweta,


Str.179

„Tak samo jedna strona mówi, że nawet zarządzenia przeorów obowiązują pod groźbą kary piekła, ani też nie waha się obiecać życia wiecznego, jeśli ktoś je wypełni. Przeciwna zaś strona tak zaradziła nadużyciom, że stwierdziła, iż wszystkie kanony papieży, soborów i biskupów są heretyckie i antychrześcijańskie. Tak jedna wywyższyła władzę papieską do zupełnej przesady, a druga głosi o papieżu takie rzeczy, że nie śmiem powtórzyć”.


Erazm swoje dzieło skierowane przeciwko Lutrowi napisał na początku Reformacji w 1524 roku. Przyczyna jest ta, że Luter w artykule 36 odrzuca wolną wolę człowieka.


We wstępie do polskiego tłumaczenia czytamy:


„Powołując się na autorytet św. Pawła i inne przykłady, Erazm stwierdza, że nawet gdyby pogląd Lutra czy Wycliffe’a negujący wolną wolę był słuszny, to nieroztropnie byłoby go publicznie głosić ponieważ stanowiłoby to zachętę do złego”. Krzysztof Jacek Bekieszczuk -Diatryba albo rozprawa o wolnej woli — Wrocław 2022.


Oczywiście tego typu stwierdzenie, stawia autora w rzędzie faryzejskim. Nie mówmy prawdy, bo zrazimy ludzi. Można by tu powiedzieć, że takie stwierdzenie jest minusem, plamą na charakterze Erazma. Jeżeli było to dewiza całego jego życia.


Luter i Wykliffe odrzucając wolną wolę człowieka skompromitowali się, bo jak to uzasadnia Erazm: Luterańska wizja Boga, który potępia ludzi za popełnione zło, choć w istocie inaczej postąpić nie mogli, ponieważ tak działali, bo nie mieli wyboru, jest dla Erazma bluźnierstwem, gdyż w konsekwencji przeczy Bożej sprawiedliwości. Luter przed napisaniem dzieła ostrzegał Erazma, aby nie występował przeciwko niemu, co spotkało się w dziele Erazma, który odpowiedział: „Nie składałem wierności Lutrowi” Luter przeczytał dzieło Erazma i je odrzucił. Więc z całości widać, że Luteranizm rozpoczął na na bazie kłamstwa, Bóg dał Lutrowi Erazma, i tu okazała się wolna wola Lutra, od której chciał uciec. Oto wstęp Ezazma:


„Wiem, że w tym miejscu niektórzy natychmiast zatkają sobie uszy i zaczną krzyczeć: „To wbrew naturze! Erazm waży się stawać do dyskusji z Lutrem? To tak jakby mucha wystąpiła przeciw słoniowi”. Żeby ich uspokoić, jeśli wolno prosić o chwilkę ciszy, nie powiem obecnie nic innego niż to, co jest prawdą — że nigdy nie przysięgałem wierności Lutrowi. Tak więc nikomu nie powinno się wydawać niestosowne, jeśli w jakiejś sprawie otwarcie się z nim nie zgadzam. Bez wątpienia nie jest to nic innego, niż tylko różnica zdań pomiędzy ludźmi. Brakuje zupełnie powodów, by uznać za niegodziwość posiadanie wątpliwości w sprawie jakiejś nauki Lutra, tym bardziej jeśli ktoś, pragnąc dotrzeć do prawdy, spiera się z nim w spokojnej debacie. Jestem w pełni przekonany, że Luter nie przyjmie z oburzeniem tego, że ktoś się z nim w jakiejś sprawie nie zgadza, jeśli sobie pozwala nie tylko nie zgadzać się ze wszystkimi doktorami Kościoła, lecz także odwoływać się od postanowień wszystkich szkół, soborów i papieży. Skoro on to otwarcie i nieskrępowanie deklaruje, to — jeśli ja w odpowiedzi występuję przeciw niemu — jego przyjaciele nie powinni mi poczytywać tego za przestępstwo”


Erazm zdaje sobie sprawę z nietolerancji w dyskusji. 100 lat później rozpoczęła się wojna 30 letnia, i zaczęła się od dyskusji między katolikami a protestantami, spór był tak gorliwy, że dwóch katolików wyrzucono oknem. Nasze poglądy są tak nietolerancyjne, i potrafimy się tak zaciąć, że gdyby sam anioł z nieba zstąpił, to by go obie strony spaliły na stosie.


Str.26

„Nawet więcej, porównam to do sytuacji, która jest jeszcze bardziej podobna: są oni niczym ci, pomiędzy którymi rozgorzała walka — cokolwiek się trafi pod ręką, czy to będzie dzban, czy talerz, tego użyją jako pocisku. Powiedzcie proszę, jak mogą mieć jasny osąd ci, którzy odznaczają się takim charakterem? Albo jaki będzie pożytek z tego rodzaju debat, oprócz tego, że jeden przez drugiego opluty odejdzie? A jednak zawsze było bardzo wielu takich, których św. Piotr Apostoł w ten sposób opisuje: „głupi i niestali, którzy wypaczają Pisma na swoją własną zgubę” (2 P 3, 16).


Niewielu jest ludzi, którzy potrafią w spokoju wysłuchać, i spokojnie odpowiedzieć, że nie zgadzają się, ale szanują czyjś pogląd. Ktoś powiedział: „Chociaż się z tobą nie zgadzam, ale będę bronił twego prawa do własnego zdania”. Wszyscy muszą myśleć jak ja myślę, a jak nie, to cię zmuszę, więc inaczej myślących nazywano heretykami, Kościoły mniejszościowe wykluczają tych co zmienią zdanie, w jakiejś tam teorii kościelnej. Adwentyści wykluczają tych co zmienili zdanie co do chronologii biblijnej. Przeciwnego poglądu jest apostoł Paweł w Liście do Rzymian 14 napisał: „jeden wierzy, że może jeść wszystko … niech każdy pozostanie przy swoim zdaniu… dlaczego osądzasz czyjegoś sługę.. należy do swego Pana” W sprawach moralnych Paweł był nieugięty, a w sprawach filozoficznych, „niech każdy zostanie przy swoim zdaniu”. Eseńczycy ci z Qumran, byli podzieleni na różne poglądy, ale raz w roku spotykali się razem, aby przeklinać tych co łamią prawo. Za poglądy można było być wyśmianym, a za łamanie prawa ukamienowanym.


