Słowo od autora
Drodzy Czytelnicy, Miłośnicy Muzyki i Przyjaciele Kultury!
Z ogromną radością i entuzjazmem witam Was na kartach mojej najnowszej publikacji — „Kalejdoskop 79. Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju”! To dla mnie niezwykły zaszczyt i przyjemność móc zaprosić Was do wspólnej podróży przez magiczny świat muzyki klasycznej i niezwykłych talentów, które miałem okazję podziwiać podczas tegorocznego Festiwalu.
Jako autor, który od blisko trzydziestu lat dzieli się z Wami swoją pasją do słowa pisanego, czuję się niezmiernie podekscytowany, mogąc przedstawić Wam tę wyjątkową pozycję. Przez lata miałem przyjemność tworzyć dla Was powieści, bajki dla dorosłych, bajki dla dzieci i felietony, ale ta książeczka jest czymś zupełnie wyjątkowym — to hołd złożony przeze mnie geniuszowi Chopina i współczesnym artystom, którzy niestrudzenie kultywują jego dziedzictwo.
„Kalejdoskop” to nie tylko zbiór recenzji i relacji z koncertów. To żywa kronika emocji, wrażeń i niezapomnianych chwil, które wspólnie z wieloma Was przeżywaliśmy w urokliwym Dworku Chopina w Dusznikach-Zdroju. Każda strona tej książeczki pulsuje rytmem mazurków, nokturnów i polonezów, przywołując atmosferę tych magicznych sierpniowych dni 2024 roku.
W ponad dwudziestu relacjach starałem się uchwycić nie tylko techniczne aspekty wykonań, ale przede wszystkim ducha muzyki i osobowość każdego z artystów. Szczegółowe programy koncertów i fotografie uczestników pozwolą Wam poczuć się, jakbyście sami siedzieli na widowni, wsłuchując się w każdy dźwięk i obserwując każdy gest pianistów.
Zapraszam Was do zagłębienia się w tę lekturę z otwartym sercem i umysłem. Niech każda strona będzie dla Was nowym odkryciem, przypomnieniem piękna muzyki Chopina i talentu współczesnych wirtuozów fortepianu. Mam nadzieję, że dzięki tej książce poczujecie magię Festiwalu Chopinowskiego, nawet jeśli nie mieliście okazji uczestniczyć w nim osobiście.
Dla tych z Was, którzy byli ze mną w Dusznikach-Zdroju, niech ta publikacja będzie wspaniałym powrotem do niezapomnianych chwil. Dla tych, którzy nie mogli tam być, mam nadzieję, że moje słowa przeniosą Was w ten czarujący świat muzyki i inspiracji.
Jako autor, który od lat dzieli się z Wami swoimi myślami na stronie Janusz.Nizynski.pl, na moim facebookowym fanpage’u a ostatnimni czasy przede wszystkim na łamach facebookowego „Kulturalnego zakątka” — czuję szczególną więź z każdym z Was. Wasze wsparcie i zainteresowanie moją twórczością są dla mnie nieustającym źródłem motywacji i inspiracji.
Drodzy Czytelnicy, zapraszam Was do wspólnej podróży przez karty „Kalejdoskopu”. Niech ta publikacja będzie dla Was nie tylko źródłem informacji, ale przede wszystkim inspiracją do głębszego poznania i pokochania muzyki Chopina. Niech rozbudzi w Was pragnienie uczestnictwa w kolejnych edycjach tego wspaniałego Festiwalu.
Życzę Wam fascynującej lektury, pełnej wzruszeń i odkryć. Niech muzyka Chopina i talent współczesnych pianistów, uchwycone na kartach tej książki, staną się źródłem radości i duchowego wzbogacenia.
