E-book
7.88
Dlaczego praca powinna mieć sens

Bezpłatny fragment - Dlaczego praca powinna mieć sens


Objętość:
25 str.
ISBN:
978-83-8414-006-2

W ostatnich latach szukałem idealnej pracy dla siebie. Zmusił mnie do tego egzystencjalny kryzys. Wpadłem w pułapkę braku poczucia sensu w życiu. Nie potrafiłem odpowiedzieć sobie na pytania: Po co tu jestem? Czy to już wszystko co mnie w życiu spotka? Miałem dość wymiany czasu i energii za pieniądze. Droga, którą przeszedłem uświadomiła mi jak ważne jest to, czym się zajmuję na co dzień. Skończyłem ignorować wpływ pracy na moje poczucie własnej wartości, satysfakcję i zadowolenie z życia. Na mój poziom szczęścia i dobrostan.

Moje poszukiwania trwały aż 5 lat, podczas których doświadczyłem wielu różnych okresów. Ekscytacja przeplatała się z psychicznymi dołkami oraz obojętnością. Rodziłem się na nowo wielokrotnie by po chwili znów umierać. Często myślałem, że w końcu trafiłem i meta jest już blisko. Wtedy byłem najdalej od prawdy. Pamiętam chwile rezygnacji. Moje uczucia były tak mieszane, że z jednej strony chciałem rzucić wszystko ale z drugiej nie chciałem znowu się oszukiwać. Tłumaczyć, że być może tak już ma być w życiu. Wiedziałem już, że nie ma drogi powrotu. Wewnętrzny opór przed bezcelowym życiem utrzymywał mnie nad powierzchnią. Kryzysów było znacznie więcej, ale na szczęście cenię wyżej ból wzrostu niż ból stagnacji. W takich momentach obiecywałem sobie, że znajdę odpowiedź bez znaczenia jak długo to potrwa. Próbowałem więc dalej, kolejny raz poszerzając zakres researchu.

Kiedyś polowanie dzisiaj praca

Potencjalnie można by olać temat pracy. Gdyby nie była tak dużą częścią życia. Kwestią wyboru nie jest czy pracować, tylko w jaki sposób. Co konkretnie robić. Zajęcie w którym nie doświadczasz flow jest stratą czasu. Wtedy stawiamy ostrą granicę między pracą a czasem tzw. prywatnym. Tylko że to dotyczy Ciebie w obu przypadkach. Ignorowanie tej prawdy prowadzi do frustracji, narzekania, niezadowolenia i codziennej walki. Dopóki nie uczynisz z pracy integralnej części siebie i Twojego życia. Chcesz żyć po swojemu w połowie?

Skoro nie sposób pominąć pracy, to warto doprowadzić tą kwestię do odpowiedniego stanu. Nie musi być niechcianą częścią codzienności. Pewnie, że łatwo machnąć na to ręką wtórując za rodzicami „tak to już jest, inaczej nie będzie”. Oni być może nie szukali w pracy niczego poza zarobkiem. Traktowali jako zło konieczne. Ilu z nich dzisiaj czuje się spełnionymi?

Nie musi tak być. A sama tego świadomość jest uwalniająca. Lecz tak jak zawsze, nic samo się nie zrobi. Skoro możesz ciężko pracować dla kogoś, czemu nie zrobisz tego dla siebie? Na czyich celach Ci zależy? Nie chodzi też o to, żeby praca stała się autostradą dla egoistycznych pragnień. Do materialnych sukcesów. Bo praca która ma wartość jedynie dla Ciebie, jest tylko w połowie tak dobra jak mogłaby być kiedy skierowana do ludzi. Dla obustronnej korzyści. W końcu praca zazwyczaj wiąże się z usługami i produktami. Dlatego musi być odbiorca. Bez niego nie ma zarobku. A bez zarobku nie ma przetrwania. Tak właśnie koło się zamyka. Tak naprawdę każdy pracuje dla innych a inni pracują dla Ciebie.

Pracujesz, to fakt. Tak funkcjonuje świat, że trzeba zarabiać żeby się utrzymać. Nie jestem idealistą oderwanym od rzeczywistości, który będzie Ci wciskał bajki o życiu pasją. Jednak według mnie największą porażką jest utknąć w miejscu, gdzie to co robisz nie sprawia żadnej satysfakcji. Zajmować się czymś, co nie ma większego dla Ciebie znaczenia. Tracić czas, tylko żeby wymienić go na pieniądze. Tak, praca jest nam potrzebna. Ale czy musi być klatką, w której się męczysz?

Wymiana czasu za pieniądze czy coś więcej?