Cytat Erazma

„Jeżeli więc chodzi o mój pogląd, to przyznaję, że o wolnej woli wiele różnych wypowiedzi zostawili nam dawni autorzy i nie mam na ten temat ugruntowanego przeświadczenia, z wyjątkiem tego, że wolna wola przedstawia sobą pewną wartość. Przeczytałem Obronę Marcina Lutra i czytałem ją bezstronnie, a nawet w trakcie zyskał on pewną przychylność z mojej strony, tak jak sędzia śledczy zazwyczaj okazuje przychylność oskarżonemu. A chociaż broni się on wszystkimi sposobami i roztrząsa to zagadnienie z wielkim zapałem, to jednak, szczerze mówiąc, mnie nie przekonał”.


Recenzja

Przekonanie o słuszności, jest uwarunkowane, i wywodzi się z dotychczasowej wiedzy w którą wrośliśmy. Jak to ktoś napisał: „łatwiej jest człowieka zwieść, niż przekonać go, że jest w błędzie. A kiedy próbujesz mu otworzyć oczy, obraża się, Bo rzeczywistość wydaje mu się większą fikcją niż kłamstwo”. Dlaczego Luter nie przekonał Erazma, podaje w tym opracowaniu. Jeżeli Luter jak napisał Erazm, że nie uznawał wolnej woli człowieka, to warto przyjrzeć się obu panom. Gdy zbudujemy gmach na fałszywej podstawie, to dalsza budowa jest niewiarygodna. Inaczej: jakie drzewo taki owoc. Jakie owoce wydał Luter?


Do czego doprowadziła nauka Lutra? I jakiego był ducha? Kiedy jednak Żydzi nie nawrócili się, jak tego Luter oczekiwał, w swoich późniejszych latach napisał broszurę pod tytułem „Dotyczy Żydów i ich kłamstw”, w której wyliczył osiem działań, które należy podjąć przeciw Żydom:


— spalić wszystkie synagogi;

— zabronić Żydom podróżowania;

— zniszczyć żydowskie domostwa;

— zabronić Żydom pożyczać na procent nie-Żydom i skonfiskować żydowską własność;

— skonfiskować święte księgi Żydów;

— zmusić Żydów do pracy fizycznej;

— zabronić rabinom nauczać;

— wygnać Żydów z prowincji, w których żyją chrześcijanie.


Oto owoce, jakie wydała nauka Lutra. Rasizm jest grzechem, jest wystąpieniem wbrew miłości do bliźniego. Luter w nim trwał, Myślał że mając prawdziwe teorię o Bogu, może grzeszyć do woli, aby tylko wierzyć. Antysemityzm to trwanie w grzechu a nie popełnianie go jednorazowo.


Przyjaciel Lutra Kaspara Schwenckfeld błagał Lutra aby ten nie prowadził walki z naukami katolickimi, ale mówił o narodzeniu na nowo ale Luter nazwał go głupcem i heretykiem a pastorzy luterańscy ściągali do siebie siłą wielu z jego uczniów. Jeśli stawiali opór wtrącano ich do więzienia i odbierano im dzieci. W memorandum z 1536 roku Luter nawoływał do karania śmiercią nawet pokojowo usposobionych anabaptystów.


Odrzucenie charyzmatów przez Lutra ujawniło się w latach 1521–1525, w jego ostrym sporze z prorokami z Zwickau. Od tego czasu on i kolejni protestanci nazywali charyzmatyków pogardliwie entuzjastami (co miało sens negatywny, jako nazwa messalian), lub po niemiecku Schwärmer (fanatycy). Obrona Wyznania augsburskiego z 1531 roku stanowiła:


„I jest rzeczą pożyteczną wyróżnić służbę Słowa, jak dalece jest to możliwe, wszelkiego rodzaju pochwałą przeciwko ludziom fanatycznym, którzy majaczą o tym, że Duch Święty zostaje dany nie przez Słowo […] jak to niegdyś nauczali entuzjaści”


Liczne przejawy nadzwyczajnych darów wśród katolików Marcin Luter uważał za fałszywe i pochodzące od diabła.


Z tego Marcin Luter wyprowadził wniosek, że:

„To widoczne wylanie Ducha Świętego było niezbędne do założenia wczesnego kościoła, do tego samego celu, potrzebne były cuda towarzyszące darom Ducha Świętego. Lecz kiedy kościół został ustanowiony i potwierdzony przez cuda, widoczna obecność Ducha Świętego została wstrzymana”.


Mówiąc inaczej Bóg może tylko patrzeć na ciebie z politowaniem, i nic więcej, Bo jakby cie uzdrowił, to by się okazało, że czyni teraz cuda. Zapytałem kiedyś takiego czy w jego kościele modlą się za chorych, bo jak tak, to przeczą temu, że cudów nie ma, bo modlitwa to oczekiwanie na cud, interwencję Boga. Więc chyba się nie modlą za chorych, a jak się modlą to zaprzeczają swojej teorii, że DŚ nie czyni już cudów, bo przecież modlą się o zdrowie dla chorego.


Kiedy Izrael szedł przez pustynię, otrzymał prawo, aby wiedzieli, co to jest grzech, towarzyszyły temu cuda Boże, Izrael nie dostał zasad wiary, która nauka w Biblii jest prawdziwa. Reformacja przyniosła jedynie walkę na teorię, która nauka katolicka jest prawdziwa, a która nie. Od tej pory wszystkie kościoły protestanckie ustalają zasady wiary, czyli jaki pogląd ma dana grupa. A jak nie zgadzasz się z naszymi teoriami, to cię wykluczymy. Kto się zajmuje filozofią biblijną, już jest zwiedziony, błądzi w teoriach, diabeł jest mistrzem filozofii, wymyśli teorię na poczekaniu. Jak obalisz jedną, to wymyśli trzy następne i tak bez końca. Prawdziwy lud Boga zajmuje się wypełnianiem woli Boga, sekta walczy na argumenty, może ci zaproponować mądrość, bo nie ma żadnych przejawów Ducha, po której stronie jesteś? Biblia ma trzy podstawy. Posłuszeństwo, miłość, i prowadzenie Boże.


Co dała reformacja?

Filozofię, nienawiść do Rzymu, i zakaz darów Ducha. Wyprowadziła ludzi z fałszywych nauk Rzymu, aby dalej tkwili w kłamstwie, tylko w innym przebraniu. Zaczeła się na nauce że czowiek nie posiada wolnej woli, szatan nie posiada wolnej woli, aniołowie nie posiadają wolnej woli, uwielbiaja Boga bo nie mogą inaczej, o tym pisał Luter i pokaże o poniżej. Na tej bazie zbudował całą nauke o usprawiedliwieniu z wiary. Skoro człowiek nie może o niczym decydować, to pozostaje tylko wiara.