Z serdecznymi pozdrowieniami i nadzieją na wspólne muzyczne przygody — oddany Wam autor,
Janusz Niżyński
Symbol polskiej kultury, tradycji muzycznej i gościnności — czyli magia Festiwali Chopinowskich w Dusznikach-Zdroju
Istnieją wydarzenia, które na stałe wpisują się w krajobraz kulturowy, stając się czymś więcej niż tylko corocznymi spotkaniami. Przestają być jedynie punktem na mapie, a stają się legendą, miejscem pielgrzymek, źródłem niepowtarzalnej atmosfery i wzruszeń. Takim właśnie wydarzeniem, emanującym niezwykłą siłą przyciągania, jest bez wątpienia Międzynarodowy Festiwal Chopinowski w Dusznikach-Zdroju. Co roku, od blisko osiemdziesięciu lat, w sierpniowe dni ten urokliwy kurort górski przemienia się w prawdziwą chopinowską mekkę, przyciągając miłośników muzyki z całego świata. Czym jednak tłumaczyć ten fenomen? Co czyni Festiwale Chopinowskie w Dusznikach-Zdroju tak wyjątkowymi? Odpowiedź, jak to często bywa w przypadku zjawisk wielowymiarowych, nie jest jednoznaczna.
Z pewnością kluczową rolę odgrywa tu magia samej muzyki Fryderyka Chopina. Duszniki-Zdrój, to przecież miejsce, gdzie młody Fryderyk, zaledwie szesnastoletni wówczas geniusz, zagrał charytatywne koncerty na rzecz osieroconych dzieci, kurując się jednocześnie uzdrowiskowymi wodami pośród piękna sudeckiego krajobrazu. Ta szczególna więź kompozytora z Dusznikami-Zdrój, atmosfera miejsca przesiąkniętego jego obecnością, dodaje Festiwalowi niepowtarzalnego charakteru. Dzisiaj, słuchając w tutejszym otoczeniu subtelnych dźwięków mazurków czy porywających pasaży etiud, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że duch Chopina unosi się nad słuchaczami, a jego muzyka nabiera nowego, głębszego wymiaru.
Jednakże fenomen Festiwali Chopinowskich to nie tylko kwestia magii miejsca, ale i niezwykłej atmosfery, jaka jej towarzyszy. To atmosfera serdeczności, otwartości, wspólnego celebrowania piękna muzyki, która jednoczy zarówno doświadczonych melomanów, jak i przypadkowych słuchaczy. Duszniki-Zdrój w czasie trwania Festiwalu to najprawdziwsze święto muzyki, gdzie koncerty odbywają się nie tylko w salach koncertowych, ale i w parku zdrojowym, na ulicach, tworząc niepowtarzalny klimat. Nie bez znaczenia pozostaje również wysoki poziom artystyczny Festiwalu, o który niestudzenie od ponad 30 lat dba muzyczny guru polskiej i światowej pianistyki — pan profesor Piotr Paleczny — dyrektor artystyczny Festiwalu. Na dusznicką scenę każdego roku zaprasza najwybitniejszych pianistów, prawdziwe gwiazdy światowego formatu, którzy specjalnie na tę okazję przygotowują specjalne recitale. To właśnie tutaj, w kameralnej atmosferze Dworku Chopina, można usłyszeć interpretacje, które na długo zapadają w pamięć, odkrywając na nowo piękno chopinowskiej muzyki.
Podczas blisko osiemdziesięcioletniej historii Festiwalu na jego scenie występowali tacy renomowani artyści jak Martha Argerich, Krystian Zimerman, Grigorij Sokołow czy Rafael Blechacz. Każdy z tych koncertów był wydarzeniem na skalę światową, który przyciągał uwagę krytyków muzycznych oraz szerokiej publiczności.
Jednak nie tylko gwiazdy światowej pianistyki tworzą magię festiwalu. Ważnym aspektem dusznickich spotkań muzycznych jest także promowanie młodych talentów. Tu także nieocenioną rolę sprawuje pan profesor Piotr Paleczny. Na zaproszenie pana profesora w trakcie festiwalu odbywają się kursy prowadzone przez wybitnych pianistów oraz koncerty, które dają szansę młodym muzykom zaprezentowania swojego talentu przed szeroką publicznością i krytykami. Taka platforma pozwala im na zdobycie nie tylko cennych doświadczeń, ale także często otwiera drzwi do międzynarodowej kariery. Wsparcie młodych talentów to jedna z najbardziej wartościowych tradycji Festiwalu, która pokazuje jego misyjny charakter.
