„Mojej Żonie, Ani,
z którą dzielę radości wędrówki
drogą do poznania Boga
Wstęp
Bardzo lubię podróżować. Szczególnie wędrować po górach. Ale ta książka jest o zupełnie innej podróży. Podróży w świat, być może zupełnie ci nieznany. Jest to książka o najważniejszej wędrówce mojego życia — duchowej, ale równocześnie jak najbardziej rzeczywistej i namacalnej.
Pierwsza jej część (Motywacje) odpowiada na pytanie, dlaczego warto udać się w tę podróż, a druga (Przewodnik), jak tego dokonać.
***
Wcześniej książka została wydana w formie drukowanej w Wydawnictwie „Nowe spojrzenia” pod tytułem Podróż do poznania, w 2011 roku (wznowiona w roku 2015). Dlatego zarówno wiersz, jak i niektóre jej fragmenty odnoszą się do tego właśnie tytułu.
***
W tej książce zawarłem wiele cytatów z różnych przekładów Pisma Świętego. Najczęściej korzystałem z jednego z najnowszych tłumaczeń Biblii, tak zwanego Przekładu Ekumenicznego (bez oznaczenia). Poza tym posługiwałem się również Biblią Warszawską (BW) oraz Biblią Tysiąclecia (BT). Dla ułatwienia szukania w twojej Biblii (serdecznie cię do tego zachęcam) podam ci obecnie stosowane skróty nazw ksiąg biblijnych.
Skróty nazw ksiąg biblijnych
Rdz — Księga Rodzaju (I Księga Mojżeszowa)
Wj — Księga Wyjścia (II Księga Mojżeszowa)
Kpł — Księga Kapłańska (III Księga Mojżeszowa)
Lb — Księga Liczb (IV Księga Mojżeszowa)
Pwt — Księga Powtórzonego Prawa (V Księga Mojżeszowa)
Joz — Księga Jozuego
Sdz — Księga Sędziów
Rt — Księga Rut
1, 2 Sm — 1, 2 Księga Samuela
1, 2 Krl — 1, 2 Księga Królewska
1, 2 Krn — 1, 2 Księga Kronik
Ezd — Księga Ezdrasza
Ne — Księga Nehemiasza
Est — Księga Estery
Hi — Księga Hioba (Joba)
Ps — Księga Psalmów
Prz — Księga Przysłów (Przypowieści Salomona)
Koh — Księga Koheleta (Kaznodziei Salomona)
Pnp — Pieśń nad Pieśniami
Iz — Księga Izajasza
Jr — Księga Jeremiasza
Lm — Lamentacje (Treny)
Ez — Księga Ezechiela
Dn — Księga Daniela
Oz — Księga Ozeasza
Jl — Księga Joela
Am — Księga Amosa
Ab — Księga Abdiasza
Jon — Księga Jonasza
Mi — Księga Micheasza
Na — Księga Nahuma
Ha — Księga Habakuka
So — Księga Sofoniasza
Ag — Księga Aggeusza
Za — Księga Zachariasza
Ml — Księga Malachiasza
Mt — Ewangelia wg św. Mateusza
Mk — Ewangelia wg św. Marka
Łk — Ewangelia wg św. Łukasza
J — Ewangelia wg św. Jana
Dz — Dzieje Apostolskie
Rz — List do Rzymian
1, 2 Kor — 1, 2 List do Koryntian
Ga — List do Galatów
Ef — List do Efezjan
Flp — List do Filipian
Kol — List do Kolosan
1, 2 Tes — 1, 2 List do Tesaloniczan
1, 2 Tm — 1, 2 List do Tymoteusza
Tt — List do Tytusa
Flm — List do Filemona
Hbr — List do Hebrajczyków
Jk — List św. Jakuba
1, 2 P — 1, 2 List św. Piotra
1, 2, 3 J — 1, 2, 3 List św. Jana
Jud — List św. Judy
Ap — Apokalipsa św. Jana (Objawienie św. Jana)
I. Motywacje
1. Czy wyjdziesz za mnie?
Ulicą pewnego miasteczka szła piękna dziewczyna. Podszedł do niej mężczyzna, którego widziała po raz pierwszy w życiu, i zadał jej właśnie to pytanie:
— Czy wyjdziesz za mnie?
Widział ją pierwszy raz w życiu. Ona go też, nic więc dziwnego, że była zaskoczona. I to nawet mile, jak zauważył po błysku w jej oczach. W końcu, czy jest kobieta, której takie wyznanie nie sprawiłoby przyjemności? Szczególnie ze strony takiego super wysportowanego przystojniaka jak on. Jednak jej reakcja całkowicie go zaskoczyła. Ślicznie się uśmiechając, powiedziała:
— Wybacz, jesteś bardzo miły, ale w ogóle cię nie znam. A mam taką zasadę w życiu, że nie poślubiam osoby, której nie znam. Byłoby to głupotą z mojej strony. A prawdopodobnie nie chciałbyś mieć głupiej żony.
