Moim zdaniem autor głównie zajmuje się trollingiem sieciowym. Książka na słabym poziomie skoro autor swój czas poświęca na obrażanie innych w sieci. Ubogie słownictwo ograniczające się do wulgaryzmów.
,, Dom w środku lasu” Andrzej Kuchta. Co może kryć się w domu w środku lasu? Nigdy nie zgadniecie! Co mają z tym wspólnego Niemcy i sumeryjscy bogowie Nergal i Ereszkigal? W życiu nie domyślicie się! Co może Cię spotkać, gdy obudzisz siły nieczyste? Lepiej nie wiedzieć! Co ukrywają mieszkańcy wsi? Dlaczego kościół stoi na samym środku drogi? Komu zależy na odbudowie pałacu, a kto wręcz przeciwnie, zrobi wszystko, aby go zniszczyć, cegła po cegle?,, uwielbiam takie klimaty. Opuszczone budynki, nawiedzone miejsca, dziwne zjawiska to mój żywioł. A poza tym uważam, że wszystko, co dziwne i niewytłumaczalne, zwykle dzieje się tylko w naszych umysłach. „powiedziała Marta, ale bardzo myliła się. Bardzo udany debiut. Książka klimatem przypomina mi,, Wakacje z duchami” Adama Bahdaja. Jest tajemnica, jest wiekowa rudera i,, jest impreza”. 😉 Powieść z dreszczykiem, którą świetnie się czyta. Słyszałam, że Autor pracuje nad kolejną częścią. Mam nadzieję, że szybko ją wyda, bo jak można zostawić czytelnika z tyloma niewiadomymi. Polecam.
Skończyłam czytać..wczoraj doszła i już przeczytaną....to chyba o czymś świadczy… akcja wciąga z każdą kartka.....ale czuję lekki niedosyt.....czy będzie coś dalej. Polecam jako fajne czytadelko na rozluźnienie........myślałam że będzie ciut więcej strachu jak to bywa w horrorem. Napewno nie żałuję że kupiłam i przeczytałam… i jeszcze niejeden raz przeczytam😊
„Był sobie taki czarny, czarny las… A w tym czarnym, czarnym lesie…” Niczym w bajce posłyszanej w dzieciństwie… Kutowo — niewielka wioska na Ziemiach Odzyskanych, polskim Dzikim Zachodzie. To tutaj na odludziu Marek próbuje odnaleźć spokój. Strata rodziny, depresja źle wpłynęły na jego dotychczasowe życie. Architekt liczy na to, iż Kutowo okaże się miejscem idealnym do życia, pracy i spędzania wolnego czasu. Pałac stanowi dla niego także zawodowe wyzwanie. Niestety, budowla staje się bardzo intrygująca… Wokół niej rozpościera się aura tajemniczości. Jakaś dziwna, nieznana, groźna siła zaczyna rządzić pałacem i odwiedzającymi go mieszkańcami. Zaczyna się robić wręcz niebezpiecznie. Co ukrywają przed Markiem mieszkańcy Kutowa? Czy mężczyźnie uda się rozwiązać tę niezwykłą zagadkę? Czy uda mu się wygrać walkę z grożącym niebezpieczeństwem? „Dom w środku lasu” to rewelacyjny horror w rodzimym wydaniu. W moim odczuciu to proza na miarę twórczości Grahama Mastertona. Ta powieść to historia mężczyzny, który próbuje ułożyć sobie życie na nowo i napotyka na trudności… nie z tego świata. Trzeba przyznać, że autor kreuje fabułę powieści fenomenalnie. Tu nie ma czasu na nudę. Tu ciągle coś się dzieje. Jak w kalejdoskopie przewijają się coraz to nowe postacie, wieje grozą, czuć dreszcz emocji. Do samego końca nieprzewidywalne jest zakończenie. Nie mogłam przestać czytać! Książka wciąga już od pierwszych stron. Chcesz wiedzieć więcej i więcej, liczysz, że w końcu coś się wyjaśni. Nie ma jednak tak dobrze. Andrzej Kuchta jest mistrzem konstruowania mrocznych, tajemniczych akcji. Marek, Marzena, Adam, Grzegorz, Eliza — każdy z bohaterów ma swoje małe i wielkie sekrety. To one rzucają światło na przebieg wydarzeń, a zakończenie! Muszę przyznać, że nie tego się spodziewałam. To świadczy jak najlepiej o samym autorze. Skonstruować powieść, która wciąga, zaskakuje i urzeka swoją prostotą to nie lada sztuka. A jeszcze obsadzić ją w realiach polskich — mistrzostwo! Tym bardziej, że chodzi tutaj o debiut. Gorąco zachęcam was do lektury „Domu w środku lasu”. To książka, której nie będziecie mogli się oprzeć, która was zaintryguje, przestraszy… a momentami rozbawi. Andrzeja Kuchtę wpisuję do kanonu moich ulubionych pisarzy. Czekam na więcej…