Kolejną cechą wyróżniającą Festiwale Chopinowskie w Dusznikach-Zdroju jest ich kameralna atmosfera. W odróżnieniu od wielu innych wielkich festiwali muzycznych, gdzie koncerty odbywają się w olbrzymich aulach, a nawet stadionach, tutaj publiczność ma okazję do bliskiego kontaktu z artystami. Małe, intymne sale koncertowe sprawiają, że każdy występ jest doświadczeniem osobistym i głęboko poruszającym. Ta unikalna bliskość, możliwość bezpośredniej interakcji i spotkań z wykonawcami tworzy niepowtarzalny klimat, który zostaje w pamięci uczestników i melomanów na długo.
Nie można również pominąć roli piękna naturalnego otoczenia, w którym odbywa się Festiwal. Duszniki-Zdrój to miasteczko uzdrowiskowe, słynące z wyjątkowych krajobrazów i zdrowotnych właściwości wód mineralnych. Wielu uczestników Festiwalu podkreśla, że połączenie obcowania z najwyższej klasy muzyką oraz możliwość regeneracji i kontaktu z naturą daje niezwykle odświeżające i inspirujące doświadczenie. Spacerujące po parkach zdrojowych postacie w strojach koncertowych, dźwięki fortepianu unoszące się nad fontanną, to wszystko tworzy niesamowitą aurę, którą nie sposób znaleźć gdzie indziej.
Organizacja festiwalu to także ogromne przedsięwzięcie logistyczne, w które zaangażowane są lokalne władze, instytucje kultury oraz liczni wolontariusze. Kluczową wśród nich rolę odgrywa Zarząd oraz pracownicy Fundacji Międzynarodowych Festiwali Chopinowskich w Dusznikach-Zdroju pod niezłomną prezesurą pani Jadwigi Merkur. Współpraca tych wszystkich podmiotów pozwala na stworzenie wydarzenia na światowym poziomie, które jednocześnie zachowuje swój lokalny charakter. Wsparcie mieszkańców Dusznik-Zdroju, ich zaangażowanie i gościnność sprawiają, że każdy odwiedzający czuje się tutaj jak w domu, co dodatkowo wzmacnia pozytywne wrażenia z festiwalu.
Festiwale Chopinowskie w Dusznikach-Zdroju to także symbol polskiej kultury i tradycji muzycznej. Podczas Festiwalu odbywają się liczne wydarzenia towarzyszące, takie jak: wykłady, wystawy, warsztaty i spotkania z artystami. Dzięki temu Festiwal staje się miejscem nie tylko słuchania muzyki, ale także pogłębiania wiedzy o niej i jej twórcach. Ta edukacyjno-kulturalna misja Festiwalu to niezwykle istotny aspekt, który przyczynia się do tego, że wydarzenie to jest tak cenione w świecie i szanowane.
Na zakończenie warto zaznaczyć, że Festiwale Chopinowskie w Dusznikach-Zdroju mają także wymiar absolutnie międzynarodowy. Co roku przyciągają do Polski turystów i melomanów z różnych zakątków świata, co sprzyja międzynarodowej wymianie kulturalnej i promocji polskiej muzyki. To miejsce, gdzie spotykają się różne kultury, języki i tradycje, tworząc globalną społeczność zjednoczoną miłością do muzyki Chopina.
Fenomen Festiwali Chopinowskich w Dusznikach-Zdroju to zatem fenomen na skalę światową. To nie tylko hołd dla geniuszu Fryderyka Chopina i celebracja jego muzyki, ale i święto sztuki, spotkanie z tradycją i niesamowita przygoda dla wszystkich miłośników muzyki. To wydarzenie, które łączy pokolenia, przekracza granice i pozostawia w sercach słuchaczy niezatarte wrażenie. I właśnie ta niezwykła, nieuchwytna magia sprawia, że rokrocznie, w sierpniowe dni, Duszniki-Zdrój stają się miejscem magicznym, do którego chce się wracać.