Odwróciła się na pięcie i odeszła. A on stał z otwartymi ustami patrząc za nią. Co jak co, ale takiej odpowiedzi się nie spodziewał. Jeszcze żadna dziewczyna tak go nie potraktowała. To one zawsze oglądały się za nim…
Sprostowanie
Ot, całkowicie zmyślone opowiadanie. Tak mogłaby się zaczynać jakaś książka typu Harleqiun albo kolejny odcinek którejkolwiek telenoweli. Ale nie o to mi chodzi.
Potraktuj tę historyjkę tylko jako ilustrację czegoś głębszego. Ważne jest to, co powiedziała ta dziewczyna. Czy chciałbyś związać się z kimś, kogo w ogóle nie znasz? Oddać swoje życie w zupełnie obce ręce zwracając uwagę jedynie na wygląd? Przecież to tylko opakowanie! Ludzie pobierają się dlatego, że się kochają, rozumieją, znają. Przynajmniej mam nadzieję, że z tego powodu.
Dokładnie tak samo jest z naszym życiem duchowym i właśnie o tym jest ta książka.
Mężczyzna i kobieta czyli…
Pismo Święte bardzo często porównuje związek ludzi wierzących z Bogiem do związku mężczyzny i kobiety. Przy czym, w którymkolwiek miejscu Biblii zetkniesz się z taką sytuacją, mężczyzna zawsze symbolizuje Boga, a kobieta — wierzących, Kościół. Kościół wierny Bogu jest przedstawiany jako kobieta czysta (np. Ap 12,1), natomiast kościół, który odchodzi albo zupełnie już odszedł od Bożych zasad, to nierządnica (przeczytasz o tym w Jr 2,19–20 lub Ez 16,1–34).
Apostoł Paweł napisał do chrześcijan mieszkających w Koryncie o więziach między wierzącymi a Jezusem Chrystusem: „Obiecałem przecież poślubić was jednemu mężowi, aby jako czystą dziewicę postawić przed Chrystusem” (2 Kor 11,2). Do każdego człowieka — a więc również do ciebie i do mnie — przychodzi Zbawiciel, który bardzo cię kocha i pragnie zawrzeć z tobą trwały związek. I co ty na to? Twoja odpowiedź na to zaproszenie na pewno będzie zależeć od tego, na ile znasz Jezusa Chrystusa.
No właśnie, jak to jest? Czy i na ile znasz swojego Zbawiciela? Biblia wiele mówi na ten temat. Wystarczy ją otworzyć i uczyć się.
Dlaczego akurat Biblia? Współczesny człowiek traktuje ją najczęściej jak starożytną literaturę spisywaną przez pokolenia zwykłych ludzi. Nie mówiąc już o tym, że wiele osób ma wątpliwości czy Bóg w ogóle istnieje. A jeśli nawet istnieje, to czy ma On jakiś wpływ na nasze życie?
Ojciec
Każdy z nas ma lub miał ojca. Nie każdy zna swojego ojca, ale nie ma możliwości, aby go nie miał. Jest to fizycznie niemożliwe. Skoro istniejesz, to znaczy że miałeś ojca. Podobnie — skoro istnieje świat — musi istnieć jego Ojciec. Wiele dowodów i praw fizycznych wskazuje, że świat nie jest dziełem przypadku, ale inteligentnej Istoty.
Wierzę, że ta Istota nie chce pozostać anonimowa. Jestem głęboko przekonany, że Ten, który stworzył ciebie i mnie pragnie, abyśmy Go poznali. A jako sposób porozumiewania się z nami wybrał przede wszystkim pisane słowo, skrupulatnie utrwalane przez szczególnych ludzi, których wyznaczył do tego celu.
Jeśli w to nie wierzysz, to nic — masz do tego prawo. Wyobraź sobie, że nigdy nie znałeś swego ojca i nagle pojawia się ktoś, kto się za niego podaje. Jaka jest twoja reakcja? Albo go wyrzucisz z domu, albo dasz mu szansę.
Po prostu daj Bogu szansę. Zapraszam cię w niezwykłą podróż po najważniejszej Księdze świata.
Poznanie jest jak bezwietrzne morze
Chociaż niezmiennym wciąż się wydaje
Zawsze cię nowym urzeka doznaniem
Więc wgłębiaj się, wgłębiaj wciąż w ślady Boże
I zanurz się w Słowa, zanurz się w Słowa
Rusz jeszcze dzisiaj w podróż do POZNANIA
To co dla ciebie Bóg zaplanował
Nic lepszego nie otrzymasz w zamian
2. Ale o co chodzi?
Przede wszystkim powinniśmy zdefiniować słowo poznanie. Co prawda Biblia nie zawiera konkretnej definicji tego słowa, jednak odnajdziesz w niej myśli, które przybliżają to pojęcie. Czytając Pismo Święte możesz rozróżnić w nim — tak jak w życiu — dwa poziomy poznania.
Portale
Poznanie, znajomość najłatwiej porównać do więzi łączących dwoje ludzi. W najbardziej ogólnym znaczeniu znajomość jest to wiedza o drugim człowieku — mniej lub bardziej głęboka.