Erazm — O Wolnej Woli

Cytat str.34

„Są też wreszcie takie zagadnienia, że choćby nawet były prawdziwe i dały się zrozumieć, to jednak byłoby czymś szkodliwym wydawać je na żer gawiedzi. Być może prawdą jest to, co mają w zwyczaju opowiadać sofiści, że Bóg — ze względu na swą naturę — nie mniej jest obecny w dziupli chrząszcza, by nie powiedzieć dosadniej, niż w niebie, a jednak bez żadnego pożytku byłoby to rozważać w obecności ludzi prostych. I zdanie, że jest trzech bogów, zgodnie z zasadami dialektyki można obronić, z pewnością jednak na zgromadzeniu ludzi nieuczonych byłoby wypowiedziane ku wielkiemu zgorszeniu”.


Tu muszę zaprotestować! Erazm wykazuje dwulicowość, my uznajemy 3 Bogów, tylko nie mówmy o tym ludziom. Trzech Bogów jest sprzeczne z nauką Biblii i nie można tego obronić. Erazm jako katolik, powinien znać nauki soborów, że Bóg jest jeden. A Bóg w dziupli chrząszcza to panteizm.


.


Str.43 2A7

„Gdyby wola nie była wolna, nie można by mu było przypisać grzechu, ponieważ przestaje być grzechem czyn, który nie był dobrowolny, tak samo jak zgwałconej nie przypisuje się winy za to, co ją spotkało”.


Tu z Erazmem zgadzam się w zupełności. Nie można sądzić komputera na niewłaściwe działanie, bo nie on decyduje o tym, jeżeli się popsuł, to programista musi go naprawić a nie nakładać na niego karę. Biblia mówi nam o sądzie Bożym, jeżeli ludzie nie mieli wolnej woli to nie są odpowiedzialni za grzechy które popełniają, bo nie mają wyboru. Sędzia okazał by się niesprawiedliwy. Nie dał wyboru i ukarał za jego brak. W Księdze Apokalipsy czytamy, że Obj.16,5 „usłyszałem anioła wód, mówiącego: Sprawiedliwy jesteś Ty, któryś jest i któryś był, święty, żeś taki wyrok wydał” Bóg jest sprawiedliwy, nie traktuje ludzi jak zabawkę, pobawił się i wyrzucił do pieca.


Str.53 2A12

„Najostrzejszy wydaje się pogląd tych wszystkich, którzy mówią, że wolna wola to pusta nazwa i że niczego nie może ani nie mogła uczynić: ani u aniołów, ani u Adama, ani w nas przed otrzymaniem łaski, ani po otrzymaniu łaski, ale że to Bóg spełnia w nas zarówno dobre, jak i złe uczynki, a wszystko, co się dzieje, zachodzi z czystej konieczności. A zatem najbardziej będę się spierał z tymi dwoma ostatnimi poglądami”. Erazm opisuje w ten sposób stanowisko Lutra wyrażone w Assertio omnium articulorum, WA 7, 146. Przypis j.w.


Erazm do powyższego cytuje słowa Boga do Kaina 1Moj.4,6—7 „Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze, Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować”. Decyzja należała do Kaina. To bezsensu apelować do Kaina, któremu nie dał wolnej woli.


Str.55 2A14

„Z tymi cytatami zgadza się to, co Pan powiedział do Mojżesza: „Położyłem przed twoim obliczem drogę życia i drogę śmierci. Wybieraj to, co dobre, i podążaj za tym”. Czy mógł powiedzieć bardziej otwarcie? Bóg wskazał, co jest dobre, co złe, wskazał różną zapłatę za dobro i zło: życie i śmierć, możliwość wyboru zostawił człowiekowi. Absurdem bowiem byłoby powiedzieć „wybieraj” do tego, kto nie ma możliwości zwrócić się ku jednemu lub drugiemu, podobnie jakby ktoś powiedział stojącemu na rozstaju dróg: „widzisz dwie, idź tą, którą chcesz”, gdy w rzeczywistości tylko na jedną z nich można wejść. Ponownie w rozdziale 30 Księgi Powtórzonego Prawa:


„Rozważ, co dzisiaj położyłem przed twoim obliczem: życie i dobro a po drugiej stronie śmierć i zło, abyś miłował Pana Boga twego i chodził Jego drogami, i zachowywał Jego przykazania i ofiary oraz wyroki i abyś żył. Aby [Pan] rozmnożył cię i błogosławił ci na ziemi, do której wchodzisz, aby wziąć ją w posiadanie. Jeśli zaś serce twe odwrócisz i nie będziesz chciał usłuchać oraz zwiedziony błędem będziesz oddawał cześć obcym bogom i będziesz im służył, ogłaszam ci dziś, że zginiesz i po niedługim czasie umrzesz w ziemi, do której wejdziesz po przejściu Jordanu, aby wziąć ją w posiadanie. Wzywam dzisiaj na świadków niebo i ziemię, że położyłem przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz więc życie, abyś żył ty i twoje potomstwo” (Pwt 30, 15—19).


Powyższe teksty, które przytoczył Erazm są wyraźne, wybór należał do Izraelitów, czy mieli żyć błogosławieństwem czy przekleństwem. Po co apelować do zamkniętego serca. które nie potrafi wybrać.


Str.65 Przypis

„Chodzi tu o pogląd Lutra, który Erazm streścił w następujący sposób w paragrafie 2A.12: „wolna wola to pusta nazwa i że niczego nie może, ani nie mogła uczynić: ani u aniołów, ani u Adama, ani w nas przed otrzymaniem łaski, ani po otrzymaniu łaski, ale że to Bóg spełnia w nas zarówno dobre, jak i złe uczynki, a wszystko, co się dzieje, zachodzi z czystej konieczności”.


Str. 69 2B1

Autor nawiązuje do tekstu z Ewangelii, gdzie Jezus płacze nad Jerozolimą „Nie poznałaś czasu swego nawiedzenia”.


„(Mt 23, 37). Jeśli wszystko dzieje się z konieczności, czy Jerozolima nie mogłaby słusznie odpowiedzieć płaczącemu Panu: „Dlaczego daremnie skrapiasz mnie łzami? Jeśli Ty nie chciałeś, żebyśmy słuchali proroków, dlaczego ich posłałeś? Dlaczego nam zarzucasz, co stało się z twojej woli, a dla nas z konieczności? Ty chciałeś nas zgromadzić, a tego samego w nas nie chciałeś, ponieważ sam w nas sprawiłeś, że nie chcieliśmy”. A tymczasem Pan nie gani Żydów za działającą w nich konieczność, ale za słabą i oporną wolę: „Ja chciałem zgromadzić, ty nie chciałoś”.