Dokładnie za miesiąc — 2 sierpnia 2024 roku — rozpoczyna się 79 edycja corocznego festiwalowego święta. Jeśli więc komuś nadarzyłaby się okazja przyjechać w czasie Festiwalu do Dusznik-Zdroju — niech się nie waha! Niech przyjeżdża! Dworek Chopina w Parku Zdrojowym i gościnne Duszniki-Zdrój — czekają.
Dlaczego rok po roku tak wielu melomanów wybiera się do Dusznik-Zdroju na kolejny Międzynarodowy Festiwal Chopinowski?
Odpowiedź tkwi w magii, która otacza zarówno sam Festiwal, jak i to niewielkie urokliwe miasteczko.
Moje krótkie rozmyślania w przeddzień wigilii dusznickiego Święta.
Duszniki-Zdrój — wiekowe urokliwe miasteczko z bogatą historią. Jednak dla wielbicieli muzyki Chopina to przede wszystkim miejsce symboliczne. To tutaj w 1826 roku młody kompozytor przebywał na kuracji, dając jeden ze swoich pierwszych publicznych koncertów charytatywnych (na rzecz osieroconych dzieci). Historia ta stała się podwaliną dla powstania Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego, który od blisko 80 lat przyciąga wybitnych pianistów oraz miłośników muzyki z całego świata.
Tak jak i wielu innych melomanów, tak i ja, gdy po raz kolejny wybieram się do Dusznik-Zdroju na Festiwal, ogarnia mnie wzruszenie. Można je porównać do sentymentalnego powrotu do miejsc sercu bliskich. Ten magiczny górski kurort ma bowiem zawsze dla mnie wyjątkową aurę. Zdaje się, że czas płynie w nim wolniej, a powietrze jest przesycone dźwiękami fortepianu oraz inspirującą energią, która przenika każdy dusznicki zakątek. Spacerując po malowniczym parku zdrojowym, wśród wiekowych drzew i szumiących strumieni, czuję obecność geniuszu Chopina, który podczas festiwalowych koncertów jakby na nowo odżywa w każdym wykonaniu jego niesamowitych kompozycji.
Międzynarodowy Festiwal Chopinowski to jednak dla mnie nie tylko miejsce, ale przede wszystkim ludzie: wybitni artyści, niezłomni organizatorzy, a także publiczność, która zjeżdża do Dusznik-Zdroju z najdalszych zakątków globu. To spotkania mistrzów fortepianu, wielogodzinne przesłuchania oraz pełne emocji koncerty. To te koncerty sprawiają, że dusza wznosi się na wyżyny estetycznych doznań. Każdy dźwięk wydobywający się spod palców pianistów jest tutaj celebrowany, każda nuta staje się mostem łączącym przeszłość z teraźniejszością.
Niezwykle budującym bywa również dla mnie aspekt edukacyjny Festiwalu. Równolegle prowadzone warsztaty i kursy mistrzowskie dla młodych pianistów, wykłady oraz spotkania z artystami stwarzają niepowtarzalną okazję do zgłębiania tajników muzyki Chopina i innych wielkich klasyków. Widok młodych pasjonatów, z zapałem uczących się od mistrzów, budzi nadzieję i pewność, że dziedzictwo Chopina będzie pielęgnowane i przekazywane kolejnym pokoleniom.
Pisząc o Festiwalu, nie mogę pominąć prawdy o jego niepowtarzalnej atmosferze. Nie tylko muzyka rozlegająca się w Dworku Chopina, ale także na wolnym powietrzu, w malowniczym otoczeniu Parku Zdrojowego, ma niezwykłą siłę oddziaływania. Muzyka, rozbrzmiewająca wśród naturalnych dźwięków przyrody, tworzy niezapomniane chwile, których nie da się porównać z żadnym innym przeżyciem. Takie uczucie jedności z naturą, z historią i ze wspólnotą ludzi kochających muzykę zawsze wzrusza do głębi.