Swego czasu na portalu społecznościowym nasza klasa miałem około tysiąca tak zwanych znajomych. Obecnie na facebooku mam ich około 300. Mógłbyś powiedzieć, że to całkiem pokaźne liczby. Tylko że o większości z tych osób niewiele wiem. Jednych kojarzę z nazwiska, innych z twarzy. Ale tak naprawdę akceptuję zaproszenia wielu osób, ponieważ albo są zapisani do klas, w których kiedyś uczyłem albo gdzieś, kiedyś…
Stara piosenka Trubadurów zaczyna się i kończy słowami:
„Znamy się tylko z widzenia
A jednak lubimy się trochę
Przez ulicę szeroką jak rzeka
Zaglądamy sobie do okien (…)
Znamy się tylko z widzenia
I jedno o drugim nic nie wie
Przez ulicę szeroką jak rzeka
Uśmiechamy się czasem do siebie”
Zaglądając sąsiadom do okien, wiesz, co mają w domu: jakie firanki, jakie tapety, jaki telewizor. Ba, możesz ich nawet odwiedzać, ale dopóki nie zaczniesz słuchać, co do ciebie mówią, nic o nich nie będziesz wiedział.
A gdy się już czegoś dowiesz, to może zapragniesz pogłębić tę znajomość. Albo nie. Ale to będzie twoja osobista decyzja oparta na waszych wzajemnych kontaktach.
To jest właśnie pierwsze znaczenie poznania Boga w Biblii. Wiadomo na przykład, że wszyscy aniołowie znają Boga. Przecież to On ich stworzył. Z pewnością wielokrotnie przyglądali się, jak stwarzał niejedną planetę, brali udział w przeróżnych działaniach dla dobra wszechświata. A przecież w Księdze Apokalipsy 12,4.7–9 zostało opisane, że jedna trzecia aniołów wypowiedziała Bogu wojnę.
Apostoł Jakub w swoim liście opisuje, że zbuntowani aniołowie, którzy walczą przeciw Bogu, pomimo że Go znają, odczuwają przed nim strach: „demony wierzą, i drżą” (Jk 2,19).
W tym przypadku demony po prostu jedynie wiedzą, że Bóg istnieje. Ta wiedza jest zbyt ogólnikowa, nie jest powiązana z głębokim doświadczaniem Boga w osobistym życiu. Zamiast służyć Mu z miłością, ci aniołowie odrzucili Go, wybierając rządy szatana.
Podobnie jest z twoim podejściem do Stworzyciela. Wierząc, że istnieje, możesz Go przyjąć lub odrzucić. Aby podjąć prawidłową decyzję musisz mieć odpowiednie argumenty, a tych z kolei dostarcza właśnie poznanie. W rzeczywistości jest to cały proces poznawania. Przecież nie można dobrze poznać kogoś w jednej chwili, w krótkim czasie. Owszem, jednym rzutem oka możesz wyrobić sobie zdanie o kimś, ale niekoniecznie będzie to słuszne zdanie. Bardzo często poprzestajemy właśnie tylko na takich powierzchownych opiniach i uważamy, że wiemy o innych wszystko. A zwykle to wszystko jest niezgodne z rzeczywistością.
W ten sposób znamy naszych sąsiadów, współpracowników, pracodawców, podwładnych, koleżanki i kolegów ze szkoły. Zdarza się też niestety, że jedynie na tym poziomie znamy najbliższe sobie osoby: współmałżonka, rodziców, rodzeństwo, własne dzieci. I to jest dopiero tragedia — jakie poznanie, takie rodziny.
Nie znam męża
Jest jednak jeszcze inny, głębszy sens wyrażenia znać. Pismo Święte porównuje je do intymnego związku, jaki w pełni realizuje się w małżeństwie. Dobrze widać to na przykładzie Marii. Była już poślubiona Józefowi, gdy anioł przyniósł jej wiadomość o poczęciu Jezusa. Wyznała mu wtedy: „Jak to się stanie, skoro nie znam męża?” (Łk 1,34 BW). Na pierwszy rzut oka jej stwierdzenie wydaje się bez sensu. Przecież musiała znać męża, skoro była mu poślubiona.
Pamiętasz historyjkę opisaną na początku tej książki? Tamta dziewczyna właściwie powiedziała to samo, co Maria. Znaczenie jej słów było jednak inne. Ona nawet nie wiedziała, kim był mężczyzna, który się jej oświadczył, natomiast Maria była już wcześniej poślubiona Józefowi. Jak to wyjaśnić?
W czasach Jezusa zawarcie małżeństwa składało się z trzech części. Najpierw odbywały się zaślubiny czyli uroczysta przysięga małżeńska. Od tego momentu para była traktowana jako pełnoprawni małżonkowie, ze wszystkimi należnymi obowiązkami i prawami. Unieważnieniem tego związku mógł być jedynie tak zwany list rozwodowy. Jednak małżonkowie mieszkali osobno jeszcze przez cały rok. Dopiero po tym okresie następowało uroczyste wprowadzenie panny młodej do domu pana młodego i wspólne zamieszkanie. Dzisiaj te części nazywamy zaręczynami (chociaż w naszej kulturze bez żadnych prawnych konsekwencji), ślubem i małżeństwem.