Luter zaprzecza wolnej woli człowieka. „W Assertio omnium articulorum, WA 7, 146, Luter wprost stwierdza, że określenie „wolna wola” wprowadził do Kościoła Szatan”. Przypis 2B8 str.83


Str.107 3A.14

„Co więcej, Drugi List do Tymoteusza wystarczająco wyjaśnia, że te słowa św. Pawła nie są o zupełnym wykluczeniu mocy wolnej woli, ale mają na celu poskromić niegodziwe szemranie Żydów przeciwko Bogu, którzy przez uparte niedowiarstwo zostali odrzuceni od łaski Ewangelii, podczas gdy poganie dzięki wierze przyjęci: „W wielkim zaś domu nie tylko są naczynia złote i srebrne, lecz także drewniane i gliniane — jedne więc zaszczytne, inne z kolei niezaszczytne. Jeśli więc ktoś się oczyści z tego, będzie naczyniem zaszczytnym, uświęconym i użytecznym dla pana do spełniania wszelkich dobrych uczynków” (2 Tm 2, 20—21). Owszem, tego rodzaju pouczające porównania są używane w Piśmie Świętym, nie mają jednak zastosowania do każdej sytuacji. Gdyby można ich używać zawsze, czyż byłoby coś głupszego, niż powiedzieć do nocnika z samnijskiej gliny: „Jeśli się oczyścisz, będziesz naczyniem użytecznym i zaszczytnym” Natomiast słusznie te słowa są skierowane do naczynia glinianego obdarzonego rozumem, które pouczone może się dostosować do woli Pana. Poza tym, jeśli człowiek jest dokładnie tym samym dla Boga, czym glina w ręku garncarza, wtedy jakiekolwiek naczynie nie powstanie, odpowiedzialność można przypisać tylko garncarzowi, zwłaszcza jeśli to garncarz, który samą glinę stworzył i zmieszał według własnego upodobania. A wówczas naczynie, które w niczym nie zawiniło, dlatego że nie może decydować samo o sobie, wrzuca się w ogień wieczny. Zinterpretujmy więc porównanie stosownie do tego, o czym miało nas pouczyć. Ponieważ gdybyśmy chcieli nader skrupulatnie dopasować je do stanowiska naszych oponentów, będziemy zmuszeni wygłosić wiele niedorzeczności. Garncarz tworzy tutaj naczynie do celów niezaszczytnych, lecz dzieje się tak na podstawie jego wcześniejszych przewin, tak jak odrzucił niektórych Żydów dopiero z powodu niedowiarstwa. Z kolei z pogan uczynił naczynie do szlachetnych celów dzięki wierze. Wreszcie ci, którzy nas atakują słowami z Pisma Świętego, a porównanie do garncarza i gliny chcą przyjąć najdosłowniej, dlaczego nie pozwolą i nam, abyśmy następne zdanie najdosłowniej zrozumieli: „Jeśli ktoś się oczyści”. Tak oto można wykazać, że Paweł przeczy sam sobie. W Liście do Rzymian wszystko składa w ręce Boga, w Liście do Tymoteusza wszystko w ręce człowieka. A jednak oba zdania są słuszne”.


Kościół Kalwiński zwany obecnie Ewangelicko-Reformowany już po śmierci Kalwina przyjął naukę o predestynacji, że istnieje przeznaczenie, ci co są przeznaczeni do piekła, nie mają wyboru. To jest nauka astrologów, nie biblijna. Powyższy wywód o glinie wykorzystano do tej nauki, pomijając inne teksty, jak z Tymoteusza o którym wyżej pisze Erazm. Poniżej podaje przykłady biblijne, kiedy to w zwyczaju Izraela jak i naszym powołujemy się, że coś jest Bożą zasługą.


Str.131

Mówi się często i tak: „Bóg dał ci troje pięknych dzieci”, chociaż nie zrodziły się one bez udziału ojca. Oraz: „Bóg przywrócił mnie do zdrowia”, chociaż znacznie pomógł w tym lekarz. Tak samo mówimy: „Król rozgromił wrogów”, chociaż dowódcy i żołnierze dobrze się sprawili. Nic się nie powiedzie bez deszczu z nieba, jednakże dobra ziemia wydaje owoc, a zła ziemia nie przynosi wcale dobrych owoców. Lecz ponieważ ludzki wysiłek niczego nie zdziała, jeśli nie dołączy się łaska Boża, pierwsze miejsce przyznaje się dobroci Boga: „Jeżeli Pan nie zbuduje domu, na próżno się trudzą, którzy go budują. Jeżeli Pan nie ustrzeże miasta, na próżno czuwa, kto trzyma nad nim straż” (Ps 126 [127], 1). A tymczasem przy budowie nie ustaje praca rzemieślników ani przy stróżowaniu czuwanie wartowników”.


Wolna wola, nie zaprzecza wypowiedzią Jezusa, o tym mówi Erazm.


„Lecz poważniejszym argumentem jest to, co czytamy u Jana: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli Ojciec mój nie przyciągnie go” (J 6, 44). Czasownik „przyciągać” wydaje się oznaczać konieczność i wykluczać wolność woli. Jednakże to „przyciąganie” nie jest aktem przemocy, ale sprawia, żebyś chciał, lecz możesz też i nie chcieć. Tak samo jak pokazujemy dziecku jabłko, a przybiega, albo owcy zieloną gałązkę wierzbową i idzie za nią, tak Bóg pobudza naszego ducha swą łaską i dobrowolnie Go przyjmujemy. W ten sposób trzeba rozumieć również słowa z 14 rozdziału tej samej Ewangelii: „Nikt nie przychodzi do Ojca, jeśli nie przeze Mnie” (J 14, 6). Jak Ojciec otacza chwałą Syna, a Syn Ojca, tak Ojciec przyciąga do Syna, a Syn do Ojca. Tak jednak jesteśmy pociągani, że zaraz chętnie biegniemy. Tak można przeczytać w Pieśni nad Pieśniami: „Pociągnij mnie za sobą, pobiegniemy” itd. (Pnp 1, 3 Wlg)”.


Erazm widzi brak wolnej woli, jako oskarżenie Boga o niesprawiedliwość, brak wolnej woli człowieka, nie powinien być podstawą dla sądu nad tym człowiekiem, przecież nic z tym zrobić nie mógł.


