Poezja to słowa, myśli, uczucia… Często nie zauważamy ich w otaczającym nas świecie. Biegniemy nie myśląc o drodze. Wiersze, które zebrałam w moim debiutanckim tomiku powstawały na przestrzeni kilkunastu lat i zawierają w sobie moją drogę przez życie. Może jest w nich za dużo uczuć ale jestem człowiekiem, kobietą, żoną, matką a także humanistką — więc czuję. Przelewam to na papier, litery to okruszki mojego życia, którymi znaczę swoją drogę a mobilizują mnie do tego najbliższe osoby. Obserwuję życie, dzisiejszy cyfrowy i plastikowy świat, w którym może już brakuje miejsca na poezję czy głębokie odczuwanie…
Kubie i Krzysiowi — dzięki Wam z serca płyną wiersze…
„Droga…”
Droga którą idziesz
nigdy się nie kończy…
w pewnym momencie
rozwidla się tylko
na dwa światy
w czasoprzestrzeni
życia…
idziesz dalej
zostawiając trwały ślad
spotykasz tych
których już spotkałeś
mijasz miejsca
które już widziałeś….
Droga…
„Niespokojny”
Człowiek spaceruje korytarzem
tam i z powrotem
od końca do końca
nie ma swojego miejsca
chociaż wokół tyle krzeseł
człowiek spaceruje
bez końca
***
Stoję pośrodku czasu
trwam w ciszy nocnego miasta
zapomniałam wszystkich
magicznych zaklęć
mojej wróżki
z dzieciństwa
jestem sama
wśród innych ludzi
moje miejsce
zajęła ona
„Jesień”
Złota alejka zatonęła w słońcu
nie widzę nawet własnego cienia
odszedł jesienią
nie pozostawił złudzeń
liść na ramieniu
przypomina mi o moim
istnieniu
jesienią idę prosto w słońce
migruję jak dzika gęś
bo tutaj nie mogę
znaleźć sobie miejsca
nie lubię pustego domu
i zapachu ulicy
jesienią odchodzę
zimy nie ma
wiosną zapętlam się tylko
w moim nieistnieniu
***
Zamykam oczy
opieram głowę na Twoim ramieniu
cisza
noc
księżyc nie wtrąca się
w nasze milczenie
patrzy tylko z zazdrością
przez ciemnoszarą zasłonę
opowiadam Ci w myślach historię
która nigdy nie miała miejsca
Ty słuchasz i potakujesz głową
kreślę marzenia grubą niebieską kredką
bądź…..
„To, co nazywam radością”
Wcześnie wstałam
z rozgrzanego łóżka
uśmiechnęłam się
do ptaka za oknem
pozdrowiłam muchę
wytrwale brzęczącą na szybie
ucieszyłam się sama sobą
„Jestem”
Jestem tutaj
wśród zbłąkanych dusz
opuchniętych twarzy
drżących rąk
Byłam kiedyś aniołem
lecz Bóg pozbawił mnie skrzydeł
kazał twardo stąpać po ziemi
i ocierać łzy płaczącym
„Twoja Ziemia”
Ziemia cierpliwe znosi
ślady Twoich stóp
nie narzeka
pochyla nad Tobą
konary drzew
jak zatroskane czoło
pochyla nad dzieckiem
matka
Czym ta Ziemia
dla ciebie jest
czy tylko
skrawkiem
miejscem
piachem
schronem
czy może domem
ona po cichu kocha
przyjmuje pokornie
każdy cios
gest
krzyk
kocha jak matka
więc szanuj
ziemię swą …
Ojczyznę
Matkę
Dom
„List od Anioła Stróża”
Czytam w twoich myślach
znam na pamięć
wszystkie twoje sny
odkąd odeszli wszyscy
twoi pseudo-przyjaciele
zostałem z tobą sam
nie myśl już o niej
nie warto
p.s. ubieraj się cieplej
bo się przeziębisz
Twój Anioł Stróż