Tak więc zaślubiny Marii i Józefa nie były związane z ich pożyciem intymnym. Dlatego też Maria, mówiąc aniołowi nie znam męża, miała na myśli brak współżycia seksualnego i nie rozumiała, w jaki sposób nastąpi poczęcie Jezusa. Małżonkowie znali się, być może nawet bardzo dobrze, ale nie wiązało się to z pełnym zjednoczeniem, również w sferze fizycznej. Dlatego w przekładzie ekumenicznym ten fragment brzmi: „Jak to się stanie, przecież nie znam jeszcze mężczyzny?”. Inaczej mówiąc zapytała:
— Jeszcze nigdy nie miałam kontaktów seksualnych z żadnym mężczyzną, więc w jaki sposób mogę zajść w ciążę?
Słowo znać, które zostało użyte w powyższym wierszu Ewangelii wg św. Łukasza jest tym samym słowem, które w Ewangelii wg św. Mateusza 1,25 tłumaczono jako obcować, a w języku greckim dosłownie oznacza poznawać, znać. Podobnie jest w Starym Testamencie napisanym po hebrajsku. Tylko w czwartym rozdziale Księgi Rodzaju trzykrotnie zostało użyte słowo tłumaczone jako obcować, zbliżyć się w sensie kontaktu seksualnego (Rdz 4,1.17.25), a oznaczające równocześnie doświadczyć, poznać, zrozumieć, troszczyć się.
I o to chodzi. Właśnie takie poznanie, taka znajomość na bazie głębokich i intymnych kontaktów, jakie rozwijają się tylko w szczęśliwym małżeństwie jest celem nie tylko w kontaktach między dwojgiem ludzi. Bóg pragnie tak bliskiej, tak głębokiej więzi z człowiekiem, z tobą. Taki jest cel i sens poznania, do którego nawołuje On w całym Piśmie Świętym.
Oczywiście, tego biblijnego porównania nie możesz kojarzyć z podejściem do seksualności reklamowanym przez współczesny świat. W mass mediach rozwiązłość i płytkie traktowanie tzw. „miłości” ogołociło i wypaczyło urok, głębię i dojrzałość więzi małżeńskich. Boże standardy są zawsze wysokie, czyste i doskonałe.
Gdy Bóg zaprasza cię do poznania Go, to oczekuje twojego całkowitego oddania się, tak jak On oddał się ludzkości, gdy ofiarował swoje życie na krzyżu Golgoty. Ofiarował je również za mnie i za ciebie.
W więź miłosną poznanie Cię splata
W przeżycie niezwykłe spoza tego świata
W cudowną rozkosz bez fałszywych granic
Więc nie oglądaj, nie oglądaj się na nic
I zanurz się w Słowa, zanurz się w Słowa
Rusz jeszcze dzisiaj w podróż do POZNANIA
To co dla ciebie Bóg zaplanował
Nic lepszego nie otrzymasz w zamian
3. Cel życia
Jeśli zechcesz otworzyć Pismo Święte, zobaczysz, że całe ono pokazuje Boga i Jego charakter. Zauważysz, jak od pierwszych stron aż po ostatnie, pisarze biblijni nie tylko uczyli o Bogu, ale sami pragnęli coraz bardziej poznawać Go, coraz lepiej rozumieć Jego wolę i zachęcali do tego innych. Zwróć uwagę na kilka poniższych wersetów:
„Pozwól mi pojąć drogę Twoich nakazów, a będę rozważał Twoje cuda. (…) Pokaż mi, Panie, drogę Twoich ustaw, a będę strzegł jej do końca” (Ps 119,27.33).
„Niech Bóg naszego Pana Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, da wam Ducha mądrości i objawienia w poznawaniu Go” (Ef 1,17).
„Nie przestajemy się modlić za was i prosić Boga, abyście zostali napełnieni poznaniem Jego woli we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu” (Kol 1,9).
„Wzrastajcie też w łasce i poznaniu naszego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa” (2 P 3,18).
Nie mam najmniejszej wątpliwości, że tym, komu najbardziej zależy na poznaniu Boga, jest On sam. Jemu zależy na tym bardziej niż komukolwiek na świecie, bardziej niż mi czy tobie. W księdze proroka Ozeasza Bóg wzywa cię do skupienia się na sprawach najistotniejszych dla człowieka: „miłości chcę (…) i poznania Boga” (Oz 6,6 BW). Czy wydaje ci się to dziwne?
Człowiek w raju miał doskonałe warunki do poznawania swego Stworzyciela, prawdziwego Ojca. Podążał jednak w innym kierunku, zmienił obiekt zainteresowania. W wyniku grzechu z poszukiwacza stał się uciekinierem. Odtąd to nie on poszukiwał Boga. Stwórca jednak wyciągnął rękę do ukrytego w zaroślach Adama.
Człowiek, który się ukrywa, i Bóg, który go poszukuje — to prawda, która przewija się na kartach całej Biblii. Dzisiaj ludzkość jest jak zagubione dziecko, które nie zdaje sobie sprawy, że jego ojciec istnieje. Natomiast Bóg jest miłującym Ojcem, który zrobi wszystko, aby je odnaleźć.