Str.157

„Gdyby pewien król przyznał wielką nagrodę temu, kto na wojnie nic nie robił, podczas gdy pozostali, którzy dzielnie się sprawowali, nie otrzymali nic oprócz regularnego żołdu, być może mógłby narzekającym żołnierzom odpowiedzieć: „Jaka krzywda dzieje się wam, jeśli chcę bez przyczyny być hojny względem niego?”. Jak można jednak uznać go za sprawiedliwego i łaskawego, jeśli jednego dowódcę, którego obficie zaopatrzył w machiny wojenne, oddziały, pieniądze i wszelkie możliwe wsparcie, wspaniale nagrodził za dobrą walkę, natomiast drugiego, którego bez broni oraz bez żadnej pomocy wysłał na wojnę, za porażkę skazał na śmierć? Czyż umierając, nie powiedziałby słusznie królowi: „Dlaczego mnie karzesz, co z twojej winy się stało? Gdybyś mnie podobnie wyposażył, odniósłbym podobne zwycięstwo”.


Wskazywane przez Erazma — odrzucenie wolnej woli prowadzi do wniosku, że Bóg niesprawiedliwie każe grzeszników, ponieważ nie można im faktycznie przypisać żadnej winy.


Str.165

„Według tego wyważonego rozwiązania człowiek powinien całe swoje zbawienie przypisywać łasce, skoro bardzo skromne jest to, co robi tu wolna wola. Również samo to, że może ona działać, jest darem łaski Boga, który najpierw stworzył wolną wolę, następnie również wyzwolił ją i uleczył. W ten sposób zadowoli się — jeśli tylko da się ich zadowolić — tych, którzy nie przyjmują, żeby mogło być w człowieku coś dobrego, czego nie zawdzięcza Bogu”.


Bóg stworzył wolną wolę, to znaczy swobodny wybór. Co nie znaczy, że stworzył ja taką, żeby nie była wolną wolą, ale Jego wolą. Człowiek byłby jedynie marionetką, pociąganą za sznurki, i to powoduje że podnosi się ręka, czy noga. Zaprogramowany komputer nie ma wolnej woli, działa według zapisanego kodu. Człowiek nie jest, ani marionetką, ani komputerem w rękach Boga.


Kościół Luterański czyli Kościół Ewangelicki, nie uznał dzieła Lutra i jego nauki za podstawy wiary. „O niewolnej woli” nie zalicza się do ksiąg symbolicznych luteranizmu. Aby ktoś nie posądził mnie, że specjalnie przetłumaczyłem dzieła Lutra jako prostackie, człowieka, który nie umiał nawet poprawnie złożyć zdania, to poniższe wypowiedzi Lutra skopiowałem ze strony Luteranin.pl. Ci nie przedstawiają swoje go założyciela specjalnie w złym świetle.

Erazm wybrane fragment

Myślę że czytelnik powinien zapoznać się chociażby pobieżnie z wypowiedziami Erazma, więc podam fragmenty, które uważam za kluczowe. Całość opracowania czytelnik znajdzie na stronie https://digital.fides.org.pl/Content/4029/Diatryba.pdf autorstwa Kryzsztofa Jaceka Bekieszczuka.

Erazm

1A.5 Jeżeli więc chodzi o mój pogląd, to przyznaję, że o wolnej woli wiele różnych wypowiedzi zostawili nam dawni autorzy i nie mam na ten temat ugruntowanego przeświadczenia, z wyjątkiem tego, że wolna wola przedstawia sobą pewną wartość. Przeczytałem Obronę Marcina Lutra i czytałem ją bezstronnie, a nawet w trakcie zyskał on pewną przychylność z mojej strony, tak jak sędzia śledczy zazwyczaj okazuje przychylność oskarżonemu. A chociaż broni się on wszystkimi sposobami i roztrząsa to zagadnienie z wielkim zapałem, to jednak, szczerze mówiąc, mnie nie przekonał. 1A.6 Gdyby niektórzy chcieli przypisać to mojej ociężałości umysłowej lub ignorancji — mimo że nie będę walczył z tym zarzutem — to jednak niech pozwolą nawet głupszym zmierzyć się z tymi, którzy szczodrzej otrzymali dar Boży, choćby po to, aby się czegoś nauczyli. Tym bardziej że Luter prawie niczego nie przypisuje wykształceniu, a bardzo wiele natchnieniu Ducha, który nierzadko objawia ludziom prostym to, czego odmawia owym mądrym10. Te słowa kieruję do tych, którzy głośno krzyczą, że Luter ma więcej wiedzy w małym palcu niż Erazm w całym ciele, na co oczywiście nie będę odpowiadał.

1A.10 Wyobraźmy sobie, że w jakimś znaczeniu prawdziwa jest teza, którą głosił Wycliffe i której Luter broni, a mianowicie, że cokolwiek jest przez nas czynione, dzieje się nie dzięki wolnej woli, ale z czystej konieczności. Czyż byłoby coś bardziej szkodliwego, niż rozgłaszać światu ten paradoks? Powtórnie wyobraźmy sobie, że w jakimś znaczeniu prawdą jest to, co w którymś traktacie pisze Augustyn26, że Bóg sprawia w nas i dobro, i zło, swoje dobre uczynki w nas wynagradza, natomiast swoje złe uczynki w nas karze. Jawne ogłoszenie wszystkim tych słów jakże szeroko otworzyłoby drzwi do bezbożności dla niezliczonych osób. Szczególnie, gdy ludzie odznaczają się tak wielką głupotą, lenistwem, złośliwością i trwałą skłonnością do wszelkiego rodzaju grzechów. Który spośród niemocnych podtrzyma swoją ciągłą i pełną trudów walkę przeciwko pożądliwościom ciała? Który spośród złych zapragnie poprawić swoje życie? Kto może się zdobyć na to, żeby kochać z całego serca takiego Boga, który stworzył piekło ogniste z wiecznymi mękami po to, aby tam swoje złe uczynki karać w nieszczęśnikach, jak gdyby cieszył się z ludzkiej udręki? Wielu bowiem tak zrozumie tę wypowiedź. Natura człowieka jest przecież w większości przypadków nieokrzesana, podporządkowana namiętnościom, skłonna do niedowiarstwa, chętna do grzechu, skora do bluźnierstw, tak że nie trzeba dolewać oliwy do ognia.

