Apatia
Nic nie czuję, nic nie słyszę
Siły nie mam, ciągle dyszę
Nie chce robić czegokolwiek
Wciąż mam problem o cokolwiek
Nie chcę myśleć, nie chcę widzieć
Nie chcę tropić, nie chce szukać
Empatii nie mam, a wiatr dmucha
Emocje wypłynęły z mego serducha
Architekt świat(ł)a
Chaos szerzy się na świecie
Otchłań zła powiększa się
Terror jest na każdym kroku
Anarchia powoli zbliża się
Jesteś ostatnim rozumnym na tym padole złym
Oświecony — tak właśnie zowiesz się
Nie boisz się sięgać po środki najgorsze
Śmierć i zapomnienie nie niszczą nigdy Cię
Walczysz i trwasz wciąż w blasku chwały
Siłą siedmiu trąb powalasz Jerychoński mur
Lecz gdy nadszedł wreszcie czas przemiany
Krzyknąłeś udało się i odjechałeś stąd
Nie pozostawiłeś po sobie śladu żadnego
Ni to adresu aby móc podziękować Ci
Po prostu zniknąłeś jak czarna dziura
Zamknąłeś za sobą tego świata drzwi
Zostały tylko słowa rzucone w eter tym —
których najbliżej zawsze miałeś w sercu swym
A brzmiały one jakbyś chciał coś przekazać Nam
Nie mówcie nigdy nie, gdy raz powiedzieliście tak
Credo
Pokaż twarz, zdejmij maskę
Nie wstydź się tego kim jesteś
Nie wstydź się tego co robisz
Pokażę Ci drogę — na której znajdziesz odpowiedź
Szukaj — a będziesz znaleziony
Pomagaj — a będziesz doceniony
Obserwuj — a będziesz zauważony
Poznawaj — a będziesz nieocenionym
Konsumpcja
Nieustająca chęć posiadania wszystkiego
Ciągnąca się co dzień szukająca danego —
momentu by tylko uderzyć w Twój portfel
Z tą sobie znaną tylko zdwojoną siłą
By zabrać Ci wszystko to co zebrałeś
i tak bezsilnie na gorszy czas odkładałeś
byś mógł zaspokoić swe wewnętrzne żądze
bo przecież światem rządzą tylko pieniądze
Lustracja serca
Piękno wewnętrzne to jest to!
Niczym nieopisane takie jak co?
Takie jak poczucie obowiązku by —
rozprzestrzeniać dobroć poza ludzkie łby
Zapomnij o tym skąd wywodzisz się
Wyjdź poza ramy — tak trudniej jest
Pokazać, że serce swe oddasz by
Spełniały się marzenia i znikały łzy
Manifest oportunisty
Jeszcze nie umarłem
Dalej wciąż oddycham
Serce me jest słabe
Ledwo sobie dycha
Trują mnie złoczyńcy
Jestem dla nich psem
Lepiej mnie zabijcie
Nie podporządkuje się!
Lepiej iść pod wiatr
Własne zdanie mieć
Kochać cały świat
Pieprzyć to co złe
Bo co dobre to
w środku Ciebie jest
Pamiętaj tylko że
wygra dobro albo śmierć!
Ostatnia chwila
Stajesz w szeregu z własnymi myślami bijąc się