Od samego początku szatan próbuje wszystkiego, żeby jak najbardziej zniekształcić obraz Boga w Twoich oczach. Z kolei Bóg stosuje różne metody, abyś mógł poznać Jego prawdziwy charakter. Przede wszystkim ukazywał siebie za pośrednictwem swoich sług, proroków. Mogli oni w ludzkim języku przedstawiać Boga.
Ale najpełniej, najdoskonalej potrafił to uczynić Jezus Chrystus. „Bóg, który dawniej wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał do ojców przez proroków, w tych ostatnich dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1,1–2). To właśnie On odkrywa przed tobą wszystko, co dotychczas było tajemnicą. Apostoł Jan stwierdził, że celem pierwszego przyjścia Jezusa Chrystusa było ukazanie prawdy o Ojcu: „Wiemy też, że Syn Boga przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali Tego, który jest prawdziwy” (1 J 5,20). Zostaliśmy stworzeni nie tylko z instynktami, jak zwierzęta, ale z inteligencją, z rozumem, ze zdolnościami poznawczymi, aby rozwijać więzi z naszym Stwórcą.
Dzisiaj poznanie Boga jest na ostatnim miejscu w hierarchii wartości większości ludzi. Wiele osób sądzi, że Bóg (jeżeli w ogóle istnieje) jest kimś, kto po stworzeniu świata, pozostawił go samemu sobie — jak zegarmistrz, który nakręcił zegar, aby ten już dalej samodzielnie tykał.
Ale tak nie jest. Biblia pokazuje Boga, który jest bardzo zainteresowany naszym życiem, który pomaga. On rzeczywiście tego chce, abyśmy Go poznali. Doświadczają tego miliony chrześcijan. Ty też możesz się o tym przekonać.
W życiu rzucasz się od celu do celu
Za ogon chcesz złapać trzy sroki
Zamiast tego chwyć mój przyjacielu
Kompas który poprowadzi twe nogi
I zanurz się w Słowa, zanurz się w Słowa
Rusz jeszcze dzisiaj w podróż do POZNANIA
To co dla ciebie Bóg zaplanował
Nic lepszego nie otrzymasz w zamian
4. A co będę z tego miał?
Być może zapytasz:
— Jaki sens ma poznanie Boga? Czy w ogóle istnieje taka potrzeba? Dlaczego powinienem podjąć wysiłek poznawania Go? Jaki będę miał z tego pożytek?
Co będę z tego miał? — To jest podstawowe pytanie, jakie sobie zadajemy, gdy czegoś się od nas żąda. Nawet jeśli nie mówimy tego głośno, to na pewno tkwi to gdzieś w naszej głowie. Już tacy jesteśmy, bo jesteśmy tylko ludźmi. Wszyscy tak postępujemy, bo wszyscy w pierwszej kolejności myślimy o sobie — to jest nasza cecha, cecha grzesznika.
W porządku, zobaczmy co z tego możesz mieć.
Hura! Jestem w ciąży!
Poznanie Boga jest pierwszym etapem prowadzącym do tego, abyś uwierzył w Jego miłość do ciebie bez względu na to, kim jesteś. A następnie, byś Mu zaufał. Apostoł Jan napisał: „A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim” (1 J 4,16 BW).
Każdy z nas pragnie być kochanym. Może nie każdy się do tego przyznaje, ale faktycznie bardzo potrzebujemy pewności, że jesteśmy kochani i akceptowani. Nie każdy miał szczęście odbierać miłość od swoich rodziców czy bliskich. Faktycznie, większość ludzi, którzy zeszli na złą drogę, stali się tacy, ponieważ nie odczuwali miłości od najbliższych. Jednak przekonałem się, że Bóg każdego obdarowuje takim uczuciem: „tak bowiem Bóg umiłował świat…” (J 3,16).
Gdy w raju Bóg połączył Adama i Ewę, powiedział: „mężczyzna (…) połączy się ze swoją żoną i będą jednym ciałem” (Rdz 2,24). Miłość miała doprowadzić do takiego zjednoczenia małżonków, żeby odczuwali siebie jako jedno ciało. Boża miłość do ciebie, jeśli zostanie odwzajemniona, doprowadzi do podobnego połączenia — do zamieszkania Boga w tobie. To niezwykła obietnica, z której warto skorzystać: „Jeśli kto Mnie miłuje i będzie zachowywał Moje słowo, Mój Ojciec go umiłuje, i do niego przyjdziemy, i zamieszkamy u niego” (J 14,23).
Co to znaczy, że Bóg zamieszka w tobie? Zbyt wiele na ten temat nie mogę powiedzieć, bo należę do męskiej części społeczeństwa, ale wydaje mi się, że w pewnym stopniu można to porównać do fenomenu ciąży. Jeśli kobieta ciężarna na przykład zje coś niezdrowego, dziecko momentalnie na to reaguje, robi się niespokojne. Matka wyczuwa, że coś jest nie tak.
Gdy moja żona pierwszy raz była w ciąży — z naszym synem — jednego byliśmy pewni: nie podobało mu się, jak chodziliśmy do kina. Zaczynał się wtedy tak wiercić, wierzgać nóżkami w brzuchu, że nie było możliwości, aby jakikolwiek film obejrzeć do końca.