1B.4 W tym miejscu mogę usłyszeć: „Do czego potrzebny jest egzegeta tam, gdzie Pismo jest zupełnie jasne?”. Jeśli jest tak jasne, to dlaczego przez tyle wieków tak wybitni ludzie w tym wypadku błądzili? I to jeszcze w sprawie, której moi oponenci przypisują takie znaczenie! Jeśli w Biblii nie ma nic niejasnego, to do czego była potrzebna zdolność prorokowania38 w czasach apostolskich? Prorokowanie było darem Ducha39. Ale nie wiem, czy ten charyzmat przeminął, podobnie jak przeminęły dar uzdrawiania i dar języków. Jeśli więc nie przeminął, to trzeba zbadać, na kogo został przeniesiony. Jeśli na wszystkich, to każde wyjaśnienie będzie wątpliwe. Jeśli na nikogo, to — ponieważ także dzisiaj tak wiele niejasności dręczy uczonych — żadnego wyjaśnienia nie można przyjąć za pewne. Jeśli na tych, którzy na mocy sukcesji zajęli miejsce apostołów, to zaraz odkrzykną, że przez wiele wieków liczni byli już następcy apostołów, którzy nie mieli nic z ducha apostolskiego. A jednak (jeśli pozostałe okoliczności są takie same) w ich przypadku bardziej prawdopodobne jest owo przypuszczenie, to znaczy, że Bóg wlał Ducha Świętego w tych, którym udzielił święceń — podobnie jak uważamy za bardziej prawdopodobne, że łaskę otrzymali ochrzczeni niż nieochrzczeni.

2A.1 Ci, którzy potwierdzają istnienie wolnej woli, zazwyczaj na początku przywołują to, co zapisane jest w księdze, która nazywa się Eklezjastyk56 albo Mądrość Syracha, w rozdziale 15: „Bóg na początku stworzył człowieka i pozostawił go pod władzą jego własnego rozumu. Dodał też swoje przykazania i nakazy. Jeśli zechcesz zachować przykazania i dochować na wieki wierności, która cieszy się upodobaniem57, one zachowają ciebie. Postawił przed tobą wodę i ogień, do czego chcesz, wyciągnij swoją rękę. Są przed człowiekiem życie i śmierć, dobro i zło, co mu się spodoba, to będzie mu dane” (Syr 15, 14—18 Wlg). Nie sądzę, że ktokolwiek będzie odrzucał autorytet tej księgi, która — jak wskazuje św. Hieronim — u Żydów nie znajdowała się kiedyś w kanonie, skoro Kościół Chrystusowy jednomyślnie przyjął ją do swojego kanonu.

2A.6 Z kolei prawo uczynków wydaje nakazy i grozi karą za ich nieprzestrzeganie. Ono pomnaża grzech i rodzi śmierć68, nie dlatego żeby było złe, ale dlatego że poleca czynić to, czego nie potrafimy wypełnić bez pomocy łaski. Prawo wiary, chociaż nakazuje czynić rzeczy jeszcze trudniejsze niż prawo uczynków, to jednak, dając łaskę w obfitości, sprawia, że to, co samo przez się jest niemożliwe, staje się nie tylko proste, ale nawet słodkie69. Wiara zatem leczy rozum zraniony przez grzech, miłość podźwiga osłabioną wolę. Pewnym przykładem prawa uczynków są słowa: „Z każdego drzewa ogrodu jedz, jednak z drzewa poznania dobra i zła nie jedz. Tego bowiem dnia, którego zjesz z niego, śmiercią umrzesz” (Rdz 2, 16—17). Prawo uczynków powtórnie zostało dane przez Mojżesza: „Nie zabijaj!”70 (Wj 20, 13; Pwt 5, 17). Jeśli kogoś zabijesz, zostaniesz zabity71. „Nie dopuszczaj się cudzołóstwa!” (Wj 20, 14; Pwt 5, 18). Jeśli je popełnisz, zostaniesz ukamienowany72. Ale o czym mówi prawo wiary, które nakazuje miłować nieprzyjaciół73, które nakazuje nieść codziennie krzyż74, które nakazuje wzgardzić życiem75? „Nie bój się, trzódko mała, wasze jest bowiem królestwo niebieskie” (Łk 12, 32). Oraz: „Ufajcie, bo Ja zwyciężyłem świat” (J 16, 33). I: „Ja jestem z wami aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Wzór stosowania tego prawa dali apostołowie, gdy sieczeni rózgami dla imienia Jezusa, ciesząc się, odchodzili sprzed oblicza rady76. Dlatego też św. Paweł mówi: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13).


2A.7 Oczywiste jest to, co mówi Eklezjastyk: „Dodał też swoje przykazania i nakazy”77. Komu? Wspomnianym dwojgu prarodzicom rodzaju ludzkiego Bóg dał je osobiście, a następnie narodowi żydowskiemu przez Mojżesza i proroków. Prawo wskazuje, czego chce Bóg: postawił przed tobą karę, jeśli będziesz nieposłuszny; postawił przed tobą nagrodę, jeśli będziesz posłuszny. Ponadto władzę wybierania spośród nich pozostawił woli, którą stworzył wolną i zdolną skłaniać się ku dobru lub złu. I dlatego: „Jeśli zechcesz zachować przykazania, one zachowają ciebie”78. A dalej: „do czego chcesz, wyciągnij swoją rękę”79. Gdyby różnica między dobrem a złem oraz wola Boża były ukryte przed człowiekiem, nie można by mu było przypisać odpowiedzialności, jeśli błędnie by wybrał. Gdyby wola nie była wolna, nie można by mu było przypisać grzechu, ponieważ przestaje być grzechem czyn, który nie był dobrowolny (oprócz sytuacji, gdy błąd lub uwikłanie woli powstało z grzechu), tak samo jak zgwałconej nie przypisuje się winy za to, co ją spotkało.