Każda więc moja wizyta na Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach-Zdroju to także osobista podróż w głąb siebie, refleksja nad przeszłością i tym, co nieprzemijalne. W tym magicznym niewielkim uzdrowisku, z dala od codziennego zgiełku i pośpiechu odnajduję spokój i harmonię. To wyjątkowe miejsce pozwala mi choć na chwilę zatrzymać się, odpocząć i w pełni oddać emocjom, jakie niesie ze sobą spotkanie z muzyką genialnego kompozytora.
Ale wzruszenie, jakie towarzyszy mi podczas każdej wizyty na Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach-Zdroju, jest wynikiem nie tylko spotkania z historią, z niezwykłą muzyką, lecz także ze wspaniałymi ludźmi — wrażliwymi, pełnymi pasji, rozkochanymi w muzyce. Wielu z nich poznałem właśnie tutaj, w Dusznikach, z wieloma się zaprzyjaźniłem, u wielu odnalazłem pokrewną duszę, wspólnie popijając czerwone wino w dworkowej kawiarence…
Wszystkie te elementy tworzą niepowtarzalną mozaikę, którą chce się przeżywać raz po raz, wracając w to zaczarowane miejsce. Dlatego każdego roku, bez względu na odległość i trudności, jakie się pojawiają, z ekscytacją powracam do Dusznik-Zdroju na kolejny Festiwal Chopinowski, mając pewność, że czeka mnie kolejna niezapomniana przygoda w świecie dźwięków, emocji i piękna.
Już za dwa dni wyruszam do Szopenowskich Dusznik. Po raz kolejny…
Inauguracja. Martin Garcia Garcia — recital
Jak co roku i wczorajszy (2024-08-02) magiczny wieczór był jednym z tych, gdy urokliwe Duszniki-Zdrój roztętniły się życiem i podekscytowaniem! Mimo gróźb rozhuśtana się nad miasteczkiem deszczowej aury cały kurort zdawał się być przepełnionym atmosferą radosnego wyczekiwania. I w końcu stało się: 79. Międzynarodowy Festiwal Chopinowski, w rok siedemsetlecia zalożenia Dusznik, uroczyście został zainaugurowany. Pod pomniczkiem festiwalowego patrona gospodarze i oficjele złożyli kwiaty, wcześniej — w dworkowym foyer przedstawiciel miasta wygłosił krótkie powitalne przemówienie.
Międzynarodowy Festiwal Chopinowski zawsze przyciąga miłośników muzyki klasycznej nie tylko z całej Polski, ale i z różnych zakątków świata. W Parku Zdrojowym przed ogromnym telebimem już od wczesnych godzin popołudniowych zaczęli pojawiać się najbardziej zdeterminowani miłośnicy Chopina. „Przymierzali się” do leżaków i z przykładną zapobiegliwością zajmowali najlepsze miejsca z widokiem na ekran. Wśród publiczności nierzadko słychać było ożywione rozmowy o uczestnikach Festiwalu, ulubionych pianistach i w ogóle o uroku spędzania wakacji w Dusznikach Zdroju. Młodzi i starsi, miejscowi i przyjezdni — wszyscy pełni entuzjazmu i narastającego oczekiwania. Tymczasem szczęśliwi posiadacze biletów do Dworku Chopina przygotowywali się nieco inaczej. Elegancko ubrani spacerowali alejkami parku, niespiesznie kierując się w stronę historycznego budynku. Na twarzach widać było podekscytowanie i radosny nastrój. Niektórzy opowiadali swoim towarzyszom spaceru o poprzednich edycjach festiwalu, inni z drżeniem rąk sprawdzali po raz kolejny swoje bilety.