Gdy Bóg zamieszkuje w tobie, daje znać o tym, czy Mu się podoba twoje zachowanie, czy nie. Dzieje się to poprzez sumienie.
Tylko uwaga, nie pomyl kolejności! Bóg wykorzystuje sumienie dopiero wtedy, gdy zamieszka w tobie (to znaczy, gdy Go lepiej poznasz), a nie odwrotnie. Nie zawsze sumienie jest głosem Boga, ponieważ sumienie zależy od tego, czym się je karmi. Na przykład złodziej nie ma wyrzutów, gdy kradnie, chyba że pozna Boga. To Bóg wykorzystuje sumienie, ale sumienie nie jest Bogiem.
(Nie) jestem taki zły
Poznając Bożą wolę, zaczynasz dostrzegać swoje faktyczne położenie, drogę postępowania i kierunek własnego rozwoju: „I o to się modlę, aby wasza miłość była coraz pełniejsza w poznawaniu i wszelkim rozumieniu, w rozróżnianiu tego, co istotne, abyście byli czyści i nienaganni na dzień Chrystusa” (Flp 1,9–10).
Nic nie da ci takiego zrozumienia swego stanu duchowego, jak patrzenie na Jezusa, „który jest twórcą naszej wiary i ją doskonali” (Hbr 12,2). Gdy będziesz się z Nim porównywał, zawsze wypadniesz źle. Patrząc na Jezusa będziesz powtarzał za Dawidem: „bo znam swoje winy, i ciągle pamiętam o swoim grzechu” (Ps 51,5). I to jest normalne.
Jeśli zaczniesz porównywać się z innymi ludźmi, łatwo wpadniesz w pychę, ponieważ zawsze znajdziesz kogoś gorszego od siebie. Będziesz skupiał się na sobie i mówił:
— Jestem całkiem w porządku.
Poznawanie Boga zabezpiecza przed tym.
Zabrzmiało to jak ostrzeżenie przed czymś groźnym? Czy myślenie o sobie może być niebezpieczne? Może.
Więcej niż horoskop
Zrozumienie własnego stanu duchowego to jedna rzecz — jeśli będziesz poznawał Boga, to zawsze dojdziesz do wniosku, że jesteś do niczego. Ale wraz z poznaniem Boga odkryjesz przyszłość, jaką Odkupiciel przygotował tym, którzy w to poznawanie się zaangażowali. W codziennym życiu, pełnym różnych problemów i trosk, potrzebujesz nadziei — pociechy, że przyszłość będzie jasna i pewna, jeżeli obierzesz właściwą drogę. Biblia jest pełna takich obietnic.
Apostoł Paweł napisał w Liście do Efezjan: „Niech Bóg (…) da wam Ducha mądrości i objawienia w poznawaniu Go, pełne światła oczy serca, abyście wiedzieli, czym jest nadzieja, do jakiej was wezwał, czym jest bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych, i jak wspaniały jest ogrom Jego mocy względem nas, wierzących, według działania siły Jego potęgi” (Ef 1,16–19). Poznając Boga, z jednej strony zrozumiesz swój marny stan duchowy, ale równocześnie zobaczysz ogrom Jego miłości, potęgę Jego działania.
Bóg kocha cię tak samo bez względu na to, czy jesteś dobry czy zły, czy wierzysz w Niego czy nie, czy Go szukasz czy przed Nim uciekasz. „Bóg natomiast okazuje nam swoją miłość przez to, że gdy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rz 5,8). Jego miłość do ciebie nie wynika z twojego postępowania, tylko z Jego charakteru. Jezus umarł za ciebie na krzyżu, ponieważ jesteś zły, nie wierzysz w Niego i przed Nim uciekasz. Poniósł taką ofiarę po to, abyś stał się dobry, wierzył w Niego oraz szukał i poznawał Go. Twoja zmiana na lepsze to Jego dzieło, ale ty musisz zrozumieć, że ta Jego praca jest ci potrzebna. Inaczej to nie zadziała — nie będziesz wołał o pomoc, jeśli nie zdasz sobie sprawy, że jest ona konieczna.
Kiedyś, gdy byliśmy z żoną na spacerze i zaczepiła nas pewna kobieta pytając o drogę do najbliższego hotelu. W tym czasie jej mąż siedział w samochodzie nad swoją mapą i GPS-em. Skąd ja to znam… Nie raz, gdy zgubiliśmy drogę, żona mówi:
— Zapytajmy kogoś.
A moja pierwsza reakcja była niezmienna:
— Nie, nie, zaczekaj. To musi być gdzieś tutaj.
Ech, my mężczyźni… zawsze tacy sami… Może dlatego wśród wierzących jest więcej kobiet niż mężczyzn. One szybciej dochodzą do wniosku, że lepiej szukać pomocy z zewnątrz niż samemu błądzić.
W Piśmie Świętym odkryjesz wiele obietnic udzielenia pomocy w potrzebie. Pamiętaj, Bóg nie zostawi cię samego. Jednym słowem, jak pisał prorok Izajasz „Bogactwem zbawienia to mądrość i poznanie, bojaźń przed Panem to jego skarb” (Iz 33,6 BW). Nie znajdziesz większego skarbu, droższego klejnotu od poznania Bożego zbawienia i doświadczenia go w życiu.