2A.14 Oto w jaki sposób Bóg w raju przedstawił wybór między życiem a śmiercią: „Jeśli będziecie posłuszni mojemu przykazaniu, żyć będziecie, jeśli zaś nie, umrzecie. Strzeżcie się zła, wybierajcie to, co jest dobre”. Podobnie w 4 rozdziale Księgi Rodzaju Bóg mówi do Kaina: „Dlaczego się złościsz i dlaczego zmarszczona jest twarz twoja? Czyż, jeśli będziesz dobrze postępował, nie otrzymasz, jeśli zaś źle — to natychmiast twój grzech będzie u drzwi? Lecz twoje pożądanie będzie poddane tobie i ty zapanujesz nad nim” (Rdz 4, 6b-7). Wyznaczył nagrodę, jeśli zechciałby wybrać to, co jest prawe, wyznaczył karę, jeśli wolałby podążać za nieprawością. I wskazał, że pokusy do grzechu można zwyciężyć, a sama pokusa nie powoduje, że trzeba zgrzeszyć. Z tymi cytatami zgadza się to, co Pan powiedział do Mojżesza: „Położyłem przed twoim obliczem drogę życia i drogę śmierci. Wybieraj to, co dobre, i podążaj za tym”. Czyż mógł powiedzieć bardziej otwarcie? Bóg wskazał, co jest dobre, co złe, wskazał różną zapłatę za dobro i zło: życie i śmierć, możliwość wyboru zostawił człowiekowi. Absurdem bowiem byłoby powiedzieć „wybieraj” do tego, kto nie ma możliwości zwrócić się ku jednemu lub drugiemu, podobnie jakby ktoś powiedział stojącemu na rozstaju dróg: „widzisz dwie, idź tą, którą chcesz”, gdy w rzeczywistości tylko na jedną z nich można wejść. Ponownie w rozdziale 30 Księgi Powtórzonego Prawa: „Rozważ, co dzisiaj położyłem przed twoim obliczem: życie i dobro a po drugiej stronie śmierć i zło, abyś miłował Pana Boga twego i chodził Jego drogami, i zachowywał Jego przykazania i ofiary oraz wyroki i abyś żył. Aby [Pan] rozmnożył cię i błogosławił ci na ziemi, do której wchodzisz, aby wziąć ją w posiadanie. Jeśli zaś serce twe odwrócisz i nie będziesz chciał usłuchać oraz zwiedziony błędem będziesz oddawał cześć obcym bogom i będziesz im służył, ogłaszam ci dziś, że zginiesz i po niedługim czasie umrzesz w ziemi, do której wejdziesz po przejściu Jordanu, aby wziąć ją w posiadanie. Wzywam dzisiaj na świadków niebo i ziemię, że położyłem przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz więc życie, abyś żył ty i twoje potomstwo” (Pwt 30, 15—19). Słyszysz tutaj ponownie słowa „kładę przed tobą”, słyszysz słowo „wybierać”, słyszysz słowo „odwracać się”, które byłyby tu nie na miejscu, gdyby wola ludzka nie była wolna do wybierania dobra, lecz tylko zła108. W przeciwnym razie byłaby to sytuacja podobna do tej, gdy ktoś mówi do człowieka tak skrępowanego, że może jedynie ruszyć lewą ręką: „oto masz po prawej wspaniałe wino, a po lewej truciznę, w którą stronę chcesz, wyciągnij rękę”.

2A.15 Współbrzmi z tym to, co w Księdze Izajasza ten sam Pan mówi: „Jeśli zechcecie i posłuchacie Mnie, będziecie używać dóbr ziemi, jeśli zaś nie zechcecie i nie posłuchacie Mnie, miecz was zniszczy” (Iz 1, 19—20). Jeśli wola ludzka w żadnej mierze nie jest wolna do czynienia dobra albo — jak niektórzy twierdzą — ani do dobra, ani do zła109, to cóż znaczą te słowa: „jeśli zechcecie; jeśli nie zechcecie”? Bardziej by pasowało tutaj: „jeśli zechcę, jeśli nie zechcę”. A kiedy wiele słów tego rodzaju jest skierowanych do grzeszników, to nie widzę, jak można zaprzeczyć, że oni także mają w jakimś stopniu wolę wolną do wybierania dobra (o ile nie wolimy nazwać tego myślą albo poruszeniem umysłu zamiast wolą, ponieważ wola jest pewna i rodzi się z osądu). Tak zaś mówi Pan u tego samego proroka w 21 rozdziale: „Jeśli szukacie, szukajcie, nawróćcie się i przyjdźcie” (Iz 21, 12). Jaki ma sens zachęcać, żeby się nawrócili i przyszli ci, którzy nawet w najmniejszym stopniu nie mogą o sobie decydować? Czyż nie byłoby to podobne do tego, gdy ktoś mówi do skrępowanego więzami, którego bynajmniej nie chce uwolnić: „rusz się stąd, chodź, podążaj za mną”. Tak samo u tego proroka w 45 rozdziale: „Zgromadźcie się i przyjdźcie!” (Iz 45, 20). Oraz: „Nawróćcie się do Mnie, wszystkie krańce ziemi, a będziecie zbawieni” (Iz 45, 22). I dalej w 52 rozdziale: „Powstań, powstań, otrząśnij się z pyłu, rozwiąż więzy krępujące twoją szyję” (Iz 52, 1.2). Podobnie Jeremiasz w rozdziale 15: „Jeśli się nawrócisz, nawrócę ciebie, i jeśli rozdzielisz to, co szlachetne, od tego, co bezwartościowe, będziesz jakby moimi ustami” (Jr 15, 19). Kiedy mówi „rozdzielisz”, ma na myśli wolność wyboru. Zachariasz jeszcze bardziej jednoznacznie wskazuje na wysiłek wolnej woli i łaskę przygotowaną dla tego, kto podejmuje staranie: „Nawróćcie się do Mnie, mówi Pan Zastępów, a nawrócę się do was, mówi Pan” (Za 1, 3). Tak mówi Bóg w rozdziale 18 Księgi Ezechiela: „Jeśli bezbożny będzie czynił pokutę za wszystkie grzechy, które popełnił, a będzie postępował według prawa” itd.110 (Ez 18, 21). I zaraz: „Wszystkich nieprawości jego, które popełnił, nie będę pamiętał” (Ez 18, 22). Podobnie: „Jeśli zaś sprawiedliwy odwróci się od swej sprawiedliwości i popełni grzech” (Ez 18, 24). W tym rozdziale wielokrotnie powtarza się: „odwróci się”, „popełnił”, „uczynił”, w pozytywnym i w negatywnym kontekście. Gdzież są ci, którzy zaprzeczają, że człowiek czyni cokolwiek, a jedynie jest obiektem działania łaski? Mówi: „Odrzućcie od was wszelkie nieprawości” (Ez 18, 31111). Oraz: „Dlaczego umieracie, domu Izraela?” (Ez 33, 11), „Nie chcę śmierci grzesznika, nawróćcie się i przyjdźcie” (Ez 18, 22). Czyż miłosierny Pan opłakuje śmierć swojego ludu, którą sam spowodował? Jeśli On nie chce śmierci, to — gdy giniemy — w sposób nieunikniony trzeba przypisać winę naszej woli. Wszakże co zarzucisz temu, kto nic nie może uczynić ani dobrego, ani złego? Do tych, którzy w żadnej mierze nie mają własnej woli, na próżno śpiewa natchniony psalmista: „Odstąp od zła i czyń dobro” (Ps 33 [34], 15), „szukaj pokoju i podążaj za nim” (Ps 36 [37], 27