Uleczkaa38 Spośród autorów najrozmaitszych gatunków literackich, największym szacunkiem, uznaniem i podziwem darzę tych, którzy biorą się za bary z opowieścią grozy. Ten gatunek wydaje mi się bowiem najtrudniejszym, najbardziej wymagającym i niosącym sobą największe ryzyko spektakularnej porażki, gdyż granica pomiędzy tym co straszne, a tym co tandetne, jest niezwykle cienka… W dzisiejszym świecie bardzo trudno jest przestraszyć czytelnika, a jeszcze trudniej jest uczynić to w inteligentny, spójny i klimatyczny sposób, tak by lektura książki porwała go bez reszty i pozwoliła choć przez krótką chwilę uwierzyć w to, co wydaje się ze wszech miar nierealnym… I choć nie jest to proste, to na szczęście niektórym autorom się udaje, jak chociażby Panu Andrzejowi Kuchcie w jego debiutanckiej powieści pt. „Dom w środku lasu”, którą to miałam okazję przeczytać i o której to postaram się opowiedzieć nieco więcej w niniejszej recenzji:) Fabuła książki przenosi nas do małej wsi o nazwie Kutowo, położonej gdzieś na rozległych leśnych terenach zachodniej Polski. Tam trafia właśnie nasz główny bohater — Marek, który po traumatycznych wydarzeniach związanych ze śmiercią żony i dziecka, postanowił porzucić wielkomiejskie życie i przenieść się na spokojną wieś, gdzie to po atrakcyjnej cenie zakupił pewien zabytkowy pałacyk… Jak się szybko okazuje, na miejscu czeka go bardziej ruina, aniżeli dom zdatny do zamieszkania, który to na domiar złego ktoś nieustannie i skrycie dewastuje każdej nocy… Wynająwszy pokój w sąsiednim gospodarstwie, Marek podejmuję próbę ocalenia budynku i przywrócenia mu dawnej światłości, jak i również schwytania sprawców coraz większych zniszczeń. Szybko jednak okazuje się, że to tylko wierzchołek góry lodowej kłopotów, jakie spadną na barki Marka i jego przyjaciół, gdyż dom ten skrywa wielką, mroczną i niebezpieczną tajemnicę, która wkrótce pociągnie za sobą wiele ofiar… „Dom w środku lasu” to bardzo efektowna powieść spod znaku grozy z elementami sensacji i kryminału, czego efektem jest niezwykle intrygująca, tajemnicza i bardzo klimatyczna historia o starym pałacu i jego mrocznej przeszłości… Autor skorzystał tu z prostego i wielokrotnie doskonale sprawdzonego już schematu opartego na przybyciu głównego bohatera do tajemniczego miejsca, odkrywaniu jego mrocznych sekretów i ponoszeniu dramatycznych konsekwencji tychże działań, zarówno na własnej osobie, jak i wobec bliskich mu towarzyszy. Skorzystał w bardzo udany i inteligentny sposób, prowadząc nas przez tę opowieść ramię w ramię z głównym uczestnikiem wydarzeń, stawiając nas tym samym w jego sytuacji i oferując nam stopniowo coraz bardziej złożoną, skomplikowaną, ocierającą się w większym stopniu o zjawiska nadprzyrodzone, opowieść. Jest klimatycznie, tajemniczo, niepokojąco i strasznie, a przy tym bardzo inteligentnie od samego początku, aż do wielkiego finału… Pod względem fabularnym historia ta prezentuje się wielce okazale, wrzucając nas wraz z pierwszymi stronami w sam środek wydarzeń, następnie z lekka zwalniając i pozwalając nam zapoznać się z realiami tego literackiego świata i tej opowieści, po to by znów ruszyć z wielką prędkością i zaoferować nam mrożącą krew w żyłach akcję i przygodę. W międzyczasie poznajemy licznych bohaterów drugiego planu, odkrywamy historię starego pałacu i jego dawnych właścicieli, odwiedzamy pobliskie miejsca, wtapiamy się w ten na pozór sielski krajobraz i klimat leśnej wsi… Jednocześnie cały czas towarzyszy nam uczucie niepokoju, zagrożenia, niepewności, które z każdą kolejną stroną tylko się potęguje. Przy tym wszystkim autor dba tu nieustannie o to, abyśmy wciąż zadawali sobie pytanie o charakter tych wydarzeń, nie pozwalając tym samym na zbyt szybkie wyroki, aż do samego finału… Bohaterowie, miejsce i groza — te trzy czynniki stanowią o jakości tej opowieści, która dzięki nim jest tak intrygująca i barwna. I tak oto postacie występujące w tej historii są niezwykle ciekawe, wyraziste, budzącą nasze zainteresowanie od samego początku. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście nasz główny bohater i zarazem narrator — Marek, z którym to przeżywamy te tajemnicze i niezwykłe wydarzenia. To inteligentny, rozsądny, dobry z natury człowiek, który po traumatycznych przeżyciach poszukuje spokoju, wyciszenia, bezpiecznej przystani z dala od ludzi… Imponuje nam jego spokój, opanowanie, silne nerwy, choć z drugiej strony nieco irytuje racjonalność i naiwność, każąca doszukiwać się we wszystkim logiki, której wobec pewnych rzeczy po prostu nie ma… Na drugim planie znajdują się pozostali bohaterowie tej historii, a więc wynajmująca Markowi pokój Marzenia, jego bliski przyjaciel Grzegorz, oraz kilkoro równie ważnych postaci, które to jednak zajmują mniej miejsca na kartach tej powieści. Wszyscy oni są ciekawi, przekonujący w swych kreacjach, dość logiczni w postępowaniu i przede wszystkim jak najbardziej naturalni, co również w horrorze jest niezwykle ważne. Równie intrygująco prezentuje się świat, jaki to wykreował w tej opowieści Andrzej Kuchta. To mroczne, niepokojące, tajemnicze i bardzo zjawiskowej miejsce, jakim to jest malutka, leśna wieś Kutowo i jej okolice. Pięknie prezentuje się tutaj opis tego miejsca, jego charakteru, codzienności mieszkańców tej społeczności, jak i również niezwykłych, leśnych terenów, tak pięknych z jednej strony, z drugiej zaś jakże niepokojących swoim mrokiem, dzikością, niedostępnością dla człowieka… Autorowi udało się tu oddać w pełni klimat tego prowincjonalnego świata, ze wszystkimi jego dobrymi, jak i mniej przyjemnymi odcieniami, chociażby w postaci wszech panującej biedy… Wreszcie świat ten tworzy także stary, mroczny, pradawny pałac, którego poznawanie oczyma bohaterów, stanowi dla nas wielce pasjonujące doświadczenie… Książka ta reprezentuje sobą gatunek grozy spod znaku tej jak najbardziej inteligentnej, klimatycznej, rozbudzającej naszą wyobraźnię do granic wytrzymałości. Nie uświadczymy tu — na szczęście, krwawych i makabrycznych scen. lecz mrok, zło, mistycyzm w jak najbardziej intelektualnej formie, odnoszącej się głównie do kwestii bytu ludzkich dusz po śmierci. Co więcej, groza ta oparta została na naukowych i mitologicznych podwalinach, a konkretniej rzecz ujmując na prehistorycznych wierzeniach babilońskich, odnoszących się do roli bóstw i bogów starożytnej Mezopotamii. To bardzo ciekawy, intrygujący i zaskakujący pomysł na przedstawienie zła w literackiej powieści, którego to odkrywanie wraz z lekturą tej książki, stanowi tym bardziej fascynujące przeżycie… Do tej pory chwaliłam tę powieść pod każdym względem, ale muszę także wskazać tu także na pewien słabszy moment, który zbudził we mnie pewien niedosyt. Mam tu na myśli finał tej opowieści, a konkretnie ostatnich kilka stron, kluczowych stron. Otóż sam pomysł na zaskakujące i nieprzewidywalne zamknięcie historii Marka i jego tajemniczego domostwa należy uznać za jak najlepszy, aczkolwiek jego „wprowadzenie w życie”, już nie koniecznie. Po pierwsze razi tu naiwność głównego bohatera, po drugie zaś wciąż nie do końca przekonywująca argumentacja odnosząca się do postępowania kilku z kluczowych bohaterów tej historii, które to wydaje się co najmniej bardzo naciągane… Myślę, że można byłoby pokusić się o nieco bardziej złożone, skomplikowane i przekonywujące przedstawienie tych końcowych scen, przez co finał miałby w sobie tę samą moce, energię i klimat, co poprzednie rozdziały… Debiut Pana Andrzeja Kuchty należy uznać bezsprzecznie za jak najbardziej udany, ciekawy, wiele obiecujący sobą na dalszą pisarską karierę tego autora. Otrzymaliśmy tu bowiem bardzo klimatyczną powieść grozy, która porywa nas sobą od pierwszej do ostatniej strony, a przy tym oferuje naprawdę zgrabną, pasjonującą i intrygującą historię. Oczywiście, świętym prawem debiutanta jest popełniać drobne błędy i pomyłki, których to także i w tym przepadku nie zabrakło. Niemniej, w żadnym wypadku nie wpływają one na jak najbardziej pozytywną ocenę „Domu w środku lasu”, którego to lekturę polecam wszystkim polskim miłośnikom literatury z dreszczykiem:)