Podaj dalej
Może ci się wydawać, że twój stosunek do Boga i do ludzi to dwie zupełnie różne, niezależne od siebie sprawy. Niektórzy uważają, że złe traktowanie innych nie ma znaczenia, jeśli deklarują wiarę w Boga i okazują Mu cześć. Jednak tak nie jest. Niejeden raz Bóg zwraca na to uwagę.
Prorok Jeremiasz strofował króla Szalluma za jego postępowanie wobec poddanych: „Czy jesteś królem przez to, że współzawodniczysz w cedrowych budowlach? Twój ojciec przecież też jadł i pił, lecz stosował również prawo i sprawiedliwość i wtedy dobrze mu się powodziło. Sądził sprawę ubogiego i biednego, i wtedy było dobrze. Czy nie na tym polega to, że się mnie zna? — mówi Pan” (Jr 22,15–16 BW).
Żeby sprawiedliwie traktować innych, musisz mieć właściwe zrozumienie charakteru Bożego. Wtedy wszystko będzie na odpowiednim miejscu w twoim życiu. Apostoł Jan opisał to następująco: „Jeżeli ktoś mówi, że miłuje Boga, a swojego brata nienawidzi, jest kłamcą. Ten przecież, kto nie miłuje swojego brata, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” (1 J 4,20).
Możesz wiele mówić o miłości do Boga, o oddaniu się Mu, poddaniu Jego woli, ale jeśli nie będzie tego widać w twoim podejściu do innych ludzi, to znaczy, że tylko udajesz lub masz fałszywe wyobrażenie o sobie. Tak było z faryzeuszami, saduceuszami i uczonymi w Piśmie za czasów biblijnych — uważali się za bardzo pobożnych, ale zdradzała ich nienawiść do ludzi niższego stanu.
Całkowicie inaczej zachowywał się Pan Jezus, najczęściej przebywał wśród celników i grzeszników. To właśnie im poświęcał najwięcej czasu, to właśnie im najbardziej okazywał miłość i współczucie. Tego uczył swoich naśladowców i taki ma być Jego Kościół: „Po tym wszyscy poznają, że jesteście Moimi uczniami, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13,35). Twoja miłość do innych ludzi jest odpowiedzią na Bożą miłość. Poznawanie jej sprawi, że otrzymasz ją i będziesz przekazywał dalej.
Przedszkole nieba
Wreszcie, badanie „głębokości Bożych” pozwoli ci chociaż trochę zasmakować niebiańskiej rzeczywistości. O ile dzisiaj, tutaj, na grzesznej planecie, twoje poznanie jest fragmentaryczne, to na Nowej Ziemi, przebywając w bezpośredniej obecności Króla Wszechświata, będziesz mógł śmiało powiedzieć, że Go rzeczywiście dobrze znasz. Zgodnie ze słowami apostoła Pawła: „Teraz bowiem widzimy niejasno, jakby w zwierciadle, kiedyś ujrzymy twarzą w twarz. Teraz poznaję cząstkowo, ale kiedyś poznam tak, jak zostałem poznany” (1 Kor 13,12). Nadejdzie taki czas, gdy „już nie będą siebie nawzajem pouczać, mówiąc: Poznajcie Pana! Gdyż wszyscy oni znać mnie będą, od najmłodszego do najstarszego z nich — mówi Pan — odpuszczę bowiem ich winę, a ich grzechu nigdy nie wspomnę” (Jr 31,34 BW).
Żadne pouczenia nie będą już konieczne. Nie będą już potrzebne żadne książki, artykuły, publikacje, kazania. Nie będzie zapotrzebowania na księży, pastorów, ewangelistów, proroków, nauczycieli Pisma „i nie będzie nikt już pouczał swojego rodaka ani też swego brata: Poznaj Pana, bo wszyscy będą Mnie znali, od najmniejszego aż do największego wśród nich” (Hbr 8,11). W rajskiej rzeczywistości poznanie Boga będzie doskonałe, bez jakichkolwiek wypaczeń. Najwspanialsze doświadczenie, jakie może osiągnąć człowiek. Wyobrażasz to sobie? Otrzymasz odpowiedź na każde swoje pytanie, na każdą wątpliwość.
Skoro tak ma być na Nowej Ziemi, to obecne wysiłki w celu poznania charakteru Boga, mimo że niepełne i wyrywkowe, ale dadzą ci swego rodzaju przedsmak wieczności i przebywania u stóp Chrystusa.
Jeśli nie wiesz co w tobie tkwi
Gdy patrząc w lustro wylewasz łzy
I widzisz ciemność zamiast przyszłości
Porzuć bezdroża po których błądzisz
I zanurz się w Słowa, zanurz się w Słowa
Rusz jeszcze dzisiaj w podróż do POZNANIA
To co dla ciebie Bóg zaplanował
Nic lepszego nie otrzymasz w zamian
5. Dlaczego nie wiem?
Na początku Księgi Izajasza można znaleźć dosyć dziwną, wręcz radykalną wypowiedź Boga o narodzie, który kilka stuleci wcześniej On sam wybrał: „Wół zna swego właściciela, a osioł żłób swego pana, lecz Izrael nie ma rozeznania, mój lud niczego nie rozumie” (Iz 1,3 BW).