2A.17 A przecież słowa, które przez Mojżesza wypowiada Pan w 30 rozdziale Księgi Powtórzonego Prawa, wyraźnie wskazują, że przykazania nie tylko znajdują się w nas, lecz także są łatwe do spełnienia: „To przykazanie, które ja dziś daję tobie, nie jest ponad twoje siły ani nie znajduje się daleko, ani w niebie, żebyś mógł powiedzieć: Któż z nas może wstąpić do nieba, aby przynieść je do nas, byśmy usłyszeli i wypełniali? Ani nie jest za morzem, abyś się wymawiał: Któż z nas jest w stanie przepłynąć morze i przynieść je do nas, byśmy mogli usłyszeć, co zostało nakazane? Lecz słowo jest bardzo blisko, w ustach twoich i w twym sercu, abyś je wypełniał” (Pwt 30, 11–14). A jednak mówi się tam o przykazaniu największym ze wszystkich, abyś „powrócił do Pana Boga twego z całego serca twego i z całej duszy twojej”118. Cóż więc znaczy owo: „jeśli jednak będziesz słuchał, jeśli zachowasz, jeśli powrócisz”119, jeżeli nic z tego w najmniejszym stopniu nie jest w naszej mocy? Nie będę się trudził, żeby jeszcze obszerniej wypisać tego rodzaju cytaty, skoro księgi Starego i Nowego Testamentu wypełnione są nimi w całości, tak więc ten, kto starałby się je wszystkie znaleźć, nie różni się od tego, który szuka wody w morzu, jak mówi przysłowie120. A zatem znaczna część Pisma Świętego, jak już powiedziałem, będzie się wydawała pozbawiona znaczenia, jeśli przyjmie się przedostatni121 lub ostatni122 pogląd na wolną wolę.

2A.18 Można natomiast znaleźć w Piśmie Świętym pewne miejsca, które wydają się przypisywać Bogu przypadkowość123, a nawet zmienność. Należy do nich na przykład to, co możemy przeczytać w 18 rozdziale Księgi Jeremiasza: „Jeśli ów lud będzie żałował za swój grzech, z powodu którego wyrzekłem słowo przeciwko niemu124, i Ja będę żałował zła, które zamyślałem mu wyrządzić. Jeśli będzie czynić zło w moich oczach i nie będzie słuchał mego głosu, i Ja będę żałował dobrodziejstwa, które zapowiedziałem mu wyświadczyć” (Jr 18, 8.10). Wiemy przecież dobrze, że Pismo Święte posługuje się tutaj sposobem wyrażania typowym dla ludzi, co i w innych miejscach nierzadko czyni, chociaż w Bogu nie ma żadnej zmienności. A jednak mówi się, że z rozgniewanego staje się miłościwy, kiedy obdarza swoją łaską nas nawracających się ku dobremu. I przeciwnie: z miłościwego staje się rozgniewany, gdy popadających w grzechy karze i doświadcza. W Czwartej Księdze Królewskiej125 (rozdział 20) słyszy Ezechiasz: „Ty umrzesz i żyć nie będziesz” (2 Krl 20, 1). A wkrótce — po tym jak zapłakał — słyszy za pośrednictwem tego samego proroka126: „Usłyszałem twoją modlitwę i zobaczyłem twoje łzy i zachowałem cię” itd.127. Podobnie w Drugiej Księdze Królewskiej w rozdziale 12 Dawid słyszy od Pana (za pośrednictwem Natana): „Miecz nie odstąpi od twego domu aż na wieki” itd. (2 Sm 12, 10). Wkrótce, gdy powiedział: „Zgrzeszyłem przeciw Panu”, usłyszał łagodniejszy wyrok: „Pan również odpuścił twój grzech, nie umrzesz”128. W tych i paralelnych fragmentach, tak jak rozumiejąc obrazowy sposób mówienia, wykluczamy zmienność w Bogu, podobnie nie możemy odrzucić wniosku, że jest w nas wola zdolna skłaniać się ku temu lub tamtemu. Jeśli z konieczności skłaniałaby się ona ku złemu, dlaczego jest to poczytywane za grzech? Jeśli z konieczności skłaniałaby się ku dobremu, dlaczego Bóg z rozgniewanego staje się miłościwy, skoro w tej sytuacji nie zasługujemy na ani trochę więcej łaski?

2B.3 Nie będziemy jednak męczyć czytelnika sporządzaniem wykazu wszystkich tego rodzaju cytatów, które są niezliczone, tak że same łatwo rzucają się w oczy każdemu. Zbadamy, czy i u św. Pawła — gorliwego rzecznika łaski i nieustępliwego wroga uczynków prawa — można znaleźć coś na potwierdzenie wolnej woli146. Na samym początku147 natrafiamy na fragment w Liście do Rzymian w 2 rozdziale: „Czyż gardzisz bogactwem Jego dobroci, cierpliwości i wielkoduszności? Czy nie wiesz, że łaskawość Boga prowadzi cię do nawrócenia?” (Rz 2, 4). Jak można obwiniać za wzgardzenie przykazaniem, jeśli nie ma wolnej woli? Lub jakim sposobem wzywa do pokuty Bóg, który sam jest sprawcą zatwardziałości w grzechu148? Albo w jaki sposób sprawiedliwy jest wyrok potępienia, gdy sędzia zmusza do przestępstwa? A jednak Paweł chwilę wcześniej powiedział: „Wiemy bowiem, że wyrok Boży przeciw tym, którzy tak postępują, jest zgodny z prawdą”149. Słyszysz o procesie, słyszysz o wyroku według prawdy. Gdzie miejsce na czystą konieczność? Gdzie w tym wola, która nic innego nie czyni, jak tylko jest przedmiotem działania? Zobacz więc, komu św. Paweł zarzuca złość jego uczynków: „Stosownie do twego uporu i zatwardziałości serca, skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według jego uczynków”150. I słyszysz tu o „sprawiedliwym sądzie Boga”, słyszysz o uczynkach zasługujących na karę. Zatem jeśli Bóg wyłącznie swoje dobre uczynki, które przez nas spełnia, poczytywałby nam jako zasługujące na „chwałę, cześć i nieśmiertelność”, byłaby to godna podziwu szczodrość (a przecież i tu dodaje apostoł: „stosownie do wytrwałości w dobrych uczynkach” oraz „szukającym życia wiecznego” Ponadto według jakiej sprawiedliwości „gniew, oburzenie, cierpienie i ucisk”152 spada na człowieka jako czyniącego zło, kiedy on niczego nie czyni z własnej woli, lecz wszystko z konieczności?

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 39.35