Godzina 19:45. Przed podwojami do sali dworkowej tworzy się kolejka. Publiczność z niecierpliwością czeka na możliwość zajęcia swych miejsc. W powietrzu unosi się atmosfera podniosłości i artystycznego uniesienia. Słychać szepty pełne podziwu dla renomy Festiwalu i talentu zaproszonych artystów. Zarówno zgromadzenie przed telebimem, jak i szczęśliwcy w Dworku Chopina czują się częścią czegoś wyjątkowego. Wszyscy wiedzą, że za chwilę staną się świadkami magicznego wydarzenia, które na długo pozostanie w pamięci. Oto za chwilę Duszniki-Zdrój zamienią się w światową stolicę muzyki Chopina, a inauguracja Festiwalu przestanie być momentem, na który czekali cały rok. Stanie się już faktem. Jeszcze tylko krótkie słowa powitania wygłoszone przez dyrektor Festiwalu Panią Jadwigę Merkur oraz Dyrektora Artystycznego Pana profesora Piotra Palecznego — i chopinowskie święto pora zacząć… A gdy już pierwsze dźwięki muzyki wypełniły powietrze, wszystkie serca zabiły jednym rytmem. Bo choć jedni siedzieli w parku, a drudzy w zabytkowej sali, to wszystkich jednoczyła miłość do geniuszu Chopina i porywającej mocy jego muzyki.
* * *
Tak jak można było przypuszczać, inauguracyjny koncert z udziałem hiszpańskiego pianisty Martina Garcii Garcii, już od pierwszych dźwięków dostarczył słuchaczom niezapomnianych wrażeń. Artysta wkroczył na scenę z charakterystyczną dla siebie gracją. Niedługo skupiał się przed rozpoczęciem koncertu i dosłownie po kilku sekundach, gdy ledwie usadowił się na taborecie — fortepian zaśpiewał. W sali dworkowej i w parku zdrojowym w końcu znów się rozległy długo wyczekiwane dźwięki Chopina.
Recital rozpoczął kunsztownym wykonaniem Poloneza fis-moll op. 44. Ci, którzy pamiętają Garcię Garcię z ostatniego Konkursu Chopinowskiego, wiedzą, że artysta potrafi urzekać słuchacza zarówno muzyką, jak i swym charakterystycznym południowym temperamentem: podczas gry nie tylko nieustannie kołysze się na taborecie z lewa do prawa, z prawa do lewa i znowu, ale także… podśpiewuje(!). I choć czyni to prawdopodobnie mimowolnie, to chwilami jego pianistyczne mruczanki chcąc nie chcąc stają się sympatycznym partnerem dla „śpiewu” fortepianu. Najważniejsze jednak, że pianistyczna interpretacja hiszpańskiego atysty okazała się wirtuozerskim tańcem duszy. Już pierwsze dźwięki Poloneza wypełniły przestrzeń, niczym westchnienie preludium do burzy emocji. I to, co zaczął kreować zza fortepianu, przekraczało granice tuzinkowego wykonania. To była uczta dla duszy, podróż w głąb romantycznej wrażliwości Chopina. Garcia Garcia z niezwykłą maestrią wydobywał z instrumentu całą gamę uczuć — od subtelnej melancholii, poprzez heroiczny patos, aż po niemal gniewną determinację. I choć momentami odnosiłem wrażenie, że nie każdy dźwięk był w polonezie dopracowany, dograny do końca, za to każdy był pełen spontaniczności i żaru. Słuchając gry laureata III nagrody na ostanim Konkursie Chopinowskim, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, jakby sam Chopin prowadził jego dłonie po klawiaturze. To wykonanie było bowiem nie tylko popisem technicznej kreacji, ale przede wszystkim głębokim i poruszającym spotkaniem z geniuszem polskiego kompozytora.
Potem przyszła kolej na Barkarolę Fis-dur op. 60 Chopina oraz cztery jego preludia z op. 28: trzynaste, trzecie, drugie, czternaste. W interpretacji hiszpańskiego wirtuoza „pieśń gondolierów weneckich” zabrzmiała jak delikatna, nieuchwytna opowieść, snująca się niczym poranna mgła nad spokojną laguną. Pianista doskonale uchwycił lekkość i subtelność chopinowskiego dzieła, sprawiając, że publiczność miała okazję zatopić się w marzeniach i ulotnych wspomnieniach. Jednocześnie wciąż rytmicznie kiwając się podczas gry na boki, sprawiał wrażenie, jakby to on osobiście niesiony był falującym rytmem weneckiej gondoli.