Jeżeli nie znam swego Pana, to znaczy, że upadłem niżej od zwierzęcia. To znaczy, że nie znam Tego, który mnie stworzył, który czuwa nade mną, i który oddał za mnie Swoje życie na krzyżu Golgoty. Jestem nazwany nierozumnym. Na przestrzeni wieków ludzkość zagubiła znajomość charakteru Bożego.
Co powoduje, że nie potrafię i nie chcę rozpoznać Bożej miłości działającej na mnie przez całe moje życie? Pomimo całego Jego zaangażowania?
Każdy grzech, który tkwi we mnie, może zostać usunięty dzięki Bożej interwencji. Jednak żeby Bóg mógł skutecznie działać, muszę wyrazić zgodę na ten cud. Ale jeżeli trwam w uporze, to jestem takim, jak ci opisani przez Izajasza: „Nie mają poznania ani rozumu, bo zaślepione są ich oczy, tak że nie widzą, a serca zatwardziałe, tak że nie rozumieją” (Iz 44,18 BW).
Mój upór wynika z tego, że nie zauważam swojego stanu duchowego i potrzeby Zbawiciela. To moje zaślepione oczy i zatwardziałe serce powodują, że nie mam świadomości własnego upadku. Podobne myśli w Nowym Testamencie zapisał apostoł Paweł: „Ciemności ogarnęły ich rozum, a życie Boże stało się dla nich czymś odległym z powodu panującej w nich niewiedzy, na skutek zatwardziałości ich serc” (Ef 4,18).
Źródłem takiego stanu rzeczy jest „wyniosłość, która powstaje przeciwko poznaniu Boga” (2 Kor 10,5). To właśnie moja pycha powoduje, że całe swoje zainteresowanie kieruję na siebie samego. Wszystko inne staje się w tym momencie nieistotne, podrzędne, schodzi na drugi plan.
Zapatrzenie w siebie było pierwszym grzechem, jaki zaistniał we wszechświecie. Była to pycha anioła nazwanego w Biblii Lucyferem: „A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym” (Iz 14,13–14 BW).
Tak, wiem, że szatan kojarzy ci się bardziej z ogólnym pojęciem zła, z satanistami i tak dalej. Ale Pismo Święte ukazuje szatana jako rzeczywistą istotę, niegdyś doskonałego anioła, który w pewnym momencie, zapatrzony w swoje piękno, odwrócił swój wzrok od Boga i zapragnął zająć Jego miejsce.
Zło, które zaistniało w niebie, zostało podstępnie zakorzenione w ludzkich sercach. „Ich uczynki nie pozwalają im zawrócić do swojego Boga, gdyż duch wszeteczeństwa jest w ich sercu, tak że nie znają Pana” (Oz 5,4 BW). To duch tego, który jest sprawcą wszelkiego zła, odpowiada za ten stan rzeczy. To on robi tyle zamieszania, by zniekształcić obraz Boga w twoich i moich oczach. Szatan nie przebiera w środkach i metodach, aby odwrócić twój wzrok od twojego Zbawiciela. Każda zdemaskowana taktyka jego działania zostaje przez niego zastąpiona nową, którą chętnie akceptujemy, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy.
Wierząc w Boga i Jego Słowo, musisz równocześnie zaakceptować fakt, że jest też istota odpowiedzialna za wszelkie zło na tej planecie. Walka między dobrem a złem, to walka między Bogiem a szatanem, to walka o twój i o mój umysł toczona przez dwie rzeczywiste istoty.
Gdy boisz się tego co twa dusza skrywa
I w samotnej walce ze złem znów przegrywasz
Przestań się martwić, twych wysiłków szkoda
Szukaj Przyjaciela co ci rękę poda
I zanurz się w Słowa, zanurz się w Słowa
Rusz jeszcze dzisiaj w podróż do POZNANIA
To co dla ciebie Bóg zaplanował
Nic lepszego nie otrzymasz w zamian
6. Wezwani do poznawania Boga
Boży lud nazwany jest w Nowym Testamencie kościołem. Greckie słowo ekklesia, tłumaczone jako kościół, dosłownie oznacza społeczność wywołanych, społeczność wezwanych. Z definicji więc Kościół jest zgromadzeniem ludzi, którzy zostali wezwani przez samego Boga, aby za Nim iść: „przez którego zostaliście powołani do wspólnoty z Jego Synem, Jezusem Chrystusem, naszym Panem” (1 Kor 1,9).
Przeznaczenie Kościoła
Powyższa definicja Kościoła mówi ci również o celu, w jakim powstał. Już prorok Izajasz przekazywał Boże słowa: „Wy jesteście moimi świadkami — mówi Pan — i moimi sługami, których wybrałem, abyście poznali i wierzyli mi, i zrozumieli, że to Ja jestem, że przede mną Boga nie stworzono i po mnie się go nie stworzy” (Iz 43,10 BW).