E-book
6.3
drukowana A5
15.56
Dusza cienia

Bezpłatny fragment - Dusza cienia

Wiersze zebrane

Objętość:
34 str.
ISBN:
978-83-8155-224-0
E-book
za 6.3
drukowana A5
za 15.56

Kasi i Antosiowi

Wiosenny spleen

Sumienie na haku rozdarte,

drzewami smutnie rozkwitam,

kwiaty w kolorach umoczone,

czasu gąbkę wyżymam,

minuty kapią na podłogę,

jałmużną ocieka każda chwila,

znakiem życia tylko oddech,

jeśli nie spalę się w słońcu

to wyblaknę w jego cieniu.

03.04.2009

Kryształ lodu

Dzień otulił się mgłą

chowając niebo przede mną,

nie dokończyłem obrazu,

nie domknąłem oczu,

stałem się kroplą,


dzwony zabiły ciszę,

uwolniły lot ptaków

i w rytm trzepotu ich skrzydeł

podrygiwały nerwowo

wszystkie miejscowe koty,


zakazane rewiry wspomnień,

wiatr złapany w labirynt podwórek,

czas zatrzymał się tu na dłużej

nadając ścianom pęknięć i zmarszczek,


ulice płyną pomiędzy brzegami domów

puste jak za dotknięciem plagi,

ledwo dostrzegam dymy alejek

w lustrzanym, nagim oknie

zimny, kryształowy świat.

08.11.2009

Łuk

Ta przestrzeń mnie przytłacza,

ściana, podłoga, sufit,

nie ma znaczenia,

wypełniam puste miejsca,

których wypełnić nikt nie zamierza,


nowe światy nie istnieją,

tylko zegar odmierza czas,

spadanie kropel wody,

tik-kap, tik-kap,


mam twarz jak zimne lustro

schowałem się pod bladym niebem,

bo wciąż jest mi ciężko

napinać łuk uśmiechu.

18.12.2010

Martwy sezon

bez barw krajobrazu wyssanych

pierwszym skinieniem mrozu

zasnęliśmy zbyt szybko

za wcześnie


pod czystym śniegiem iluzji

niewinnie niby na chwilę

na skróty do ciepłego raju

po szczęście


noce i dni były białe

martwe jak sople

bez prawdy i światła

nienarodzone


milczące wieczory

jak nienapoczęte myśli

krzyk pozostał wewnątrz

coś tylko szepcząc

14.12.2010

Mistyk

Na martwym cielsku góry

sterczy biała piszczel

zamkowej posady,

z potłuczonego nieba

sypie się deszcz szary,


wielki mistyk czuwa

nad mszą czarnej nocy,

gwiazdy umierają

w ramionach galaktyk,

w kościstej spirali wszechświata,


szyderczy uśmiech za fasadą powagi,

pragnienie władzy nie do ugaszenia,

otacza go pajęczyna komnat,

wyimaginowane kształty,

apokalipsę w zanadrzu trzyma

na uduchowienie dla wiernych.

31.08.2009

Patrzenie

Patrzę w niebo,

boski przedsionek,

wiszące ogrody

pogniecionych reklamówek,

ciężki naskórek

kurczy się i rozciąga,


na drodze zdartej do kości

drzewa kładą się cieniem,

nie muszę jeszcze odchodzić,

już nie rosnę, jak one

w ciszy umierają

mają swoje miejsca


kręci się karuzela dni

w hipnotycznym cyklu

w magicznym objęciu

coś się zdarza i następuje

pytanie zjada swój ogon


codzienna utopia

lepiej usiąść nad brzegiem

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 6.3
drukowana A5
za 15.56