Następnie — seria czterech preludiów. z op. 28. I znów artysta odsłonił przed nami pełen wachlarz swojego talentu — od delikatnych, prawie szeptanych fraz, po potężnie brzmiące akordy. Każde preludium miało swój unikalny charakter, co świadczyło o mistrzostwie pianisty w interpretacji różnorodnych nastrojów.
Kulminacją pierwszej części koncertu była Sonata b-moll op. 35 zagrana attacca subito tuż po ostatniej nucie czternastego preludium (es-moll). Garcia Garcia, znany ze swojej wirtuozerii i głębokiego zrozumienia muzyki romantycznej, podszedł do tego monumentalnego dzieła Chopina z niezwykłą pasją i wrażliwością. Już od pierwszych taktów traumatycznego Grave-Doppio movimento poczuliśmy, że mamy do czynienia z wyjątkowym wykonaniem. Pianista doskonale oddawał dramatyzm i napięcie tej części, jednocześnie zachowując niezwykłą precyzję techniczną. Z kolei w drugiej części sonaty — Scherzu, ukazał swoją błyskotliwość i lekkość, z jaką poruszał się po klawiaturze. Jego palce zdawały się tańczyć po klawiszach, wydobywając z fortepianu dźwięki pełne życia i energii. Kontrastujące z nim liryczne Trio w wykonaniu hiszpańskiego wirtuoza nabierało niezwykłej głębi i melancholii. Jednak to dopiero w trzeciej części, słynnym marszu żałobnym, Garcia Garcia naprawdę zachwycał. Jego interpretacja była pełna powagi, kontrastów i godności, a jednocześnie niezwykle poruszająca. Pianista doskonale balansuował między dramatyzmem a subtelnością, tworząc niezapomniane muzyczne doświadczenie. Finałowe Presto to już prawdziwy popis techniki i muzykalności Garcii Garcii. Jego mroczna wizja „wiatru wiejącego przez groby”, wywoływała poczucie nieskończoności i nieuchwytności w traumatycznym atonalnym perpetuum mobile, tworząc fascynującą burzę dźwięków, które trzymały słuchaczy w napięciu do ostatniej nuty.
Po przerwie, druga część koncertu przyniosła zaskakującą zmianę nastroju. Garcia Garcia postanowił zaprezentować mniej znane, ale równie warte uwagi dzieła hiszpańskich kompozytorów.
Na początek usłyszeliśmy Wariacje Mompou na temat preludium A-dur Chopina. Kto by pomyślał, że to skromne słoneczne preludium Chopina, niczym niepozorny kwiat, stanie się inspiracją dla tak niezwykłego dzieła hiszpańskiego neoromantyka-impresjonisty (skądinąd jurora IX Konkursu Chopina)? W Wykonaniu Garcii Garcii komplet 12. Wariacji Mompou wybrzmiały jak prawdziwa uczta dla duszy, jak subtelna gra świateł i cieni, która wciągała słuchacza w swój magiczny świat. Już od pierwszych dźwięków utworu czuło się ducha Chopina. Jednak Garcia Garcia nie poprzestał na prostej monotonnej interpretacji. Delikatnie rozwijał temat, niczym mistrz kaligrafii kreślący misterne wzory. Każda wariacja spod jego palców ulatywała znad fortepianu jako nowa historia, nowa emocja, a jednocześnie całość wykonania spajała niezwykła spójność i harmonia. Słuchając pianisty zapominało się o świecie zewnętrznym. Dźwięki fortepianu, raz delikatne jak muśnięcie, raz pełne melancholii, prowadziły słuchaczy przez labirynt uczuć. To była interpretacja z rodzaju tych, które koją, skłaniają do refleksji, ale i zachwycają swoją prostotą i pięknem.