Zarabianie samo w sobie nigdy nie będzie satysfakcjonujące na dłuższą metę. To iluzja, że coś materialnego oferuje poczucie spełnienia czy bezpieczeństwa. Mit sukcesu wciskany nam przez ludzi zarabiających na naiwności, nadziei i desperacji tych, którzy nie mają w życiu nic ważnego do zrobienia. Którzy szukają pomysłu na siebie odbijając się od szumu informacji. Dryfujący od jednego ”eksperta” do drugiego. Dorośli wciąż wierzą w moc dotknięcia czarodziejskiej różdżki. W magię jednego uniwersalnego rozwiązania. Szukają kogoś kto im powie, co mają robić. Płacą za kursy, szkolenia lub książki z oczekiwaniem gwarantowanego zwrotu w postaci zmiany w ich życiu. Jakby jakakolwiek treść czy inna osoba miała taką moc sprawczą. To droga donikąd. Błądzący człowiek nie potrafi dostrzec prostego ale być może nie oczywistego faktu. To, czym się zajmujesz na co dzień ma największy wpływ na to jakie masz życie. Co o nim myślisz oraz jak odbierasz siebie i rzeczywistość w której funkcjonujesz. Gdzie szukać potencjału na wypełnienie pustki egzystencji jeśli nie w czynnościach wykonywanych każdego dnia?

Zauważam wśród ludzi łatwość w ignorowaniu znaczenia tego czym się na co dzień zajmują. Pokutują za przekonania na temat zajęcia zarobkowego. Uznajemy pracę za niezbędny warunek do przetrwania. I słusznie, bez tego nie będzie pieniędzy. Szkoda jednak zatrzymać się na wymianie czasu za pieniądze. To co robisz może być ważne dla ciebie i innych. Ma potencjał nadać życiu znaczenia. Sensu działania od poniedziałku do piątku. Czy to nie jest wystarczający powód żeby spróbować dostosować pracę do siebie?

Zwierzęta używają swoich mocnych stron i unikatowych w zależności od gatunku umiejętności. Ludzie którzy jako jedyni mają moc kreowania własnego życia zdają się tego w ogóle nie dostrzegać. Szansy na tworzenie rzeczywistości po swojemu. Wolimy poddawać się temu co przyniesie los. Pozwolić rzucać się gdziekolwiek zawieje. Jak frustrująca musi być taka bezradność. Brak poczucia sprawczości i kontroli w swoim życiu. Realizujemy plany innych poświęcając swój czas, którego nie sposób odzyskać. Bo jak inaczej nazwać nielubianą pracę? Poświęceniem dla rodziny? Bądź jakiekolwiek inne racjonalizowanie faktu, że jesteś w niewłaściwym dla siebie miejscu.

Jakość życia określa codziennie doświadczenie. Mamy na to wpływ koncentrując swoją uwagę na określonych czynnościach. Nie da się wymazać 8 godzin dnia i oszukiwać się, że jest okej. To źródło problemów także w życiu prywatnym. Frustracja, która rośnie kiedy nie widzisz sensu w tym co robisz sieje zniszczenie. Jakie znaczenie ma czas zmarnowany w ciągu dnia? To złodziej egzystencji. Czas, energia psychiczna i fizyczna. Tracisz zasoby. A najgorsze w tym jest to, że do niczego to cie nie doprowadzi. Czy to nie dręczy nas najbardziej kiedy nie wiemy co z sobą zrobić? Czy to wszystko co możesz mieć z życia? Jaką wartość ma życie poświęcone przetrwaniu? Nie po to różnimy się od wspomnianych zwierząt żeby skupiać się na podstawowych potrzebach.

Ilu znasz ludzi czerpiących radość z tego co robią? Którzy nie żyją przeszłością, nie żałują tego co było? Zamiast tego z pewnością siebie i optymizmem patrzą w przyszłość? Wszelkie niezadowolenie pochodzi z wewnątrz. Nie unikniesz samego siebie, to niemożliwe.

Życie powinno mieć swój sens

Za każdym razem gdy jadę do centrum miasta widzę bezdomnych. Śpią lub siedzą na ziemi. W ich oczach widać pustkę. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nadzieja to ostatnie co można by w nich znaleźć. Zastanawiałem się wielokrotnie dlaczego ludzie lądują na ulicy. Współczuję im ale jednocześnie jest we mnie przekonanie, że nie musi wcale tak być. Według mnie są trzy przyczyny bezdomności.

Pierwszą z nich jest poddanie się. W wyniku różnych zdarzeń życiowych niektórzy opuszczają gardę. Nie wytrzymują psychicznie więc odpuszczają. Dochodzą do wniosku, że nie mają już sił. Rzeczywistość przerosła ich możliwości. Im dłużej tak myślą, tym głębiej opadają. Nierzadko kończy się depresją. A jeśli dodać do tego używki to stany lękowe przybierają na sile. Jest to melodia w głowach wielu, niekoniecznie bezdomnych osób. Zachowania autodestrukcyjne ściągają na dno, bez względu na status społeczny czy iloraz inteligencji. Odpuszczając starania o dobre samopoczucie zatracasz się w mrocznych wizjach przyszłości. Kłębiące czarne myśli wirują w głowie nie dając wytchnienia.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.