słowa wstępu
Z tego miejsca chciałem podziękować wszystkim, którzy zdecydowali się zakupić pierwsze papierowe wydanie mojej książki.
Dołożę wszelkich starań, aby nie była moją pierwszą i ostatnią publikacją.
Nie sądziłem, że tak spodoba Wam się moja książka. Nie sądziłem, że to się stanie. Kawałki moich uczuć pomnożyły się o kolejne kopie.
WYDANIE DRUGIE
opowieść o chłopcu, który płakał gwiazdami
chciałbym się przedstawić.
tak,
ja to ten co płacze
kometą wspomnień,
falą gniewu.
na ludzi
stale patrzę
dwoma mokrymi,
błękitnymi guzikami.
teraz weź je ze sobą,
doszyj do płaszcza tak,
abyśmy razem mogli patrzeć
ze łzami w oczach
jak to się stało,
że nie zauważyłem
ściętych drzew
i zasianych uczuć?
rozdział pierwszy cyklamenty
drzewa litości
drzewa rodzą się raz do roku.
nie popełniają tego błędu kolejny raz.
i mimo tego, że cierpią,
że się duszą,
nie mogą stąd pójść,
bo bez nich
nie byłoby nas
— uczucie
piekło
będąc na drodze
widzę tylko ogień.
nic go nie wskrzesiło,
to tylko źli ludzie
niema ty
oczy.
czy one coś jeszcze mówią?
chyba są nieme.
nie patrzą,
nie kochają.
miasto
miasto cicho żyje nocą,
boi się w czasie dnia;
wtem zauważam,
że coś łączy nas
(bez)względna całość
wyjęta z pudełka
zapałka
oddzielona od całości
wciąż jest w sobie pełna
odczucie
piszę
lecz nie mówię,
żyję
lecz nie czuję
strach
para znika
ze szklanej powieki
drugich oczu,
strach pozostaje
na powierzchni
tych pierwszych.
jesień
powiedziałem sobie,
że gdy drzewa zgubią liście
ja zgubię wspomnienia,
tak jak niegdyś marzenia.
noc
gdy saturacja błękitu opada
żaden truizm nie jest tak piękny
mim
świat założył mi maskę,
pod, którą nie ma
miejsca
na łzy.
przewodnik
każdy w swoim życiu
potrzebuje Wergiliusza,
który niczym przez piekło
poprowadzi w życiu.
niespodzianki
Kwiaty,
czyżby dotykały serca?
A może to ptaki,
które wyłoniły się z powietrza?
Jedno jest pewne —
czuję teraz te wszystkie zwady…
Jak róża,
gdy przejeżdżam
po jej kolcach
ręka, bez wprawy.
kamień u szyi
kamień upada —
tonie w wodzie,
człowiek wstaje —
tonie w życiu…
poezja
poezja to przeszłość —
poprzeczka wysoka,