Na zakończenie recitalu pianista wykonał utwory Albeniza. Bez wątpienia były to interpretacje, w których wyraźnie odznaczył się jego hiszpański temperament. Publiczność oczyma wyobraźni mogła niemal ujrzeć obrazki z hiszpańskiej wsi, poczuć gorący piasek pod stopami i delektować się pląsami urokliwych tancerek niesionych muzyką flamenco. Interpretacje Garcii Garcii były pełne kolorów, rytmu i pasji, co spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem zgromadzonej publiczności.
A już zupełnie na koniec — trzy brawurowo wykonane bisy: Impromptus As-dur op. 29 a także walc cis moll op. 64 nr 2 Chopina oraz „Navarra” Isaaca Albeniza.
Inauguracyjny koncert 79. Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego z udziałem laureata III nagrody na ostatnim konkursie Chopinowskim był więc, jak można się było tego spodziewać, niezapomnianym wydarzeniem. Hiszpański pianista nie tylko sprostał wysokim oczekiwaniom, ale także przekroczył je, oferując publiczności wieczór pełen muzycznych doznań i niespodzianek. Garcia Garcia udowodnił, że jest prawdziwym mistrzem fortepianu, a jego III nagroda na XVIII Międzynarodowym Konkursie Chopina nie była dziełem przypadku. Jego gra cechowała się niezwykłą dojrzałością, nienaganną techniką i przede wszystkim głębokim, niepowtarzalnym osobistym przekazem. Artysta z niezwykłą swobodą poruszał się wśród różnorodnego repertuaru, z wyczuciem podkreślając stylistyczne niuanse poszczególnych kompozycji.
Koncert Inauguracyjny 79. Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju okazał się więc prawdziwym triumfem sztuki pianistycznej w mistrzowskim wykonaniu. Oby ten piękny wieczór był wspaniałym preludium do dalszych muzycznych uniesień, jakie niewątpliwie przyniesie ten unikatowy w skali świata chopinowski festiwal.
program:
PIĄTEK 2.08.2024 inauguracja
Martin GARCIA GARCIA / godz. 20:00
Fryderyk CHOPIN Polonez fis-moll op. 44 Barkarola Fis-dur op.60 Preludia z op. 28: Fis-dur, G-dur, a-moll i es-moll Sonata b-moll op.35
PRZERWA
Federico MOMPOU Wariacje na temat Preludium A-dur op. 28 nr 7 Chopina
Isaak ALBENIZ “La Vega” “Iberia” III zeszyt: “El Polo” i Lavapiés
Muzyka jak opowieść o życiu — recital Hao Rao
Recital Hao Rao był jak magiczna podróż przez najpiękniejsze zakątki ludzkiego serca i umysłu. Młody, błyskotliwy pianista, który na trwale zapisał się w naszej pamięci dzięki ostatniemu Konkursowi Chopinowskiemu (doszedł do Finału) oraz filmowi „Pianoforte” (był jedną z najważniejszych postaci) — podczas popołudniowej sesji w Dworku Chopina oczarowywał niezrównaną techniką i głębokim zrozumieniem muzyki. Wielu słuchaczy po raz kolejny przekonało się, jak dalece jest artystą wyjątkowym. Na estradzie konkursowej zachwycał melomanów muzykalnością i wyobraźnią, w filmie odkryliśmy jego ciepłą, młodzieńczą stronę. Ta dwoistość — wyobraźnia muzyczna i ludzkie ciepło — to właśnie to, co czyni go kimś tak niezwykle specjalnym. Pochodzący z górniczego miasteczka Hao Rao co tydzień poświęcał aż trzydzieści godzin jazdy w pociągach, żeby uczestniczyć w lekcjach muzyki swej nauczycielki dr Livian Li. (Notabene: na koncert do Dusznik przyjechał razem z nią, dzięki czemu ja — jakimś szczęśliwym trafem losu — miałem zaszczyt siedzieć obok pani Li podczas występu jej podopiecznego). Tak niezłomna determinacja i miłość do muzyki uczyniły Hao Rao tym, kim jest dzisiaj — jednym z najjaśniejszych talentów młodego pokolenia pianistów.